www.bonanza.pl

Aga

Tak mnie naszło, ze Adaś od czwartku ma mieć lepiej, ale chyba to moje gdybanie Rolling Eyes

Mada

Aga

Nawet nie ...w sumie za nudno byłoby Laughing

ale czekam z niecierpliwością na czwartek piątek i sobotę to wiadomo...ale zżera mnie co mu w niedzielę zaserwujesz Very Happy

Mada

* * *

CZWARTEK

Po wczorajszych traumatycznych przejściach Adam nie chciał się pokazywać w Virginia City. Nie miał jednak wyboru. Ben musiał podjąć znaczna sumę pieniędzy w banku na zakup nowego stada i potrzebował obstawy, która gwarantowała bezpieczeństwo. Na kim miał polegać jak nie na własnych synach? W drodze do miasta nie wydarzyło się nic, co mogłoby zepsuć Adamowi humor. Był dobrej myśli, zwłaszcza, że przebywał w towarzystwie rodziny, na którą zawsze mógł liczyć. Właśnie zsiadali z koni, gdy nagle dał się słyszeć rozdzierający krzyk:

- To on! – wrzeszczała jakaś młoda dziewczyna, wskazując palcem Adama.

- Który? – zapytało chórem dwóch mężczyzn, zakasując rękawy.

- Ten brunet ubrany na czarno! – wydzierała się dzierlatka.

Mężczyźni byli coraz bliżej, ale na ich drodze niespodziewanie pojawił się Ben, za którym na rozstawionych nogach stanęli Joe i Hoss, trzymając ręce na broni.

- O co chodzi? – zapytał najstarszy Cartwright.

- To pana syn? – odpowiedział pytaniem starszy z mężczyzn, patrząc najpierw na Bena, a później na Adama, który stanął niczym posąg z założonymi rękami.

- Tak – Ben spojrzał pytającemu prosto w oczy.

- Zhańbił moją siostrę – powiedział młodszy.

- Co?! – zachłysnął się z oburzenia Adam.

- Mój syn nigdy by … - zaczął z całą stanowczością Ben, ale ojciec dziewczyny rzucił się w kierunku Adama, mając mord wypisany w oczach.

Ben zatrzymał go, zapierając się nogami ze wszystkich sił. Hoss unieruchomił brata dziewczyny, który szarpał się niczym pies na uwięzi. Adam zmrużył niebezpiecznie oczy. Zaczynało się robić zbiegowisko. Kumoszki stały w bezpiecznej odległości, trawione chęcią zdobycia nowych plotek. Ich oczy błyszczały podnieceniem i nadzieją. Szybkim krokiem zbliżał się szeryf Roy Coffee zaalarmowany przez jakiegoś usłużnego mieszkańca miasta.

- Co się stało? – zapytał, patrząc na wszystkich po kolei, zatrzymując w końcu wzrok na Benie.

- Co się stało?! – wrzasnął ojciec dziewczyny. – Ten człowiek – tu wskazał Adama – zniewolił moją córkę! Domagam się sprawiedliwości!

- To jakiś absurd – powiedział spokojnie Adam, ale jego oczy zalśniły ledwo tamowanym gniewem.

Jeszcze nikt nigdy nie posądził go o gwałt, a na dodatek oskarżenia padły w publicznym miejscu i w obecności tylu ludzi!

- Zaraz… - Roy wyciągnął rękę przed siebie. – A kiedy to było?

- Co? – zapytał głupio ojciec dziewczęcia.

- Kiedy pańska córka została … zniewolona?

- Miesiąc temu! – wypalił mężczyzna, patrząc wilkiem.

Z kilku piersi wyrwały się westchnienia pełne ulgi, a Adam skwitował tę rewelację ironicznym uśmieszkiem i pogardliwym wygięciem ust.

- W takim razie winnym nie mógł być Adam Cartwright – wtrącił się stojący nieopodal doktor Martin. – Pięć tygodni temu został postrzelony w nogę. Przez dłuższy czas w ogóle nie mógł chodzić, nie mówiąc o … - tu doktor znacząco zawiesił głos i chrząknął dyskretnie.

Wszyscy spojrzeli z zainteresowaniem na Adama, który mężnie zniósł świdrujące oczka ciekawskich. Nawet powieka mu nie drgnęła. W tym samym czasie oskarżająca go rodzinka zmyła się cichaczem z pola widzenia. Adam pokręcił z naganą głową i zobaczył ze zdziwieniem, że wielu mieszkańców Virginia City z ociąganiem i zawodem rozchodzi się do swoich domostw. Czekali na jakiś skandal, a okazało się, że to jakaś intryga grubymi nićmi szyta. „Na szczęście sprawa jego winy została zduszona w zarodku” – pomyślał. „Ale niesmak pozostał …”.

* * *

Aga

Odnoszę wrażenie, że dzisiaj Adasia oszczędziłaś od dolegliwości natury fizycznej. Iście bonanzowski dzionek Smile

. Bardzo podobało mi się jak realnie opisałaś postacie, ujęłaś typowe dla nich cechy cgarakteru, zachowania, miny...zwlaszcza Adaś niczym młody bóg Rolling Eyes

oszczędny we wszystkim tylko nie w emanowaniu blaskiem swojego jestestwa Very Happy

zorina13

A mnie zastanawia ,czemu one oskarżyły Adama ?
Miały w tym jakiś cel ?

Aga

Pewnie tatuśko dla kasy kazał im kłamać Confused

Pytanie czemu pół miasteczka szukało sensacji na naszego kryształowego Adasia Confused

i gorzej...dlaczego odeszło rozczarowane Shocked

Ewelina

Biedny Adam ... wszystko się na niego w tym tygodniu wali: powrót w samych gatkach do domu, taplanie w błocie, pobicie przez dziecko, oskarżenie o gwałt ... czuję, że w niedzielę, to już go będą wieszać ... a my otworzymy nowy temat "Adam pod sznurem"

Aga

A wiesz, że to nie jest głupi pomysł...on co najmniej trzy razy miał sznur na szyi...jak na nieskazitelnego Adasia to sporo Confused

... Trzeba zgłębić temat... Shocked

Ewelina

Nieco wisielczy humor, tak jak i temat, ale ... interesujący ... owszem

Aga

Ewelina podaj co najmniej cztery odcinki Adasia ze sznurem na szyi i zakładamy temat....bo trzy to za mało Confused

Gość

Ciekawy fragment Smile

i zaskakujący. Naorawdę, nie spodziewałam się takiego zwrotu Wink

Czy nadchodzący piątek jest trzynastym dniem miesiąca? Trzynastego tygodnia roku Wink

Mada

Niki

Zadziwiacie mnie swoją pomysłowością Very Happy

Świetne opowiadanie Mada, już się nie mogę doczekać niedzieli Wink

Gość

A ja nie mogę się doczekać dyskusji w tematach "emanowanie blaskiem jestestwa Adama. Przykłady." Wink

" promienistość błękitności oczu w Bonanzie. Przykłady."
Very Happy