Forum www.bonanza.pl Strona Główna www.bonanza.pl
Forum miłośników serialu Bonanza
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Szcześliwa gwiazda
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6 ... 13, 14, 15  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.bonanza.pl Strona Główna -> Bonanza forum / Fanfiction / Opowiadania Zoriny
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
zorina13
Administrator



Dołączył: 18 Sty 2012
Posty: 18575
Przeczytał: 2 tematy

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z San Eskobar
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 10:19, 31 Paź 2012    Temat postu: Szcześliwa gwiazda

-Ty i Ellen zaczął Ben gdy wspólnie z Adamem siedzieli przy kominku w Ponderosie zamierzacie się w końcu pobrać ?
-Czemu się o to pytasz tato ?
-Jesteś Cartwrigtem. To znaczy że jako dżentelemen powinieneś dbać by kobietę z twojego powodu nie spotykały żadne nieprzyjemne afronty.
-Tato jestem dorosły i wiem co powinnien robić.
Ben zasępił się ale nie powiedział już nic więcej.
Zapanowała nerwowa ,niezręczna cisza.

Ellen czekała na Adama.
Wyglądała wyjątkowo pięknie -miała na sobie swoją najładniejszą zieloną sukienkę.
Długie złociste włosy które spinała zwykle w kok tym razem miała swobodnie rozpuszczone.
Przygotowała kolację i zaczęła się zastanawiać.
Miała jakieś dziwne radosne przeczucie że dzisiaj wreszcie poprosi ją o rękę.
Usłyszała pukanie do drzwi.
Zdębiała widząc Davida.
Jak to możliwe że wyszedł z aresztu ?
-Nie spodziewałaś się mnie skarbie prawda ?
-Wynoś się.
-Aleś się zrobiła nieuprzejma zaśmiał się i mocno objął ją w pasie.
Wyrwała się i z całej siły uderzyła go w twarz.
Oddał a po chwili uderzył ją jeszcze raz tak mocno że straciła równowagę i upadła na podłogę.
-Krzycz ,wzywaj pomocy. Zaraz się pojawi tu twój szlachetny książe a ja go zabije.
-Chyba cię nigdy nie znałam powiedziała Ellen. Wpatrywała się w jego twarz ,wstrząśnieta tym że widzi przed sobą zupełnie obcego człowieka ,brutala którego się bała.
Gdzie się podział David którego kochała ?
A może tak naprawdę istniał tylko w jej wyobraźni ?
-Nie kłamałem gdy mówiłem o tym spadku. Właściwie to jestem bogatszy niż Cartwrigt i to mnie powinaś wybrać.
Zostawiła mi je moja żona.
-Miałeś żonę ?
-Nigdy o tobie nie zapomniałem ale nie mogłem nic poradzić na to że ta Polly Gordon zakochała się we mnie.Podarowałem biedaczce jeden szcześliwy rok.
-I kiedy umarła postanowiłeś wrócić ?
-Tak ale nie przewidziałem że Adam Cartwrigt ukradnie mi moją dziewczynę.
-Nie jestem i nigdy nie byłam twoją własnością powiedziała starając się ukryć drzenie w głosie. Proszę wyjedź i zapomnij o mnie.
Milczał a po jego minie Ellen poznała że obmyśla jakiś plan.
Chciałaby móc przejrzeć jego myśli.
-Wyjedziemy razem powiedział po chwili tonem nie znoszącym sprzeciwu.
-Ja nigdzie z tobą nie pojadę.
-Albo to zrobisz albo zabije Adama. Chyba właśnie przyjechał.

-Czy coś się stało Ellen ? Masz dziwną minę.
-David wrócił. Wyjeżdzamy razem.
-Co takiego ? Chcesz wyjechać z człowiekiem który ci groził śmiercią ?
-Kocham go. Nie próbuj mnie zatrzymywać.
-Ależ zmienne są kobiety powiedział David.
-Poczekaj Adam chwycił ją za rękę. Zanim wyjedziesz spójrz mi w oczy i powiedz że to wszystko co było między nami to kłamstwo i naprawdę chcesz z nim wyjechać.
Uciekła wzrokiem przed jego bacznym spojrzeniem.
-Tak wymamrotała.Wszystko było kłamstwem bo kocham tylko Davida i chce z nim być.
Chyba jej nie uwierzył ale w tej chwili nie miało to żadnego znaczenia.
Wsiadła na konia i starała się myśleć że podjęła słuszną decyzję.
David gotów był spełnić swoją pogróżkę i naprawdę zabić Adama.
Nie mogła do tego dopuścić.
-Gdzie jedziecie ?spytał.
-Do Carson City odpowiedział David.

-Widzisz Ellen cieszę się że tak łatwo odpuścił. Nigdy więcej już go nie zobaczymy.
David jeszcze nie wiedział jak bardzo się myli.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez zorina13 dnia Śro 10:43, 31 Paź 2012, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Stefka
Przyjaciel Cartwrightów



Dołączył: 17 Wrz 2012
Posty: 242
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 11:01, 31 Paź 2012    Temat postu:

Ale z tego Davida wredny typ. Tylko chyba nie docenia Adama.... Zapowiada się ciekawa konfrontacja. Zorina, dalej, proszę...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ewelina
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 03 Cze 2012
Posty: 25205
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 15:17, 31 Paź 2012    Temat postu:

No to teraz David jest wyrazisty... i wiadomo, że wredny typ i zasługuje na karę a nie na współczucie... Adam na pewno sobie z nim poradzi, David jest zbyt pewny siebie... Dobra akcja i coraz lepsza galeria czarnych charakterów... tak jak powinno być w westernie... Czekam na dalszy ciąg...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
zorina13
Administrator



Dołączył: 18 Sty 2012
Posty: 18575
Przeczytał: 2 tematy

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z San Eskobar
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 16:56, 31 Paź 2012    Temat postu: Szcześliwa gwiazda

-Szukam dwóch ludzi. Kobietę i mężczyznę. Zatrzymali się w tym hotelu.

David gdzieś wyszedł a Ellen została sama w pokoju hotelowym.
Pukanie ją zdziwiło -nie zamawiała przecież żadnego posiłku.
-Adam skąd się tu wziąłeś ?
-Jechałem za wami.
Chciała coś powiedzieć ale zamknął jej usta pocałunkiem.
Ogarnęło ich roskosz i szaleństwo ale opanował się i odsunął ją od siebie.
-Wymelduj się z hotelu i czekaj na mnie na drodze wyjazdowej.
-A ty ?
-Muszę z nim porozmawiać.
W tej chwili David stanął w drzwiach.
Elen nie umiała nigdy otworzyć dokładnie tej sceny w pokoju hotelowym.
Rozległy się strzały i po chwili obaj mężczyźni leżeli w kałuży krwi.

-Nie musi się pani martwić ,wyjdzie z tego powiedział młody sympatyczny lekarz.
Ellen usiadła.
Patrzyła na twarz śpiącego Adama i myślała o tym że nie umie już żyć bez niego.
Dziwne ale śmierć Davida nie wywoła u niej żadnego głebszego wzruszenia.
Nagle Cartwrigt otworzył oczy.
-To chyba nieodpowiedni moment ale chciałem cię o coś spytać.
-O co spytała nieuważnie.
-Zostaniesz moją żoną ?
-Tak.

-To obrączka ślubna mojej matki powiedział Adam gdy kilka tygodni póżniej spacerowali po Ponderosie.Symbol mojej miłości do ciebie.
-Trajkoczecz jak bohater tandetnego romansu stwierdziła młoda kobieta uśmiechając się do niego swym najpiękniejszym uśmiechem.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez zorina13 dnia Śro 18:31, 31 Paź 2012, w całości zmieniany 7 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ewelina
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 03 Cze 2012
Posty: 25205
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 19:48, 31 Paź 2012    Temat postu:

I fajna kontynuacja, łobuz zabity i Adamowi nic już nie przeszkadza na drodze do szczęścia... córeczka mu wybrała dobrą kobietę... sam prawdopodobnie nie zwróciłby na nią uwagi... chociaż... kto wie? Może...
Dobre, Zorina, będzie dalszy ciąg, bo ta mała chyba chciałaby mieć rodzeństwo i w Ponderosie powinno być więcej dzieci... i u Adama i u Joe, no i jeszcze Hoss...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
zorina13
Administrator



Dołączył: 18 Sty 2012
Posty: 18575
Przeczytał: 2 tematy

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z San Eskobar
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 8:58, 01 Lis 2012    Temat postu: Szcześliwa gwiazda

Hetty źle znosiła ciąże i doktor Martin kazał jej leżeć w łóżku.
Wtedy do Ponderosy przyjechała jej ciotka Gerduta.
Gertuda była surową ,poważną kobietą z resztkami dawnej urody.
Nigdy nie wyszła za mąż i nie darzyła mężczyzn specjalną sympatią.
Po śmierci rodziców Hetty zajęła się wychowaniem dziewczynki i choć nie przyznawała się do tego kochała ją najbardziej na świecie.
Od początku między nią a Joe dochodziło do rozmaitych spięć i złośliwości .
-Gdy nastąpi rozwiązanie przyjedziesz do Sakramento. Tam będziesz miała najlepsze warunki.
-Doktor Martin zabronił Hetty przemieszczać się powiedział Joe.
-Z całym szacunkiem ale są lepsi specjaliści od tego wiejskiego lekarza. Nie oddam siostrzenicy w jego recę. Przecież żona twojego brata zmarła przy porodzie.
-To nie była wina doktora Martina.
-W Sacramento znajdziemy świetnego lekarza.
-Ciociu zaczęła Hetty słabym głosem ja zgadzam się z Joe.
-Nonsens ciocia poprawiła jej poduszkę ,nie bój się go ,tylko powiedz co tak naprawdę myślisz.
-Wcale się mnie nie boi.
-Ja myślę że się ciebie boi.
-Przestańcie krzyknęła młoda kobieta. Mam dosyć waszych kłótni.
-Widzisz co narobiłeś ciotka Gertuda spojrzała oskarżycielsko na Joe zdenerowałeś żonę . Nie powinna się denerwować w jej stanie.
Hetty zwróciła się w stronę Joe.
-Chce porozmawiać z ciocią na osobności.
Joe wyszedł a jego ukochana rozpłakała się.
-Nie płacz ,on nie jest wart twoich łez.
-Ja nie płaczę przez niego. Przykro mi że go tak nie lubisz. Dlaczego ?
-Zmieniłaś się moja droga. Kiedyś byłaś inna ,chciałaś się uczyć ,pojechać do Europy. A teraz się zakopałaś w jakieś dziurze.
-Kocham Joe a on kocha mnie. Jest dobry ,czuły ,nie widzisz tego?
-Wiec ja ci nie jestem już potrzebna ?
-Wcale tego nie powiedziałam.
-Dobrze ,wyjadę ,skoro tak wszystkim przeszkadzam.
-Ale ciociu to nie tak.
Gertruda wybiegła z pokoju bardzo zirytowana i zeszła na dół.
Ciekawe gdzie Ben Cartwrigt trzyma alkochol ? zastanawiała się.
Musiała się napić ,jakoś ukoić skołatane nerwy.
-Co pani robi ?spytał Ben gdy zobaczył że przeszukuje barek.
-Ma pan gdzieś tu whisky ?
-Whisky ?Ben Cartwrigt był wstrząśniety. Nie przyszło mu nigdy do głowy że porządna dama z towarzystwa może pić whisky.
Najwyżej wino porzeczkowe.
-Zresztą to nieważne. I tak wyjeżdzam. Hetty dała mi jasno do zrozumienia że nie ma tu dla mnie miejsca. Wszystko to wina pańskiego syna.
-Niech się pani uspokoi.Na pewno to jakieś nieporozumienie.
Gertruda żachnęła się i machnęła ręką.
-Dzieci dorastają i idą własną drogą zaczął Ben. Z tym się nie może pani pogodzić prawda ? Ale to nie znaczy że przestają nas kochać.
Spojrzała na niego z zaskoczeniem że tak trafnie ją rozszyfrował.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez zorina13 dnia Czw 11:32, 01 Lis 2012, w całości zmieniany 10 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ewelina
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 03 Cze 2012
Posty: 25205
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 15:49, 01 Lis 2012    Temat postu:

Czas mija a ciotki... zostają te same... wszystko wiedzą, wszystko chcą ułożyć po swojemu, do wszystkiego się wtrącają... skąd ja to znam? Smile Bardzo życiowy temat poruszyłaś... i ponadczasowy, jak się okazuje...
Fajne, czekam na dalszy ciąg... mniej westernowo, ale równie dobrze...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
zorina13
Administrator



Dołączył: 18 Sty 2012
Posty: 18575
Przeczytał: 2 tematy

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z San Eskobar
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 9:52, 03 Lis 2012    Temat postu: Szcześliwa gwiazda

Hetty dostała w nocy bardzo wysokiej gorączki ,na prześcieraldłe pojawiły się ślady krwi.
Doktor Martin zdecydował wiec o operacji przyśpieszającej poród.
Te kilka godzin obłednego strachu Gertruda Monre zapamiętała na całe życie.
Nie była pewna czy Bóg wysłucha jej modliw.
Dotknęła ramienia Joe.
-Przepraszam cię Josef. Nie powinam cię tak traktować ,przecież wiem że po za Hetty świata nie widzisz.
Ze zdziwieniem odnotował łzy w oczach tej dumnej kobiety.
Doktor Martin wyszedł z pokoju Hetty.
-Było ciężko ale żona i syn czują się dobrze.
-Syn ?
Wziął maleństwo na ręce.
Zdaniem Hetty -wyglądał rozczulająco -nigdy nie przypuszczała że będzie czymś tak wzruszony i przejęty.
-Skóra zdjęta z Hetty orzekła ciotka Gertuda.
-Nieprawda zaprotestowała młoda mama. Ma oczy Joe ,najpiękniejsze oczy na świecie.
-Jak go nazwacie ?
-James. James Cartwrigt.
Ciocia chciała coś powiedzieć ale urwała w pół słowa.
Zrozumiała wiele spraw i postanowiła się nie mieszać.
W towarzystwie Bena wypiła tego wieczoru butelkę czerwonego wina.
Promiemianiał dumą i radością z powodu narodzin wnuka.

-Ciociu ale naprawdę możesz zostać powiedział Joe gdy odprowadzał Gertrudę na dyliżans kilka tygodni póżniej.
-Nie umiesz kłamać mój drogi powiedziała z wymuszonym uśmiechem. Od kiedy przyjechałam marzyłeś o tej chwili ,chciałeś mnie posłać do diabła.
-Pięknej kobiety nigdy do diabła bym nie wysłał.
Roześmiała się i pocałowała go w policzek.

Ślub Adama i Ellen odbył się latem.
Gdy wchodzili do kościoła padał deszcz a gdy wychodzili nad niebem ukazała się prześliczna tęcza.
To chyba dobry znak pomyślała szcześliwa panna młoda.
Przeniósł ją przez próg i zaczął całować.
Rozpięła mu koszulę i patrząc na jego twarz dotknęła włosów na jego klatce piersiowej.
Oboje czuli tą samą pasję i namiętnośc -jej suknia powoli zaczęła opadać.

-Kocham ,kocham cię mówił.
-Kochaj mnie odpowiedziała.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez zorina13 dnia Sob 11:08, 03 Lis 2012, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ewelina
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 03 Cze 2012
Posty: 25205
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 12:45, 03 Lis 2012    Temat postu:

No i zamiast westernowego watek prawie romansowo-medyczny... dobrze,że u Joe wszystko pomyślnie się zakończyło - i śliczny synek i zgoda z despotyczną ciotką i żona przeżyła poród... Adamowi też się układa... nowa żona, miłość i... no właśnie...nie tylko ja lubię to "zanadrze" Smile Zorina, coraz lepiej Ci wychodzą sceny romantyczne, czekam na ciąg dalszy, bo po tej burzy uczuć powinien być... li i jedynie...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Laura
Przyjaciel Cartwrightów



Dołączył: 12 Paź 2012
Posty: 248
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Śląsk
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 17:33, 03 Lis 2012    Temat postu:

Zorina, podobają mi się Twoje fanfiki, bo co by się nie działo, to ostatecznie wszystko i tak kończy się dobrze Smile A ciocia fajna, może jeszcze kiedyś wróci...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ewelina
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 03 Cze 2012
Posty: 25205
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 17:35, 03 Lis 2012    Temat postu:

Oj! Bo wykraczesz! Ona jest bardzo fajna, ale kiedy wybiera się do swojego domu... Smile, przed wyjazdem...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Laura
Przyjaciel Cartwrightów



Dołączył: 12 Paź 2012
Posty: 248
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Śląsk
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 17:39, 03 Lis 2012    Temat postu:

Mogłaby wrócić.. Ona mnie zaintrygowała, no i mimo wszystko wydała mi się sympatyczna... i ta nić sympatii i porozumienia między nią a Benem... mogłaby wrócić...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ewelina
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 03 Cze 2012
Posty: 25205
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 17:43, 03 Lis 2012    Temat postu:

Była sympatyczna i nawiązała przyjazny kontakt i z Benem i z Joe, ale... czy długo by wytrwała w tym przyjaznym nastroju? Sa kobiety, ktore po prostu wszystko wiedzą lepiej i muszą postawic na swoim, chociaż właściwie nie są złe, chętne do pomocy, uczuciowe, ale... na dłuższą metę nie da się z nimi wytrzymać... niestety.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
zorina13
Administrator



Dołączył: 18 Sty 2012
Posty: 18575
Przeczytał: 2 tematy

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z San Eskobar
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 12:16, 05 Lis 2012    Temat postu: Szcześliwa gwiazda

Sara Cartwrigt już w więku siedmiu lat była świadoma swej urody i tego że należy do 'tych Cartwrigtów '.
Uchodziła za zarozumiałą bo głowę nosiła zawsze wysoką uniesioną.
Ellen kupiła jej kilka dni temu nowy ,śliczny kapelusik i dziewczynka się tym pyszniła i z zadowoleniem obserowała zielone z zazdrości koleżanki.
Postanowiły jej dokuczyć ,dopiec ,dzieci bywają bardzo okrutne.
-Gdy się urodzi nowe dziecko rodzice przestaną cię kochać powiedziała Gena Howard.
-Może cię oddadzą do sierocińca dodała Mela Tomson.
-Ty zabiłaś swoją prawdziwą mamę rzekła Luiza Kent.
Te ostatnie słowa były najgorsze.
Wielki niewidzialny ciężar spadł na barki dziewczynki.
Nic już jej nie cieszyło -wszystko wydawało się szare i brzydkie.
Wracając do domu Sara rzuciła swój kapelusik do jeziora.
-Dlaczego to zrobiłaś ?
Ellen pierwszy raz na nią nakrzyczała.
Sara zacięła swoje usta i milczała.
-Wytłumacz mi to głos Adama był spokojny i stanowczy. Czemu wyrzuciłaś ten kapelusik ?
Nie doczekał się odpowiedzi.
-Masz przeprosić Ellen i iśc do swojego pokoju ,przemyśleć swoje postępowanie.
-Przepraszam rzekła dziewczynka.

Kilka dni póżniej w Ponderosie pojawiła się Amanda Norfild ,nowa nauczycielka w szkole Sary.
-Czy z Sarą wszystko w porządku ? Jest ostatnio jakaś przygaszona i smutna.
-Też to zauważyłam powiedziała Ellen. Ale nie chce mi powiedzieć o co chodzi.
-Dlaczego dzisiaj nie była w szkole ?
-Jak to nie była w szkole ? To gdzie jest ?

-Adam byliśmy już wszędzie rzekł Joe. Nigdzie jej nie ma ,trzeba iśc zgłosić to do szeryfa.
-Nie. Nie byliśmy jeszcze w jednym miejscu.
-O jakim miejscu ty mówisz ?
-Jedź z Hossem do Pondrosy i uspokój Ellen. Powiedz że zaraz przywiozę małą.
-Ale o czym ty mówisz ? Co to za miejsce ?
-Póżniej ci wytłumaczę.

Mała dziewczynka położyła polne kwiaty na grobie Valeri Grenn.
Zastanawiała się jaka była kobieta którą ją urodziła.
-Przepraszam mamusiu że cię zabiłam.Wiesz ,tatuś i mama Ellen bedą mieli nowe dziecko ,chyba już mnie nie kochają.
-Nieprawda usłyszała nagle czyiś głos odwróciła się i zobaczyła swojego ojca.
Łzy zaczęły spływać z jej policzków wiec bez słowa wyjął husteczkę i zaczął je wycierać.
-Posłuchaj moja panno nie myśl że ujdzie ci to płazem. To pierwsze i ostatnie wagary w twoim życiu. Za karę będziesz cały tydzień czyścić stodołę. I zapamiętaj sobie że bardzo cię kocham i to się nigdy nie zmieni
I nie zabijałaś mamy -ona żyje.
Cały czas ją pamiętam a ludzie żyją dopóki się ich kocha i pamięta o nich.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez zorina13 dnia Pon 13:31, 05 Lis 2012, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
AMG
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 17 Kwi 2012
Posty: 3024
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pon 12:51, 05 Lis 2012    Temat postu:

Napisane z wyczuciem... i jakie, niestety, prawdziwe.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.bonanza.pl Strona Główna -> Bonanza forum / Fanfiction / Opowiadania Zoriny Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6 ... 13, 14, 15  Następny
Strona 5 z 15

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin