Forum www.bonanza.pl Strona Główna www.bonanza.pl
Forum miłośników serialu Bonanza
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Znak Zorro -Czas próby
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.bonanza.pl Strona Główna -> Bonanza forum / Fanfiction / Opowiadania Zoriny
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ewelina
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 03 Cze 2012
Posty: 25205
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 16:31, 11 Mar 2018    Temat postu:

Znów Monasterio wymyślił kolejny podstęp, żeby zdyskredytować Zorro. Chyba nikt nie uwierzy w to, że Zorro mógł zamordować księdza. Ojcu Diego podoba się przyszła synowa. To dobrze i Diego też ją kocha.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
zorina13
Administrator



Dołączył: 18 Sty 2012
Posty: 18575
Przeczytał: 2 tematy

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z San Eskobar
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 9:09, 12 Mar 2018    Temat postu: Znak Zorro -Czas próby

-Zorro musi oczyścić swoje dobre imię -rzekł Diego zwracając się do Bernardo.
Będziemy śledzić kapitana.

Diego i Bernardo ukryli się za skałami i zobaczyli jak kapitan kłóci się z Martinezem.
Doszło do pojedynku ,Martinez zranił kapitana w dłoń i zaczął uciekać.
-Muszę go powstrzymać -zdecydował Diego. Mniejsza ,czy kapitan mnie zobaczy czy nie.
-Co pan tu robi -spytał zdumiony kapitan na widok Diego.
-Zdaję się widziałem ducha -odparł Don Diego. Znam swój obywatelski obowiązek i muszę go zatrzymać.
-Proszę się w to nie mieszać -rzekł Monastario. Jeszcze się pan skaleczy ,próbując z nim walczyć.
Diego jednak nie słuchał ,wziął szpadę kapitana a Martinez na jego widok wybuchnął szyderczym śmiechem.
-Trochę za późno fajtłapo na naukę -rzekł zawodowy szermierz patrząc na Diego z nieskrywaną ironią. Dużo lepszych od ciebie ,połykałem na śniadanie.
-Zobaczymy -odparł młody szlachcic.
Rozpoczął się pojedynek ,na które kapitan patrzył z wielkim zainteresowaniem i rosnącym z minuty na minutę zdziwieniem.
Bo po kilkunastu minutach wyrównanej walki Diego zaczął prowadzić ,po czym wygrał ,wytrącając Martinezowi szpadę z dłoni.
Martinez chciał zwiać ,a kapitan trzymając w ręku stary pistolet strzelił w jego stronę.
-Nie żyję -rzekł Diego zwracając się do kapitana. Dlaczego go pan zabił ?
-To był niebezpieczny bandyta -odparł Monastario.
-Miał przy sobie ten złoty krzyż -rzekł Diego. To chyba ten krzyż skradziony z kościoła.
Monastario wziął krzyż do swojej ręki.
-Zwrócę ten krzyż do kościoła -rzekł kapitan ,zwracając się do Don Diego.
-I powie pan publicznie ,że Zorro nie miał z tą zbrodnią nic wspólnego ?
-Oczywiście -odparł Monastario. Ludzie będą wdzięczni swojemu wybawcy ,kapitanowi. Mam jedno pytanie Don Diego. Jakim sposobem pan najgorszy szermierz w Kalifornii ,pokonał jednego z najlepszych.
-Miałem sporo szczęścia kapitanie -odparł Diego z przebiegłym uśmieszkiem.
Jak na amatora ,poszło mi całkiem nieźle.

Kapitan wrócił do swojego biura i wezwał do siebie adwokata.
-Czyli fałszywy pogrzeb Martineza odbył się tylko kilka dni za wcześnie -rzekł Pina. Od początku ci mówiłem ,że będą z nim problemy.
-Mniejsza o Martineza -odparł Monastario ,a w jego oczach pojawił się dziwny błysk. Już okryłem tożsamość Zorro i tym razem mi nie umknie.
-Kim jest Zorro ?
-To Diego de la Vega -odparł kapitan. Jutro rano każę Garcii ,by go aresztował.
Pina słysząc tą nowinę ,wybuchnął śmiechem.
-Ty chyba żartujesz -rzekł patrząc na Monastario z niedowierzaniem. Diego de la Vega to człowiek bez skazy ,nudny jak flaki z olejem i łagodny jak baranek.
W całej Kalifornii nie ma nikogo mniej podejrzanego.
-Udaję fajtłapę, a widziałem jak pojedynkował się z Martinezem-odparł kapitan.
Walczy szpadą lepiej niż sam diabeł. Nie mam żadnych wątpliwości. Diego to Zorro.
-Chyba zwariowałeś -rzekł Pina. Wiem ,że przez Zorro ostatnio nie możesz ostatnio sypiać i chcesz za wszelką cenę go złapać ,ale to już chyba jakaś obsesja.
-Zapewniam cię ,że z moim zdrowiem wszystko jest w porządku. Przestudiowałam wszystkie papiery przed twoim przyjściem ,zdarzenia z udziałem Zorro. Zawsze przed pojawieniem się Zorro Diego był w pobliżu ,ale nikt go nie widział w momencie ,gdy Zorro się pojawiał -rzekł kapitan.
Jak to wytłumaczysz ?

Następnego dnia po popołudniu zdenerwowana Konstancja weszła do biura kapitana.
-Niech pani spocznie -rzekł kapitan wstając i wskazując jej krzesło.
Konstancja usiadła ,jej oczy błyszczały ,a policzki były zarumienione z emocji.
-Dlaczego kazał pan aresztować Diego -spytała ,patrząc na kapitana z wyrzutem.
-Bo jest winny -odparł kapitan stanowczym tonem. Diego jest Zorro.
-Dlaczego Diego ,człowiek z najbardziej wpływowej rodziny w okolicy ,miałaby łamać prawo -rzekła dziewczyna.
-Członkowie nadzwyczajnej kasty ,zawsze uważają ,że wolno im dużo więcej niż zwykłym obywatelom -odparł Monastario z pogardą w głosie.
Ale koniec z tym. Diego ,a później cała elita zapłaci za to spiskowanie przeciwko mnie.
-Jest pan chorym z nienawiści człowiekiem -odparła Konstancja nie panując nad swoją złością.
-A pani jest śliczna ,nawet gdy jest rozzłoszczona -rzekł kapitan Monastario.
Widzę ,że pani naprawdę kocha tego palanta.
-Nie jest palantem -odparła Konstancja. Ale to prawda ,kocham go całym sercem.
Konstancja wyszła z biura kapitana i spojrzała na czekającego na nią ,na ulicy Bernardo.
-Musimy coś wymyślić Bernardo ,by wyciągnąć Diego z wiezienia -rzekła młoda kobieta zwracając się do niemego sługi.




Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez zorina13 dnia Pon 9:40, 12 Mar 2018, w całości zmieniany 4 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ewelina
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 03 Cze 2012
Posty: 25205
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 10:29, 12 Mar 2018    Temat postu:

Dlaczego Diego ujawnił przed kapitanem to, że nie jest niedołęgą, a zdolnym szermierzem? Ciekawe, czy Konstancja i Bernardo wyciągną Diego z więzienia?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
zorina13
Administrator



Dołączył: 18 Sty 2012
Posty: 18575
Przeczytał: 2 tematy

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z San Eskobar
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 9:40, 17 Mar 2018    Temat postu: Znak Zorro -Czas próby

Don Diego de la Vega był młodzieńcem ,o pięknej ,niemal kobiecej twarzy której opalenizna i gniew tylko dodawały wdzięku.
Rzadko jednak sobie pozwalał na okazywanie prawdziwych uczuć.
Uchodził za dziwną osobę ,pierwszego eleganta w Los Angeles ,który nieustanie stroi się i perfumuję.
Nosił te wszystkie garnitury i kamizelki z naturalną nonszalancją ,jakby nie zdając sobie sprawy ,że to arcydzieła sztuki krawieckiej.
Jego uśmiech był czymś baśniowym i fantasmagorycznym zarazem ,roztapiał nim serca wszystkich kobiet w wieku od lat sześciu do stu sześciu.
Diego ,którego matka była ochrzczoną Indianką ,a ojciec byłym oficerem armii hiszpańskiej ,już w dzieciństwie nauczył się udawać ,bywać w dwóch różnych światach ,każdemu z rodziców sprzedając inną wersję siebie.
Te umiejętności z dzieciństwa okazały się szalenie przydatne w dorosłym życiu.
Samolubny i narcystyczny kapitan Monastario chciał wymusić na nim przyznanie się do winy.
Młody szlachcic jak gdyby nigdy nic ,przeglądał sobie książkę znalezioną na biurku komendanta.
-Jeśli chodzi o literaturę -rzekł Don Diego zwracając się do kapitana -to ma pan okropny gust.
Monastario wzruszył ramionami na tą uwagę.
Po chwili drzwi się otworzyły i stanął w nich gubernator.
-Niech pan wejdzie -rzekł Monastario zwracając się do gubernatora przymilnym tonem.
Gubernator był mężczyzną w średnim wieku, o siwych krzaczastych brwiach.
Jego bródka ,przypominała koci ogon.
Lubił pompatyczne przemowy i upajał się brzmieniem swojego głosu ,bo wyglądał wtedy jak uroczysty kozioł.
Mimo wszystko był jednak przyzwoitym człowiekiem.
-Co to ma znaczyć kapitanie -rzekł surowym tonem ,zwracając się do Monastario. Dlaczego aresztował pan narzeczonego mojej córki ?
-Don Diego jest Zorro -odparł kapitan.
-Nonsens -rzekł surowym tonem gubernator. Znam dobrze Diego ,studiował z moim synem w Hiszpanii. Nigdy by nie działał poza prawem.
-Mam niepodważalne dowody jego winy -odparł Monastario.
W tym samym momencie do biura kapitana wpadł sierżant Garcia.
-Zorro przejeżdżał przez plac -rzekł sierżant.
-Jak to -zdumiał się Monastario. Przecież Zorro jest tutaj.
-Ma pan swoje niepodważalne dowody winy -zakpił gubernator.
-Ależ gubernatorze.
-Dosyć tego -odparł gubernator. Zostaję pan aresztowany Monastario.
Czytałam raporty na temat sytuacji w Los Angeles ,nie zamydli mi pan oczu.
-Wierzy pan w kłamstwa moich przeciwników politycznych -spytał obronnym tonem Monastario.
-Wygląda na to ,że pańskimi wrogami są wszyscy mieszkańcy Los Angeles -odparł gubernator. Zarówno chłopi jak i właściciele ziemscy.
Rano aresztowany został pański wspólnik Pina ,wiec już on panu nie pomoże.
Żołnierze wyprowadzacie Monastario.

Zadowolony z siebie Bernardo zsiadł z konia i zerwał maskę Zorro ze swojej twarzy.
Konstancja uśmiechnęła się do niego.
-Dobrze się spisałeś Bernardo -rzekła dziewczyna. My Zorro musimy trzymać się razem.
Konstancja i Bernardo zobaczyli ,że żołnierze wyprowadzają awanturującego się Monastario ,po czym weszli do biura komendanta.
-Do czasu przyjazdu nowego komendanta ,dowództwo obejmuję sierżant Garcia -rzekł gubernator.
-Ja -zdziwił się puszysty sierżant.
-Jaki będzie pierwszy rozkaz nowego kapitana -spytał Diego.
-Mój pierwszy rozkaz ,uczczenie mojego awansu -odparł roześmiany grubas.



Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez zorina13 dnia Sob 10:19, 17 Mar 2018, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ewelina
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 03 Cze 2012
Posty: 25205
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 10:37, 17 Mar 2018    Temat postu:

Monasterio dostał za swoje. I dobrze, zapracował na to. Gnębił ludzi. Zorro zawsze może liczyć na swoich przyjaciół, dlatego kapitan nie mógł go złapać. Fajnie, że sierżant Garcia jest nowym komendantem. Jest uczciwy i ma dobry charakter ...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
zorina13
Administrator



Dołączył: 18 Sty 2012
Posty: 18575
Przeczytał: 2 tematy

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z San Eskobar
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 16:42, 17 Kwi 2018    Temat postu: Znak Zorro -Czas próby

Sędzia Callas był mężczyzną w średnim wieku o siwych ,krzaczastych brwiach.
Często wykrzywiał swoje zimne ,rybie usta w sardonicznym uśmieszku.
-Panowie -rzekł zwracając się do najwybitniejszych obywateli miasta na specjalnym zebraniu -sytuacja dojrzała do zmiany.
Gubernator powierzył garnizon pod opiekę ,tego gamonia Garcii.
On zupełnie sobie nie radzi z przemocą i wyzyskiem jaki zapanował na ulicach.
Chłopi i żołnierze się buntują przeciwko nam. To wszystko wina Zorro ,on podburza chłopów przeciwko właścicielom ziemskim.
-Czy mogę coś powiedzieć -spytał Diego de la Vega.
-Oczywiście ,każdy ma do tego prawo -odparł układnie sędzia.
-Zorro to łajdak ,ale chyba za wiele mu przypisujecie -rzekł Diego. Żołnierze od miesięcy nie dostają żołdu ,a chłopi są głodni.
Fałszywy poborca podatkowy okradł ich ,a Zorro te pieniądze odzyskał. Gubernator kazał je oddać. Dlaczego do tej pory ich im nie oddano ,prawowitym właścicielom.
-Sprawy sądowe muszą się toczyć swoim trybem -odparł namiestnik królewski zimnym tonem.
-Proces trawienia też ma swoje tempo -rzekł Don Diego ,podniesionym głosem. Tak trudno to zrozumieć ,że ci ludzie są głodni.
-Nie znasz się na polityce Diego -odparł sędzia. Zbyt porywczo reagujesz.
-Przepraszam za moją niedoskonałość -rzekł młody Dela Vega ,opuszczając zebranie.

-Ojciec stanął na czele tego komitetu złożonego z właścicieli ziemskich. Chcą sami wymierzać sprawiedliwość -rzekł Diego ,tego samego dnia wieczorem gdy spacerowali z Konstancją w świetle księżyca. Oczywiście to był pomysł sędziego.
Nie ufam temu człowiekowi ,jest śliski jak wąż.
-Diego nie martw się tak tym wszystkim ,całego świata i tak nie zbawisz -odparła Konstancja.
-Może masz rację -rzekł Diego uśmiechając się do swej narzeczonej.
Pochylił się by ją pocałować ,gdy zobaczył Bernardo machającego rekami ,który informował ,że ojciec koniecznie chce się z nim widzieć.
-O co chodzi ojcze ?
-Nasz komitet aresztował Lorenzo -poinformował Don Alejandro syna. Rano zostanie rozstrzelany.
-Gratulację -rzekł Diego nie kryjąc ironii. Siedmiu uzbrojonych obywateli pojmało Cygana. Cóż on takiego zrobił ,że bez sądu ma być na nim wydany wyrok śmierci ?
-Nie podoba mi się twój ton -odparł Alejandro surowym głosem. Powinieneś się, do swojego ojca zwracać z większym szacunkiem.
Chłopak nic nie zrobił ,to jedynie przynęta dla Zorro.
-Przynęta dla Zorro -powtórzył zdumiony Diego. Czy ten chłopak o tym wie ,że jest przynętą ?
-Oczywiście ,że nie ,Zorro nie może się dowiedzieć o naszym planie ,a w zasadzie to plan ekscelencji.
Myślałem ,że będziesz działał z nami. Niczego nie da się porównać z tworzeniem historii. Nie znajdziesz tego w książkach.
-Nie jestem w konflikcie z historią -odparł Don Diego z pozornym spokojem.
Czasem jedynie patrzę z przerażeniem, na tych co ją tworzą.
Przepraszam cię ojcze,przypomniało mi ,że muszę coś pilnego załatwić.
Diego wyszedł z pokoju i udał się do tajemnego przejścia.
Alejandro siedział przez chwile zamyślony ,patrząc na portret swojej pięknej ,dawno nieżyjącej żony.
Po czym zobaczył Konstancję stojącą w drzwiach.
-Przepraszam ,nie chciałam podsłuchiwać -rzekła dziewczyna. Lorenzo pracował jako ogrodnik w rezydencji mojego ojca ,to okropne co chcecie z nim zrobić.
-Nie martw się moje drogie dziecko -odparł Don Alejandro. Zorro uratuję tego Cygana. Diego zawsze sobie radzi.
Konstancja przyjrzała mu się uważnie.
-To pan wie ,że Diego to Zorro -spytała ,patrząc z niedowierzaniem na Alejandro .
-Wiem o tym od dawna ,od bardzo dawna -odparł Alejandro. Dlatego mu powiedziałem o tym planie ,by go przestrzec ,by nie wpadł w pułapkę.
-Nic pan nie daję po sobie poznać ,że wie -rzekła młoda kobieta. Jest pan równie świetnym aktorem jak Diego.
-Bo czekam ,żeby sam mi o tym powiedział -rzekł Alejandro.



Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez zorina13 dnia Wto 16:52, 17 Kwi 2018, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ewelina
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 03 Cze 2012
Posty: 25205
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 16:58, 17 Kwi 2018    Temat postu:

Sędzia Callas to kolejny dygnitarz, który chce złapać Zorro i jednocześnie wzbogacić się okradając ludzi. Na szczęście Zorro już wie o podstępie. Mam nadzieję, że nie da się złapać ...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
zorina13
Administrator



Dołączył: 18 Sty 2012
Posty: 18575
Przeczytał: 2 tematy

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z San Eskobar
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 14:13, 21 Kwi 2018    Temat postu: Znak Zorro -Czas próby

-Ależ mnie irytuję ten cnotliwy dureń -rzekł sędzia ,zwracając się do senior Varga.
Obserwowali don Alejandro ,który rozmawiał z więźniem.
-Przecież sam go wybrałeś na szefa komitetu -zauważył senior Varga zwracając się do sędziego.
-Nie sądziłem ,że potraktuję to tak poważnie -odparł sędzia marszcząc surowo brwi. Nie powinien tu być ,jak dokonamy egzekucji tego chłopaka .
-Egzekucji -zdziwił się senior Varga. Myślałem ,że to tylko przynęta by złapać Zorro.
-Pozbędziemy się ich obu za jednym zamachem -rzekł namiestnik królewski ,uśmiechając się chytrze. Ten Lorenzo ,jest zbyt inteligenty. Namawiał chłopów do buntu ,może stać się ich przywódcą.
- Ci ludzie są głodni -rzekł senior.
-To napełnimy ich brzuchy ołowiem -rzekł sędzia z okrutnym wyrazem twarzy.
A wina za śmierć tego Cygana spadnie na Don Alejandra ,wszyscy wiedzą ,że on jest szefem komitetu.
Senior Varga udał zemdlenie ,wiec Alejandro de la Vega zabrał go do lekarza.
-Sierżancie wyprowadź więźnia -rzekł sędzia zwracając się do Garcii.
-Wypuszczamy go -ucieszył się Garcia. To dobrze ,bo jest niewinny.
-Nie wypuszczamy go durniu ,tylko macie go rozstrzelać -odparł sędzia ,złośliwie mrużąc oczy.
-Ale tutaj mamy go rozstrzelać ? Przecież nie możemy tego zrobić bez księdza.
-Garcia czy odmawiasz wykonania rozkazu ?
-Źle się z tym czuję -przyznał prostoduszny grubasek.
-Odmowa wykonania rozkazu ,grozi śmiercią -przypomniał sędzia.
Garcia westchnął.
-Chcesz coś powiedzieć przed śmiercią -spytał chłopaka.
-Precz z tyranią -wykrzyknął młody Cygan.
Ku zdumieniu wszystkich ,muszkiety nie wystrzeliły ,bo ktoś je zatkał.

-Garcia, dlaczego muszkiety nie wystrzeliły ?
-To sprawka Zorro ekscelencjo -odparł sierżant.
-Wiesz co jest gorsze ,od twojego tłustego bębna ?
-Nie wiem ekscelencjo -przyznał Garcia.
-Twój durny łeb -odparł rozzłoszczony namiestnik królewski.
-To nie wina sierżanta -rzekł Alejandro ,który nadszedł w tym momencie. Plan był po prostu zły ,mało nie zabiliśmy niewinnego człowieka. Nie chce mieć już nic wspólnego z komitetem.
-Plan był dobry ,tylko ktoś musiał zdradzić -orzekł sędzia.
-Co tu się dzieje -spytał Diego podchodząc do zgromadzonych.
-A co pan tutaj robi -sędzia spojrzał podejrzliwie na młodego de La Vegę.
-Nie mogłem zasnąć ,wiec postanowiłem napić się wina z przyjaciółmi -odparł młody człowiek ,uśmiechając się uprzejmie.
-Znakomity pomysł Diego -ucieszył się sierżant. Chętnie się napiję wina. Suszy mnie od dawna ,a w tawernie ostatnio odmawiają mi kredytu.
-Może mi pan opowiedzieć co się wydarzyło ?
-Najpierw okazało ,że muszkiety nie wystrzeliły ,potem na dziedzińcu pojawił się Zorro i jeździł w kółko jak wariat.
Ruszyliśmy za nim w pogoń ,a on nas oszukał jak przystało na lisa.
A ja pewnie nigdy już nie zostanę komendantem.
-Znakomicie się pan prezentuję w tym mundurze -orzekł Diego.
Gdyby jeszcze schudł pan 50 kilo ,mógłby zostać pan nawet generałem.
-Niestety -westchnął Garcia, nadwaga jest u mnie rodzinna.
Mój ojciec był dużym mężczyzną ,moja matka była dużym mężczyzną ,to dlatego wciąż jestem głodny.





Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez zorina13 dnia Nie 7:18, 22 Kwi 2018, w całości zmieniany 4 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ewelina
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 03 Cze 2012
Posty: 25205
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 15:41, 21 Kwi 2018    Temat postu:

Ten sędzia jest bardzo okrutnym człowiekiem. Chciał rozstrzelać Lorenca i powiesić Zorro. Oczywiście po jego złapaniu. Senior Varga wydaje się łagodniejszy, choć nie wiem, dlaczego przyjaźni się z sędzią. W dodatku sędzia kombinuje, żeby cała wina spadła na don Alejandra, który jest szefem komitetu.
Choć jest sędzią nie przestrzega prawa. Chce dokonać egzekucji bez obecności osoby duchownej. Garcii też grozi. Sędzia to bardzo zły człowiek. Zorro oczywiście nie zaryzykował życia żołnierzy, najprawdopodobniej zatkał lufy muszkietów czymś mokrym, żeby proch zamókł, a żołnierze przy nabijaniu muszkietu od przodu, dopchnęli to mokre i nieświadomie uniemożliwili zapłon. W przeciwnym razie rozsadziłoby lufę i poraniło strzelających. Zorro nigdy by do tego nie dopuścił. Lubił sierżanta Garcię, bawiły go rozmowy z nim, jego opowieści o rodzinie itd ...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
zorina13
Administrator



Dołączył: 18 Sty 2012
Posty: 18575
Przeczytał: 2 tematy

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z San Eskobar
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 9:49, 05 Maj 2018    Temat postu: Znak Zorro -Czas próby

-Chciałem ci coś pokazać -rzekł Diego ,zwracając się do Konstancji.
-To jak z powieści przygodowej -odparła Konstancja ,patrząc na niego z zachwytem.
Hacjenda de la Vegów pełna była tajemnych przejść i kryjówek ,jak wiele starych hacjend zbudowanych w ten sposób.
-Znasz już sekret Zorro -rzekł Diego po chwili patrząc na młodą kobietę z czułością. Zaufałem ci. Na tym chyba polega miłość ,że się komuś ufa.
Nawet mój ojciec nie wie o istnieniu tego przejścia.
Konstancja spojrzała na Diego i łagodnie dotknęła jego policzka.
Wyglądali razem jak dwa bóstwa,lub piękne kwiaty zroszone w ogrodzie.
Mężczyzna przyciągnął ją do siebie ,położył jej ręce na uszach i pocałował.
Oddała pocałunek i cały świat zniknął ,jakby zasłonięty magiczną mgłą.
Delikatne pocałunki z każdą chwilą robiły coraz bardziej namiętne.
Diego zaczął rozpinać guziki sukienki Konstancji ,gdy ta nagle zaprotestowała.
-Nie jestem jeszcze gotowa -rzekła patrząc mu prosto w oczy. Rozumiesz.
-Tak -odparł mężczyzna. Poczekam tyle ile będzie trzeba.
-Gniewasz się na mnie ?
-Nie mógłbym bym -odparł Diego uśmiechając się swym czarującym uśmiechem.
Jego uśmiech był prawdziwą poezją ,przypominał promyk słońca na niebie w majowy piękny dzień.
-Opowiesz mi o swojej mamie -spytała Konstancja. Elena powiedziała ,że została zamordowana.
-Tak -rzekł Diego tonem jakiego nigdy wcześniej nie używał. Kiedyś zanim zapanował pokój między białymi a Indianami ,Indianie palili nasze domy ,porywali i gwałcili kobiety. Wielu nie mogło ojcu wybaczyć ,że ożenił się z Indianką ,mimo ,że mama przyjęła chrzest i zwyczaje białych.
Miałem wtedy siedem lat ,jak wpadli do naszego domu i ją zabili.
Wcześniej torturowali ją przez wiele godzin. Nic im złego nie zrobiła ,ale ich nienawiść wobec innych była silniejsza.
Diego ukrył twarz w dłoniach ,by nie widać było jego łez.
Konstancja przytuliła go.
-Tak mi przykro -rzekła ze szczerym współczuciem.
-Ojciec nigdy nie pogodził się z jej śmiercią -rzekł Don Diego po chwili.
Była wspaniałą kobietą ,piękną ,mądrą ,silną i odważną.
Nazywała mnie małym lisem.
-Przynajmniej ją pamiętasz -stwierdziła Konstancja. Moja mama zmarła przy porodzie ,a ojciec nigdy nie porusza tego bolesnego tematu.
Tylko daję do zrozumienia ,że była wielką damą ,nie interesowała się nigdy polityką i wiedziała gdzie jest jej miejsce.
I nie wtrącała się we wszystko jak ja.
Diego leciutko uśmiechnął się słysząc ostatnie słowa.
-Mnie się podobasz taka jaka jesteś -rzekł zwracając się do Konstancji.
Nie zmieniaj się nigdy.



Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez zorina13 dnia Sob 9:52, 05 Maj 2018, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ewelina
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 03 Cze 2012
Posty: 25205
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 14:53, 05 Maj 2018    Temat postu:

Cytat:
Hacjenda de la Vegów pełna była tajemnych przejść i kryjówek ,jak wiele starych hacjend zbudowanych w ten sposób.
-Znasz już sekret Zorro -rzekł Diego po chwili patrząc na młodą kobietę z czułością. Zaufałem ci. Na tym chyba polega miłość ,że się komuś ufa.
Nawet mój ojciec nie wie o istnieniu tego przejścia.

Bardzo interesujące. Każdy uwielbia tajemnicze, ukryte przejścia, schody, kryjówki, stare domy i historią i tajemnicami

Cytat:
Wyglądali razem jak dwa bóstwa,lub piękne kwiaty zroszone w ogrodzie.
Mężczyzna przyciągnął ją do siebie ,położył jej ręce na uszach i pocałował.

Konstancja i Diego to piękna para
Cytat:
-Nie jestem jeszcze gotowa -rzekła patrząc mu prosto w oczy. Rozumiesz.
-Tak -odparł mężczyzna. Poczekam tyle ile będzie trzeba.
-Gniewasz się na mnie ?
-Nie mógłbym bym -odparł Diego uśmiechając się swym czarującym uśmiechem.

Diego jest dżentelmenem
Cytat:
-Opowiesz mi o swojej mamie -spytała Konstancja. Elena powiedziała ,że została zamordowana.
-Tak -rzekł Diego tonem jakiego nigdy wcześniej nie używał. Kiedyś zanim zapanował pokój między białymi a Indianami ,Indianie palili nasze domy ,porywali i gwałcili kobiety. Wielu nie mogło ojcu wybaczyć ,że ożenił się z Indianką ,mimo ,że mama przyjęła chrzest i zwyczaje białych.
Miałem wtedy siedem lat ,jak wpadli do naszego domu i ją zabili.

Biedny Diego, miał bardzo dramatyczne pzeżycia
Cytat:
-Przynajmniej ją pamiętasz -stwierdziła Konstancja. Moja mama zmarła przy porodzie ,a ojciec nigdy nie porusza tego bolesnego tematu.
Tylko daję do zrozumienia ,że była wielką damą ,nie interesowała się nigdy polityką i wiedziała gdzie jest jej miejsce.
I nie wtrącała się we wszystko jak ja.

Konstancja też nie miała lekko, wychowywała się bez mamy
Cytat:
-Mnie się podobasz taka jaka jesteś -rzekł zwracając się do Konstancji.
Nie zmieniaj się nigdy.

Diego i Konstancja kochają się takimi, jakimi są. Jedno dla drugiego jest ideałem
Spokojna rozmowa, pełna czułości, choć i smutne wspomnienia się trafiają. Z dzieciństwa. Do tego zwiedzanie starego, pełnego tajemnic domu. Fajne


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
zorina13
Administrator



Dołączył: 18 Sty 2012
Posty: 18575
Przeczytał: 2 tematy

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z San Eskobar
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 8:53, 26 Maj 2018    Temat postu: Znak Zorro -Czas próby

Całe Los Angeles było przystrojone na przyjazd nowego komendanta.
-Podobno kapitan Mendes to dobry człowiek -rzekł Diego zwracając się do Konstancji. Może Zorro nie będzie już potrzebny.
Będziemy mogli się pobrać i żyć długo ,szczęśliwie i nudno.
Konstancja uśmiechnęła się ,słysząc ostatnie słowa.
Kapitan Mendes przyjechał na białym rumaku ,witany owacyjnie przez tłum.
Nagle rozległ się strzał.
Kapitan trafiony w plecy ,spadł z konia. Był martwy.
-Ten półgłówek Innocento zabił kapitana -rzekł gruby sierżant Garcia.
Miał w ręku strzelbę.
-Nie wierzę w to ,że on mógłby zabić komendanta -rzekł Don Diego.
-Ja też w to nie wierzę -przyznał sierżant. Ale dowody świadczą przeciwko niemu.

Zadowolony z wykonania zadania Don Este-ban Rocha uśmiechnął się pod wąsem.
Był wysokim ,dość przystojnym mężczyzną o rudawych włosach i brodzie .
Miał spojrzenie złego ,przebiegłego wilka i taki sam charakter ,który staranie ukrywał pod maską układnych manier.
Nagle usłyszał czyjeś kroki i zobaczył barmankę Marię.
Była to prześliczna ,ciemnowłosa ,filigranowa dziewczyna o cerze jak biała śmietanka i ustach soczystych ,czerwonych i pulchnych jak dojrzałe truskawki.
Mężczyzna uświadomił sobie ,że kiedy wszyscy byli na placu i witali nowego kapitana ,ona jedyna została w tawernie wykonując polecenia swojego szefa.
Mogła więc przypadkowo zobaczyć to czego nie powinna.
-Pójdę do sierżanta i powiem co widziałam -rzekła dziewczyna drżącym głosem. Że to pan go zabił i podrzucił strzelbę Innocento.
-Nigdzie nie pójdziesz -rzekł don chwytając dziewczynę za ramię tak mocno ,że aż syknęła z bólu.
-Proszę mnie puścić -rzekła Maria cichym ,ale pełnym godności głosem.
-Przepraszam -rzekł Don Este-ban głosem słodkim jak miód,puszczając dziewczynę. Skarbie ,musisz zrozumieć ,że musiałem go zabić. To był zły człowiek.
-Nie wierzę w to ,że kapitan był złym człowiekiem -odparła Maria.
-Ale wierzysz w to ,że Zorro zawsze postępuję słusznie.
-Oczywiście ,że tak -odparła z przekonaniem w głosie młoda kobieta. Zorro to najwspanialszy mężczyzna na świecie.
Mężczyzna uśmiechnął się przebiegłe.
-Wszyscy znają mnie jak Don Rocha ,ale mam też drugie imię ,skryte za maską -rzekł patrząc jej prosto w oczy. Ty pierwsza poznałaś mój sekret.

Don Roch udał się do gabinetu sędziego i opowiedział mu o wszystkim.
-Powinieneś był ją zabić -rzekł wściekły sędzia. Może każdemu wypaplać co widziała.
-Zabić taką śliczną dziewczynę -oburzył się Don Roch. Nie mógłbym.
Bez obaw ,nie puści pary z ust. Jest zakochana w Zorro i przekonana ,że ja nim jestem ,wiec nie zdradzi jego sekretu.











Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez zorina13 dnia Sob 9:07, 26 Maj 2018, w całości zmieniany 5 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ewelina
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 03 Cze 2012
Posty: 25205
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 10:41, 26 Maj 2018    Temat postu:

Chyba kapitan Mendez był dobrym człowiekiem, skoro został zabity na polecenie sędziego. Pewnie był również uczciwy. Szkoda, że tak się stało. Mógł zaprowadzić porządek, a tak Zorro musi jeszcze działać. Nie wiem co będzie z barmanką Marią? Sędzia chce, żeby ją zabić, ale Estebanowi szkoda takiej pięknej dziewczyny. Okłamał ją, że Zorro to on i jest pewien, że dziewczyna nie zdradzi bohatera.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
zorina13
Administrator



Dołączył: 18 Sty 2012
Posty: 18575
Przeczytał: 2 tematy

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z San Eskobar
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 7:54, 27 Maj 2018    Temat postu: Znak Zorro -Czas próby

Don Diego postanowił przeprowadzić prywatne śledztwo w sprawie śmierci kapitana.
Wspólnie z sierżantem ,wypytywali wszystkich świadków.
Był w tawernie i zaczął rozmowę z Marią ,która przyszła obsłużyć jego stolik.
-Usłyszałaś strzał i nie wyszłaś sprawdzić co się dzieje ?
-Don Diego zadajesz zbyt dużo pytań -odparła nieco zirytowana kelnerka.
-Chce tylko pomóc temu staremu Indianinowi ,który został niesłusznie oskarżony -rzekł Diego marszcząc brwi.
-Niepotrzebnie się tym martwisz Don Diego ,Zorro się znowu pojawi i go uratuję -rzekła z dziewczyna z niezmąconą pewnością.
-Jak to znowu -spytał zdumiony Diego.
Maria usłyszała ,że kolejny klient ją woła i odeszła od stolika ,przy którym siedział młody de la Vega.

Chudy Don Carlos zauważył ,że Diego rozmawiał z dziewczyną i przyszedł donieść o tym sędziemu.
Tego samego dnia Maria została,porwana ogłuszona i związana.
I taką związaną rzucili do powozu.

Bernardo ,który to zobaczył od razu pobiegł do młodego de la Vegi.

-Pan nie jest don Este ban -rzekła zdumiona Maria ,gdy Zorro po walce z woźnicą uratował ją z powozu.
-Nie -zgodził się Zorro.
-Myślałam ,że on uratuję Innocenta -odparła Maria.
-To pani go uratuję ,składając odpowiednie zeznania -rzekł Zorro.
W tym momencie zauważył ,że kobieta zaczęła się mu dziwnie przypatrywać.
-Czy coś się stało senior-ita -spytał z troską.
-Jeśli on nie był Zorro ,to znaczy ,że pan nim jest ?
-Na to wygląda -zgodził się Zorro ,uśmiechając się swym zjawiskowym uśmiechem.
Maria słysząc to zemdlała z wrażenia i osunęła się wprost w jego ramiona.
-Kobiety mają dość dziwne zwyczaje -rzekł nieco zakłopotany Zorro ,zwracając się do swego czarnego konia Tornado.

Zorro udało się ocucić Marię ,wsadzić na konia i przywieść do garnizonu.
-Sierżancie panienka chce złożyć zeznania -rzekł Zorro zwracając się do Garcii.
-Łapcie go -odparł Garcia ,zwracając się do swych żołnierzy ,gdy Zorro zdążył już odjechać w świetle księżyca.
-Ależ proszę go nie ścigać -rzekła Maria. To cudowny mężczyzna -dodała z rozmarzeniem w głosie.
-Beze mnie i tak go nie złapią -odparł zarozumiałe sierżant.

-Byłeś w pracy czy ratowałeś świat -spytała Konstancja ,która czekała na Diego w potajemnym przejściu. Zresztą dla mnie to to samo.
Tylko mam nadzieję ,że się nie uganiałaś za innymi dziewczynami.
-Chciałem porozmawiać z Don Este banem -rzekł Diego i Konstancja zobaczyła ,że jest wyraźnie zmartwiony. Wynajął pokój w gospodzie.Gdy go znalazłem leżał martwy ,przy nim było to orle pióro.
-Orle pióro -spytała zdumiona Konstancja. Czyżby to był wyrok śmierci ?
-Nie wiem ,może -odparł Diego. Albo to jakiś znak lub szyfr. Nastał czas próby dla mnie ,dla ciebie i dla Zorro.
Może Zorro ,będzie jeszcze bardziej potrzebny niż wcześniej.



Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez zorina13 dnia Pon 6:55, 28 Maj 2018, w całości zmieniany 8 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ewelina
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 03 Cze 2012
Posty: 25205
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 12:02, 27 Maj 2018    Temat postu:

Trochę później skomentuję ...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.bonanza.pl Strona Główna -> Bonanza forum / Fanfiction / Opowiadania Zoriny Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Następny
Strona 4 z 7

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin