Forum www.bonanza.pl Strona Główna www.bonanza.pl
Forum miłośników serialu Bonanza
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Życie na dworze królowej Anny - Akt IV
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.bonanza.pl Strona Główna -> Bonanza forum / Fanfiction
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ewelina
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 03 Cze 2012
Posty: 25205
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 18:11, 07 Maj 2013    Temat postu:

Chyba się nie lubią.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
kronikarz56
Szeryf z Wirginia City



Dołączył: 28 Lut 2013
Posty: 703
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 18:24, 07 Maj 2013    Temat postu:

Scena VII

Komnata Wyatta. Jej mieszkaniec siedzi przy stole z piórem w ręku i powoli pisze coś na papierze. Po chwili do pokoju wchodzi Anna Boleyn. Wyatt szybko wstaje i kłania się jej uniżenie.

ANNA
Nie, nie kłaniaj się... Ty jeden ze wszystkich ludzi na świecie nie musisz mi się kłaniać, Tomaszu Wyatt.

WYATT
Wasza Królewska Mość jest dla mnie nadzwyczaj łaskawa.

ANNA
Zawsze bywam łaskawa wobec bliskich przyjaciół. A o ile dobrze pamiętam, zawsze byłeś moim przyjacielem.

WYATT
Ja, o ile dobrze pamiętam, byłem dla ciebie kimś więcej niż tylko przyjacielem.

Anna śmieje się i siada na krześle. Wyatt robi to samo.

ANNA
Być może. Ale to nie zmienia faktu, że tobie mogę powiedzieć wszystko to, czego nikomu innemu powiedzieć nie mogę. Nawet Henrykowi.

WYATT
To dość niezwykłe. Jej Królewska Mość nie może swojemu mężowi powiedzieć ważnych dla niej rzeczy?

Anna spogląda na niego i widzi, że Wyatt sobie z niej kpi. Z początku zaciska pięści, po chwili jednak je rozluźnia.

ANNA
Niestety tak właśnie jest, jak mówisz, mój przyjacielu. Nie mogę mówić królowi wszystkiego, co chciałabym mu powiedzieć. On by tego nie zrozumiał.

WYATT
Skąd pewność, że ja zrozumiem?

ANNA
Jesteś moim przyjacielem, a do tego poetą. Artystą. Musisz więc czuć o wiele więcej niż przeciętny człowiek.

WYATT
Co ja słyszę moja droga? Czyżby król Anglii był jedynie przeciętnym człowiekiem?

ANNA
W porównaniu z tobą, tak!

WYATT
Lepiej nikomu tego nie powtarzaj. Takie słowa dzisiaj kosztują głowę. A ja swoją wolę zachować i tobie radzę to samo.
Wstaje.
Czy przyszłaś do mnie tylko po to, by mi mówić takie rzeczy? Już nie masz nic innego do roboty, jeno opowiadać mi kłamstwa?

ANNA
To nie są kłamstwa, Tomaszu. To prawda.

WYATT
W takim razie dlaczego związałaś się z nim, a nie ze mną? Skoro ponoć jestem taki nieprzeciętny i niezwykły?
Anna milczy.
Milczysz? Typowe dla ciebie. Typowe dla wszystkich kobiet na tym żałosnym świecie. Umiecie krzyczeć i dopominać się nie wiadomo czego, lecz gdy natrafiacie na przeszkody, zaraz wszystkie chowacie głowę w piasek, byle tylko się niepotrzebnie narażać. I milczycie. Zwykle zarzucacie nas słowami, a gdy pojawią się kłopoty umiecie jedynie milczeć.
Uspokaja się nieco.
Po co do mnie przyszłaś?

Anna wstaje z krzesła, klęka przed Wyattem i chwyta go za rękę. Zaczyna płakać.

ANNA
Tomaszu, proszę. Chociaż ty jeden mnie nie odtrącaj. Proszę, najdroższy mój przyjacielu. Pomóż mi, bo sama nie wiem, co mam z sobą zrobić. Król mnie odsuwa od siebie, nie rozmawia już ze mną. Jest wściekły, że kolejną ciążę poroniłam. Głowa mi puchnie, serce boli niemiłosiernie.... czasem czuję, że szaleję. Nie wiem sama, co mam robić. Pomóż mi, Tomaszu. Błagam, pomóż mi.

Wyatt wyciąga z trudem swoją rękę z objęć Anny. Klęczy przed nią i próbuje ją podnieść z klęczek. Bezskutecznie.

WYATT
Anno... Wasza Królewska Mość … proszę przede mną nie klęczeć. Nie zasługuję na to. Nie jestem nikim ważnym, żeby się tak wobec mnie zachowywać. Anno... proszę... czuję się niezręcznie.

ANNA
Ty się czujesz niezręcznie? A jak ja mam się czuć? Król mnie odpycha od siebie. Okazuje mi coraz większą wrogość. Wiem też, że planuje coś przeciwko mnie. Chce mnie zniszczyć, bo nie dotrzymałam słowa i nie dałam mu syna. Nie jest to przecież moja wina! To on mnie doprowadził do takiego stanu łajdacząc się z kim popadnie i gdzie popadnie... To wszystko jego wina, Tomaszu! Ale to mnie wszyscy o to obwiniają. I to mnie poślą na ścięcie. Choć to jemu powinno coś obciąć! Przez grzeczność nie powiem co.

WYATT
No to lepiej nie mów, kochana Aniu.

ANNA
Masz rację. Nie będę wulgarna, Tomaszu. Jestem królową i muszę zachowywać się jak na królową przystało. Z godnością. Jednak obawiam się, że po prostu już nie wytrzymam! Nie radzę sobie z tym wszystkim. Czuję, że szaleję. Nie wiem, co mam robić. Poradź mi, Tomaszu.

WYATT
Chcesz mojej rady? Oto moja rada. Wyjedź gdzieś do waszych wiejskich posiadłości. Odpocznij. Choćby przez jeden dzień. Nie siedź w tych ponurych murach. Dusisz się tutaj. Zrób coś, co lubisz. A od razu na świat spojrzysz inaczej.

Anna przez chwilę zastanawia się nad jego słowami. Po czym wstaje i patrzy na niego z uśmiechem.

ANNA
Tak, masz rację, mój przyjacielu! Właśnie tak powinnam zrobić! I zrobię! Pojadę na przejażdżkę! Teraz, zaraz, już!

WYATT
No!
Klaszcze w dłonie.
I to mnie się podoba! Wracasz powoli do życia!

ANNA
Ale nie chcę jechać sama... Ktoś mi musi towarzyszyć.
Spogląda na Wyatta.
Pojedziesz ze mną?

WYATT
Ja? Mam jechać z tobą na przejażdżkę konną? A kimże ja jestem, żeby mnie taki zaszczyt spotkał?

ANNA
Człowiekiem, któremu wiele zawdzięczam. I któremu mogę bez wahania zaufać, bo mnie nigdy nie skrzywdził. Choć ja jego, nieraz skrzywdziłam.

WYATT
No nie wiem, Anno... No nie wiem.

ANNA
Proszę, Tomaszu.

WYATT
No dobrze. Pojadę z tobą, Aniu. Pojadę z tobą, bo nie chcę zostawiać cię samej w tak ciężkiej sytuacji.

Anna radośnie klaszcze w dłonie niczym małe dziecko, po czym łapie go za rękę i ciągnie w stronę drzwi. Oboje wychodzą.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez kronikarz56 dnia Sob 13:26, 15 Cze 2013, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
zorina13
Administrator



Dołączył: 18 Sty 2012
Posty: 18575
Przeczytał: 2 tematy

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z San Eskobar
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 18:28, 07 Maj 2013    Temat postu: Scena VII

Na pewno życzliwi doniosą królowi o tej przejażaczce.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
kronikarz56
Szeryf z Wirginia City



Dołączył: 28 Lut 2013
Posty: 703
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 18:30, 07 Maj 2013    Temat postu:

Scena VIII

Komnata królewska. Król stoi wpatrując się uważnie w okno. Wchodzi Cromwell i kłania się uprzejmie władcy.

CROMWELL
Wasza Wysokość...

HENRYK VIII
Cromwell... Długo kazałeś na siebie czekać. Czy wiesz już wreszcie coś na temat twoich podejrzeń dotyczących mojej żony?

CROMWELL
Owszem, Wasza Królewska Mość. I mogę powiedzieć, że wiem więcej, niż się spodziewałem dowiedzieć.

HENRYK VIII
Aż tak dobrze ci poszło?

CROMWELL
Pomógł mi Tomasz Howard książę Norfolk. Z jego pomocą udało mi się śledzić królową i zdobyć obciążające ją fakty.

HENRYK VIII
I jakież to fakty?

CROMWELL
Królowa cię zdradzała.

HENRYK VIII
A więc jednak.... a z kimże to mnie zdradzała? Kim jest ten nędznik, który ośmielił się przyprawiać mi rogi?

CROMWELL
Nędznicy, panie. Nie nędznik, lecz nędznicy. Bo jest ich kilku.

Henryk patrzy na niego zdumiony.

HENRYK VIII
Coś ty powiedział?

CROMWELL
Oto ich lista, mój panie.

Podaje królowi listę. Henryk VIII łapie ją i zaczyna zachłannie czytać.

HENRYK VIII
Boleyn, Wyatt, Smeaton, Norris i Brereton. To przecież członkowie jej najbliższego otoczenia i najlepsi przyjaciele. I to oni właśnie z nią....

CROMWELL
Niestety, Najjaśniejszy Panie.

HENRYK VIII
I ona z każdym z nich?

CROMWELL
Tak, mój panie.

HENRYK VIII
A więc jednak. Miałeś rację, Cromwell. Miałeś rację, a ja się myliłem. Och, jakimż ja byłem głupcem, że tak się dałem oszukać! Ta dziwka długo mnie wodziła za nos, by poniżyć mnie i oddawać się każdemu mężczyźnie, który obdarzył ją swoim zainteresowaniem. Ale to się tak łatwo nie skończy, moja pani. Popamiętacie mnie... ty i twoim kochankowie. Wszyscy mi za to zapłacicie! Zajmij się nimi, Cromwell.

CROMWELL
Mam ich wszystkich aresztować?

HENRYK VIII
Tak! Aresztować, a potem osobiście przesłuchać. Tak długo będziesz ich przesłuchiwać, aż się przyznają i wszystko wyśpiewają. I to cienkim głosem. A jeśli będzie trzeba użyć tortur, by im rozwiązać język, nie wahaj się. Rozumiesz? Muszę mieć ich przyznanie się do winy.

CROMWELL
Tak jest, Wasza Królewska Mość.

HENRYK VIII
A zatem ruszaj, Cromwell. I spraw się dobrze.

Cromwell kłania się i wychodzi. Henryk VIII spogląda jeszcze przez chwilę. Podchodzi do okna i opiera się dłońmi o parapet. Po czym drze na kawałki listę kochanków Anny. Następnie opuszcza głowę i płacze.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez kronikarz56 dnia Śro 2:43, 20 Lis 2013, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
zorina13
Administrator



Dołączył: 18 Sty 2012
Posty: 18575
Przeczytał: 2 tematy

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z San Eskobar
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 18:32, 07 Maj 2013    Temat postu: Życie na dworze królowej Anny - Akt IV

Trochę to dziwne że on płacze -zraniona miłośc własna ?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
kronikarz56
Szeryf z Wirginia City



Dołączył: 28 Lut 2013
Posty: 703
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 18:45, 07 Maj 2013    Temat postu: Re: Życie na dworze królowej Anny - Akt IV

zorina13 napisał:
Trochę to dziwne że on płacze -zraniona miłość własna ?


Owszem, moja droga. Zraniona miłość własna, nie mówiąc już o tym, że jeszcze coś do niej czuł. Ale przede wszystkim własna duma zraniona. Bo Henryk VIII myślał przede wszystkim o sobie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
kronikarz56
Szeryf z Wirginia City



Dołączył: 28 Lut 2013
Posty: 703
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 18:46, 07 Maj 2013    Temat postu:

Scena IX

Las. Anna i Wyatt zatrzymali się w nim na postój. Siedzą pod drzewami i wesoło rozmawiają ze sobą.

ANNA
Miałeś doskonały pomysł, mój przyjacielu, żeby się tutaj wybrać na przejażdżkę. Czuję się już o wiele lepiej, wiesz o tym?

WYATT
Nie będę ukrywał, że mnie to cieszy, Aniu. Nawet nie wiesz, jak bardzo mi zależy, byś była szczęśliwa. Poza tym masz niesamowicie rozkoszny uśmiech.

ANNA (śmiejąc się)
Nie praw mi komplementów, Tomaszu. Bardzo cię proszę.

WYATT
A to niby czemu? Nie podobają ci się?

ANNA
Wręcz przeciwnie. Podobają mi się. I to strasznie mocno. I w tym właśnie problem.

WYATT
Nie rozumiem.

ANNA
Jestem przecież królową Anglii, żoną innego mężczyzny. Nie mają prawa mi się podobać komplementy mężczyzn innych niż mój mąż. A nawet jeśli mi się one mogą podobać, to nie wolno mi się przy nich podniecać.

WYATT (śmiejąc się)
Chcesz powiedzieć, że moje komplementy cię podniecają?
Podchodzi do niej bliżej.

ANNA
Przecież doskonale wiesz...
Dyszy z podniecenia.

WYATT
Wolałbym to usłyszeć od ciebie, skarbie mój.

ANNA
No więc dobrze. Podniecają mnie. Jesteś zadowolony?

WYATT
Nawet nie wiesz, jak bardzo.

Pochyla się i powoli całuje jej usta. Robi to długo, powoli i zmysłowo. Anna w pierwszej chwili chce go odepchnąć, potem jednak zmienia zdanie. Obejmuje go za szyję i oddaje pocałunek. Po jakimś czasie przerywają pocałunek. Anna z trudem chwyta oddech.

ANNA
Tomaszu....

WYATT
Anno...
Głaszcze jej policzek, po czym wskazuje na miejsce niewidoczne na scenie.
Widzisz tę gospodę?

ANNA
Tak, widzę.

WYATT
Zatrzymamy się tam na noc.

ANNA
My? Na noc? Tam? Sami? We dwoje?

WYATT
Tak. Właśnie my, tam, sami, we dwoje.

ANNA
A co my tam będziemy robić?

WYATT
Myślę, że co do tego nie masz najmniejszych wątpliwości.
Uśmiecha się zadziornie.

ANNA
Tomasz... przecież wiesz, że to nie ma sensu.

WYATT
Wiem. Ale żyje się tylko raz. Trzeba więc korzystać z życia, póki się może. By potem niczego już nie żałować.

ANNA
Ale ja.... ale ty.... ja...
Wyatt ją całuje.
Wiesz, że to wariactwo, Tomaszu.
Znów ją całuje.
Zabiją nas za to.
Po raz kolejny ją całuje.
Zobaczysz.... oboje będziemy wisieć za to.
Kolejny pocałunek.
Jesteś wariatem, Tomaszu Wyatt.

WYATT
Wiem. I jestem z tego dumny.
Znów ją całuje.

ANNA
A więc prowadź mnie, mój ty wariacie. Prowadź mnie, nim się rozmyślę.

Wyatt śmieje się i bierze Annę za rękę. Po czym oboje schodzą ze sceny.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez kronikarz56 dnia Sob 13:33, 15 Cze 2013, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
zorina13
Administrator



Dołączył: 18 Sty 2012
Posty: 18575
Przeczytał: 2 tematy

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z San Eskobar
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 18:50, 07 Maj 2013    Temat postu: Życie na dworze królowej Anny - Akt IV

A za te chwilę szaleństwa oboje zapłacą.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
kronikarz56
Szeryf z Wirginia City



Dołączył: 28 Lut 2013
Posty: 703
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 19:01, 07 Maj 2013    Temat postu:

Scena X

Komnata Marka Smeatona. Siedzi na łóżku i gra na skrzypach. Wtem drzwi jego komnaty otwierają się i wpada przez nie Cromwell z kilkoma strażnikami.

SMEATON
O! Pan Cromwell! Jakże mi miło! Cieszę się, że pana widzę. Zechcesz pan posłuchać, jak gram?

CROMWELL
Przykro mi, ale nie sprowadza mnie tutaj miłość do muzyki, lecz obowiązki nałożone na mnie przez Jego Królewską Mość.

SMEATON
A jakież to obowiązki?

CROMWELL
Zaraz się dowiesz. Marku Smetaonie... aresztuję cię za zdradę stanu.

Smeaton siada na łóżku zdumiony i patrzy na Cromwella. Przerażony upuszcza skrzypce na podłogę.

SMEATON
Że co? Ja? I zdrada stanu? Chyba sobie żartujecie, kanclerzu.

CROMWELL
Nie zwykliśmy żartować w takich sprawach. Król oskarża cię o romans z jego żoną, królową Anną.

SMEATON
Co? To chyba żarty! Nigdy nie miałem z nią romansu i nie zamierzam go mieć.

CROMWELL
Przykro mi, ale Jego Królewska Mość uważa inaczej.
Do strażników.
Brać go.

SMEATON
Zaraz, chwileczkę....

Próbuje uciekać, ale strażnicy chwytają go mocno i zakuwają w kajdany. Smeatom szarpie się, próbuje wyrwać, nic mu to jednak nie daje.

CROMWELL
Pójdziesz z nami, panie Smeaton.

SMEATON
Przysięgam, kanclerzu, że jestem niewinny. Nigdy nie sypiałem z królową. Przysięgam na wszystko, co święte.

CROMWELL
Zachowaj tłumaczenia na tortury. I jeśli chcesz znać moją radę, lepiej się od razu do wszystkiego przyznaj. Nikt nie uwierzy w twoją niewinność, a tak przynajmniej oszczędzisz sobie niepotrzebnego bólu, przyjacielu.
Do strażników.
Do Tower z nim.

Wychodzi, a za nim strażnicy wlekąc ze sobą Smeatona.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez kronikarz56 dnia Sob 13:36, 15 Cze 2013, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
zorina13
Administrator



Dołączył: 18 Sty 2012
Posty: 18575
Przeczytał: 2 tematy

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z San Eskobar
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 19:29, 07 Maj 2013    Temat postu: Życie na dworze królowej Anny - Akt IV

Biedak -naprawdę mi żal Smeatona.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
kronikarz56
Szeryf z Wirginia City



Dołączył: 28 Lut 2013
Posty: 703
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 19:32, 07 Maj 2013    Temat postu:

Scena XI

Pokój w gospodzie. Tomasz Wyatt stoi i patrzy w okno. Anna leży naga w łóżku okryta kołdrą po szyję. Otwiera powoli oczy i uśmiecha się do niego.

ANNA
Słońce, nie świeć.

WYATT
No właśnie, wstrętne słońce. Nie świeć, lecz znikaj i pozostaw nas naszym igraszkom.

Wyatt podchodzi do niej, pochyla się nad nią i całuje namiętnie jej usta. Anna delikatnie odsuwa go od siebie.

ANNA (śmiejąc się)
Mało ci było w nocy?

WYATT
Wiesz, że ciebie zawsze mi jest mało, kochanie.
Siada obok niej na łóżku.
Ile bym dał za to, żeby każda noc tak wyglądała jak dzisiejsza.

ANNA
Wiesz doskonale, że to niemożliwe, Tomaszu.

WYATT
Wiem....
Głaszcze powoli jej policzek.
Ale nie zmienia to moich pragnień.

ANNA
Muszę wrócić do męża.

WYATT
Dlaczego? Dlaczego musisz do niego wrócić? Czy on jest ciebie wart? Nie zasługuje na taką kobietę jak ty.

ANNA
To nie ma najmniejszego znaczenia, ukochany. Jestem jego żoną i muszę być u jego boku. Taki mój obowiązek jako jego małżonki.

WYATT
On zaś, mi się wydaje, ma obowiązek być ci wierny. I jakoś mi się nie wydaje, żeby gorliwie wypełniał ten obowiązek.

ANNA
Przyganiał kocioł garnkowi. A ty sam jesteś lepszy?

WYATT
Ja mojej żonie nigdy niczego nie deklarowałem. Wcisnęli mi ją na siłę. Nigdy jej nie chciałem i nie kochałem, wiesz przecież.

ANNA
Wiem. Ale to nie zmienia faktu, że oboje mamy obowiązki i musimy je wypełnić.

WYATT
Gwiżdżę na takie obowiązki, które odbierają mi możliwość bycia z tymi, których kocham. I z którymi chciałbym spędzić resztę życia.

ANNA
Ty nigdy nie liczysz się opinią publiczną, nieprawdaż?

WYATT
Za to ty zbyt wiele się nią przejmujesz, kochanie.

ANNA
Może... niestety taka już jestem i musisz się z tym pogodzić. Podobnie jak i z tym, że nigdy nie będziemy razem. Nie w tym życiu i nie na tym świecie.

WYATT
A więc otrujmy się, najdroższa. Niech nasza miłość będzie o wiele silniejsza niż śmierć i sprawmy, by nikt już nas nie rozdzielił.

ANNA (śmiejąc się)
Wariat z ciebie, Tomaszu.

WYATT (śmiejąc się)
Wiem, kochanie. Kochasz swego wariata?

ANNA
Strasznie mocno.

Obejmuje go za szyję rękoma i całuje namiętnie w usta. Wyatt oddaje pocałunek i uśmiecha się do niej. Całują się przez chwilę. Potem patrzą sobie w oczy.

ANNA
Wiesz, że musimy wracać.

WYATT
Nie musimy, najdroższa. Ucieknijmy... a jeśli nie zechcesz, porwę cię, Aniu. I już nigdy nic nas nie rozdzieli.

ANNA
Ty naprawdę jesteś wariatem. Ale obawiam się, że to nie wystarczy, żeby przetrwać w tym świecie.

Wstaje owinięta w prześcieradło dokładnie i szczelnie. Po czym wchodzi za parawan i zaczyna się ubierać. Wyatt siedzi i wpatruje się w nią.

WYATT
Wiadomo, że sama miłość to za mało, by przetrwać na tym świecie. Ale jednak będziemy we dwoje. Na pewno damy sobie radę. Ostatecznie nie jesteśmy głupi. A śmiem twierdzić, że jesteśmy sprytni.

ANNA (zza parawanu)
To prawda, nie zaprzeczam. Ale ja z tobą nie ucieknę, Tomaszu. Wiesz doskonale, że to niemożliwe. Jestem królową Anglii. Jeśli z tobą ucieknę, król oskarży cię o moje porwanie i skróci o głowę.

WYATT
Niech spróbuje. Najpierw musiałby nas złapać. Dotrzemy szybko do portu, a tam wsiądziemy na jakiś statek i odpłyniemy daleko stąd. Niech nas ścigają, jeśli zdołają. Niech nas zabiją. Przynajmniej umrzemy razem. Poza tym wcale nie musimy umierać. Mamy pieniądze, damy sobie radę. Urządzimy się we Francji, Hiszpanii, Włoszech, gdzie zechcesz. Ślubu nam nie potrzeba. Gdy się dwoje ludzi kocha szczerze i pięknie tak jak my, to żadne śluby nie są im potrzebne. Bóg stoi po stronie prawdziwej miłości. Za nic ma instancje wymyślone przez ludzi.

ANNA (wychyla głowę zza parawanu)
Interesujące stwierdzenie. I przyznam, że kuszące.
Znika znowu za parawanem.
Ale wciąż nie realne. I zbyt ryzykowne.

WYATT
A czym niby ryzykuję?

ANNA
Twoją śliczną główką.

WYATT
Kto nie ryzykuje, ten nic nie zyskuje.

Anna wychodzi już ubrana zza parawanu i patrzy na Wyatta z uśmiechem.

ANNA
Może ty jesteś gotów ryzykować swoją głowę, ale dla mnie jest ona zbyt cenna, żebyś miał ją narażać na takie ryzyko. Dlatego proszę cię, Tomaszu...
Gładzi mu twarz dłonią.
Oszczędź ją .... i nie trać jej dla kobiety, która nie jest ciebie warta.

WYATT
Jesteś mnie warta.

ANNA
Uwierz mi, że nie jestem.
Odwraca się do niego plecami.
Zawiążesz?

WYATT
Z przyjemnością.
Zawiązuje jej suknię.
Choć zdecydowanie wolę cię rozbierać niż ubierać.

ANNA (śmieje się)
O! W to ja nie wątpię, kochany mój. Ale musisz na razie zadowolić się tym, co masz, mój słodki.

WYATT
Ostatecznie i tak mam dużo.

ANNA
To prawda. Uwierz mi, że niejeden zazdrości ci tego przywileju, którym właśnie cię obdarzam.

WYATT
Oj tak... zapinanie sukni samej królowej Anglii to nie lada zaszczyt. Cieszę się, że właśnie na mnie on spłynął, łaskawa pani.
Śmieje się.

ANNA (śmieje się)
Nie ma za co, panie poeto. Za swój talent zasługujesz na to, zapewniam cię o tym. Zasługujesz jak nikt inny na świecie.
Odwraca się do niego przodem.
Wracajmy już.

WYATT
Jesteś pewna, że chcesz, abyśmy wrócili? Ostatecznie jeszcze jest czas. Jeszcze możemy uciec. Anno, proszę... zastanów się jeszcze nad tym.

ANNA
Już się zastanowiłam. Zrozum, Tomaszu. Dobrze mi z tobą, ale jednak to Henryk jest moim mężem. I muszę przy nim wytrwać póki śmierć nas nie rozłączy.

WYATT
Dobrze powiedziane, póki śmierć was nie rozłączy. Ciekawe tylko, czyja śmierć? Jego czy twoja?

ANNA
Nie rozumiem.

WYATT
I nie musisz rozumieć.

ANNA
No już, chodźmy. Pora wracać.

WYATT (wzdychając)
No cóż... skoro trzeba, to trzeba.... Wracajmy zatem, obowiązki nas wzywają.

Oboje wychodzą zamykając za sobą drzwi.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez kronikarz56 dnia Sob 13:42, 15 Cze 2013, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
zorina13
Administrator



Dołączył: 18 Sty 2012
Posty: 18575
Przeczytał: 2 tematy

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z San Eskobar
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 19:52, 07 Maj 2013    Temat postu: Scena XI

Nie wiem czemu pomyślałam że Wyatt chce zabić króla.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
kronikarz56
Szeryf z Wirginia City



Dołączył: 28 Lut 2013
Posty: 703
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 20:44, 07 Maj 2013    Temat postu:

Scena XII

Komnata króla. Henryk VIII chodzi po pokoju niecierpliwie i na coś czeka. Do komnaty wchodzi Cromwell. Kłania się nisko królowi.

HENRYK VIII
Cromwell! No i jak?

CROMWELL
Wasza Wysokość...

HENRYK VIII
Jakie mi wieści przynosisz?

CROMWELL
Przyznał się, Wasza Wysokość. Mark Smeaton się przyznał.

HENRYK VIII
Doskonale... Zajęło ci to sporo czasu.

CROMWELL
Przykro mi, Wasza Królewska Mość, ale on długo nie chciał się przyznać. Tortury jednak go zmiękczyły i zrobił to.

HENRYK VIII
To doskonale. A zatem wiemy wszystko, co potrzebne. Aresztowałeś już pozostałych?

CROMWELL
Breretona i Norrisa tak. Nie mogę jednak nigdzie znaleźć Boleyna i Wyatta, ale to tylko kwestia czasu.

HENRYK VIII
Weź się za przesłuchanie pozostałych. Chcę, by wszyscy się przyznali. Bez wyjątków. Nie mam najmniejszego zamiaru dłużej czekać. Chce mieć dowody przeciwko niej tu, na tym stole. Rozumiesz, Cromwell?

CROMWELL
Rozumiem, Najjaśniejszy Panie.

HENRYK VIII
To dobrze.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez kronikarz56 dnia Sob 13:44, 15 Cze 2013, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
zorina13
Administrator



Dołączył: 18 Sty 2012
Posty: 18575
Przeczytał: 2 tematy

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z San Eskobar
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 21:47, 07 Maj 2013    Temat postu: Życie na dworze królowej Anny - Akt IV

Teraz król nie daruje Annie.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ewelina
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 03 Cze 2012
Posty: 25205
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 22:06, 07 Maj 2013    Temat postu:

Podobnie działają i są skuteczni, niestety...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.bonanza.pl Strona Główna -> Bonanza forum / Fanfiction Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3  Następny
Strona 2 z 3

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin