Forum www.bonanza.pl Strona Główna www.bonanza.pl
Forum miłośników serialu Bonanza
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Bonanza -moje fanfiction
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 33, 34, 35, 36, 37  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.bonanza.pl Strona Główna -> Bonanza forum / Fanfiction / Opowiadania Zoriny
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
zorina13
Administrator



Dołączył: 18 Sty 2012
Posty: 18575
Przeczytał: 2 tematy

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z San Eskobar
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 9:47, 18 Paź 2012    Temat postu: Bonanza -moje fanfiction

Beniamin Cartwrigt prowadził swą praktykę adwokacką w niewielkim pokoiku nad gabinetem doktora Martina.
Jak na razie przychodzili do niego tylko przyjaciele i rodzina ,nie prowadził żadnej poważnej sprawy co go trochę złościło.
-Pan jest prawnikiem ? w drzwiach stanął młody ,przystojny Metys.
-Słucham ?
-Szukam Bena Cartwrigta.
-O co chodzi ?
-Pan chyba nie jest Benem Cartwrigtem. Jeśli ten człowiek jeszcze żyje to jest pewnie bardzo stary i zniedołężniały.
-Nazywanie mojego dziadka zniędołężniałym starcem grozi śmiercią lub poważnym kalectwem. Jest on ciągle w świetnej formie.
-Jeśli Ben jest pańskim dziadkiem to ty jesteś Bennie.
-Owszem ale skąd pan to wie ?
-Jestem Carlos Okonell. Carlos Dreff Okonell.
-Niemożliwe. A co irlandzki hrabia robi w Wirginia City ?
-Chciałem zobaczyć Amerykę.
W tej chwili weszła Alice. Była bardzo zdenerwowana i nie zwróciła uwagi na to że brat nie jest sam.
-Bennie musisz porozmawiać z tatą. On nie chce się zgodzić na ślub mój i Marschalla.
-Chcesz bym przekonał tatę do zmiany decyzji ? Nic z tego. Zgadzam się z nim że zasługujesz na kogoś lepszego niż ten wymuskany laluś.
-Ty się zgadzasz z tatą ? Ja chyba śnię. Cóż jeśli nie chcesz mi pomóc to poradzę sobie sama ,ewentualnie mama mnie poprze.
-Nie chciałabym się wtrącać zaczął Carlos.
-Jeśli pan niech chce to niech się pan się nie wtrąca niebezpieczne iskierki pojawiły się w oku Alice Cartwrigt. Rozczarowałeś mnie brat i to bardzo.

Carlos wszedł do sallonu.
-Whisky poproszę.
Barman nie zareagował w żaden sposób.
-Ogłuchłeś ? Prosiłem whisky.
-W tym sallonie jej pan nie dostanie.
-Z jakiej niby racji ? Jestem mężczyzną ,mam pieniądze i chce się napić.
-Nie będzie pan pił z nami.
-Niby dlaczego ?
-Bo to sallon dla prawdziwych mężczyzn a nie mieszańców.
-Mój ojciec był tu kiedyś szeryfem. Nazywam się Carlos Dreff.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez zorina13 dnia Czw 11:10, 18 Paź 2012, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ewelina
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 03 Cze 2012
Posty: 25205
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 10:12, 18 Paź 2012    Temat postu:

Robi się coraz ciekawiej... drugi interesujący mężczyzna w pobliżu Alice... a Adam nie akceptuje doktorka... no, no, żaden facet nie jest dostatecznie dobry da jego córeczki... skąd ja to znam? SmileSmileSmile Brakowało mi Dreffa, dobrze, że pojawił się jego syn... wygląda na to, że sporo namiesza w Wirginia City, jeśli wrodził się w rodziców... może Alice przeniesie na niego swoje uczucie? Bo czy rzeczywiście kocha tego Marschalla, czy traktuje go jako wyzwanie? trudno określić... Fajne... Co dalej? Czekam na ciąg dalszy...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
zorina13
Administrator



Dołączył: 18 Sty 2012
Posty: 18575
Przeczytał: 2 tematy

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z San Eskobar
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 12:05, 18 Paź 2012    Temat postu: Bonanza -moje fanfiction

Alice wyszła od brata i udała się do sklepu by poprzymierzać nowe kapelusze.
Szybko ją jednak to znudziło.
Usłyszała że z sallonu dobiegają jakieś wrzaski -normalka ale po chwili zobaczyła że Jack wyciąga jakiegoś rannego mężczyznę.
-Co się stało ?
-Zwykła awanturka proszę pani ,nie należy się tym przejmować Carlos uśmiechnął się do niej.
-Postrzelili go w ramię.
-A pan ?
-Nie umiem strzelać.
-Żebyś widziała jak on rzuca nożem oczy Jacka błyszczały z podniecenia.
Nigdy czegoś takiego nie widziałem.
-Mój narzeczony jest lekarzem i opatrzy panśką ranę panie.
-Dreff. Ale mów mi Carlos.
-Carlos jesteś spokrewniony z Markiem Dreffem ?
-To mój ojciec.
Marschall opatrzył Carlosa ale dziewczyna miała wrażenie że dotyka go jakby ze wstrędem.

-Czemu tak na niego patrzyłeś ?
-Niby jak ?
-Jakby był by jakoś rośliną albo groźnym zwierzęciem.
-Wydaje ci się. Chciałem ci powiedzieć coś ważnego.
-Słucham ?
-Zaproponowano mi pracę w Bostonie w prestiżowej klinice.
-I chcesz pojechać ?
-Chce byśmy pojechali tam razem.
-I myślisz że ja porzucę dla ciebie moją rodzinę ?
-Chyba nie sądziłaś że praca wiejskiego lekarza jest szczytem moich marzeń.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ewelina
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 03 Cze 2012
Posty: 25205
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 12:30, 18 Paź 2012    Temat postu:

Alice chyba zaczyna wątpić w swoje uczucie do Marschalla... dostrzega jakim jest człowiekiem - próżnym karierowiczem, egoistą i jeszcze do tego rasistą zapewne, choć Carlos jest tylko w jednej czwartej Indianinem... Zastanawiam się, dlaczego Dreff nie nauczył syna strzelać z rewolweru? ale może Carlos jest tak dobry w tym rzucaniu nożem, że mu to niepotrzebne... ciekawe, po co przyjechał do Ameryki? Bo chyba jednak nie po to, żeby podziwiać widoki, zobaczyć ją... może jakiś spadek po dziadku? Kto wie? Wątek rozwija się interesująco... Zorina, czekam na dalszy ciąg...

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Ewelina dnia Czw 12:31, 18 Paź 2012, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Rika
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 20 Sty 2012
Posty: 4854
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 19:25, 18 Paź 2012    Temat postu:

zorina13 napisał:
-Czemu tak na niego patrzyłeś ?
-Niby jak ?
-Jakby był by jakoś rośliną albo groźnym zwierzęciem.

Te spojrzenia chyba by się trochę różniły...

zorina13 napisał:
-I myślisz że ja porzucę dla ciebie moją rodzinę ?

Przywiązanie do rodziny jest, jak widać, dziedziczne.

Zapowiada się zmiana narzeczonego...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Josefina
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 06 Lip 2012
Posty: 1081
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 20:17, 18 Paź 2012    Temat postu:

Zorina, ten Carlos jest fajny. Napisz coś jeszcze o nim. Very Happy

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
zorina13
Administrator



Dołączył: 18 Sty 2012
Posty: 18575
Przeczytał: 2 tematy

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z San Eskobar
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 20:55, 18 Paź 2012    Temat postu: Bonanza -moje fanfiction

-Czemu właściwie przyjechałeś do Ameryki ?
-Rodzicom powiedziałem że chce odwiedzić grób dziadka.Ale tak szczerze mówiąc znudziła mi się Irlandia i chciałem przeżyć jakoś przygodę.
I po cześci z twojego powodu.
-Z mojego powodu ?zdziwiła się Alice.
-Nie pamiętasz gdy byliśmy dziećmi mówiłem że się z tobą ożenię i zamierzam dotrzymać obietnicy.
-Nie jesteś do końca normalny stwierdziła młoda kobieta. Mimo woli jednak uśmiechnęła się do niego. Ile wtedy mieliśmy lat ? Pieć ?
-Naprawdę chcesz wyjśc za tego Marschalla ?
-Teraz nie jestem tego taka pewna. Chyba pierwszy raz w życiu nie wiem jak postąpić.
-Kochasz go ?
-Co to za pytanie ?
-Gdybyś go kochała nie miałabyś wątpliwości.
Alice zastanawiała się nad słowami Carlosa.
Poruszył w niej jakoś czułą strunę.
Nie chciała się do tego przyznać nawet sama przed sobą ale od kiedy pojawił się w mieście coś się w niej zmieniło.
Zastanawiała się jakby to było znaleśc w jego ramionach ,poczuć dotyk jego dłoni ale odganiała te myśli od siebie.
Jednak one cały czas do niej wracały jak natrędne muchy.
-Coś ci wpadło do oka powiedział Carlos gdy wracali ze spaceru.
Stanęli pod jakiś drzewem.
Delikatnie ją objął i pocałował.
-Czemu to zrobiłeś ?
-Bo chciałem.

W nocy Alice nie mogła zasnąć.
Cały czas myślała o tym jak Carlos całował jej wargi i jakie to wywołało u niej uczucia.
Czuła się winna w stosunku do Marschalla i z tym poczuciem winy było jej paskudnie.
A z drugiej strony -była bardzo szcześliwa i skandalicznie wręcz zakochana.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Josefina
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 06 Lip 2012
Posty: 1081
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 21:07, 18 Paź 2012    Temat postu: Re: Bonanza -moje fanfiction

zorina13 napisał:
Stanęli pod jakiś drzewem.
Delikatnie ją objął i pocałował.
-Czemu to zrobiłeś ?
-Bo chciałem.


Fajne


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Basia
Szeryf z Wirginia City



Dołączył: 26 Wrz 2012
Posty: 727
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Pomorze
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 21:16, 18 Paź 2012    Temat postu:

Fajny ten Carlos. SmileSmile A pan doktor niech sobie jedzie na tę praktykę, nikt mu nie broni....

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ewelina
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 03 Cze 2012
Posty: 25205
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 21:20, 18 Paź 2012    Temat postu:

Bardzo dobre rozwiązanie, doktor pojedzie do Bostonu siać spustoszenie serc wśród tamtejszych kobiet a Alice zajmie się Carlosem, albo Carlos Alice, jak kto woli... fajnie pociągnęłaś ten wątek, i Carlos na pewno spodoba sie Adamowi,... chyba? Jak to tata, będzie się zastanawiał... Zorina, czekam na ciąg dalszy...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Judyta
Przyjaciel Cartwrightów



Dołączył: 13 Paź 2012
Posty: 107
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 23:31, 18 Paź 2012    Temat postu:

Carlos jest zdecydowanie lepszym materiałem na ewentualnego męża dla Alice niż Marschall. Alice zdecydowanie powinna zerwać z Marschalle. I dlaczego Adam w ogóle pozwolił, żeby ktoś taki zbliżał się do jego córki?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
zorina13
Administrator



Dołączył: 18 Sty 2012
Posty: 18575
Przeczytał: 2 tematy

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z San Eskobar
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 7:40, 19 Paź 2012    Temat postu: Bonanza -moje fanfiction

-Czy to dobrze rozumiem. Nie chcesz wychodzisz za Marschalla ?
-Zakochałam się w kimś innym.
-W Carlosie ?
-Skąd o tym wiesz tato ?
Alice po chwili zrozumiała że pytanie jest nietrafione.
Choć była ulubienicą ojca zawsze umiał ją przejrzeć i nigdy nie udało jej się nic przed nim ukryć.
Lubiła się pokazywać u jego boku i pysznić przed koleżankami -ciągle był szalenie przystojny.
Od początku patrzył krzywo na Marschalla lecz wiedział że gdyby zabronił jej spotykać się z nim córka by go nie posłuchała.
Ostro sprzeciwił się dopiero gdy powiedziała o ewentualnym ślubie.

-Panie Cartwrigt kocham pańską córkę z całego serca i zrobie wszystko by dać jej szczeście powiedział Carlos.
Adam przybrał pokerową twarz i milczał.
Alice pomyślała że nie zniesie już tego dłużej -nerwy miała napięte do ostatniej struny.
-Tato nic nie powiesz ?
Uścisnął dłoń Carlosa i uśmiechnął się ciepło.
-Witaj w rodzinie synu.
-My też chcieliśmy ogłosić coś ważnego Bennie spojrzał z czułością na swą żonę. Michelle jest przy nadziei.
-Nadziei na co ? nie zrozumiał Carlos.
-Na potomka wytłumaczyła mu narzeczona.
-No to gratululuje.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez zorina13 dnia Pią 7:46, 19 Paź 2012, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ewelina
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 03 Cze 2012
Posty: 25205
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 7:54, 19 Paź 2012    Temat postu:

Ale ten Carlos szybki... dopiero co przybył do Ameryki a już się zakochał i oswiadczył... nawet został przyjęty... Adam jednak znał sie na ludziach... krzywił się na doktorka, ale Carlosa od razu zaakceptował... i u Benniego zapowiada się szczęście... mam nadzieję, że tym razem wszystko dobrze im się ułoży i dziecko urodzi się bez problemów... Co dalej? A co u Hossa? i Jacka?... Zorina! Ciąg dalszy proszę!

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Zofia
Jeździec znikąd



Dołączył: 11 Wrz 2012
Posty: 303
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 8:41, 19 Paź 2012    Temat postu:

I bardzo dobrze, że pojawił się Carlos. Ten doktorek o szowinistycznych, rasistowskich zapędach niech sobie jedzie na nową praktykę do Bostonu i niech tam robi za bożyszcze tłumów. I U Benniego i Michelle też zrobiło się radośnie. Smile Bardzo fajna kontynuacja, Zorina. Masz ciekawe pomysły. Ciekawe, co będzie dalej?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Stefka
Przyjaciel Cartwrightów



Dołączył: 17 Wrz 2012
Posty: 242
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 9:27, 19 Paź 2012    Temat postu:

Szybki Carlos i szczęśliwa Alice, pogoniony Marschall, radość u Benniego i Michelle. Pięknie! Od razu przyjemniej się czyta Smile Tylko co nowego u Jacka i Hossiego. Im też się poukłada, czy jeszcze nie teraz? A może przeżyją jakieś ciekawe przygody? Zorina, co dalej?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.bonanza.pl Strona Główna -> Bonanza forum / Fanfiction / Opowiadania Zoriny Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 33, 34, 35, 36, 37  Następny
Strona 34 z 37

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin