Forum www.bonanza.pl Strona Główna www.bonanza.pl
Forum miłośników serialu Bonanza
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Grom z jasnego nieba
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... , 25, 26, 27  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.bonanza.pl Strona Główna -> Bonanza forum / Fanfiction / Opowiadania Mady
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Aga
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 29 Paź 2013
Posty: 19929
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 11:20, 15 Cze 2014    Temat postu:

Ewelina napisał:
... chyba, ze podejrzewał Melisę o ekspansję terapeutycznych działań i obawiał się, że mogą "wykończyć" jego syna ...

Laughing Laughing Laughing Laughing Laughing Laughing Laughing Laughing Laughing Laughing Laughing


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
ADA
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 11 Lut 2014
Posty: 9155
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 11:28, 15 Cze 2014    Temat postu:

Mada, ten fragment, po wczorajszych emocjach, to prawdziwy balsam dla duszy Very Happy
Cytat:
Melissa, patrząc na ukochanego, pomyślała, że ma przed sobą niecodzienny widok. Adam miał na sobie koszulę nocną ... Nigdy wcześniej nie widziała go w nocnym stroju. Wiedziała, że dobrowolnie by go na siebie nie włożył. Adam był uparty w tym względzie. Twierdził, że koszule nocne są dla kobiet, a nie mężczyzn. Koniec i kropka! Trudno było się z nim nie zgodzić…

O, tak trudno się z nim nie zgodzić, chociaż mnie osobiście Adaś bardzo podobał się w tej białej koszulinie w brązowe paski Cool
Cytat:
Postanowiła go pocałować. Miała nadzieję, że jej książę obudzi się ze snu,

Spróbował by się nie obudzić Exclamation Ben mnie zirytował tą swoją dziwną reakcją Evil or Very Mad
Cytat:
Adam spojrzał na synka z rozczuleniem, następnie swój wzrok przeniósł na żonę.
- Wiesz, jak mnie uszczęśliwiasz? – zapytał, patrząc na nią z oddaniem i miłością.
Odpowiedziała mu pocałunkiem , który podziałał na niego niczym życiodajna woda.

Niezwykle słodkie i wzruszające zakończenie Very Happy

Zaskakująca, ale bardzo miła przemiana Małego Joe. Chociaż raz posłuchał Adama, a Suzanne wpadła jak "śliwka w kompot"Laughing

Fragment w pierwszej części niezwykle wzruszający, w drugiej pozwalający złapać oddech po niezwykle niebezpiecznej przygodzie Adama. Czekam na ciąg dalszy mając nadzieję, że Joe i Suzanne staną na ślubnym kobiercu. Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Mada
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 28 Wrz 2013
Posty: 7477
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 11:56, 15 Cze 2014    Temat postu:

Aga napisał:
A jednak zadziałało księżniczka obudziła pocałunkiem.....Very Happy Very Happy

Może nie tylko pocałunek podziałał? Płacz dziecka, krzyk Bena… Rolling Eyes

Aga napisał:
Fragment tak słodki i rodzinny, że aż mnie w serduchu coś "chyciło" Very Happy

Przez chwilę obawiałam się, że napiszesz: „Fragment tak słodki i rodzinny, że aż mnie zemdliło”. Laughing


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Aga
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 29 Paź 2013
Posty: 19929
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 13:09, 15 Cze 2014    Temat postu:

Naprawdę brakuje emotikonek...przydałaby się taka omdlewająca, rzucająca się z mostu... no nic posłużę się jakąś o mniejszej sile ekspresji Shocked

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Aga dnia Nie 13:24, 15 Cze 2014, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Mada
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 28 Wrz 2013
Posty: 7477
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 16:54, 15 Cze 2014    Temat postu:

Aga, zaintrygowałaś mnie emotikonką rzucającą się z mostu. Rolling Eyes

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Aga
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 29 Paź 2013
Posty: 19929
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 17:58, 15 Cze 2014    Temat postu:

czasami przydałaby się i taka...Rolling Eyes

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Mada
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 28 Wrz 2013
Posty: 7477
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 19:09, 15 Cze 2014    Temat postu:

ADA napisał:
Czekam na ciąg dalszy mając nadzieję, że Joe i Suzanne staną na ślubnym kobiercu. Very Happy

ADA, wszystko się wyjaśni w kolejnym fragmencie, który będzie zarazem ostatni. Smile


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Aga
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 29 Paź 2013
Posty: 19929
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 19:12, 15 Cze 2014    Temat postu:

Mam nadzieję, że będzie dłuuugiii Exclamation jak na ostatni ...Rolling Eyes

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Mada
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 28 Wrz 2013
Posty: 7477
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 19:16, 15 Cze 2014    Temat postu:

Pewnie taki sam jak przedostatni. Rolling Eyes Aga, wiesz przecież, że ja piszę zwięźle. Nic na to nie poradzę.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
ADA
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 11 Lut 2014
Posty: 9155
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 19:56, 15 Cze 2014    Temat postu:

Mada napisał:
ADA napisał:
Czekam na ciąg dalszy mając nadzieję, że Joe i Suzanne staną na ślubnym kobiercu. Very Happy

ADA, wszystko się wyjaśni w kolejnym fragmencie, który będzie zarazem ostatni. Smile

Szkoda, że to będzie ostatni odcinek. Przyzwyczaiłam się już do tych postaci. Będzie mi brakować Melissy i jej braci. Rolling Eyes Sad


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość







PostWysłany: Nie 20:02, 15 Cze 2014    Temat postu:

Również wyrażę swój żal... bardzo przyjemnie się czytało twoje opowiadanie Smile
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Mada
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 28 Wrz 2013
Posty: 7477
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 20:09, 15 Cze 2014    Temat postu:

Ależ Wy jesteście miłe. Very Happy Dziękuję!

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Mada
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 28 Wrz 2013
Posty: 7477
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 17:31, 17 Cze 2014    Temat postu:

* * * * *

Pogoda rzeczywiście była wymarzona na piknik. Piękne słońce świeciło od samego rana. Upał jednak nie dawał się we znaki, gdyż lekki wiatr łagodził wysoką temperaturę. Cartwrightowie wraz z gośćmi – Davidem, Suzanne i panią Anette Cranford, która także przyjęła zaproszenie – dojechali bez przeszkód na miejsce. Panowie rozkładali koce na wzniesieniu, zaś panie zajęły się wyjmowaniem z piknikowych koszy frykasów przygotowanych przez Hop Singa. Ben przysiadł na kocu, a obok niego rozłożył się wygłodniały Hoss. Ojciec patrzył, patrzył i nie mógł się nadziwić, ile jego syn potrafi zmieścić w sobie kanapek z wołowiną, a znał go przecież od urodzenia. Pani Anette niemal nie nadążała z podawaniem smakołyków zachwyconemu olbrzymowi. Na szczęście nie zapomniała też o Benie i on również otrzymał swój przydział prowiantu. Na sąsiednim kocu siedziała Melissa w towarzystwie Adama i Davida, który trzymał w ramionach swego maleńkiego siostrzeńca. Cieszył się niezmiernie, że został po raz drugi wujkiem. Nie widział jeszcze Felicji – córeczki Jasona i Amy, ale wkrótce miało się to zmienić. Na razie z uśmiechem wpatrywał się w słodką twarzyczkę ślicznego chłopczyka, który przyglądał mu się ciemnymi oczkami.
- Pewnie wszyscy wam to mówią, ale ten malec to wykapany tata – powiedział David.
- Rzeczywiście, sporo osób tak uważa – przyznał Adam, pęczniejąc z dumy.
- Mam teraz w domu dwóch najprzystojniejszych mężczyzn w okolicy – stwierdziła rozmarzona Melissa. – Prawdziwa ze mnie szczęściara.
- Skarbie, nasza córeczka z pewnością będzie podobna do ciebie – zauważył kurtuazyjnie Adam.
David spojrzał skonsternowany na siostrę i oddał jej dziecko.
- Melu, czy ja o czymś nie wiem? – zapytał, patrząc na nią wymownie.
- Jak to? – nie zrozumiała go od razu.
- Spodziewasz się kolejnego dziecka? – tym razem jasno sformułował pytanie.
- Na razie nic mi na ten temat nie wiadomo – przyznała lekko zakłopotana.
- A ja jestem pewien, że … - Adam nie dokończył, bo Mela pacnęła go ścierką i podała mu kanapkę, mając nadzieję, że zamilknie zajęty jedzeniem.
- Ja i tak wiem swoje – rzucił z łobuzerskim uśmiechem i dopiero wtedy przystąpił do konsumpcji.
David parsknął śmiechem, a Melissa wzniosła oczy ku niebu. Czasem upór jej męża bywał irytujący. Zajęci rozmową i jedzeniem nie zauważyli, że Joe i Suzanne nie usiedli na żadnym z koców, ale udali się na spacer, kierując się ku brzegom magicznego jeziora. Suzy przysiadła na pniu zwalonego drzewa i spojrzała na migoczącą wodę. Joe usadowił się obok i wyciągnął tomik wierszy pożyczony od Adama. Ostentacyjnie zaczął przerzucać kartki. Dziewczyna spojrzała na niego mile zaskoczona.
- Nie wiedziałam, że lubisz poezję – przyznała, delikatnie marszcząc brwi.
- Niewiele o mnie wiesz – zauważył ostrożnie.
- Przeczytaj mi coś – poprosiła cicho.
Słuchała słów miłości, które dawno temu przelał na papier angielski poeta i dramaturg. Jej serce zaczęło niebezpiecznie przyspieszać. Sama nie wiedziała, co o tym myśleć i jak się zachować. Na szczęście Joe wiedział. Ostrożnie chwycił ciemny kosmyk, który wymknął się z pięknie upiętej fryzury Suzy i delikatnie założył miękkie pasmo za jej ucho. Dziewczyna wstrzymała oddech. Tym razem tego chciała, podobne pragnienie odczytała w oczach Josepha.
- Joe, mówiłam ci … - urwała, oddychając coraz szybciej.
- Pamiętam, co mówiłaś – zapewnił ją młodzieniec i pochylił się, aby ją pocałować.
Suzanne zamknęła oczy, upajając się chwilą, którą wyobrażała sobie od dawna. Rzeczywistość przerosła jej dziewczęce marzenia.
- Kiedy ślub? – sprowadził ją na ziemię Joe.
- Ślub? – zapytała, szybko mrugając, wciąż jeszcze oszołomiona pocałunkiem.
- Przecież to był twój warunek – wyjaśnił chłopak. – A ja się wywiązuję z zobowiązań. Chcę się z tobą ożenić, Suzy.
Dziewczyna spojrzała na niego, ważąc swoje myśli. Musiała przyznać, że Joe ją zaskoczył. Nie postępował jak lekkoduch, którym był kilka miesięcy temu. Nie wiedziała jednak, czy ta zmiana nie była chwilowa. Chciała się upewnić. Co więcej, chciała, aby Joe w przyszłości nie żałował decyzji podjętej, być może, pod wpływem chwili.
- Pobierzemy się za rok – powiedziała zdecydowanym głosem.
- Rok?! – Joe myślał, że się przesłyszał. – W tym czasie wiele może się zdarzyć…
- Właśnie – pokiwała głową z powagą. – Dajmy sobie rok. Jeśli po roku nadal będziesz chciał mnie poślubić, pobierzemy się tu, w Ponderosie. Będę wtedy miała osiemnaście lat i nikt mi nie zarzuci, że moje decyzje są dziecinne.
- Ale to strasznie długo, Suzy – zmartwił się Joseph.
- Przecież bywasz w San Francisco od czasu do czasu. Będziesz mnie odwiedzał – stwierdziła, przesuwając ręką po jego policzku. – Ja też poproszę Davida, abyśmy częściej tu wpadali z wizytą.
- Jesteś pewna, że to dobry pomysł? – chciał się upewnić.
- Na pewno rozsądny – stwierdziła, przechylając głowę. – Wracajmy.
- Jeszcze chwilę – poprosił Joe, przyciągając dziewczynę do siebie.
Do całującej się i ciasno splecionej pary cicho podeszła Melissa, która wybrała się w celu odnalezienia „zaginionych”. David chciał ich szukać, ale Mela przekonała go, że dobrze jej zrobi krótki spacer. Tak naprawdę zatrzymała go, bo przewidziała, co tu zastanie. Uśmieszek Adama, gdy wychodziła, tylko utwierdził ją w tym przekonaniu. Nie wiedziała, jak zareagowałby na taki widok jej najstarszy brat, więc wolała nie narażać młodych na jego pytania i komentarze. Chrząknęła, dając im sygnał, że nie są już sami. Suzy spłonęła rumieńcem.
- Zaręczyliśmy się – poinformował ją szybko Joe. – Chcemy się pobrać.
- Za rok – uzupełniła jego wypowiedź Suzanne.
- Tylko nie wiem, jak na tę wiadomość … zareaguje David i pozostali bracia – zmartwił się Joe.
- Ich zostaw mnie – skwitowała Melissa z przebiegłym uśmiechem. – Potrafię ich przekonać.
Zerknęła na siostrę, która patrzyła na nią z wdzięcznością i z tak promiennym uśmiechem, jakiego nigdy wcześniej u niej nie widziała.

* * * * *

Rok później
Joe kręcił się zdenerwowany, nerwowo spoglądając na schody. W każdej chwili mogła po nich zejść jego narzeczona w ślubnej sukni. Wciąż poprawiał włosy i wygładzał przód szaroniebieskiej marynarki. Hoss położył mu uspokajająco rękę na ramieniu i mrugnął porozumiewawczo. Miał nadzieję, że tym samym przeleje część swego spokoju na młodszego brata. Tuż obok stał rozpromieniony Adam, piastując na ręku swą czteromiesięczną córeczkę Margaret. Czarnowłosy synek – Matthew - kurczowo trzymał się nogawki jego spodni. Melissa lekko zeszła po schodach i przejęła z rąk Adama małą kruszynkę, która uśmiechnęła się słodko na jej widok. Mela do tej pory pomagała siostrze w przygotowaniach i opuściła ją dopiero, gdy pojawił się David, który miał sprowadzić Suzanne na dół i poprowadzić ją do pana młodego. Adam pochylił się i wziął synka na ręce, wygładzając odruchowo zgnieciony materiał swoich spodni. Matthew poczuł się bezpiecznie w ramionach ojca i na jego dziecięcej twarzyczce ukazały się rozkoszne dołeczki.
Dźwięki muzyki spowodowały, że rozmowy umilkły, a oczy zaproszonych gości i rodziny skupiły się na schodach przyozdobionych girlandami białych kwiatów. Wszystkim udzielił się nastrój oczekiwania. Po chwili pojawiła się Suzy w eleganckiej, srebrzystobiałej sukni i koronkowym welonie, wsparta na ramieniu dumnego ze swej roli Davida. Joe zamarł z zachwytu i nareszcie przestał się denerwować. Pastor udzielił im ślubu, nie przedłużając niepotrzebnie całej ceremonii. Zebrani goście spoglądali na młodą parę z uśmiechem i sympatią. Oboje wyglądali tak młodo i pięknie, że trudno było oderwać od nich oczy. Tańce spowodowały, że nie było osoby, której by nie dopisywał humor. Adam z Melissą i Jason z Amy przyglądali się bawiącym się dzieciom. Tuż obok stał Gregory - doskonały w swej nieskazitelnej elegancji i Eric, którego uwierał kołnierzyk nowej koszuli. W pewnej chwili synek Adama podszedł do córeczki Jasona i niespodziewanie pocałował dziewczynkę w jej usteczka wygięte w dzióbek. Dorośli parsknęli śmiechem.
- Prędko zaczyna – skomentował wesoło Jason.
- Jaki ojciec, taki syn – rzucił w przestrzeń Gregory, ale oczy mu się śmiały.
- Po prostu wie, co dobre – bronił synka roześmiany Adam, patrząc na Melissę, która wciąż rozbawiona wycierała kąciki oczu.
- Brawo, mały – pochwalił siostrzeńca Eric, kiwając głową z uznaniem i na chwilę zapominając o kołnierzyku wpijającym mu się w szyję.
Zabawa trwała w najlepsze. Joe i Suzanne wpatrywali się w siebie, nie dostrzegając nikogo wokół. Do Gregory’ego zbliżyło się kilka pięknych panien. Ten wymuskany, znakomicie ubrany mężczyzna bardzo je intrygował i pociągał. Otoczyły go wianuszkiem, starając się przyciągnąć jego uwagę strojem, urodą lub inteligencją. Eric i Hoss również znaleźli chętne partnerki do tańca i postanowili nie schodzić z parkietu, dopóki ich towarzyszki będą mogły utrzymać się na nogach. Boku Davida z kolei - już od dłuższego czasu - nie opuszczała córka burmistrza, jasnowłosa Agnes, wpatrzona w niego niczym w obrazek i chłonąca jego słowa z omdlewającym uśmiechem. David spoglądał na nią z prawdziwą przyjemnością i lustrował wzrokiem każdy szczegół jej idealnej figury. Na końcu skupił się na jej pięknych ustach, które obiecywały wiele. Bardzo wiele… Zaczął się zastanawiać, czy nie powinien przypadkiem pomyśleć o małżeństwie. Najwyższy czas! Za długo był sam, a taka kobieta jak Agnes mogłaby go uszczęśliwić ponad miarę. On również miałby jej wiele do zaoferowania. Postanowił nie tracić czasu i zaproponował dziewczynie spacer po ogrodzie. Jego propozycja spotkała się z żywym zainteresowaniem ze strony panny, dla której David był ucieleśnieniem marzeń o prawdziwym mężczyźnie.
Adam i Melissa również bawili się znakomicie, dzielnie wspierani przez Bena i Anette, którzy pomagali im w opiece nad dziećmi. Tuż po północy małżonkowie wrócili do siebie. Od sześciu miesięcy mieszkali w swoim domu, który stał w wyjątkowo malowniczym miejscu nad jeziorem. Melissa go uwielbiała. Świadomość, że budował go jej ukochany Adam, sprawiała jej niewysłowioną radość i napawała dumą. To było jej miejsce na ziemi. Nie chciałaby być nigdzie indziej. Położyła do łóżeczek śpiące dzieci, zostawiając półotwarte drzwi. Mimo męczącego dnia czuła się znakomicie. Była ożywiona i szczęśliwa. Gdy weszła do sypialni, zastała Adama paradującego w samych spodniach. Uśmiechnął się do niej i z leniwym uśmiechem przystąpił do rozpinania guzików jej szmaragdowej sukienki. Robił to rozmyślnie wolno i zmysłowo.
- Myślę, że powinniśmy się postarać o rodzeństwo dla naszych dzieci – powiedział przymilnie.
- Uważasz, że za słabo się staramy? – zapytała Mela, unosząc brwi ze zdziwieniem.
- Jeśli wziąć pod uwagę nasze starania, to powinniśmy mieć już tuzin dzieci – zauważył, bawiąc się kryształowym guziczkiem.
- W ciągu dwóch lat małżeństwa? – pokręciła głową z rozbawieniem, zdjęła suknię i rzuciła ją na parawan.
- To dopiero byłoby osiągnięcie – Adam uśmiechnął się łobuzersko.
- Chodź tu, … pracusiu – pokiwała palcem w jego kierunku i po chwili oboje wylądowali w małżeńskim łożu.
- Jaki wynik cię satysfakcjonuje? – chciała dowiedzieć się Mela między jednym a drugim pocałunkiem.
- Wynik? – zapytał mało przytomnie.
- W kwestii dzieci – wyjaśniła, wplatając rękę w jego włosy.
- Czworo? – zawahał się, patrząc badawczo w jej oczy.
- Ambitny plan – przyznała, dziękując w duchu, że życzenie Adama mieści się jeszcze w granicach rozsądku. „Mógł powiedzieć – sześcioro” – odetchnęła z ulgą.
- Co ty na to? – zapytał Adam wpatrzony w jej usta.
- Zastanawiam się, kiedy weźmiesz się do dzieła i rozpoczniesz te przyobiecane starania, bo na razie tracisz czas na gadanie – zauważyła kpiąco.
Nie mogła dodać nic więcej, bo Adam skutecznie jej to uniemożliwił. Do rana miał zamiar zadziwić ją zapałem i udowodnić ponad wszelką wątpliwość, że nigdy, ale to przenigdy nie powinna wątpić w jego pasję i zaangażowanie w kwestii powiększenia rodziny.



***************************** KONIEC ************************


Nareszcie udało mi się skończyć. Smile

Aby odeprzeć potencjalne zarzuty w kwestii długości, przypomnę, że było 26 fragmentów, które w Wordzie zajęły 71 stron.

* * * * *


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
zorina13
Administrator



Dołączył: 18 Sty 2012
Posty: 18575
Przeczytał: 1 temat

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z San Eskobar
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 17:40, 17 Cze 2014    Temat postu: Pogaduchy

Wszystko skończyło się dobrze.
Nie wątpię w pracowitość i zangażowanie Adama ,nie wątpię.
Czy napiszesz nowe opowiadanie ?


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez zorina13 dnia Wto 17:42, 17 Cze 2014, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Camila
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 15 Sie 2013
Posty: 4515
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 17:57, 17 Cze 2014    Temat postu:

Fajnie, że Joe i Suzy zostali małżeństwem.
Końcówka niezła, a Adaś zapał ma do realizacji swojego zamierzenia Wink


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Camila dnia Wto 17:57, 17 Cze 2014, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.bonanza.pl Strona Główna -> Bonanza forum / Fanfiction / Opowiadania Mady Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... , 25, 26, 27  Następny
Strona 26 z 27

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin