Forum www.bonanza.pl Strona Główna www.bonanza.pl
Forum miłośników serialu Bonanza
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Ryzykowna gra
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.bonanza.pl Strona Główna -> Bonanza forum / Fanfiction / Opowiadania Camili
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
ADA
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 11 Lut 2014
Posty: 9155
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 21:55, 08 Kwi 2015    Temat postu:

Nie wiem, doprawdy nie wiem Najważniejsze, żeby żona Adama przeżyła. Adaś nie może zostać wdowcem

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Camila
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 15 Sie 2013
Posty: 4515
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 21:16, 09 Kwi 2015    Temat postu:

Alicja ciągle leżała nieruchomo. Przez chwilę od upadku nie wiedziała, co się z nią dzieje. Była tylko jedna biała plama niewiedzy. Dopiero teraz zaczęło coś do niej docierać. Jeszcze nie bardzo wyraźnie, ale zawsze. Czuła tylko okropny ból lewej ręki i pleców. Nie przypuszczała, że cokolwiek może tak bardzo boleć. Przez niego nawet nie próbowała się nigdzie ruszyć. Głosy niosące się po najbliższej okolicy mieszały jej się w jedną niezrozumiałą całość. Z niej jednak wyłaniał się brak żadnego strzału. Powoli podniosła powieki. Nad nią pochylał się Adam. Poczuła ogromną ulgę. Myślała, że będzie z nią już koniec. Widać to nie był jeszcze jej czas na odejście. Lekkim uśmiechem zatuszowała grymas bólu. Przymknęła znowu oczy. To wszystko było już ponad jej siły i za wiele ją to kosztowało. Chciała już tylko odrobiny spokoju. Jedynie głos Adama przywrócił ją do rzeczywistości. Mimowolnie spojrzała na swoją zieloną kraciastą koszulę. Rękaw był czerwono poplamiony od krwi z rany na ramieniu. Alicja opierając się o Adama usiadła na ziemi. Postrzał na szczęście nie był groźny. Było to tylko zranienie. Podejrzenia ich syna potwierdził przybyły na miejsce doktor Johns. Pogratulował mu także świetnego oka, które miał i celności w stawianiu diagnozy. Widział w nim niezwykły talent, którego absolutnie nie powinien zmarnować. Tłumaczył im także, co mają zrobić, by nie doprowadzić do infekcji w ranie. Adam mruknął pod nosem, że wie i nie musi się tak bardzo produkować. Lekarz nie miał mu za złe takiego zachowania. Zauważył, że było tu bardzo niebezpiecznie. Wiedział doskonale, że to jest takie miejsce, że czasem sprawy bierze się we własne ręce, bo od tego może zależeć życie. Przeszli na inne bardziej neutralne tematy nie związane z tym, co się tutaj stało. Jeszcze chwilę z nimi stał, ponieważ nie miał tam zbyt wiele do roboty. Większość z piątki przestępców nie żyła, w tym również Fink. Ktoś z ludzi szeryfa pozakrywał ich ciała. Dwóch pozostałych próbowało jeszcze uciekać stąd. Myśleli, że się im uda, ale bez szefa nie byli tacy mocni. Zaraz wpadli w ręce szeryfa. Ludzie zaczęli się rozjeżdżać. Cartwrightowie również szykowali się do odjazdu. Od strony gdzie w oddali stał ich dom zmierzał jeździec. Jasne pasma włosów rozwiewał wiatr. Thomas od razu domyślił się, że to Melissa. Chłopak dłużej nie chciał czekać tylko podjechał do niej. Rozmawiali ze sobą. Pokazywała mu coś. Wrócili już razem do nich. Dziewczyna szybko wyszukała wzrokiem medyka. Cieszyła się, że wreszcie znalazła. Dobrze, że od razu tu przyjechała i nie nadłożyła drogi. Czas bardzo się szczególnie teraz liczył dla niej.
-Dobrze, że pana widzę, doktorze.- zaczęła lekko zaspana.
-Melisso, czy coś dzieje się z twoim dziadkiem?
-On się świetnie czuje. Energia rozpiera dziadka. Chodzi o Judy.
-No mów w końcu- warknął AJ.
-Chyba się już zaczęło.
AJ w biegu wsiadł na konia. Gnał na złamanie karku. Próbując nadążać jechali Johns, Melissa i młodzi Cartwrightowie. Adam z Alicją zostali daleko w tyle za nimi. Nie spieszyło im się jakoś z powrotem.
AJ z niepokojem czekał na jakąś informację. Nie mógł usiedzieć w miejscu. Wyszedł na moment przed dom, ale sądząc, że coś się dzieje w środku, wrócił. Doktora ciągle nie było. Oczekiwanie wydawało mu się całą wiecznością. W momencie kiedy o tym pomyślał w pokoju obok rozległ się płacz dziecka. Jego syna. Zajrzał do pokoju. Judy siedziała trzymając w ramionach małe zawiniątko. Lekko kołysała chłopca. Była zmęczona, ale dla niego najpiękniejsza na świecie. Mógł na nich patrzeć bez końca i na nowo. W oczach pojawiło się kilka łez z radości. AJ pęczniał z dumy, która go przepełniała. Mógł mówić już o sobie, że jest już człowiekiem spełnionym, bo miał wspaniałą kochającą rodzinę. Podobną jak ta, w której on sam się wychowywał. Jedna rzecz w tym posiadanym przez siebie szczęściu nie dawała mu spokoju. To przedłużony pobyt jego brata w domu. Prosił go, by został, bo boi się o Judy. Wydawało mu się także, że nikomu innemu nie umiałby tego powiedzieć. Wiedział, że wszystko niedługo wyjdzie przed ich ojcem. Miał dziwne wrażenie, że przy rozmowie z tym synem również padną niepotrzebne słowa. Musiał to jakoś delikatnie załagodzić i rozwiązać. Akurat trafił na rozmowę Adama i Toma. Stracił na odwadze, by wejść do środka. Stanął pod oknem niedaleko drzwi. Chwilę się przysłuchiwał ich konwersacji. Było w niej coś dziwnego dla niego. Mówili tak jakby opowiadali sobie o pogodzie za oknem, a nie o dłuższej przerwie w studiach. Nie wierzył, że ojciec z takim stoicki spokojem przyjmuje te nowiny. Słyszał jak mówi, że uszanuje każdą decyzję Thomasa, bo jest już dorosły oraz zapewnienie jego brata, że za jakiś czas wróci na uczelnię i nie ma w swoich planach porzucania studiów. W końcu i on wszedł do domu, ale nie był tam potrzebny. Zostali tylko nazwani spiskowcami przeciwko rodzicom. Bracia patrzyli na siebie więcej niż zaskoczeni. Nie spodziewali się tego. Adam zostawił ich tak skołowanych. Nie miał zamiaru już więcej się z nimi o nic kłócić. To nigdy do niczego ich nie prowadziło. Raz omal przez to nie stracił syna kiedy się wyprowadził. Drugi raz takiego błędu nie popełni. To była dla niego nauczka na całe życie. Musiał się także pogodzić z tym, że to nie są mali chłopcy, a czas nie stoi nigdy w miejscu.
Wchodził po schodach rozpinając guziki koszuli. Na ten dzień wystarczało mu poważnych rozmów. Jutro też go taka czekała, ale o tym nie chciał na razie myśleć. Chciał się tego wieczoru od tego odciąć i zapomnieć o tym. Wszedł cicho do sypialni. Alicja siedziała na rogu stołka przed lustrem czesząc długie włosy. Odłożyła szczotkę na toaletkę. Spojrzała na jego odbicie w lustrze. Opierał się plecami o ścianę. Ręce założył na piersi. Koszula niedbale opadała i odsłaniała częściowo tors. Pomyślała, że wygląda ciągle tak samo jak w dniu kiedy go poznała. Leniwie ruszył się ze swojego miejsca. Zatrzymał się tuż za nią. Dłonie położył na jej ramionach. Powoli odsunął włosy z szyi. Zaczął też zsuwać koronkowe ramiączko w jej koszuli nocnej. Opadała coraz niżej. Jego usta powoli wędrowały po jej nagim ciele. Przyciągnął ją mocniej do siebie. Cicho jęknęła z rozkoszy. Nie spieszyli się. Smakowali siebie jakby ciągle nie poznali się do końca.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
zorina13
Administrator



Dołączył: 18 Sty 2012
Posty: 18575
Przeczytał: 2 tematy

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z San Eskobar
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 21:25, 09 Kwi 2015    Temat postu: Ryzykowna gra

Ładny fragment.
Adam 'dorasta 'pozwala dzieciom na samodzielność.
Subtelna ,lekko erotyczna scena na koniec.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
ADA
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 11 Lut 2014
Posty: 9155
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 22:34, 09 Kwi 2015    Temat postu:

Mimo, że wszystko wyglądało groźnie zakończyło się dobrze. Do tego AJ został szczęśliwym tatą. Alicja w ramionach Adama i ... tak powinno być

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ewelina
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 03 Cze 2012
Posty: 25205
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 9:03, 10 Kwi 2015    Temat postu:

Adam na szczęście nie został wdowcem. Chyba odkrywa, że dzieci już dorosły i mają swoje poglądy i plany ... musi się z tym pogodzić. Strzelanina nie zaszkodziła Cartwrightom. Rodzina nadal się dobrze trzyma. Oby tak dalej ...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Camila
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 15 Sie 2013
Posty: 4515
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 9:29, 10 Kwi 2015    Temat postu:

W tym opowiadaniu bardzo mi wadziło, żeby Adamowi uśmiercać żonę, więc została.

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Camila dnia Pią 17:31, 10 Kwi 2015, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Mada
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 28 Wrz 2013
Posty: 7477
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 20:26, 10 Kwi 2015    Temat postu:

W tym odcinku najbardziej podoba mi się ostatni akapit tekstu. Wink

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Aga
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 29 Paź 2013
Posty: 19929
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 20:34, 10 Kwi 2015    Temat postu:

Mnie chyba też. Wink

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Camila
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 15 Sie 2013
Posty: 4515
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 22:04, 10 Kwi 2015    Temat postu:

No tak, mogłam się domyślić

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Camila
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 15 Sie 2013
Posty: 4515
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 20:56, 11 Wrz 2016    Temat postu:

Dawno nic nie wklejałam z opowiadań z różnych powodów, więc trzeba wreszcie do tego wrócić i o to powstał kolejny fragment.



********



Adam po mimo tego, że sytuacja zaczęła się układać nie mógł powiedzieć, iż jest w pełni zadowolony. Sen z powiek spędzał mu jeden z ludzi, który za nic miał wypełnianie obowiązków. Już kilkakrotnie rozmawiał z nim, ale rozmowy schodziły na niczym. Nie widział już innego wyjścia jak tylko zwolnić tego człowieka. Nie lubił tego, ale nie widział innego rozwiązania. Nie będzie trzymał kogoś takiego. Nie tacy ludzie są mu potrzebni na ranczu. Cóż popełnił błąd i teraz to wie. Był zły na siebie za to, ale czasu nie dało się cofnąć. Może tak mocno, by o tym nie myślał, ale swoje trzy grosze dołożył także Thomas informując o przedłużeniu swojego pobytu w Ponderosie. Adam nie ukrywał, że nie podobał mu się ten pomysł i dość dosadnie go podsumował. Czuł, że chyba przesadził w czasie tej rozmowy, ale tak bardzo nie chciał, by chłopak zmarnował sobie życie. Wiedział, że Thomas jest bardzo związany z rodziną, ale to nie miało teraz znaczenia. To czy zostałby na studiach czy w domu nie miałby wpływu na kolejne zdarzenia pojawiające się w ich rodzinie. Życie nie jest takie łatwe i niesie za sobą wiele niespodzianek. Zaczął się zastanawiać czy nie powinien na nowo z nim porozmawiać.
-Przestań się zastanawiać tylko porozmawiaj z nim.
-Wiem o tym, kochanie. Właściwie to czemu nie śpisz?
-Po waszej wczorajszej rozmowie to trudno się tak po prostu położyć i spać. A skoro już zaczęliśmy ten temat to zachowujesz się dokładnie identycznie jak wtedy gdy pokłóciłeś się z AJ.
-Proszę cię nie wypominaj mi tamtej sytuacji.
-Widocznie muszę, bo chyba niczego się nie nauczyłeś od tamtej pory.
-Chcę dla naszego syna jak najlepiej i, żeby miał w życiu łatwiej niż my, a dzięki ukończonym studiom tak będzie. Przecież to nie jest tak wiele.
-Dobrze, ale w ogóle powiedziałeś tak naszemu synowi, bo mnie się wydaje, że nie. I nie dziw się, że Thomas zaczyna pokazywać swój charakterek wykłócając się z tobą, żeby przedstawić ci swoje racje. Przykro mi, że nie potraficie porozmawiać ze sobą i, że jesteś taki apodyktyczny.
-Ja? Apodyktyczny!?
-A nie? Podobno twierdziłeś, że będziesz słuchał naszych dzieci, co mają do powiedzenia i będziesz starał się nie narzucać im swojego zdania. Teraz widzę, że chyba się przesłyszałam.
-Tak mówiłem, ale to strasznie trudne, że mam pozwolić na decydowanie im samym. Dla mnie to ciągle dzieciaki wdrapujące się na drzewa.
-Mnie też jest trudno pogodzić się z upływem czasu.- oboje umilkli. Alicja mocniej przysunęła się do męża szukając bliskości i bezpieczeństwa w jego objęciach.- Musimy pogodzić się z tym, że nasze dzieci coraz rzadziej będą nas słuchać i sami będą podejmować decyzje nie zważając na to czy będziemy się z nimi zgadzać czy nie.
-Ech, odzierasz mnie ze złudzeń, że będę mógł jeszcze nimi kierować.
-No cóż ktoś musi to zrobić. Proszę porozmawiaj z naszym synem.
-Dobrze, kochanie. Przecież ci obiecałem, ze porozmawiam z Thomasem.
-Chciałam się upewnić, że się nie wykręcasz przede mną. Wiem, że możesz poczuć się urażony moją podejrzliwością, ale ja tak bardzo nie chcę, żebyście żyli w sporze.
-Nigdy nie poczułbym się urażony. Po za tym ktoś musi nas pilnować i temperować niezłe charakterki. I tylko ty możesz to zrobić w naszej rodzinie.- lekko się uśmiechając pocałował ją w czoło- Dziękuję ci.
Za oknem noc przegrywała kolejny raz z dniem. Zza szarych chmur niemrawo wyłaniało się jesienne słońce. To był jeden z takich dni, które przypominały, że coraz bliżej zimy i wprawiały w tęsknotę za latem, które nie tak dawno królowało, o kwitnącym życiu skąpanym w promieniach sierpniowego słońca. Chciałoby się powiedzieć chwilo trwaj, ale tamten czas odszedł do historii i pozostała chłodna smutna jesień skąpana w woalu porannych mgieł. Życie na ranczu powoli się rozbudzało. Nikt nie musiał się spieszyć, bo nie było tylu obowiązków, co latem i wiosną. Pozostały przygotowania przede wszystkim do zbliżającej się zimy, która mogła ich znowu zaskoczyć, a tego nikt nie chciał.
Adam Cartwright pogrążony w rozmyślaniach wyszedł przed dom. Na chwilę zatrzymał się przy rosnącym nieopodal ganku krzaczku pnącej róży. Rozejrzał się po obejściu. Było tak jak zwykle.
-Tato, chciałbym z tobą porozmawiać za nim pojedziesz.
-Miałem ten sam pomysł, co ty synu.
-Cieszę się, bo rano nie wyglądałeś na chętnego do rozmowy.
-Skoro tak mówisz. Usiądźmy w takim razie. Przykro mi, że wczoraj mnie poniosło.
-Ja też nie powinienem tak mówić, żebyś się nie wtrącał w moje życie i, że nic nie rozumiesz. Nie wiem, co mnie podkusiło. Przepraszam za to. Tato, gniewasz się na mnie jeszcze.
-Nie. Nie potrafię przyzwyczaić się do tego, że jesteś już dorosły.
-A ja czasem tęsknię za tym, że decydowałeś za mnie. Chciałbym, żebyś mi zaufał, że sobie poradzę. Czasem popełnię błędy i nie uchronisz mnie przed tym. Poradzę sobie. Muszę. Wszystko się zmienia.-stwierdził z zamyśleniem.
-Racja, więc dlaczego nie chcesz wracać na studia?
-Potrzebuję tu zostać, przemyśleć. Zresztą już ci mówiłem.
-Owszem, ale ja pytam o prawdziwy powód.
-To był prawdziwy powód.
-Thomasie Cartwright nie próbuj mnie oszukiwać, bo jesteś kiepskim kłamcą.
-Tato, jesteś strasznie przenikliwy. Gdybyś musiał wybrać między kobietą, a studiami to, co jaka byłaby twoja decyzja?
-Zadajesz bardzo trudne pytania. Ciężko jest wybrać, bo jeśli wybierzesz kobietę możesz stracić szansę na świetlaną przyszłość, ale zyskasz kogoś kto zawsze będzie cię wspierał, ale może też być tak, że ta osoba będzie pomyłką i będziesz żałować. Z drugiej strony wybierając studia i karierę możesz stracić szansę na stworzenie rodziny. Nie da się przewidzieć konsekwencji swoich wyborów. Myślę, że powinieneś z nią porozmawiać. Dowiedzieć się czego ona dla ciebie, dla siebie, dla was chce i wtedy będziesz wiedział na czym stoisz, i co powinieneś zrobić.
-Wcale nie pomagasz mi.
-Nikt nie powiedział, że życie jest proste. Ludzie, którzy się kochają są w stanie wiele poświęcić dla drugiej osoby, ale i ona też tak samo postąpi. Może się zdarzyć też tak, że ona to wykorzysta, zniszczy to, co było dla ciebie ważne i porzuci cię z niczym.
-Ona tak nie zrobi. To anioł nie dziewczyna. Znasz ją doskonale- nie potrafił się nie uśmiechnąć na wspomnienie Melissy. Każdego dnia zamykając oczy widział jej postać z rozwianymi na wietrze włosami. Do tej pory nie rozumiał dlaczego tak się dzieje, ale słuchając słów ojca zaczęło docierać do niego, że to jest tak ważne i piękne uczucie. Przez wiele lat uważał za przyjaciółkę, ale kiedy zobaczył ją przed zeszłorocznym Bożym Narodzeniem to coś się zmieniło w postrzeganiu ich zażyłości. Nie widział w niej już tamtej dziewczynki z długimi warkoczami, a piękną młodą kobietę. Wydawało mu się, że zna ją doskonale, ale po półrocznej rozłące widział zupełnie kogoś innego. Kogoś kto obudził w nim mężczyznę i uczucia, które wywołuje w nim cudowna kobieta. Czuł się tymi myślami zmieszany, ale nie miał zamiaru uciekać od nich i udawać, że nie ma czegoś takiego. Owszem podobały mu się kobiety i znał ich kilka, ale o żadnej nie myślał tak poważnie jak o Melissie.
-Zdradzisz mi jej imię?
-Melissa.
-Czemu mnie to nie dziwi.
-Czy to ma być pretensja?
-Skąd, po prostu widać na pierwszy rzut oka, że coś czujesz do Melissy. Cieszę się, że spotkałeś tak miłą osobę na swojej drodze. Bardziej martwiłbym się gdyby to była jakaś panna z St. Luis, która chciałaby cię tam zatrzymać, a tak to jestem spokojny o to, co będzie dalej.
-Mam rozumieć, że dajesz mi błogosławieństwo na dalszą drogę życia.
-Nie żartuj sobie, a interpretować możesz jak chcesz. Chętnie porozmawiałbym z tobą dłużej, ale są inne pilne sprawy. Do zobaczenia wieczorem, synu.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
zorina13
Administrator



Dołączył: 18 Sty 2012
Posty: 18575
Przeczytał: 2 tematy

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z San Eskobar
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 21:25, 11 Wrz 2016    Temat postu: Ryzykowna gra

Ciekawa rozmowa ojca z synem.
Chyba Tomas jest dojrzałym fajnym facetem ,wdał się w ojca ..


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
ADA
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 11 Lut 2014
Posty: 9155
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 18:53, 12 Wrz 2016    Temat postu:

Cytat:
I nie dziw się, że Thomas zaczyna pokazywać swój charakterek wykłócając się z tobą, żeby przedstawić ci swoje racje. Przykro mi, że nie potraficie porozmawiać ze sobą i, że jesteś taki apodyktyczny.
-Ja? Apodyktyczny!?

Proszę Adam, jak każdy mężczyzna dziwi się, że dzieci mu dorastają i dopiero żona musi mu uświadomić ten niby drobny fakt Rolling Eyes Do tego jak się zdziwił, że jest apodyktyczny... zdaje się, że trudno mu w to uwierzyć Laughing
Cytat:
-Nie. Nie potrafię przyzwyczaić się do tego, że jesteś już dorosły.
-A ja czasem tęsknię za tym, że decydowałeś za mnie.

Adam i Thomas zrobili krok w dobrym kierunku. Adam szczerze przyznał się, że z trudem przychodzi mu akceptacja dorosłości syna, a syn chyba jest trochę przerażony tą dorosłością Rolling Eyes
Cytat:
Owszem podobały mu się kobiety i znał ich kilka, ale o żadnej nie myślał tak poważnie jak o Melissie.

Pierwsza miłość najpiękniejsza miłość Very Happy Oby dla Thomasa okazała się tą na całe życie. Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Camila
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 15 Sie 2013
Posty: 4515
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 12:08, 13 Wrz 2016    Temat postu:

Cytat:

Cytat:
I nie dziw się, że Thomas zaczyna pokazywać swój charakterek wykłócając się z tobą, żeby przedstawić ci swoje racje. Przykro mi, że nie potraficie porozmawiać ze sobą i, że jesteś taki apodyktyczny.
-Ja? Apodyktyczny!?

Proszę Adam, jak każdy mężczyzna dziwi się, że dzieci mu dorastają i dopiero żona musi mu uświadomić ten niby drobny fakt Rolling Eyes Do tego jak się zdziwił, że jest apodyktyczny... zdaje się, że trudno mu w to uwierzyć Laughing


No cóż Adam nie uznaje pewnych rzeczy i nie dopuszcza ich do siebie, więc słowa żony mogą wywoływać w nim zdziwienie również dlatego, że nie posądza jej o to, iż może w nim widzieć i te mniej pozytywne rzeczy jak np. apodyktyczność.

Cytat:
Cytat:
-Nie. Nie potrafię przyzwyczaić się do tego, że jesteś już dorosły.
-A ja czasem tęsknię za tym, że decydowałeś za mnie.

Adam i Thomas zrobili krok w dobrym kierunku. Adam szczerze przyznał się, że z trudem przychodzi mu akceptacja dorosłości syna, a syn chyba jest trochę przerażony tą dorosłością Rolling Eyes


Dla nich obu to jest zupełnie nowa sytuacja. I to prawda Thomas jest tym przerażony, bo do tej pory nie musiał się martwić pewnymi rzeczami. Teraz to się zmieniło, pojawiły się dorosłe uczucia, chęć samodzielności dlatego się obawia czy podoła nowej sytuacji, w której nie pobiegnie do taty, żeby zrobił coś za niego.

Cytat:
Cytat:
Owszem podobały mu się kobiety i znał ich kilka, ale o żadnej nie myślał tak poważnie jak o Melissie.

Pierwsza miłość najpiękniejsza miłość Very Happy Oby dla Thomasa okazała się tą na całe życie. Very Happy


Co do wątku Melissy i Thomasa to w ich życiu pojawi się kilka przeszkód, które znacząco zmienią wszystko to, co ich łączyło, ale jak bardzo i czy to będą pozytywne zmiany nie wiadomo. Rolling Eyes


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.bonanza.pl Strona Główna -> Bonanza forum / Fanfiction / Opowiadania Camili Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5
Strona 5 z 5

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin