Forum www.bonanza.pl Strona Główna www.bonanza.pl
Forum miłośników serialu Bonanza
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Gwiazda przewodnia
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 12, 13, 14 ... 25, 26, 27  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.bonanza.pl Strona Główna -> Bonanza forum / Fanfiction / Opowiadania Zoriny
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Aga
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 29 Paź 2013
Posty: 19929
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 21:37, 14 Mar 2014    Temat postu:

Może kiedyś wróci... w końcu długo machała Rolling Eyes

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
zorina13
Administrator



Dołączył: 18 Sty 2012
Posty: 18575
Przeczytał: 2 tematy

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z San Eskobar
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 13:07, 16 Mar 2014    Temat postu: Gwiazda przewodnia

Dom Alice Oliver w San Francisco był domem w stylu kolonialnym ,z białymi wieżyczkami i kolumnami. Domy jak twierdził Nataniel ,sporo mówią o człowieku ,mówią bez słów i są takie jak ich właściciele.
Dom ten pozornie surowy ,mrugał okiem podobnie jak jego 'babcia 'która pod silną wolną wolą i despotyzmem ,skrywała poczucie humoru ,gdy w jej agrestowych oczach pojawiały się wesołe ,ciepłe figielki.
Alice zastanawiała się jak wprowadzić w świat śmietanki towarzyskiej miasta ,tego chłopca w wielkim kapeluszu z opaską ze skóry grzechotnika w hermetyczne ,zamknięte środowisko ,gdzie trudniej się było wejść obcemu niż wielbłądowi przez ucho igielne.
Po obiedzie,który jedli przy stole przykrytym białym adamaszkowym obrusie i przy tej porcelanowej zastawię ,którą Alice dostała od swej matki w prezencie ślubnym ,kobieta zarządziła spacer po mieście.
Nataniel nie widział wcześniej tylu ludzi i powozów. Był ciepły ,wiosenny dzień a ,wiatr delikatnie muskał twarz i białe jak mleko włosy pani Oliver. Była ubrana w swoją ulubioną fioletową suknię, o szerokiej krynolinie. Poruszała się jak przystało damie ,spokojnie ,powolnie i z wdziękiem.
-Wiem kochany ,że nie możesz się doczekać by zobaczyć swoją dziewczynkę ,wiec pójdziemy teraz odwiedzić Matyldę Fraser -oznajmiła Alice Oliver ,tonem nie znoszącym sprzeciwu.
Ku ich zaskoczeniu u pani Matyldy,zastali jeszcze jednego gościa . Był to Jim Moris , syn tego Morisa ,który był właścicielem kilku kolei . Był to dość przystojny młodzieniec o czarnych ,kędzierzawych włosach i czerwonych ,zmysłowych ustach.
Uprzejmie się przywitał z Natanielem ,ale nie wyczuło między nimi jakieś sympatii .
-Linda sporo o panu opowiadała -rzekł nadęty bubek ,zwracając się protekcjonalnym tonem do Nataniela . Podobno zawszę ma pan inne zdanie niż większość ,dlaczego ?
-Bo dżentelmen nie korzysta z opinii ,która jest już zajęta -odparł z zimnym spokojem Nat Cartwright .Jim roześmiał się.
Żegnając się z Lindą ,pocałował ją w rękę.
-Kim on jest -spytał Nat po jego wyjściu ,patrząc wyczekująco na dziewczynę ,która ślicznie wyglądała w różowej muślinowej sukience. To znaczy kim on jest dla ciebie ?
-Prosił mnie o rękę -odparła Linda unikając wzroku Nata. Powiedziałam ,że muszę się jeszcze zastanowić bo za krótko się znamy.
-Kochasz go -Nat zadał pytanie ,którego dziewczyna najbardziej się obawiała.
-Nie wiem -przyznała uczciwie.

Z okazji urodzin Lindy jej ciotka Matylda zorganizowała bal w najbardziej eleganckim hotelu w San Francisco.
Była pewna ,że wtedy ogłosi zaręczyny dziewczyny z synem tego wielkiego Morisa ,który budował koleje i drogi.
Dziewczyna była w białej sukience ,do sukni miała przypiętą herbacianą różę.
Poderwała się z fotela ,widząc Nata ,ubranego w plisowaną koszulę ,ciemny garnitur i spodnie. Nigdy nie widziała go takiego eleganckiego.
-Nat wyglądasz -nie mogła znaleźć odpowiednich słów.
-Jak idiota -stwierdził chłopak. Ale babcia się uparła ,że z takiej okazji trzeba się ubrać wyjściowo.
-Zatańczymy -spytał ,po chwili .
Skinęła głową. Wirowali w rytmie walca, a serce dziewczyny biło strasznie szybko. Wydawało jej się ,że wszyscy to słyszą jak głośno jej biję.
Gdy muzyka przestała grać ,on ciągle trzymał ją w ramionach ,jakby nie chcąc jej puścić .
-Nat ja nie wyjdę za Jima -powiedziała Linda nie poznając własnego głosu.Jest przystojny ,bogaty ,kulturalny ale.
-Ale co -spytał Nat ze śladem uśmiechu na ustach.
-Nie jest tobą -dodała po chwili .
Pocałował ją w usta ,zapominając ,że patrzą na nich wszyscy goście i wywoła to niemały skandal. Nie miało w to w tej chwili żadnego znaczenia.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez zorina13 dnia Nie 13:08, 16 Mar 2014, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Camila
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 15 Sie 2013
Posty: 4515
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 13:39, 16 Mar 2014    Temat postu:

Ciekawy fragment, ale co dalej?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ewelina
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 03 Cze 2012
Posty: 25205
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 15:03, 16 Mar 2014    Temat postu:

Chyba wiadomo ... Linda nie wyjdzie za Jima, raczej za Nata Very Happy I dobrze. Jim nie był sympatyczny. Tylko co na tę scenę powie ewentualny, odrzucony konkurent? Pewnie tak łatwo nie pogodzi się z porażką. Przewiduję kłopoty ...

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Ewelina dnia Nie 15:04, 16 Mar 2014, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Neth P
Szeryf z Wirginia City



Dołączył: 11 Sty 2014
Posty: 820
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 15:48, 16 Mar 2014    Temat postu:

A więc jednak? Very Happy
Scena w tańcu świetnie Ci wyszła, taka spontaniczna i romantyczna Smile

Ewelina napisał:
Chyba wiadomo ... Linda nie wyjdzie za Jima, raczej za Nata Very Happy I dobrze.

To może nie być aż takie proste Confused Wątpię, żeby Jim zgodził się z tym ostatnim stwierdzeniem.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Mada
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 28 Wrz 2013
Posty: 7477
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 20:40, 16 Mar 2014    Temat postu: Re: Gwiazda przewodnia

zorina13 napisał:

-Nat wyglądasz -nie mogła znaleźć odpowiednich słów.
-Jak idiota -stwierdził chłopak.

Laughing Laughing Laughing Dobre!

Linda wie, czego i kogo chce. Nataniel też nie znalazł się w San Francisco przypadkowo. Podoba mi się ta para.
Jim Moris pewnie namiesza. Jest "nadętym bubkiem", ale ma też poczucie humoru, skoro docenił inteligentną ripostę Nata.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Aga
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 29 Paź 2013
Posty: 19929
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 20:43, 16 Mar 2014    Temat postu:

Mnie też podoba się pomysł Linda i Nat....pytanie czy Zorina pójdzie tą ścieżką Cool
Elegancki Nat musiał zrobic wrażenie na LIndzie Very Happy. Podobają mi się krótkie opisy osób u Ciebie i ich strojów. Ja o tym zapominam, zdaję sobie sprawę z tego czytając o takiej herbacianej róży w sukience, czy o plisowanej koszuli u Nata. Fajne. Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
zorina13
Administrator



Dołączył: 18 Sty 2012
Posty: 18575
Przeczytał: 2 tematy

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z San Eskobar
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 12:03, 27 Mar 2014    Temat postu: Gwiazda przewodnia

Nat się ostatnio bardzo zmienił -zauważył Adam tego wieczoru ,gdy siedzieli z Susan i grali w warcaby. Taki jest jakiś roztargniony ,zamyślony.
-Jest zakochany -odparła Susan z uśmiechem. Nie martw się o niego da ,sobie radę.

Matylda Lee siedziała na fotelu. Była cała srebrnoszara,począwszy od koka a skończywszy na eleganckich ,skórzanych czółenkach .Kilka lat temu owdowiała,nie miała dzieci . Jej mąż posiadający akcje w kilku kopalniach srebra ,zostawił jej całkiem niezłą sumkę pieniędzy ,która pozwalała w miarę na wygodne życie i utrzymanie dużego domu w dobrej dzielnicy San Francisco.
Jej życie się zmieniło gdy przyjechała do niej bratanica Linda. Matylda wyczuła ,że dziewczyna ciągle nie pogodziła się ze śmiercią ojca z którym była mocno związana. Sama miała wyrzuty sumienia z tego powodu ,że nie zdążyła pożegnać się z bratem.
Teraz Matylda czuła się odpowiedzialna za tą delikatną i kruchą jak kwiat dziewczynę. Musiała ją chronić ,by nie przytrafiła się znowu jej taka sama historia jak z tym okropnym Dave.
Listy ,które przychodziły z Wirginia City paliła od razu, by nie trafiały w ręce dziewczyny . Tego chłopaka z długimi włosami skreśliła od razu ,nie próbując go nawet poznać. Była pewna ,że w ten sposób dziewczyna szybko zapomni o tym niedorzecznym zauroczeniu i w końcu zgodzi się wyjść za Jima.
Nie dało się jednak nie zauważyć ,że Linda jest coraz smutniejsza ,niechętnie chodzi na te wszystkie bale i przyjęcia a do młodego Morisa odnosi się chłodno i z dystansem .
Matylda usłyszała dzwonek do drzwi i że ta głupia Priusy otworzyła i z kimś w holu rozmawia .
-Muszę się z nią zobaczyć ,to bardzo ważne -przekonywał młody ,męski głos.
-Panienka już się położyła i śpi -odparła czarna służąca. Nie będę jej budzić.
Pani Lee wstała z fotela i postanowiła rozmówić się z nieproszonym gościem. Zdziwiła się widząc ,tego obszarpańca ale nie pokazała tego po sobie.
-Czego chcesz młody człowieku -spytała ,chłodnym oficjalnym tonem.
-Zobaczyć się z Lindą -odparł młody człowiek.
-Po co chcesz z nią zobaczyć -spytała cierpko Matylda.
-Chce wiedzieć dlaczego ,przestała odpisywać na moje listy ,wyjaśnił Nat.
-Linda wychodzi za Jima -rzekła pani Lee. Zostaw ją w spokoju.
Na twarzy Nataniela pojawiło się niedowierzanie ,połączone z żalem i wściekłością. Nie powiedział ani słowa ,tylko odwrócił się na pięcie i wyszedł.

Następnego dnia Matylda pojechała do swojej starej przyjaciółki Sally na partyjkę wista ,a Linda została w domu ,wymawiając się bólem gardła.
Dziewczyna siedziała w swoim pokoju ,usiłując czytać książkę ale nic z niej nie rozumiała.
Usłyszała nagle pukanie do swego pokoju ,otworzyła i zobaczyła Nata.
Była ubrana w niebieską ,jedwabną ,domową sukienkę a w uszach były perłowe kolczyki ,ostatni prezent jaki dostała od ojca.
A uszy Lindy były wyjątkowo kształtne ,podobnie jak cała jej postać ,przypominająca elfa.
-Co ty tu robisz -spytała ,nie umiejąc określić czy jest szczęśliwa,że go widzi czy wściekła ,że tyle czasu się nie odzywał .
-Muszę znać prawdę -powiedział chwytając ją mocno za rękę. Dlaczego przestałaś odpowiadać na moje listy ?
-O czym ty mówisz -zdumiała się dziewczyna. To ty przestałeś pisać.
-Wychodzisz za Jima tak powiedziała twoja ciotka -rzekł Nat. On pewnie zbuduje ci pałac.
-Ciocia ci tak powiedziała -oczy Lindy zrobiły się okrągłe jak dwa monety. To nieprawda. I ja nie pragnę zamków ,pałaców ,diamentów ,tylko ciebie.
Nat patrzył na nią ,zastanawiając się nad szczerością jej słów a w końcu obsypał ją pocałunkami .
-Kocham ,kocham cię -powiedział w przerwie pomiędzy pocałunkami .
-Bałam się ,że o mnie zapomniałeś -przyznała Linda. Że może jest jakaś inna dziewczyna.
-Głuptasie jak mogłaś tak pomyśleć -rzekł Nat a po chwili zatonęli w kolejnym pocałunku.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez zorina13 dnia Czw 12:09, 27 Mar 2014, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
ADA
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 11 Lut 2014
Posty: 9155
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 16:05, 27 Mar 2014    Temat postu:

Cieszę się że Nat i Linda dogadali się, ale napewno szykujesz dla nich mnóstwo niespodzianek. Pani Lee raczej stronniczką Nata nie będzie. Bardzo podoba mi się Adam w roli ojca Very Happy Proszę o jeszcze Very Happy

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Camila
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 15 Sie 2013
Posty: 4515
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 16:57, 27 Mar 2014    Temat postu:

Co za wredna ciotka, ale dobrze, że Nat i Linda doszli do porozumienia. Czekam na więcej

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ewelina
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 03 Cze 2012
Posty: 25205
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 18:43, 27 Mar 2014    Temat postu:

Młodzi wyjaśnili nieporozumienie, ale pewnie to nie koniec ich problemów...

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Ewelina dnia Czw 18:44, 27 Mar 2014, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Mada
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 28 Wrz 2013
Posty: 7477
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 20:51, 27 Mar 2014    Temat postu:

Dobrze, że Nat zdecydował się przyjechać do San Francisco, bo inaczej ich znajomość mogłaby się skończyć jak historia Madelaine i Orry'ego w "Północ - Południe".

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Aga
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 29 Paź 2013
Posty: 19929
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 17:38, 28 Mar 2014    Temat postu:

Myślę, że ciotka w końcu się przekona do Nata.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
zorina13
Administrator



Dołączył: 18 Sty 2012
Posty: 18575
Przeczytał: 2 tematy

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z San Eskobar
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 10:57, 02 Kwi 2014    Temat postu: Gwiazda przewodnia

Chłodne powietrze obudziło Lindę. Włamywacz dostał się przez okno do jej pokoju.
Chciała krzyknąć ,ale jego ręce zacisnęły się na jej szyi .Po chwili stało się coś dziwnego ,mężczyzna padł martwy na ziemię a w jego głowię ,tkwił jakiś dziwny ,przedmiot przypominający siekierę.
-Nat co ty tu robisz -wykrzyknęła zdumiona dziewczyna.
-Ogarnęło mnie coś ,co Czarny Niedźwiedź nazywał szóstym zmysłem -wytłumaczył Nat ,który umiał się poruszać bezszelestnie i szybko. Że grozi ci coś złego.
Przytulił dziewczynę ,która ciągle drżała jak osika.
Drzwi otworzyły i stanęła w nich pani Lee ,trzymająca w ręku świecę ,ubrana w czepek i nocną koszulę.
-Co ty robisz o tej porze w sypialni mojej bratanicy -spytała tonem ,który nie wróżył nic dobrego. Po chwili zobaczyła leżącego na podłodze, martwego ,mężczyznę i wydała stłumiony okrzyk.
-Przykro mi proszę pani -odezwał się Nat a w jego glosie była nutka szacunku. Musiałem go zabić ,bo chciał udusić Lindę i prawdopodobnie was okraść.
-Dobrze ,żeś zrobił -odparła niespodziewanie pani Lee. Bardzo dobrze.

Pani Lee i Linda siedziały w powozie i podziwiały widok na całą Ponderosę.
Widok zapierał dech w piersiach ,niebiański sad i jezioro ,które ukradło bogom czarodziejski połysk.
Tak Cartwrigtowię ,byli królami ,którzy rządzili tym swoim królestwem ,milionem akrów ziemi i wielkim stadem bydła.
Lee nie była pewna czy to miłość łączy Nataniela i jej bratanicę ,może to była tylko mieszanka młodości i fascynacji ,suchy liść ,który nie mógł spaść?
Ale nie zamierzała się już w to wtrącać,bo nabrała przekonania ,że ten młody człowiek nie skrzywdzi Lindy i będzie dla niej oparciem.
-Idźcie na spacer ,ja tu zostanę -powiedziała dobrotliwym tonem ,niczym dobra wróżka z bajki.

Spacerowali między tymi olbrzymi drzewami ,śmiejąc się i wspominając różne historię z dzieciństwa. Zrobił jej wianek z białych kwiatów i położył na głowię ,zamiast kapelusza.
Spojrzał na nią ciepło i położył ręce na jej uszach.

Kiedy patrzysz na mnie jakbyś widział
Moje ciało jako jedną z gwiazd
Wzdycham, swoich myśli nie ukrywam
Czy ty czujesz teraz to, co ja

Niech wiecznie trwa ta chwila
Niech porywa mnie, zatrzyma czas

Ref:

Tylko z tobą, czuję jak
W morzu słońca tonę, nie widząc dna
Tylko ciebie kocham tak
Dotykając nieba lecę do gwiazd...

Nie widziałam w tobie nigdy słońca
Teraz świeci jasno, tuli mnie
Patrzę i wiem, mogę tak bez końca
W twoich ciepłych dłoniach topić się

Niech wiecznie trwa ta chwila
Niech porywa mnie, zatrzyma czas

Ref:

To ty, widzę jak
Leje deszcz spadających gwiazd

To ja, czuje jak
Powoli krople dosięgają nas

To my, nie mów nic
Zabrały to, co złe, możemy iść

To ja, nie budź się
Niech wiecznie trwa ten słoneczny sen.
Kaja Paschalska Moje reagge

Tak właśnie czuła się Linda tego pięknego ,słonecznego ,wiosennego dnia.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Camila
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 15 Sie 2013
Posty: 4515
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 11:02, 02 Kwi 2014    Temat postu:

Jak miło. Dobrze, że ciotka przejrzała na oczy.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.bonanza.pl Strona Główna -> Bonanza forum / Fanfiction / Opowiadania Zoriny Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 12, 13, 14 ... 25, 26, 27  Następny
Strona 13 z 27

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin