www.bonanza.pl

Stefka

Coś tego szzeryfa za bardzo rączki świerzbią.... Ciekawe kto mu da nauczkę?

zorina13

-To prawda co mówili w sallonie o panu panie Joe ?spytał Tod.
-Tod uprosiłem ojca by dał ci ostatnią szansę wiec nie zmarnuj tego. A porządnej dziewczyny nie znajdziesz w sallonie.
-Porządne mnie nie chcą a przyzwoite nie interesują zaśmiał się młody chłopak.
-A czy chciałabyś by twoje siostry jak dorosną zadwały się z kimś takim jak ty ?
Wilson zamyślił się nad jego słowami.
Stanęły mu przed oczami Emilly ,Polly ,Katie i Margaret.
Były słodkie i niewinne -wyobraził sobie je w towarzystwie swoich kolegów którzy nie wylewali za kołmierz ,lubili bójki a ich język daleki był od parlamentarnego.
Ogarnął go jakiś wstręd i poczucie niesmaku.

-Nie zapraszałem pani do domu pani Cartwrigt Dean Nelson przypatrywał się Susan z chłodną dezapropatą.
-Grace mnie zaprosiła.
-Nic mi o tym nie wiadomo. Kochanie zwrócił się do żony zapraszałaś do naszego domu panią Susan ?
-Tak. Bardzo się cieszę że pani przyszła.
Na twarzy szeryfa było widoczne zaskoczenie połączone z gniewem.
-Idę do pracy oświadczył.
Po jego wyjściu młode kobiety zostały same.
W ostatnich dniach narodziła się między nimi iskierka sympatii ale Susan ciągle nie miała pewności czy jej podejrzenia są słuszne.

Zofia

Nie wierzę! To Joe ma wyprowadzić Toda na ludzi?! Ciekawy pomysł. Co dalej? Co z tym szeryfem, co bije słabszych?

Rika

Widzę, że zaraziłaś się od AMG - torcik po kawałeczku Wink

... malutkim...

AMG

Ku zdrowotności...

Tod zaczął myśleć. Jest to proces uciążliwy i problematyczny, ale po pewnym czasie daje efekty.

zorina13

-Chce kupić rewolwer powiedziała młoda dziewczyna do sprzedawcy.
Miała czarne włosy i ciemne oczy.
Czarna orchidea pomyślał Tod -nigdy wcześniej nie widział kogoś równie pięknego.
-Po co dziewczynie broń ?spytał. Założe się że nie umiesz się tym posługiwać.
Dziewczyna uśmiechnęła się uprzejmie ,odebrała pistolet ,zapłaciła a potem zwróciła się w stronę Toda.
-Bedę się czuła bezpieczniej mając broń bo nie bedę się już obawiać takich typów jak pan.
Toda zamurowało.
-Jonson kto to był ? Nigdy jej wcześniej tu nie widziałem.
-To Rachela Goldberg. Ona i jej rodzice sprowadzili się niedawno do Wirginia City.

-Źle mnie pani ocenia. Nie krzywdzę kobiet.
-Doprawdy ?A kim pan wogóle jest ?
-Nazywam się Joe Cartwrigt. Mój ojciec Ben jest właścielem największego rancza w okolicy i mam dwóch starszych braci Adama i Hossa.
-Wyglądasz jak zbój a nie syn najbogatszego człowieka w okolicy.
-Pozory mylą. Jakbyś miała kiedyś jakieś problemy lub chciała mnie zobaczyć to wpadnij do Ponderosy.

-Chce iśc do pracy.
-Nie zgadzam się byś pracowała w sklepie Grace. Ludzie by zaczęli gadać że nie umiem utrzymać rodziny.
A kto wogóle podsunął ci ten pomysł ? To z pewnością sprawka Susan Cartwrigt. Już ja z nią porozmawiam.

-Co ci stało Susan ?Adam patrzył na jej rozcięty policzek.

Dean nie wyglądał na zaskoczonego gdy zobaczył wzburzonego Cartwrigta.
-Przypadkowo ręka mi się obsunęła i trafiła na pańską żonę.
Adam walnął go w pysk.
-Przypadkowo ręka mi się obsunęła i trafiła na pana na szeryfie.
-Pożałujesz tego Cartwrigt ,ty i cała twoja rodzina.

Zofia

Ja się tylko dziwię, że ręka Adama osunęła się tylko raz......

zorina13

-Szukam Joe Cartwrigta.
-Mąż wyjechał w czym mogę pani pomóc ?
-Mąż ?spytała zdumiona Rachel. Nie mówił nic o tym że jest żonaty.Poznaliśmy się w mieście i obiecał że zawsze mogę na niego liczyć gdybym miała kłopoty.

-Kochanie wróciłem. Nie pocałujesz mnie na powitanie ?
-Kim jest ta dziewczyna ?
-Jaka dziewczyna ?
-Ta co cię szukała rano.
-Jakaś dziewczyna mnie szukała ? Była ładna ?
-Bardzo. Wytłumacz mi to.
-Nie rozumiem odparł Joe. Z czego mam się tłumaczyć ?
-Zdradzasz mnie.
-Skąd ci to przyszło to głowy ?
-Zawsze czułam że wykręcisz mi taki numer.Ostrzegali mnie żebym za ciebie nie wychodziła -za bardzo lubisz kobiety by być wiernym tylko jednej.
-Alex bądź rozsądna. To na pewno jakieś nieporozumienie.
-Nieporozumieniem była decyzja by za ciebie wyjśc.

Ewelina

No i się narobiło... zazdrosna żona zrobi piekło tym razem niewinnemu Joe a Adam... istotnie, czy mozliwe jest, że ręka tylko raz mu się "obsunęła" za uderzenie ukochanej niewiasty? Mam nadzieję, że Tod zostanie stosownie przez los ukarany za swój głupi dowcip i podszywanie sie pod jednego z Cartrightów...Fajne rozwinięcie akcji... co dalej?
Kiedy ciąg dalszy?

zorina13

Pojawienie się Toda przerwało kłótnie Joe i Alex.
Padło już wiele gorzkich słów.
-Joe ta dziewczyna mnie szukała.
-Od kiedy nazywasz się Joe Cartwrigt ?
-Chciałem się przed nią popisać,jest za ładna by mogła zwrócić uwagę na takiego biedaka jak ja.
-Chyba jest głupia jeśli zwróciła uwagę na takiego kretyna jak ty. Nie pracujesz już u nas.
-Ale Joe.
-Przez ciebie mało nie doszło do rozwodu. Masz się tu wiecej nie pokazywać i nie licz na to że ci kiedykolwiek w czymkolwiek pomogę.
-Dobrze odparł Tod ze złością. Poradzę sobie sam bez waszej pomocy.
Alex podeszła do Joe ze skruszoną miną.
-Przepraszam.Wybacz mi ?
-No nie wiem. Jak mogłaś pomyśleć że mógłby mieć drugą kobietę ?Już z jedną jedzą mam wystarczająco ciężkie życie.
-Jestem jedzą oburzała się Alex.
-Niestety kocham tą jedzę powiedział całując ją prosto w usta.

-Pożałujesz tego Cartwrigt ,ty i cała twoja rodzina powiedział Dean.
-To pan pożałuje odparł Adam waląc go po chwili po raz drugi w gębę.
Dean oddał i zaczeli się szamotać.

ania2784

Zorina, Joe w Twoich fanfikach ma bardzo ciężkie życie.... No ale sam na to długo pracował, zapewne...
Jeśli chodzi o Adama, to tak coś czułam, że porządnie wtłucze temu szeryfowi. Tylko czy to się dla niego nie skończy aresztem, w końcu to napaść na stróża prawa...

ania2784

AMG

Kwestia stanowiska językowego... Oficjalnie rodzaj męski jest stosowany w języku polskim jako rodzaj neutralny. Niektóre panie tego nie lubią... a niektórym jest to obojętne. Np. mnie.

ania2784

Mnie chyba też, w końcu sama jak się przedstawiam, to mówię, że jestem lekarzem. Jakoś tak lepiej brzmi.