Forum www.bonanza.pl Strona Główna www.bonanza.pl
Forum miłośników serialu Bonanza
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Trafiła kosa na kamień...
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 7, 8, 9 ... 25, 26, 27  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.bonanza.pl Strona Główna -> Bonanza forum / Fanfiction / Opowiadania Agi
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Mada
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 28 Wrz 2013
Posty: 7477
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 18:44, 10 Gru 2013    Temat postu:

Jeśli dobrze rozumuję, to ten typek nie jest jej mężem, tylko dawnym wspólnikiem męża. I tak naprawdę te pół kopalni należy do Patrycji...
A co do Adama... Tak to jest, gdy się podsłuchuje. Zawsze zobaczy się lub usłyszy coś, co może zaboleć. Confused


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Aga
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 29 Paź 2013
Posty: 19929
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 21:11, 10 Gru 2013    Temat postu:

Następnego dnia Patrycja rozmawiała z wujem, szeryfem Roy’em.. Zastanawiała się jak wytłumaczyć swój wyjazd. Powie to co Adamowi. Wyjeżdża załatwić kilka spraw, nie będzie jej maksymalnie dwa miesiące. Roy trochę podejrzliwie patrzył na bratanicę.
-Tak po prostu wyjedziesz ? Na kilka tygodni z nim? A co na to Adam?
-Co na to Adam!? Ty też wujku? Czy Adam jest wyrocznią? Nie można ruszyć się bez zezwolenia Adama na krok z miasta? – ciskała się po biurze wuja – A poza tym co może Adam? Adam nawet nie jest moim mężem!!
-Właśnie – zdecydowanym głosem zamknął temat Adam, który chwilę wcześniej stanął w progu biura. Lekko skinął głową – Patrycja może robić co chce . Może wyjechać z mężem choćby dzisiaj. Nic mnie to nie obchodzi. Jak powiedziała , nie jesteśmy nawet małżeństwem.
Patrycja spojrzała na niego marszcząc brwi. To nie podobne do niego. Ten oschły ton, popatrzył na nią ironicznie wręcz parsknął pod nosem.
-Roy mam te mapy, o które prosiłeś ojca.
"I już??”
-Adam możemy porozmawiać? – Patrycja nie mogła zrozumieć zachowania Adama.
-Słucham! – Adam podniósł głowę z nad mapy z ledwo dostrzegalnym zainteresowaniem.
- Na osobności. Wujku mógłbyś….
-Pójdę coś zjeść – Roy wyszedł.
-O co chodzi Patrycjo? – Adam spojrzał na nią z lekkim zniecierpliwieniem.
-O co chodzi? No…dobrze – nie chciała go drażnić –Wyjeżdżam na kilka tygodni i…
-A co ja mam do tego? Nie jestem Twoim mężem możesz jeździć gdzie Ci się podoba i z kim Ci się podoba - Adam odwrócił się z powrotem do biurka i z udawanym zainteresowaniem patrzył na mapę.
Patrycja podeszła i położyła dłoń na jego ramieniu. Tak bardzo chciała się do niego przytulić, poczuć zapach jego ciała, chłonąć go…westchnęła.
-Cóż pójdę w takim razie…-Patrycja nie bardzo wiedziała co robić.
-Czy często w ostatnich tygodniach musiałem się dzielić Tobą z Williamem? – Adam gwałtownie się odwrócił.
-Słucham??? – Patrycja nie wierzyła własnym uszom.- Co Ty powiedziałeś?? Jak możesz o to pytać? Adam?
-Nie zaprzeczaj – Adam miał zrezygnowany głos, oparł sie o biurko- Widziałem Was wczoraj w hotelu obściskiwaliście się jak… jak…para kochanków. „To było akurat głupie” – pomyślał Adam – „Ironia losu ....raczej jest na odwrót, to my akurat cudzołożymy”- dodał w myślach z przekąsem.
-To był tylko przyjacielski….
-Nie kończ, proszę oszczędź mi tych szczegółów. Nie muszę i nie chcę tego słuchać.
-Adam nie tak chciałam się z Tobą pożegnać nie utrudniaj mi tego.
-A jak chciałaś Patrycjo? – odległość między Adamem a Patrycja zmniejszyła się niebezpiecznie. – Jak ? – złapał ją za ramiona i przycisnął do ściany. – Czy tak? -
Spojrzał na nią jeszcze powstrzymując sie na ułamek sekundy ...
Po czym gwałtownie ją pocałował...długo i namiętnie. W tym pocałunku było wszystko: gniew, żal, namiętność, wściekłość, miłość, bezsilność, wszystko to co mogli mieć, a co właśnie tracili. Patrycja nie protestowała. Jej dłoń utonęła w jego włosach, druga spoczęła na karku Adama. Tak bardzo za tym tęskniła. I nagle wszystko się skończyło. Kiedy otworzyła oczy, ucisk na ramionach zelżał. Adama nie było. Przez chwilę miała wrażenie, że to był tylko sen. Dotknęła warg- płonęły niczym rozżarzone węgle, je serce drżało, a w dołku ściskało od nagle wybudzonej namiętności.
Wyszła przed biuro jak w amoku. Natknęła się na swoją przyjaciółkę.
-Witaj Angello - słowa ledwo przeszły jej przez gardło.
-Witaj Paty, źle wyglądasz- choć zaparzę Ci kawy.
Kobiety przebywały w dawnym mieszkaniu Patrycji i Adama. Rozmawiały długo.
Patrycja powiedziała wszystko Angelli, co w ostatnich tygodniach leżało jej na sercu. Oczywiście w tajemnicy. Dokąd jadą z Williamem, o dziecku Adama. Ustaliły, że Patrycja będzie wysyłać telegramy do Angelli, aby przyjaciółka się nie martwiła.
Znajomość Angelli i Hossa rozwijała się dynamicznie i planowali wspólne życie, ale Patrycja w obliczu kłopotów nawet tego nie dostrzegła.
-Cieszę się Angello, nareszcie i Ty trafiłaś na mężczyznę swojego życia. Dlaczego nic nie mówiłaś??
-Wasza sytuacja nie jest najlepsza. Nie było okazji...Uważam jednak, że powinnaś porozmawiać z Adamem. W porządku to tyl;ko moja sugestia - dodała szybko widząc reakcję Patrycji.
-------------------------------------
-Do zobaczenia Angello - przyjaciólki długo ściskały się zanim Patrycja wsiadła do dyliżansu. Jeszcze szybkim spojrzeniem omiotła otoczenie mając cichą nadzieję, że ten który rozpalił ogień namietności w jej życiu jednak przyjdzie. Rozczarowana wsiadła do dyliżansu i zamknęła drzwiczki. Pomachała do Angelli. Nie wiedziała, że odprowadzało ją długo czujne spojrzenie Adama.

-


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Aga dnia Wto 21:25, 10 Gru 2013, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
zorina13
Administrator



Dołączył: 18 Sty 2012
Posty: 18575
Przeczytał: 1 temat

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z San Eskobar
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 21:18, 10 Gru 2013    Temat postu: Trafiła kosa na kamień

Aga ,zdaje się ,że dwa razy wkeiłaś ten sam fragment.
Oczywiście opis Patrycji i to co czuła gdy Adam ją całował ,bardzo ładny.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Aga
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 29 Paź 2013
Posty: 19929
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 21:26, 10 Gru 2013    Temat postu:

a nawet trzy Smile juz poprawione Smile

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ewelina
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 03 Cze 2012
Posty: 25205
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 8:24, 11 Gru 2013    Temat postu:

Jeśli patrzył, to chyba nie zrezygnował. Jest uparty i może ten związek jednak przetrwa ... tylko ten czarny charakter tam bruździ ...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Mada
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 28 Wrz 2013
Posty: 7477
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 17:13, 11 Gru 2013    Temat postu:

Sądzę, że Adam stracił zaufanie do Patrycji. W ostatnim zdaniu: "Nie wiedziała, że odprowadzało ją długo czujne spojrzenie Adama. ", słowo "czujnie" odczytuję jako: nieufnie, podejrzliwie, z niepokojem. Lekko nie będzie...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Aga
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 29 Paź 2013
Posty: 19929
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 19:11, 11 Gru 2013    Temat postu:

-Tato wyjeżdżam na kilka tygodni- Adam niespodziewanie poinformował Bena przy śniadaniu- o spęd bydła się nie martw, pojedzie za mnie Tom Mayer. Sprawy, które mi zleciłeś w ostatnim czasie są załatwione- Adam rzeczowo informował ojca- Będę potrzebował większej gotówki i ...- tu padła lista stworzona przez Adama.
-Dokąd jedziesz? - Ben ze zdziwieniem uniósł brwi na tę niespodziewaną wiadomość.
-Jeszcze nie wiem - odpowiedział dość wymijająco.
-Nie rozumiem, planujesz szczegółowo podróż a nie masz celu podróży?
- Wiem gdzie jest pierwszy postój. Reszta trasy na bieżąco.
Bracia spojrzeli na siebie porozumiewawczo.
-------------------------
W Wirginia City Adam czynił ostatnie przygotowania. Już dość czasu spędził na bezczynnym oczekiwaniu na wieści z Afryki. Nieważne co przyniosą informacje, prawdopodobnie ich sytuacja nie zmieni się, ale teraz najważniejsze jest bezpieczeństwo Patrycji. Nie ufał Williamowi. Postanowił na odległość czuwać nad jej podróżą. Z daleka. Dyskretnie. Na wszelki wypadek.
Owszem bolało, kiedy zobaczył ich razem w pokoju tulących się, ale odkochać się nie jest łatwo. Adam doskonale o tym wiedział. A pocałunek, którym ostatni raz ją obdarzył omal nie doprowadził go do obłędu. Z trudem powstrzymał się aby nie zatracić się w biurze szeryfa Roya. "Nie ma co piękny byłby to widok gdyby Roy wszedł a my..." - Adam uśmiechnął się mimowolnie do swoich myśli lecz zdusił w zarodku narastające napięcie. Dreszcz przeszedł go po plecach, westchnął ciężko. Jakiś cień przysłonił mu widok.
-Hoss a Ty co tu robisz? Myślałem, że jesteś w drodze na spęd?
-Załatwiłem sobie zastępstwo. Jadę z Tobą. Nie protestuj to juz postanowione.
-Dzięki Hoss. Co prawda nie oczekiwałem pomocy ale cieszę się, że pojedziesz ze mną. Tylko co na to Angella?
-Już wie. Jest w Waszym mieszkaniu, robi mi kanapki na drogę....to znaczy nam - poprawił się Hoss. - Chodźmy, napijemy się przed podróżą omówimy ostatnie szczegóły.
-Co masz taką minę Angello? – zapytał Hoss popijając zaparzoną przez nią kawę.
-Martwię się Hoss o Patrycję a jeszcze teraz o Was będę się martwić- powiedziała obdarowując Hossa spojrzeniem, od którego szybciej zabiło mu serce.
-Nie martw się mój aniele, wszystko będzie dobrze.- Hoss objął dziewczynę i pocałował w policzek.
-Angello wiesz dokąd pojechali Patrycja z Williamem? –zapytał Adam.
-Hoss…. – spojrzała na niego z wyrzutem – nie mogę powiedzieć obiecałam.
- Cóż w takim razie poszperam, może coś znajdę.
Adam szukając w papierach na biurku znalazł kopertę z Teksasu.
-W porządku już wiem dokąd jadą Angello, więc nie łamiesz słowa danego Patrycji. Powiesz nam, po co tam jadą, czy mam to z Ciebie wydusić. –Adam spojrzał groźnie na Angellę.
-Przestań Adam- Hoss znał brata i na kilometr było widać, że blefuje - Angello – zwrócił się łagodnie do dziewczyny- Pomóż nam, w końcu już prawie wszystko wiemy.
Angella niechętnie streściła im rozmowę z Patrycją z przed kilku dni.
Adam i Hoss spojrzeli na siebie. Historyjka Williama śmierdziała na kilometr. Adam spojrzał na biurko i zauważył list z Afryki z przed dwóch lat. Otworzył go mimowolnie i przeczytał po raz dziesiąty chyba.....
"Tyle zamieszania z powodu paru zdań na kartce....Mogłem jej nigdy nie spotkać, nie pokochać, czy byłoby lepiej? " Spojrzał w lustro na swoje odbicie. Zmęczona twarz, kilkudniowy zarost…. nie tak powinien wyglądać szczęśliwy człowiek. Potarł policzek i westchnął. Nagle spojrzał na list i ponownie na swoje odbicie w lustro. I jeszcze raz na list i na lustro... i kolejny...lustrzane odbicie…Adam przymknął oczy i otworzył ponownie z niedowierzaniem.
- O Boże!!! - krzyknął Adam. Jeszcze nie do końca myśl formułowała się w głowie gdy przebiegł go dreszcz przerażenia.
-Adam co jest? - Hoss zerwał się z krzesła. Adam odwrócił się z bezgranicznym zdumieniem na twarzy, ciągle pocierając policzek i trzymając list w drugiej ręce.
-Jaki jestem głupi, jak mogłem nie dostrzec tego od samego początku. Masz czytaj!!!
Adam wcisnął list w dłoń Hossa, a gdy ten czytał miotał się po pokoju jak wściekły niedźwiedź co chwilę przeczesując nerwowo dłonią włosy na głowie.
-Nie rozumiesz?! Hoss nie rozumiesz??!!
-Nie bardzo – z rozbrajającą szczerością odpowiedział Hoss patrząc zdezorientowany na Adama.
-Tu jest napisane, że William był ranny w prawy policzek!!! – niemal krzyczał Adam- A „ten William” jest ranny w lewy. Hoss czy wiesz co to znaczy??!!!- Adam chwycił brata za ramiona dogłębnie poruszony.
-Skoro to nie William pojechał z Patrycją – próbował wydedukować coś z tego Hoss – To kto?
-Dobre pytanie Hoss, dobre pytanie….
------------------------------
W Adama wstąpił duch bojowy. Czuł, że wróciła mu energia i jasność umysłu. Jakby ktoś zrzucił z jego barek ogromny ciężar. Był niemal pewien, jeśli oczywiście nie ma mowy o pomyłce, że William to nie William a to oznacza tylko jedno. Patrycja jest jego żoną. Niestety radość przyćmiewał fakt, że Patrycja na pewno jest w niebezpieczeństwie. Nie wiadomo z kim jest i co ON knuje. Tym bardziej chciał jak najszybciej wyjechać z miasta.
- Jedziemy Hoss nie ma na co czekać – Adam wskoczył na Sport’a niemal wybiegając z biura szeryfa Roy’a.
Zaskoczony dostrzegł Joe poprawiającego dubeltówkę przy siodle.
-No co? Ja miałem spędzić trzy tygodnie z krowami a Wy? Też załatwiłem sobie zastępstwo- Joe mrugnął do Adama- A poza tym Pa kazał mi Was pilnować.
Adam i Hoss pierwszy raz od wielu dni a może tygodni roześmiali się głośno jak z dobrego dowcipu.
-Jasne Ty nas będziesz pilnował – Hoss zaśmiewał się tak głośno, że aż łza pociekła mu po policzku.
-Hej – Joe udawał urażonego- nie wierzycie mi? Jeszcze będziecie mi dziękować, hm – zakończył swój krótki wywód- Lepiej jedźmy już.
-Nie !!– nagle zawołał Adam jakby wpadł mu do głowy genialny plan - Ty Joe jedziesz do San Francisco. Spotkasz się z sędzią Weetakerem. Dogonisz nas a nawet przegonisz. My będziemy jechać wolniej więc spotkamy się już w Dallas. A teraz słuchaj uważnie…..
---------------------
-Hoss – Angella spojrzała, przed pożegnaniem, niepewnie na przyszłego męża- Muszę Ci coś powiedzieć.
-Nie mów mi, że Ty też jesteś mężatką- Hoss’a już chyba dzisiaj nic by nie zdziwiło.
-Głuptas z Ciebie. Chodzi o to, że Patrycja jest ….. to znaczy…
-Angello możesz szybciej – Adam starał się nie popędzać dziewczyny, ale na dźwięk imienia ukochanej, prawie wychodził z siebie widząc jej zmartwiony wyraz twarzy.
-Patrycja jest w ciąży, nosi Twoje dziecko i bardzo się martwię, że jej pozwoliłam jechać – wyrzuciła z siebie jednym tchem Angella patrząc na Adama.
Adam zamarł a potem zaczął nerwowo pocierać czoło. To nie było na jego nerwy. Za dużo tych rewelacji na dzisiaj. Ból głowy pojawił się nagle i niemal rozsadzał mu czaszkę. Przymknął oczy. Pomyślał o rozmowie w biurze.
O tym jak uniósł się honorem i nie dał szansy Patrycji na rozmowę. „Może chciała mu powiedzieć? Może gdyby dał jej szansę nie doszło by do tego wszystkiego? Nie musiałby teraz zastanawiać się czy będzie miał szansę wziąć ją w ramiona i przytulić.
Los jednak jest przewrotny. Jeszcze kilka godzin temu zdawałoby się, że nie ma nic. Że jego pragnienia legły w gruzach. Teraz dowiaduje się, że niemal wszystko o czym może zamarzyć ma w zasięgu ręki i może to wkrótce stracić przez własną głupotę. Nieprzyjemny dreszcz przeszedł mu po plecach. Westchnął ciężko i z trudem przełknął ślinę.
-Wszystko będzie dobrze, przywieziemy ją całą i zdrową. - „Ich” - dodał w myślach - „A przynajmniej mam taką nadzieję”…


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Aga dnia Czw 11:12, 12 Gru 2013, w całości zmieniany 4 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
zorina13
Administrator



Dołączył: 18 Sty 2012
Posty: 18575
Przeczytał: 1 temat

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z San Eskobar
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 19:18, 11 Gru 2013    Temat postu: Trafiła kosa na kamień

Czyli to nie był William ,tylko jego sobotwór ,brat bliźniak ?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Aga
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 29 Paź 2013
Posty: 19929
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 19:20, 11 Gru 2013    Temat postu:

raczej brat młodszy o rok bliźniaczo podobny Smile ... bo ja Adasia nie dam skrzywdzić Rolling Eyes trochę potarmosić tak.... Confused

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Aga dnia Śro 20:12, 11 Gru 2013, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ewelina
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 03 Cze 2012
Posty: 25205
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 21:30, 11 Gru 2013    Temat postu:

No to teraz Adasia zdopingowało do działania ... Mam nadzieję, że to potarmoszenie mu nie zaszkodzi ...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Mada
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 28 Wrz 2013
Posty: 7477
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 21:40, 11 Gru 2013    Temat postu:

Czyżby jakaś scena bójki się szykowała? Czy chcesz po prostu Adama naznaczyć kolejnym cierpieniem? Wink

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ewelina
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 03 Cze 2012
Posty: 25205
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 21:42, 11 Gru 2013    Temat postu:

Lepiej nie, on się dość nacierpi u AMG ... i jeszcze odgłosy wydaje!

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
AMG
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 17 Kwi 2012
Posty: 3024
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Śro 21:43, 11 Gru 2013    Temat postu:

Mam go tak załatwić, żeby już nie wydawał? Laughing

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ewelina
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 03 Cze 2012
Posty: 25205
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 21:45, 11 Gru 2013    Temat postu:

Nie męczyłby się biedaczek ... a tak, to ostatkiem sił ... pewnie pojękuje z bólu ... mam nadzieję, że to pojękiwania są .. lekkie ...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
AMG
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 17 Kwi 2012
Posty: 3024
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Śro 21:58, 11 Gru 2013    Temat postu:

Ewelina napisał:
Nie męczyłby się biedaczek ...


Niniejszym cytuję, żeby nie było na mnie, jak kiedyś tak wyjdzie w opowiadaniu - w razie czego to na wyraźne życzenie Eweliny!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.bonanza.pl Strona Główna -> Bonanza forum / Fanfiction / Opowiadania Agi Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 7, 8, 9 ... 25, 26, 27  Następny
Strona 8 z 27

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin