Forum www.bonanza.pl Strona Główna www.bonanza.pl
Forum miłośników serialu Bonanza
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Grom z jasnego nieba
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 24, 25, 26, 27  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.bonanza.pl Strona Główna -> Bonanza forum / Fanfiction / Opowiadania Mady
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Mada
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 28 Wrz 2013
Posty: 7477
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 20:19, 14 Cze 2014    Temat postu:

Ewelina napisał:
... odwodnienia jeszcze żadna forumowiczka Adamowi nie przydzieliła ...

Jestem pierwsza? Shocked Chyba powinnam się cieszyć z tego powodu, ale jakoś mi nie do śmiechu...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Aga
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 29 Paź 2013
Posty: 19929
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 20:21, 14 Cze 2014    Temat postu:

Tobie? Ty chociaż wiesz co Ci siedzi w głowie. A my? Będziemy czekać ....no właśnie ile?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Mada
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 28 Wrz 2013
Posty: 7477
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 20:22, 14 Cze 2014    Temat postu:

24 godziny? Rolling Eyes

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ewelina
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 03 Cze 2012
Posty: 25205
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 20:25, 14 Cze 2014    Temat postu:

Exclamation Shocked

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Aga
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 29 Paź 2013
Posty: 19929
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 20:26, 14 Cze 2014    Temat postu:

Rozumiem, że wena ciśnie Very Happy a mogę zadać małe pytanko? O tyci, tyci....Rolling Eyes

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Mada
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 28 Wrz 2013
Posty: 7477
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 20:30, 14 Cze 2014    Temat postu:

A już myślałam, że będzie tak pięknie. Sad To znaczy spokojnie. Aga, musisz zadać to pytanie? Nie wytrzymasz do jutra?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Aga
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 29 Paź 2013
Posty: 19929
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 20:31, 14 Cze 2014    Temat postu:

Nie muszę Rolling Eyes ...ale lubię napinać Twoją strunę cierpliwości Laughing

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Mada
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 28 Wrz 2013
Posty: 7477
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 20:35, 14 Cze 2014    Temat postu:

Niczym dziecko badające, na ile rodzice pozwolą sobie wejść na głowę. Laughing

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Aga
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 29 Paź 2013
Posty: 19929
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 20:36, 14 Cze 2014    Temat postu:

Rolling Eyes mniej więcej mamo...Laughing

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
ADA
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 11 Lut 2014
Posty: 9155
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 22:33, 14 Cze 2014    Temat postu:

Cieszę się, że nie tylko ja mam takie tarmoszące zapędy.
Mada fragment trzymający w dużym napięciu.

Cytat:
Joe i Hoss byli ledwie żywi ze zmęczenia. Cały czas mieli wrażenie, że nie dali z siebie wszystkiego, że jeszcze mogą coś zrobić. Nie chcieli odpoczywać, bojąc się, że jeśli odejdą, przekreślą szanse Adama na przeżycie.

Wcale się nie dziwię. Ich determinacja jest zrozumiała. Wyobrażam sobie jakie emocje, musiały nimi targać.

Cytat:
Po odwaleniu dużego skalnego odłamka zobaczył czyjąś zakrwawioną rękę. ... Po chwili wyciągnęli ciało rosłego mężczyzny.
- To Edward Horton – powiedział jeden z ludzi stojących obok Hossa. "–


Też myślałam, że to Adam. Moje zaniepokojenie wzrosło.

Cytat:
- Co z Adamem? – zapytał Hoss, chwytając go za klapy.
- Dostał w głowę kawałkiem belki – powiedział słabym głosem właściciel kopalni. - Od wczoraj jest nieprzytomny.
- Oddycha?
- Chyba … tak – mężczyzna nie był tego do końca pewny.


Tu moje zaniepokojenie przerodziło się w strach ...

Cytat:
Doktor Martin od kwadransa badał nieprzytomnego Adama i żaden dźwięk nie dochodził zza szczelnie zamkniętych drzwi. Tuż za przeciwległą ścianą znajdowała się Melissa karmiąca dziecko. W ciągu ostatnich dni niewiele spała i słaniała się ze zmęczenia i zdenerwowania. Gdy dowiedziała się, że Adam żyje, rozpłakała się, czując niewysłowioną ulgę. ... Poczuła się tak, jakby ktoś oblał ją kubłem lodowatej wody.


Żal mi niesamowicie Melissy.
Adam musi z tego wyjść, nie może być inaczej . Tarmoszenie, tarmoszeniem, ale nie chce mi się wierzyć, że zrobisz z Adasia warzywko. Rodzina by tego nie przeżyła ... ja też Crying or Very sad

Fragment bardzo mi się podobał, bardzo emocjonujący i smutny. Z nadzieją, że wszystko będzie dobrze czekam na jutrzejszą odsłonę Rolling Eyes


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Mada
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 28 Wrz 2013
Posty: 7477
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 9:53, 15 Cze 2014    Temat postu:

* * * * *

Był środek nocy. Melissa postanowiła wstać, mimo zakazu lekarza. Musiała zobaczyć Adama. Wiedziała, że Ben przy nim czuwa. Gdy usłyszała jego kroki zmierzające ku schodom, wolno podeszła do drzwi i wychyliła głowę. Jej teść poszedł się chyba czegoś napić. Wzięła śpiące dziecko i cichutko wymknęła się z sypialni. W pokoju gościnnym, bo tam umieszczono jej męża, paliła się jedna lampa. Adam leżał na wznak, był blady i nieruchomy. Melissa, patrząc na ukochanego, pomyślała, że ma przed sobą niecodzienny widok. Adam miał na sobie koszulę nocną, tę - którą czasem Joe od niego pożyczał. Nigdy wcześniej nie widziała go w nocnym stroju. Wiedziała, że dobrowolnie by go na siebie nie włożył. Adam był uparty w tym względzie. Twierdził, że koszule nocne są dla kobiet, a nie mężczyzn. Koniec i kropka! Trudno było się z nim nie zgodzić…
Przysiadła na fotelu, delikatnie kołysząc w ramionach dziecko, aby się nie obudziło. Przyszła jej do głowy pewna myśl. Postanowiła natychmiast wcielić ją w czyn. Ostrożnie położyła synka na kołdrze i wolno podeszła do Adama. Postanowiła go pocałować. Miała nadzieję, że jej książę obudzi się ze snu, niczym w baśni Charlesa Perraulta. Wprawdzie role były odwrócone, bo to księżniczka miała całować królewicza, ale pomyślała, że nie zawadzi spróbować. Przysiadła na posłaniu. Nachyliła się, jedną rękę opierając na poduszce, a drugą kładąc na jego piersi. Dotknęła jego ciepłych ust, wkładając w ten pocałunek całą swoją miłość i oddanie.
- Melisso! – w okrzyku Bena kryło się zaskoczenie pomieszane z dezaprobatą.
Podskoczyła jak na sprężynach i omal nie spadła z łóżka, tak bardzo wystraszyło ją niespodziewane pojawienie się Bena. Dziecko obudziło się i zaczęło płakać. Mela wzięła je na ręce i spojrzała z wyrzutem na teścia.
- Nie chciałem – usprawiedliwiał się zakłopotany.
- Melisso … - dobiegł ją głos z lewej strony.
Z niedowierzaniem odwróciła głowę. Adam miał otwarte oczy i się uśmiechał.
- Spóźniłem się – powiedział, patrząc na rozwrzeszczane zawiniątko znajdujące się w jej ramionach.
- Ważne, że już jesteś – westchnął z ulgą Ben.
Melissa podeszła i usiadła obok Adama, pokazując mu dziecko, które nagle, jak na zawołanie, przestało płakać.
- Kochany, poznaj naszego synka – przedstawiła dziecko, głaszcząc główkę maleństwa, przyozdobioną hebanowymi włoskami.
- Cudowny – przyznał z uśmiechem, od którego Meli stopniało serce.
- Adam! – krzyknął rozradowany Joe, pojawiając się w drzwiach pokoju.
- Dobrze, że wróciłeś – przyznał ciepło Hoss, którego również obudził krzyk ojca.
- Cała rodzina w komplecie – zauważył rozradowany Ben.
- Napędziłeś nam niezłego strachu – powiedział Joe, przejeżdżając ręką po włosach ułożonych przez sen. – Strasznie trudno było się do was dostać.
- Na szczęście zgłosiło się wielu chętnych do pomocy – zauważył pogodnie Hoss. – Ludzie potrafią się zjednoczyć w trudnych sytuacjach.
- Chłopcy … - zaczął Ben z porozumiewawczym uśmiechem. – Porozmawiacie z bratem jutro. Dzisiaj niech odpoczywa – mrugnął do pierworodnego i zagarnął synów, kierując się do wyjścia.
Gdy Cartwrightowie opuścili pokój, Melissa wślizgnęła się do łóżka męża, kładąc między nimi słodkie maleństwo, które wyglądało niczym aniołek. Adam spojrzał na synka z rozczuleniem, następnie swój wzrok przeniósł na żonę.
- Wiesz, jak mnie uszczęśliwiasz? – zapytał, patrząc na nią z oddaniem i miłością.
Odpowiedziała mu pocałunkiem , który podziałał na niego niczym życiodajna woda.

* * * * *

Dwa miesiące później
Joe stał przed lustrem i wpatrywał się ze skupieniem w swoje drugie ja. Obejrzał z każdej strony swoją śnieżnobiałą koszulę, poprawił czarną tasiemkę pod szyją, wymodelował fryzurę. Na koniec obficie skropił się perfumami i uśmiechnął się do swego odbicia. Promienny z początku uśmiech zaczął powoli przygasać. Joe zamyślił się i nieświadomie podrapał w głowę. Wczoraj do Virginia City przyjechali Suzanne i David. Dziś mieli przyjść na uroczystą kolację. Mimo nalegań Melissy i Adama, zatrzymali się w domku ciotki, która była zachwycona możliwością goszczenia dawno niewidzianych krewnych. Joe dręczyło niejasne przeczucie, że to przez niego Suzanne nie chciała zamieszkać w Ponderosie. Ze wstydem wspominał ich wspólną przejażdżkę nad jezioro Tahoe. Zachował się wtedy jak pajac, swoją sytuację pogarszając słowami godnymi lowelasa. Poczuł, jak płoną mu uszy. Suzanne powiedziała mu w oczy, co o nim myśli. Nie było to przyjemne i przez jakiś czas czuł do niej niechęć. Gdy wyjechała, sporo myślał o tym, co usłyszał na swój temat. Z początku odrzucał jej zarzuty, buntował się, usprawiedliwiał swoje zachowanie. Po kilku tygodniach musiał się przyznać sam przed sobą, że dziewczyna szybko go rozszyfrowała i dosyć trafnie oceniła. Do tej pory łatwo i płynnie zmieniał obiekty uczuć. Każda nowa panna w okolicy stawała się potencjalną kandydatką do całowania. Kochał towarzystwo młodych i pięknych dziewcząt. Nie chciał z tego rezygnować, ale z drugiej strony – zależało mu na tym, aby Suzanne zmieniła o nim zdanie. Mówi się, że nie ma drugiej szansy, aby zrobić dobre pierwsze wrażenie, mimo to Joe postanowił podczas pobytu Suzy pokazać, że jest coś wart. Zszedł na dół i stanął oko w oko z Adamem, który spoglądał na niego z dobroduszną kpiną.
- Będzie dobrze – szepnął konspiracyjnym tonem.
- Skąd wiesz, że ja … - zaczął zmieszany Joe.
- Jestem twoim starszym bratem nie od dziś – uśmiechnął się porozumiewawczo. – Znam cię dobrze i wiem, że Suzanne zalazła ci za skórę.
- Bardziej, niżbym chciał – przyznał niezadowolony.
- Co powiedziała? – Adam miał nareszcie okazję wyciągnąć z młodszego brata pilnie strzeżoną tajemnicę.
- Powiedziała, że jestem … fircykiem, lekkoduchem, balowiczem i podrywaczem – wyznał jednym tchem, a widząc, że Adam śmieje się bezgłośnie, pokręcił głową. – Śmiej się, śmiej. Dorzuciła jeszcze, że boję się ustatkować.
- Ma dziewczyna charakter – stwierdził wesoło Adam.
- Boję się, że już mnie skreśliła – zdobył się na szczerość, a jego zbolała mina poruszyłaby nawet kamień.
Adam przyjrzał mu się uważniej i spoważniał. Postanowił pomóc młodszemu bratu. Nachylił się nad jego uchem i szepnął mu kilka wskazówek. W trakcie, gdy Adam mówił, twarz Josepha się rozpogodziła, a oczy nabrały nareszcie blasku.
- Co to za konspiracja? – zapytała Melissa, podchodząc bliżej.
- Ślicznie wyglądasz – Joe umiejętnie wykręcił się od odpowiedzi, patrząc na nią z uznaniem. – Do twarzy ci w tym lawendowym kolorze – ukłonił się i odszedł.
Melissa spojrzała pytająco na Adama.
- Męskie sprawy – poinformował ją ogólnikowo, nie wdając się w szczegóły. - A wyglądasz rzeczywiście zjawiskowo – z upodobaniem ogarnął wzrokiem jej postać. – Można się zakochać.
- Nic z tego, proszę pana, mam zazdrosnego męża, więc żadne zakochiwanie się nie wchodzi w grę – zastrzegła, ciekawa, jak zareaguje na tę niewinną zabawę.
- Potrafię być bardzo uparty, gdy mi na czymś zależy – ostrzegł, podejmując grę.
- Nie wątpię.
- Schadzka dziś w ogrodzie po kolacji? – zaproponował, przyciągając ją bliżej.
- A mój mąż? – zapytała z miną niewiniątka.
- Będzie w siódmym niebie – obiecał, przygarniając ją do siebie i całując jej spragnione usta.
Tuż obok stał Hoss i przyglądał się im z rozdziawioną buzią. Słyszał ich wymianę zdań i ni w ząb nie rozumiał, o czym oni mówią. Zachowywali się, jak na jego gust, dosyć dziwacznie. „Widocznie zakochani już tak mają, że mówią od rzeczy” – pomyślał, drapiąc się po głowie. Miał nadzieję, że David i Suzanne przyjadą w przeciągu kwadransa, bo nie mógł już się doczekać, kiedy usiądą do stołu. Hop Sing przygotował same smakołyki, od których Hossowi ciekła ślinka na samo wspomnienie. Jego cierpliwość nie została poddana próbie. Po kilku minutach usłyszano turkot bryczki i wszyscy wyszli na zewnątrz, aby przywitać gości.
David, jak zawsze, prezentował się elegancko i dostojnie. Suzanne ubrana w pistacjową sukienkę wyglądała ślicznie i świeżo niczym wiosenny poranek. Joe stanął z boku, czekając na swoją kolej. Z jego twarzy zniknął łobuzerski uśmiech. Gdy Suzy podała mu rękę, ścisnął ją delikatnie, ale pewnie.
- Miło cię wiedzieć, Suzanne – powiedział, nie okazując żadnych emocji.
- Witaj, Joe – odpowiedziała dziewczyna zdziwiona brakiem entuzjazmu z jego strony. Wszak wszyscy wokół nim tryskali, uszczęśliwieni tym spotkaniem ponad miarę.
Joseph tymczasem usunął się, pozwalając, aby inni go wyprzedzili. Suzanne, wchodząc do domu, obejrzała się, sprawdzając, gdzie zawieruszył się młodzieniec, o którym sporo myślała przez ostatnich kilka miesięcy.
Przy stole toczyła się rozmowa, w której brali żywy udział Ben, Adam, Melissa i David. Hoss skoncentrował się na jedzeniu i docierało do niego co drugie zdanie. Susanne zerkała co i rusz na Josepha, który jadł powoli i elegancko, czasem rzucając jakiś komentarz.
- Myślę, że jutro będzie ładna pogoda – zauważyła Melissa, spoglądając przez okno.
- Warto by było urządzić piknik nad jeziorem – szybko dodał Adam.
- Doskonały pomysł – poparł go uradowany Ben. – Dawno nie mieliśmy okazji bawić się na świeżym powietrzu.
- Jest takie jedno ładne miejsce, które kojarzę z ostatniego pobytu – przyznała się Suzanne. – Joe, powinieneś je pamiętać – zwróciła się do chłopaka, ciekawa jego reakcji.
- Pamiętam – przyznał spokojnie Joe, któremu nie drgnęła nawet powieka. – Nadaje się idealnie.
- To będzie miły dzień – powiedział zadowolony David, który od dawna marzył o wypoczynku. Miał nadzieję, że pobyt tutaj zregeneruje jego siły.
- Hop Sing musi przygotować jedzenie – stwierdził uradowany Hoss. – Dużo jedzenia.
Wszyscy się uśmiechnęli, patrząc na Hossa, któremu błyszczały oczy na myśl o czekającej go uczcie nad jeziorem. Suzanne niby od niechcenia poprawiła włosy i zerknęła na Joe, który w tej samej chwili spojrzał w jej kierunku. Wytrzymał jej zaczepne spojrzenie, uśmiechnął lekko i odłożył serwetkę. Jego zabiegi od początku trwania kolacji obserwował Adam. Na razie „mały” spisywał się bez zarzutu. Miał nadzieję, że jutro na pikniku nie popełni żadnego błędu. Adam pomyślał, że wszystko idzie zgodnie z planem. Nie zauważył jednak, że gdy on śledził każdy ruch brata i Suzanne, ktoś inny nie spuszczał go z oka. Melissa uśmiechnęła się do siebie. Już wiedziała, o czym jej mąż rozmawiał z Josephem.

* * * * *


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość







PostWysłany: Nie 10:30, 15 Cze 2014    Temat postu:

Bardzo bajkowo - Wszystko się dobrze kończy, Melissa jest jak dobra wróżka Smile

Joe widać bardzo przypadła do serca Suzanne, Adam wziął się do udzielania rad młodszemu bratu Rolling Eyes Więc prawdopodobnie, Susanne już na wstępie ma niewielkie możliwości manewru... też już chyba wpadła.

Fragment śliczny, bajkowy, optymistyczny Smile
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
zorina13
Administrator



Dołączył: 18 Sty 2012
Posty: 18575
Przeczytał: 1 temat

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z San Eskobar
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 10:30, 15 Cze 2014    Temat postu: Grom z jasnego nieba

Jak w bajce Adam szybko się obudził i wrócił do siebię.
Z Joe i Suzanny chyba coś będzie ,lowelas jak na razie staranie odrobił lekcję.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Aga
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 29 Paź 2013
Posty: 19929
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 10:45, 15 Cze 2014    Temat postu:

Chyba nie minęło 24h Very Happy co mnie cieszy...
Mada napisał:
Adam miał na sobie koszulę nocną, tę - którą czasem Joe od niego pożyczał. Nigdy wcześniej nie widziała go w nocnym stroju. Wiedziała, że dobrowolnie by go na siebie nie włożył. Adam był uparty w tym względzie.

Laughing Laughing Laughing
Mada napisał:
Postanowiła go pocałować. (...) Dotknęła jego ciepłych ust, wkładając w ten pocałunek całą swoją miłość i oddanie.

Ach, wzruszyłam się, choć po cichu wierzyłam, że Melka nie wytrzyma i pójdzie do Adasia Very Happy Crying or Very sad Very Happy
Mada napisał:
- Melisso! – w okrzyku Bena kryło się zaskoczenie pomieszane z dezaprobatą.

No nie...Evil or Very Mad powinien zrozumieć i nie przeszkadzać
Mada napisał:
- Melisso … - dobiegł ją głos z lewej strony. Adam miał otwarte oczy i się uśmiechał.

A jednak zadziałało księżniczka obudziła pocałunkiem.....Very Happy Very Happy

Mada napisał:
- Nic z tego, proszę pana, mam zazdrosnego męża, więc żadne zakochiwanie się nie wchodzi w grę – zastrzegła, ciekawa, jak zareaguje na tę niewinną zabawę.
- Potrafię być bardzo uparty, gdy mi na czymś zależy – ostrzegł, podejmując grę.
- Nie wątpię.
- Schadzka dziś w ogrodzie po kolacji? – zaproponował, przyciągając ją bliżej.
- A mój mąż? – zapytała z miną niewiniątka.
- Będzie w siódmym niebie – obiecał, przygarniając ją do siebie i całując jej spragnione usta.

Super Exclamation

Przygotowania Joe do zmiany wizerunku pierwszorzędne, Adam mimo, że często kpi dodawał mu otuchy i kibicował....Very Happy
Czekam na piknik Surprised
Fragment tak słodki i rodzinny, że aż mnie w serduchu coś "chyciło" Very Happy
*


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Aga dnia Nie 11:22, 15 Cze 2014, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ewelina
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 03 Cze 2012
Posty: 25205
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 11:17, 15 Cze 2014    Temat postu:

Świetne ... Adaś musiał wpaść w śpiączkę, żeby mogli nałożyć na niego tę uroczą Wink nocną koszulę. Kiedy był przytomny jakoś się przed nią bronił ... O ile pamiętam w serialu występował w niej tylko gdy był chory, lub leżał w lożu w wyniku postrzału. W pozostałych przypadkach spał ... bez ...
Tym razem, to nasz idol wystąpił w roli Śpiącej Królewny obudzonej pocałunkiem przez królewicza Very Happy w tym przypadku legalną małżonkę Very Happy
Ben istotnie powinien się taktownie wycofać ... chyba, ze podejrzewał Melisę o ekspansję terapeutycznych działań i obawiał się, że mogą "wykończyć" jego syna ... Cóż, troska o dziecko trochę go usprawiedliwia ...
Ważne, że terapia poskutkowala, co troskliwy tatuś docenił i nawet wyciągnął z pokoju ozdrowieńca całą rodzinkę, która jak raz się zbiegła, żeby się z tego ucieszyć Very Happy
Rady Adama bezcenne i chyba wyjaśniła się tajemnica niebieskiej buteleczki w pokoju Joe ... zawierała pachnidło zwabiające płeć przeciwną Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.bonanza.pl Strona Główna -> Bonanza forum / Fanfiction / Opowiadania Mady Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 24, 25, 26, 27  Następny
Strona 25 z 27

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin