Forum www.bonanza.pl Strona Główna www.bonanza.pl
Forum miłośników serialu Bonanza
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Gwiazda przewodnia
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 18, 19, 20 ... 25, 26, 27  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.bonanza.pl Strona Główna -> Bonanza forum / Fanfiction / Opowiadania Zoriny
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
ADA
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 11 Lut 2014
Posty: 9155
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 17:34, 13 Maj 2014    Temat postu:

Nat ma takie dobre serduszko. Boję się że może stracić Lindę, ale wierzę, że w ostateczności Adam pomoże Smile Zakończenie mocno bonanzowe ...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Mada
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 28 Wrz 2013
Posty: 7477
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 19:10, 13 Maj 2014    Temat postu:

Dużo emocji w tym fragmencie, nieporozumień i niebezpieczeństw.
Nat zgodził się, aby ojciec rozwiązywał za niego problemy? Shocked Naprawdę musiał być zdesperowany.
Adam przemawiający do rozsądku narzeczonej syna? Może być ciekawie...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
zorina13
Administrator



Dołączył: 18 Sty 2012
Posty: 18575
Przeczytał: 1 temat

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z San Eskobar
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 10:05, 14 Maj 2014    Temat postu: Gwiazda przewodnia

Timothy Brown ,łazęga który zaatakował Franka Jamesa usłyszał naglę czyjeś kroki. Młody mężczyzna celował do niego z pistoletu. Na jego kurtce wisiała ta żółta odznaka gwiazdy szeryfa.
Timothy myślał przez chwilę aż zrozumiał ,że atakowanie szeryfa nie ma sensu bo sprowadzi na niego jeszcze większe kłopoty. Pod nosem wymamrotał jakieś przekleństwo.

Frank James od kilku dni dochodził już do zdrowia ,przebywając w małej Ponderosię. Dowiedział się ,że mężczyzna ,który go zaatakował trafił do aresztu. W tym czasie gdy musiał leżeć ,sporo myślał a w owym czasie jego myśli nie były przyjemne,raczej gorzkie jak piołun.
Gdy tak leżał ,drzwi do pokoju otworzyły się i wszedł Nat z Audrey. Audrey usiadła przy łóżku ojca i Frank pomyślał ,że dziewczyna ma takie same oczy jak jej matka ,łagodne i słodkie ,bez siły przeciwstawiania się życiu.
Przez tyle lat ją krzywdził ,czy istniała jeszcze szansa by mogła mu wybaczyć i zapomnieć o pieklę jakie jej zgotował ?
-Nat -zwrócił się do chłopaka ,nie poznając własnego ,słabego głosu ,nauczysz mnie tych waszych indiańskich znaków ?
-Oczywiście -odparł Nataniel z bladym śladem uśmiechu na ustach.
-Spytaj się Audrey czy jest w stanie mi wybaczyć -rzekł Frank ze szczerą skruchą . Bo bardzo ją kocham a zrozumiałem to dopiero wtedy ,gdy zobaczyłem ,że ten człowiek chce ją wykorzystać.
Mężczyzna poczuł naglę sobie dotkniecie czyjeś ręki i zobaczył córkę ,która patrzyła na niego bez żalu ,pełna troski i czułości.
Nat wyszedł ,zostawiając ich samych ,zamykając za sobą drzwi pokoju.

Linda miała zamiar wrócić znowu z ciotką do San Francisco,miasta które było osnute wiecznie białą mgłą ,która wlewała się w zatoki i doliny.
W przeddzień wyjazdu gdy już była właściwie spakowana i gotowa do drogi ,usłyszała pukanie do drzwi.
Otworzyła się i zdziwiła się widząc Adama Cartwrighta ,ale oczywiście wpuściła go do środka .
Usiadł w kuchni i spojrzał z przyjemnością na delikatną dziewczynę ,ubrana w pąsową suknię ,przypominającą kwiat róży.
-Chce się pan napić kawy -spytała dziewczyna.
-Nie ,dziękuje -odparł uprzejmie Adam. Przyszedłem z tobą porozmawiać.
-Panie Cartwright -rzekła Linda ,ja już podjęłam decyzję i jej nie zmienię. Wracam do San Francisco,bo między mną a Natem wszystko skończone.
-Na pewno wszystko -Adam uśmiechnął się leciutko kątem ust.
-Widziałam tą dziewczynę ,jest zachwycająca -poskarżyła się naglę Linda.
-Owszem -zgodził się Cartwright ,jest prześliczna i urocza . Ale Nat nigdy nie patrzył na nią tak jak patrzy na ciebie.
-E tam -dziewczyna wzruszyła ramionami. Mówi pan tak tylko po to bym zmieniła zdanie.
-Jesteś mądrą dziewczyną -mężczyzna spokojnie dobierał słowa -wiec do niczego cię nie będę przekonywał. Ale znam swojego syna. Wiedziałem ,że jest w tobie zakochany ,choć on nie przyznawał się do tego sam przed sobą ,bo byłaś zaręczona z Dave.
Adam wypił kawę ,którą Linda mu jednak zrobiła i zadał kilka pytań o dawnych znajomych jakich miał w San Francisco. Po jego wyjściu dziewczyna ,długo stała przy oknie,pogrążona w myślach .
Zapadał już zmierzch ,gdy naglę usłyszała gwizdanie. Gdy byli dziećmi Nat często gwizdał i wtedy wymykała się z domu i biegła do sosnowego lasu.
Tak też brzmiały słowa starej piosenki.
Wybiegła z domu i wpadła wprost w ramiona Nata ,który obsypał ją pocałunkami .
-Chciałam wyjechać naprawdę -powiedziała dziewczyna w przerwie między pocałunkami . Byłam pewna ,że wszystko skończone ale gdy zagwizdałeś ,musiałam przybiec .
-Bałem się ,że nie przybiegniesz -wyznał patrząc w jej oczy. Ale to była moja ostatnia szansa .
-Przepraszam ,że cię uderzyłam -rzekła Linda ze smutkiem. Jestem idiotką.
-To nieprawda -zaprzeczył Nataniel Cartwright. Nie jesteś idiotką -dodał i zatonęli w kolejnym pocałunku.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Camila
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 15 Sie 2013
Posty: 4515
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 13:06, 14 Maj 2014    Temat postu:

Dobrze, że Frank zaczął rozumieć, że źle robił.
Bardzo romantyczne pogodzenie się Nata z Lindą.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Mada
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 28 Wrz 2013
Posty: 7477
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 15:20, 14 Maj 2014    Temat postu:

"-Owszem -zgodził się Cartwright ,jest prześliczna i urocza . Ale Nat nigdy nie patrzył na nią tak jak patrzy na ciebie. "
W tym stwierdzeniu zawarte jest wszystko. Niczego więcej nie potrzeba. Smile


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Aga
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 29 Paź 2013
Posty: 19929
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 17:33, 14 Maj 2014    Temat postu: Re: Gwiazda przewodnia

zorina13 napisał:
Nataniel ,codziennie przychodził z książką i uczył Audrey co zajmowało kilka godzin.


Chyba też byłabym zazdrosna Mad

zorina13 napisał:
Nagle podeszła do niego ,zarzuciła ręce na jego szyję i pocałowała w usta .
Kompletnie zaskoczony chłopak ,odsunął ją od siebie i wtedy zobaczył idącego w ich stronę ojca Audrey i Lindę.
Linda na widok tej sceny zbladła i odwróciła się na pięcie.
-I tak wygląda ta wasza nauka -wydarł się Frank James. Przychodziłeś tu tylko po to by bałamucić mi córkę.


I weź tu uwierz facetowi...


"Rozmowa" Nata i Lindy pełna emocji Very Happy

Tatko stanął wreszcie w obronie córki....

* * * *

Ranny tatko miał dużo czasu na przemyślenia...i dobrze, powinien się cieszyć, że ma tak wyrozumiałą córkę...

zorina13 napisał:

Wybiegła z domu i wpadła wprost w ramiona Nata ,który obsypał ją pocałunkami .
-Chciałam wyjechać naprawdę -powiedziała dziewczyna w przerwie między pocałunkami . Byłam pewna ,że wszystko skończone ale gdy zagwizdałeś ,musiałam przybiec .
-Bałem się ,że nie przybiegniesz -wyznał patrząc w jej oczy. Ale to była moja ostatnia szansa .
-Przepraszam ,że cię uderzyłam -rzekła Linda ze smutkiem. Jestem idiotką.
-To nieprawda -zaprzeczył Nataniel Cartwright. Nie jesteś idiotką -dodał i zatonęli w kolejnym pocałunku.


Fragment w sam raz na mroźny majowy dzionek Very Happy

*


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Aga dnia Śro 17:33, 14 Maj 2014, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
ADA
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 11 Lut 2014
Posty: 9155
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 23:38, 14 Maj 2014    Temat postu:

Dobrze, że ojciec Audrey wreszcie zrozumiał, jak skrzywdził swoją córkę. Szkoda tylko, że tragiczne przejścia mu to uświadomiły, ale skoro córka wybaczyła ojcu to na pewno wszytko będzie już dobrze. Very Happy

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Kola
Szeryf z Wirginia City



Dołączył: 02 Paź 2013
Posty: 871
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kielce
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 18:33, 15 Maj 2014    Temat postu:

zorina13 napisał:
Wybiegła z domu i wpadła wprost w ramiona Nata ,który obsypał ją pocałunkami .
-Chciałam wyjechać naprawdę -powiedziała dziewczyna w przerwie między pocałunkami . Byłam pewna ,że wszystko skończone ale gdy zagwizdałeś ,musiałam przybiec .
-Bałem się ,że nie przybiegniesz -wyznał patrząc w jej oczy. Ale to była moja ostatnia szansa .
-Przepraszam ,że cię uderzyłam -rzekła Linda ze smutkiem. Jestem idiotką.
-To nieprawda -zaprzeczył Nataniel Cartwright. Nie jesteś idiotką -dodał i zatonęli w kolejnym pocałunku.


Oryginalna raczej nie będę. Bardzo romantyczny i nastrojowy fragment.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Kola dnia Czw 19:07, 15 Maj 2014, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ewelina
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 03 Cze 2012
Posty: 25205
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 18:43, 15 Maj 2014    Temat postu:

Dobrze, że się pogodzili.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Aga
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 29 Paź 2013
Posty: 19929
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 18:57, 15 Maj 2014    Temat postu:

Kola jaki nastrojowy i romantyczny? Laughing ani Nat, ani Linda nie byli w nastroju a juz na pewno nie tatko Audrey, ktory wpadł w szal...Rolling Eyes

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Aga dnia Czw 18:58, 15 Maj 2014, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Kola
Szeryf z Wirginia City



Dołączył: 02 Paź 2013
Posty: 871
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kielce
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 19:08, 15 Maj 2014    Temat postu:

Pomyliło mi się, ale błąd już naprawiłam.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Aga
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 29 Paź 2013
Posty: 19929
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 20:15, 15 Maj 2014    Temat postu:

Tak już lepiej Very Happy

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
zorina13
Administrator



Dołączył: 18 Sty 2012
Posty: 18575
Przeczytał: 1 temat

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z San Eskobar
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 16:17, 18 Maj 2014    Temat postu: Gwiazda przewodnia

Coś się stało Susan -spytał Adam ,tego wieczoru ,gdy zobaczył ,że siedzi smutna i zamyślona na bujanym fotelu.
-Pan Griffith nie żyje -odpowiedziała kobieta ,patrząc w dal .
-Przecież to nie twoja wina -zauważył mężczyzna z typowym dla siebie spokojem i pewnością wypowiadanych sądów. Zrobiłaś wszystko mu pomóc.
-Tak -zgodziła się kobieta ,ale czasem się zastanawiam czy mama nie miała racji . Może chirurgia to rzeczywiście nie jest zawód dla kobiety i ja się do tego nie nadaję.
Wstała i zaczęła nerwowo chodzić po pokoju aż w końcu stanęła przy oknie. Podszedł do niej i objął ją mocno i tak stali przez chwilę. Ciepło jego ciała dawało jej otuchę.
-Jesteś bardzo dobrym lekarzem ,nie wątp w to -powiedział Adam.
Znając go wiedziała ,że naprawdę tak myśli a nie tylko mówi ,żeby ją pocieszyć. Nie był człowiekiem ,który rzuca słowa na wiatr.
Miło było być w jego ramionach ,nawet bez namiętności ,wiedząc ,że jest nie tylko jej mężem ale i najlepszym przyjacielem. Jakie to głupie,że się bała ,że staną się sobie obcy i obojętni .
-Kocham cię -powiedziała Susan ,delikatnie miękko i czulę.
Uśmiechnął się łobuzersko.
-Ja też cię kocham pani Cartwright -rzekł niskim ,elektryzującym głosem. Mam pewien pomysł ,wyjedźmy gdzieś na parę dni .
-A szpital ,ranczo -spojrzała na niego zdumiona.
-Poradzę sobie bez nas - odparł zdecydowanie. Mówiłaś ,że brakuję ci emocji ?
-Tak ale -nie skończyła mówić gdy zamknął jej usta pocałunkiem.
Usłyszeli chrząkniecie i zobaczyli Nataniela ,który przypatrywał im się z protekcjonalnym uśmiechem .
-Widzę ,że super mąż jest w akcji -rzekł a na jego twarzy był ciągłe,ten sam uśmiech .
-Młody ,trochę szacunku -Adam spojrzał ostrzegawczo na syna. Mamy prawo do odrobiny prywatności.
-Dobra ,dobra ,już zostawiam was samych -Nataniel wzruszył ramionami.

Robert Taylor pochodził z wybitnej ,lekarskiej rodziny.
Był to przystojny mężczyzna ,wysoki ,postawny ,ciemnowłosy ,z małym wąsikiem o łagodnym głosie ,miłym uśmiechu i spokojnych ruchach.
Do Wirginia City ,przyjechał by zbadać Audrey.
-Pan dobrze wie ,że pańska córka doskonale słyszy -zwrócił się do Franka Jamesa.
-To czemu nie mówi -zirytował się Frank. Uważa pan ,że udaję i odstawia komedię.
-Tego nie powiedziałem -odpowiedział lekarz ,marszcząc w zamyśleniu brwi. Może ma jakiś powód.
Dziewczyna na pierwszy rzut oka nie zrobiła na lekarzu specjalnego wrażenia ,wydawała mu się za szczupła i wąska w biodrach. Gdy jednak przyjrzał jej się bliżej dostrzegł jej niezwykłość ,świeże usta jakby do pocałunku złożone i to ,że jest młoda ,młodością maju pachnącego fiołkami.
Gdy Frank z córką wyszedł ze szpitala ,młody lekarz usiadł na krześle,ciągłe zastanawiając nad tą sprawą.
Z zamyślania wyrwał go głos Nata ,czy przyjdzie zjeść z nimi kolację.
Odpowiedział ,że tak ,oczywiście z miłą chęcią. Wolał zjeść kolację z Cartwrigtami niż z Sally i jej ojcem.
Ojciec Sally , był gubernatorem Nevady ,nadętym ważnym człowiekiem ,na którego twarzy była widoczna biblioteka nieprzeczytanych książek.
Sally Field była bardzo ładną blondynką o brzoskwiniowej cerze i ustach czerwonych jak dojrzałe maliny . Interesowały ją tylko nowe suknie i bale na których była.
Była zabawnym stworzonkiem ale nie budziła w Robercię ,który był wielbicielem poezji i utajonym romantykiem ,żadnych głębszych uczuć. Nie dało się jednak nie zauważyć ,że zagięła na niego parol.


Robert przyjechał następnego dnia do Franka Jamesa by jeszcze raz z nim porozmawiać.
-Co pan tu robi panie doktorze -zdziwił się Frank James,który wyszedł z domu.
-Przyjechałem z panem porozmawiać -odparł młody mężczyzna. Wczoraj chyba ,powiedziałem coś co mogło pana urazić.
Po rozmowie z Frankiem ,młody lekarz zabrał Audrey na spacer bo postanowił zostać w Wirginia City jeszcze parę tygodni.
Dni mijały mu tak ,że przyjmował pacjentów a po południami udawał się do domu Jamesów by Audrey ,zabrać ją na spacer lub przejażdżkę bryczką po Wirginia City .
Pewnego dnia przyjechał i zdziwił się ,że nie wybiegła mu na spotkanie w perkalowej sukience z uśmiechem jak promyk słońca.
Zobaczył zbliżającego się w jego kierunku Franka ,który miał srogą minę .
-Musimy porozmawiać panie doktorze -rzekł ostrym tonem i gestem zaprosił by lekarz usiadł na ławce pod starą jabłonką .
-Czy coś się stało -spytał lekko zdziwiony tym Robert Taylor.
-Nie powinien pan tu przyjeżdżać i zawracać mojej córce głowę -rzekł Frank szorstko. On nie zna życia ,nie widziała świata. A pan przecież się z nią nie ożeni.
Mężczyzna milczał ,zastanawiając się przed chwilę nad tymi słowami. Do tej pory mówił sobie ,że dziewczyna interesuję go tylko jako pacjentka,szczególny przypadek ,któremu musi poświęcić więcej uwagi. A teraz zdał sobie sprawę ,że jest inaczej ,gdy jej nie widział ,tęsknił za nią ,za jej delikatnym uśmiechem i niewinnym czystym spojrzeniem.
-Myli się pan -odezwał się Robert spokojnym ale stanowczym głosem ,wprawiając Franka w zdumienie. Jeśli Audrey mnie zechcę ,to obiecuję ,że będę ją kochał i szanował przez całe życie.
W tym momencie zauważyli ,że dziewczyna stoi obok. Młody lekarz wstał spojrzał jej w oczy i po chwili znalazł tam odpowiedź ,której szukał. Kto go pierwszy pocałował ,,czy ona jego ,czy on ją nie pamiętał ,ale w każdym razie był to pocałunek anioła ,coś magicznego.

Zdziwił się ,gdy wieczorem tego samego dnia znalazł kartkę ,że gubernator chce się z nim pilnie widzieć.
W pokoju hotelowym jednak nie było gubernatora ,tylko Sally ubrana w piękną ,nową suknie z zielonej tafty.
-Tata gdzieś wyszedł -powiedziała sztucznym głosem.
-Czemu chciał się ze mną widzieć -zdziwił się Robert.
-Nie mam pojęcia -rzekła dziewczyna ,trzepocząc rzęsami.
-Mam sporo pracy ,pójdę już -zdecydował mężczyzna.
-Poczekaj ,zawołała Sally. Chciałam z tobą porozmawiać. W mieście krożą dziwne plotki o tobie i tej kalece.
-To nie plotki ,to prawda -odpowiedział spokojnie mężczyzna. Kocham ją i zamierzamy się pobrać .
Twarz dziewczyny zmieniła gwałtownie wyraz ,zrobiła się czerwona jak pomidor.
-Pomyliłeś miłość ze współczuciem -stwierdziła oziębłym tonem.
-Wiem co czuję i nie mam zamiaru się nikomu z tego tłumaczyć -odpowiedział Robert.
-Oczywiście -zgodziła się uprzejmie Sally . Napijesz się wina.
To wino miały jakiś dziwny smak ,tyle w każdym razie zapamiętał mężczyzna .Gdy się obudził leżał w hotelowym łóżku a głowa pulsowała mu z bólu.
Po chwili zerwał się jak jak przerażony ,bo obok niego leżała naga Sally.
-Skompromitowałeś mnie i musisz teraz się ze mną ożenić -rzekła dziewczyna ,uśmiechając się przebiegłe. Jesteś dżentelmenem prawda ?


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez zorina13 dnia Nie 19:37, 18 Maj 2014, w całości zmieniany 6 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Camila
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 15 Sie 2013
Posty: 4515
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 16:27, 18 Maj 2014    Temat postu:

To doktorek ma teraz problem.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
ADA
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 11 Lut 2014
Posty: 9155
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 16:52, 18 Maj 2014    Temat postu:

Bardzo spodobał mi się Adam. Taki prawdziwie adamowy. Spodobał mi się również Robert Taylor. Pasowałby do Audrey, ale pojawiała się przebiegła, podła Sally i kłopoty gotowe. Ciekawe jak Robert wyplącze się z tej sytuacji. Raczej będzie mu ciężko udowodnić, że nie znalazł się w łóżku z Sally z własnej woli. Czekam na ciąg dalszy ...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.bonanza.pl Strona Główna -> Bonanza forum / Fanfiction / Opowiadania Zoriny Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 18, 19, 20 ... 25, 26, 27  Następny
Strona 19 z 27

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin