Forum www.bonanza.pl Strona Główna www.bonanza.pl
Forum miłośników serialu Bonanza
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

"Z dalekich stron" - niespodzianka dla przyjaciółe
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.bonanza.pl Strona Główna -> Bonanza forum / Fanfiction / Opowiadania Domi
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
AMG
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 17 Kwi 2012
Posty: 3024
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Śro 13:10, 16 Paź 2013    Temat postu:

Domi napisał:
Marzenia o izolacji i marzenia o wyjściu na świat spotykały się w tym miejscu…

[...]Marzenia o posiadaniu władzy nad innymi i sprowadzeniu wszystkich do jednej roli spotykały się w tym miejscu…


Te dwa zdania szczególnie mi się podobają. To pierwsze nawet bardziej...

Koniecznie pisz dalej. Ciekawe jest to połączenie dwoch światów bez łączenia ich...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Domi
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 09 Wrz 2013
Posty: 6459
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Hökendorf Pommern :)
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 18:06, 16 Paź 2013    Temat postu:

Dzięki Very Happy To połączenie to także połączenie dwóch moich pasji...
A co do tych zdań... zwyczajnie chciałam wyjaśnić o co się biją, ale żeby było bardziej poetycko Wink Bo to jest takie opowiadanie - o marzeniach i uczuciach Wink Postaram się w takim razie, żeby było więcej takich rzeczy... Dzięki wielkie Very Happy
Mam już 25% dalszego ciągu. Nigdy nie pracowałam nad niczym dla kogoś... I nie sądziłam, że to tak dodaje skrzydeł... w każdym razie jestem u progu realizacji największego mojego marzenia... Smile


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Domi
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 09 Wrz 2013
Posty: 6459
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Hökendorf Pommern :)
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 20:11, 18 Paź 2013    Temat postu:

Wreszcie jestem! Wink Cały dzień dzisiaj przepisywałam opowiadanie Rolling Eyes Uparłam się, żeby ciąg dalszy dać dzisiaj a nie w sobotę Smile
Tym razem trochę wojskowo o Tomoe i Farrelu Wink Na życzenie Wink ...

Przyjaciele cz. 2

PRYWATNA WOJNA TOMOE.

Maj 1868 roku, Nihon Teikoku, Han Wakasa, Kioto, siedziba generała Yatsushiego.

- Wykorzystaj naszą przewagę – mamy broń palną w końcu! I nie mów mi, że ta bitwa jest nie do wygrania, poruczniku – westchnął Yatsushi Handa – dowódca armii w okręgu Kioto.
- Kiedy armii Shouguna jest dwa razy więcej! Mamy ruszyć z tysiącem żołnierzy na pięć tysięcy?! – jęknął porucznik.
- Twój wybór. Ale walka z liczniejszym wrogiem niekoniecznie jest do przegrania. Pamiętasz bitwę pod Toba-Fushimi zimą? Nasze marne pięć tysięcy przeciwko ich piętnastu. Jeśli ktoś rzuca się z kataną na karabin, to jest oczywiste, że przegra. Oceniaj realnie zagrożenie – usłyszeli obok siebie cichy głos wyprany ze wszelkich emocji. Odwrócili głowy. Naprzeciw biurka generała stała niewysoka osoba w mundurze. U pasa miała zawieszoną katanę pozłacaną rękojeścią, a spod wojskowego kapelusza wymykały się pasma błyszczących, srebrzystych włosów.
- Yamamoto-kun! Miło cię tu znowu widzieć! Siadaj! Opowiedz co się z tobą działo! – generał wstał z miejsca uśmiechając się radośnie i pokazał krzesło obok siebie.
- Dziękuję, generale. Cóż… postanowiłam wrócić do Kioto, żeby wam pomóc. Mieszkałam do tej pory w porcie Yokosuka u wasala generała Sanosuke Yahiko. Miły człowiek. Ma dwie córki, starsza jest tylko niewiele młodsza ode mnie. Z tym, że zachowuje się, jak dziecko. Myśli, że jestem boginią. Uwierzyła, że miewam wizje a ja tylko podawałam jej wieści z frontu. Wróciłam, bo nie mogłam znieść tych wieści. Czy osiemnasty oddział wciąż nadaje się do walki? – Tomoe usiadła na wskazanym krześle.
- Osiemnasty oddział jest jak najbardziej sprawny. Dowodzi nim teraz Katou Soichirou. Bardzo obiecujący młody człowiek – odpowiedział generał.
- Kolejny dzieciak… - westchnęła Tomoe. – Wojna zżera wam wszystkie siły… Kiedy ja prowadziłam osiemnasty oddział była pewność, że tak łatwo się nie poddamy. Liczę, że nie uciekną z pola bitwy…
- Ale ty utrzymasz dyscyplinę. Skoro jesteś, to zwycięstwo w kolejnej bitwie mamy już w kieszeni. Twój powrót to dla nas olbrzymia szansa, Yamamoto-kun – generał uśmiechnął się do Tomoe.
- Zaraz, zaraz… - porucznik popatrzył wielkimi oczami na generała, potem na Tomoe. – Czy ja mam rozumieć... Major Yamamoto Tomoe z klanu…
- Tak, oczywiście. Miło mi poznać – Tomoe wstała i ukłoniła się porucznikowi. On tylko popatrzył na nią. Nie rozumiał dlaczego mu przerwała.
- Poślę człowieka, żeby powiadomił twoich żołnierzy. Za godzinę na placu apelowym – powiedział generał.
- Tak jest – Tomoe wstała.
- A co do pana sprawy, poruczniku… do ataku przystąpimy i tak – generał odwrócił się do porucznika.
- Jeżeli jest tutaj Yamamoto-dono, nic nie stanie nam na drodze – porucznik się uśmiechnął.
- To dobrze. Pamiętaj, że nasz wróg nie ma skrupułów. Mam przypomnieć, jak Wilki z Mibu wyrżnęły w pień klan Choshuu? Albo, jak bakufu zafundowało wam głód? Chyba tyle przypomnienia wystarczy – Tomoe odwróciła się i zniknęła w drzwiach.
- To był Yamamoto-dono… - westchnął porucznik, gdy kroki na korytarzu przestały być słyszalne. – Dowodził osiemnastym oddziałem, kiedy ja jeszcze nie byłem nawet kapralem…
- Yamamoto-kun, to też młoda osoba. Jesteś dużo starszy od niej. Ale ona, to doświadczony żołnierz – generał popatrzył na podwładnego.
- Ona?! Chce pan powiedzieć, że major Yamamoto-dono to kobieta?! – wykrzyknął porucznik.
- Chcę powiedzieć, że jeśli to komuś wygadasz zmuszę cię do popełnienia seppuku – generał zmroził go wzrokiem.
- Yamamoto-dono… jedyny ocalały z masakry klanu Orimura... – westchnął porucznik.
- Przy Yamamoto-kun nawet nie próbuj wymówić nazwy tego klanu. Bakufu uznało jej ród za zdrajców i rozkazano ich wybić. Wojownicy jednak pozostawili przy życiu małą dziewczynkę. Nie liczyli nawet, że ona się zemści. Dlatego, dla tej zemsty Tomoe podaje się za chłopaka. Ten sekret w armii znają tylko trzy osoby. Chyba mogę liczyć, że ty też dotrzymasz sekretu? – generał uniósł oczy na porucznika.
- Ja miałbym nie dotrzymać? Yamamoto-dono był swego czasu moim dowódcą. Widziałem na własne oczy, jak walczył z pięcioma przeciwnikami i wygrał. Nigdy nie wydałbym mojego dowódcy na pewną śmierć – zapewnił porucznik żarliwie.
- To dobrze. Dłużej pożyjesz. Założę się, że teraz Yamamoto-kun zechce walczyć – generał się uśmiechnął. – I wygląda na to, że Katou straci oddział…
- Na rzecz majora Yamamoto? To prędzej zaszczy, niż ujma… - porucznik przewrócił oczami zachwycony.
- Zatem wracaj do obowiązków. I atak się odbędzie. Teraz już wiesz, że zwyciężymy – generał skinął ręką.
- Tak, zwyciężymy, generale – porucznik wstał, ukłonił się i wyszedł.
- Bądź ostrożna, Tomoe. To będzie twoja kolejna bitwa z zabójcami twoich rodziców. Przede wszystkim wygraj. Nic poza tym się nie liczy… - westchnął generał, gdy kroki na korytarzu przestały być słyszalne…


PRYWATNA WOJNA FARRELA.

Maj 1862 roku, Stan Nevada, okolice Salt Lake City.

Major Stephen Dornix rozejrzał się dookoła. Zatrzymał się na postój, by odpocząć trochę od jazdy. Sam nie wiedział co tutaj robi. Żaden ze stanów, które zjeździł przez ostatni miesiąc nie należał do zwaśnionych stron. Był tu, bo szukał żołnierzy. Westchnął ciężko i przewrócił oczami. Odwrócił się do konia, chcąc ruszać w drogę, gdy usłyszał odgłos odbezpieczanej broni.
- Gdzie jest twoja obstawa, stary szczurze? – rozległ się głos. Dornix odwrócił się gwałtownie chwytając za broń. Jednak nigdzie nie mógł dostrzec osoby, która to powiedziała.
- Tak, możesz strzelać! Najlepiej zabij wszystkich! – głos przybrał kpiący ton. Dornix chciał krzyknąć, żeby ten, kto mówi się nie chował, ale gdy tylko słowa ucichły zza wielkiego kamienia wyszedł młody szatyn o niebieskich oczach. – Zabij, tak, jak zabiłeś Emily – popatrzył na Dornixa wściekłym wzrokiem.
- Canary! – warknął on. – Jakim cudem mnie znalazłeś?!
- Prostą drogą. Pracowałem na ranczu Raymondów, kiedy ty tam przyjechałeś. Ja z kolei jadę za tobą już przez cały stan. Teraz jestem gotowy, by cię zabić. Acha i nie mów już na mnie Canary. Teraz mów Farrel – chłopak z całkowitym spokojem mierzył w głowę Dornixa. – Zginiesz w ten sam sposób, co moja siostra.
- Ta dziewczyna, o której mówisz przeciwstawiła się moim rozkazom i usiłowała ukryć dezertera. Dostałem pozwolenie na jego wyeliminowanie. Ona tylko zachowała się, jak głupie dziecko ustawiając się na linii strzału – odpowiedział Dornix patrząc na Farrela. Chciał przybrać najbardziej groźną minę, jak mógł, ale miał świadomość, że w każdej chwili może zginąć. To teraz zależało od tego młodego człowieka.
- „Ta dziewczyna” nazywała się Emily Canary, była moją siostrą i jako jedyna zachowała ludzkie uczucia. Broniła swojego ukochanego przed śmiercią, chciała go uratować. Miała dziewiętnaście lat, rozumiesz diable?! – wrzasnął Farrel.
- Nie obchodzi mnie ile lat mają zdrajcy. Wypełniłem swój obowiązek i to mi wystarczy. Pewnie widziałeś, że dezerter i tak zginął. Ja to uznaję z sukces. A co do tej dziewczyny, to jak widać tak kończą ci, którzy opierają się sile państwa – Dornix lekko się uśmiechnął. Dyskretnie wycelował w głowę Farrela.
- To nie państwo ją zabiło, ale ty! I przysięgam ci, że za to zginiesz! – Farrel wyprostował rękę i skierował broń dokładnie w czoło Dornixa.
- Chcesz sprawdzić, który z nas pierwszy zginie? Bo jeśli to będę ja ty odpowiesz przed sądem wojennym. I zostaniesz stracony – Dornix zaśmiał się sucho.
- Nie obchodzi mnie to – Farrel też się uśmiechnął.
- Bo jesteś taki sam, jak tamta dwójka. Od początku wiedziałem, że ta dziewczyna to tylko kłopot – westchnął Dornix. – Ale nie spodziewałem się, że ty też…
- Nie masz prawa nikogo oceniać! – wrzasnął Farrel i strzelił w powietrze. W tej samej sekundzie Dornix też strzelił, jednak Farrel rzucił się na ziemię i nacisnął cyngiel. Wtedy Dornix przewrócił się, chwytając za nogę.
- Tyle mogłem zrobić dla Emily sam. Masz rację, że odpowiedziałbym, gdybym cię zabił. A ja muszę żyć – mam dla kogo – Farrel podniósł z ziemi broń Dornixa. – Nie zostawię cię tutaj na pewną śmierć, ale odjadę. Przy siodle zostawiam ci strzelbę do obrony przed wilkami i niedźwiedziami. Pojadę do twojej jednostki, by zgłosić nadużycie władzy. Zbyt długo milczałem. Nie możesz już mnie zatrzymać – Farrel wsiadł na konia i odjechał.
- Twoja wola, Canary. Zabiję cię, kiedy będzie następna okazja – wrzasnął za nim Dornix.
Farrel się zatrzymał i popatrzył na niego.
- Już ci mówiłem, śmieciu, że nie jestem Canary. Mów mi Farrel, póki jeszcze masz język – powiedział.
- Zabiję cię teraz… - Dornix usiłował wstać. – Twoja śmierć jest więcej, niż pewna!
- To twoja śmierć – Farrel spiął konia i odjechał.
Dornix chętnie by krzyknął „nie zostawiaj mnie”, ale honor nie pozwalał mu na to.
- Nie dojedziesz do fortu, Canary! Zadbam o to, żeby przydarzył ci się wypadek… - spróbował wstać krzywiąc się z bólu, lecz po chwili upadł na ziemię nieprzytomny.
Farrel popędził konia i uniósł wzrok na niebo. Zabił majora Dornixa. Zostawił go na śmierć z premedytacją. Bo to jasne, że umrze, zanim on dojedzie do fortu. Czyli to tak, jakby go zabił. Poza tym jego słowo, przeciwko słowu Dornixa. I fakt, że go zostawił. Dokonał zemsty, ale musi jeszcze powiedzieć o tym w forcie, by uzyskać spokój sumienia.
„Kiedy to się skończy wrócę na ranczo Raymondów. Mam dla kogo przetrwać. Mary Raymond, to jedyna znana mi krewna Jamesa Bolta… Gdyby Emily żyła już dawno zostałaby jego żoną. A James, to mój przyjaciel od dziecka. Uciekł z wojska, by nie wypełnić idiotycznego rozkazu…” jadąc drogą przez czerwone, skaliste pustkowie Farrel Canary myślał o parze kochanków, których zamiast ślubu połączyła wspólna śmierć…


KWITNĄCY KWIAT.

Maj 1868 roku, Nihon Teikoku, Han Wakasa, Kioto, plac apelowy w centrum siedziby armii Sacho.

Na oświetlonym jasnym słońcem placu apelowym członkowie osiemnastego oddziału w galowych mundurach wyczekiwali odpowiedzi na cisnące się zewsząd do głowy pytania. Dlaczego sam generał Yatsushi Handa wezwał ich tutaj? I gdzie jest ich dowódca? Każdy z nich miał te pytania. Na razie pozostające bez odpowiedzi.
- Baczność! – usłyszeli charakterystyczny, damski głos. Części z nich mocniej zabiło serce – rozpoznawali ten ton, ale… to, co sobie pomyśleli… to chyba było niemożliwe…
- W armii Sacho będzie panować porządek i dyscyplina. W końcu jesteśmy siłą nowej Japonii. Od nas zależy czy będzie potężnym państwem, czy nie – z cienia rzucanego przez budynek wyszła niewysoka postać o srebrzystych włosach. Popatrzyła na oddział, który ugiął się pod spojrzeniem jej lodowatych, ciemnogranatowych oczu. – Katou-san – Tomoe skinęła ręką, a z cienia wyszedł młody człowiek, wyglądający na około dwadzieścia lat. – Wybaczy mi pan, że ukradnę panu ten oddział. Jednak to są moi ludzie i chciałbym prowadzić ich do walki, póki sam nie zginę.
- Yamamoto-dono… To dla mnie nieopisany zaszczyt… Z przyjemnością również wypełnię pana rozkazy – Katou drżąc pod spojrzeniem Tomoe uśmiechał się z zachwytu.
- To dobrze – Tomoe powoli dobyła miecza, a potem wymierzyła go w szyję Katou tak, że ostrze prawie jej dotykało. – Cenię sobie lojalność. A za ucieczkę z pola bitwy eliminuję samodzielnie natychmiast – jej twarz rozjaśnił uśmiech. Katou i resztą żołnierzy wstrząsnął dreszcz. – Zapamiętałeś? – Tomoe zdjęła miecz z jego szyi i schowała go za pas. – Nie lubię się powtarzać – westchnęła ze znudzeniem.
- J-j-ja… zrozumiałem, Yamamoto-dono! – wykrztusił Katou. Tomoe odwróciła się do oddziału. Katou ostrożnie roztarł swoją szyję. Dawno nie czuł takiego strachu przed nikim. Ale nikogo więcej tak nie podziwiał.
- Nazywam się Yamamoto Tomoe – powiedziała Tomoe patrząc na oddział. – Ale chyba nie wszystkim muszę to mówić, prawda? Część z was chyba jeszcze pamięta swojego starego dowódcę… A ci, którzy nie mieli przyjemności mnie poznać pewnie słyszeli już wieść, że do jednostki wróciła legenda. Musiałem się oddalić z armii na jakiś czas, ale od teraz znowu jesteście moimi żołnierzami. Katou – Tomoe odwróciła się do Katou. – Ty też jesteś częścią oddziału. Będziesz moim zastępcą. I będziesz działać ze mną w kolejnej bitwie.
- Ro-rozkaz! – wyjąkał Katou.
- Dobrze… - Tomoe skierowała się do wyjścia z placu. – Następna bitwa będzie wreszcie należeć do nas.
Major Yamamoto wyszła pozostawiając swoich dawnych ludzi w szoku i nowych członków oddziału zachwyconych powrotem żywej legendy…


NAJJAŚNIEJSZA GWIAZDA.

Maj 1862 roku, USA, Stan Nevada, fort.

- Powiada pan, że major Stephen Dornix nadużył swoich praw, panie… - zaczął pułkownik.
- Farrel. Nazywam się Farrel – odpowiedział chłopak stojąc przed biurkiem w gabinecie pułkownika.
- Dziwne imię… - pułkownik popatrzył na niego.
- To nie jest imię… - Farrel uśmiechnął się zakłopotany. – I chyba nie czas na tę rozmowę… Ja zostawiłem majora Dornixa po drodze. Postrzeliłem go w nogę i zabrałem mu rewolwer. Wcześniej usiłował mnie zabić…
- Pojedzie pan tam ze mną i moimi ludźmi. Na majora zostało już wniesionych wiele skarg. Bagatelizowałem je, bo nie sądziłem, że mógł dopuścić się zabójstwa. Nigdy nie dostał pozwolenia na wyeliminowanie Bolta. Cóż, trudno… - pułkownik westchnął ciężko. – Aresztujemy go.
- Panie pułkowniku, ja jeszcze raz powtarzam, że moja siostra nie ukrywała dezertera. Ona tylko… - zaczął Farrel.
- W porządku. Rozkaz do tego samobójczego ataku wydał również Stephen Dornix. Powinienem był go za to potępić już wtedy… ale hamowały mnie jego zasługi w wojnie z Indianami. Ale pańska postawa nie zostanie potępiona. Proszę jechać – pułkownik skinął ręką. Farrel wyszedł.
Niedługi czas później Farrel, pułkownik i sześciu żołnierzy zmierzało w stronę Salt Lake City. Przez całą drogę Farrel myślał, co się stanie, kiedy zastaną ciało Dornixa tam, gdzie zostawił go żywego. Jednak póki to się nie stało wolał milczeć.
- To powinno być tutaj! – Farrel wskazał na wielki kamień, obok którego rosło drzewo.
Żołnierze przyspieszyli. Gdy tylko dotarli do kamienia usłyszeli odgłos odbezpieczanej strzelby. Farrel zadrżał. Czyli Dornix nie zginął…
- Z koni! – zawołał pułkownik. Wszyscy żołnierze schwycili broń.
- Dornix! Jesteś aresztowany! Poddaj się! – pułkownik krzyknął, rozglądając się.
- Canary! Wiedziałem, że wrócisz… Czekałem aż wrócisz. Teraz ja do ciebie strzelę. Ale ty zginiesz… - usłyszeli wściekły głos. Farrel zsiadł z konia i dobył broni. W tej samej chwili padł strzał. Jednak nie trafił w cel, a zza kamienia dobiegł odgłos upadającego ciała. Żołnierze na rozkaz pułkownika pobiegli w tamtą stronę. Farrel dostrzegł, że ktoś machnął strzelbą i usłyszał wrzask:
- Zostawcie mnie! To jest rozkaz!
- Już nie będzie rozkazów, Dornix! – porucznik oparł rękę na boku. – I już nie będziesz ich dowódcą.
- To ciekawe, co się ze mną stanie?! – Dornix wstał wsparty na ramionach żołnierzy.
- Rozstrzelają cię – odpowiedział pułkownik.
Farrel patrzył, jak wsadzają Dornixa na konia z bardzo dziwnym uczuciem. Zrozumiał, że nie dokonał zemsty. Ale zapewnił zwyczajnie swojej siostrze i jej ukochanemu spokojne życie wieczne…


To wszystko Smile Następna część będzie z zupełnie innej beczki o drugiej stronie linii frontu i ich racjach... mam nadzieję, że niektóre rozwiązania mi darujecie Wink ...


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Domi dnia Sob 20:35, 18 Sty 2014, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Camila
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 15 Sie 2013
Posty: 4515
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 20:24, 18 Paź 2013    Temat postu:

Mnie sie bardzo podobalo i czekam na dalszy ciag Smile

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ewelina
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 03 Cze 2012
Posty: 25205
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 20:59, 18 Paź 2013    Temat postu:

Dobre. Czekam na dalszy ciąg.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Domi
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 09 Wrz 2013
Posty: 6459
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Hökendorf Pommern :)
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 21:09, 18 Paź 2013    Temat postu:

niedługo będzie... może w środę? Wink Spróbuję sobie poradzić z nowym wyzwaniem Wink Miało się pojawić w drugiej części i w oryginale tak będzie, ale chciałam najpierw wszystko wyjaśnić... Jednak już kolej na drugą stronę frontu...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
AMG
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 17 Kwi 2012
Posty: 3024
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pią 21:16, 18 Paź 2013    Temat postu:

Czy kobieta-dowódca w wojsku japońskim wynika z jakichś zapisów historycznych, czy jest to licentia poetica?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Domi
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 09 Wrz 2013
Posty: 6459
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Hökendorf Pommern :)
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 21:24, 18 Paź 2013    Temat postu:

Wymyśliłam to Wink Prawda jest taka, że oni do dziś mają problemy z równouprawnieniem, w tamtych czasach pewne sprawy wyglądały jeszcze gorzej... Wspominam, że gdyby ktoś obcy dowiedział się, że Tomoe to kobieta zostałaby zabita... Ale wpadłam na to, że taka sytuacja mogła się zdarzyć... Zwłaszcza, że ona jest naprawdę silna... W ciągu dalszym to bedzie lepiej widać Wink ...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Odwiedzająca
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 01 Wrz 2013
Posty: 1654
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 22:02, 18 Paź 2013    Temat postu:

Cóż mogę rzec...bardzo dobre opowiadanie.To połączenie,jakże odmiennych światów.Majstersztyk.Pisz,koniecznie pisz dalej Smile

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Domi
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 09 Wrz 2013
Posty: 6459
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Hökendorf Pommern :)
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 20:09, 19 Paź 2013    Temat postu:

Dzięki, dzięki bardzo! Staram się jak mogę... Może naprawdę nie jest źle... W każdym razie dużo lepiej idzie w takich układach sprawy... Świetnie Very Happy

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ewelina
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 03 Cze 2012
Posty: 25205
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 11:40, 21 Paź 2013    Temat postu:

Ufff! Trochę się gubię w tych dwóch światach ... i tyle nowych wyrazów ... ale akcja się toczy westernowo ... w obu ... co dalej?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Domi
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 09 Wrz 2013
Posty: 6459
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Hökendorf Pommern :)
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 18:15, 21 Paź 2013    Temat postu:

Dalej będą nowe postacie Wink To miał byc w obu przypadkach taki Romeo i Julia z dwóch stron barykady. Dalej będą chłopaki Wink Mam już 50% ciągu dalszego...

A słowa? Bardzo za nie przepraszam... Jakby co to mogę od razu pisac co to znaczy...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Aga
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 29 Paź 2013
Posty: 19929
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 20:38, 28 Gru 2013    Temat postu:

...i co mamy koniec roku, a tu....hula pustka....

Bardzo dojrzale piszesz Domi zwłaszcza jak na 18-latkę. Ja nawet nie umiem oddać swoimi słowami tego co myślę o Twoim pisarstwie Surprised Cokolwiek napiszę i tak będzie to zaledwie marna namiastka Cool śmiesznie brzmiąca.
Czekam na ciąg dalszy...nie krępuj się Cool


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Domi
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 09 Wrz 2013
Posty: 6459
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Hökendorf Pommern :)
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 20:47, 28 Gru 2013    Temat postu:

Piszę. Cały czas. Ale teraz będą męskie postacie musi ich byc tyle samo co dziewczyn i trochę to trwa... ale jeszcze trzy i pół i wstawię cd. Very Happy

Cieszę się, że ci się podoba... ja jak mam pomysł to to się samo jakoś robi... krótko trwa, więc muszę szybko zapisac, bo zapomnę najlepsze... jak jest dobrze, to nawet nic skreślac nie muszę... moja polonistka mówiła, że to dziwne... ale sama cierpi na nocne ataki weny, więc biore poprawkę Wink Nie uważam się za geniusza, każdy jest tylko człowiekiem, nie śmiem mówic nawet, że jestem równa innym, bo wiem dobrze, że na tym świecie są równi i równiejsi Wink Po prostu bardzo się staram... Embarassed Chciałabym opublikowac to, kiedy już skończę, bo na razie tylko zaczęłam... Wink polonistka mi pomoże... szukaj na półce nazwiska na C, jak Cartwright Wink


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Aga
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 29 Paź 2013
Posty: 19929
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 20:51, 28 Gru 2013    Temat postu:

podam Ci adres Wink to mi przyślesz z autografem Cool

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.bonanza.pl Strona Główna -> Bonanza forum / Fanfiction / Opowiadania Domi Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6  Następny
Strona 4 z 6

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin