Forum www.bonanza.pl Strona Główna www.bonanza.pl
Forum miłośników serialu Bonanza
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Z cyklu: Brak logiki. Przypadek.
Idź do strony 1, 2, 3, 4, 5  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.bonanza.pl Strona Główna -> Bonanza forum / Fanfiction / Opowiadania Senszen
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość







PostWysłany: Wto 21:13, 23 Cze 2015    Temat postu: Z cyklu: Brak logiki. Przypadek.

Mam nadzieję, że wam się spodoba... wszystko mogę zmienić, jakby coś Smile




ADA leżała na kanapie, na brzuchu trzymała laptopa. Pokój dookoła niej lśnił – panele emanowały matowym blaskiem, mokre firanki zwisały ciężkimi fałdami wzdłuż błyszczących okien, roztaczając zapach świeżości i proszku do prania. Storczyk stojący na oknie miał wypucowane liście i wypolerowaną doniczkę. Książki ułożone zostały alfabetycznie, w konfiguracji uwzględniającej również kolor obwoluty. Wszystko lśniło, podobnie jak ekran laptopa i śnieżnobiała karta otwartego programu.
Prace domowe, choć wykonywane z niezwykłą starannością… nie dały nic. Wena nie przychodziła. Spróbowała raz jeszcze, na próbę.

A

Spojrzała krytycznie na małą, czarną literkę.

Adam

Pozostałe trzy literki wyskoczyły w sumie dosyć automatycznie. Przyjrzała się raz jeszcze – wyglądało to… dobrze. Męsko, majestatycznie, emanowało powściągliwością… ale to chyba był ostatni przebłysk weny, bo dalsze literki nie chciały się pojawić. Na migoczącej matrycy, czarnymi literami widniał jeden napis. I nic więcej.

ADA jęknęła, zdecydowanym ruchem odłożyła komputer i podeszła do okna. Szyby zdecydowanie nie były aż tak krystalicznie czyste, jakby by mogły być. Wzięła odłożoną wcześniej ściereczkę i z zapałem zaczęła wycierać niewidoczne zacieki.

Intensywnie myślała. Najpierw skupiła się na firanach. Uważnie oceniała to, jak spływają z karniszy, jak ociężale powiewają… nie zaczepiały się wprawdzie malowniczo o gliniane doniczki i różnobarwne, zielone pnącza… bo wszystkie pnącza i roślinki stały na balkonie. Czule pomyślała o pelargoniach stojących na tarasie – wdzięczne kwiaty dalej zawzięcie kwitły.

Westchnęła, raźno strzepnęła ściereczkę i wyjrzała przez krystalicznie czyste szyby. Zachód słońca malował na karminowo bladosine niebo, znacząc różowym obrębem szarawe chmury, złotawym poblaskiem rozjaśniając listki brzozy rosnącej pod oknem. Ale nawet ten jakże piękny widok nie pobudził jej weny do działania.

W głowie czuła pustkę. Migotała ona jak ekran włączonego dalej laptopa.


***


Otworzyła z wysiłkiem oczy… było ciepło… aż zbyt ciepło. Gdzieś w oddali brzęczała mucha. Gdzieś w oddali spadał szyszka, zaszumiała sosna.
Zaraz…

Wstała gwałtownie i rozejrzała się dookoła.
Mogła zgadywać, ale najprawdopodobniej… była w świecie Bonanzy.

Uśmiechnęła się radośnie i szybko wstała. Z zainteresowaniem podeszła do mokrego jeszcze obrazu, stojącego na masywnych, poplamionych farbą sztalugach. Świeża farba błyszczała i na podłodze, w powietrzu unosił się ostry zapach rozpuszczalnika. Mokre, brudne nawet pędzle leżały w nieładzie na zawalonym różnego rodzaju słoikami i tubkami stole.
Pokręciła z niesmakiem widząc ten bałagan.

- Artyści… - mruknęła pod nosem. – Ale… ja tego nie muszę przecież sprzątać – dodała już nieco głośniej.
- Zawsze mogę poprosić Hop-Singa… - usłyszała za sobą lekko kpiący głos. – Nie będzie on chyba zadowolony… Ale dla dobra sztuki…

Odwróciła się powoli i szeroko uśmiechnęła na widok postaci w czerni, niedbale opartej o framugę drzwi. Światło z kandelabru na korytarzu łagodnym blaskiem bramowało nienaganną sylwetkę.

- Powiedz mi… Czy to jakaś nowa technika? Jest bardzo ciekawa… choć niecodzienna – Adam podszedł bliżej i założył ręce. ADA podążyła wzrokiem za jego wzrokiem i lekko zdębiała. Adam patrzył na obraz. Co ona miała wspólnego z tym obrazem?
- Te delikatne światłocienie, przechodzenie koloru… precyzyjnie oddane szczegóły… - Adam pochylił się, by lepiej ocenić stojące przed nim dzieło.
ADA chrząknęła niezobowiązująco, przyznając mu rację.
- Jestem pewien droga Aido, że Twoja wena będzie dla ciebie łaskawa… i stworzysz wiele pięknych dzieł – Adam delikatnie wziął jej dłonie i uśmiechnął się katem ust.
- Rzadko ma się okazję do ucałowania dłoni tak utalentowanej artystki.

ADA wbrew sobie zaczerwieniła się… i pomyślała, że nie podoba jej się słowo artystka.

Obraz przed nią lśnił czystymi barwami, zaskakiwał śmiałą linią…

I to ja go namalowałam?


Ostatnio zmieniony przez Gość dnia Śro 17:38, 24 Cze 2015, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ewelina
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 03 Cze 2012
Posty: 25205
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 21:19, 23 Cze 2015    Temat postu:

Mała, czarna literka przeistoczyła się w postać Very Happy w czarnym ubraniu Very Happy Później obszerniej skomentuję ... zapowiada się ciekawie Wink

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Kola
Szeryf z Wirginia City



Dołączył: 02 Paź 2013
Posty: 871
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kielce
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 21:54, 23 Cze 2015    Temat postu:

Bardzo ciekawie ujęłaś tytuł. Bohaterkę przypadkowo nazwałaś ADA, czy z rozmysłem... Wink

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Kola dnia Wto 21:55, 23 Cze 2015, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Camila
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 15 Sie 2013
Posty: 4515
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 22:02, 23 Cze 2015    Temat postu:

Początek fajny.
Ciekawe jak dalej się potoczą wydarzenia Wink


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość







PostWysłany: Wto 22:06, 23 Cze 2015    Temat postu:

Mam już kilka opowiadań " z cyklu: brak logiki". Bohaterkami są dziewczyny z naszego forum... Wybór imienia był świadomy... i przemyślany.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ewelina
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 03 Cze 2012
Posty: 25205
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 22:09, 23 Cze 2015    Temat postu:

Jestem przerażona Very Happy

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość







PostWysłany: Wto 22:11, 23 Cze 2015    Temat postu:

Może nie będzie jednak tak strasznie Wink
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Aga
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 29 Paź 2013
Posty: 19929
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 22:14, 23 Cze 2015    Temat postu: Re: Z cyklu: Brak logiki. Przypadek.

senszen napisał:

A
Spojrzała krytycznie na małą, czarną literkę.
Adam
Pozostałe trzy literki wyskoczyły w sumie dosyć automatycznie. Przyjrzała się raz jeszcze – wyglądało to… dobrze. Męsko, majestatycznie, emanowało powściągliwością…


Senszen zaczęłam czytać i w tym momencie zaczęłam dusić się ze śmiechu. To jest odjazdowe! Tyle majestatu w jednej literce! Chyba jednak zostawię sobie do tramwaju Twój fragmencik. Mr. Green Choć nie ukrywam zżera mnie ciekawość....


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Aga dnia Śro 20:11, 24 Cze 2015, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość







PostWysłany: Wto 23:43, 23 Cze 2015    Temat postu:

Miłego czytania wszystkim Smile


***

„Więcej niż krzesło, choć być może mniej niż zupełnie nadnaturalne kwiaty, fałdy moich szarych flanelowych spodni nasycone były ~istotowością~. (…) Może to dlatego, że formy pofałdowanego materiału są tak dziwne i dramatyczne, ze przyciągają oko i w ten sposób narzucają naszej uwadze cudowny fakt czystej egzystencji?”*

Aga niepewnie podniosła głowę znad komórki i zamrugała kilka razy. Wbiła wzrok w stojący przed nią talerz z kopytkami i przez chwilę zbierała myśli.
„Kopytka. Meskalina. Kaktusy.” – w porządku, pomyślała. „Ale co z tym wszystkim wspólnego ma – koń? Nawet i koń Adamowy… inteligentny i podobnie jak jego pan obdarzony duszą artysty i inteligencją?”

Westchnęła ciężko, wyłączyła komórkę i podniosła widelec. Kopytka wyglądały smakowicie, ale jakoś nie czuła głodu. Westchnęła raz jeszcze. Zamknęła na chwile oczy… i od razy pod jej powiekami zaczęły biegnąć szeregi cyfr.

Otworzyła oczy, lekko zdenerwowana. Chciała się oderwać, chciała coś napisać… ale wena nie chciała współpracować. W desperacji sięgnęła nawet po „Drzwi percepcji”… ale niestety, kwieciste, misternie plecione opisy budowane przez Huxley’a w niczym jej nie pomogły.

A może… spróbować?
Rozejrzała się dokładnie po pokoju socjalnym. W kącie leżała niedbale rzucona flanelowa ściereczka… wprawdzie w kolorze zbliżonym bardziej do niebieskiego niż do szarego… ale…
Patrzyła na fałdy miękkiej szmatki, układające się w… fałdy rzuconej ściereczki. Niebieskiej. Trochę się tam zmieniał kolor… ale nic nadzwyczajnego.

Pokręciła głową, zamknęła pojemnik z obiadem i niechętnie wstała. Wychodząc ułożyła jeszcze zapomniany kawałek materiału w zgrabną kostkę.


***

Jednostajny szum tramwaju działał usypiająco. Uśmiechnęła się przelotnie, kiedy przypomniała sobie jak senszen przypadkowo umieściła ją w zdezelowanym tramwaju. Szum był przyjemny, ale klimatyzacja chyba przestała działać, bo zrobiło się niezwykle gorąco. Otworzyła oczy niezadowolona i jej spojrzenie padło wprost na czarną koszulę, układającą się w majestatyczne fałdy na pewnej… „istotowości”. Cienki sznureczek idealnie okalał nogawkę spodni, ciemny materiał załamywał, tworząc ciekawe, niepowtarzalne odcienie czerni…

Aga wstała, podeszła bliżej nieco zakurzonego okna. Drgnęła, kiedy usłyszała dzwonek do drzwi. Obróciła się gwałtownie i stanęła na wprost Laury.

- Witam – radośnie przywitała ją Laura. – Bardzo się cieszę, że w końcu panią zastałam… Mam nadzieję, ze znajdzie pani dla mnie nieco czasu i pomoże mi z pewnym drobiazgiem…
- Ależ oczywiście… - bąknęła odruchowo Aga.
- Widzi pani… - Laura pochyliła się nad dużym pudłem, które postawiła na stole. – Otóż, kupiła niedawno ten oto kapelusz…

Kobieta wyprostowała się i delikatnie trzymając w dłoniach kapelusz, zwróciła się do Agi.

- Widzi pani, w czym jest problem? – zapytała.
- A dlaczego mam widzieć? – odruchowo zapytała Aga.

Laura spojrzała na nią zdumiona.

- Czy to żart? Pani, wybitna specjalistka, modystka… Pani kapelusze są rozchwytywane w całym stanie…
- Ach tak? – Aga uszczypnęła się dyskretnie.
- … Każda kobieta marzy o tym, by mieć kapelusz z pani pracowni, zdobiony tymi ręcznie haftowanymi, jedwabnymi wstążkami! – Laura patrzyła coraz bardziej zaskoczona.
Aga z kolei nie patrzyła na Laurę. Jej uwagę przykuła wizytówka stojąca na stole „ Ręczne zdobienie kapeluszy, koronki i hafty ~Ines~
- To… był tylko taki żart – Aga uśmiechnęła się najmilej jak umiała.
- To wspaniale – Laura uśmiechnęła się promiennie. – Ten kapelusz jest zbyt skromny…
- Tak, oczywiście…

Po kwadransie Laura Dayton wyszła, Aga zaś usiadła za ciężkim drewnianym stołem i zapatrzyła się na czajnik, z którego uchodziła cienka stróżka pary.
Wzięła do ręki zwoje delikatnego batystu, na którym rozrastał się dopiero rozpoczęty skomplikowany haft i westchnęła.
Jakoś nie miała weny.



* "Drzwi percepcji" Aldous Huxley


Ostatnio zmieniony przez Gość dnia Śro 15:45, 24 Cze 2015, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Aga
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 29 Paź 2013
Posty: 19929
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 6:00, 24 Cze 2015    Temat postu:

Senszen jednak napisałaś więcej. Więcej czytania zatem. Wink

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
zorina13
Administrator



Dołączył: 18 Sty 2012
Posty: 18575
Przeczytał: 2 tematy

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z San Eskobar
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 7:06, 24 Cze 2015    Temat postu: Z cyklu: Brak logiki. Przypadek.

Biedna Aga ,że musiała trafić na Laurę.
Czy Zorina się pojawi w dalszej części ?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ewelina
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 03 Cze 2012
Posty: 25205
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 17:31, 24 Cze 2015    Temat postu:

Cytat:
Pokój dookoła niej lśnił – panele emanowały matowym blaskiem, mokre firanki zwisały ciężkimi fałdami wzdłuż błyszczących okien, roztaczając zapach świeżości i proszku do prania. Storczyk stojący na oknie miał wypucowane liście i wypolerowaną doniczkę. Książki ułożone zostały alfabetycznie, w konfiguracji uwzględniającej również kolor obwoluty.

Sterylna czystość i idealna symetria zupełnie jak u naszego idola

Cytat:
A
Spojrzała krytycznie na małą, czarną literkę.
Adam
Pozostałe trzy literki wyskoczyły w sumie dosyć automatycznie.

Czyli wszystko, co się zaczyna na „A” ma ciąg dalszy w postaci wymownych trzech literek

Cytat:
Męsko, majestatycznie, emanowało powściągliwością…

Oczywiście. Jak mogłoby być inaczej. Musiało być męsko, majestatycznie, powściągliwie

Cytat:
Szyby zdecydowanie nie były aż tak krystalicznie czyste, jakby by mogły być. Wzięła odłożoną wcześniej ściereczkę i z zapałem zaczęła wycierać niewidoczne zacieki.

To na pewno przez te szyby wena się ulotniła … oczywiście chwlowo się ulotniła

Cytat:
Zachód słońca malował na karminowo bladosine niebo, znacząc różowym obrębem szarawe chmury, złotawym poblaskiem rozjaśniając listki brzozy rosnącej pod oknem. Ale nawet ten jakże piękny widok nie pobudził jej weny do działania.

A wena nadal drzemie!

Cytat:
W głowie czuła pustkę. Migotała ona jak ekran włączonego dalej laptopa.

Jeśli migotało, to z pewnością była migrena

Cytat:
Mogła zgadywać, ale najprawdopodobniej… była w świecie Bonanzy.
Uśmiechnęła się radośnie i szybko wstała.

Jeśli odkryła, że znajduje się w świecie Bonanzy, to się i uśmiechnęła

Cytat:
Ale… ja tego nie muszę przecież sprzątać – dodała już nieco głośniej.
- Zawsze mogę poprosić Hop-Singa… - usłyszała za sobą lekko kpiący głos. – Nie będzie on chyba zadowolony… Ale dla dobra sztuki…
Odwróciła się powoli i szeroko uśmiechnęła na widok postaci w czerni, niedbale opartej o framugę drzwi. Światło z kandelabru na korytarzu łagodnym blaskiem bramowało nienaganną sylwetkę.

Że też od razu nie padła na serce … z wrażenia. Słysząc ten głos i widząc postać

Cytat:
Co ona miała wspólnego z tym obrazem?
- Te delikatne światłocienie, przechodzenie koloru… precyzyjnie oddane szczegóły… - Adam pochylił się, by lepiej ocenić stojące przed nim dzieło.
ADA chrząknęła niezobowiązująco, przyznając mu rację.

Rozsądnie zrobiła nie zaprzeczając. Adam zawsze ma rację

Cytat:
- Jestem pewien droga Aido, że Twoja wena będzie dla ciebie łaskawa… i stworzysz wiele pięknych dzieł

Ja również mam taką nadzieję

Cytat:
– Adam delikatnie wziął jej dłonie i uśmiechnął się katem ust.
- Rzadko ma się okazję do ucałowania dłoni tak utalentowanej artystki.

W Ponderosie! Z pewnością bardzo rzadko

Cytat:
Aga niepewnie podniosła głowę znad komórki i zamrugała kilka razy. Wbiła wzrok w stojący przed nią talerz z kopytkami i przez chwilę zbierała myśli.
„Kopytka. Meskalina. Kaktusy.” – w porządku, pomyślała. „Ale co z tym wszystkim wspólnego ma – koń?

Jak to co wspólnego? Koń ma kopyta, jako źrebak kopytka, meskalina to wyciąg z kaktusów, kaktusy rosną w Meksyku i nie tylko, konie galopują tam, gdzie są kaktusy, bo ludzie pieszo … pewnie pokłuliby się

Cytat:
… koń Adamowy… inteligentny i podobnie jak jego pan obdarzony duszą artysty i inteligencją?”

Doskonała i trafna ocena Sporta

Cytat:
Kopytka wyglądały smakowicie, ale jakoś nie czuła głodu.

A co ona? Znów jakaś dieta? Kaktusy pewnie rosną grzecznie w doniczce, ale co tam robi meskalina? Dodała ją do sosu do kopytek?

Cytat:
Chciała się oderwać, chciała coś napisać… ale wena nie chciała współpracować. W desperacji sięgnęła nawet po „Drzwi percepcji”… ale niestety, kwieciste, misternie plecione opisy budowane przez Huxley’a w niczym jej nie pomogły.

Adze również nie dopisuje wena? To jakaś epidemia?

Cytat:
Jednostajny szum tramwaju działał usypiająco. Uśmiechnęła się przelotnie, kiedy przypomniała sobie jak senszen przypadkowo umieściła ją w zdezelowanym tramwaju. Szum był przyjemny, ale klimatyzacja chyba przestała działać, bo zrobiło się niezwykle gorąco. Otworzyła oczy niezadowolona i jej spojrzenie padło wprost na czarną koszulę, układającą się w majestatyczne fałdy na pewnej… „istotowości”. Cienki sznureczek idealnie okalał nogawkę spodni, ciemny materiał załamywał, tworząc ciekawe, niepowtarzalne odcienie czerni…

Powalająca zachwytem wizja

Cytat:
Aga wstała, podeszła bliżej nieco zakurzonego okna. Drgnęła, kiedy usłyszała dzwonek do drzwi. Obróciła się gwałtownie i stanęła na wprost Laury.
- Witam – radośnie przywitała ją Laura. – Bardzo się cieszę, że w końcu panią zastałam… Mam nadzieję, ze znajdzie pani dla mnie nieco czasu i pomoże mi z pewnym drobiazgiem…

Teraz to ona jej przyłoży … Laura ma to jak w banku

Cytat:
- Ależ oczywiście… - bąknęła odruchowo Aga.
- Widzi pani…
Kobieta wyprostowała się i delikatnie trzymając w dłoniach kapelusz, zwróciła się do Agi.
- Widzi pani, w czym jest problem? – zapytała.
- A dlaczego mam widzieć? – odruchowo zapytała Aga.

A co ona taka łagodna się zrobiła?

Cytat:
Aga z kolei nie patrzyła na Laurę. Jej uwagę przykuła wizytówka stojąca na stole „ Ręczne zdobienie kapeluszy, koronki i hafty ~Ines~
- To… był tylko taki żart – Aga uśmiechnęła się najmilej jak umiała.
- To wspaniale – Laura uśmiechnęła się promiennie. – Ten kapelusz jest zbyt skromny…
- Tak, oczywiście…

Żart? Ciekawe, kto tak zażartował?

Cytat:
Po kwadransie Laura Dayton wyszła, Aga zaś usiadła za ciężkim drewnianym stołem i zapatrzyła się na czajnik, z którego uchodziła cienka stróżka pary.
Jakoś nie miała weny.

Ciekawe, czy zajęła się kapeluszem Laury i na co go przerobiła? No i co z weną Agi?

Trafne, dowcipne, i zabawne. Wychwycone są najbardziej charakterystyczne cechy naszej prozy. Bardzp dobrze napisane i dobrze się czyta. Jestem ciekawa, co dalej?choć jak wspomniałam nieco się obawiam. W każdym razie na pewno będzie dowcipnie i błyskotliwie


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
ADA
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 11 Lut 2014
Posty: 9155
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 22:43, 24 Cze 2015    Temat postu:

Senszen przeczytałam z ogromnym zainteresowaniem i prawdziwą przyjemnością. Dziękuję, że umieściłaś mnie w swoim fanfiku, to bardzo miłe. Zastanawiające jest dla mnie, skąd wiedziałaś o storczyku Shocked ... w każdym razie świetnie trafiłaś Very Happy Postaram się w weekend obszerniej skomentować Twoje urocze opowiadanie. Very Happy

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość







PostWysłany: Śro 23:11, 24 Cze 2015    Temat postu:

Cytat:
Zastanawiające jest dla mnie, skąd wiedziałaś o storczyku

w tamtym roku trafiłam ze stacją metra... przypadki jak widać latają w powietrzu Laughing
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Aga
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 29 Paź 2013
Posty: 19929
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 22:19, 25 Cze 2015    Temat postu:

senszen napisał:

Adam
Pozostałe trzy literki wyskoczyły w sumie dosyć automatycznie.

To nawet nie jest dziwne.
senszen napisał:
Zachód słońca malował na karminowo bladosine niebo, znacząc różowym obrębem szarawe chmury, złotawym poblaskiem rozjaśniając listki brzozy rosnącej pod oknem.

Po prostu leżę...
senszen napisał:
- Zawsze mogę poprosić Hop-Singa… - usłyszała za sobą lekko kpiący głos. – Nie będzie on chyba zadowolony… Ale dla dobra sztuki…

Nawet jeśli to Adam to ja i tak dostałabym zawału. No ale to ADA tam stoi....
senszen napisał:

- Rzadko ma się okazję do ucałowania dłoni tak utalentowanej artystki.

Pocałował w rękę!
senszen napisał:

Aga niepewnie podniosła głowę znad komórki i zamrugała kilka razy. Wbiła wzrok w stojący przed nią talerz z kopytkami i przez chwilę zbierała myśli.

Kopytka dość często goszczą na naszym stole.... Shocked
senszen napisał:

W kącie leżała niedbale rzucona flanelowa ściereczka… wprawdzie w kolorze zbliżonym bardziej do niebieskiego niż do szarego… ale…
Patrzyła na fałdy miękkiej szmatki, układające się w… fałdy rzuconej ściereczki. Niebieskiej. Trochę się tam zmieniał kolor… ale nic nadzwyczajnego.

Co ja w tej ściereczce mam zobaczyć? Ma się uformować na kształt Adama czy jak?
senszen napisał:

Otworzyła oczy niezadowolona i jej spojrzenie padło wprost na czarną koszulę, układającą się w majestatyczne fałdy na pewnej… „istotowości”. Cienki sznureczek idealnie okalał nogawkę spodni, ciemny materiał załamywał, tworząc ciekawe, niepowtarzalne odcienie czerni…

No, no....takie widoki w tramwaju...
senszen napisał:

Drgnęła, kiedy usłyszała dzwonek do drzwi. Obróciła się gwałtownie i stanęła na wprost Laury.

Takie...widoki....w tramwaju...
senszen napisał:

- Ależ oczywiście… - bąknęła odruchowo Aga.

Bąknęłam ledwie??? A nie zasadziłam jej przypadkiem jakiejś fangi?
senszen napisał:

- Czy to żart? Pani, wybitna specjalistka, modystka…

Że co?
senszen napisał:

Jakoś nie miała weny.

A to akurat prawda.

Senszen ja się nawet nie dopytuję co ty jadasz, pijasz, ale to jest fantastyczne! Czekam na więcej!


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Aga dnia Pią 9:08, 26 Cze 2015, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.bonanza.pl Strona Główna -> Bonanza forum / Fanfiction / Opowiadania Senszen Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony 1, 2, 3, 4, 5  Następny
Strona 1 z 5

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin