Forum www.bonanza.pl Strona Główna www.bonanza.pl
Forum miłośników serialu Bonanza
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Gwiazda przewodnia
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 20, 21, 22 ... 25, 26, 27  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.bonanza.pl Strona Główna -> Bonanza forum / Fanfiction / Opowiadania Zoriny
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Aga
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 29 Paź 2013
Posty: 19929
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 19:21, 14 Cze 2014    Temat postu:

Margaret zakochała się w Nacie dlatego, że jest opiekuńczy i przystojny ...nieodrodny syn Adama Rolling Eyes pytanie czy nie będzie knuć i kombinować Confused

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
zorina13
Administrator



Dołączył: 18 Sty 2012
Posty: 18575
Przeczytał: 2 tematy

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z San Eskobar
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 16:34, 15 Cze 2014    Temat postu: Gwiazda przewodnia

Następnego dnia rano Nat zapukał do pokoju Meg. Nie było odpowiedzi ,wiec nacisnął klamkę i ku swojemu zdumieniu zobaczył ,że nie ma tam nikogo.
Okno było otwarte a na biurku znalazł karteczkę ,gdzie informowała go ,że postanowiła wrócić do Indian.
Nat jak błyskawica wybiegł z pokoju ,udał się do stajni i wskoczył na Pioruna. Myśli galopowały mu bardzo szybko.
Zastanawiał się czemu dziewczyna to zrobiła i czym mógł temu zapobiec ?
Zranił jej uczucia ale przecież nie mógł jej okłamywać i dawać złudnych nadziei ,że kiedyś będą razem.
Jednak był za nią odpowiedzialny i musiał ją sprowadzić z powrotem do domu. Wiedział ,że Tańczący Chmura nie tylko jej nie przyjmie z powrotem ale wręcz zabije ,gdy tylko dziewczyna pojawi się w obozie.
Zaczął padać ulewny deszcz i wzmógł się ostry wiatr. Mimo to udało mu się dostrzec dziewczynę ,która siedziała nad starym wąwozem.
Zsiadł ostrożnie z konia i podszedł do niej.
-Meg wracaj ze mną do domu -odezwał się cichym głosem.
-Nie mam żadnego domu -odparła dziewczyna ,patrząc gdzieś w dal. Nie pasuje do żadnego świata ani białych ani Indian ,jestem niczyja.
-Przyszedł telegraf z Baltimore ,że znalazł się twój dziadek -rzekł chłopak ,patrząc na nią. Przyjedzie po ciebie za parę dni.
Dziewczyna milczała i nie wiedział czy te słowa zrobiły na niej wystarczające wrażenie.
-Proszę -rzekł łagodniej ,wróć ze mną do Ponderosy. Nie mogę pozwolić byś tu siedziała sama i nabawiła się zapalenia płuc.
-Co cię to w ogóle obchodzi -prychnęła Meg.
-Bo dostałem cię od Tańczącej chmury i odpowiadam za ciebie -wytłumaczył spokojnie . Była to dla niego sprawa elementarna,oczywista i nie podlegająca żadnej dyskusji.
Dziewczyna w końcu podniosła się i zgodziła się usiąść na Piorunie. Ulewa była coraz mocniejsza i nigdzie nie było widać miejsca ,gdzie mogli by przeczekać deszcz.
W końcu jednak Nat dostrzegł stary opuszczony dom i tam postanowili przeczekać burzę.
Byli całkowici mokrzy oboje, a mimo to zdjął swoją kurtkę z pumy by okryć ramiona trzęsącej się z zimna dziewczyny.
Mimo to ciągłe drżała a po policzkach spływały jej łzy.
-Nie płacz -powiedział ,przytulając ją mocno. Wszystko będzie dobrze.
Ciepło i bliskość jego ciała działały kojąco. Musiała go pocałować. Oszołomiony Nat w pierwszej chwili oddał pocałunek ,czując się tak jakby wiosna uderzyła mu do głowy.
Nagle przed oczami stanęła mu Linda i odsunął Meg od siebie.
-Przepraszam Meg, ale nie mogę -powiedział ,patrząc jej prosto w oczy.
Zauważył ,że burza się skończyła i dlatego ruszyli w dalszą drogę.

Linda zauważyła jakoś zmianę u Nata, ale nie mogła dociec o co chodzi.
Tego dnia gdy przyjechała do Ponderosy nie zastała go ,bo pojechał gdzieś z Perrym.
Zastała za tą Meg ,która siedziała na ganku i szyła swoją sukienkę.
Ta dziewczyna spojrzała na nią dziwnie.
-Kochasz Nata prawda -spytała naglę.
-Tak -odparła Linda ,bardzo.
-Ja też go kocham -rzekła Meg. I teraz gdy mnie pocałował ,należymy już na zawszę do siebie ,ja i Nat.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez zorina13 dnia Nie 16:36, 15 Cze 2014, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Camila
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 15 Sie 2013
Posty: 4515
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 16:37, 15 Cze 2014    Temat postu:

Ale się namieszało.
Ciekawe co teraz w tej sytuacji zrobi Nat


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Mada
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 28 Wrz 2013
Posty: 7477
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 17:30, 15 Cze 2014    Temat postu:

Mnie bardziej ciekawi, co zrobi Linda z tą wiadomością. Dowiedziała się wszak, że ukochany mężczyzna całował się z inną.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Aga
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 29 Paź 2013
Posty: 19929
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 18:00, 15 Cze 2014    Temat postu:

Otóż to...co zrobi Linda? Bo o ile kosz róż sprawdził się wcześniej to tu chyba nie bardzo Rolling Eyes Tak czułam, że Megan knuje. Nie podoba mi się ta dziewczyna. Niech dziadek przyjeżdża i ją zabiera....choć bałaganu już narobiła... Mad

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Aga dnia Nie 18:01, 15 Cze 2014, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
ADA
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 11 Lut 2014
Posty: 9155
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 18:41, 15 Cze 2014    Temat postu:

Sytuacja się niezwykle skomplikowała. Początkowo obawiałam się, że tym razem Linda może nie wybaczyć Natowi, ale gdy Megan odkryła karty pomyślałam, że właśnie w tym należy upatrywać szansy dla związku Linda - Nat. Linda powinna ustawić Meg do pionu i pokazać, kto tu jest panią serca Nata Smile .

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ewelina
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 03 Cze 2012
Posty: 25205
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 21:15, 15 Cze 2014    Temat postu:

Linda chyba nie da się sprowokować, jeśli ma odrobinę rozumu ... powinna ufać Natowi ...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
zorina13
Administrator



Dołączył: 18 Sty 2012
Posty: 18575
Przeczytał: 2 tematy

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z San Eskobar
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 9:46, 16 Cze 2014    Temat postu: Gwiazda przewodnia

Linda nie chce z tobą rozmawiać ani cię widzieć -oświadczyła ciotka Matylda.
-Nie wyjdę stąd ,dopóki ona ze mną nie porozmawia -oświadczył Nataniel.
Usiadł na fotelu w tym saloniku ,urządzonym z wielką klasą. Na regałach było pełno książek w pięknych ,skórzanych oprawach ,były tam dzieła Szekspira ,Tołstoja ,Dickensa ,Balzaka.Dziewczyna była prawdziwym molem książkowym ,która połykała książki niczym mały wilczek. Na ścianach wisiały również jej obrazy ,malowała z prawdziwą przyjemnością ,choć nie miała może specjalnego talentu.
Zeszła ze schodów ,zawołana przez ciotkę ,była w nowej różowej ,organdynowej sukience a nogach miała pantofelki z koźlej skóry. Nigdy chyba wcześniej nie wydawała mu się tak piękna jak tego słonecznego ,czerwcowego poranka.
Pachniała fiołkami i uwielbiał ten zapach ,bo kojarzył mu się z nią.
-Nie mamy o czym rozmawiać -powiedziała z pozornym spokojem i wyszukanym chłodem ,głośno akcentując każde słowo. Proszę wyjść i daj mi spokój.
-Nie dam ci spokoju ,bo cię kocham -odparł chwytając ją za rękę. Pod wpływem tego dotknięcia i spojrzenia jego czarnych oczu ,poczuła ,że się topi niczym wosk.
Pomyślała ,że nie wygląda dobrze ,na twarzy miał wypieki ,jakby był w gorączce ,oczy zrobiły mu się większe i przypominały teraz ślepia wilka. Miała ochotę go przytulić. W następnej chwili jakiś wewnętrzny głosik zaczął się z niej natrząsać ,że jest niewolnicą ,pozbawioną godności. Przecież przyznał się do tego ,że pocałował Meg a w każdym razie ,nie zaprzeczył gdy go o to spytała .
Puścił jej rękę ,długo stali i patrzyli na siebie a złowroga cisza ,wręcz dźwięczała w uszach .
-Proszę cię wyjdź i nie wracaj -odezwała się w końcu Linda . Nie umiała zapanować nad drżeniem swojego głosu.
-Nie wyjdę -odparł stanowczo. Musisz mi uwierzyć ,że to nic dla mnie nie znaczyło.
-Ale dla Meg znaczy bardzo wiele -rzuciła kąśliwie dziewczyna.Życzę wam dużo szczęścia.
-Popełniłem jeden głupi błąd, ale nie pozwolę ci odejść rozumiesz -rzekł podniesionym głosem.
-Wyjdź -powtórzyła dziewczyna.
Skierował swoje kroki ku drzwiom i odwrócił się naglę w jej stronę.
-Ale wrócę -zapowiedział .
Po jego wyjściu dziewczyna usiadła na białej kanapie i zaniosła się głośnym płaczem. Ciotka Matylda usiadła obok niej i objęła ją mocno ramieniem.
-Myślę ,że powinnaś mu wierzyć moja panno -rzekła wprawiając Lindę w zdumienie.
-Ale ciociu ,przecież jeszcze nie dawno mówiłaś ,że nie pasujemy do siebie.
-Człowiek ma prawo zmienić poglądy ,gdy były niesłuszne -Matylda Lee uśmiechnęła się ,bynajmniej nie tracąc rezonu.
Nat nie jest z tych ,co dziewczyny traktują jak rękawiczki. Znasz go dobrze ,prawda ?
-Już niczego nie jestem pewna -przyznała dziewczyna w której głowię panował mętlik sprzecznych myśli i uczuć.
Czy miłość ,która sprawia tyle bólu jest prawdziwą miłością ?
Kiedyś wierzyła w Dave,który zabił jej ojca ,wmawiając Natanielowi ,że zrobił to z litości. Może gdyby ojciec żył ,powiedziałaby co ma zrobić w tej sytuacji.

Gary wziął Lindę na piknik. Był bardzo przystojny i wiele kobiet w Wirginia City wodziły za nim wzrokiem ,czego zdawał się nie zauważać.
Miał miły ,ciepły głos i umiał barwnie opowiadać o swej pracy adwokata.
Czas w jego towarzystwie upływał szybko i miło ale gdy nachylił się by ją pocałować ,zerwała się z koca i zarządziła powrót do domu.
Pomógł jej wysiąść z bryczki i uśmiechnął się z pewną nostalgią.
-Zrozumiałem ,że moja sytuacja jest beznadziejna panno Lindo -rzekł swoim niskim basowym głosem . Nie mam najmniejszych szans z Natem Cartwrigthem.
-Niech mi pan o nim nie mówi -rzekła dziewczyna z gniewnym błyskiem w oku.

-Ach wy kobiety -westchnął Gary z ubolewaniem. Każda ma trzy lub cztery duszę ,ale żadna nie ma duszy rozumnej.
-Ale z pana filozof -odparła cierpko Linda.
-Oszukuję pani samą siebie -zauważył młody prawnik z lekkim śladem uśmiechu na ustach. Cały czas go pani kocha.
Prawnik wziął swoją bryczkę i odjechał a młoda kobieta zobaczyła pod drzwiami swego domu ,Perrego ,który przypatrywał jej się z chłodną dezaprobatą .
- Umawiasz się tym gogusiem -spytał z pretensją.
-To moja sprawa -zauważyła dziewczyna ,wzruszając ramionami.
-Istotnie -zgodził się uprzejmie Perry. Wiec to ,że Nat jest chory cię pewnie ,nie interesuję ,wiec sobie pójdę.
Tak jak przypuszczał ,nie minęła minuta ,gdy pobiegła za nim.
-Co z Natem ,powiedz mi zażądała .
-Ma tyfus -wyznał chłopak.
Dziewczyna zbladła jak ściana,słysząc to wiadomość.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez zorina13 dnia Pon 9:55, 16 Cze 2014, w całości zmieniany 4 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ewelina
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 03 Cze 2012
Posty: 25205
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 10:13, 16 Cze 2014    Temat postu:

Tyfus to wtedy był bardzo poważną chorobą ... zaraźliwy, nie wiem, czy lekarz ją dopuści do Nata ...Mam nadzieję, ze Nat wyzdrowieje i będą mogli pogodzic się ...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Camila
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 15 Sie 2013
Posty: 4515
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 11:22, 16 Cze 2014    Temat postu:

Sytuacja ich pogodzenia nie wygląda dobrze.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Mada
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 28 Wrz 2013
Posty: 7477
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 16:06, 16 Cze 2014    Temat postu:

Gary zadziwia mnie swym zachowaniem. To zdaje się inteligentny, atrakcyjny mężczyzna, a mówi: "Nie mam najmniejszych szans z Natem Cartwrigthem." Wydaje mi się, że żaden mężczyzna nie powiedziałby czegoś takiego głośno, zwłaszcza do kobiety, która mu się podoba. Rolling Eyes

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Aga
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 29 Paź 2013
Posty: 19929
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 17:55, 16 Cze 2014    Temat postu:

szkoda Nata, trochę się chłopak pomęczy....Linda nawet nie mogła zbyt długo być obrazona, ciekawe co z Megan...zniknie czy będzie mieszać? Ciotka Matylda jest podpora dla Lindy i studzi jej emocje...to dobrze.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
ADA
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 11 Lut 2014
Posty: 9155
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 18:35, 16 Cze 2014    Temat postu:

Zorino zaskoczyłaś mnie tym tyfusem Nata. Zdaje się, że będzie mu ciężko wrócić mu do zdrowia, a w związku z tym w czasie odwlecze się jego pogodzenie się z Lindą. Mam nadzieję, że będą mieli szansę na wyjaśnienie sobie tego nieporozumienia. Spodobał mi się Gary. Realnie ocenił swoje szanse i potrafił powiedzieć o tym Lindzie. To bardzo dobrze o nim świadczy. Nie każdy mężczyzna potrafi przyznać się, że nie ma szans u kobiety, bo inny mężczyzna jest od niego lepszy.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Aga
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 29 Paź 2013
Posty: 19929
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 19:39, 16 Cze 2014    Temat postu:

Nat juz był niewidomy, teraz tyfus (pewnie miał jeszcze coś o czym nie pamiętam)...co jeszcze mu fundniesz?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
zorina13
Administrator



Dołączył: 18 Sty 2012
Posty: 18575
Przeczytał: 2 tematy

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z San Eskobar
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 19:48, 16 Cze 2014    Temat postu: Gwiazda przewodnia

Trochę wycierpiał ale i tak mniej niż Adam u was.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.bonanza.pl Strona Główna -> Bonanza forum / Fanfiction / Opowiadania Zoriny Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 20, 21, 22 ... 25, 26, 27  Następny
Strona 21 z 27

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin