Forum www.bonanza.pl Strona Główna www.bonanza.pl
Forum miłośników serialu Bonanza
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Do szaleństwa
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.bonanza.pl Strona Główna -> Bonanza forum / Fanfiction / Opowiadania Zoriny
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ewelina
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 03 Cze 2012
Posty: 25205
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 9:29, 15 Lut 2016    Temat postu:

Will jest bardzo szybki i zdecydowany. Nie sądzę, żeby zniechęciły go problemy związane z siostrą Scarlett. Może Laura coś znóe namiesza ...

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Ewelina dnia Pon 9:30, 15 Lut 2016, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
zorina13
Administrator



Dołączył: 18 Sty 2012
Posty: 18575
Przeczytał: 1 temat

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z San Eskobar
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 8:35, 17 Lut 2016    Temat postu: Do szaleństwa

Różowa meduza ,znowu przyjechała do Ponderosy i zaczęła płakać i użalać nad swoim życiem.
-Och Willy ,przychodzi jakiś facet z banku i mówi ,że zabiorą mi farmę. Ja i Peggy wylądujemy pod mostem -różowe usteczka Laury drżały ,co jak dobrze wiedziała ,tylko dodawało jej uroku. Pomożesz mi prawda ?
-No dobrze -zgodził się Willy. Porozmawiam z tym facetem z banku.
-Jesteś taki dobry i kochany -rozczuliła się Laura. Tak się bałam.
-Nie martw się -rzekł ,łagodnym ,miłym głosem. Wszystko się jakoś ułoży.
Laura podeszła do niego ,zarzuciła mu ręce na szyję i pocałowała w usta.
Odsunął ją szybko od siebie i zobaczył ,że Scarlett stoi w drzwiach.
Dziewczyna ,odwróciła się na pięcie.
-Scarlett ,poczekaj.
Dogonił ją i stanęli naprzeciwko siebie.
-To nie było tak jak myślisz. Ona mi była tylko wdzięczna.
-Mógłbyś wymyślić coś lepszego ,niż taki banalny zwrot -w głosie Scarlett pojawiła się jakaś ostra ,złośliwa nuta. Mówiłeś ,że nic cię z nią łączy ,właśnie widziałam. Głupia ze mnie dziewczyna.
-Ale naprawdę nic mnie z nią nie łączy -odparł Will. Uwierz mi.
-Zostaw mnie w spokoju. Nie przychodź ,nie czaruj ,nie opowiadaj kłamstw. Bo nie znoszę kłamców -rzekła Scarlett.

Kilka tygodni później
Scarlett usłyszała pukanie do drzwi i poszła otworzyć. Zdziwiła się widząc ,wysokiego ,przystojnego bruneta ,który był ubrany cały na czarno.
-Adam -rzekła ze zdziwieniem. Co ty tu robisz ?
-Przyszedłem z tobą porozmawiać -odparł Adam z typowym dla siebie spokojem. Wpuścisz mnie ?
-Proszę wejść -rzekła zapraszając go do środka.
Adam usiadł na fotelu i przez dłuższą chwilę patrzył w milczeniu na dziewczynę.
-O czym chciałeś ze mną porozmawiać -spytała w końcu Scarlett.
-O tobie i Willu.
-Od kiedy to się wtrącasz w cudze sprawy ?
-Od kiedy dotyczą bliskich mi ludzi -odparł Adam. Nie wiem w zasadzie o co wam poszło ,ale sądzę ,że powinnaś mu dać drugą szansę. Widzę jak cierpi ,bo nie chcesz z nim rozmawiać. On myśli i mówi tylko o tobie. Żadna inna dla niego nie istnieje.
-Czy przysłał cię po to byś mi to powiedział -spytała młoda kobieta.
-Skąd -zaprzeczył Adam. Gdyby o tym wiedział ,pewnie by się mocno zirytował ,że się wtrącam w jego sprawy.
Wiesz ,że on tylko udaję takiego złego ,niepokornego ,a w gruncie rzeczy całkiem niezły z niego Cartwright.
Po wyjściu Adama ,Scarlett długo się zastanawiała nad jego słowami.
Adam zwykle miał rację i rzadko się mylił w ocenie ludzi.
Jeśli tak mówił o Willu ,musiała w to uwierzyć ,że to prawda.
Postanowiła więc wyjść z domu ,poszukać Willa i z nim porozmawiać.
Zastała Willa nad rzeką ,gdy wpatrywał się w błyszczącą taflę wody.
Usłyszał jej kroki i odwrócił się.
Zobaczył dziewczynę ,w brązowej ,muślinowej sukience ,która czyniła na nim wrażenie kwiatu i duszy.
Która przypominała mu wiosnę ,młodą ,świeżą ,jasnozieloną. Piękna niczym złote jabłko hesperydowe ,podobna do kryształu ,przy której Laura była tylko jesienną figą ,bezduszną woskową maską z uczernionymi brwiami.
Scarlett pomyślała ,że oczy Willa ,zrobiły się jakieś większe i smutniejsze.
-Chciałam cię przeprosić -rzekła niepewnym głosem. Nie powinnam chyba wydawać ,tak ostrych i jednoznacznych sądów. Nie dałam ci nawet szansy, byś się wytłumaczył.
-No cóż -odparł mężczyzna. Mogłaś tak pomyśleć ,bo sytuacja tak wyglądała.
Wiem ,że ze mnie drań ,ale nigdy bym cię nie okłamał. Dla ciebie ,chce się zmienić i być lepszym człowiekiem ,niż takim jakim byłem do tej pory.
Bo chce się z tobą ożenić.
-Za wcześnie jeszcze mówić o ślubie -rzekła Scarlett. Dopiero się poznaliśmy.
-Masz rację -uśmiechnął się w jej stronę.
Musimy się lepiej poznać. Ale kiedyś ,gdy nadejdzie odpowiednia chwila ,zadam ci to pytanie.
Will świetnie wyglądał w brązowej kurtce i spodniach.
Dziewczyna nie wiedziała jak to stało ,a naglę znalazła się w jego silnych ramionach ,obsypał ją pocałunkami a w brzuchu zaczęły jej tańczyć złociste motyle.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez zorina13 dnia Śro 11:14, 17 Lut 2016, w całości zmieniany 4 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Camila
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 15 Sie 2013
Posty: 4515
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 12:42, 17 Lut 2016    Temat postu:

Laura zawsze wie kiedy pojawić się i próbować zniszczyć pięknie rodzące się uczucie.
Dobrze, że Adam się wtrącił do ich spraw inaczej sami to, by się pewnie nie pogodzili.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ewelina
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 03 Cze 2012
Posty: 25205
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 13:22, 17 Lut 2016    Temat postu:

Długo trwały skutki intrygi Laury. Scarlett powinna mieć więcej zaufania do Willa ... ale może tak jest ciekawiej? I tak się pogodzili. Ciekawe, co jeszcze wymyśli Laura?

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Ewelina dnia Śro 13:23, 17 Lut 2016, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
zorina13
Administrator



Dołączył: 18 Sty 2012
Posty: 18575
Przeczytał: 1 temat

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z San Eskobar
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 12:08, 19 Lut 2016    Temat postu: Do szaleństwa

-Co z Laurą i Ricardo -spytała Scarlett Willa pewnego dnia ,gdy Will przyszedł ją odwiedzić. Przypadli sobie do gustu ?
-Niezbyt -odparł Will z uśmiechem. Laura uważa ,że Ricardo to błazen i skończony osioł ,a Ricardo mówi ,że Laura jest sztywna ,drętwa i ma głos rozdeptanej żaby.
-To ostatnie to akurat prawda -Scarlett roześmiała się. Wiem ,nie powinna być taka złośliwa.
-Nie zauważyłem w tobie złośliwości -rzekł Will ,uśmiechając się leciutko.
Spojrzała na niego ,a on przyciągnął ją delikatnie do siebie.
Patrzyła na niego jak urzeczona. Bosko piękny ,niczym archanioł ,z tymi swoimi pysznymi oczami i smagłą cerą.
Miał piękne usta ,górna warga była zbyt delikatna. Ramiona jego były gładkie ,a zarazem muskularne.
Nogi też miał muskularne ,silne i długie w zbyt wąskich kowbojskich butach.
Jego ciepły głos był niczym afrodyzjak ,który działa na kobiety. Filuterny błysk w oku i ten wąsik ,ach ten wąsik..
Zawsze się zastanawiała jak to możliwe ,że jest taki słodki ,delikatny i miły ,a mimo to ,wyczuwała pod tymi manierami i pozornym spokojem ,ukryty ogień w środku ,porywczość i pazurek.
Uwielbiał szachy ,muzykę i astronomię ,lubił gotować. Zalecał się do niej w sposób jak najbardziej tradycyjny ,zabierał na spacery ,pikniki ,przynosił książki ,słodycze i bukieciki fiołków.
Patrzyli razem w gwiazdy ,całowali się po tymi gwiazdami ,jak wszyscy zakochani i rozmawiali o marzeniach.
Bo jeśli się potrafi marzyć ,wszystko jest możliwe ,piękne i realne ,książę ,który , odnajduję Kapciuszka ,gubiącego szklany pantofelek.
Marzenia nigdy nie są głupie ,choć czasem brzmią śmiesznie ,gdy się je ujmie w zwykle ,banalne słowa. Ale gdy się w nie uwierzy i o nie się walczy ,mogą stać się rzeczywistością.
-Dawniej -rzekła Scarlett ,zwracając się do Willa -myślałam ,że miłość jest pisana komuś innemu niż ja i nigdy się nie pojawisz na mojej drodze.
A teraz wiem ,jak bardzo wszyscy możemy się mylić. Pokochałam cię już pierwszego dnia ,gdy tylko spojrzałam w twoje oczy.
-I dlatego musiałaś uciekać przede mną ?
-Przecież ci to już wyjaśniałam -odparła dziewczyna.
-Wiem -odparł patrząc na nią z ciepłym uśmiechem ,tak się tylko z tobą droczę.
-Och -rzekła Scarlett -nieładnie z pańskiej strony panie Cartwright ,że się tak pan ze mną drażni.
-A czy to ładnie z pańskiej strony panienko ,doprowadzać mnie do szaleństwa ?
Mówił ,żartobliwym tonem ,ale po chwili pochylił się w jej stronę i pocałował w usta tak mocno ,że aż jej tchu zabrakło.
Położyła swoje dłonie na jego piersiach ,a on zaczął ją delikatnie rozbierać.
Miłość pchała jednego do drugiego i zmagali się z tym uniesieniem.
-Nie Will ,nie mogę -rzekła Scarlett po chwili. Ja nigdy -czuła ,że cała jej twarz zalała się purpurą.
-Nie chce cię skrzywdzić ,ani sprawić ci przykrości ,za bardzo cię kocham -rzekł próbując powściągnąć swoje uczucia.
Popatrzył w jej oczy i tam znalazł odpowiedź.
-Pójdę już -zdecydował. Twoi rodzice pewnie niedługą wrócą i nie powinni mnie tu zastać.
-Gniewasz się na mnie -spytała drżącym lekko głosem.
-Nie mógłbym się na ciebie gniewać -odparł patrząc na nią z czułością. Poczekam ,kiedy będziesz gotowa i wtedy uczynimy wspólnie pierwszy krok w chmurach.
Scarlett skinęła twierdząco głową.
Wyszedł ,po czym wsiadł na swojego czarnego rumaka i udał się w stronę Ponderosy.
Myślał o Scarlett ,że od pierwszej chwili zwróciła na niego uwagę swoją innością ,że była nieco wystraszona i wycofana. A może to ubrało ją w jakiś niezwykły kostium ,słodycz i piękno ,które sprawiało ,że oprócz żądzy ,budziła w nim też czułość i uwielbienie.
Miał i posiadał wcześniej wiele kobiet ,ale gdyby Scarlett była równie łatwa i plugawa jak one ,nie kochał by jej tak bardzo. Oprócz ładnej twarzy ,była w niej dusza.
Ta wrażliwa dziewczyna była zupełnym przeciwieństwem Laury ,która była tylko pustą lalką i mimozą.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez zorina13 dnia Pią 15:01, 19 Lut 2016, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Camila
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 15 Sie 2013
Posty: 4515
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 13:12, 19 Lut 2016    Temat postu:

Plan Willa jakoś słabo kiełkuje. Oby tylko plan nie odwrócił się przeciw niemu.
Uczucie coraz bardziej rozkwita. Will to prawdziwy dżentelmen, że się wycofał i nie zrobił nic głupiego.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
zorina13
Administrator



Dołączył: 18 Sty 2012
Posty: 18575
Przeczytał: 1 temat

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z San Eskobar
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 8:45, 20 Lut 2016    Temat postu: Do szaleństwa

W Ponderosie ,Ben Cartwright ,urządził kolejne przyjęcie dla swych przyjaciół ,na którym Laura się pojawiła ,choć nikt jej nie zapraszał.
Will tańczył ze Scarlett ,która ślicznie wyglądała w białej ,tiulowej sukni ,odsłaniającej ramiona.
Miłość zmieniła ich oboje. Sprawiła ,że dziewczyna rozkwitła niczym kwiat i odkryła swoją kobiecość.
Will zaś czuł ,że zmęczony burz szaleństwem jak statek pijany ,znalazł kogoś ,kto usłyszał jego bezbrzeżną tęsknotę. I że wszystkie jego drogi ,prowadziły tylko do niej. W tej pozornie ,zwykłej ,prostolinijnej,spokojnej dziewczynie odkrył dużo więcej. Nie wiedział jak to nazwać ,szczęściem ,darem,znakiem od losu ?
Choć wokół na parkiecie ,tańczyło wiele par ,widzieli tylko siebie. Gdy muzyka się skończyła ,wziął jej dłoń w swoją i podziękował za taniec ,podnosząc jej rękę do góry i delikatnie ucałował.
Blask miłości oślepia zakochanych ,wiec nie wiedzieli ,że nad nimi gromadzą się chmury niechęci i intrygi innych ludzi.
-Jak ta dziewczyna bezwstydnie się ubrała -szepnęła zgorszona Laura ,która siedziała w kącie.
-Pyszna jest ta dziewczyna Willa ,chętnie bym ją poobracał -rzekł Ricardo ,który siedział obok Laury. Patrzył na Scarlett z obleśnym uśmieszkiem.
-Zapłacę ,ci jeśli to zrobisz -zaproponowała Laura.
-Dobrze -zgodził się Ricardo.
Ricardo ,szybko przejrzał Laurę ,że jest tylko piękną rybką ,pustą wydmuszką ,skupioną ,tylko na swoich potrzebach ,nie umiejącą stworzyć żadnego trwałego związku. Sam był jednak człowiekiem dużo gorszego sortu ,bez żadnych zasad i odpowiedzialności za swoje czyny.
Will nie wiedział o tym ,jak bardzo jego kolega się zmienił ,od czasów wspólnej krnąbrnej młodości.
Adam ,który rzucił na nich przelotne spojrzenie ,poczuł naglę dziwny niepokój ,widząc tych dwoję z miną konspiratorów.
-Martwisz się czymś -spytała Camille,która stanęła naglę obok niego.
-Laura jest podejrzanie wesolutka ,obawiam się ,że znowu coś knuje -odparł Adam marszcząc brwi.
-A może po prostu plan Willa zaczął działać i polubiła towarzystwo Ricardo -rzekła Camille ,z miłym uśmiechem.
-Może -zgodził się Adam. Pójdziesz ze mną na spacer w świetle księżyca?
Camille skinęła twierdząco głową.
Była śliczną ,inteligentną,dziewczyną ,o ciemnych włosach i piwnych oczach.
Ubrana w brązową sukienkę z tafty ,poruszała się z wdziękiem i gracją.
Nie zamierzała się przyznawać ,jak bardzo głęboki baryton Adama ,jego ciemne spojrzenie i czarne ,migdałowe oczy na nią działają.
Już i tak był wystarczająco zarozumiały ,bez jej zachwytów i pisków.
Tego dnia ,wyglądał jak zwykle zabójczo w białej plisowanej koszuli i czarnych spodniach.
Uśmiechał się ,a wtedy na jego twarzy pojawiały się rozkoszne dołeczki w policzkach.
To ,że Camille traktowała go normalnie ,pozwala sobie mieć inne zdanie ,widziała w nim faceta z krwi i kości ,a nie bożka ,złotego cielca ,było czymś nowym ,świeżym ,orzeźwiającym i pociągającym.
Stanęli pod jakimś drzewem ,gdy przyciągnął ją do siebie i pocałował w usta.
-Dlaczego to zrobiłeś -spytała ,odsuwając się po chwili.
-Bo chciałem -odparł Adam z typową dla siebie pewnością siebie.
-Musisz się bardziej postarać -rzekła Camille. Ja nie zamierzam mdleć i rzucać ci się na szyję ,jak inne dziewczyny.
-I bardzo dobrze -stwierdził Adam z uśmiechem. To rzucanie się na mnie jest już nudne.
Wrócili na przyjęcie ,dziewczyna usiadła na kanapie ,szukając wzrokiem Scarlett ,bo chciała z nią porozmawiać na osobności i podzielić swoją radością.
Serce biło jej jak szalone i z trudem wierzyła we wszystko co się wydarzyło.
Adam ,który był księciem z bajki ,zwrócił uwagę na nią ,nijaką ,szarą mysz.
Oczywiście nie zamierzała jeszcze rezygnować z roli trudnej do zdobycia,chciała by się nieco pomęczył.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez zorina13 dnia Sob 18:58, 20 Lut 2016, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
ADA
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 11 Lut 2014
Posty: 9155
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 9:44, 20 Lut 2016    Temat postu:

Zorina napisał:
-Musisz się bardziej postarać -rzekła Camille. Ja nie zamierzam mdleć i rzucać ci się na szyję ,jak Ada ,Mada czy Lucy.
-I bardzo dobrze -stwierdził Adam z uśmiechem. To rzucanie się na mnie jest już nudne.


Co prawda dawno nie komentowałam Twoich opowiadań Zorino, ale wszystkie regularnie czytam. Teraz jednak postanowiłam ustosunkować się do tego co napisałaś. Bohaterkom swojego opowiadania użyczyłaś ników osób będących członkami forum i jednoznacznie kojarzących się z tym osobami. Przyznam się, że ja nie miałabym odwagi tak napisać. Nie jest to miłe i tak mi się wydaje, że niczym sobie na to nie zasłużyłyśmy. Nie bardzo rozumiem, co chciałaś przez to osiągnąć. Mada. Lucy wybaczcie, że wypowiadam się w Waszym imieniu, ale lubię Was i cenię i mnie osobiście przykro było, gdy w sobotni ranek przeczytałam te słowa. No, ale cóż każdy ma prawo pisać, skoro autorka tak nas widzi...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ewelina
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 03 Cze 2012
Posty: 25205
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 11:22, 20 Lut 2016    Temat postu:

Istotnie kontekst nie wyszedł sympatycznie. Mam nadzieję, że to tylko przypadek. Co innego wesoło potraktować przygody forumowej grupy, a co innego ukazać ją jako narzucające się idolowi kobiety.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
zorina13
Administrator



Dołączył: 18 Sty 2012
Posty: 18575
Przeczytał: 1 temat

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z San Eskobar
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 11:25, 20 Lut 2016    Temat postu: Do szaleństwa

Przepraszam, jeśli ktoś poczuł się urażony.

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez zorina13 dnia Sob 11:30, 20 Lut 2016, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Camila
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 15 Sie 2013
Posty: 4515
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 14:30, 20 Lut 2016    Temat postu:

Myślę, że trochę niezręcznie wyszło z tą sceną, ale nie sądzę, aby była zaplanowana i miała kogoś urazić.
A jeśli chodzi o fragment to nie przyjemnie się robi kiedy pojawia się Laura i Ricardo. Oni razem trochę smrodu zapewnią bohaterom.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Mada
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 28 Wrz 2013
Posty: 7477
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 17:51, 20 Lut 2016    Temat postu:

No, cóż ... Przyznam, że jestem zaskoczona i niemile zdziwiona. Jedną osobę przedstawia się w pozytywnym świetle, a trzy pozostałe w negatywnym. Przykre to, więc uważam, że przeprosiny są jak najbardziej uzasadnione.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
zorina13
Administrator



Dołączył: 18 Sty 2012
Posty: 18575
Przeczytał: 1 temat

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z San Eskobar
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 18:40, 20 Lut 2016    Temat postu: Pogaduchy

Bardzo ,bardzo was przepraszam [/b]

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
ADA
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 11 Lut 2014
Posty: 9155
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 18:56, 20 Lut 2016    Temat postu:

Przeprosiny przyjęte, choć prawdę mówiąc Zorino wolałabym żebyś usunęła ze swojego opowiadania mój nick.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
zorina13
Administrator



Dołączył: 18 Sty 2012
Posty: 18575
Przeczytał: 1 temat

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z San Eskobar
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 18:58, 20 Lut 2016    Temat postu: Do szaleństwa

Dobrze ,zaraz to zrobię.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.bonanza.pl Strona Główna -> Bonanza forum / Fanfiction / Opowiadania Zoriny Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5  Następny
Strona 2 z 5

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin