Forum www.bonanza.pl Strona Główna www.bonanza.pl
Forum miłośników serialu Bonanza
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Z cyklu: Brak logiki. Przypadek.
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.bonanza.pl Strona Główna -> Bonanza forum / Fanfiction / Opowiadania Senszen
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość







PostWysłany: Czw 23:10, 25 Cze 2015    Temat postu:

brak akcji jak widać może być bardzo mobilizujący Smile Wtedy idzie się w opisy Smile

Cytat:
Co ja w tej ściereczce mam zobaczyć? Ma się uformować na kształt Adama czy jak?

jak chcesz... Wink

Bardzo mnie cieszy, że tak pozytywnie odebrałyście moje kolejne, szalone opowiadania Very Happy Dziękuję za tak miłe komentarze Smile
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Mada
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 28 Wrz 2013
Posty: 7477
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 11:10, 27 Cze 2015    Temat postu:

senszen napisał:
panele emanowały matowym blaskiem

Niezwykłe określenie. To chyba oksymoron. Smile

senszen napisał:
Prace domowe, choć wykonywane z niezwykłą starannością… nie dały nic. Wena nie przychodziła.

Trzeba być cierpliwym, w końcu przyjdzie.

senszen napisał:
Adam
(…) Przyjrzała się raz jeszcze – wyglądało to… dobrze. Męsko, majestatycznie, emanowało powściągliwością…

W tym momencie padłam. Laughing

senszen napisał:
Czule pomyślała o pelargoniach stojących na tarasie – wdzięczne kwiaty dalej zawzięcie kwitły.

O tak, kwiaty potrafią się odwdzięczyć.

senszen napisał:
Odwróciła się powoli i szeroko uśmiechnęła na widok postaci w czerni, niedbale opartej o framugę drzwi. Światło z kandelabru na korytarzu łagodnym blaskiem bramowało nienaganną sylwetkę.

Piękny opis i … piękny widok. Very Happy

senszen napisał:
Adam podszedł bliżej i założył ręce. ADA podążyła wzrokiem za jego wzrokiem i lekko zdębiała. Adam patrzył na obraz. Co ona miała wspólnego z tym obrazem?

Ciekawe, Adam dopatruje się w ADZIE artystki, właścicielki namalowanego obrazu. Senszen, co Ty na to?

senszen napisał:
Aga niepewnie podniosła głowę znad komórki i zamrugała kilka razy. Wbiła wzrok w stojący przed nią talerz z kopytkami i przez chwilę zbierała myśli.
„Kopytka. Meskalina. Kaktusy.”

Cóż za oryginalne zestawienie! Shocked

senszen napisał:
Otworzyła oczy niezadowolona i jej spojrzenie padło wprost na czarną koszulę, układającą się w majestatyczne fałdy na pewnej… „istotowości”. Cienki sznureczek idealnie okalał nogawkę spodni, ciemny materiał załamywał, tworząc ciekawe, niepowtarzalne odcienie czerni…

Jest wszystko, co Aga tak lubi…

senszen napisał:
Czy to żart? Pani, wybitna specjalistka, modystka… Pani kapelusze są rozchwytywane w całym stanie…
- Ach tak? – Aga uszczypnęła się dyskretnie.
- … Każda kobieta marzy o tym, by mieć kapelusz z pani pracowni, zdobiony tymi ręcznie haftowanymi, jedwabnymi wstążkami! – Laura patrzyła coraz bardziej zaskoczona.
Aga z kolei nie patrzyła na Laurę. Jej uwagę przykuła wizytówka stojąca na stole „ Ręczne zdobienie kapeluszy, koronki i hafty ~Ines~

Jestem zaskoczona nie mniej niż Aga. Confused

senszen napisał:
Wzięła do ręki zwoje delikatnego batystu, na którym rozrastał się dopiero rozpoczęty skomplikowany haft i westchnęła.
Jakoś nie miała weny.

Nie miała pewnie też czasu i motywacji. Rolling Eyes

Adam, ADA, Aga - 3 x A, wspólnym mianownikiem jest też brak weny.

Senszen, pomysł jest ciekawy i oryginalny. Bardzo interesuje mnie ten kapelusz, który Aga ma przyozdobić. Wink


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
ADA
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 11 Lut 2014
Posty: 9155
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 0:08, 28 Cze 2015    Temat postu:

Cytat:
Storczyk stojący na oknie miał wypucowane liście i wypolerowaną doniczkę.

Jak już wspomniałam zaskoczyłaś mnie tym storczykiem. Udało Ci się trafić tak samo, jak jakiś czas temu ze stacją metra. A storczyk ma na imię Ziutek.
Cytat:
Wena nie przychodziła. Spróbowała raz jeszcze, na próbę.

To prawda. Wena strajkuje
Cytat:
Spojrzała krytycznie na małą, czarną literkę.
Adam
Pozostałe trzy literki wyskoczyły w sumie dosyć automatycznie. Przyjrzała się raz jeszcze – wyglądało to… dobrze. Męsko, majestatycznie, emanowało powściągliwością… ale to chyba był ostatni przebłysk weny, bo dalsze literki nie chciały się pojawić. Na migoczącej matrycy, czarnymi literami widniał jeden napis. I nic więcej.

Fakt, przy literce „A” mogą znaleźć się tylko trzy wiadome literki , bo one stanowią o majestatycznej męskości
Cytat:
… bo wszystkie pnącza i roślinki stały na balkonie. Czule pomyślała o pelargoniach stojących na tarasie – wdzięczne kwiaty dalej zawzięcie kwitły.

Pelargonie to moje ulubione balkonowe kwiatki i masz rację kwitną jak szalone
Cytat:
Zachód słońca malował na karminowo bladosine niebo, znacząc różowym obrębem szarawe chmury, złotawym poblaskiem rozjaśniając listki brzozy rosnącej pod oknem. Ale nawet ten jakże piękny widok nie pobudził jej weny do działania.

Zachód słońca iście malowniczy, ale weny nie chce pobudzić do działania
Cytat:
Mogła zgadywać, ale najprawdopodobniej… była w świecie Bonanzy.

Piękna wizja … chciałabym tam być …
Cytat:
Z zainteresowaniem podeszła do mokrego jeszcze obrazu, stojącego na masywnych, poplamionych farbą sztalugach. Świeża farba błyszczała i na podłodze, w powietrzu unosił się ostry zapach rozpuszczalnika. Mokre, brudne nawet pędzle leżały w nieładzie na zawalonym różnego rodzaju słoikami i tubkami stole.

Senszen, ten obraz i malowniczy bałagan azali jest Twoim dziełem?
Cytat:
Pokręciła z niesmakiem widząc ten bałagan.
- Artyści… - mruknęła pod nosem. – Ale… ja tego nie muszę przecież sprzątać – dodała już nieco głośniej.

A tu nie mogę się z Tobą zgodzić. Bardzo lubię artystów i artystyczny bałagan
Cytat:
- Zawsze mogę poprosić Hop-Singa… - usłyszała za sobą lekko kpiący głos. – Nie będzie on chyba zadowolony… Ale dla dobra sztuki…

Odwróciła się powoli i szeroko uśmiechnęła na widok postaci w czerni, niedbale opartej o framugę drzwi. Światło z kandelabru na korytarzu łagodnym blaskiem bramowało nienaganną sylwetkę.

Adam zjawił się jak duch. Facet w czerni …
Cytat:
Co ona miała wspólnego z tym obrazem?

Chciałabym poznać odpowiedź na to pytanie
Cytat:
- Rzadko ma się okazję do ucałowania dłoni tak utalentowanej artystki.

Obraz nie mój, ale dłoń niech Adaś całuje …
Cytat:
Aga niepewnie podniosła głowę znad komórki i zamrugała kilka razy. Wbiła wzrok w stojący przed nią talerz z kopytkami i przez chwilę zbierała myśli.
„Kopytka. Meskalina. Kaktusy.” – w porządku, pomyślała. „Ale co z tym wszystkim wspólnego ma – koń? Nawet i koń Adamowy… inteligentny i podobnie jak jego pan obdarzony duszą artysty i inteligencją?”

Niesamowite zestawienie. Aga niewątpliwie ma poważny dylemat
Cytat:
Otworzyła oczy, lekko zdenerwowana. Chciała się oderwać, chciała coś napisać… ale wena nie chciała współpracować.

Aga również cierpi z powodu weny. Przykro mi. Nasze weny chyba się umówiły i zrobiły sobie wakacje
Cytat:
Otworzyła oczy niezadowolona i jej spojrzenie padło wprost na czarną koszulę, układającą się w majestatyczne fałdy na pewnej… „istotowości”. Cienki sznureczek idealnie okalał nogawkę spodni, ciemny materiał załamywał, tworząc ciekawe, niepowtarzalne odcienie czerni…

Piękny widok. Adze zapewne szybko przeszło niezadowolenie
Cytat:
Drgnęła, kiedy usłyszała dzwonek do drzwi. Obróciła się gwałtownie i stanęła na wprost Laury.

Ale przykrość … Laura to raczej nie jest szczyt marzeń Agi
Cytat:
Kobieta wyprostowała się i delikatnie trzymając w dłoniach kapelusz, zwróciła się do Agi.
- Widzi pani, w czym jest problem? – zapytała.
- A dlaczego mam widzieć? – odruchowo zapytała Aga.

To bardzo ciekawe pytanie. Oczekuję na odpowiedź Koleżanki
Cytat:
- … Pani, wybitna specjalistka, modystka… Pani kapelusze są rozchwytywane w całym stanie…
- Ach tak? – Aga uszczypnęła się dyskretnie.
- … Każda kobieta marzy o tym, by mieć kapelusz z pani pracowni, zdobiony tymi ręcznie haftowanymi, jedwabnymi wstążkami! – Laura patrzyła coraz bardziej zaskoczona.

I wszystko się wyjaśniło. Aga zamawiam u Ciebie kapelusz, pamiętaj , ręcznie haftowany

Senszen, czekam z niecierpliwością i ciekawością na kolejne odcinki … odrealnione, szalone, niezwykle oryginalne … takie jak lubię


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość







PostWysłany: Nie 10:42, 28 Cze 2015    Temat postu:

Bardzo wam dziękuję za komentarze Very Happy Czytało się je niezwykle przyjemnie Smile
Mada
Cytat:
Adam dopatruje się w ADZIE artystki, właścicielki namalowanego obrazu. Senszen, co Ty na to?

nie mam monopolu na malowanie Smile
Cytat:
Adam, ADA, Aga - 3 x A, wspólnym mianownikiem jest też brak weny.

czy Adam nie ma weny... przekonamy się Very Happy Pomysłu może i nie mieć... podsunęłaś mi pewien pomysł Smile
ADA
Cytat:
A storczyk ma na imię Ziutek.

Miło mi poznać pana w takim razie? A jakiego jest koloru? Może pomarańczowy z brązowymi plamkami?
Cytat:
Senszen, ten obraz i malowniczy bałagan azali jest Twoim dziełem?

sprawa z obrazem jak i z kapeluszem jest bardziej tajemnicza i na pewno wymaga wyjaśnienia... Ale na wstępie mogę powiedzieć, ze nie mam nic wspólnego z obrazem Smile Zresztą ja się bardzo staram nie robić bałaganu kiedy maluje Wink Mam za mało miejsca Rolling Eyes


Ostatnio zmieniony przez Gość dnia Nie 11:08, 28 Cze 2015, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
ADA
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 11 Lut 2014
Posty: 9155
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 12:23, 28 Cze 2015    Temat postu:

Senszen Ziutek jest dwupędowym storczykiem. Kwiaty ma spore - białe z brązowożółtym środkiem. Very Happy

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość







PostWysłany: Nie 15:41, 28 Cze 2015    Temat postu:

czyli słusznie coś mi ten brązowopomarańczowy w głowie migotał Very Happy
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Aga
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 29 Paź 2013
Posty: 19929
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 20:09, 28 Cze 2015    Temat postu:

ADA Twój Ziutek nasunął mi pytanie....Jak się ma Zdzicha?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
ADA
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 11 Lut 2014
Posty: 9155
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 22:15, 28 Cze 2015    Temat postu:

Aga, Zdzicha chyba ma się dobrze. Pojawia się rzadziej niż zimą i na wiosnę, góra dwa razy w tygodniu. Jednak orzeszki zawsze na nią czekają Very Happy

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość







PostWysłany: Wto 0:02, 30 Cze 2015    Temat postu:

Mam nadzieję, ze się wam spodoba no i... że nie chlapnęłam żadnych większych błędów Smile
Miłego czytania Smile


***

Słońce mocno świeciło przez cały dzień. Teraz, kiedy zbliżał się wieczór na ulicach panowała nieprzyjemna duchota. Stukając obcasami sandałów Mada przeszła powoli przez ulicę i stanęła przed drzwiami. Pochyliła głowę i otworzyła torebkę w poszukiwaniu klucza. Jej ręka natrafiła jednak jedynie na chłodną, trochę śliską podszewkę wyścielającą kieszeń. Lekko zaniepokojona zaczęła szukać w pozostałych kieszonkach, włosy, do tej pory jeszcze upięte – spłynęły jej nagle falą na ramiona i twarz zasłaniając całkowicie świat.
Fuknęła niecierpliwie, wyprostowała się i odgarnęła włosy. Zamrugała gwałtownie.

Drzwi, przed którymi stała – zniknęły. W twarz wiał jej ciepły, duszny wiatr. Dookoła stały tylko niskie zabudowania Virginia City. Rozejrzała się i natychmiast zobaczyła czarną, znajomą jej sylwetkę. Mężczyzna stał przy swoim koniu, czułym gestem przygładzając mu grzywę.
W drgającym upałem powietrzu widziała zadziwiająco dokładnie każdy szczegół – nieskazitelnie czarna koszula, rozpięte skromnie dwa górne guziki. Czarny kapelusz, lekko przyprószony kurzem z drogi. Książeczka oprawiona w zieloną skórę i pokryta złotą pajęczyną zdobień, którą mężczyzna wyjął właśnie z sakwojaża.

- Panna Madeline, jak mniemam? – usłyszała za sobą uprzejme pytanie. – Pani pozwoli, wezmę bagaże…

Mada obróciła się zaskoczona – czyżby miała jakieś bagaże? I czyżby miała na imię Madleine?
Mężczyzna, z czarnym, wypomadowanym wąsikiem patrzył na nią bez uśmiechu, wyraźnie czekał.

- Czekamy na panią, pokój w hotelu jest już zarezerwowany, wystąpienie jest już za dwa dni…

Mada poczuła, jak piasek wibrujący w powietrzu wciska się jej w gardło, nos…

- Wystąpienie? – dopytała słabo.
- Wszystkie bilety są już wyprzedane, co więcej, jest prośba, by rozpatrzyła pani możliwość wystąpienia przed mniejszą publicznością, na prywatnym pokazie.
- Prywatnym?
- Pan Ben Cartwright chciał pani śpiewem uświetnić przyjęcie zaręczynowe swojego najstarszego syna… Czy możemy już przejść do hotelu? – zaniepokoił się mężczyzna. – Przebywanie w takim słońcu nie jest wskazane…
- Ależ oczywiście – szepnęła Mada. – Przebywanie na słońcu jest niewskazane…

Podniosła nieco rąbek sukni, by nie wlec jej w kurzu drogi i ruszyła za chudym mężczyzną do hotelu. Kiedy na moment się obejrzała – zobaczyła tylko jak Adam, przed wejściem do sklepu poprawia poły kamizelki, którą ma na sobie.

Powstrzymując lekki zawrót głowy, poczuła, jak budzi się w niej… przekora.
Śpiew na zaręczynach… na pewno.


***

Płotno stało już na sztalugach. Lekko beżowe… rozpięte na drewnianych ramach, zagruntowane. Nic tylko malować.
ADA westchnęła, zacisnęła zęby i wzięła do ręki pędzel. Obejrzała go krytycznie. Miała tylko nadzieję, że nie jest on z futra wiewiórki.
Wycisnęła na paletę nieco farby, dodała nieco terpentyny… rozmieszała… uśmiechnęła się z zadowoleniem. Farba miała ładny, żółty kolor. Wzięła kolejną tubkę… i po chwili na jej palecie pysznił się piękny, pomarańczowy odcień.

- To zaczynamy – powiedziała do siebie i nabrała farby na pędzel. Po chwili na kremowym płótnie pojawiła się pomarańczowa kreska.
Pracowała przez chwilę w milczeniu, pokrywając pusta powierzchnię. Po kwadransie odłożyła na bok paletę i brudne pędzle i zrobiła krok w tył.
Przekręciła głowę i spojrzała na swoje dzieło spod zmrużonych powiek.
Farba mazała się, czyste kolory położone na płótno nieprzyjemnie się ze sobą mieszały . Mocno zarysowane krawędzie a’la van Gogh… nie wyglądały wcale zbyt…

ADA westchnęła ciężko, z niezadowoleniem. I poczuła przebijającą się przez zapach tempery woń ciastek czekoladowych.
Wyszła na korytarz i z przyjemnością zanurzyła się w unoszącym się silnym aromacie kakao i cukru.

- Panno Aido… - drogę zastąpił jej nagle Ben Cartwright. – Czy mogę prosić na dół?

ADA kiwnęła głową bez słowa.

Kiedy tylko znalazła się na szczycie schodów usłyszała cichą rozmowę, wyjrzała niecierpliwie, by zobaczyć kto jest w salonie. Szybko zagryzła wargi.
W salonie, na czerwonej sofce siedziała Laura, wystrojona w żółtą sukienkę. W niebieskim fotelu siedział ktoś jeszcze… ktoś znajomy.

- Oto nasza artystka, Aida… panno Aido, to Laura Dayton… - Ben dokonał prezentacji.

ADA dumnie skinęła głową. Laura uśmiechnęła się serdecznie.

- A to jest panna Eveliine, poprosiliśmy ja o wypisanie zaproszeń…

ADA spojrzała na kobietę i uśmiechnęła się porozumiewawczo. Ewelina wstała, ukłoniła się… a w oczach miała niemal wypisane błaganie o pomoc.

- Zaproszenia są na najbliższe przyjęcie… - wyjaśniła z promiennym uśmiechem Laura, siadając wdzięcznie na kanapie. Ben dyskretnie się wycofał, zamykając za sobą cicho drzwi.
- Tak? – uprzejmie rzuciła ADA.
- Jakkolwiek Eveliine ma niezwykle piękne pismo… chciałabym, by zaproszenia były nieco bardziej ozdobne… by mogły być pamiątką dla gości. – Wyjaśniała dalej Laura. – Pomyślałam wiec, że na każdym zaproszeniu mógłby się znaleźć niewielki rysunek… to przecież nie będzie kłopot dla tak znakomitej artystki, prawda?
- Tak? – słabo spytała ADA. Nie bardzo wiedziała co się dzieje, ale sytuacja zaczynała ją lekko przerastać.
- Myślałam początkowo, by do każdego zaproszenia dołączyć chusteczki z delikatnym haftem… Hafty Ines są takie piękne… - dalej świergotała Laura.
- Ines? – szepnęła ADA do Eweliny.
- Aga… - odszepnęła jej Ewelina. – Mada ma śpiewać. Słucham o tym od godziny.
- Ktoś jeszcze jest? – spytała ADA.

Ewelina zdążyła tylko zrobić minę, kiedy znów zwróciła się do nich Laura.

- Ale pomyślałam, że jednak rysunki na zaproszeniach będą znacznie lepsze… Adam zgadza się na wszystko, niezależnie od tego, czy rozmawiam o zaproszeniach, welonie…
- Welonie? –jęknęła ADA.
- … Myślę, że zaproszenia powinny być ciekawe i niebanalne… Adam nie ma czasu, by to ze mną przemyśleć…

Ewelina i ADA spojrzały na siebie znacząco.


Ostatnio zmieniony przez Gość dnia Wto 2:45, 30 Cze 2015, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
zorina13
Administrator



Dołączył: 18 Sty 2012
Posty: 18575
Przeczytał: 2 tematy

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z San Eskobar
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 7:14, 30 Cze 2015    Temat postu: Z cyklu o nas brak logiki

Zaręczyny ?
Bonanzowniczki nie dadzą tego wrednej małpie.
Twoje opowiadanie mi przypomina obraz ,niedokończony sen.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ewelina
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 03 Cze 2012
Posty: 25205
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 7:56, 30 Cze 2015    Temat postu:

Cytat:
Drzwi, przed którymi stała – zniknęły. W twarz wiał jej ciepły, duszny wiatr. Dookoła stały tylko niskie zabudowania Virginia City.

A to niespodzianka

Cytat:
zobaczyła czarną, znajomą jej sylwetkę. Mężczyzna stał przy swoim koniu, czułym gestem przygładzając mu grzywę.
W drgającym upałem powietrzu widziała zadziwiająco dokładnie każdy szczegół – nieskazitelnie czarna koszula, rozpięte skromnie dwa górne guziki. Czarny kapelusz, lekko przyprószony kurzem z drogi. Książeczka oprawiona w zieloną skórę i pokryta złotą pajęczyną zdobień, którą mężczyzna wyjął właśnie z sakwojaża.

I kolejna niespodzianka. Przyjemna i przystojna

Cytat:
Mężczyzna, z czarnym, wypomadowanym wąsikiem patrzył na nią bez uśmiechu, wyraźnie czekał.

To nie TEN!Dlaczego?

Cytat:
- Wystąpienie? – dopytała słabo.
- Wszystkie bilety są już wyprzedane, co więcej, jest prośba, by rozpatrzyła pani możliwość wystąpienia przed mniejszą publicznością, na prywatnym pokazie.

Prywatny pokaz? To brzmi co najmniej dwuznacznie

Cytat:
- Pan Ben Cartwright chciał pani śpiewem uświetnić przyjęcie zaręczynowe swojego najstarszego syna…

Z pewnością … już ona im uświetni i zaśpiewa


Cytat:
Powstrzymując lekki zawrót głowy, poczuła, jak budzi się w niej… przekora.
Śpiew na zaręczynach… na pewno.

Na zaręczynach Adama … z pewnością … niezłe trele usłyszą

Cytat:
ADA westchnęła, zacisnęła zęby i wzięła do ręki pędzel. Obejrzała go krytycznie. Miała tylko nadzieję, że nie jest on z futra wiewiórki.

Spokojnie … Zdzicha pilnuje swojego futerka

Cytat:
- A to jest panna Eveliine, poprosiliśmy ja o wypisanie zaproszeń…
ADA spojrzała na kobietę i uśmiechnęła się porozumiewawczo. Ewelina wstała, ukłoniła się… a w oczach miała niemal wypisane błaganie o pomoc.

Wypisanie zaproszeń to prosta sprawa, skąd więc to błaganie o pomoc?

Cytat:
- Zaproszenia są na najbliższe przyjęcie… - wyjaśniła z promiennym uśmiechem Laura, siadając wdzięcznie na kanapie.

I wszystko jasne

Cytat:
Pomyślałam wiec, że na każdym zaproszeniu mógłby się znaleźć niewielki rysunek… to przecież nie będzie kłopot dla tak znakomitej artystki, prawda?
- Tak? – słabo spytała ADA. Nie bardzo wiedziała co się dzieje, ale sytuacja zaczynała ją lekko przerastać.

Dlaczego zaczęła ją przerastać? Przecież karykaturę tej piękności jakoś narysuje

Cytat:
- Myślałam początkowo, by do każdego zaproszenia dołączyć chusteczki z delikatnym haftem… Hafty Ines są takie piękne… - dalej świergotała Laura.
- Ines? – szepnęła ADA do Eweliny.
- Aga… - odszepnęła jej Ewelina. – Mada ma śpiewać. Słucham o tym od godziny.

Mamy plan, jak widać i słychać

Cytat:
Adam zgadza się na wszystko, niezależnie od tego, czy rozmawiam o zaproszeniach, welonie…

Adamowi chyba już wszystko jedno

Cytat:
- … Myślę, że zaproszenia powinny być ciekawe i niebanalne… Adam nie ma czasu, by to ze mną przemyśleć…
Ewelina i ADA spojrzały na siebie znacząco.

Z pewnością będą niebanalne. Już my się o to postaramy

Jak zwykle poetyczne, malarskie i zabawne. Piękne opisy. Dobrze uchwycona nasze charakterystyczne cechy, przyzwyczajenia, upodobania. Całość świetnie się czyta i niecierpliwie czeka na kontynuację


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Ewelina dnia Wto 7:59, 30 Cze 2015, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Mada
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 28 Wrz 2013
Posty: 7477
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 19:35, 30 Cze 2015    Temat postu:

senszen napisał:
Stukając obcasami sandałów Mada przeszła powoli przez ulicę i stanęła przed drzwiami.

To ja. Smile

senszen napisał:
włosy, do tej pory jeszcze upięte – spłynęły jej nagle falą na ramiona i twarz zasłaniając całkowicie świat.

To nie ja. Wink

senszen napisał:
Pochyliła głowę i otworzyła torebkę w poszukiwaniu klucza. Jej ręka natrafiła jednak jedynie na chłodną, trochę śliską podszewkę wyścielającą kieszeń. Lekko zaniepokojona zaczęła szukać w pozostałych kieszonkach

Rzadko szukam kluczy, ale jak już się zdarzy, to … nie jest to lekki niepokój, raczej panika w oczach. Laughing

senszen napisał:
Mężczyzna stał przy swoim koniu, czułym gestem przygładzając mu grzywę.
W drgającym upałem powietrzu widziała zadziwiająco dokładnie każdy szczegół – nieskazitelnie czarna koszula, rozpięte skromnie dwa górne guziki. Czarny kapelusz, lekko przyprószony kurzem z drogi. Książeczka oprawiona w zieloną skórę i pokryta złotą pajęczyną zdobień, którą mężczyzna wyjął właśnie z sakwojaża.

Śliczny obrazek. Mogę tam stać do końca świata. Very Happy

senszen napisał:
- Panna Madeline, jak mniemam? – usłyszała za sobą uprzejme pytanie. – Pani pozwoli, wezmę bagaże…

A ten tu po co? Tylko przeszkadza. Evil or Very Mad

senszen napisał:
- Pan Ben Cartwright chciał pani śpiewem uświetnić przyjęcie zaręczynowe swojego najstarszego syna…

Mam śpiewać? Wprawdzie kiedyś zależałam do szkolnego chóru i jeździłam na konkursy, ale występ solo to dopiero będzie ekstremalne przeżycie. Surprised

senszen napisał:
Powstrzymując lekki zawrót głowy, poczuła, jak budzi się w niej… przekora.
Śpiew na zaręczynach… na pewno.

Z ta przekorą to utrafiłaś. Smile

senszen napisał:
ADA westchnęła, zacisnęła zęby i wzięła do ręki pędzel. Obejrzała go krytycznie. Miała tylko nadzieję, że nie jest on z futra wiewiórki.

ADA przeżywa męki twórcze, emocjonalne i ekologiczne. Rolling Eyes

senszen napisał:
Farba mazała się, czyste kolory położone na płótno nieprzyjemnie się ze sobą mieszały . Mocno zarysowane krawędzie a’la van Gogh… nie wyglądały wcale zbyt…

Na pewno wyglądały oryginalnie. Wink

senszen napisał:
- Panno Aido… - drogę zastąpił jej nagle Ben Cartwright. – Czy mogę prosić na dół?

Ben niczym … lokaj, posłaniec, a może przewodnik? Confused

senszen napisał:
W salonie, na czerwonej sofce siedziała Laura, wystrojona w żółtą sukienkę.

Zgryz kolorystyczny.

senszen napisał:
Ben dyskretnie się wycofał, zamykając za sobą cicho drzwi.

A co on taki dyskretny i cichy? Chyba załamany sytuacją. Sad

senszen napisał:
- Jakkolwiek Eveliine ma niezwykle piękne pismo… chciałabym, by zaproszenia były nieco bardziej ozdobne… by mogły być pamiątką dla gości. – Wyjaśniała dalej Laura. – Pomyślałam wiec, że na każdym zaproszeniu mógłby się znaleźć niewielki rysunek… to przecież nie będzie kłopot dla tak znakomitej artystki, prawda?
- Tak? – słabo spytała ADA. Nie bardzo wiedziała co się dzieje, ale sytuacja zaczynała ją lekko przerastać.
- Myślałam początkowo, by do każdego zaproszenia dołączyć chusteczki z delikatnym haftem… Hafty Ines są takie piękne… - dalej świergotała Laura.
- Ines? – szepnęła ADA do Eweliny.
- Aga… - odszepnęła jej Ewelina. – Mada ma śpiewać. Słucham o tym od godziny.

Cała ta sytuacja zaczyna przypominać groteskę. Nasza grupa jednak z pewnością stanie na wysokości zadania. W jedności siła.

senszen napisał:
Adam zgadza się na wszystko, niezależnie od tego, czy rozmawiam o zaproszeniach, welonie…

Jak nie Adam. Biedak chyba spasował. Neutral

senszen napisał:
Adam nie ma czasu, by to ze mną przemyśleć…

Woli uciekać w świat fikcji literackiej.

Senszen, nie wiem, do czego zmierzasz i co jeszcze wymyślisz, ale jest to intrygujące i nietuzinkowe.

Na koniec małe pytanko - Adam zobaczy nas w komplecie, zawita do domu czy będzie się ukrywał? Rolling Eyes


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość







PostWysłany: Wto 20:19, 30 Cze 2015    Temat postu:

Cytat:
Na koniec małe pytanko - Adam zobaczy nas w komplecie, zawita do domu czy będzie się ukrywał?

Mada... myślę, że zobaczy was w komplecie... nie wiem jeszcze w jakich okolicznościach... ale podejrzewam, że się spotkacie Smile
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Aga
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 29 Paź 2013
Posty: 19929
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 22:13, 30 Cze 2015    Temat postu:

senszen napisał:
Stukając obcasami sandałów Mada przeszła powoli przez ulicę i stanęła przed drzwiami.

A więc pojawiła się Mada. Witaj w...Matrixie
senszen napisał:
... nieskazitelnie czarna koszula, rozpięte skromnie dwa górne guziki.

Te guziki mnie rozwaliły...zwłaszcza skromne.
senszen napisał:
... by rozpatrzyła pani możliwość wystąpienia przed mniejszą publicznością, na prywatnym pokazie.
- Prywatnym?

Jestem równie zdziwiona. Shocked I zgadzam się z Eweliną....brzmi dwuznacznie a właściwie jednoznacznie -dwuznacznie. Wink
senszen napisał:

ADA westchnęła, zacisnęła zęby i wzięła do ręki pędzel. Obejrzała go krytycznie. Miała tylko nadzieję, że nie jest on z futra wiewiórki.

Mam nadzieję, że to nie z futra TEJ wiewiórki
senszen napisał:
Wzięła kolejną tubkę… i po chwili na jej palecie pysznił się piękny, pomarańczowy odcień.

Myślę, że to i tak wiele jak na ADĘ....bez urazy ADA, ale to chyba Tobie matula szlaczki w zeszycie malowała.
senszen napisał:

- A to jest panna Eveliine, poprosiliśmy ja o wypisanie zaproszeń…

Eweliine i Ciebie przywiało....i do tego Laurze pomagasz. Wink
senszen napisał:

- Aga… - odszepnęła jej Ewelina – Mada ma śpiewać. Słucham o tym od godziny.

Pytanie ile wytrzymamy śpiewu w wykonaniu Mady.
senszen napisał:

- Welonie? –jęknęła ADA.
- … Myślę, że zaproszenia powinny być ciekawe i niebanalne… Adam nie ma czasu, by to ze mną przemyśleć…

Ewelina i ADA spojrzały na siebie znacząco.

Bardzo znaczące spojrzenia...mam nadzieję widzieć w tych spojrzeniach obietnicę rozróby...albo przynajmniej niezłej jatki.

Moja teściowa dała mi kaktusa aloesa i każe mi zrobić zdrowotny wywar do picia, dla zdrowia i takie tam....
Senszen czy Ty masz na parapecie kaktusa ...no wiesz taki z meskaliną w środeczku? Pamiętaj to nie aloes! Wink

Akcja się zawęża, powoli wyłuszcza się jakiś plan z tego wariackiego fragmentu. Ciekawe co wymyślimy?
Super!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość







PostWysłany: Wto 22:26, 30 Cze 2015    Temat postu:

Na parapecie kaktusa brak Very Happy Tak mówię, na wszelki wypadek. Rolling Eyes W spiżarni aloesu nie ma, też sprawdziłam... Jedyna herbata jaką piję to lipton, zwykła czarna. Termin przydatności też jest w porządku.
Już nie wiem co mam jeszcze sprawdzić...
Dziękuję wam za komentarze Very Happy Plan się powoli krystalizuje...również dzięki waszym uwagom Very Happy Myślę, że w efekcie możecie być bardzo zaskoczone Wink


Ostatnio zmieniony przez Gość dnia Wto 22:27, 30 Cze 2015, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.bonanza.pl Strona Główna -> Bonanza forum / Fanfiction / Opowiadania Senszen Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5  Następny
Strona 2 z 5

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin