Forum www.bonanza.pl Strona Główna www.bonanza.pl
Forum miłośników serialu Bonanza
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Mój kumpel i ja.
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 9, 10, 11, 12, 13, 14  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.bonanza.pl Strona Główna -> Bonanza forum / Fanfiction / Opowiadania Agi
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Mada
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 28 Wrz 2013
Posty: 7477
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 23:26, 11 Lis 2014    Temat postu:

Aga napisał:
A tak na rozluźnienie, zupełnie luźny kawałek żebyście się wyluzowały...

Ależ Ty masz nosa. Właśnie dziś sprawdzałam, kiedy ostatnio coś wkleiłaś i wyszło mi, że 17 dni temu. Już miałam podnosić raban, a tu proszę … jest nowy fragment.Very Happy

Aga napisał:
-Na garść owsa! Gdzie jest beczka? –Cochise spojrzał z przerażeniem na swoje odbicie w korytku z wodą. –Wyglądam okropnie! Jestem jednolity, a to oznacza….że jestem pospolity!!! -konik stanął dęba i zarżał żałośnie.

O tak, bycie jedynym w swoim rodzaju ma swój niezaprzeczalny urok. Smile

Aga napisał:
-Przestań się wydzierać Cochise. -Sport skrzywił się i wsadził łeb do korytka. –Jesteś piękny, twoja grzywa nawet nie drgnie. A poza tym nie rozumiem…o co tyle hałasu?

Z tą grzywą, to … pojechałaś po bandzie. Laughing Laughing

Aga napisał:
-Mógłbyś chociaż na mnie spojrzeć?
-Nie mogę. –zadudniło ponownie z korytka.
-Co ty tam robisz Sport? –Cochise podejrzliwie patrzył na kolegę.
-Jem.
-Dlaczego zatem nie ruszasz pyskiem?

Dialogi koni są fantastyczne. Smile

Aga napisał:
-Oczywiście, że nie! Nie będę piekł ciasteczek. To książka, ale Adama i odpowiem na kolejne pytanie tak… to wiersze miłosne i na kolejne Cochise, mam zamiar porozmawiać z Rose językiem miłości.

Osłabłam. Laughing

Aga napisał:
-Nim skończycie pomagać stawiać młyn Adrianowi i jego siostrom, Hoss przestaniesz mieścić się w drzwiach stodoły. –roześmiał się Ben.

Ależ ten Ben jest miły i troskliwy. Rolling Eyes

Aga napisał:
-Taak…kiedy Hoss podniósł tę belę, zupełnie sam…pannie Helen ze zdumienia wypadł talerz który akurat wycierała. –ożywił się Chubb.
-A Hososwi omal nie wypadła belka kiedy to zobaczył. –dodał Sport.

To byłaby niezła scena, którą chciałbym zobaczyć w serialu. Cool

Aga napisał:
-Adam z takim zacięciem tłumaczył panience Emily zasady działania młyna, że wypadł mu ołówek, oboje chcieli go podnieść i …
-Bęc.-zarżał Chubb.
-Panienka Emily zarumieniła się kiedy Adam chwycił ją w pasie…żeby nie upadła. Chociaż im coś wychodzi. -westchnął Sport.

Miło się dowiedzieć, że Adamowi coś wychodzi. Smile

Aga napisał:
-Dzień dobry. -Hoss miętosił w dłoniach kapelusz zerkając nieśmiało to na Helen to na ciasto rabarbarowe.

Ciekawe, na co/kogo ma większą ochotę. Rolling Eyes

Aga napisał:
-To widać na milę. Zresztą powiem ci w sekrecie, że Rose i Margerita ciągle o was plotkują.
-Mówisz? –Sport nadstawił ucha.

Tu już się śmiałam w głos. Laughing

Aga napisał:
-Przecież to proste. -wtrącił Sport. -Spójrz na mojego pana. Przekrzywił głowę i przeczesał dłonią włosy. Barrrdzooo poowooliii. To znak … kombinuje jak poderwać pannę Emily. –wyszczerzył zęby Sport. –A jak wiadomo włosy mojego pana to jego atut. Kruczoczarne i..
-…Aksamitne i miękkie w dotyku. –dokończył Chubb. –Wiemy Sport. To akurat wszyscy wiedzą.

Ach! Ach! Ach! Very Happy Very Happy Very Happy

Aga napisał:
-Peggy, chodź skarbie przywitamy się z Adamem i przy okazji oddamy mu chusteczkę. - Laura Dayton zatrzymała się tuż przy Granicie, który wybałuszył oczy na widok śnieżnobiałej chusteczki, którą Laura wyciągnęła. Granit przekrzywił łeb widząc jak kobieta delikatnie gładziła inicjały A.C.

A było tak pięknie… dopóki nie pojawiła się ta przyssawka. Sad

Aga, świetny fragment. Niezły relaks przed snem. Very Happy Mogłabyś częściej raczyć nas taką dawką dobrego humoru.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Mada dnia Wto 23:26, 11 Lis 2014, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Aga
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 29 Paź 2013
Posty: 19929
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 23:30, 11 Lis 2014    Temat postu:

Postaram się "psze" pani.. Laughing

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość







PostWysłany: Śro 5:29, 12 Lis 2014    Temat postu:

Cytat:
–Wyglądam okropnie! Jestem jednolity, a to oznacza….że jestem pospolity!!! -konik stanął dęba i zarżał żałośnie.

Biedactwo Laughing
Cytat:
Ta beczułka się nie znajdzie. -Chochisa olśniło. -Bo my ją opróżniliśmy…. spiliśmy się bo… Sport nie umiał czytać!

To ta beczułka?
Cytat:
Jesteś piękny, twoja grzywa nawet nie drgnie. A poza tym nie rozumiem…o co tyle hałasu?
-Alkohol pomaga zetrzeć łój, którym mój pan we mnie wtarł …w tym wypadku z sadzą…dla niepoznaki, a teraz…

Dobra.. Grzywa mnie powaliła Very Happy Very Happy
A Joe chyba w tej beczułce trzymał inny alkohol. Bo goldwasser… nie było mu szkoda? Na ścieranie łoju wymieszanego z sadzą?
Z drugiej strony, przypomniałam sobie, że w istocie, pisałaś o drobinkach złota. Joe się nie popisał… Rolling Eyes
Cytat:
Tak Cochise gdybyście byli z małym Joe ostatnio w kościele, a nie odsypiali nocny wypad do saloonu

Laughing
Cytat:
Jeszcze jedno słowo Cochise, a przemówię do ciebie językiem zagłady i zniszczenia. –warknął Sport.

Laughing Laughing Laughing
Cytat:
Nam nie bardzo, ale przynajmniej nasi właściciele zrobili wrażenie na panienkach Parker.
-Taak…kiedy Hoss podniósł tę belę, zupełnie sam…pannie Helen ze zdumienia wypadł talerz który akurat wycierała. –ożywił się Chubb.
-A Hososwi omal nie wypadła belka kiedy to zobaczył.
–dodał Sport.
-A Adam, wykazał się niezwykłą zwinnością, żwawo skakał to tu to tam, wchodził, zeskakiwał energicznie, płynnie i żwawo...tędy, tamtędy i owędy niczym pracowita mróweczka.

Trochę niebezpieczne te amory Very Happy
Cytat:
–Sport zanurzył łeb w korytku, a do uszu kolegów doszło dudniące westchnięcie.

Biedny konik Laughing
Cytat:
Aromat wanilii, cynamonu i migdałów roznoszący się w powietrzu mieszał się z zapachem jabłek, śliwek , pomarańczy drażniąc nozdrza okolicznych mieszkańców. Co bardziej ambitne panie tłukły w moździerzach cukier by w ostatniej chwili z pomocą małych siteczek oprószyć ciasta tuż przed pokrojeniem.

Piszę ten komentarz już pokrzepiona kawałkiem ciasta Very Happy Nie mogłam się oprzeć (i dobrze, że miałam pod ręką Very Happy) Bardzo smakowity opis Very Happy Wyobraziłam sobie te moździerze Very Happy
Cytat:
Zawsze tak robi kiedy się denerwuje. Lata praktyki. –Granit prychnął widząc zaskoczenie w oczach kolegów.

Spostrzegawczość Granita mnie powaliła
Cytat:
Opanowaliśmy sztukę czytania z warg i mimiki ciała niemal do perfekcji.

I było im to aż tak bardzo potrzebne?
Cytat:
zy to nie ta sama chusteczka, którą WASZ Adam wycierał sadzę z nosa panny Emily, a którą to ona z namaszczeniem prała, krochmaliła, prasowała…-zapowietrzył się Granit.
-Granit to nie tak jak myślisz brachu…
-…i oddała WASZEMU panu na wieczorku zapoznawczym, na którym to WASZ PAN…
-…że się wtrącę Adam to właściciel Sporta. –Chubb jęknął

Gdyby nie późna/wczesna pora… To bym się zaczęła głośno śmiać Very Happy Cudowny dialog Very Happy

Aga, bardzo się cieszę, że wkleiłaś kolejny fragment Very Happy Uśmiech nie schodził mi z ust i bawiłam się świetnie Very Happy Czekam na kolejne odcinki, w tym i innych twoich opowiadań Very Happy
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Aga
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 29 Paź 2013
Posty: 19929
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 7:42, 12 Lis 2014    Temat postu:

Mada czyżbym była zaznaczona czerwoną pinezką do reprymendy? 17 dni to nie tak źle...myślałam, że jest gorzej Very Happy ale jak mówiłam "psze" pani postaram się... Rolling Eyes
Dzięki koleżanki Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
zorina13
Administrator



Dołączył: 18 Sty 2012
Posty: 18575
Przeczytał: 2 tematy

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z San Eskobar
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 8:38, 12 Lis 2014    Temat postu: Mój konik i ja

Tak.. Laury bardzo dawno nie było..

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ewelina
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 03 Cze 2012
Posty: 25205
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 10:27, 12 Lis 2014    Temat postu:

Cytat:
–Wyglądam okropnie! Jestem jednolity, a to oznacza….że jestem pospolity!!! -konik stanął dęba i zarżał żałośnie.

Konik, tak jak i jego pan lubi się wyróżniać! Dobrze, że nie chce łaciatego jeźdźca Shocked

Cytat:
-Ta beczułka się nie znajdzie. -Chochisa olśniło. -Bo my ją opróżniliśmy…. spiliśmy się ...

No tak! Ta słynna libacja w stajni Very Happy

Cytat:
-Czytać umiem, miałem mały problem z interpretacją. –Sport ruszył dumnie łbem.

Oczywiście. To była tylko zła interpretacja tekstu. Li i jedynie.

Cytat:
-Przestań się wydzierać Cochise. -Sport skrzywił się i wsadził łeb do korytka. –Jesteś piękny, twoja grzywa nawet nie drgnie.

Zupełnie tak jak u jego pana Laughing

Cytat:
–Wóz owsa za chwilę spokoju …

Marzenie ... Adam czasem też chciałby mieć chwilę spokoju ... nadaremnie ... wszędzie go znajdą ...

Cytat:
-Tak Cochise gdybyście byli z małym Joe ostatnio w kościele, a nie odsypiali nocny wypad do saloonu wiedziałbyś, że jutro jest piknik nad rzeką dwie mile za kościołem połączony z konkursem na najlepszy wypiek.

Koniki sporo wiedzą o naszych ulubieńcach ... pewnie więcej niż tata. Nic się przed nimi nie ukryje ...

Cytat:
-A ty masz wziąć udział w konkursie… -próbował zgadywać Chubb. -Na najlepszy wypiek?
-Dlatego studiujesz przepisy Hop Singa. –dokończył triumfalnie Cochise.

Nie zdziwiłabym się Very Happy Sport jest tak bystry, że mógłby przeprowadzać kuchenne rewolucje u Hop Singa. Tylko co na to Hop Sing?

Cytat:
-Przecież panny Parker’s was nakarmią. –pokręcił z pobłażaniem głową.-Nim skończycie pomagać stawiać młyn Adrianowi i jego siostrom, Hoss przestaniesz mieścić się w drzwiach stodoły. –roześmiał się Ben.

Czyżby Ben domyślał się motywów kierujących synami? Tak jakby przywoływał powiedzenie "Przez żołądek do serca".

Cytat:
-Sport przesadza. Panna Margerita zamieniła ze mną zdanie, może dwa, a Rose pewnie porozmawiałaby ze Sportem gdyby stała bliżej.

Koniki miały pecha

Cytat:
-Taak…kiedy Hoss podniósł tę belę, zupełnie sam…pannie Helen ze zdumienia wypadł talerz który akurat wycierała. –ożywił się Chubb.
-A Hososwi omal nie wypadła belka kiedy to zobaczył. –dodał Sport.

Faktycznie. Hoss wywarł wrażenie ... skoro aż upuściła talerz ... to wiele znaczy Very Happy W każdym razie bardzo go podziwiała.

Cytat:
-A Adam, wykazał się niezwykłą zwinnością, żwawo skakał to tu to tam, wchodził, zeskakiwał energicznie, płynnie i żwawo...tędy, tamtędy i owędy niczym pracowita mróweczka.

Odnoszę wrażenie, że koleżanka przemieniła w opisie Adama w łasicę ...

Cytat:
-A kiedy tłumaczył pannie Emily zawiłości w oczach miał takie iskry.
-Kto miał iskry? –zainteresował się Buck.
-Oboje. Panna Emily promieniała słuchając ożywionego Adama. Wyglądał jak profesor. Ach te błyski.

Bo to bardzo interesujące! Stąd pewnie te ... błyski Laughing

Cytat:
-Adam z takim zacięciem tłumaczył panience Emily zasady działania młyna, że wypadł mu ołówek, oboje chcieli go podnieść i …
-Bęc.-zarżał Chubb.

Bliskie spotkanie ... którego stopnia?

Cytat:
-Panienka Emily zarumieniła się kiedy Adam chwycił ją w pasie…żeby nie upadła. Chociaż im coś wychodzi. -westchnął Sport.

Adam jak zwykle zachował przytomność umysłu i wykorzystał swój refleks.

Cytat:
Aromat wanilii, cynamonu i migdałów roznoszący się w powietrzu mieszał się z zapachem jabłek, śliwek , pomarańczy drażniąc nozdrza okolicznych mieszkańców. Co bardziej ambitne panie tłukły w moździerzach cukier by w ostatniej chwili z pomocą małych siteczek oprószyć ciasta tuż przed pokrojeniem.

Zupełnie jak w przedświątecznej gorączce kuchennej.

Cytat:
-Emily nie denerwuj się tak bo i mnie się udziela. –Helen z trudem przełknęła ślinę.-Nasze ciasta są na pewno smaczne.

Dlaczego się tak denerwują? Dwa głosy mają jak w banku. Co najmniej dwa głosy ...

Cytat:
-Dzień dobry. -Hoss miętosił w dłoniach kapelusz zerkając nieśmiało to na Helen to na ciasto rabarbarowe.

Hoss ma dylemat ... na co patrzeć - na Helen, czy ciasto rabarbarowe?

[quote]-Ważą się moje losy. Jeśli panienka Helen spojrzy łaskawszym okiem na mojego pana to i ją będę częściej widywać….
-Margeritę? - Granit ze zrozumieniem pokiwał łbem.[quote]
Konik rozważa rózne opcje, niczym wytrawny polityk.

Cytat:
-To widać na milę. Zresztą powiem ci w sekrecie, że Rose i Margerita ciągle o was plotkują.
-Mówisz? –Sport nadstawił ucha.
-Mówię. A poza tym Hoss podoba się Helen.

A mówi się, że to kobiety plotkują ... w tym przypadku ... klacze?

Cytat:
-Mój pan…znaczy Adrian pilnuje sióstr odkąd stracili rodziców. Musieliśmy pracować i jednocześnie pilnować panienek. Opanowaliśmy sztukę czytania z warg i mimiki ciała niemal do perfekcji.

Koń brata panienek jest równie bystry ... i ma interesujące spostrzeżenia ...

Cytat:
Przecież to proste. -wtrącił Sport. -Spójrz na mojego pana. Przekrzywił głowę i przeczesał dłonią włosy. Barrrdzooo poowooliii. To znak… kombinuje jak poderwać pannę Emily. –wyszczerzył zęby Sport. –A jak wiadomo włosy mojego pana to jego atut. Kruczoczarne i..
-…Aksamitne i miękkie w dotyku. –dokończył Chubb.

Sport równie dobrze zna swojego pana ... zna też jego atuty.

Cytat:
-Adam mówi. –Granit zmrużył oczy. -coś o….że ….jeśli trzeba…zje całą blachę ciasta jeśli to przyspieszy spacer nad rzeką.

Adaś też bywa łasuchem ... lubi słodycze ... i teraz nie wiem, czy to ciasto go nęci, czy spacer nad rzeką ...

Cytat:
-Wdowa Dayton.
-Brzmi…niepokojąco. –Granit drgnął nerwowo i spojrzał na szczupłą kobietę w seledynowej sukni, z upiętymi w kok włosami ...

Brzmi bardzo niepokojąco. Kiedy się pojawia, zawsze coś namiesza ...

Cytat:
-Poluje na mojego pana. -zmarszczył brwi Sport.

O! To, to! Sport wie o czym mówi ... niejedno widział ...

Cytat:
Laura Dayton zatrzymała się tuż przy Granicie, który wybałuszył oczy na widok śnieżnobiałej chusteczki, którą Laura wyciągnęła. Granit przekrzywił łeb widząc jak kobieta delikatnie gładziła inicjały A.C.

I znów namieszała ...

Cytat:
Czy to nie ta sama chusteczka, którą WASZ Adam wycierał sadzę z nosa panny Emily, a którą to ona z namaszczeniem prała, krochmaliła, prasowała…-zapowietrzył się Granit.
-Granit to nie tak jak myślisz brachu…
-…i oddała WASZEMU panu na wieczorku zapoznawczym, na którym to WASZ PAN…

Adam ma przechlapane u Granita ...

Cytat:
…a więc na którym to TWÓJ PAN Sport przeczesywał swoje węglowe, aksamitne włosy w dotyku hipnotyzując panienkę Emily???
-Kruczoczarne.-jęknął Chubb.

Nawet piękne włosy i urok osobisty nie pomogą ...

Dobrze, że wstawiłaś kolejny fragment "końskiej" historii. Bardzo zabawny. Świat, ludzie oglądani oczami zwierząt. Bardzo ciekawe spostrzeżnenia, znajomość charakterów. Można się pośmiać. I to nieźle Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Aga
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 29 Paź 2013
Posty: 19929
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 21:07, 12 Lis 2014    Temat postu:

Mada napisał:
Aga napisał:
Chociaż im coś wychodzi. -westchnął Sport.

Miło się dowiedzieć, że Adamowi coś wychodzi. Smile

Bardzo dwuznaczne zdanie Wink
Ewelina napisał:

Nie zdziwiłabym się Very Happy Sport jest tak bystry, że mógłby przeprowadzać kuchenne rewolucje u Hop Singa. Tylko co na to Hop Sing?

Też jestem ciekawa Laughing
Ewelina napisał:
Adam ma przechlapane u Granita ...

...a co za tym idzie i Sport Wink
ADA napisał:
Bardzo sugestywny opis. Dobrze, że w domu mam ciasto Very Happy , chociaż nie przed snem to niezdrowo Very Happy

Czasem trzeba zaszaleć
ADA napisał:
p.s. Też uważam, że Laura tu po pryszcz

Laura czasami się przydaje....będziecie zadowooloooone Wink


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość







PostWysłany: Śro 21:09, 12 Lis 2014    Temat postu:

konfiguracja: nielubiana bohaterka i pięć koni... siedem, wliczając klacze... Może być ciekawie Very Happy
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Aga
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 29 Paź 2013
Posty: 19929
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 21:43, 12 Lis 2014    Temat postu:

Senszen co Ci chodzi po głowie? Koniki mają ją rozdeptać czy co....Cool

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość







PostWysłany: Śro 21:47, 12 Lis 2014    Temat postu:

bardziej pomyślałam, że by ja mogły ugryźć... Albo zedrzeć koronkową mantylkę, zjeść kwiaty z kapelusza. Coś w ten deseń Smile
A ty o czym myślałaś?


Ostatnio zmieniony przez Gość dnia Śro 21:48, 12 Lis 2014, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Aga
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 29 Paź 2013
Posty: 19929
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 21:53, 12 Lis 2014    Temat postu:

O rozjechaniu się koników w siedem stron świata....równocześnie z mantylką w tychże kierunkach Wink

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ewelina
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 03 Cze 2012
Posty: 25205
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 23:00, 12 Lis 2014    Temat postu:

Jest jeszcze hmmm ... uboczna strona egzystencji koników ... dodam - pięciu koników, wliczając klacze - siedem sztuk ... więc ... sporo tego byłoby ... ja widzę Laurę unurzaną w tej ... ubocznej, prozaicznej stronie Very Happy Kolor i woń bardzo stosowne ... dla niej Very Happy Czyli i konik zadowolony i Laura unurzana Very Happy Może jakiś poślizg? Upadek w końskie ... pułapka zastawiona przez spółkę Sport-Granit? Wyobraźnia podsuwa różne konfiguracje Laughing

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Aga
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 29 Paź 2013
Posty: 19929
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 23:09, 13 Lis 2014    Temat postu:

* * * *
do poduszki Wink
* * * *

-Niedaleko pada ziarno owsa od kłosa. A ja trzymałem za ciebie kciuki. Na zardzewiałą podkowę!
-Granit posłuchaj. –Sport próbował odwołać się do rozsądku kolegi. –Mój pan nie skacze z kwiatka na kwiatek, a co za tym idzie i ja.
-Oczywiście, a lisy nie wchodzą do kurnika. Jaki pan taki kram. –zakończył dyskusję Granit odwróciwszy łeb jednym okiem łypiąc na Laurę wciąż gładzącą chustkę.
-Czy przez ostatnie tygodnie miałeś powód by myśleć o nas inaczej? Wyciskaliśmy z siebie siódme poty.
-To raczej mój pan wyciskał. –nieśmiało protestował Chub.
-Mój pan korzystał z walorów umysłu, którymi tak szczodrze obdarowała go natura, gdy tymczasem twój korzystał….
-Z pierwotnej, czystej siły, której również nie poskąpiła mu nasza matka Gaja. –uniósł się Chub.
-Pomagaliśmy wam, mój pan stawiał wam młyn zupełnie bezinteresownie.
-Raczej mój pan stawiał. –nieśmiało wtrącił Chub. –Twój tylko coś tam bazgrał i zabawiał pannę Emily...
-Aha. –prychnął Granit.
-Jeszcze jedno słowo Chub, a cię wypatroszę. No dobrze Granit…może i na coś liczyłem..
-No to się przeliczyłeś Sport. Już ja opowiem Rose i Margaricie co z was za gagatki.
-Eee… Granit chyba wkradło ci się generalizowanie. Mierzenie jedną miarką nas...
-Zamilcz Chub. Po czyjej jesteś stronie? –warknął Sport.
-Chwilowo po swojej. -niewinnie uśmiechnął się Chub.
–Granit...-kontynuował Sport. -...mówiłem ci Laura jest intrygantką, a Adam…jest trochę naiwny. Pomocny sąsiad nie dostrzega drugiego dna. Ot i tyle. Znasz mowę ludzkiego ciała, sam oceń co w trawie piszczy.

Granit milczał, ale zmrużył oczy i zerknął z ukosa na Sporta.

„-Nic mi dzisiaj nie wychodzi. A zapowiadała się taka ciekawa przyjaźń…” –Sport zwiesił łeb. Łypnął okiem na marsowe czoło niedoszłego kumpla.

Westchnął ciężko i zerknął w drugą stronę. Rose i Margerita zatopione były w rozmowie i tradycyjnie nie zwracały lub udawały, że nie mają zamiaru zwracać na nich najmniejszej uwagi. –„….i możliwe, że całkiem interesująca znajomość, a w dalszej perspektywie miłość? Nic tylko zakrztusić się ziarenkiem owsa.”

-Granit. –zaczął nieśmiało Chub. –Sport to porządny koń, gdybym miał powierzyć komuś życie byłby to właśnie Sport.

Granit z zaciętym wyrazem pyska patrzył na Laurę, która puściła rączkę Peggy i zatrzymała się przy stoliku wymieniając uprzejmości starając się mieć w zasięgu wzroku najstarszego Cartwrighta. Kątem oka obserwował Sporta i Chuba, którzy spode łba z ponurymi minami patrzyli na kręcącą się Peggy, która tylko czekała aż mama poluzuje uchwyt dłoni. W końcu wyczuwszy odpowiedni moment z okrzykiem „Adam” ruszyła biegiem do mężczyzny.

-Zaczyna się.-prychnął Sport.
-Co chcesz, Peggy to sympatyczne dziecko, nieskłonne do knowań, lubi Adama. –bronił dziewczynki Chub.
-Otóż to. Nieświadome narzędzie w rękach kombinatorki.-Sport zmarszczył brwi.
-Oddałbym wiadro owsa żeby wiedzieć co knuje. -Chub z niepokojem patrzył jak Laura powoli sunie między kolejnymi stolikami z wymuszonym uśmiechem obdarowując znajomych skracając coraz bardziej odległość do Adama i towarzyszących mu osób.
-A czego tu nie wiedzieć? –ponuro stwierdził Sport. –Podejdzie pomacha Emily chusteczką Adama przed nosem, pewnie potknie się ze dwa razy zawisając na moim panu szukając w nim ratunku i koniec. –westchnął zwiesiwszy łeb.
-A chusteczkę z inicjałami Adama skąd ma? –Granitowi opadło ciśnienie.
-Peggy było gorąco kilka dni temu, to i Adam zmoczył chusteczkę, otarł małej twarz. Laura uparła się, że wypierze i odda…
-Brzmi logicznie.-ostrożnie spojrzał na kolegę.
-Granit myśl rozsądnie, znasz mnie i mojego pana. Jesteśmy u was codziennie od dwóch tygodni. Czy Adam wygląda na lekkoducha? Poza tym chwaliłeś się perfekcyjną znajomością mimiki ciała. Obserwuj, a sam wyciągniesz odpowiednie wnioski.


Wszystkie konie spod byka patrzyły za Laurą zbliżającą się do stolika panien Parker i towarzyszących im braci. Hoss sięgał właśnie po kolejny kawałek ciasta, a śmiech Emily mieszał się z ciepłym barytonem Adama.

-Adam! –Peegy wtuliła się w Adama obejmując go w pasie.
-Witaj Peggy. –Adam uśmiechnął się ciepło i nachylił na tyle by mając dobry kontakt z dziewczynką nałożyć jej swój kapelusz na głowę. Kiedy ta roześmiała się wziął ją na ręce.
-Dzień dobry Adamie. –Laura uśmiechnęła się zmierzywszy kątem oka panny Parker.

-Hm. –Granit zmarszczył czoło.
-I co? –niecierpliwił się Chub.
-Przyjęła postawę ledwie tolerującą Emily i Helen, za to wybitnie absorbującą wobec Adama.
-A nie mówiłem! –radośnie krzyknął Sport by po chwili uszło z niego powietrze. -Ale to akurat nie powód do radości.
-Jak to rozpoznałeś brachu? –Chub był pełen podziwu dla Granita.
-To proste, ta…Laura kiwnęła ledwie głową, a do waszego Adama uśmiechnęła się i coś zagaiła.
-Co? –zaciekawiło Chuba.
-Chub kolego cudów ode mnie nie wymagaj. –Granit pokręcił łbem. –Aż tak dobrego wzroku nie posiadam, a z pleców nie wyczytam.
-Coś więcej? –Sport ponaglał kolegę.
-Wyciąga chusteczkę.
-Widzę. –westchnął Sport.
-Ostentacyjnie.
-Widzę. -Sport zmarszczył brwi.
-Niemal pomachała nią przed oczami panienki Emily.
-Widzę.- Sport mówił przez zęby.
-I dotknęła przedramienia Adama, tak...że niby się potknęła. –ze znawstwem kiwał głową Granit.-Dobra jest.
-Nawet nie wiesz co mam ochotę jej zrobić.
-Przeciągnąć po prerii? –parsknął Granit.
-Znacznie gorzej. –w oczach Sporta pojawiły się błyski. –I nie wymaga to zbyt wielkiej inteligencji.
-Dokąd ona idzie?-Chub odprowadzał wzrokiem Emily Parker.
-Na miejscu Emily też bym sobie poszedł. Adam nawet nie zauważył jej nieobecności.
-No sam widzisz brachu. –Sport westchnął. –Jaka szkoda. Taka okazja zmarnowana.
-Emily szła zamyślona, niedobrze. –stwierdził Granit.
-Hoss wcina kolejny kawałek ciasta, zabawia panienkę Helen, a Peggy i Laura oplotły go niczym bluszcz.
-Peegy to miłe dziecko, jej w to nie mieszaj. –upomniał Chub. -Zresztą mała już pobiegła się bawić.
-Dobrze, że pastor i burmistrz się przyplątali.
-Myślicie, że Peggy powinna iść sama nad rzekę? –Chub zaniepokoił się ździebko.
-I jedzą ciasto rabarbarowe.-Granit dumnie wypiął pierś.
-Laura nie wygląda na szczęśliwą. –Sport wyszczerzył zęby.
-Pewnie, że nie. Musi pochwalić publicznie wypiek wroga. –zarżał radośnie Granit.
-O proszę i Adam opuścił towarzystwo. Dokąd on idzie?
-Moim zdaniem nad rzekę. –triumfalnie spojrzał Sport. –W ślad za panienką Emily.
-Może jednak coś z tego będzie? –w głosie Sporta było słychać nadzieję.

Mimowolnie zerknął w kierunku Rose i Margarity, i zadrżał gdy zarejestrował badawcze spojrzenie pewnej klaczy.

-Co się dzieje? –Granit nagle naprężył się widząc nadbiegającego mieszkańca krzyczącego coś i machającego rękoma.
-Nie rozumiem….-Chub rozglądał się niepewnie.
-Zaraz się dowiemy. –Granit wskazał łbem na biegnącego Adriana i Hossa w ich kierunku.

Ktoś krzyknął: „Weźcie długie liny”, a Hoss i Adrian błyskawicznie dopadli swoich wierzchowców. Kilku innych również dosiadło koni i ruszyli wzdłuż rzeki znikając za budynkiem. Sport zdezorientowany szukał wzrokiem znajomej sylwetki. Oczekiwał, że jego pan również weźmie udział w –prawdopodobnie, co już zdążył wydedukować- akcji ratunkowej. Z niepokojem zerknął na Rose i Margaritę. Obie wpatrywały się w Helen z dłonią na ustach próbującej opanować najwyraźniej strach i Laurę, którą ktoś próbował bezskutecznie uspokajać.

-Gdzie panienka Emily? –Rose niespokojnie stała w miejscu. –Sport?
-Nie mam pojęcia. –bezradność w takiej chwili dobijała podwójnie i niepokój.- Gdzie jest Adam?
-Zrób coś Sport. Proszę. -nalegała Rose.
-Ale…dobrze, spróbuję. –z napięciem spojrzał na Rose. Musiał działać. Nie nawykł do braku zaangażowania, a obecna sytuacja wymagała od niego prężności i kreatywności. Sport zbliżył się jak najbardziej do poziomego drąga, do którego było uwiązanych większość koni. Zębami kilka minut poluzowywał węzeł. Czuł presję czasu i oczekiwań wybranki. Dobijała go bezradność i targał niepokój o Adama. W końcu udało mu się uwolnić i podszedł do Rose.

-Wszystko będzie dobrze Rose. –uśmiechnął się i w lekkim stresie pod czujnym spojrzeniem klaczki jął mocować się z supłem.

* * * *


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Aga dnia Pią 7:14, 14 Lis 2014, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość







PostWysłany: Pią 0:17, 14 Lis 2014    Temat postu:

Cytat:
Z pierwotnej, czystej siły, której również nie poskąpiła mu nasza matka Gaja. –uniósł się Chub.

Poległam… ale zaraz otarłam łzy śmiechu, by móc dalej cieszyć oczy tym wybitnym tekstem Very Happy
Cytat:
Granit mówiłem ci Laura jest intrygantką, a Adam…jest trochę naiwny.

Takiego stwierdzenia w twoim opowiadaniu się nie spodziewałam. Ale może, w porównaniu z koniem… Nie na darmo się mówi, że ktoś jest kuty na cztery kopyta. To znaczy nogi Very Happy
Cytat:
–Sport zwiesił łeb. Łypnął okiem na marsowe czoło niedoszłego kumpla. Westchnął ciężko i zerknął w drugą stronę. Rose i Margerita zatopione były w rozmowie i tradycyjnie nie zwracały lub udawały, że mają zamiaru zwracać na nich najmniejszej uwagi. –„….i możliwe, że całkiem interesująca znajomość, a w dalszej perspektywie miłość? Nic tylko zakrztusić się ziarenkiem owsa.”

Niestety, taka piękna przyjaźń się zapowiadała. No cóż… Chusteczka zrobiła Sporta w konia
Cytat:
-Granit. –zaczął nieśmiało Chub. –Sport to porządny koń, gdybym miał powierzyć komuś życie byłby to właśnie Sport.

Wie co mówi. W końcu znają się jak łyse konie.
Cytat:
W końcu wyczuwszy odpowiedni moment z okrzykiem „Adam” ruszyła biegiem do mężczyzny.

-Zaczyna się.-prychnął Sport.
-Co chcesz, Peggy to sympatyczne dziecko, nieskłonne do knowań, lubi Adama. –bronił dziewczynki Chub.

Chub jest głosem rozsądku w tym towarzystwie.
Cytat:
Peggy było gorąco kilka dni temu, to i Adam zmoczył chusteczkę, otarł małej twarz. Laura uparła się, że wypierze i odda…

Urocze Very Happy
Cytat:
Czy Adam wygląda na lekkoducha? Poza tym chwaliłeś się perfekcyjną znajomością mimiki ciała. Obserwuj, a sam wyciągniesz odpowiednie wnioski.

Granit ze swoimi umiejętnościami jest cudowny Very Happy
Cytat:
Przyjęła postawę ledwie tolerującą Emily i Helen, za to wybitnie absorbującą wobec Adama (…)To proste, ta…Laura kiwnęła ledwie głową, a do waszego Adama uśmiechnęła się i coś zagaiła.

Jestem pełna podziwu dla jego spostrzegawczości
Cytat:
Nawet nie wiesz co mam ochotę jej zrobić.
-Przeciągnąć po prerii? –parsknął Granit.
-Znacznie gorzej. –w oczach Sporta pojawiły się błyski. –I nie wymaga to zbyt wielkiej inteligencji.

No cóż… baba z wozu, koniom lżej.
Cytat:
Myślicie, że Peggy powinna iść sama nad rzekę? –Chub zaniepokoił się ździebko.

Cytat:
Zrób coś Sport. Proszę. -nalegała Rose.
-Ale…dobrze, spróbuję. –z napięciem spojrzał na Rose. Musiał działać. Nie nawykł do braku zaangażowania, a obecna sytuacja wymagała od niego prężności i kreatywności. (…) Dobijała go bezradność i targał niepokój o Adama. W końcu udało mu się uwolnić i podszedł do Rose.

Ależ ten koń bohaterski!
Bardzo miły fragment, cieszę się, że pojawił się już dzisiaj Very Happy Lekko się zaniepokoiłam… Peggy poszła sama nad rzekę, Emily tez tam poszła. Adam tam poszedł… I jak na razie jeszcze nie wrócili.
Czekam na ciąg dalszy Very Happy

I strasznie mi się podobają te przysłowia i frazeologizmy, których używają konie Very Happy
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
zorina13
Administrator



Dołączył: 18 Sty 2012
Posty: 18575
Przeczytał: 2 tematy

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z San Eskobar
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 8:27, 14 Lis 2014    Temat postu: Mój konik i ja

U Kamilki smutno ,tutaj wesoło.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.bonanza.pl Strona Główna -> Bonanza forum / Fanfiction / Opowiadania Agi Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 9, 10, 11, 12, 13, 14  Następny
Strona 10 z 14

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin