www.bonanza.pl

[ania2784]

To jest bardzo dobry pomysł. Ciekawe co robił w tym schowku, że mu się koszula porozpinała.

[Ewelina]

Co robił, to robił, ale czy sam, czy ktoś mu pomagał... ten schowek porządkować oczywiscie...

[ania2784]

I skąd się ewentualny pomocnik wziął... No i gdzie się podział oczywiście...

[Rika]

Oglądnęłam z ciekawości jeszcze raz. Adam wychodzi z tych drzwi po lewej. Ben nie wiadomo skąd ale tam nie jest pokazane, co jest na ścianie z prawej strony korytarza, tam mógł być pokój Bena i wtedy wszystko się zgadza.

To są zagadki domu w Ponderosie . Myślę, że twórcy magicznych schodów i komnat w Harrym Potterze musieli czerpać natchnienie z Bonanzy i domu Cartwrightów. A i tak im do pięt nie dorastali.

[Ewelina]

Zawsze myślałam że Adam zajmował pokój znajdujący sie na wprost schodów, lub po ich prawej stronie, na końcu korytarza, by miec oko na pokoje braciszków... Istotnie. Hoggart przy domu w Ponderosie to mały Pikuś...

[ania2784]

A ja myślałam, że pokój na wprost schodów należy do Małego Joe, a obok jest pokój Hossa. Taki wniosek mi się nasunął po obejrzeniu odcinka, w którym Joe siedzi przy łóżku rannego Hossa i obiecuje zemstę. A pokoje Adama i Bena były w głębi korytarza. Zaraz za schodami, pierwszy po lewej miał być pokój gościnny.... Okazuje się, że nie. Cóż, istny labirynt. Nawet jak chcesz gdzieś trafić to i tak ci nie wyjdzie...

[Ewelina]

Jednak jak w Hoggarcie, wędrujące pokoje i drzwi... Jak oni trafiali do swoich łóżek? A goście? chyba do północy błąkali sie ze świecą w dłoni...

[ania2784]

Gości to oni przezornie prowadzali do pokoi, tę ładniejszą część to nawet pod rączkę i z uśmiechem na twarzy.

[Ewelina]

Ale tylko do drzwi, li i jedynie, no może potem, przy tym błądzeniu po korytarzach domu mogly zdarzać sie jakieś pomylki... chociaż przy pruderyjnym Benie? raczej wykluczone... On nawet w tym odcinku, kiedy pojawia sie rzekoma małżonka, zapuszcza się na górę, do swojej sypialni, potem zawstydzony cofa i bardzo głośno obwieszcza, że idzie spać do stodoły! A pokoje gościnne? Było ich kilka. Zniknęły? Przeniesiono je? Były w remoncie? czy kolejna głupota scenarzystów?

[ania2784]

Za nim przecież poszli wszyscy jego synowie. Tej nocy w domu spała tylko "pani Cartwright". Pokoje gościnne mogły zniknąć, czemu nie, skoro zmieniały swoje położenie...

[Ewelina]

czyli czterech Cartrightów w stodole a w domu "pani Cartright" i kilka pustych pokoi gościnnych... Czyżby obawiali sie, że ktoś ich posądzi o nocne igraszki z tą kobietą? Przecież to nie byl pierszy gość w tym domu a jakoś nie uciekali do stodoły.

[ania2784]

Właściwie Ben mógł na chwilę stracić głowę. W końcu nie codzień człowiek dowiaduje się, że ma żonę i to śliczną. Jak już oprzytomniał to był w stodole z trzema synami i głupio było wracać. Może nie wiedział jak, albo nie chciał się tłumaczyć.

[Ewelina]

Tak, to by wszystko tłumaczyło, ale to nie była pierwsza śliczna kobieta, ktora gościła w Ponderosie. I taki popłoch wśród łamaczy damskich serc. Rozumiem Hoss, on zawsze był dżentelmenem, ale Ben, Adam a przede wszystkim Joe?

[ania2784]

Mieli wytknąć tacie, że zapomniał ile ma pokoi we własnym domu? Jeszczeby się zdenerwował i zakłócił ciszę nocną.

[Ewelina]

Swoim głosikiem niczym trąba jerychońska, pewnie sporo by tej ciszy zakłócił.