 |
www.bonanza.pl Forum miłośników serialu Bonanza
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
ADA
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 11 Lut 2014
Posty: 9155
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 23:28, 30 Gru 2014 Temat postu: |
|
|
Mada
Cytat: | Nie spodziewałam się, że tak doświadczysz Joe.
Zapalenie płuc? W tamtych czasach? Czyżbyś przygotowywała nas na tragiczny finał? |
Jeszcze nie wiem, ale brałam taką możliwość pod uwagę
Cytat: | "Pada deszcz, rdzewieją sanki, gdzie u licha są bałwanki…" |
śmiałam się przez cały wieczór.
Ewelina, Camila Adam ma już pomysł, jak odpłacić dziatwie za przerwanie mu niezwykle ważnej rozmowy z małżonką
Senszen
Cytat: | Jak Adeline zmarznie ogrzewając zmarzniętego Adama, to … Adam zacznie ją rozgrzewać? |
Zgadza się, o ile Tommy znowu nie wpadnie na jakiś genialny pomysł
Aga
Cytat: | mam dwa pytanka.
1. w jakim szlafroczku Adam otworzył drzwi dziatwie?
2. W takim momencie przerywać? |
Ad. 1 W granatowym lub bordowym - wizualizuj Aga
Ad. 2 Czasami tak bywa, ale potem, jak "kochane dzieci" poszły spać to rodzice dokończyli niefortunnie przerwaną rozmowę
Cytat: | Ja protestuję Adam na chmurce czy pod zimną pierzynką ze sniegu....nie, nie... |
zastanowię się
Koleżanki serdecznie dziękuję, za miłe, wnikliwe i inspirujące komentarze
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Mada
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 28 Wrz 2013
Posty: 7477
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 23:40, 30 Gru 2014 Temat postu: |
|
|
ADA napisał: | Adam ma już pomysł, jak odpłacić dziatwie za przerwanie mu niezwykle ważnej rozmowy z małżonką |
To bardzo dobra wiadomość.
ADA napisał: | Aga Cytat: | mam dwa pytanka.
1. w jakim szlafroczku Adam otworzył drzwi dziatwie?  |
Ad. 1 W granatowym lub bordowym - wizualizuj Aga |
ADA, on przynajmniej w fanfiku powinien mieć jakiś lepszy szlafrok. Przypominam, że ten bordowy był świecący, satynowy, szeleszczący Granatowy z kolei przypominał prochowiec. Moim zdaniem, oba były tragiczne.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
ADA
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 11 Lut 2014
Posty: 9155
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 23:49, 30 Gru 2014 Temat postu: |
|
|
Mada napisał: |
ADA, on przynajmniej w fanfiku powinien mieć jakiś lepszy szlafrok. Przypominam, że ten bordowy był świecący, satynowy, szeleszczący Granatowy z kolei przypominał prochowiec. Moim zdaniem, oba były tragiczne. |
Mada, a jaki proponujesz? Moja wena widziała Adama bez konkretnego szlafroczka stąd trudność w udzieleniu Adze odpowiedzi.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Mada
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 28 Wrz 2013
Posty: 7477
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 23:51, 30 Gru 2014 Temat postu: |
|
|
Może czarny? Taki w dobrym gatunku, od porządnego krawca.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
ADA
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 11 Lut 2014
Posty: 9155
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 23:56, 30 Gru 2014 Temat postu: |
|
|
Jestem za. Na pewno będzie pięknie wyglądał
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
lucy
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 19 Gru 2014
Posty: 1405
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Bytom, Górny Śląsk Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 2:38, 31 Gru 2014 Temat postu: |
|
|
Zima tego roku w Nevadzie ...
Można przy okazji wielu ciekawych rzeczy się dowiedzieć! Ciekawie wplatasz informacje w tekst!
Potem sielski obrazek, zacieniony chorobą Joe i planami Adama... Akcja Tommiego doprowadziła mnie prawie do uduszenia, za ścianą śpi dziecko, więc musiałam się opanować! Ciekawe, co będzie rano?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
ADA
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 11 Lut 2014
Posty: 9155
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 7:35, 31 Gru 2014 Temat postu: |
|
|
Dzięki Lucy i zapewniam, że Adam nie odpuści swej uroczej dziatwie. Ma już plan
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Aga
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 29 Paź 2013
Posty: 19929
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 7:37, 31 Gru 2014 Temat postu: |
|
|
Mada napisał: | Może czarny? Taki w dobrym gatunku, od porządnego krawca.  |
...od pierwszorzędnego krawca...taki na miarę?
ADA Twoje plany lekko mnie niepokoją ...poza planami Adama wobec dziatwy
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Aga dnia Śro 7:37, 31 Gru 2014, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
ADA
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 11 Lut 2014
Posty: 9155
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 7:38, 31 Gru 2014 Temat postu: |
|
|
O, mateńko, a o co chodzi?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Aga
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 29 Paź 2013
Posty: 19929
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 7:40, 31 Gru 2014 Temat postu: |
|
|
O Joe, o Adama w śniegu i takie tam drobiazgi.... i kiedy Tony? Kiedy? Kiedy? Kiedy?
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Aga dnia Śro 7:40, 31 Gru 2014, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
ADA
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 11 Lut 2014
Posty: 9155
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 7:42, 31 Gru 2014 Temat postu: |
|
|
A, czyli nic poważnego, a Tony ... za jakiś czas ... w Nowym Roku
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Aga
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 29 Paź 2013
Posty: 19929
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 7:45, 31 Gru 2014 Temat postu: |
|
|
No wiesz... Brak mi słów na Twoją lekką, pozbawioną troski wypowiedź.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
ADA
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 11 Lut 2014
Posty: 9155
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 7:51, 31 Gru 2014 Temat postu: |
|
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
ADA
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 11 Lut 2014
Posty: 9155
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 1:51, 03 Sty 2015 Temat postu: |
|
|
Tego fragmentu początkowo nie miałam w planie, ale skoro padły pytania o śniadanie u Cartwrightów postanowiłam uchylić rąbka tajemnicy
***
Adam tego ranka był w doskonałym humorze. Nucił sobie cichutko Early One Morning krzątając się po kuchni. Na tacy ustawił dwie filiżanki, cukiernicę i talerzyk z maślanymi bułeczkami, które roztaczały wspaniały zapach. Odmierzył cztery czubate łyżeczki kawy i wsypał do dzbanka. Po krótkim namyśle dodał jeszcze jedną łyżeczkę i zalał wrzątkiem. Nie przestając nucić, szczelnie zamknął pokrywkę dzbanka i ustawił na tacy. Niesamowicie z siebie zadowolony z tacą w dłoniach skierował się do salonu. Tu na chwilę przystanął. Spojrzał na stół nakryty do śniadania i parsknął cichym śmiechem, bowiem owo nakrycie ograniczało się jedynie do pustych talerzy. Miał już wejść po schodach, gdy nagle u ich szczytu ukazali się jego trzej synowie. Spostrzegłszy ojca przystanęli niepewnie. W oczach Adama pojawił się lekko kpiący uśmiech. Benny, Milton i Tommy popatrzyli niepewnie po sobie i z niejakim ociąganiem zeszli wreszcie do salonu.
- Witam chłopcy. Piękny dzień dziś mamy. Mroźny, ale słoneczny.
- Dzień dobry, tatusiu – odparli Benny i Milton, a Tommy coś niewyraźnie mruknął pod nosem.
- A, dobry, dobry – przytaknął Adam przyglądając się im spod oka.
- O bułeczki, jak pięknie pachną. Mogę jedną? – spytał Benny wyciągając odruchowo dłoń w kierunku tacy, którą trzymał ojciec.
- Ręce przy sobie. To nie dla was. – Ostrzegł Adam. – Najpierw śniadanie.
- A, co będzie na śniadanie? – zaciekawił się Tommy.
- To, co sobie przygotujecie, synu. My z mamą już jedliśmy.
- Jak to?
- Wstaliśmy dość wcześnie. Byliśmy głodni i zjedliśmy śniadanie. – Odparł Adam jak gdyby nigdy nic.
- A te bułeczki? – spytał Benny patrząc pożądliwie.
- To prezent od żony Josha.
- Prezent?
- Wczesnym rankiem byłem u Josha. Taka tam drobna sprawa i dostałem bułeczki. Prawda, że smakowicie wyglądają? – spytał Adam ledwie powstrzymując wesołość na widok wygłodniałych spojrzeń swych synów. – Ale wy sobie nie przeszkadzajcie i życzę wam smacznego.
Nim którykolwiek z braci zdążył zareagować ich ojciec, lekko jakby ubyło mu dwadzieścia lat wspiął się po schodach nucąc piosenkę, która chodziła za nim odkąd bladym świtem opuścił małżeńską sypialnię.
- I, co wy na to? – spytał Tommy smętnie.
- Może żartował? – Benny nie wyglądał na przekonanego.
- Nie żartował. Tatuś nigdy nie żartuje, jak ma taką minę. – Odparł Milton.
- Niestety, nie wróży ona nic dobrego. A wszystko przez ciebie – odparł Benny wyciągając oskarżycielski palec w kierunku Tommy’ego.
- Przeze mnie? – na twarzy średniego z braci malowało się święte oburzenie. – To wina Miltona. Jakby nie zaczął robić głupich uwag to …
- O, nie braciszku, nie obwiniaj mnie o swoją głupotę. Nikt ci nie kazał leźć do sypialni rodziców. – Odparł Milton zdecydowanie.
- To prawda, ale mnie podpuściłeś.
- Za głupotę trzeba zapłacić – zawyrokował Benny – szkoda, że my musimy cierpieć razem z tobą.
- Głodny jestem – jęknął Tommy.
- A my to nie? Narozrabiałeś to teraz zrobisz nam smaczne śniadanko – Benny nie miał litości dla brata. W tym momencie w salonie pojawiła się Vicky. Jednym spojrzeniem ogarnęła pustą zastawę i strapione miny braci. Tommy na widok siostry uśmiechnął się promiennie.
- Vicky, czy mówiłem ci już, że ładnie wyglądasz?
- Mmmh. Szczególnie w tej burej sukni – mruknęła.- Mów, o, co ci chodzi.
- Wiesz siostrzyczko, jak bardzo wszyscy ciebie kochamy? – zaczął Tommy. Benny i Milton stali z boku przyglądając się z zainteresowaniem poczynaniom brata.
- Nie.
- Jak to nie? – Tommy zrobił zdziwione oczy.
- Nie, nie zrobię wam śniadania. Tatuś uprzedził mnie, że będziecie próbowali mnie wykorzystać – odparła Vicky.
- Jak to uprzedził?
- Rano przyniósł mi do pokoju śniadanie. Pyyszne. – Vicky z satysfakcją powiodła wzrokiem po zaskoczonych twarzach braci. – I uprzedził mnie, że będziecie chcieli mnie wykorzystać i zapędzić do kuchni. Nic z tego. Radźcie sobie sami.
- Dobra, ile chcesz za zrobienie śniadania? – spytał Benny nerwowo.
- Próba przekupstwa? Po tobie akurat nie spodziewałam się tego. Po Tommy’m tak, ale nie po tobie – Vicky obłudnie udawała oburzoną.
- Vicky, nie bądź taka. To my twoi bracia. – Tommy próbował wzbudzić w siostrze litość.
- No, dobrze chodźcie do kuchni …
- Wiedziałem, że na tobie można polegać – rzucił Tommy z ulgą.
- Chwileczkę, przecież nie powiedziałam, że zrobię wam śniadanie.
- Jak to nie?
- Nie. Ja wam tylko pokażę, gdzie, co leży. Resztę zrobicie sobie sami – odparła Vicky z kpiącym wyrazem twarzy, który jako żywo przypominał wyraz twarzy ich ojca. – Należą się dwa dolary.
- Że co? – Tommy zupełnie zaskoczony zakrztusił się z wrażenia. Benny ledwie powstrzymywał śmiech, a Milton z wielką pobłażliwością patrzył na swoje rodzeństwo.
- Dwa dolary. Czyżbym mówiła niewyraźnie?
- Wystarczająco wyraźnie. Trzymasz z ojcem?
- Z tatusiem zawsze. Z wami od czasu do czasu. To jak, płacicie, czy nie? – Vicky nie ustępowała.
- Nie siostrzyczko, jakoś damy sobie radę – odparł Benny.
- Trudno. Przypominam jednak, że trzeba zmyć talerze po śniadaniu, nie tylko waszym, a to już będzie kosztowało pięć dolarów.- Dodała Vicky z nieukrywaną satysfakcją.
***
Adam zamknął nogą drzwi sypialni i spojrzał w kierunku łóżka, w którym ku jego żalowi nie było już żony. Podszedł do stolika i postawił na nim tacę z kawą i uchronionymi przed synami smakowitymi bułeczkami. Adeline z uśmiechem na twarzy siedziała przed lustrem i czesała włosy. Adam stanął tuż za nią i objął ją przytulając policzek do policzka żony. Spojrzeli na swoje odbicia w lustrze. Tworzyli piękny obrazek ludzi bezgranicznie kochających się i mających do siebie bezwarunkowe zaufanie. Adam musnął wargami szyję żony, a ona z rozkoszą wsparła się o jego tors. Chwilę potem odwróciła się i otoczyła go ramionami. Spojrzała na niego i tym razem to ona musnęła jego usta. Przytrzymał ją przy sobie spoglądając na nią oczyma pociemniałymi z pożądania. W ułamku sekundy zatonęli w długim, namiętnym pocałunku.
Pierwsza oprzytomniała Adeline próbując delikatnie wyswobodzić się z mężowskich ramion. On stanowczo przytrzymał żonę, spoglądając na jej krągłości, które w magiczny sposób przyciągały jego wzrok.
- Adamie, nie możemy, bo znowu będzie powtórka, tak jak w nocy.
- A którą powtórkę masz na myśli? – spytał Adam figlarnie mrużąc oczy.
- Jedną i drugą mój drogi – parsknęła śmiechem Adeline. Mąż jej zawtórował. – Jak nasze skarby?
- Skarby robią sobie śniadanie. Chciały mi zabrać bułeczki przeznaczone dla ciebie, ale dzielnie stanąłem w ich obronie.
- Mój ty bohaterze. – Odparła Adeline z rozbawieniem w głosie. – Nie pozostaje mi nic innego, jak spróbować czy warte były takiego poświęcenia.
- Służę ci kochanie – rzekł nakładając na talerzyk rumianą bułeczkę. – A do tego gorąca, aromatyczna kawa.
- Dziękuję – powiedziała zachwycona – a teraz powiedz mi, co ty knujesz Adamie?
- Nic takiego. Pomyślałem, że przydałoby się nam trochę odpoczynku. Ostatnie tygodnie były dla nas niezwykle ciężkie. – Rzekł Adam podając żonie filiżankę kawy, której aromat był nieporównywalny z żadnym innym napojem.
- To prawda, ale jak ty to sobie wyobrażasz? Odpoczynek tuż przed świętami, a jeszcze do tego choroba twojego brata. To nie wchodzi w rachubę.- Adeline pokręciła przecząco głową.
- Kochanie, chodzi tylko o jeden dzień, dzisiejszy dzień. Pojechalibyśmy do Ponderosy zobaczyć, jak się czuje Joe, a potem do Virginia City. Słyszałem, że niedawno otworzono tam pijalnię czekolady. Moglibyśmy miło spędzić czas, a przy okazji zrobić świąteczne zakupy. W drodze powrotnej wpadlibyśmy do Hossa po Lizzy i Kimamę. Mam nadzieję, że Hope czuje się lepiej i ich pomoc nie będzie już potrzebna.
- To wszystko brzmi cudownie, ale chyba o czymś zapomniałeś.
- O czym? – spytał Adam marszcząc brwi. – Plan jest doskonały.
- Byłby, gdyby nie pewien drobiazg. Powiedz, w jaki sposób mamy przebić się przez te zwały śniegu.
Adam spojrzał na żonę tajemniczo uśmiechając się. Wstał z krzesła i leniwym krokiem podszedł do okna. Przez chwilę podziwiał wzory, jakie szron wymalował o poranku na szybie. Delikatne pierzaste kształty wyczarowane przez drobniutkie kryształki lodu przypominały liście paproci. Wreszcie odwrócił się do Adeline wyciągając do niej dłoń.
- Pozwól kochanie, chciałbym ci coś pokazać.
Zaintrygowana Adeline stanęła przy mężu. Wyjrzała przez okno i krzyknęła z niedowierzaniem.
- Sanie! To, dlatego tak wcześnie wstałeś. Ale skąd ten pomysł?
- Nasz syn mnie zainspirował. Uznałem, że to świetny pomysł. Pogoda idealna, więc czemu mielibyśmy nie wybrać się na przejażdżkę. Josh pomógł mi przy saniach. Okazało się, że nadają się do użytku i oto są. – Adam objął Adeline w talii i mocno przytulił kołysząc się wraz z nią.
- Kochanie, wiesz, że jesteś wspaniały?
- Wiem.- Odparł Adam mrużąc z zadowolenia oczy.
- Nie grzeszysz skromnością – powiedziała Adeline ze śmiechem.
- To prawda, ale dość tego gadania. Ubieraj się szybko, szkoda tak pięknego dnia. A i mam prośbę włóż tę piękną kaszmirową suknię.
- Dobrze, ale i ja mam prośbę. Nie jedź do San Francisco. Proszę cię Adamie.
***
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Aga
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 29 Paź 2013
Posty: 19929
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 2:01, 03 Sty 2015 Temat postu: |
|
|
ADA a to niespodzianka Do śniadanka wezmę śniadanko u Adama. Mam nadzieję, że nie zakrztuszę się.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|