Forum www.bonanza.pl Strona Główna www.bonanza.pl
Forum miłośników serialu Bonanza
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Potańcówka w Ponderosie
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 22, 23, 24, 25, 26, 27  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.bonanza.pl Strona Główna -> Bonanza forum / Fanfiction / Opowiadania Eweliny
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
zorina13
Administrator



Dołączył: 18 Sty 2012
Posty: 18575
Przeczytał: 2 tematy

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z San Eskobar
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 12:10, 13 Lis 2012    Temat postu: Potańcówka w Ponderosie

Ta pomyłka butelek że zamiast soku było wino przypomina mi Anie z Zielonego Wzgórza.
To było celowe czy przypadkowe nawiązanie ?
Atmosfera jak zwykle wesoła i pełna ciepła chociaż ta marynarska piosenka lekko nieprzyzwoita.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ewelina
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 03 Cze 2012
Posty: 25205
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 12:18, 13 Lis 2012    Temat postu:

Bo ja wiem? Ten motyw pomylenia napojów, butelek, filiżanek itp często sie powtarza w literaturze, nie tylko w Ani z Zielonego Wzgórza...stanowi nieraz inspirację intrygi, wątku kryminalnego itd... W "Ani z Zielonego Wzgorza" faktycznie wypada najfajniej... chciałam pokazać wesołe kobiety śpiewajace frywolną piosenke, wiadomo, damy takich piosenek nie śpiewają, chyba, że nie są tego zbyt świadome, więc musiałam część towarzystwa lekko upić? upoić czymś, ale... damy nie piją tak, by stracić nad sobą kontrolę i śpiewać marynarskie, frywolne piosenki, chyba, że... nie wiedzą, co piją, czyli pomyłka musi być, logicznie wynika ze scenariusza... ale fajnie, że skojarzyło Ci się z Anią z Zielonego Wzgórza...

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Ewelina dnia Wto 12:18, 13 Lis 2012, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
AMG
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 17 Kwi 2012
Posty: 3024
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 12:38, 13 Lis 2012    Temat postu:

Kurcze, a już się chciałam doczekać na pełną wersję tekstu... Tak na wszelki słuczaj, żebym wiedziała, co kiedyś śpiewalam Razz

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ewelina
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 03 Cze 2012
Posty: 25205
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 12:40, 13 Lis 2012    Temat postu:

Ocenzurowana wersja jest w internecie... nieocenzurowana... też bywała śpiewana na rozmaitych imprezach... niekiedy Wink

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Ewelina dnia Wto 12:51, 13 Lis 2012, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Basia
Szeryf z Wirginia City



Dołączył: 26 Wrz 2012
Posty: 727
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Pomorze
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 12:40, 13 Lis 2012    Temat postu:

Laughing Laughing Laughing
Zdemoralizowałam Bena!!!
Laughing Laughing Laughing
Cudnie!!! Ewelina, jesteś wspaniała!

A tak poważnie, to nie ma stresu, znam śliczną wersję tej piosenki:

"1. nie zaznał życia kto nie służył w marynarce
kto nie wyruszał na morskie harce
po grzbietach fal kto w siną dal nie szedł w zawody
nie wie co szał bo dotąd spał bo nie był młody

2. kto naszej braci swoje życie złożył w darze
przeżywał cudne sny i miraże
i całe życie ze swym szczęściem chodził w parze
bo marynarzem być to szczęścia szczyt

REF:
te pełne snów podróże te wichry i te burze
pioruny grzmiące w górze i ciszy morskiej czas
te lasy pełne zwierza i te wybrzeża
do których żeglarz zmierza oczarowały nas

REF:
te rwące w dal obłoki goniące nas jak smoki
ten wichrów wiew szeroki co nam opala twarz
ta przystań osłonięta i te dziewczęta
kuszące nas dziewczęta to żywioł nasz

3. więcej jest warte kilka chwil spędzonych w porcie
niż najpiękniejszy miesiąc w kurorcie
gdy wracasz już z tysiąca mórz w ten czas pogody
to czujesz zew jesteś jak lew piękny i młody

4. większą ci radość sprawi bracie twarda koja
niż miękkie łoże kochanki twojej
i gdy dziewczyna gdzieś na molo łzę uroni
powiesz że w morzu znajdziesz łzy tej sól

SmileSmileSmile


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ewelina
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 03 Cze 2012
Posty: 25205
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 12:44, 13 Lis 2012    Temat postu:

Tej wersji możesz spokojnie uczyć Bena Smile romantyczna i ... możliwa do słuchania przez młodzież Smile a do tego prześliczna...

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Ewelina dnia Wto 12:44, 13 Lis 2012, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ewelina
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 03 Cze 2012
Posty: 25205
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 12:47, 13 Lis 2012    Temat postu: Re: Potańcówka w Ponderosie

zorina13 napisał:

Atmosfera jak zwykle wesoła i pełna ciepła chociaż ta marynarska piosenka lekko nieprzyzwoita.


Ona nie jest lekko nieprzyzwoita! Ona jest bardzo nieprzyzwoita, wręcz perwersyjna Wink zwłaszcza jej nieocenzurowana wersja... Embarassed SmileSmileSmile
Jak szaleć, to szaleć!!!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Basia
Szeryf z Wirginia City



Dołączył: 26 Wrz 2012
Posty: 727
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Pomorze
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 12:48, 13 Lis 2012    Temat postu:

I nawet jest coś o koi, więc się wszystko zagadza Very Happy

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ewelina
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 03 Cze 2012
Posty: 25205
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 13:05, 13 Lis 2012    Temat postu:

Ben będzie mógł spokojnie ją śpiewać... w obecności swych synów i dam SmileSmileSmile

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Basia
Szeryf z Wirginia City



Dołączył: 26 Wrz 2012
Posty: 727
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Pomorze
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 13:09, 13 Lis 2012    Temat postu:

Ewelina napisał:
Tej wersji możesz spokojnie uczyć Bena Smile romantyczna i ... możliwa do słuchania przez młodzież Smile a do tego prześliczna...

A ja jestem bardzo ciekawa, skąd u Ciebie znajomość tego typu piosenek Laughing i to w nieocenzurowanej wersji.....


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ewelina
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 03 Cze 2012
Posty: 25205
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 13:16, 13 Lis 2012    Temat postu:

Chodziłam do żeńskiej klasy w liceum SmileSmileSmile i czasem jeździłam na obozy ... takie półwędrowne... ze szkoły SmileSmileSmile

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Rika
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 20 Sty 2012
Posty: 4854
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 16:51, 13 Lis 2012    Temat postu:

Słabe głowy macie, żeby się tak po słodkim winku rozłożyć Laughing . To musiała być wymówka. Przyznajcie się, że chciałyście sobie pośpiewać a głupio wam było tak bez pretekstu Wink .

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Zofia
Jeździec znikąd



Dołączył: 11 Wrz 2012
Posty: 303
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 0:36, 14 Lis 2012    Temat postu:

Ewelina napisał:
-nie ma sprawy, idę ja, Ewelina, Zofia i Stefka.

Ja w tej kuchni to chyba tylko do towarzystwa, ewentualnie do degustacji Laughing

Ewelina napisał:
Na szczęście wpadła grupa porządkowa w osobach Riki i AMG.

Na pewno na szczęście??? Nam się tak fajnie śpiewało.... Laughing

Ewelina napisał:
-a śpiewamy, bo kochamy śpiew, chcemy podzielić się swoją radością przed całym światem, Zofię też rozpierała radość śpiewania

Nie nazwałabym śpiewaniem tego, co się wydobywa z mojego gardła podczas prób melodyjnego dawania głosu... W każdym razie efekt jest podbny do skutków po zbyt wysokich tanach kuzyna Muley'a.... LaughingLaughing

Ewelina napisał:
-AMG, one są pijane! Ze zgrozą stwierdziła Rika…

Też mi nowina..... Wink

Ewelina, ja wiem że to TY piszesz ten fanfik, ale nie jesteś jedyną pijaną, która chciałaby osunąć się w ramiona Adama, że o zaniesieniu na jakikolwiek mebel nie wspomnę.....


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ewelina
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 03 Cze 2012
Posty: 25205
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 9:26, 14 Lis 2012    Temat postu:

Prawdę mówiąc, to i na trzeźwo większość raczej by się nie broniła przed osuwaniem i zanoszeniem na jakikolwiek mebel Wink SmileSmileSmile oczywiście przez Adama... li i jedynie Smile

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Ewelina dnia Śro 13:11, 14 Lis 2012, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ewelina
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 03 Cze 2012
Posty: 25205
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 13:18, 14 Lis 2012    Temat postu:

Potańcówka w Ponderosie część X
Rozdział 2
Po obiedzie, uspokojeniu nastrojów i wymianie zdań pomiędzy paniami zapanował spokój. Na wieczór gościnny gospodarz zaplanował wraz z synami, Rene i don Luisem kilka niespodzianek. Nie mógł się doczekać, kiedy zaprezentuje je miłym gościom.
Panie postanowiły odwdzięczyć się gościnnemu gospodarzowi i posprzątać dom. Zwłaszcza podłoga wymagała gruntownego czyszczenia. Jak postanowiły, tak zrobiły. Adam wchodząc do salonu ujrzał grupę kobiet, w pozycji klęczącej pracowicie ścierami zmywającą podłogę, wypinająca przy tej czynności pośladki. W pierwszym odruchu pomyślał, że to bardzo atrakcyjny widok… zapatrzył się, wodząc wzrokiem od… jednego pośladka do drugiego i… następnego…
-Zaraz cisnę ścierą, warknęła Josefina… - nie ma na co się gapić? Zapytała retorycznie, bo na cóż ma się gapić samotny, młody mężczyzna na Dzikim Zachodzie, jak nie na piękne kobiety? Na szczęście nadszedł Ben, chrząknął z zakłopotaniem i rzekł
-Adam, nie wypada, panie tak ciężko pracują, a ty…
-co ja?
-no,… ty
-ja może nie pracuję? Ben zawsze miał problemy ze zwróceniem uwagi najstarszemu synowi… cóż, tym razem musi przez to przebrnąć…
-oczywiście, pracujesz, ale teraz patrzysz się!
- patrzę …
-nie wypada!
-czego nie wypada?!
-patrzyć się, panie myją podłogę i wyglądają… no pracowicie… Ben obrzucił wzrokiem wypięte, ponętnie okrągłe siedzenia pracujących kobiet i zaczynał rozumieć Adama… istotnie, trudno było oderwać wzrok…
-ależ Pa, ja patrzę i myślę…
-spodziewam się, że myślisz, nawet wiem o czym, próbował zażartować Ben
-ależ Pa!, ja tak myślę, że jakby te szmaty przywiązać do kija, to panie nie musiałyby chodzić na kolanach po podłodze… a jeszcze lepiej przywiązać do kija pęk złożony z kawałków grubej liny, to byłoby im łatwiej i szybciej myć, no i nie musiałyby być takie … no pochylone, dodał… z odcieniem żalu… bo jednak był to bardzo ponętny widok
-no, nie wiem? Ben nie chciał narażać się Adamowi krytykując jego pomysł, - ale myślę, że to się nie przyjmie…
-dlaczego ? Pa, to chyba niezły pomysł… tylko… one jednak teraz lepiej wyglądają… Adam miał poczucie humoru i jak nikt rozumiał Bena… lepiej niż Ben sam siebie Wink
Uff. Już po robocie. Teraz tylko doprowadzić się do porządku, zrobić się na bóstwo i na salony!!! A raczej do ogrodu, bo tam miała odbyć się główna część imprezy.
Wieczorem, po schodach spłynęła grupa eleganckich, wystrojonych kobiet… nawet Josefina założyła powiewną sukienkę i wpięła kwiat we włosy. Nie bez oporów oczywiście. Rozsądne koleżanki przekonały ją, że jeśli don Luis szykuje jakąś niespodziankę, to ona, Josefina MUSI wyglądać romantycznie, nawet, jeśli tego nie lubi, choćby przez jakiś czas…
Wyszły przed dom… z boku ganku zabrzmiał dźwięk gitar i rozległa się piękna meksykańska pieśń, to don Luis śpiewał Malaguenę a wtórowali mu prawdziwi meksykańscy mariachi, w sombrerach i z wąsami. Oczywiście ubrani byli w meksykańskie stroje obficie zdobione srebrem i różnymi wyszyciami. Josefina była urzeczona śpiewem i przestała żałować, że dała się wcisnąć w te falbaniastą kieckę, jak określała swój strój. Pozostałe panie nie zatykały oczywiście uszu i też słuchały serenady przeznaczonej dla Josefiny. W pewnym momencie Ania spostrzegła, że Joe gdzieś zniknął. Szukała go wzrokiem i wypatrzyła, jak mówi coś na ucho jednemu z Meksykanów.
Po zakończeniu pieśni, jeden z gitarzystów wystąpił i zapowiedział serenadę dla senioraty Ani, Joe na szczęście nie rwał się do śpiewu, stanął obok Ani i czule popatrzył jej w oczy. Po chwili rozległy się upojne dźwięki La Palomy. Ania była bardzo zadowolona. Nareszcie ktoś docenił jej troskę i opiekę… medyczną oczywiście…
Nastrój stawał się bardzo romantyczny… po wysłuchaniu trzeciej pieśni Besame Mucho śpiewanej przez Adama i wtórujących mu mariachi i okrzykach zachwyconych pań
( niestety, nie wszystkich) na środek wystąpił Ben i zaprosił wszystkich do ogrodu, żeby pokazać swoje najnowsze nabytki. Grupa przeszła obok posągu Apolla, który już większość osób dobrze obejrzała… dotarła do fontanny. Też oczywiście w antycznym stylu. Zbiornik z wodą otaczały trzy pulchne amorki. Dziwnym trafem jeden z nich był nieco pulchniejszy od pozostałych, co nasunęło wszystkim skojarzenie z Hossem. Amorki ustawione były w różnych pozach, jeden trzymał w tłustych łapkach łuk i udawał, że chce z niego strzelać, drugi, o bujnych kędziorach rączkami podpierał podbródek i spoglądał filuternie spod grzywki, trzeci miał nieco pochmurne spojrzenie i stał nieco górował nad pozostałymi, gdyż stał na kamieniu. U jego stóp siedziała wielka żaba … woda, szemrząc tryskała z pyska owej żaby i z… pewnych części aniołków… Panie udawały, że usiłują się zarumienić, ale były tak rozbawione, że z trudem im się to udawało. Najbardziej zakłopotany był Ben, który mruczał, że z tych amorków, które wybierał z katalogu, woda leciała im z buzi, a nie… no wiesz Adam z czego…- Adam, musisz nad tym popracować! Koniecznie!. Przerobić trzeba.
-tutaj jest jeszcze jedna niespodzianka, Ben chciał zatrzeć niefortunne skojarzenie siusiających amorków… , pochylił się i zakręcił kilka razy korbką
-mit musik, mruknęła ironicznie AMG
Zazgrzytało, zaskrzypiało i rozległy się dźwięki bardzo starego przeboju Oh du lieber Augustin.
- Rika, może zatańczysz, zapytała AMG, ale nie kontynuowała wątku widząc mordercze błyski w oczach koleżanki. Panie wyraziły głośno należyty zachwyt, Adam starał się być niewidoczny, wyraźnie nie podzielał gustu Pa… Fontanna przestała nareszcie wydzwaniać starą melodię i grupa udała się na zwiedzanie kolejnej nowej atrakcji ogrodu w Ponderosie.
-oto nasza Świątynia Dumania, oznajmił Ben ukazując ręką nieco dziwną budowlę… okrągły daszek wsparty na kilkunastu kolumienkach, stojący na podwyższeniu. Do wewnątrz można było wejść po stopniach… w jednym miejscu był większy odstęp miedzy kolumnami i tam właśnie domorosły naśladowca antyku zaprojektował wejście. Adam jako architekt przezywał męki na widok tej budowli… proste , doryckie kolumny oplecione były pędami róż! Nad wejściem umieszczone było coś w rodzaju frontonu z tympanonem, wystającego przed okrągłym, ściętym nad wejściem dachem tej „budowli” Na nim umieszczona była płaskorzeźba, na szczęście niewielka, przedstawiająca rydwan z woźnicą. Na dole kolumny połączone były barierką, ozdobną, również oplecioną pędami róż! Dla Adama był to szczyt złego smaku, braku gustu i coś niesamowicie szkaradnego… no, ale Pa tak się z tego cieszy… i ławeczka jest w środku. Jak się wejdzie do środka, to nie widać tego przybytku z zewnątrz, pocieszył się… więc i nie wygląda tak okropnie… w posiedzieć na tej ławeczce w miłym towarzystwie … to nawet przyjemnie może będzie… zastanowił się i pytająco zerknął na Zorinę…
-prawda, że prześliczna? Retorycznie zapytał Ben, bo któżby ośmielił się powiedzieć, że nie… Hossowi podobało się wszystko a Joe… już snuł plany wykorzystania Świątyni Dumania, pytająco zerkał w oczy Ani, która cały czas ściskała swoją lekarską torbę…
-wiesz, jakoś słabo się czuję, kręgosłup mnie boli… i o! tutaj ręka… narzekał na swoje zdrowie i wyliczał dolegliwości najmłodszy syn… wytrzymaj jeszcze chwilę, zaraz to sprawdzę, szepnęła Ania, oblewając się rumieńcem.
-a teraz proszę wszystkich na poczęstunek, niewielka przekąska a potem uroczysta kolacja… idziemy, proszę za mną … i ruszył… gdy dotarł do domu, ze zdziwieniem stwierdził, że… grupa chętna na poczęstunek dziwnie zmalała,… zniknęła Kasiax i Rene, Josefina i don Luis, Hoss i Ingrid, Joe i Ania a nawet… Adam! I zaraz, której z pań brakuje?... no tak Zorina… Cóż jak ma się synów, to człowiek… musi liczyć sam na siebie podejmując gości…
-proszę, proszę bardzo, szerokim gestem zaprosił mniej już liczne towarzystwo do salonu…
Z ogrodu dobiegał tęskny śpiew Mariachi, po chwili słychać było trzask łamanych krzaków, szarpaninę, krzyki : ja jestem najstarszy! Zamknij się! Ja mam największą krzepę! Pierwszy tam byłem! Nie bądź taki ważny! Zamknij dziób! Zaraz oberwiesz! Trzaski nasiliły się a potem usłyszano łomot, tak jakby coś się waliło… zaniepokojone towarzystwo porzuciło apetyczne kanapki i pognało do ogrodu… Ben załkał… oto z ruin jego wymarzonej Świątyni Dumania gramolił się Hoss…
Ben ze wszystkich sił starał się zachować spokój…. Spokój… spokój!
-synu, co się stało?
-nie widzisz Pa? Zdziwił się Joe… już on nauczy tego smarkacza… ale zachować spokój! Zachować spokój…
-widzę, ale pytam, co się stało? Kiedy tu byłem ostatnio, to ta budowla jeszcze stała!!! Josephie !!! ryknął
-tak, Pa, ale widzisz… stała i stała… Joe jak zwykle szukał pokrętnej odpowiedzi
-tak?
-stała i stała i stać przestała…
-dlaczego?
-widzisz Pa, ta budowla jest jedna, a każdy z nas chciał w niej posiedzieć
-tak bardzo nam się spodobała Pa, obłudnie podkreślił Joe…
-no i zaczęliśmy się spierać, kto pierwszy sobie w niej posiedzi…
-mmm
-Adam też chciał posiedzieć
-mmm
-Hoss też i zaczęliśmy się przepychać…
-mmm
-i Hoss nas odepchnął, złapał za rękę… no
-Hoss się wcisnął do tej Świątyni Dumania i utknął między kolumnami, tym, no
-mmm?
-no, ponderosą utknął i nie mógł ani wejść, ani wyjść,
-no właśnie, utknął, szarpnął i…
-my go trochę popchnęliśmy…
-mmm
-no i wtedy wszystko runęło, Pa, szepnął ze skruchą Hoss, spuszczając oczy… niestety, nie było nikogo, kto by go wsparł, gdyż przerażone kobiety na widok zrujnowanej greckiej świątyni uciekły w chaszcze obawiając się nie tyle gniewu Zeusa, co zrozpaczonego i zagniewanego Bena. Jedynie Ania zaczaiła się w pobliżu gotowa w każdej chwili do udzielenia medycznej pomocy bądź poszkodowanemu Hossowi lub któremuś z braci skarconemu przez rozżalonego tatusia…
-to nie mogliście się podzielić, jeden usiadłby koło Apolla, drugi koło fontanny a trzeci tutaj?
-nie bardzo Pa, wyjaśnił Adam, na ławeczce koło Apolla, Josefina słucha serenady don Luisa
-to on jeszcze śpiewa? Zdziwił się Ben
-śpiewał, teraz coś ucichł, może go gardło zabolało
Ben pomyślał, że raczej coś innego przerwało miłosne pienia don Luisa, ale zachował tę uwagę dla siebie,
-a fontanna? Tam też ustawiliście ławeczkę i tam też jest nastrój, jest pięknie…
-ale tam siedzą już Kasiax i Rene…
-sam widzisz Pa, sytuacja bez wyjścia, nas trzech a ta grecka budowla jedna…
Ben już uspokoił się… nagle do głowy wpadła mu genialna myśl…
-hm!, no niby macie rację… znalazłem wyjście!
-to już się nie gniewasz, Pa?
-już nie jest ci przykro?
-rozumiesz nas, Pa?
-tak, rozumiem moich synów! Znalazłem wyjście.!
-jakie,?
-zamówię z katalogu trzy budowle! , oni tam mieli i koryncką i w stylu jońskim, różne… wyliczał z entuzjazmem Ben…
-ale to będzie bardzo drogie Pa, usiłował ostudzić jego zapał Adam…
-a kto zabroni bogatemu?! Stać mnie na to! Idę przejrzeć katalog… Adam, zróbcie z tym porządek… radosny już Ben pomknął do domu, żeby wybrać trzy atrakcyjne greckie budowle
Ze stylowymi dodatkami w promocji…
Między krzewami został Hoss i Joe spoglądający smętnie na resztki Świątyni Dumania oraz Adam walący głową o pień rozrosłej jabłoni.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.bonanza.pl Strona Główna -> Bonanza forum / Fanfiction / Opowiadania Eweliny Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 22, 23, 24, 25, 26, 27  Następny
Strona 23 z 27

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin