Forum www.bonanza.pl Strona Główna www.bonanza.pl
Forum miłośników serialu Bonanza
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Książę i myszka
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 16, 17, 18, 19, 20, 21  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.bonanza.pl Strona Główna -> Bonanza forum / Fanfiction / Opowiadania Camili
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Mada
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 28 Wrz 2013
Posty: 7477
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 21:54, 19 Lut 2015    Temat postu:

Marie o mało nie zepsuła wszystkiego swą podejrzliwością. Na szczęście porozmawiała z Teresą, a ta z kolei pomówiła z Willem i wszystko dobrze się skończyło. Smile

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
ADA
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 11 Lut 2014
Posty: 9155
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 22:22, 19 Lut 2015    Temat postu:

Will sprawił Marie piękną niespodziankę, ale nim okazało się co to takiego Marie żyła w niepewności. Chyba była trochę zazdrosna o Willa. Na szczęście wszystko dobrze się skończyło. Will i Marie mają szansę być naprawdę dobrym małżeństwem Very Happy

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Camila
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 15 Sie 2013
Posty: 4515
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 22:30, 19 Lut 2015    Temat postu:

Masz rację Ada, ale troszkę zazdrości o przystojnego faceta nie zaszkodzi jej. Wink

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Camila
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 15 Sie 2013
Posty: 4515
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 12:17, 21 Lut 2015    Temat postu:

CZTERY MIESIĄCE PÓŹNIEJ.



Między Willem, a Marie świetnie się układało. Każdą nawet prozaiczną czynność wykonywali razem. Jedynie nie mieszał się do kuchni. Po jednym razie gdy go wyśmiała nie miał ochoty na więcej. Wolał zostawić to jej. Cartwright na krok jej nie odstępował. Była dla niego najważniejsza. Eugenia w myślach prosiła, by zawsze tak już było. Chciała, by byli szczęśliwi i nigdy się ze sobą nie kłócili. By też nigdy ktoś trzeci nie pojawił się między nimi. Byli zbyt w sobie zakochani, żeby rozglądać się za kimś innym. Ich szczęście rodzinne powiększyło się kiedy Marie oznajmiła im, że spodziewa się dziecka. Przepełniała go duma, że nie długo sam zostanie ojcem. Czasem jednak miewał wrażenie, że nie podoła. Patrząc na swoją żonę ona jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki znikała. To dla niej jednej się starał. Pragnął być dla niej oparciem w trudnych chwilach. Płakać i śmiać się w jej cudownym towarzystwie. Chciał przeżywać każdy dzień razem z nią. Wstał wcześniej niż zwykle. Usiadł na stołku przy toaletce. Wątłe światło lampy lekko rozświetlało przestronny pokój. Patrzył na śpiącą Marie uśmiechając się do siebie. Mruknęła coś pod nosem odwracając się twarzą do okna. Jasne włosy swobodnie rozrzucone leżały na poduszkach. Ich ułożenie przypominało teraz anielską aureolę. Ona sama zaś pączka w maśle. Oparł brodę na zaciśniętej ręce. Odpłynął gdzieś daleko we własne stare marzenia. Były tak inne od tego czego pragnął w tej chwili. Nie były już mu do niczego potrzebne. Wrócił do rzeczywistości. Siedziała na łóżku. Wyciągnęła w jego stronę dłonie. Z pod zmiętego materiału koszulki dostrzec można było zaokrąglony brzuszek. Usiadł przy niej. Przytuliła się do niego. Nie chciała opuszczać już więcej jego ramion. Pocałował w skroń. Zegar cicho wybijał kolejną godzinę. Czas do jego wyjścia uciekał. Spojrzał to na zegar to na szary widok za oknem. Poranek nie należał dzisiaj do najładniejszych. Nie było nic w tym dziwnego w końcu to była już jesień. Szare od deszczu niebo czyniło ten dzień ciemniejszym i smutniejszym niż taki był. Obie rzeczy doprowadzały do melancholii. Przypomniało mu też o tym fakcie pukanie. W drzwiach stała Eugenia. Od dawna nikt jej nie widział takiej radosnej jak od tych kilku miesięcy. Trzymała sporą tacę.
-Macie dzieci.
-Mamo, ja bym się tym sama zajęła. Nie musiałaś się kłopotać.
-Oj tam. Przynajmniej na coś się przydam. A nie tylko będę zrzędzić nad uchem. Ty słoneczko moje powinnaś na siebie uważać. Nie grymaś mi tu. Korzystaj, że masz mnie pod ręką i mogę cię wyręczyć.
-Kocham cię mamo. Dobrze nie będę już z niczym protestować. Mamuś, ale to chyba nie wypada.
-Wiem, co wypada, a, co nie. Mądra decyzja, że będziesz się nas słuchać. Pójdę do siebie i skończę coś, co wam się przyda za jakiś czas.
-Jesteś nieoceniona, mamo. Nie wiem jakbyśmy sobie bez ciebie poradzili. Bylibyśmy dziećmi we mgle.
-Nie czaruj mnie. Za stara jestem na takie gadki szmatki i nie do mnie one młody człowieku.
Puściła oczko i wyszła. Mieli jeszcze chwilkę dla siebie. Na zewnątrz zarżał koń. Przypomniał sobie, że miał przyjechać po niego Adam. Nie chętnie opuścił zacisze przytulnej sypialni. Przeszedł krótki korytarzyk docierając do przestronnego salonu z kamiennym kominkiem. O niego opierał się ręką jego kuzyn.
-Dobrze, że nie kazałeś na siebie tak długo czekać.
-Stało się coś? A przede wszystkim dzień dobry.
-Witaj. Nie, ale mamy mało czasu już, żeby pokończyć prace na powietrzu. Nie wiadomo kiedy spadnie śnieg, a wtedy zostaniemy w niewesołej sytuacji. A najważniejsze jak się czuje Marie?
-To był argument. Dobrze, ale sam wiesz jakie są kobiety przy nadziei.
-Chyba nie zaczniesz narzekać na stan małżeński.
-Nie podejrzewaj mnie o coś podobnego. Nie mam już dwudziestu lat, żeby się włóczyć po świecie.
-Nie o to mi chodziło i wcale cię nie podejrzewam. Źle się wyraziłem. No nic zbierajmy się.
-Wiem dobrze, o co ci chodziło. Tak wspomniałem o tym.
Ich zajęcia zabrały mniej czasu niż pierwotnie im się wydawało. Adam namówił Willa, by razem z nim pojechał do domu. Monotonię dnia przerywał donośny krzyk. Domyślił się, że to Ben. Dawno nie wrzeszczał na swoich młodszych synów. Zastanawiał się, co tym razem zmalowali. Chociaż był pewny, że tylko Joe maczał w tym palce, że tak bardzo zdenerwował pa. Nie było mu go specjalnie żal. Nie zachowywał się jak na jego wiek przystało. Uśmiechnął się złośliwie. Już widział oczyma wyobraźni tą scenę. Wjechali na podwórze. Drzwi były otwarte. Powoli wszedł do środka. Założył ręce na piersiach. Czekał na rozwój sytuacji. Joe patrzył na swoje buty. Ręce chował za plecami. Adama zajęły na chwilę dziwne ruchy, które niekiedy wykonywał Ben. Zachowywał się tak jakby coś go swędziało, ale nie przestawał grzmieć. Joe w końcu zauważył brata powstrzymującego się od komentarza.
-Ty gałganie. Zachowujesz się jakbyś miał sześć lat, a nie dwadzieścia jeden. Te twoje żarciki. Czy ty kiedyś zmądrzejesz?- zadał pytanie, ale poddawał pod wątpliwość czy, aby się spełni.- Któryś raz zrobiłeś ze mnie głupka. Ja jak się pokaże. Wszyscy uważają mnie za jakiegoś paralityka, albo wariata.
-To nie miało być do ciebie pa. To miało być dla Hossa. Nie moja wina, że pierwszy wyszedłeś.
-Milcz, pasikoniku. Jak nie wymyślasz swatania to pumę przynosisz. To mogłem jeszcze ścierpieć, ale nie mrówki. Jak ja spojrzę ludziom w oczy. Wiem sam wszystko odkręcisz. Powiesz, co zrobiłeś. Będziesz świecić oczami tak jak ja. Nie wiem jak ty zamierzasz wziąć ślub z Emily. Mógłbyś wziąć przykład z braci, którzy nie bawią się tak jak ty. Są odpowiedzialni, o ile rozumiesz znaczenie tego słowa.
-Może rozumie, ale nie potrafi wcielić go w życie.
-A ty się dobrze bawisz jak widzę? Może byś mi pomógł z nim.
-Ja? Przykro mi, ale zapomnij tato. Nie będę jego niańczył. Naważył piwa niech je pije. Nic mi do tego.
- Zejdź mi z oczu pędraku, ale nie myśl sobie, że unikniesz kary. Adam mam inny problem niż Joe.
-Nie podchodź tak blisko. Nie chcę mieć na sobie mrówek. Wiem chodzi o Hossa. Teresa mi wieczorem powiedziała, że on i Meggi się już nie spotykają. Nie chciał zdradzić dlaczego.
-I to mnie martwi, a ten jeszcze chce mu dokuczać. Trzeba by było jakoś delikatnie z nim pomówić.
-Mnie chyba też nic nie powie, ale Teresa coś może wskóra. Ma też zamiar odwiedzić Meg i ją podpytać.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
zorina13
Administrator



Dołączył: 18 Sty 2012
Posty: 18575
Przeczytał: 2 tematy

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z San Eskobar
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 12:26, 21 Lut 2015    Temat postu: Książe i myszka

Will jest wspaniały ,czuły ,dobry ,delikatny i taki męski zarazem.
Idealny mąż.
Joe jak zawsze ma głupie pomysły.
Niepokoi mnie co z Hossem i Maggi ,dlaczego się pokłócili ,to taka sympatyczna para jest.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ewelina
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 03 Cze 2012
Posty: 25205
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 14:18, 21 Lut 2015    Temat postu:

Will jako stateczny i opiekuńczy mąż jest ideałem. Joe jak zwykle niepoważny, choć ... zastanawia mnie technika wykorzystania mrówek jako broni biologicznej. One atakują wtedy, kiedy się siedzi na mrowisku, albo na ścieżce, którą chodzą, jakiś czas siedzi ... i jak miałyby przejść z Bena na Adama ... one raczej nie przeskakują ... chyba, że to były pchły ... ale wtedy i Joe by się drapał ... Ach te zwierzęta ...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Camila
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 15 Sie 2013
Posty: 4515
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 14:34, 21 Lut 2015    Temat postu:

To przejście mrówek miało być drobnym żarcikiem Adama Rolling Eyes

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ewelina
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 03 Cze 2012
Posty: 25205
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 14:39, 21 Lut 2015    Temat postu:

A! Teraz rozumiem ... trzeba było napisać "-Nie podchodź tak blisko. Nie chcę mieć na sobie mrówek - zażartował Adam -" i od razu byłoby wszystko jasne ... a tak to się głowiłam nad tymi owadami Sad

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Camila
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 15 Sie 2013
Posty: 4515
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 14:44, 21 Lut 2015    Temat postu:

Tak, masz rację, ale jak się napisze to się już wie.
Wybacz, że musiałaś się głowić Wink


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Mada
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 28 Wrz 2013
Posty: 7477
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 15:06, 21 Lut 2015    Temat postu:

U Willa i Marie trwa sielanka. Eugenia też stara im się przychylić nieba.

Camila napisał:
Patrząc na swoją żonę ona jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki znikała.

Chciałabym prosić o wyjaśnienie tego zdania. Wynika z niego, że gdy Will patrzył na żonę, ta niespodziewanie znikała. Confused Dlaczego? Po co? A może chodziło Ci o zupełnie coś innego?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Camila
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 15 Sie 2013
Posty: 4515
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 15:13, 21 Lut 2015    Temat postu:

Żona nie.
Chodziło mi o obawę, że Will nie da sobie rady utrzymać swojej rodziny.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Aga
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 29 Paź 2013
Posty: 19929
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 15:19, 21 Lut 2015    Temat postu:

Camila napisał:
Na zewnątrz zarżał koń. Przypomniał sobie, że miał przyjechać po niego Adam. Nie chętnie opuścił zacisze przytulnej sypialni.

Camila musisz uważać na skróty myślowe. Z tego można zrozumieć., że to koń miał takowe przemyślenia. Laughing
Miałam podobną sytuację i Ewelina "wpędzała" mnie do grobu moimi "mokrymi" wątkami. Rolling Eyes
Camila napisał:

-Milcz, pasikoniku. Jak nie wymyślasz swatania to pumę przynosisz.

Pasikonik nawet pasuje. Rolling Eyes
Fragment ciepły i wprowadza atmosferę oczekiwania na dziecko. Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Camila
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 15 Sie 2013
Posty: 4515
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 15:22, 21 Lut 2015    Temat postu:

Zdaję sobie z sprawę, że te skróty czasem wywołują różne sytuacje

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Aga
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 29 Paź 2013
Posty: 19929
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 15:44, 21 Lut 2015    Temat postu:

Przede wszystkim wesołe skojarzenia. Wink

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Aga dnia Sob 15:44, 21 Lut 2015, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
ADA
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 11 Lut 2014
Posty: 9155
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 18:48, 21 Lut 2015    Temat postu:

Widać, że Willowi służy małżeństwo. On i Marie mają przy sobie życzliwą duszę, mogą więc liczyć na wsparcie matki. Ciekawe, jak Will podoła roli ojca. Joe, jak to Joe, psoty mu w głowie. Smile

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.bonanza.pl Strona Główna -> Bonanza forum / Fanfiction / Opowiadania Camili Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 16, 17, 18, 19, 20, 21  Następny
Strona 17 z 21

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin