Forum www.bonanza.pl Strona Główna www.bonanza.pl
Forum miłośników serialu Bonanza
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Marzenia i rzeczywistość
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 6, 7, 8 ... 47, 48, 49  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.bonanza.pl Strona Główna -> Bonanza forum / Fanfiction / Opowiadania Mady
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Mada
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 28 Wrz 2013
Posty: 7477
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 14:38, 25 Kwi 2015    Temat postu:

zorina13 napisał:
Ciekawa sprawa z tym facetem w rzece. Kim był i komu się naraził ?

Zorino, być może w następnym odcinku sprawa się wyjaśni.

Camilo, do zdrady ciężko się przyznać. Często właśnie bywa tak, że wszyscy wiedzą, tylko nie najbardziej zainteresowana osoba.

Aga napisał:
…może rozmowa wyjaśniająca na czym stoją, czego od siebie oczekują pomogłaby? Tylko dlaczego jej nie ma? Oszaleć można.

Joe i Nanette chyba jeszcze nie umieją ze sobą rozmawiać. Gdzieś tam w środku noszą zadawnione urazy, co oczywiście do niczego dobrego nie prowadzi.

Aga napisał:
Czy mówiłam już, że zwariuję nim ten fanfic skończy się z udziałem tej pary?

Aga, mam nadzieję, że Twój stan psychiczny będzie jednak zadowalający. Rolling Eyes

Ewelina napisał:
Czyli separacja jedynie od łoża, przy zachowanym wspólnym stole itd. … ciekawe

Ewelino, odnoszę wrażenie, że nie bardzo wierzysz w tego typu separację. Czy po prostu decyzja Joe tak bardzo Cię bawi? Laughing

Ewelina napisał:
relacja między Nanette i Joe. Co z nimi będzie? Jak sobie poradzą z problemami? Czy ktoś im będzie musiał pomóc?

Ta para to wdzięczny temat do analizy. Być może ktoś powinien przemówić im do rozumu...

Bardzo dziękuję za wnikliwe komentarze. Very Happy Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ewelina
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 03 Cze 2012
Posty: 25205
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 15:16, 25 Kwi 2015    Temat postu:

Ta ... separacja jednak mnie nieco śmieszy ... to znaczy akurat u nich to zabawnie wypadło. Oczywiście nie dla nich i na pewno nie dla dziecka. Oni chyba są bardzo niedojrzali. Nie potrafią wybaczać, próbować zrozumieć, starać się o uwagę partnera ... gorzej ... oni nawet nie potrafią rozmawiać ze sobą! ona wyjeżdża z domu, opuszcza męża - nie mówi dlaczego ... on nie szuka jej, nie pędzi za nią ... również nie wyjaśnia dlaczego. To jest wyjaśnia, ale bratu, który ... jest raczej mało zainteresowany ... nie on powinien to usłyszeć. W tle są przyszłe problemy dziecka, któremu zapewne nikt nie wyjaśni, na czym polegał problem rodziców ... chyba, że znów pojawi się jakaś kumoszka, która po swojemu zinterpretuje zjawisko i wtedy ... to dopiero będzie się działo!

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Ewelina dnia Sob 15:19, 25 Kwi 2015, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Mada
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 28 Wrz 2013
Posty: 7477
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 18:44, 25 Kwi 2015    Temat postu:

Masz rację, są niedojrzali. Chyba będę musiała coś z tym fantem zrobić. Rolling Eyes

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Aga
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 29 Paź 2013
Posty: 19929
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 19:12, 25 Kwi 2015    Temat postu:

Mada a co Ty chcesz im zrobić? Mam nadzieję, że ich nie wyeliminujesz ze swojego fanfica? Ja nie chcę. A to taka mała forma przekupstwa.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Mada
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 28 Wrz 2013
Posty: 7477
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 19:30, 25 Kwi 2015    Temat postu:

Aga, nie obawiaj się, nie wyeliminuję Joe i Nanette z opowiadania. Muszę coś zrobić z ich niedojrzałością, a nie z nimi. Wink

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ewelina
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 03 Cze 2012
Posty: 25205
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 20:49, 25 Kwi 2015    Temat postu:

Masz nadzieję, że dorosną?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Aga
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 29 Paź 2013
Posty: 19929
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 22:02, 25 Kwi 2015    Temat postu:

Ewelina napisał:
Ta ... separacja jednak mnie nieco śmieszy ... to znaczy akurat u nich to zabawnie wypadło. Oczywiście nie dla nich i na pewno nie dla dziecka. Oni chyba są bardzo niedojrzali. Nie potrafią wybaczać, próbować zrozumieć, starać się o uwagę partnera ... gorzej ... oni nawet nie potrafią rozmawiać ze sobą! ona wyjeżdża z domu, opuszcza męża - nie mówi dlaczego ... on nie szuka jej, nie pędzi za nią ... również nie wyjaśnia dlaczego. To jest wyjaśnia, ale bratu, który ... jest raczej mało zainteresowany ... nie on powinien to usłyszeć. W tle są przyszłe problemy dziecka, któremu zapewne nikt nie wyjaśni, na czym polegał problem rodziców ... chyba, że znów pojawi się jakaś kumoszka, która po swojemu zinterpretuje zjawisko i wtedy ... to dopiero będzie się działo!


Mnie separacja ani na jotę nie śmieszy....Nanette wyjechała....mały Joe doskonale wiedział, że Nanette dusi się w związku, potrzebuje od czasu do czasu jak dzika gęś pofrunąć w świat. Trochę to niestandardowe, nawet i niedojrzałe, ale czy niezrozumiałe? Joe nie pędzi za nią, bo może zmęczył się dostarczaniem wrażeń żonie i nie miał już sił i pomysłów? Urażona duma i pośmiewisko otoczenia męskiego i szok to dobre powody nie pojechać za Nanette. ....Dalej pojawia się informacja o dziecku więc Joe jako odpowiedzialny tata ściąga rodzinę do Ponderosy.....Mają prawo spać w osobnych sypialniach wszak uczą się siebie nawzajem. na nowo....Joe nie zwraca uwagi na żonę? Chce ją ukarać moim zdaniem, ale nadal ją kocha....Nanette myśli, że Joe padnie na kolana bo go kocha....może by doszło do przełamania lodów, ale wyskakuje Mirabel z pudełka....
Moim zdaniem para ewoluuje tylko baaardzo powoli.... i jakoś z przerwami... ale odrobinę do przodu.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Aga dnia Sob 22:05, 25 Kwi 2015, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
ADA
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 11 Lut 2014
Posty: 9155
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 22:11, 25 Kwi 2015    Temat postu:

Mada napisał:
Siedmioro pociech w przeróżnym wieku stało w nabożnym skupieniu, niemal stykając się czołami. Pięcioletnia Susan patrzyła z zainteresowaniem odkrywcy, jej niespełna czteroletni braciszek Andrew z przejęciem, mała Maria wstrzymywała oddech. Dzieci Hossa – Katie i Luke - pootwierały usta, JD wydął policzki i wypuszczał z prychnięciem powietrze tak gwałtownie, że loki nad czołem rytmicznie falowały. Dwuletni Chris – synek Arthura i Holly Montgomerych, którzy od trzech dni bawili w Ponderosie, przekrzywił zabawnie głowę, starając się więcej dojrzeć.

To faktycznie małe przedszkole i do tego niezwykle urocze. Ciekawe czy mała Maria nadal jest taka nieśmiała?
Mada napisał:
- Jaki ser?! – prychnęła Susan. – Ten tutaj z pewnością woli grzyby.
- Skąd wiesz? – zainteresował się Luke.
- Tata mi mówił – z dumą odparła dziewczynka.
- Nasz tata wie wszystko – przytaknął zachwycony Andrew.
- Mój też – cichutko wtrąciła Maria.
- A nasz zna się na koniach lepiej od waszego – Katie pokazała język, zabawnie kręcąc głową.
Susan wzięła się pod boki, a w jej oczach błysnęła determinacja.
- Nasz tata jest od waszego starszy i mądrzejszy – rzuciła z triumfem.
- Właśnie – poparł ją Andrew.

Przecudna rozmowa dzieci. I jak to zwykle bywa, każde twierdzi, że ich tatko jest najlepszy i najmądrzejszy. Najbardziej ujęła mnie Maria. Jeżeli nadal jest taka cichutka, to chęć pochwalenia się tatą musiała być większa niż jej nieśmiałość.
Mada napisał:
Dorośli porozkładali przywiezione wiktuały i toczyli przyjacielskie pogawędki. Kimberly, Lucy, Elizabeth, Holly i Nanette usiadły na dwóch kocach leżących w swoim sąsiedztwie. Na początku nakarmiły wszystkich zebranych, upomniały swoje pociechy, aby zachowywały się grzecznie, a następnie zajęły rozmową.

Piknik w pełni. Wystarczy zamknąć oczy i już widzi się biegające dzieci, mamy siedzące na kocach i dyskutujące, i panów stojących nieopodal równie zajętych rozmową
Mada napisał:
- Tato! – krzyczał z daleka chłopiec.
Hoss i wszyscy pozostali odwrócili głowy. Panowie ruszyli w jego stronę zaniepokojeni strachem malującym się na twarzy Toby’ego. Chłopiec wpadł między mężczyzn i zaczął coś wyjaśniać ściszonym głosem. Dan, Adam i Joe natychmiast ruszyli w stronę, z której nadbiegł syn Hossa.

To nie zapowiada nic dobrego, zwłaszcza, że Toby jest bardzo przerażony
Mada napisał:
Dan, Adam i Joe podeszli do brzegu, w miejscu wskazanym przez Toby’ego. W wodzie ktoś leżał, nie ruszał się. Nie widzieli jego twarzy, jedynie czarne, krótko obcięte włosy, koszulę w szaro-granatową kratę i ciemne spodnie.

No, i mamy zagadkę. Ciekawe kim jest zamordowany mężczyzna i czy w jakikolwiek sposób łączy się z Cartwrightami? Dan będzie miał nową sprawę do rozwikłania
Mada napisał:
Odkąd Joe dowiedział się o istnieniu ich syna, nie było mowy, aby została w Phoenix. Wprawdzie ciotka usiłowała ją odwieść od opuszczenia miasta, ale Nanette podjęła już decyzję w chwili, gdy zobaczyła męża i syna razem. Ich powitanie sprawiło, że ścisnęło jej się serce z żalu i wzruszenia. Wszyscy troje wrócili do Ponderosy.

Z tego opisu wynikałoby, że Nanette jednak ma przebłyski rozsądku i chyba jednak kocha Joe. Szkoda, że oboje są aż tak uparci

Mada napisał:
Joe w żaden sposób nie zasygnalizował, że zależy mu na żonie jako kobiecie, a nie tylko matce jego dziecka. Traktował ją uprzejmie, ale nic poza tym.

To smutne. Nie jest dobrze. Uprzejme traktowanie to nie sposób na naprawę relacji pomiędzy małżonkami

Mada napisał:
- Nie powinna pani rozmawiać z tą kobietą – powiedziała zgorszona.
- A o co chodzi? – zdziwiła się Nanette.
- Pani nic nie wie?
- O czym?
- Przecież to Maribel – wyznała ściszonym głosem.
- Nadal nic mi to nie mówi – przyznała. – Może mi pani wyjaśnić … - zaczęła, ale pani Ferguson jej przerwała.
- Proszę zapytać swego męża o powiązania z Maribel – poradziła. – Jestem pewna, że nie będzie wiedział, gdzie oczy podziać – pokiwała głową i z miną pełną samozadowolenia z dobrze spełnionego obowiązku szybko się oddaliła w kierunku swego domu.

Mleko się wylało. Nie ma to jak bezinteresowna życzliwość. Szanse na naprawienie relacji Nanette - Joe zmalały do zera
Mada napisał:
- Lucy, powiedz mi, proszę … - zaczęła Nanette. – Co byś zrobiła, gdybyś się dowiedziała, że Hoss cię zdradza?
- Hoss? – zaśmiała się perliście Lucy.
- Wiem, wiem – szybko zapewniła. – Ale gdyby …?
- Nie uwierzyłabym, po prostu – przyznała beztrosko.

Prędzej piekło by zamarzło niż Hoss zdradziłby Lucy
Mada napisał:
- Jak długo spotykasz się z Maribel?
Cisza, która zapadła po tym pytaniu i rumieniec na twarzy męża wystarczyły jej za odpowiedź. Zatrzasnęła mu drzwi przed nosem. Szczęk zasuwki spowodował, że drgnął zaskoczony. Oparł się plecami o drzwi i przymknął oczy. Wiedział, że TO się wyda. Właściwie powinien odczuwać ulgę.

Można powiedzieć, że Joe jest sam sobie winien. Rolling Eyes Jednak, gdyby nie upór obojga ich niedojrzałość wręcz dziecinność, unoszenie się honorem może nie doszłoby do zdrady. Bądź co bądź Nanette to wracała to uciekała. Joe jest młodym, przystojnym mężczyzną i ma swoje potrzeby. Jeżeli Nanette myślała, że mąż tak długo będzie czekać i usychać z tęsknoty to chyba naprawdę nie dorosła do małżeństwa, a przynajmniej pomyliła się w swoich założeniach.
Mada będę się powtarzać, ale cóż innego mogę powiedzieć. Fragment bardzo dobry. Potrafisz doskonale opisywać relacje rodzinne. Czyta się o nich z prawdziwą przyjemnością. Wątek Joe i Nanette rozwija się bardzo ciekawie. Czekam z niecierpliwością, co będzie dalej


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ewelina
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 03 Cze 2012
Posty: 25205
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 22:12, 25 Kwi 2015    Temat postu:

Ale oni śpią w osobnych sypialniach. Werbalnie też niewiele się kontaktują ... więc jak mają się uczyć siebie od nowa? Poprawiać stosunku między sobą? Telepatycznie? Nie da się ... muszą się ostro pokłócić, wykrzyczeć pretensje, nawet czymś rzucić o ścianę, lub podłogę ... a potem dokończyć negocjacje na stosownym do tego meblu.
Teraz to oni tak się obchodzą ze sobą jak ... pies z jeżem ... z daleka i ostrożnie ... a Maribel akurat tutaj nic nie zawiniła. To jej fach przecież.
Aga napisał:
Mnie separacja ani na jotę nie śmieszy....Nanette wyjechała....mały Joe doskonale wiedział, że Nanette dusi się w związku, potrzebuje od czasu do czasu jak dzika gęś pofrunąć w świat. Trochę to niestandardowe, nawet i niedojrzałe, ale czy niezrozumiałe? Joe nie pędzi za nią, bo może zmęczył się dostarczaniem wrażeń żonie i nie miał już sił i pomysłów? Urażona duma i pośmiewisko otoczenia męskiego i szok to dobre powody nie pojechać za Nanette. ....Dalej pojawia się informacja o dziecku więc Joe jako odpowiedzialny tata ściąga rodzinę do Ponderosy.

Aga! W życiu nie przypuszczałabym, że wystąpię jako obrończyni Joe! Shocked
Separacja sama w sobie nie jest zabawna. To jeden z objawów rozpadu, lub próby ratowania małżeństwa. Niestety, oni zachowują się niczym para przedszkolaków. Ona czeka, aż on padnie jej po raz kolejny do stóp, on się unosi honorem i ma dość dostarczania rozrywek znudzonej żonie. Kiedy Nanette pojmie, że bycie żoną to nie szukanie wrażeń, a tworzenie nowego życia. Razem z partnerem. Ona również chyba powinna się postarać o to, aby Joe się chciało uatrakcyjnić jej żywot. Maribel może jest w tym lepsza. Cóż, nie jest jego żoną i nie mają razem dziecka ... być może ta potępiana Maribel lepiej poradziłaby sobie jako żona i matka, bo ona zna wartość posiadania rodziny. Kochającego mężczyzny. Nanette, jak koleżanka podkreśliła - niczym gęś na swobodę rwie się do podróży, poznawania świata, emocji ... to zrozumiałe, ale powinna już pojąć, że pewnych rzeczy nie da się pogodzić. Według mnie to akurat Joe do celibatu to się nadaje jak ... gęś do podkucia. Nie wiem, na co ona liczyła.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Ewelina dnia Sob 22:23, 25 Kwi 2015, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Mada
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 28 Wrz 2013
Posty: 7477
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 23:05, 25 Kwi 2015    Temat postu:

ADA napisał:
Najbardziej ujęła mnie Maria. Jeżeli nadal jest taka cichutka, to chęć pochwalenia się tatą musiała być większa niż jej nieśmiałość.

W końcu tata jest szeryfem w mieście. To nie byle co! Smile

ADA napisał:
Dan będzie miał nową sprawę do rozwikłania

Bardzo trudną, wręcz beznadziejną. Wszak tego zabitego człowieka nikt nie zna, a przynajmniej nie przyznaje się do tej znajomości. Confused

ADA, dziękuję za miły i ciekawy komentarz. Very Happy

Aga, Ewelina, jestem pod wrażeniem waszej dyskusji. Surprised Tworzycie tu traktat o małżeństwie Joe i Nanette.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Aga
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 29 Paź 2013
Posty: 19929
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 0:42, 26 Kwi 2015    Temat postu:

"Obrończyni małego Joe" Wink to oczywiste, że śpią w osobnych sypialniach....wszak nie widzieli się dług czas i logiczne, że nie wylądują od razu na jednym meblu....może kiedyś.....Mówisz, że chyba telepatycznie ....otóż oni jedli wspólnie posiłki czyli widzieli się codziennie kilka razy dziennie, a jak wiadomo Nanette martwiła się, że Joe nie reaguje na jej wdzięki czyli??? machała bioderkami by skusić męża....czyli chciała odbudować relacje, znaczy kochała....Very Happy A Joe? Wiemy co mu zasłaniało prawidłowy obraz postrzegania..... A z rzucaniem o ścianę talerzami, sobą, słowami? Powiedz mi "obrończyni małego Joe" kiedy i jak mieli rzucać wszystkim skoro nigdy nie byli i nie są sami?!?! Mad Wszak oni ciągle mieli w towarzystwie kogoś....a to ciotunię Nanette, a teraz liczną rodzinę w Ponderosie. I oczywiście nie twierdzę, że Maribel jest winna sytuacji, raczej język plotkarki, że wyszło. Evil or Very Mad Myślę, że gdyby między nimi (Nanette i Joe) zrobiło się ok, Nanette wybaczyłaby mężowi "szachy" z Mirabel Rolling Eyes

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Aga dnia Nie 0:54, 26 Kwi 2015, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ewelina
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 03 Cze 2012
Posty: 25205
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 8:51, 26 Kwi 2015    Temat postu:

No właśnie ... znów zmuszasz mnie do obrony Joe ... chyba wezmę Cardiol ... Dlaczego Nanette ma wybaczać "szachy z Maribel" męzowi, skoro to ona opuściła Joe?
Przecież Joe to normalny, młody, zdrowy facet ... czekał na powrót żony, czekał ... aż zaczął sobie urozmaicać czekanie "szachami".
Jeśli gromadnie spożywali posiłki i Nanette mogła jedynie kusząco pomachać bioderkami, żeby skusić męża, to dlaczego on, tak wrażliwy na niewieście wdzięki i sygnały tego nie zauważył? Nie wyczytałam żadnej wzmianki, że zachorował na oczy. To oni oboje muszą się postarać, aby odbudować związek, nie tylko Joe - bo znów skończy się jego zabiegami, kapryszeniem, wyszukiwaniem kolejnych rozrywek ... a dziecko będzie cierpiało, bo ani ono, ani czytelnik nie bardzo kojarzy o o chodzi Nanette? Jeśli o wymarzoną swobodę, to musi wybrać - albo Joe, dziecko i dom, albo zwoboda, podróże, przygoda.
Podejrzewam, że jakby chcieli pobyć nieco sami, to cała rodzina radośnie by im to ułatwiła. Nawet talerze do rzucania podsunęłaby, żeby tylko się pogodzili.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Aga
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 29 Paź 2013
Posty: 19929
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 9:37, 26 Kwi 2015    Temat postu:

Ewelina podaj adres wyślę Ci dodatkową porcję Cardiolu bo obrona małego Joe jeszcze trochę potrwa. Laughing A tak poważnie....nie jestem po żadnej ze stron, jestem za tym aby się pogodzili, albo przynajmniej jeśli nie uczynią tego w końcu nigdy, żeby próbowali....A wracając do tematu....próbuję wejść w skórę Nanette... i tak sobie myślę, "Ok uciekłam bo dusiłam się w związku, ale męża nie zdradziłam, wróciłam bo go kocham, a on co? że hotel, że znowu ucieknę itd....to się wkurzyłam i wyjechałam a tak chciałam mu powiedzieć o dziecku i szlag wszystko trafił?...A on? Ledwo wyjechałam a ON mnie zdradzał!!! To tak mnie kochał dziad jeden? Miałam nadzieję, że pojedzie siłą zawróci, płomiennie się uniesie..... itd."

Mały Joe nie widział bioderek Nanette bo...udawał, chciał ją ukarać ...tak myślę Surprised A Nanette? Czy nie można w małżeństwie dojść do kompromisu? Wszak marynarze też opuszczają dom na kilka miesięcy... dlaczego nie może to działać w drugą stronę? Rolling Eyes Rolling Eyes Rolling Eyes I co z dziećmi które widzą tatka trzy razy do roku?


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Aga dnia Nie 9:38, 26 Kwi 2015, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ewelina
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 03 Cze 2012
Posty: 25205
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 10:23, 26 Kwi 2015    Temat postu:

Marynarze opuszczają dom nie dla rozrywki, lub szukania przygód, lecz zwykle po to, żeby zarobić na utrzymanie rodziny! Oni płyną, żeby pracować! Nanette była rezydentką u bogatej ciotki ... a wcześniej żyła prawdopodobnie za swoje posagowe pieniądze. Wyjątkowo myslę, że Joe ma prawo czuć się urażony. Jego męska duma ucierpiala nie tylko przez spełnianie zachcianek (bo inaczej tego nie da się określić) Nanette, przez jej wieczne niezadowolenie ale i przez opuszczenie przez żonę! Nie chce mi to przejść przez klawiaturę, ale w przypadku Joe trudno mówić o zdradzie ... bywanie w tego typu przybytkach mieściło się w ówczesnej moralności. Bywali tam nawet szacowni ojcowie rodzin. Tyle, że o tym się głośno nie mówiło. Zdrada to by była, jakby związał się poważnie z jakąś wdową, wolną kobietą o dobrej reputacji ... dlaczego miał jeździć po kraju i uganiać się za kobietą, która od niego ucieka? Czy miał ją zawlec za włosy do domu? Niczym jaskiniowiec? Tutaj jeśli kogoś chciano ukarac, to jednak ofiarą był Joe - karano go za to, że nie biegał za nia jak piesek, że nie wyznawał co chwilę płomiennej miłości, że nie błagał o łaskawy powrót! Przecież i Nanette to i owo obiecywała przed ołtarzem i ją również obowiązywalo sakramentalne "na dobre i na złe". A poza tym skąd Joe miał wiedzieć, że Nanette go nie zdradzała? Mialo mu się wyśnić? A może ws szklanej kuli miał się o tym upewnić. Ona go o wierności nie zapewniała. Wydawało jej się to oczywiste, że w nią nikt nie ma prawa zwątpić. Cóż, pora, żeby jej uświadomić, że nie jest pepkiem świata ... może Joe dorośnie pierwszy i jej przemówi do rozsądku ... są młodzi, chyba jednak się kochają, więc teoretycznie powinni się pogodzić! Ale jak? Tego już nie wiem.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
ADA
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 11 Lut 2014
Posty: 9155
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 10:27, 26 Kwi 2015    Temat postu:

Koleżanki Wasza wymiana poglądów nt. pary Joe - Nanette jest niezwykle interesująca i podąża w ciekawym kierunku. Aga, napisałaś, że Nanette mogła mieć pretensje, bo cyt. "Ledwo wyjechałam a ON mnie zdradzał!!! To tak mnie kochał dziad jeden? Miałam nadzieję, że pojedzie siłą zawróci, płomiennie się uniesie ..."
Jeśli faktycznie tak pomyślała, to bez dwóch zdań albo jest niedojrzałą emocjonalnie młodą kobietą albo naczytała się romansideł i oczekuje od męża, że po każdym jej wybryku będzie dosiadał konia z doskoku i gnał na złamanie karku byle tylko dopaść stóp małżonki. Rzucić się do nich i tarzać się w pyle i piachu błagając ją o zlitowanie nad duszą jego marną i powrót do domu. Ok. raz taki "cyrk" może i przeszedłby, ale drugi raz? Żaden mężczyzna nie byłby w stanie tego wytrzymać. Joe i tak zbyt długo tolerował wybryki Nanette. Być może po pierwszej ucieczce Joe powinien sprowadzić żonę do domu i to niekoniecznie za włosy (choć był to XIX w. i różnie bywało), ale w cywilizowany sposób zapytać czy wie na czym polega układ nazwany małżeństwem. Być może gdyby Joe od początku tego związku nie był taki uległy i nie pozwalał Nanette na zbyt wiele to ich małżeństwo potoczyłoby się inaczej, a tak w ogólnym rozliczeniu najbardziej cierpieć będzie dziecko. Prędzej czy później zorientuje się, że jego rodzice zachowują się dziwnie, inaczej niż rodzice innych dzieci. JD rośnie, wokół ma cały zastęp kuzynów ze wspaniałymi rodzicami. Doda dwa do dwóch i wyjdzie mu, że jego rodzice odstają od normy. Oby nie było tak, że Joe i Nanette dojdą do porozumienia dopiero wtedy gdy na horyzoncie pojawią się np. jakieś problemy z dzieckiem. Chociaż znając tych dwoje to nie liczyłabym na ich pogodzenie się i spijanie sobie miodu z dzióbków. Rolling Eyes Confused


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.bonanza.pl Strona Główna -> Bonanza forum / Fanfiction / Opowiadania Mady Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 6, 7, 8 ... 47, 48, 49  Następny
Strona 7 z 49

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin