Forum www.bonanza.pl Strona Główna www.bonanza.pl
Forum miłośników serialu Bonanza
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Na dobre i na złe
Idź do strony 1, 2, 3, 4  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.bonanza.pl Strona Główna -> Bonanza forum / Fanfiction / Opowiadania Zoriny
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
zorina13
Administrator



Dołączył: 18 Sty 2012
Posty: 18575
Przeczytał: 2 tematy

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z San Eskobar
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 12:12, 30 Wrz 2014    Temat postu: Na dobre i na złe

Konstancja Stamford była dziewczyną porażającą piękną . Wysoka ,dobrze zbudowana i delikatna zarazem ,o włosach ,czarnych jak węgiel ,cerze białej jak śnieg i ustach czerwonych jak krew ,zwracała na siebie powszechną uwagę.
Jako córka właściciela kopalni srebra ,żyła w dostatku i nie znała złego ,podłego świata ,przed którym chronił ją ojciec.Była między nimi wieź silniejsza ,niż zwykle między rodzicami a dziećmi ,może wynikało to też z faktu ,że Konstancja,prawie nie pamiętała matki ,która zmarła wkrótce po jej narodzinach.
Wykształcona w najlepszych szkołach w Bostonie ,żarłocznie pochłaniała książki ,rozwijając i tak bogatą wyobraźnię. Lubiła też rysować i śpiewać ,często się śmiała a jej śmiech ,przypominał trele dzwoneczków .
Na jej prywatnym niebie ,pojawiły się ostatnio chmury zmartwień i nie wiedziała ,co z tym faktem zrobić. Ojciec uważał ,że Pablo Gonzales to łowca posagów i nie chciał się zgodzić na ślub. Jego ostry sprzeciw ,tym bardziej dziwił Konstancję,że jej ojciec z reguły ,nie był do nikogo wrogo nastawiony i powtarzał ,jej zawsze ,że każdy zasługuje na to by dać mu szansę .
Dlaczego wiec nie chciał jej dać Pablowi ?
Tego dnia Konstancja ,wróciła z przejażdżki . Kochała konie i jak powtarzał z dumą ojciec ,urodziła się w siodle,będąc najlepszym w okolicy jeźdźcem.
Zsiadła z konia i udała się domu. Przerażenie ją ogarnęło,gdy otworzyła drzwi. Ktoś potłukł lustra ,zniszczył meble,a na podłodze leżała jej niania Luiza ze sztyletem wbitym w plecy .
Konstancja zaczęła wołać ojca ,ale nigdzie go nie było. W końcu weszła do pokoju na górze ,gdzie na czerwonym ,ulubionym fotelu jej ojca siedział Pablo ,z posiniaczoną twarzą. Był to przystojny mężczyzna ,o wąskich jak górskie szczeliny wargach ,wysoki o oczach jak fale Dunaju.
-Twój ojciec został porwany -poinformował Konstancję ,tonem pozbawionym jakichkolwiek emocji. Próbowałem go bronić ,ale nie dałem rady.
-Muszę zawiadomić szeryfa -rzekła Konstancja.
Ku jej zdziwieniu ,Pablo chwycił ją naglę za rękę ,tak mocno ,że aż pisnęła z bólu.
-Nie rób tego -rzekł cichym ale stanowczym głosem. Powiedzieli ,że jeśli zawiadomisz szeryfa ,to zabiją twojego ojca. Wystarczy ,że zapłacisz okup ,pół miliona dolarów.
-Pół miliona dolarów -powtórzyła Konstancja,słabym głosem.
Pablo puścił jej rękę ,bo usłyszał że ,ktoś przyjechał z wizytą . Konstancja zeszła na dół ,chcąc powitać a właściwie spławić tego nieoczekiwanego gościa lub gości.
Poznała ,że to był Will ,ten kuzyn Cartwrigtów ,który mieszkał od niedawna w Ponderosię. Często odwiedzał jej ojca ,niby tylko po to by grać z nim szachy.
Był piękny jak stado aniołów ,obdarzony charakterystycznym wąsikiem i miał tak miły ,ciepły głos i uśmiech ,że nie dało się go nie lubić. Umiał ładnie gadać i podobno miał za sobą jakoś burzliwą ,niejasną ,przeszłość.
-Dzień dobry panie Cartwright -rzekła Konstancja ,starając się by jej głos brzmiał normalnie. Ojca nie ma ,wyjechał.
-Tak naglę -zdziwił się Will. Gdzie wyjechał ?
-W interesach ,do San Francisco -odparła kobieta. Wybaczy pan ,ale jestem dość zajęta.
-Oczywiście -zgodził się Will. Jak wróci z Nowego Jorku ,to rozegramy partyjkę.
-Tak ,wróci z Nowego Jorku i rozegracie partyjkę -rzekła machinalnie kobieta .
Poszedł do niej i delikatnie położył swoją rękę na jej ramieniu .
-Proszę mi powiedzieć prawdę -rzekł ,patrząc jej głęboko w oczy . Jeśli ma pani jakiś problemy ,panno Konstancjo ,to chciałabym jakoś pomóc.
-Nie może mi pan pomóc -odparła dziewczyna. Nikt mi nie może pomóc. Proszę wracać do Ponderosy i zając się własnymi sprawami.
-Panno Konstancjo ,nie mogę wyjechać ,dopóki nie dowiem się co się stało -rzekł łagodnym ,ale stanowczym głosem .
Konstancja wybuchnęła płaczem .
-Mój ojciec został porwany -rzekła w końcu wśród łkań.
-Trzeba zawiadomić szeryfa -odezwał się Will po chwili namysłu.
-Jeśli zawiadomię szeryfa ,oni go zabiją -odparła dziewczyną z rozpaczą.
-Rozumiem pani zdenerwowanie ale uważam ,że szeryf powinien o tym wiedzieć -rzekł mężczyzna zdecydowanym tonem. Pojadę do niego i poproszę o ochronę dla pani.
-Ochrona nie jest potrzebna -rzekł Pablo ,który wyrósł koło nich jakby spod ziemi. Ja się dobrze ,zaopiekuję moją narzeczoną. Nie będziemy ich drażnić i zapłacimy okup.
-Pan chyba nie mówi poważnie -odparł Will. Chce pan spełnić żądania bandytów ?
-Zrobię wszystko by mój przyszły teść wrócił tu cały i zdrowy -powiedział Pablo,patrząc na gościa z zimną niechęcią. Proszę się nie wtrącać w nasze sprawy.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez zorina13 dnia Śro 18:17, 01 Paź 2014, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Camila
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 15 Sie 2013
Posty: 4515
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 12:55, 30 Wrz 2014    Temat postu:

Ten Pablo jest jakiś podejrzany.
Ciekawe co w tej sytuacji zrobi Will?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Mada
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 28 Wrz 2013
Posty: 7477
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 17:48, 30 Wrz 2014    Temat postu:

Jak na razie Konstancja ma same zalety. Jest piękna, bogata, wykształcona, oczytana, utalentowana.
Ten Pablo najprawdopodobniej maczał palce w porwaniu jej ojca. Dobrze, że zjawił się Will. Może coś zaradzi.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Aga
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 29 Paź 2013
Posty: 19929
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 20:07, 30 Wrz 2014    Temat postu:

Również pomyślałam, że Pablo dał się obić by uwiarygodnić historyjkę o próbie pomocy przyszłemu teściowi Confused Zaszalałaś z opisami postaci, podobają mi się Rolling Eyes a Konstancja ...chodzący ideał w sam raz dla Adasia, ale czuję, że Will nie odwiedzał jej ojca żeby pograć w warcaby Cool

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
ADA
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 11 Lut 2014
Posty: 9155
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 20:08, 30 Wrz 2014    Temat postu:

Początek ciekawy. Konstancja jest bardzo interesującą panną. Ciekawe, czy jej narzeczony Pablo, jest taki kryształowy, za jakiego chciałby uchodzić.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ewelina
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 03 Cze 2012
Posty: 25205
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 10:55, 01 Paź 2014    Temat postu:

Już z samego opisu widać, że Pablo to podejrzany typek ... Konstancja wydaje się rozsądną, mlodą panną, ale ... żadnego żalu po tragicznej śmierci niani? Przecież musiała ją lubic, tak myślę ... i to zauroczenie Pablem? Kompletna ślepota na wdzięk Willa, który też jest przystojny ... przecież chyba mogła go obejrzeć, bo często wpadał na partię warcabów? A przynajmniej tak twierdził Wink

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość







PostWysłany: Śro 14:47, 01 Paź 2014    Temat postu:

Konstancja jest chyba w szoku, po tym, co zobaczyła. Pablo nie jest zdecydowanie człowiekiem, któremu można zaufać. Willowi się chyba przyjrzała, oceniła go w każdym razie bardzo dokładnie... ale mu nie ufa. Dlaczego?
Cytat:
Umiał ładnie gadać i podobno miał za sobą jakoś burzliwą ,niejasną ,przeszłość.

może uważa, że ukrywa nie tylko przeszłość? Jeszcze zacznie go podejrzewać!


Ostatnio zmieniony przez Gość dnia Śro 21:31, 01 Paź 2014, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Kola
Szeryf z Wirginia City



Dołączył: 02 Paź 2013
Posty: 871
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kielce
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 16:40, 02 Paź 2014    Temat postu:

Jak Konstancja się sparzy na Pablu (z góry wiadomo co to za typ) to może łaskawszym i korzystniejszym okiem spojrzy na Willa

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
zorina13
Administrator



Dołączył: 18 Sty 2012
Posty: 18575
Przeczytał: 2 tematy

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z San Eskobar
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 10:01, 06 Paź 2014    Temat postu: Na dobre i na złe

Młody zastępca szeryfa John Randall był wysokim ,szczupłym ,mężczyzną o orlim nosie i ustach jak brzoskwinia. Cechował go spokój ,opanowanie i trafność w wyrażaniu sądów.
Mówił mało ,powoli ,z charakterystycznym nosowym głosem. Jego obecność dodawała Konstancji otuchy i była wdzięczna Willowi ,że go przywiózł.
-Gdy porywacze skontaktują się z panią -rzekł nalewając sobie kawy ,musi pani grać na zwłokę,rozpocząć grę. Że nie da im pani pieniędzy ,dopóki nie przedstawiają ,żadnego dowodu na to ,że pani ojciec żyję.
-Pan Cartwright ,mówił to samo -zauważyła Konstancja. Że w moich rękach ,leży życię mojego ojca.
-Lub jego śmierć -rzekł Pablo ,wchodząc do pokoju.
Nie umiał ukryć ,że obecność młodego szeryfa ,bardzo go irytuję.
-Mógłby nas pan zostawić samych na chwilę -rzekła Konstancja ,zwracając się do szeryfa.
-Oczywiście -zgodził się szeryf.
Po jego wyjściu,młoda kobieta spojrzała z wyrzutem na narzeczonego.
-Dlaczego się tak zachowujesz -spytała z żalem. Wierzę w to ,że szeryf mi pomoże.
-Cartwrigtowi też wierzysz -odparł z przekąsem.
-Co to ma do rzeczy -zdziwiła się dziewczyna.
-Will to były złodziej ,fałszerz pieniędzy ,człowiek ,który sfingował własną śmierć -rzekł Pablo podniesionym głosem. Jestem pewien ,że maczał palce w porwaniu twojego ojca. A ten głupi szeryf ,jeszcze z nim współpracuję.
-Nie wierzę w to ,by miał coś wspólnego z porwaniem mojego ojca -odparła Konstancja. Gdyby tak było ,nie pomagał by mi.
-Udaję praworządnego obywatela -rzekł Pablo i wykrzywił swą twarz tak ,jakby jadł cytrynę. Sama mówiłaś ,że to czarna owca w tej doskonałej rodzinie. Ale skoro wolisz wierzyć byle łajdakowi ,to ja już nie jestem ci potrzebny.
Wyszedł z domu ,wsiadł na swojego konia i odjechał.
Po jego odjeździe młoda kobieta ,zamknęła się w swoim pokoju i długo płakała.
Kiedy jej spokojne ,bezpieczne życie,zmieniło się w piekło ?
Usławszy ,że szeryf z kimś rozmawia ,postanowiła ,wyjść z pokoju ,z nadzieją ,że może Pablo się wrócił. W salonie siedział Will Cartwright. Na jej widok poderwał się z fotela.
W różowej ,domowej muślinowej sukni ,wyglądała zjawiskowo i nawet z tymi łzami w oczach była prześliczna.
-Przyjechałem sprawdzić ,czy wszystko w porządku -rzekł usprawiedliwiającym się tonem.
-Nic nie jest w porządku -rzekła ,patrząc na niego zimno. Przepraszam znowu szeryfie ale ..
-Rozumiem -zrozumiał szeryf. Z panem Cartwrigtem ,też chce pani porozmawiać na osobności.
-Nie wiem czemu pan tu ciągle przyjeżdża i co pan knuje -zaczęła Konstancja.
-Panno Konstancjo-odparł ciepłym ,melodyjnym głosem ,czy myśli pani ,że mógłbym panią skrzywdzić ?
Przyjrzała mu się uważnie ,zastanawiając się długo nad odpowiedzią.
Nie wyglądał na ranczera ,to pewne.
Był przesadnie wymuskany ,w tym niebieskim garniturze ,białej plisowanej koszuli i spodniach. Jego twarz była łagodna ,rysy piękne i szlachetne ,usta ,czerwone ,delikatne wykrojone jak usta kobiety i bardzo zmysłowe.
Czy ktoś obdarzony taką zwiewną lekkością ,delikatnością i czarem ,mógł być draniem ?
Słowa Pabla były niczym zatruty grzyb ,ale spojrzała w oczy Willa i zrozumiała ,że może mu zaufać.
-Przepraszam -rzekła po chwili ,zachowałam się paskudnie i głupio. A powinnam panu podziękować ,za pomoc.
Uśmiechnął się leciutko ,podszedł do niej ,wziął jej rękę w swoją i złożył na jej dłoni delikatny pocałunek .
Jego słodki uśmiech był niczym słońce w pochmurny dzień. Pod wpływem tego uśmiechu ,serce Konstancji zaczęło wykonywać naglę dziwne fikołki a w brzuchu ,zaczęły tańczyć motyle.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Camila
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 15 Sie 2013
Posty: 4515
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 10:48, 06 Paź 2014    Temat postu:

Dobrze, że przejrzała na oczy jaki ten Pablo na prawdę jest, ale chyba tak łatwo to on nie zrezygnuje.
Konstancja musiała się zakochać w Willu


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Mada
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 28 Wrz 2013
Posty: 7477
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 15:51, 06 Paź 2014    Temat postu: Re: Na dobre i na złe

zorina13 napisał:
Czy ktoś obdarzony taką zwiewną lekkością, delikatnością i czarem, mógł być draniem ?

Oczywiście, że mógłby, ale na szczęście nim nie jest.
Will zachowuje się jak dżentelmen. Jest też konsekwentny w działaniu.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Aga
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 29 Paź 2013
Posty: 19929
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 19:21, 06 Paź 2014    Temat postu: Re: Na dobre i na złe

zorina13 napisał:
Młody zastępca szeryfa John Randall był wysokim ,szczupłym ,mężczyzną o orlim nosie i ustach jak brzoskwinia. Cechował go spokój ,opanowanie i trafność w wyrażaniu sądów.
Mówił mało ,powoli ,z charakterystycznym nosowym głosem.

Fajny opis postaci.
zorina13 napisał:
Ale skoro wolisz wierzyć byle łajdakowi ,to ja już nie jestem ci potrzebny.Wyszedł z domu ,wsiadł na swojego konia i odjechał.

Normalnie jak dziecko...zabrał zabawki i opuścił obrażony piaskownicę Mad
zorina13 napisał:
-Nie wiem czemu pan tu ciągle przyjeżdża i co pan knuje -zaczęła Konstancja.

Konstancja ma chyba wahania nastrojów...Rolling Eyes


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Aga dnia Pon 19:22, 06 Paź 2014, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
ADA
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 11 Lut 2014
Posty: 9155
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 20:33, 06 Paź 2014    Temat postu:

Zorina napisał:
-Rozumiem -zrozumiał szeryf. Z panem Cartwrigtem ,też chce pani porozmawiać na osobności.

Szeryf Randall jest niezwykle cierpliwym i wyrozumiałym człowiekiem Very Happy
Zorina napisał:
Sama mówiłaś ,że to czarna owca w tej doskonałej rodzinie. Ale skoro wolisz wierzyć byle łajdakowi ,to ja już nie jestem ci potrzebny.

Pablo pokazał swoją prawdziwą twarz. Nic nie warty człowiek. Dobrze, że wyjechał. Boję się jednak, że nie pozwoli o sobie zapomnieć Rolling Eyes
Konstancja przepadła. Will ją usidlił Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Aga
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 29 Paź 2013
Posty: 19929
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 21:16, 06 Paź 2014    Temat postu:

Ten Pablo kierować się będzie chyba niskimi instynktami. Dość niedojrzały jest emocjonalnie.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
zorina13
Administrator



Dołączył: 18 Sty 2012
Posty: 18575
Przeczytał: 2 tematy

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z San Eskobar
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 9:04, 07 Paź 2014    Temat postu: Na dobre i na złe

Minęło kilka dni.
Konstancja dostała list od porywaczy ,że chcą się z nią spotkać przy piaskowej skale ,by dostarczyła im okupu.
W liście przesłali jako dowód ,że ojciec żyję ,włosy ,które mu obcięli.
Dziewczyna miała pojechać w to miejsce z szeryfem.
Była ubrana w znakomity ,zielono-brązowy kostium do konnej jazdy i zielone rękawiczki z koźlej skóry .Wyglądała wyjątkowo uroczo,lecz nie myślała o tym ,tylko o ojcu i czy uda się to wszystko dobrze przeprowadzić.
Wyszła na ganek i zobaczyła ,że Pablo przyjechał.
-Skarbie -rzekł zwracając się do niej czułym tonem ,przemyślałem wszystko. Nie powinnyśmy się kłócić z powodu takich bzdur. Wystarczy ,tylko byś odprawiła szeryfa i powiedziała Cartwrigtowi ,by się nie wtrącał w cudze sprawy.
Spojrzała na niego ,jak na kogoś obcego ,tak jakby widziała go po raz pierwszy w życiu.
-Nie odprawię ich -rzekła suchym tonem ,zwracając się do niego. Na nich mogę liczyć , w przeciwieństwie do ciebie. Między nami wszystko skończone.
Mówiła tak stanowczym i pewnym głosem ,że od razu do niego dotarło ,że jej decyzja jest nieodwołalna i że zdania nie zmieni. Na jego twarzy ,pojawił cyniczny uśmiech.
-Pozwól ,chociaż bym cię zawiózł do porywaczy -rzekł układnie.
-Skąd wiesz ,gdzie jadę -zdziwiła się Konstancja. Naglę w niczym ułamku ,sekundy dotarła do niej przerażająca prawda i zbladła. Jej twarz stała się biała jak papier.
-Trzymasz z tymi ,którzy porwali mojego ojca ,to ty wszystko wymyśliłeś tak -rzekła drżącym głosem. Dlatego byłeś taki chętny do płacenia okupu.
-Pieniądze zawsze się przydadzą -odparł Pablo ,wzruszając ramionami.
-Ojciec miał rację ,że jesteś szubrawcem i chcesz się ze mną ożenić dla pieniędzy -rzekła Konstancja . Nigdy mnie nie kochałeś.
-Kochałem cię troszeczkę -odparł Pablo bezczelnym tonem. A co do ślubu ja już mam żonę.
Zaśmiał się obrzydliwym ,paskudnym rechotem a po chwili mocno ją chwycił ,tak bardzo jak by chciał ją udusić.
-Puść ją ją -John Randall pojawił się na ganku. Słyszysz ?
Pablo puścił Konstancję i spojrzał wyzywająco na młodego szeryfa. Rozległy się strzały a po chwili ranny John upadł ,a wszędzie wokół była kałuża krwi.
-Jedziesz ze mną -oświadczył Pablo ,zwracając się do Konstancji. Teraz nikt mi już nie przeszkodzi.
-Chyba jednak się pan myli -mężczyzna odwrócił się i zobaczył Willa Cartwrighta.
Will mierzył do niego ze swojego pistoletu.
-Jesteś sprytny -zauważył Pablo z niechętnym podziwem. Skradasz się jak lis. Zabijesz mnie ?
-Może -rzekł Cartwright.
-Masz broń ale ja mam dziewczynę -odparł Pablo po chwili. Wyjął ponownie swoją spluwę i przystawił do głowy Konstancji.
Spróbuj ,tylko do mnie strzelić ,a ona zginie. No i co teraz ,dalej ,będziesz odgrywał rolę ,szlachetnego kawalera ?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.bonanza.pl Strona Główna -> Bonanza forum / Fanfiction / Opowiadania Zoriny Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony 1, 2, 3, 4  Następny
Strona 1 z 4

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin