Forum www.bonanza.pl Strona Główna www.bonanza.pl
Forum miłośników serialu Bonanza
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Życie na dworze królowej Anny - Akt V
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.bonanza.pl Strona Główna -> Bonanza forum / Fanfiction
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
AMG
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 17 Kwi 2012
Posty: 3024
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pon 22:09, 13 Maj 2013    Temat postu:

A, niestety, nie bardzo ma do nich prawo w tym świecie. Też sobie, biedaczka, nie pożyła... nie mówiąc o braciszkach. Tu widzę Edwarda - czy Thomas też się pojawi?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
kronikarz56
Szeryf z Wirginia City



Dołączył: 28 Lut 2013
Posty: 703
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 20:04, 14 Maj 2013    Temat postu:

Scena VII

Komnata króla. Cromwell wchodzi i kłania się nisko swemu władcy. Henryk VIII patrzy na niego uważnie. Widać, że jest bardzo niezadowolony.

HENRYK VIII
Jakie mi wieści przynosisz, Cromwell?

CROMWELL
Najjaśniejszy Panie... kat z Paryża jeszcze nie przybył. Egzekucja musi zostać odłożona na następny dzień.

HENRYK VIII
Mam tego wszystkiego dość! Przez babskie fanaberie muszę ciągle zwlekać. Tamtych czterech ściął kat z Londynu i dobrze się sprawił.

CROMWELL
Nie do końca dobrze, w jednego walił toporem trzy razy.

HENRYK VIII
To by się znalazło innego! Ale nie! Moja ukochana Ania musi oczywiście grymasić. Kręci nosem na angielskich mistrzów. Woli kata z Paryża, bo ten ponoć nigdy nie partaczy swojej roboty! Mam tego dość. Koniec zwlekania. Egzekucja odbędzie się dzisiaj. Bez dyskusji!

CROMWELL
Wasza Królewska Mość, przecież jeszcze nie przybył kat.

HENRYK VIII
No to znajdź innego! Ona musi dzisiaj umrzeć! Rozumiesz?! Musi! Nie będę dłużej czekać! Chcę zobaczyć jej trupa i mieć pewność, że jestem wolny od tej wiedźmy!

CROMWELL
Pozwolę sobie zauważyć, Najjaśniejszy Panie, że dałeś Annie Boleyn słowo, że będzie to nie kto inny, tylko kat z Paryża.

Henryk VIII podbiega do niego i łapie go za poły kaftana.

HENRYK VIII
Niczego nie muszę dla tej wiedźmy robić! Dałem jej słowo? A więc je odwołuję! Masz natychmiast sprowadzić pierwszego lepszego kata i kazać ją ściąć! Bezzwłocznie!

CROMWELL
Jak sobie życzysz, panie.

Cromwell kłania się królowi i próbuje odejść.

HENRYK VIII
Zaczekaj!
Cromwell zatrzymuje się i odwraca w stronę władcy.
Przełóż egzekucję do czasu, aż przybędzie kat z Paryża.

Cromwell kłania się po raz kolejny i wychodzi. Henryk VIII chodzi po pokoju i wściekły. Kopie krzesło.

HENRYK VIII
Przeklęta wiedźma!


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez kronikarz56 dnia Nie 19:53, 16 Cze 2013, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
zorina13
Administrator



Dołączył: 18 Sty 2012
Posty: 18575
Przeczytał: 2 tematy

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z San Eskobar
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 20:36, 14 Maj 2013    Temat postu:

Jednak postanowił zaczekać na kata z Paryża.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ewelina
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 03 Cze 2012
Posty: 25205
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 20:37, 14 Maj 2013    Temat postu:

Sama nie wiem, czy to sprowadzenie paryskiego profesjonalisty było aktem łaski? Pewnie tak. Na pewno nie był dobrym mężem. I ten pośpiech ... a tak ją kochał?!

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
kronikarz56
Szeryf z Wirginia City



Dołączył: 28 Lut 2013
Posty: 703
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 19:52, 15 Maj 2013    Temat postu:

Scena VIII

Cela Anny Boleyn. Anna siedzi w fotelu i patrzy na ścianę. Drzwi celi się otwierają i wchodzą pani Boleyn trzymając za rękę Elżbietę, a za nią Maria Boleyn i Wilhelm Stafford. Anna wstaje z fotela i podchodzi do nich radośnie się witając.

ANNA
Mamo! Córeczko! Siostro! Szwagrze! Nawet nie wiecie, jak się cieszę, że was widzę. Coraz bliżej egzekucja. Obawiam się jej. Ale straszniejsze jest jednak oczekiwanie na nią. Kat z Paryża powinien się zjawić wczoraj, ale prawdopodobnie przybędzie dopiero jutro.

PANI BOLEYN
Odwagi córeczko... odwagi. Kobiety w naszym rodzie są odważne i silne. Ty nie możesz być inna.

ANNA
I nie jestem inna, matko. Ale uwierz mi... ciężko jest oczekiwać na śmierć. Zwłaszcza, kiedy wiesz, że zjawi się [ona] niedługo.

PANI BOLEYN
Każdy na twoim miejscu by się tym przejmował. Ale pamiętaj, córeczko... nie jesteś sama. Masz nas...

MARIA
Masz rodzinę, Anno. A ona cię nie zostawi.

ANNA (pogardliwie)
Rodzina? Przecież rodzina mnie zostawiła, porzuciła, wyparła się mnie. Ojciec uważa, że to ja jestem winna i zniszczyłam wszystko swoim poronieniem. A wuj skazał mnie na śmierć i nawet mu powieka przy tym nie drgnęła. Mój brat i trzej niewinnie oskarżeni zostali niedawno ścięci. Mnie czeka podobny los. I nikt z rodziny mnie nie wspiera.

MARIA
Nie mów tak, siostro. Wspiera cię siostra, szwagier i matka. A to dla ciebie tak mało, moja droga?

ANNA
Wybacz, siostro. Nie chciałam cię obrazić. Ale naprawdę.... ja już po prostu nie wierzę w ludzi. Zawiodłam się. Wszyscy, od których mogłam spodziewać się pomocy, wyparli się mnie lub stanęli po przeciwnej stronie. Przyczynili się do zniszczenia swojej królowej, by ratować własne życie. Czy po czymś takim nie można stracić wiary w świat? W ludzi?

STAFFORD
Niestety taki jest już królewski dwór. Jedno wielkie kłębowisk żmij tak jadowitych, że najmniejsze ugryzienie powoduje śmierć. Tylko głupiec liczy na to, że w takim złowrogim miejscu może przeżyć.

ANNA
Masz rację, Wilhelmie. I niestety ja okazałam się głupcem. Bardzo wielkim głupcem. Lecz cóż... teraz już nie ma możliwości, żeby cokolwiek zmienić. Okazałam się być naiwną, żałosną kobietą. Skusił mnie blask, jaki bije z oblicza króla Anglii. Chciałam mieć więcej niż przeciętne kobiety. Chciałam być najwspanialszą kobietą na świecie i mieć wszystko, o czym inne mogą tylko marzyć. Przyznaję szczerze. Na początku nie kochałam Henryka. Chciałam zaszczytów, korzystając z jego uczucia do mnie. Ale jednak potem pokochałam go.... I wierzyłam w to, że on mnie kocha. Jaka ja byłam głupia.

MARIA
Nie ty jedna dałaś się skusić na piękne słówka króla. Ja mu urodziłam dwoje dzieci.

ANNA
Ale ty nigdy nie chciałaś niczego więcej, jak tylko być jego kochanką. Oddałaś mu się ileś razy, urodziłaś dzieci i masz zapewniony byt. Nie pchałaś się na sam szczyt jak ja. Teraz dopiero widzę, że ten, kto się pnie zbyt wysoko, może bardzo łatwo spaść. Albowiem droga na szczyt jest nie tylko trudna, ale ryzykowna. Im wyżej wchodzisz, tym bardziej jest ślisko. Łatwo się poślizgnąć i zlecieć.

STAFFORD
Nie mówiąc o tym, że gdy spadniesz z małej wysokości możesz się tylko poobijać. A jeśli wspinasz się coraz wyżej, tym większa pewność, że gdy spadniesz, to możesz sobie nawet kark skręcić.

ANNA
Sama bym lepiej tego nie wyraziła, Wilhelmie. Wybacz mi, szwagrze. I ty mi wybacz, siostro, że nie broniłam was przed gniewem ojca, gdy się pobraliście. Wybaczcie mi oboje... okazałam się tchórzem. Nędznym tchórzem.

MARIA
Nieprawda. Siostro, osiągnęłaś więcej niż którakolwiek kobieta na twoim miejscu.

ANNA
I zginę również w sposób o wiele lepszy iż inne kobiety na moim miejscu oskarżone o takie zbrodnie.

PANI BOLEYN
To nie jest twoja wina, córko, że tak skończysz, lecz moja. Tylko moja. Bo kiedy ojciec i wuj zaczęli cię wpychać do łoża króla, powinnam się temu stanowczo przeciwstawić. Nie zrobiłam tego. I oto, co nas za to spotkało. To moja wina. Moja i mojego tchórzostwa.

ANNA
A więc jesteśmy obie tchórzami, matko.

PANI BOLEYN (płacząc)
Wybacz mi, córeczko.

ANNA
I ty mi wybacz, matko, że nie słuchałam twoich mądrych rad.

Obie obejmują się mocno. Po czym Anna klęczy przez Elżbietą i dotyka delikatnie jej buzi.

ANNA
Córeczko.... moja mała Elżbietka. Wiesz, że mamusia cię kocha?

ELŻBIETA
Wiem, mamusiu.

ANNA
I wiesz, że niedługo będę musiała odejść?

ELŻBIETA
Wiem, ale nie płacz, mamusiu. Na pewno w tym miejscu będzie ci lepiej niż tutaj. Poza tym ja także niedługo pewnie pójdę tam do ciebie.

ANNA
Nie, córciu. Nie, kochanie moje. Ty musisz zostać tutaj na tym świecie. Musisz żyć.

ELŻBIETA
Ale ja nie chcę być tutaj bez ciebie, mamusiu. Ja będę strasznie tęskniła.

ANNA
Na pewno, córeczko. Ale jednak pewnego dnia przestaniesz tęsknić. Dorośniesz, będziesz miała własne życie i zaznasz szczęścia. I nie będziesz już tęsknić.

ELŻBIETA
Ja nie chce przestać za tobą tęsknić.

ANNA
Musisz, kochanie. Musisz kiedyś przestać. Musisz dalej żyć i przestać mnie opłakiwać.

ELŻBIETA
Dlaczego muszę to zrobić, mamusiu?

ANNA
Bo każdy musi kiedyś przestać płakać i normalnie żyć. Tak zdecydował Bóg, maleńka moja. Każdy człowiek kiedyś musi odejść do Boga i stanąć przed jego obliczem. A bliscy, którzy zostają na tym świecie, muszą dalej żyć, poznawać innych ludzi. Twoi bliscy kiedyś odejdą. To zmiany, które są nieuniknione.

ELŻBIETA
Ale ja nie chce tych zmian, mamusiu.

ANNA
Nie powstrzymasz ich jednak, tak jak nie zatrzymasz zachodzącego słońca. Ale będziesz jeszcze szczęśliwa, zobaczysz. Będziesz radosna i wesoła. W twoim życiu będą nie tylko smutne, ale i radosne chwile. I dla ciebie wzejdzie słońce.

ELŻBIETA
Ale pójdę potem do ciebie, prawda?

ANNA
Tak, córeczko. Przyjdziesz do mnie, kiedy już twoje życie dobiegnie końca. Przyjdziesz wtedy do mnie, a ja będę na ciebie czekała. I już nic nas nigdy nie rozdzieli.

ELŻBIETA
Chciałabym, żeby to już się stało.

ANNA
Jeszcze nie, córeczko. Jeszcze nie teraz. Jeszcze nie czas. Nadejdzie na to odpowiednia chwila. Ale jeszcze nie teraz. Musisz na nią cierpliwie czekać.

ELŻBIETA
Dobrze, mamusiu.

ANNA
I pamiętaj, córeczko. Bądź zawsze dobra dla ludzi. I nie krzywdź ich. Bo nigdy nie wiesz, jaką rolę ci ludzie odegrają w twoim życiu.

ELŻBIETA
Dobrze, mamo.

ANNA
Kochaj swoją babcię, kochaj ciocię Marię i wujka Wilhelma. I słuchaj ich we wszystkim. Oni cię kochają, zaopiekują się tobą.

ELŻBIETA
Oczywiście, mamusiu.

ANNA
I dbaj o swoje rodzeństwo. Dzieci cioci Marysi: Kasię i Henrysia. Kochaj ich tak mocno, jak mnie. I kochaj kuzynostwo, jakie niewątpliwie urodzi się cioci Marii i wujkowi Wilhelmowi.

Maria i Stafford uśmiechają się lekko. Anna zaś patrzy na nich, potem na Elżbietę i mocno ją do siebie przytula.

ANNA
I pamiętaj, córeczko. Że mamusia zawsze będzie cię kochać. Nawet jeśli już będzie u Boga. Nie zapomnij o tym.

ELŻBIETA
Nie zapomnę tego, mamusiu. Nie zapomnę.

Anna podnosi się i patrzy na Marię.

ANNA
Czy król jest nadal z Jane Seymour?

MARIA
Nie.

Anna płacze i uśmiecha się do siostry.

ANNA
Dziękuję ci. To szlachetne kłamstwo. Dziękuję ci za nie, siostrzyczko. Dziękuję.
Obejmuje ją mocno do siebie.
Obiecaj, że będziesz się opiekować moim dzieckiem. Obiecaj mi to! Obiecaj!

MARIA
Obiecuję, siostrzyczko.

Anna uśmiecha się do niej i całuje ją w czoło.

ANNA
Dziękuję ci, siostro. Dziękuję. Zawsze mogłam na ciebie liczyć. Stafford... opiekuj się moją siostrą. Dbaj o nią, proszę. Bo jeśli nie, to zejdę z nieba i przetrzepię ci tyłek.

STAFFORD (śmiejąc się)
Oczywiście.

ANNA
Dziękuję wam. Dziękuję wam wszystkim, że wspieracie mnie w tych ciężkich chwilach. Dziękuję. Nigdy wam tego nie zapomnę. Kocham was.

PANI BOLEYN
I my cię kochamy, Anno. I zawsze będziemy kochać.

Do celi wchodzi strażnik.

STRAŻNIK
Musicie już odejść, moi państwo. I tak za długo tu siedzicie.

PANI BOLEYN
Już wychodzimy. Dziękuję panu, że pan nam na to pozwolił.

STRAŻNIK
Nie ma za co. Przecież kto płaci, ten wymaga.
Klepie się lekko po sakiewce uwiązanej u pasa.
Ale jednak musicie już iść.

MARIA
Oczywiście. Anno.... trzymaj się. Będzie dobrze.

ANNA
Musi być dobrze. Teraz może być już tylko dobrze, siostrzyczko. Żegnajcie. Obyśmy spotkali się w lepszym świecie.

MARIA
Żegnaj, Anno.

STAFFORD
Żegnaj, kochana szwagierko.

PANI BOLEYN
Żegnaj, córeczko. Niech Bóg ma cię w opiece.

ELŻBIETA
Żegnaj, mamusiu. Kocham cię.

ANNA
Żegnajcie, kochani. I proszę, pamiętajcie o mnie tylko te dobre rzeczy, bardzo was proszę.

Oni uśmiechają się do niej, kłaniają się jej, po czym wychodzą z celi, a strażnik zamyka za nimi drzwi. Anna zostaje sama i siada na krześle.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez kronikarz56 dnia Nie 20:01, 16 Cze 2013, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
zorina13
Administrator



Dołączył: 18 Sty 2012
Posty: 18575
Przeczytał: 2 tematy

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z San Eskobar
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 20:04, 15 Maj 2013    Temat postu: Życie na dworze królowej Anny - Akt IV

Ładna scena.
Choć Anna nie wsparła siostry wcześniej ta w ostatniej chwili była przy niej.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
kronikarz56
Szeryf z Wirginia City



Dołączył: 28 Lut 2013
Posty: 703
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 20:10, 15 Maj 2013    Temat postu: Re: Życie na dworze królowej Anny - Akt IV

zorina13 napisał:
Ładna scena.
Choć Anna nie wsparła siostry wcześniej ta w ostatniej chwili była przy niej.


No właśnie, moja droga. Bo właśnie na tym polega prawdziwa miłość czy przyjaźń. Nieważne, jak ktoś nas zrani. My zawsze będziemy przy nim.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
kronikarz56
Szeryf z Wirginia City



Dołączył: 28 Lut 2013
Posty: 703
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 20:11, 15 Maj 2013    Temat postu:

Scena IX

Las angielski. Kat z Paryża idzie prowadząc za sobą zmęczonego podróżą konia. Podjeżdża do niego Posłaniec.

POSŁANIEC
Jesteście, panie, katem z Paryża?

KAT
Nie inaczej.

POSŁANIEC
Jego Królewska Mość nie może się was doczekać. Spóźniliście się.

KAT
Koń mi osłabł. Nie mogę całą drogę na nim jechać, bo mi padnie. A jadę na tym samym cały czas, ledwo przybiłem do Anglii. Daleko to wasze Tower?

POSŁANIEC
Niedaleko. Wysłano mnie, bym wskazał wam drogę.

KAT
A więc prowadźcie mnie.

POSŁANIEC
Idźcie za mną.

Odchodzą.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez kronikarz56 dnia Nie 20:09, 16 Cze 2013, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ewelina
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 03 Cze 2012
Posty: 25205
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 18:03, 16 Maj 2013    Temat postu:

Czyli chyba koniec Anny bliski ...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
kronikarz56
Szeryf z Wirginia City



Dołączył: 28 Lut 2013
Posty: 703
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 20:33, 16 Maj 2013    Temat postu:

Scena X

Cela Anny Boleyn. Anna siedzi i czyta książkę. Po chwili drzwi celi się otwierają i wchodzi zakapturzony mnich. Strażnik wpuszcza go.

STRAŻNIK
Ostatnie namaszczenie, pani.
Zamyka drzwi i znika za nimi.

ANNA
Przecież już się spowiadałam.

MNICH
Być może, pani. Jednakże król przysłał mnie, bym wysłuchał twojej spowiedzi. Nie każ mi wracać z niczym.

ANNA
Obawiam się, że będziesz musiał to zrobić. Albowiem ja się spowiadać nie będę.

MNICH
Jestem osobistym spowiednikiem króla.

ANNA
Mojej spowiedzi wysłuchał arcybiskup Thomas Cranmer. Jeśli mi ojcze nie wierzysz, możesz go sam o to zapytać. Na pewno potwierdzi moje słowa. A teraz idź stąd. Nie chce was oglądać.

MNICH
A zatem nie zechcesz, pani, się spowiadać?

ANNA
Nie mam takiego zamiaru.

Mnich zdejmuje kaptur z głowy i odsłania swoją twarz. Okazuje się, że jest to Tomasz Wyatt. Uśmiecha się on na widok zdumionej miny Anny.

WYATT
Tym lepiej, moja pani, bo byś mnie strasznie zanudziła.

ANNA
Tomasz! Na litość boską, co ty tu robisz?!

WYATT
Przyszedłem cię odwiedzić.

ANNA
Ty chyba oszalałeś. Moja cela to nie są królewskie salony. Nie możesz tutaj wchodzić i wychodzić.

WYATT
Jak widzisz jednak mogę. Zapłaciłem jednemu mnichowi, by oddał mi swój habit. Bramy więzienia były zamknięte, więc powiedziałem strażnikom, że jestem osobistym spowiednikiem króla. I wiesz co? Natychmiast je przede mną otwarto.

Śmieje się. Anna podbiega do niego i mocno go do siebie obejmuje. Przez chwilę go trzyma w objęciach, a potem puszcza.

ANNA
Tomaszu, ty wariacie! Czy ty w ogóle wiesz, czym ryzykujesz?

WYATT
Nie, ale co z tego? Wszystko mi jedno.

ANNA
Jeśli cię tu znajdą, zabiją cię.

WYATT
I dobrze. Niech mnie znajdą. Niech zabiją. Śmierć mnie teraz niewiele obchodzi. Chcę być z moją ukochaną Anną.

ANNA
Tomaszu, proszę cię. Przecież wiesz, że tego nie chcę.

WYATT
Owszem. Wiem o tym. I dlatego przyszedłem do ciebie nie po to, żeby bez sensu zginąć.

ANNA
W jakim więc celu odwiedzasz swoją ukochaną w ostatnich godzinach jej żywota?

WYATT
Znalazłem sposób na ocalenie ci życia.

ANNA
Jaki sposób?

WYATT
Bardzo prosty. Włożysz mój habit. Zakryjesz sobie twarz kapturem. Zbliża się wieczór, więc cię nie poznają. Zanim nastanie świt ty będziesz już daleko.

ANNA
A tobie za to utną głowę?

WYATT
Hehehehe. Będą mieli z tego wielki pożytek, nie ma co. Moje życie i tak nie jest wiele warte. Ale ty, proszę, ratuj się, póki jeszcze możesz. Masz córkę, więc masz dla kogo żyć Błagam cię, Anno. Uciekaj, póki jeszcze możesz.

ANNA
Nie, Tomaszu. Nigdy się na to nie zgodzę. Nie pozwolę ci, żebyś się za mnie poświęcił.

WYATT
Mogę robić ze swoim życiem co mi się podoba. Czemu więc nie miałbym je poświęcić dla ciebie, Anno?

ANNA
A choćby dlatego, że nie jestem tego warta, mój kochany.

WYATT
Pozwól mi samemu o tym zadecydować. Włóż mój habit i uciekaj stąd. Ja zostanę i nim się spostrzegą będziesz daleko. Będziesz wolna. Anno, rozumiesz?! Będziesz wolna!

ANNA
A cóż mi po wolności, którą okupię życiem tak cudownego człowieka jak ty? NIE! Nigdy się na to nie zgodzę! Nie ucieknę, choćbyś mnie próbował do tego zmusić. Nie pozwolę ci, żebyś umierał za mnie. Nie zasłużyłam na taką dobroć z twojej strony. To ty musisz stąd uciekać.

WYATT
Bez ciebie moje życie jest nic nie warte! Anno, zrozum to wreszcie! Kocham cię i nie pozwolę ci umrzeć! Nie na szafocie!

ANNA
To już jest nieuniknione, Tomaszu. Nie ma już dla mnie ratunku. Straciłam wszystkie szanse na szczęśliwe życie przez własną głupotę. Odrzuciłam mężczyznę, który mnie ubóstwiał dla mężczyzny, który kochał mnie i uwielbiał, lecz tylko przez chwilę. I niczym kapryśne dziecko popsuł swoją zabawkę i wyrzucił ją na śmietnik, by cieszyć się nową.

WYATT
Anno...

ANNA
Ty jeden ze wszystkich mężczyzn na świecie naprawdę mnie kochałeś. Ty jeden z nich wszystkich pozostałeś mi wierny. Obiecuję, że nie zapomnę ci tego. Dlatego właśnie z wdzięczności mówię do ciebie „Uciekaj, ratuj swoje życie!”.

WYATT
Anno, ja nie chcę uciekać. Nie bez ciebie! A jeśli już musimy umrzeć, to zróbmy to razem. Cóż warte jest życie dla mężczyzny, jeśli jego ukochanej już nie ma na świecie? Wiesz, jakie to jest życie? W co się zmienia? W jedną wielką pustkę, której nic nie zdoła wypełnić. Nie każ mi tak żyć.

ANNA
Kiedyś proponowałeś mi, żebym uciekła z tobą. Byśmy rzucili wszystko i odeszli na koniec świata. Żałuję, że cię wtedy nie posłuchałam. Teraz widzę, jak byłabym szczęśliwa. Niestety okazałam się zbyt głupią kobietą, by docenić twoje uczucie. Lecz to nie zmienia faktu, że ty musisz żyć. Musisz, albowiem na twoich barkach spoczywa obowiązek opowiedzenia mojej prawdziwej historii. Na pewno przyszłe pokolenia przedstawią moje życie według własnego pomysłu. Dlatego ty opowiedzieć musisz wszystkim prawdę. Powiedz, że Anna Boleyn nie była zła, ale nierozsądna. Szukała daleko tego, co było blisko. I nie umiała docenić prawdziwej miłości. A gdy ją w końcu doceniła, było już dla niej za późno.

WYATT
Nie! Nie jest jeszcze za późno! Wciąż możesz bowiem uciec! Wciąż możesz żyć.

ANNA
Ze świadomością, że ciebie ścięli zamiast mnie? NIGDY!

WYATT
A więc nie zdołam cię przekonać?

ANNA
Nie zdołasz, Tomaszu. Nie zdołasz.

WYATT
A zatem odejdę ze świadomością, że zrobiłem wszystko, co było w mojej mocy, by cię ocalić.

ANNA
Zaczekaj jeszcze chwilę. Powiedz mi, na jak długo wpuścił cię strażnik?

WYATT
Myśli, że jestem królewskim spowiednikiem, więc nie będzie mnie poganiał. Ale dla pewności dałem mu i sakiewkę, więc mogę tu siedzieć nawet całą noc. Nad ranem jedno z nas musi opuścić tę celę. I nalegam, żebyś to była ty.

ANNA
A ja nalegam, żebyś przestał o tym mówić, proszę. Nie rań mnie, Tomaszu. I nie mów już o poświęcaniu dla mnie swojego życia.

WYATT
Niech i tak będzie. Co więc chcesz robić w ostatniej nocy swego życia?

ANNA
Kochać się z tobą. Jedynym mężczyzną, który [naprawdę] dawał mi nie tylko miłość, ale i rozkosz.

WYATT
Mówisz poważnie?

ANNA
Chyba nigdy nie byłam poważniejsza.

WYATT
I właśnie ostatnie chwile swego życia chcesz spędzić właśnie ze mną? Na uprawianiu miłości?

ANNA
A dlaczego by nie? W końcu nie znam nikogo, kto by się lepiej do tego nadawał, mój słodki Tomaszu.

WYATT
A więc niech tak będzie. To szalony pomysł, ale cudowny. I właśnie dlatego się na niego godzę.

ANNA (śmiejąc się)
Dlatego, że jest szalony, czy dlatego, że jest cudowny?

WYATT (również się śmiejąc)
Jedno i drugie.

Anna obejmuje go za szyję i całuje w usta. On oddaje jej pocałunek.

ANNA
A więc zabierz mnie do raju. Daj choć przez chwilę zapomnieć, iż jutro mam umrzeć.

WYATT
Dobrze, kochanie.

Wyatt całuje ją namiętnie, porywa w ramiona i zanosi na łóżko.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez kronikarz56 dnia Nie 20:14, 16 Cze 2013, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
zorina13
Administrator



Dołączył: 18 Sty 2012
Posty: 18575
Przeczytał: 2 tematy

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z San Eskobar
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 20:36, 16 Maj 2013    Temat postu: Życie na dworze królowej Anny - Akt IV

Przynajmniej Anna była szcześliwa przed śmiercią.

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez zorina13 dnia Czw 20:40, 16 Maj 2013, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ewelina
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 03 Cze 2012
Posty: 25205
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 20:43, 16 Maj 2013    Temat postu:

Fakt, to były jednak jej ostatnie godziny. Dobrze, że trafiła jej się chwila szczęścia.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
kronikarz56
Szeryf z Wirginia City



Dołączył: 28 Lut 2013
Posty: 703
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 20:52, 16 Maj 2013    Temat postu:

Scena XI

Podziemie królewskiego pałacu. Cromwell stoi i patrzy na kata z Paryża, który właśnie wszedł.

CROMWELL
Jesteś katem z Paryża?

KAT
Nie inaczej, panie.

CROMWELL
Zapewne wiesz, po co cię tu sprowadzono?

KAT
Bo jestem najlepszym w swoim fachu. A królowi zależy na tym, żeby osoba, którą mam ściąć, nie męczyła się pod uderzeniami topora waszych żałosnych partaczy. Czyż tak nie jest?

CROMWELL
Mniej więcej.

KAT
To doskonale. A zatem....
Rzuca na stół worek.
Kogo mam pozbawić życia?

CROMWELL
Pewną młodą kobietę.

KAT
Młodą kobietę. Nie lubię ich zabijać, mają całe życie przed sobą. Ale nieważne. Mam to zrobić jednym mocnym cięciem, nieprawdaż?

CROMWELL
Tak!

KAT
Topór będzie zatem raczej nieporęczny do tak delikatnej roboty.

CROMWELL
Ta kobieta ma być ścięta mieczem.

KAT
Wobec tego topór nie wchodzi w rachubę.
Wyjmuje z worka narzędzia do zadawania bólu i śmierci.
Lepiej więc będzie użyć....
Bierze do ręki miecz.
Czegoś bardziej poręcznego. I subtelniejszego.
Gładzi miecz.

CROMWELL
Czy ona będzie czuła ból? Jak to zrobisz?

Kat odkłada miecz na stół i dziwnie się uśmiecha.

KAT
Ona uklęknie, będzie patrzeć przed siebie. Zwykle jednak wzrok ucieka w stronę oprawcy zadającego cios. Może więc obrócić głowę. A nie muszę chyba mówić, że takie coś może poważnie popsuć mi robotę.

CROMWELL
Jak sobie z tym poradzisz?

KAT
Jeden ze strażników musi odwrócić jej uwagę. Pokazać jej palcem słońce albo coś innego. Wówczas ona na to spojrzy, a ja uderzę. Nawet nie zauważy, kiedy to się stanie.

CROMWELL
Doskonale. Czy to się jednak powiedzie?

KAT
Musi się powieść. Za to mi przecież płacicie.

CROMWELL
Królowi bardzo zależy na tym, żeby robota została wykonana jak należy.

KAT
Za pozwoleniem, Wasza Wielmożność, ja swoją robotę wykonuję doskonale. Jeszcze nigdy nie miałem ścięcia, którego bym nie wykonał porządnie.

CROMWELL
Dobrze, dobrze…
Wyjmuje sakiewkę i rzuca ją katu.
To za fatygę. Dostaniesz więcej, jeśli zadanie będzie wykonane zgodnie z poleceniem.

KAT (podrzucając w dłonie sakiewkę)
Bądź pewien mojej ręki, Wasza Wielmożność.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez kronikarz56 dnia Nie 20:21, 16 Cze 2013, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
zorina13
Administrator



Dołączył: 18 Sty 2012
Posty: 18575
Przeczytał: 2 tematy

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z San Eskobar
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 20:55, 16 Maj 2013    Temat postu: Życie na dworze królowej Anny - Akt IV

Kat się dowie że ścina królową Angli ?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
kronikarz56
Szeryf z Wirginia City



Dołączył: 28 Lut 2013
Posty: 703
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 20:23, 17 Maj 2013    Temat postu: Scena XII

Scena XII

Cela Anny Boleyn. Anna patrzy przez okno, za którym (czego jednak nie widzą widzowie) budują szafot. Dobiega gwar zbierającej się gawiedzi.

ANNA
A więc to już teraz... to już za chwilę się stanie. Dziwne... kiedy ma to nadejść, nagle tego nie chcę i chciałabym, żeby to się nie stało.

Drzwi celi otwierają się i strażnik wpuszcza króla, który wchodzi do celi uważnie przypatrując się Annie. Ta odwraca twarz w jego stronę.

ANNA
Ty tutaj?

HENRYK VIII
Jak widzisz...

ANNA
Nie spodziewałam się ciebie tutaj. Sądziłam, że chcesz się mnie jak najszybciej pozbyć.

HENRYK VIII
Owszem. Ale najpierw muszę się czegoś od ciebie dowiedzieć. Chcę cię o coś zapytać, Anno.

ANNA
A zatem pytaj i wynoś się, bo nie chcę oglądać twojej tępej gęby.

HENRYK VIII
Nie waż się tak do mnie mówić, bo inaczej....

ANNA
Bo inaczej co, durniu? Już mnie skazałeś na śmierć! Na co mnie jeszcze możesz mnie skazać?

Henryk VIII chce coś powiedzieć, ale hamuje się. Patrzy na nią uważnie.

HENRYK VIII
Nie przyszedłem tu z tobą się kłócić.

ANNA
Domyślam się.

HENRYK VIII
Chcę wiedzieć, czy Elżbieta jest na pewno moją córką?

ANNA
Czyżbyś miał wątpliwości?

HENRYK VIII
Jesteś oskarżona o takie rzeczy, że nawet rozsądny człowiek może postradać zmysły. Muszę znać prawdę. Poszedłem do Smeatona, nim go ścięli. Powiedział mi, że nigdy nie sypiałaś ani z nim, ani z pozostałymi oskarżonymi.

ANNA
A więc masz już odpowiedź na swoje pytanie.

HENRYK VIII
Właśnie, że nie mam. Bo to, że nie sypiałaś z nimi, nie oznacza, że nie sypiałaś z innymi, o których nie wiem. Dlatego żądam odpowiedzi. Czy Elżbieta jest moją córką?

ANNA
Powiem ci to pod warunkiem, że nasza córka pozostanie następczynią tronu Anglii.

HENRYK VIII
Niestety, to niemożliwe.

ANNA
A to dlaczego?

HENRYK VIII
Na moje polecenie Cranmer uznał nasze małżeństwo za nieważne. Nigdy nie byliśmy sobie legalnie poślubieni.

ANNA
Co? Coś ty powiedział?

HENRYK VIII
To co słyszysz.

ANNA
Jak możesz? Jak śmiesz w ogóle tu stać przed mną i mówić do mnie takie okropne rzeczy? Mało bólu mi jeszcze zadałeś? Musiałeś się nade mną pastwić? Ty bydlaku! Uznasz więc nasze dziecko za bękarta, tak?!

HENRYK VIII
Owszem. O ile to w ogóle jest moje dziecko. Tego się właśnie chcę od ciebie dowiedzieć.

ANNA
I nie dowiesz się tego! Zabiorę ten sekret ze sobą do grobu!

HENRYK VIII
Błagam cię! Dam Elżbiecie wszystko, czego tylko zapragnie, tylko powiedz mi. Czy ona jest moją córką?

ANNA
A czy uczynisz ją swoją następczynią?

HENRYK VIII
Niestety, nie mogę.

ANNA
A zatem skazałeś się na wieczne wątpliwości. Albowiem nigdy się już nie dowiesz, czy Elżbieta jest twoim dzieckiem! I wiesz, co jeszcze ci powiem? Te oskarżenia są prawdziwe. Powiem ci więcej! Nie tylko spałam z tymi wszystkimi oskarżonymi, ale jeszcze z tysiącem innych mężczyzn! Nigdy nie byłam ci wierna!

Henryk VIII dostaje szału. Ma furię w oczach. Wściekły zaciska pięści.

HENRYK VIII
To nieprawda! Nieprawda! Kłamiesz, ty nędznico! To wszystko jest kłamstwem!

ANNA
To wszystko prawda, mój panie mężu.

HENRYK VIII
Ty nędzna ladacznico! Zdradzałaś mnie przez te lata?!

ANNA (śmiejąc się)
Uznałeś nasz związek za nieważny. Ponoć nigdy nie byliśmy sobie poślubieni! A wobec tego jak mogłam cię zdradzać, skoro nie byłam twoją żoną? W twoim rozumowaniu brak logiki.

HENRYK VIII (waląc pięścią w ścianę)
Niech cię diabli! Ty podstępna wiedźmo! Powinienem cię spalić na stosie!

ANNA
Powinieneś to zrobić, lecz nie możesz. Przygotowałeś wszystko na ścięcie, a zatem muszę się na nie udać. Umrę spokojnie, niemalże bez bólu. Lecz ty będziesz przeżywał męki, prawdziwe katusze. Albowiem nigdy się nie dowiesz tego, czy Elżbieta jest twoją córką. Zawsze będziesz miał co do tego wątpliwości. I już nic nie zdoła ich rozwiać Rozumiesz?! Nic! To będzie moja zemsta, Henryku, królu Anglii. Będziesz ją czuł już do końca swoich dni.

Zjawiają się strażnicy, by ją zabrać na egzekucję. Anna wychodzi z nimi. Henryk VIII stoi jeszcze chwilę w celi, po czym wali pięścią w ścianę.

HENRYK VIII
Niech cię szlag, Anno Boleyn! Przeklinam cię! I niech cię diabli wezmą! Przeklinam cię najmocniej jak się tylko da!

Wściekle krzycząc i machając ze złości rękami wychodzi.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez kronikarz56 dnia Nie 20:26, 16 Cze 2013, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.bonanza.pl Strona Główna -> Bonanza forum / Fanfiction Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3  Następny
Strona 2 z 3

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin