Forum www.bonanza.pl Strona Główna www.bonanza.pl
Forum miłośników serialu Bonanza
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Nieudane oświadczyny
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5 ... 30, 31, 32  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.bonanza.pl Strona Główna -> Bonanza forum / Fanfiction / Opowiadania Senszen
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość







PostWysłany: Pon 20:31, 02 Cze 2014    Temat postu:

Jaimie nie jest chory ze zgryzoty, chociaż będzie miał czas, żeby odczuć wyrzuty sumienia. Żart ujrzy światło dzienne, ale to też jeszcze nie teraz.

Kolejny fragment będzie jutro rano. Smile

Ponderosa znajduję się w pewnym odosobnieniu od miasteczka, więc możliwe, że tam akurat nikt nie zachoruje. Very Happy
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Aga
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 29 Paź 2013
Posty: 19929
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 20:34, 02 Cze 2014    Temat postu:

Senszen dopadła Cię szaleńcza moc tworzenia Laughing to rzadko spotykane u Ciebie zjawisko...a powiesz czy do 6.30 wrzucisz? Bo jak wyjdę z domu to już internetu nie mam ....muszę sobie zapisać ostatnią stronę i w tramwaju czytam....dlatego pytam Rolling Eyes

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość







PostWysłany: Pon 20:42, 02 Cze 2014    Temat postu:

Też mnie to zaskoczyło Very Happy Ciekawa jestem, kiedy mi przejdzie...
Do 6.30 mówisz Confused Postaram się... ale trudno obiecać.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Aga
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 29 Paź 2013
Posty: 19929
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 20:47, 02 Cze 2014    Temat postu:

Cóż jesli nie wrzucisz będę zmuszona wziąć na przystanku od biegającego pana Metro -darmową gazetę z mnóstwem reklam Rolling Eyes

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ewelina
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 03 Cze 2012
Posty: 25205
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 21:56, 02 Cze 2014    Temat postu:

Epidemia? Pewnie kara za psoty w szkole ... a tak poważnie, to zawsze się takowe zdarzały ... mam nadzieję, że nauczycielka wyleczy się z choroby i ... weźmie klasę do galopu ... ja jednak widzę jako partnera dla niej nie Candy'ego, ale Adama ... są podobni. Candy to dość rozrywkowy facet był ... i książek nie lubił ... choć bardzo sympatyczny Very Happy

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Ewelina dnia Wto 0:25, 03 Cze 2014, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość







PostWysłany: Wto 6:18, 03 Cze 2014    Temat postu:

Kolejny fragment będzie bardziej optymistyczny Smile



Adam zmęczony patrzył na szeregi pustych ławek. Właśnie zakończył lekcje. Naprawdę nie miał pojęcia jakim cudem zgodził się na taki układ.

pewnie dlatego, że nikogo innego nie udało się znaleźć podpowiedział cichy głosik w jego głowie.

Jedynym interesującym aspektem tej pracy był stały dostęp do miejscowych plotek, które w tym okresie namnażały się lawinowo.

Zamyślony włożył powoli kapelusz. Musiał jeszcze wybrać się do pani Blaze, która pilnie chciała porozmawiać na temat postępów swojej córki. Próbował jej wytłumaczyć, że jeżeli ma mu coś pilnego do przekazania, może przecież udać się do Ponderosy, lub nawet napisać list. W końcu jednak ugiął się, widząc, że jest to jedyne wyjście z sytuacji.

**********

Pani Blaze była potężnej postury kobietą o bardzo natrętnej osobowości, która jak dziecko z wielkim zamiłowaniem używała przypadkowych, wyszukanych słów. Była wdową, wpatrzoną bezkrytycznie w swoją jedynaczkę. Ilekroć Adam spotykał ją w kościele czy na ulicy, starał się dyskretnie usunąć w cień.

Wziął właśnie głęboki oddech i zastukał do drzwi. Po chwili został wprowadzony do ciasnego salonu zdobionego setkami serwetek, wazoników, porcelanowych bucików…

- Panie Cartwright, proszę usiąść, napić się kawy… Chciałam porozmawiać na temat Rose. Wydaję mi się, że nie jest ona traktowana w odpowiedni sposób.

Odpowiedziały jej jedynie podniesione brwi.

- Moja córka jest dzieckiem szczególnych talentów, szczególnej wrażliwości… Egzaltacja i efemeryczne zachowanie szczególnych osób nie pozwala jej rozwinąć skrzydeł, tłamsi ją wewnętrznie….
- Pani Blaze. – Wtrącił Adam. – Jak już próbowałem wyjaśnić jestem jedynie na zastępstwie. Kiedy panna Cole wyzdrowieje i wróci do sił, może pani spróbować podjąć ten temat…
- Panna Cole… Bądźmy szczerzy, Adamie… Może i doktor Martin mówi, że to odra, ale i tak wszyscy wiedzą, że to galopujące suchoty. Od początku wiedziałam… To taka endemiczna dziewczyna. Powinna wyjechać do rodziny, oszczędzać się...

Adam spojrzał przeciągle na sylwetkę pani Blaze i pomyślał, że mało kto przy niej nie jest „endemiczny”, ale nie pozwolił sobie na komentarz.

Wychodząc z jej domu Adam przyznał po raz kolejny rację doktorowi Martinowi – te plotki bywały naprawdę szkodliwe.

********

Zmęczony i poirytowany Adam skierował swoje kroki w stronę apteki.
Jaimie szybko wracał do zdrowia. Doktor Martin profilaktycznie już tylko kazał mu zostać do końca tygodnia w łóżku, ale zapewniał, że niebezpieczeństwa żadnego nie widzi.

W aptece zastał, ku swojemu zdziwieniu, Marie Burbock. Mgliście kojarzył, że z okazji jej przyjazdu miała się odbyć potańcówka, która jednak nie doszła do skutku.

- Panno Burbock, może pomóc? Ta skrzynka nie wygląda na lekką.
Marie odwróciła się słysząc ten ciemny, głęboki baryton. Stał za nią mężczyzna wysoki, ubrany na czarno, emanujący powściągliwością.
- Chyba nie byliśmy sobie przedstawieniu oficjalnie. Adam Cartwright.
- Marie Burbock. – Wyszeptała, podając mu dłoń obleczona cienką koronkową rękawiczką.

Adam obserwował młoda kobietę. Jej kremowa cera była lekko poszarzała, ciemne oczy mocno podkrążone. Bez słowa wziął skrzynkę z lekarstwami.

- Bardzo pan uprzejmy. – Uśmiechnęła się w końcu.
- Sporo tych leków. – Zauważył Adam. – Nie słyszałem jeszcze, żeby ktoś z rodziny sędziego chorował.
- Bo to leki dla dzieci Romandów. – Wyjaśniła. – Bardzo chciałam pomóc, ale, że nie chorowałam na odrę, ciotka zdecydowanie się sprzeciwiała. Jedyne więc, co mogę zrobić w tej sytuacji, to wykupić potrzebne leki, zrobić podstawowe zakupy. I mierzyć sobie temperaturę dwa razy dziennie – Dorzuciła z lekkim uśmiechem
- I zapewne żałuję pani, że nie ma szansy na zostanie dobrą samarytanką? – Cierpko zapytał Adam.
Rzuciła mu lekko oburzone, lekko kpiące spojrzenie kawowych oczu.
- A pan jak rozumiem, gardzi pannami z wielkiego miasta, które mają więcej pieniędzy niż rozumu? Wiem jak o mnie mówią.

Delikatnie odebrała skrzynkę z jego rąk i cicho wyszła z apteki.
Adam odwrócił się powoli i podał zdumionemu aptekarzowi receptę.

*********


Ostatnio zmieniony przez Gość dnia Wto 6:20, 03 Cze 2014, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
ADA
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 11 Lut 2014
Posty: 9155
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 6:46, 03 Cze 2014    Temat postu:

Adam nauczycielem. Bardzo mi to odpowiada. Pani Blaze upiorna. Podziwiam Adama, za tyle cierpliwości i taktu, no, ale przy Marie to się biedaczek nie popisał. Tym
Cytat:
I zapewne żałuję pani, że nie ma szansy na zostanie dobrą samarytanką? – Cierpko zapytał Adam.
nie zyskał przychylności Marie i chyba trudno mu będzie przekonać dziewczynę do siebie. Teraz jestem w kropce, bo nie wiem czy w ogóle zamierzasz uszczęśliwić Adama.
Senszen pewnie nie zdradzisz tej tajemnicy, ale może tak ociupunkę, mała ociupinkę?
Fragment bardzo fajny, Adam bardzo adamowy i od razu dzień staje się lepszy Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość







PostWysłany: Wto 7:49, 03 Cze 2014    Temat postu:

Powiem tyle; tak zdecydowanie twierdziłyście, że Adam pasuję do Indii, że ja też znalazłam się trochę w kropce. Sprawa pozostaje na razie otwarta Smile
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Camila
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 15 Sie 2013
Posty: 4515
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 8:25, 03 Cze 2014    Temat postu:

To się namieszało. Adam się popisał.
Pani Blaze straszna


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ewelina
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 03 Cze 2012
Posty: 25205
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 14:38, 03 Cze 2014    Temat postu:

No, nie wiem, podobnież każdy musi przejśc odrę. Przynajmniej kiedyś tak było. Teraz są szczepienia. O ile pamiętam, to jest słyszałam opowiadania, bo mialam około 1 roku ... to nie podaje się lekarstw, najwyżej te zbijające wysoką temperaturę. Gorzej, jeśli odrę "złapie" dorosły. Możliwe są powikłania. Lekarstwa chyba nadal nie ma ... tylko można zmniejszyć temperaturę i chronić oczy. Jednym z objawów jest nadwrażliwośc na światło. Dlatego kiedyś zasłaniało się okna. No i podawało choremu dużo napojów. Raczej nie wyskokowych. Może lekarz zalecał coś na obniżenie łuszczenia wysypki? Marie wydaje się sympatyczną osobą ... nie zwykłą kokietką myślącą jedynie o strojach ... z dobrych, rzetelnych, ciekawych opisów wnoszę jednak ... a raczej utrzymuję, że ... India pasuje do Adama a Marie do Candy'ego. Zdecydowanie. Nawet ta altruistyczna postawa Marie też mi do Candy'ego bardziej pasuje ... wszak on miał bardzo dobre serduszko i również był gotów do poświęceń dla innych. A India? ... wszystkie jej cechy, jakimi ją obdarzyłaś pasują właśnie do Adama, przy Candym one ... jakby "zgrzytają" Sad
Fajnie nakreślona sylwetka pani Blaze. U nas określają takie osoby jako - nie tyle "straszne", co ... przepraszam za określenie "upierdliwe" Very Happy


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Ewelina dnia Wto 14:40, 03 Cze 2014, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość







PostWysłany: Wto 16:00, 03 Cze 2014    Temat postu:

Zgadza, się odra jest chorobą, którą kiedyś przechodziło prawie każde dziecko. Leczono ją objawowo i duży procent osób zdrowiał. Zdarzały się powikłania w postaci zapalenia płuc, zapalenia opon mózgowych. Niebezpieczna była zwłaszcza dla osób dorosłych... Podobnie jak świnka dzisiaj. Niby choroba, która przechodzi każdy, ale powikłania mogą być i u dzieci jak i u dorosłych. Zresztą, świnka u osób dorosłych bywa bardzo niebezpieczna.

Virginia City miało wtedy około 3000 mieszkańców, uznałam więc, że widmo choroby, która dotknęła już 1% mieszkańców jest wystarczająco groźne i wymaga więcej uwagi. Trochę podkoloryzowałam...

Zresztą chorują na odrę bo stwierdziłam, że wybuch szkarlatyny, tyfusu czy ospy jest trochę zbyt ekstremalny Smile

Cytat:
z dobrych, rzetelnych, ciekawych opisów...


dziękuje Very Happy


Ostatnio zmieniony przez Gość dnia Wto 16:01, 03 Cze 2014, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ewelina
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 03 Cze 2012
Posty: 25205
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 16:09, 03 Cze 2014    Temat postu:

Odra faktycznie była najmniej groźną chorobą. Dla białych, bo Indianie na nią umierali. Nie byli na odporni. Szkarlatyna w XIX wieku u dzieci miała bardzo ciężki przebieg. U dorosłych też. Zdaje się, tak jak na krztusiec (błonica a raczej tzw. krup) spora umieralność była. Na odrę znacznie mniejsza, bo chorowały głównie dzieci. Dorośli bardzo rzadko, bo przeważnie w dzieciństwie ją przechodzili i byli odporni. Ospa ... ale czy wietrzna, czy prawdziwa? Wietrzna mniej groźna. Również dla białych, bo Indianie zdaje się na nią nie mieli wrodzonej odporności. Prawdziwa? I dzisiaj jest postrachem epidemiologów.
Tyfus, ma niemiłe fizjologiczne objawy ... i populacja Wirginia City bardzo by zmalała ...


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Ewelina dnia Wto 16:15, 03 Cze 2014, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Mada
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 28 Wrz 2013
Posty: 7477
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 16:15, 03 Cze 2014    Temat postu:

senszen napisał:
Jedynym interesującym aspektem tej pracy był stały dostęp do miejscowych plotek

Adam zainteresowany plotkami? Shocked A to mnie zaskoczyłaś.

senszen napisał:
Pani Blaze … Ilekroć Adam spotykał ją w kościele czy na ulicy, starał się dyskretnie usunąć w cień.

To musi być rzeczywiście mocno irytująca i męcząca osoba, skoro nawet Adam omija ją szerokim łukiem. Rolling Eyes

senszen napisał:
Adam spojrzał przeciągle na sylwetkę pani Blaze i pomyślał, że mało kto przy niej nie jest „endemiczny”

To musiało być piękne. To przeciągłe, spojrzenie. Ach! Pewnie okraszone odrobiną ironii.

senszen napisał:
Stał za nią mężczyzna wysoki, ubrany na czarno, emanujący powściągliwością.

Tak Very Happy Tak Very Happy Tak Very Happy

senszen napisał:
Adam obserwował młoda kobietę. Jej kremowa cera była lekko poszarzała, ciemne oczy mocno podkrążone. Bez słowa wziął skrzynkę z lekarstwami.

Adam dostrzegł zmęczenie na twarzy Marie. Nie rozumiem więc jego zachowania i tego uszczypliwego komentarza. Zachował się trochę niegrzecznie. Napisałaś, że po rozmowie z panią Blaze wszedł do apteki zmęczony i poirytowany, więc pewnie z tego wynikał jego brak taktu. W każdym razie dobrego wrażenia nie zrobił. Confused


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość







PostWysłany: Wto 16:16, 03 Cze 2014    Temat postu:

Miałam na myśli ospę prawdziwą. Chociaż wtedy już były pierwsze próby szczepień na ospę.

czujesz się rozczarowana, że chorują na odrę a nie na coś poważniejszego, czy po prostu uważasz panikę w mieście za przesadzoną?

Mada, ADA,
Adam się zrehabilituję. Był zmęczony, poirytowany... Nawet on jest tylko człowiekiem i może być zdenerwowany byle drobiazgiem.


Ostatnio zmieniony przez Gość dnia Wto 16:20, 03 Cze 2014, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ewelina
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 03 Cze 2012
Posty: 25205
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 16:18, 03 Cze 2014    Temat postu:

Po rozmowie z panią Blaze Adaś miał prawo być nieco cierpki ... i tak zachował się przyzwoicie usiłując pomóc przy niesieniu skrzyni z lekarstwami ... a trochę sarkazmu? Cóż użył go z godnością i majestatycznie ... jak mniemam i ... chyba przypadkowo, z powodu zmęczenia i zdenerwowania ... li i jedynie Very Happy

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.bonanza.pl Strona Główna -> Bonanza forum / Fanfiction / Opowiadania Senszen Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5 ... 30, 31, 32  Następny
Strona 4 z 32

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin