Forum www.bonanza.pl Strona Główna www.bonanza.pl
Forum miłośników serialu Bonanza
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Książę i myszka
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 17, 18, 19, 20, 21  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.bonanza.pl Strona Główna -> Bonanza forum / Fanfiction / Opowiadania Camili
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ewelina
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 03 Cze 2012
Posty: 25205
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 22:23, 21 Lut 2015    Temat postu:

Aga, nie rób ze mnie takiego postrachu Very Happy Czasem skróty myślowe wywołują zabawne skojarzenia ... u każdego ... po prostu Very Happy

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Aga
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 29 Paź 2013
Posty: 19929
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 20:42, 22 Lut 2015    Temat postu:

A to zabrzmiało jak postrach? Laughing

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Camila
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 15 Sie 2013
Posty: 4515
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 21:02, 22 Lut 2015    Temat postu:

Hoss nie pojawił się na kolacji. Cały wieczór przesiedział w swoim pokoju. Pozostali Cartwrightowie spożywali w milczeniu posiłek. Pierwsza od stołu wstała Teresa. Poszła z nim porozmawiać. Zapukała. Odpowiedziała jej cisza. Mimo to weszła do środka. Dyskretnie rozejrzała się po pokoju. Hoss odwrócił się twarzą do niej. Spojrzeli na siebie.
-Pa i Adam cię przysłali. Nie będę z nikim rozmawiać.
-Nie do końca oni. Hoss, chciałam…
-Nie potrzebnie- wszedł jej w słowo- Nie musicie się martwić o głupiego Hossa.
-Nie jesteś głupi.
-Gdybym nie był nie angażowałbym się tak. Za każdym razem tak jest i, co ciągle jestem sam. Na błędach się nawet nie potrafię uczyć. Tak musi być. Koniec i kopka.
-Wcale, że nie. Jak już to one są głupie, bo nie wiedzą, że tracą takiego wspaniałego człowieka jak ty.
-Meg nie jest głupia. Nie mów tak o niej. Nie musisz kłamać. Nie jestem taki. Nie sil się na słowa pociechy, że poznam kogoś.
-Jakby nie była nie powiedziałaby tego. Nie przyszłam cię pocieszać, lecz po to, by ci powiedzieć, że nie możesz odpuścić. Ten jeden raz zawalcz o swoje szczęście. Jesteś wspaniały. Nigdy, bym nie skłamała. Tylko nie wierzysz w siebie. Rozumiem to. Sama nie wierzyłam w siebie. Można to zmienić.
-Ja już taki będę. Zajmij się dzieckiem, nie mną.
-Wiem kim mam się zająć. Chce ci pomóc. Nie tylko ja, my wszyscy. Jesteśmy rodziną i to nas też dotyczy. Hoss powiesz mi w końcu, co się stało, że wszystkich unikasz. Chodzi o Meggi. Dlaczego się nie spotykacie. Pokłóciliście się?
-Nie. Z resztą, co za różnica czemu. Nic, by i tak nie wyszło. Niech szuka kogoś innego.
-Nie wierzę, że już ci nie zależy na niej. Mam oczy i widzę jak bardzo cię to boli. Hoss nie oszukuj się, że minie i, że ona ma być z kimś innym. Wątpię, by ona kogoś innego pokochała. Musicie być razem.
-To przyjmij wreszcie to do wiadomości, że mnie nie potrzebuje, nie chce. A te parę spotkań nic dla niej nie znaczyło. Ot dla zabicia czasu poszła ze mną na spacer czy gdzie tam indziej. Idź sobie już.
-Ona ci to powiedziała?
-Nie.- mruknął pod nosem odwracając się z powrotem do okna.
-A kto?
-Jej ojciec powiedział, że Meg nie chce mnie widzieć i, żebym nie przychodził więcej, bo to nie ma sensu i teraz to zrozumiała. Skończymy już tą rozmowę.
-Mogłam się tego spodziewać.- powiedziała do siebie- Co? Do póki mi reszty nie powiesz nigdzie się nie ruszę.
Usiadł przed nią. Zastanawiał się, co ona ma na myśli. Patrzyła na swoje ręce.
-Nie odpuścisz, ale chyba nie sądzisz, że to wymyślił jej tata. Przecież nie mógłby.
-A niby dlaczego? Do jego przyjazdu jakoś nikt nic nie miał przeciw temu, że się spotkacie. Jej mama twierdziła, że się cieszy, iż jej córka wychodzi w domu. Zajmuje się sobą. Ma przyjaciół.
-Ale może jej się to sprzykrzyło. Ja jej się znudziłem.
-Na pewno tak nie jest. Już moja w tym głowa, by się dowiedzieć o, co tu chodzi. Poznałam ją na tyle dobrze, żeby o niej wiedzieć to i owo. Jest do mnie trochę podobna i nie zmienia tak łatwo zainteresowań, o ile tak mogę powiedzieć.
-Powinienem coś zrobić. Może pójść do niej.
-Na reszcie mówisz rozsądnie. Mam do ciebie taką malutką prośbę.
-Ty do mnie. Jaką?
-Zaczekasz dwa dni. Wspominałam przed chwilą, że chce z nią porozmawiać. Pójdę, zobaczę jaka jest sytuacja i pomyślimy, co dalej. Jak masz się przed nim pokazać, żeby zmienił zdanie. Nie będę się wtrącać w nic. Taki drobny rekonesans.
-Teresa ma rację.- wtrącił Adam- Zgódź się na jej pomysł.
-No, niech będzie. Zaczekam. Wiecie, co mówicie.
Następnego dnia Teresa pojechała sama do miasta. Minęła dom Emily. Zatrzymała się koło niego. Poprawiła szerokie rękawy brązowego płaszcza. Zastanawiała się. Miała zamiar zajrzeć do niej, ale teraz było coś dużo ważniejszego. Do Mily mogła zajrzeć później. Kilka kroków dalej skręciła w boczną uliczkę. Przy jej końcu stał zielony domek. Okna na dole były zasłonięte krótki żółtymi zasłonami. Dostrzegła, że jedna z nich się poruszyła. Przyspieszyła kroku. Zastukała kołatką. Czekała i czekała. Nikt nie otwierał. Zapukała po raz kolejny. Kiedyś ktoś powinien się zjawić lub wyjść. Usłyszała jakiś szmer wewnątrz. Drzwi lekko się uchyliły. Zza nich wychyliła się Meg. Była jakaś niepewna i przygnębiona. Nie poniosła na nią wzroku. Próbowała ukryć zaczerwienione szare oczy.
-Po, co przyszłaś?
-Nie wierzę, że go nie kochasz. Powiedz prawdę. Jaki jest prawdziwy powód?
-Nie twój interes. Zostaw mnie w spokoju. Nie mam czasu.
Zatrzasnęła drzwi. Próbowała ją wołać. Nic nie wskórała. Okręciła się wokół własnej osi. Zajrzała po oknach. Nic nie widziała. Zasłony były zbyt grube. Wiedziała, że nic tu po niej. Przynajmniej nie tym razem. Zachowanie Meg nieco ją dziwiło. Zawsze była spokojna i opanowana, a dziś taki wybuch. To coraz bardziej jej się nie podobało. Tylko jak miała to wyjaśnić?
Meg w tym czasie wróciła do obierania ziemniaków. Usłyszała gruby glos ojca. O ścianę przy drzwiach opierał się wysoki barczysty mężczyzna. Zmarszczki wokół oczu i siwiejące włosy zdradzały nie najmłodszy wiek Rogera Morrisa. Włożył ręce do kieszeni czarnych spodni.
-Kim ona była?
-Kto taki, tato?
-Nie odpowiadaj pytaniem na pytaniem. Ta dziewczyna, z którą rozmawiałaś. Nie jestem tak głuchy, by nie usłyszeć waszej wymiany zdań.
-To moja koleżanka.
-Mówiłem, że masz się z nimi nie spotkać. Nie będziesz z tymi wieśniakami rozmawiać. Rozumiesz.
-Tak, tato.
-I tego Hossa też wybij sobie z głowy? Nie zasługuje na ciebie. Co to w ogóle za głupie imię Hoss.
Dziewczyna czuła, że do oczy napływają łzy. Starała się nie rozpłakać, ale było jej bardzo ciężko. Był jej zbyt bliski, żeby nie poruszył jej zakaz ojca. Chlipnęła raz i drugi. Z zawzięciem zaczęła obierać skórki z bulw. Myślała, że to coś pomoże. Nic jej nie dało. Skaleczyła się tylko.
-Zostaw to. Nawet ziemniaków nie umiesz obrać. Wypłacz się i wróć tu zaraz.
Poszła do matki. Kobieta przytuliła ją do siebie. Szepnęła coś do ucha. Słowa te sprawiły, że dziewczyna się uśmiechnęła. Ester Morris wysłała ją do jej pokoju. Była kobietą wątłą z nieznacznie zadartym nosem. Ciemne włosy upięte miała wysoko w kok. Odłożyła na kanapę cerowane skarpetki.
-Roger, jesteś dla niej zbyt surowy.- stwierdziła kiedy tylko mąż się pojawił.
-Może, ale to dla jej dobra. Nie będzie miała pstro w głowie. Za miesiąc wyjeżdżamy. Wtedy przyjedzie ten człowiek, który kupi nasz dom. Nie będziemy się więcej męczyć w tej zapyziałej dziurze. W San Francisco pozna kogoś odpowiedniego i na poziomie, a nie tego wielkiego prostaka.
-Nie jestem tego taka pewna.- powiedziała pod nosem.
-O, to coś nowego. Rozwiń te swoje złote myśli.
-A proszę cię bardzo. Wiele się zmieniło zanim wróciłeś. Ona nie jest już małą dziewczynką tylko młodą kobietą. Do tego zakochaną, jeśli nie raczyłeś zobaczyć. Zapomniałeś, co znaczy to uczucie mój drogi. Do twojej wiadomości Hoss nie jest, nie był i nie będzie nigdy prostakiem jak go określiłeś.
-A kim? Ma tylko bogatego tatusia i nic więcej. Żadnego wykształcenia, prezencji…
-To nic nie znaczy. Wielokrotnie rozmawiałam z nim to inteligentny człowiek, a, że patrzy na świat prościej niż my to nie zbrodnia. Meg widzi w nim to, co ma pięknego wewnątrz siebie i to ważne jest.
-Ester, nie przekonasz mnie swoimi argumentami. Postanowiłem już i tak będzie.
-Zobaczymy, zobaczymy- wypowiedziała bezgłośnie i zniknęła na górze.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
zorina13
Administrator



Dołączył: 18 Sty 2012
Posty: 18575
Przeczytał: 2 tematy

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z San Eskobar
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 21:22, 22 Lut 2015    Temat postu: Książe i myszka

Teresa jest mądrą kobietą.
Matka Meg też mi przypadła do gustu.
Mam nadzieję ,że jej ojciec się zmieni.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Aga
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 29 Paź 2013
Posty: 19929
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 21:59, 22 Lut 2015    Temat postu:

Szkoda mi Hossa, jest mocno rozgoryczony słowami ojca Meg i wcale się nie dziwię. Hoss jest wrażliwy i zawsze uważał się za gorszego. Matka Meg jest mądrą kobietą i rozumie uczucia córki, pytanie czy poradzi sobie z mężem.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Camila
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 15 Sie 2013
Posty: 4515
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 22:31, 22 Lut 2015    Temat postu:

To sprytna kobieta i będzie miała sprzymierzeńca, więc Roger ulegnie Wink

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
ADA
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 11 Lut 2014
Posty: 9155
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 22:53, 22 Lut 2015    Temat postu:

Żal mi Hossa. Ma wyjątkowego pecha, ale ma też wspaniałą rodzinę, na którą zawsze może liczyć.
Meg też bardzo cierpi. Mam nadzieję, że matka dziewczyny znajdzie wyjście z tej sytuacji zwłaszcza, że wygląda na mądrą, znającą życie kobietę. Rolling Eyes
Ciekawe, co będzie dalej Smile


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Mada
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 28 Wrz 2013
Posty: 7477
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 23:24, 22 Lut 2015    Temat postu:

Odnoszę wrażenie, że Teresa często usiłuje pomagać innym ludziom. Za każdym razem to ona rozmawia z osobą, która ma kłopoty lub z jakiegoś powodu cierpi. Wcześniej była Marie, teraz Hoss, Meg. Adam jakoś zszedł na drugi plan. Rolling Eyes

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ewelina
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 03 Cze 2012
Posty: 25205
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 6:59, 23 Lut 2015    Temat postu:

Hoss na szczęście nie słyszał ojca Meg, przynajmniej ta przykrość została mu oszczędzona. Może matka pomoże ... bo ojciec to za wiele rozumu nie ma. Jakieś wygórowane ambicje ... Hoss mu nie pasuje ... Nie wiem, to raczej sprawa rodzinna. Może Teresa nie powinna się wtrącać? Może powinna? Trudno powiedzieć ...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Camila
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 15 Sie 2013
Posty: 4515
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 9:50, 23 Lut 2015    Temat postu:

Mado, ale to chyba nie jest złe, że stara się pomagać, być im potrzebna. Teresa ich bardzo lubi i zależy jej na tym, by Hossowi, Marie czy Meg również się udało w życiu.
A, że Adam jakoś tak zszedł z pierwszego planu, no cóż samo wyszło.
Ewelina, Teresa tylko chciała porozmawiać ze swoją koleżanką i nie miała żadnego zamiaru mieszać się w to, co jest między rodzicami Meg.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Mada
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 28 Wrz 2013
Posty: 7477
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 20:51, 23 Lut 2015    Temat postu:

Camilo, nie napisałam, że to źle, iż Teresa chce pomagać. Wyciągnęłam tylko wnioski na podstawie ostatnich odcinków i wyszło mi, że Teresa wciąż się we wszystko angażuje. Mnie osobiście bardziej by pasowało, gdyby to Adam porozmawiał z Hossem, a nie bratowa, ale to tylko moje osobiste odczucie. Wink

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Camila
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 15 Sie 2013
Posty: 4515
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 21:04, 23 Lut 2015    Temat postu:

Wiem, że nie napisałaś. Chyba sobie tak między wierszami jakoś dopowiedziałam coś.
No tak też prawda, że Adama powinien, ale właśnie cały fragment poszedł w tą stronę, w której jest zamieszczony. Adam też będzie miał zajęcie trochę później. Wink


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Aga
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 29 Paź 2013
Posty: 19929
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 22:06, 23 Lut 2015    Temat postu:

Rozumiem, że Adam przyfasoli komuś tu i ówdzie?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Camila
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 15 Sie 2013
Posty: 4515
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 22:08, 23 Lut 2015    Temat postu:

A masz kogoś konkretnego na myśli Question Rolling Eyes

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Aga
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 29 Paź 2013
Posty: 19929
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 22:12, 23 Lut 2015    Temat postu:

Chyba nie Rogerowi? Chwilowo nikt inny nie przychodzi mi do głowy. Rolling Eyes

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.bonanza.pl Strona Główna -> Bonanza forum / Fanfiction / Opowiadania Camili Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 17, 18, 19, 20, 21  Następny
Strona 18 z 21

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin