Forum www.bonanza.pl Strona Główna www.bonanza.pl
Forum miłośników serialu Bonanza
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Niespodzianki
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.bonanza.pl Strona Główna -> Bonanza forum / Fanfiction / Opowiadania Zoriny
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Aga
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 29 Paź 2013
Posty: 19929
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 18:44, 22 Lut 2014    Temat postu:

Lisa musi pęknąć to nieuniknione Rolling Eyes

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
zorina13
Administrator



Dołączył: 18 Sty 2012
Posty: 18575
Przeczytał: 2 tematy

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z San Eskobar
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 20:19, 24 Lut 2014    Temat postu: Niespodzianki

Adam naprawił płot ,wiec Lisa zaprosiła go w podziękowaniu na obiad. Wyglądała bardzo ładnie tego dnia ,praca w szkole dawała jej wiele radości ,o czym mu z zapałem informowała.
Miała na sobie,białą sukienkę z srebrnymi guziczkami ,czarne włosy były rozpuszczone , jej oczy i usta śmiały się beztrosko.
-Pomogę ci przy zmywaniu -zaproponował nagle ,gdy skończyli jeść.
-Adam Cartwright zmywa w mojej kuchni ,wiele kobiet w Wirginia City chciało by to zobaczyć -rzekła Lisem ze śmiechem. Zawiąże ci fartuszek.
Gdy zawiązała mu fartuch i znaleźli się nagle bardzo blisko siebie ,poczuła mrowienie rozchodzące się po całym ciele. Przyszły jej do głowy niestosowne myśli.
Zarumieniła się ,dostrzegł ten rumieniec ,pochylił się nad nią i pocałował mocno w usta.
W tym momencie ktoś zapukał do drzwi.
-Muszę otworzyć -powiedziała Lisa ,nie poznając własnego głosu. Otworzyła i zobaczyła Jonatana Forda ,nowego dyrektora szkoły. Zapomniała ,że umówiła się z nim ,by omówić plany szkolnego koncertu charytatywnego na rzecz indiańskich sierot.
Jonatan Ford ,był wysokim ,smukłym ,pięknym mężczyzną ,o miłym głosie ,marzycielskim uśmiechu i oczach jak dwa bursztyny. Lisa bardzo go polubiła ,oboje przepadali za muzyką i godzinami o niej rozmawiali.
-Dzień dobry panie Ford -rzekła kobieta z uprzejmym uśmiechem . Niech pan wejdzie .
Jonatan zdziwił się ,widząc w kuchni Adama Cartwrigta. Nie powiedział ani słowa ale jego spojrzenie wyrażało dezaprobatę.

Ford wyszedł po dwóch godzinach.
Po jego wyjściu Adam długo milczał aż w końcu spojrzał na twarz kobiety.
-Miły z niego człowiek -powiedział ,starając się by w jego głosie nie słychać było nawet odrobinę ironii. Ma szerokie zainteresowania.
-Bardzo miły -potwierdziła Lisa .
-I ma dobry gust -rzekł mężczyzna. Bardzo dobry,jeśli chodzi o kobiety.
-Nie rozumiem o co ci chodzi -odparła kobieta ze szczerym zdziwieniem.
-Wpatrywał się w ciebie jak ciele w malowane wrota -odparł uszczypliwie Adam. Jego nie interesują wcale indiańskie sieroty ,tylko ty.
-Opowiadasz bzdury -zdenerwowała się Lisa. Lepiej będzie jak już pójdziesz.
Chwycił ją za rękę tak mocno ,że aż pisnęła z bólu. Jego oczy przypominały w tej chwili wzburzone morze w czasie sztormu. Nigdy nie widziała go w złości ,zawsze był spokojny i idealnie opanowany.
Przestraszyła się nieco ,bo nie znała takiego Adama. Był nieznajomym ,groźnym i nieobliczalnym.
-Chcesz mi złamać rękę -spytała Lisa ,starając się opanować drżenie głosu .
Puścił jej rękę a po chwili pocałował jej usta. Nie wiedziała ,kiedy oddała pocałunek ,nie chciała się wcale już bronić przed tą falą namiętności jaka ogarnęła ich oboje.
I wszystko było by dobrze gdyby nagle nie wyrwało jej się imię zmarłego męża.
Adam usłyszawszy to ,odsunął ją od siebie i nie powiedział ani słowa. Skierował swoje kroki ku wyjściu.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Mada
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 28 Wrz 2013
Posty: 7477
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 20:27, 24 Lut 2014    Temat postu:

To w sumie Adam ma dwóch rywali - dyrektor szkoły i zmarły mąż. Confused Skoro w trakcie pocałunków z Adamem, kobiecie wyrywa się imię innego mężczyzny, to na happy end trzeba będzie jeszcze długo poczekać.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Aga
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 29 Paź 2013
Posty: 19929
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 20:32, 24 Lut 2014    Temat postu:

"spokojny i idealnie opanowany" - wypisz wymaluj Adaś Rolling Eyes
najgorszy ten martwy rywal Confused a ten żyjący wygląda na spokojnego ale licho tam go wie...Confused


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Neth P
Szeryf z Wirginia City



Dołączył: 11 Sty 2014
Posty: 820
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 20:33, 24 Lut 2014    Temat postu:

Adam sam chciał - znowu zadaje się z wdową. Powinien być przyzwyczajony, ale może do tej pory wszystkie wdowy na jego widok zapominały o mężach, a tylko Lisa stara się pamiętać. Za co on się obraża, to moim zdaniem jakoś niedorośle wypadło. Ale może po prostu zazdrość go zżera...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Aga
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 29 Paź 2013
Posty: 19929
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 20:39, 24 Lut 2014    Temat postu:

zżera Rolling Eyes

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ewelina
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 03 Cze 2012
Posty: 25205
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 21:21, 24 Lut 2014    Temat postu:

Zdecydowanie zżera. Nie wiem, jak on sobie z nią poradzi. Temu żywemu może nakłaść po buzi, ale co z tym, ktory odszedł? Tu już sobie raczej nie poradzi ...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Camila
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 15 Sie 2013
Posty: 4515
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 21:22, 24 Lut 2014    Temat postu:

Trudna sytuacja, ale dyrektor to marna konkurencja dla Adama niż zmarły mąż.
Myślę, że jednak jakoś im się uda


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
zorina13
Administrator



Dołączył: 18 Sty 2012
Posty: 18575
Przeczytał: 2 tematy

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z San Eskobar
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 13:22, 26 Lut 2014    Temat postu: Niespodzianki

Luiza Gordon wysiadła z powozu.
Po otrzymaniu telegrafu ,wsiadła od razu w pierwszy dyliżans ,modląc się w duchu by nie było za późno.
Will napisał ,w tym telegrafię ,że Eliza jest bardzo chora.
Czekał na nią ,przed gankiem a jego piękna twarz ,była pełna bólu i zgryzoty.
-Dobrze ,że mama przyjechała -powiedział a w jego głosie słychać było ,że mówi szczerze. Ona bardzo teraz mamy potrzebuje.
-Co się właściwie stało -spytała Luiza Gordon a jej głos załamał się ze zdenerwowania.
-Miała poronienie -odparł Will ,patrząc w oczy teściowej.
-Poronienie -nowina ta zrobiła na Luzie wstrząsające wrażenie.

Eliza Cartwright , leżała w łóżku ,jej twarz była szara. Patrzyła tępo w sufit i na nikogo nie zwracała uwagi. Fizycznie czuła się już lepiej ,ale rany na duszy nie goją się tak łatwo
-Zabiorę cię do domu -oświadczyła stanowczo Luiza.
-Tu jest mój dom -odparła Eliza ,nie patrząc nawet w jej stronę.
-Twoja mama ma rację -odezwał się Will. Wyjazd ,dobrze ci zrobi.
Mama Elizy poszła do kuchni po to by przynieść szklankę wody dla córki ,gdy wróciła na górę ,usłyszała ,że młodzi się kłócą.
Stanęła niepewnie pod drzwiami ,choć wcale nie miała zamiaru podsłuchiwać.
-Najchętniej byś się mnie pozbył -mówiła Eliza wzburzonym głosem. Dlatego tak chcesz mnie wysłać bym pojechała z mamą.
-Wcale tak nie jest -oponował Will.
-Pewnie będziesz szukał nowej przygody -młoda kobieta nie potrafiła się już uspokoić .Ja nie jestem ci już potrzebna ,skoro nawet nie potrafię urodzić dziecka.
-Kochanie co ty mówisz -zdziwił się mężczyzna. Nigdy mi taka myśl nie przyszła nawet do głowy.
Eliza usiadła na łóżku ,mąż ją delikatnie objął i przytulił ,bo po jej policzkach spływały łzy.
-Winisz mnie za to co się stało -rzekła kobieta ze smutkiem. Prawda ?
-Nie ,nie winie ciebie ,tylko siebie -odparł mężczyzna. I myślę ,że tutaj ci wszystko o dziecku przypomina a u twojej mamy będzie inaczej.
-Nigdy nie zapomnę o naszym dziecku -powiedziała Eliza. Chce tu zostać ,rozumiesz ?
-Rozumiem -odparł Will.
W tym momencie matka Elizy ,zdecydowała się wejść.
Postawiła wodę na stoliczku obok łóżka Elizy .
-Chce z tobą porozmawiać na osobności Will -zwróciła się do niego.
Wyszli wiec przed dom a Luiza Gordon długo milczała ,zastanawiając się jakich użyć słów.
-Słyszałam waszą rozmowę -zaczęła w końcu i pierwszy raz w stosunku do niego nie użyła protekcjonalnego tonu. Żadne z was nie powinno się obwiniać ,takie rzeczy się zdarzają. Właściwie to powinnam cię przeprosić .
-Przeprosić -zdziwił się Cartwright ,za co.
-Nie chciałam uznać tego ,że Eliza jest dorosła i ma prawo do swoich własnych decyzji -wytłumaczyła mu pani Gordon.Nie starałam się cię poznać ,tylko z góry założyłam ,że jesteś złym człowiekiem i to małżeństwo się nie uda. A teraz widzę ,że się myliłam ,bo ty ją naprawdę kochasz.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez zorina13 dnia Śro 13:43, 26 Lut 2014, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Camila
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 15 Sie 2013
Posty: 4515
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 13:57, 26 Lut 2014    Temat postu:

Biedna Eliza, ale dobrze, że przynajmniej jej matka się przekonała do Willa

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Aga
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 29 Paź 2013
Posty: 19929
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 17:07, 26 Lut 2014    Temat postu:

Fajny fragment pełen emocji, żalu, wyrzutów, miłości, i skruchy...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Mada
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 28 Wrz 2013
Posty: 7477
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 21:21, 26 Lut 2014    Temat postu:

Bolesny fragment, ale mam nadzieję, że Will i Eliza się od siebie nie oddalą i spotka ich jeszcze wiele dobrego.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Kola
Szeryf z Wirginia City



Dołączył: 02 Paź 2013
Posty: 871
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kielce
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 14:30, 28 Lut 2014    Temat postu:

Nie wiem co napisać, żeby się nie powtarzać, kolejne twoje opowiadanie Zorino jest bardzo fajne. Szkoda, że ja nie potrafię tak lekko i przyjemnie pisać. Moje opowiadania przy Twoich wypadają naprawdę słabo.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
zorina13
Administrator



Dołączył: 18 Sty 2012
Posty: 18575
Przeczytał: 2 tematy

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z San Eskobar
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 10:25, 02 Mar 2014    Temat postu: Niespodzianki

Eliza zdaniem Willa była słodka i miękka jak brzoskwinia. Była jednak uparta i umiała postawić na swoim gdy na jej na czymś zależało.
Tego wieczora siedziała i czekała na niego ,ubrana w swoją ulubioną zieloną sukienkę ,która uwydatniała jej zgrabną figurę i pasowała bardzo do jej zielonych oczów.
Ledwie wszedł ,poznała ,po jego twarzy ,że stało się coś złego choć nawet słowa nie wypowiedział. Wyglądał gorzej niż w dniu ,gdy dowiedział się o stracie ich dziecka ,tak jakby jego tuż obok niego strzelił dynamit.
Will usiadł na beżowej jasnej kanapie obok Elizy i ukrył twarz w dłoniach . Dopadły go demony przeszłości i zdał sobię sprawę ,że musi stawić im czoło.
-Will o co chodzi -odważyła się w końcu spytać kobieta
-W mieście jest Frank Silvera -odparł mężczyzna zrozpaczonym szeptem.
-Kto to jest Frank Silvera -spytała Eliza Cartwright ,wpatrując w męża. Will długo milczał aż w końcu opowiedział jej całą historię.
Frank Silvera ,był meksykańskim rewolucjonistą ,dumnym ,porywczym i zawziętym. Poruszał się szybko niczym kot mimo swojej wielkiej postury i głowy ,przypominającej nieco głowę orła. Poślubił piękną tancerkę z tawerny Marię Cruz. Will przyjaźnił się z nimi i często zostawał tam na noc ,nawet wtedy gdy Frank znikał w tajemniczych sprawach ,o których jego małżonka nie miała pojęcia. Tak też było i tamtej parnej nocy gdy do domu Franka Silvery ,wtargnęło trzech bandytów. Pobili i związali Willa ,zaś Marię zamordowali.
Nigdy nie ujęto tych sprawców ,a Frank nabrał przekonania ,że to Cartwright zabił jego żonę.
Pałał żądzą zemsty i nie docierały do niego ,żadne argumenty.
Will skończył mówić ,a Eliza objęła go mocno za szyję.
-Chory człowiek -oceniła krótko Franka.
-Nie mów tak -odparł mężczyzna biorąc w obronę starego przyjaciela . Gdyby ktoś zabił ciebie ,pewnie postępował by tak samo.
-Ale przecież nie odpowiadasz za jej śmierć -krzyknęła oburzona kobieta.
-W pewien sposób odpowiadam -rzekł Will. Nie zrobiłem nic by ją uratować.
-Nie mogłeś nic zrobić -odpowiedziała małżonka.
Pocałowała go w usta ,chcąc wlać w niego maksimum ciepła i otuchy.
-Pojadę do hotelu ,gdzie zamieszkał i z nim porozmawiam -powiedział po chwili .
-Proszę cię ,nie jedź tam -w oczach Elizy pojawiły się łzy. Przecież on cię zabiję.
-Nie mogę całe życie przed nim uciekać -stwierdził ł i dopiero teraz dostrzegła typowy u każdego Cartwrighta rys uporu.

Will zakładał siodło na swojego konia ,gdy usłyszał czyjeś kroki i zobaczył za sobą małego Joe.
-Eliza mi wszystko powiedziała -rzekł Joe Cartwright. Jadę z tobą.
-Joe to jest wyłącznie moja sprawa -zdenerwował się Will. Sam muszę się z tym uporać .
-Twoje problemy ,są moimi problemami -odparł Joe. Jesteśmy rodziną i zawsze trzymamy się razem .
W tym momencie ,zobaczyli ,że kolejna osoba weszła do stajni . Ubrany na czarno osobnik bez słowa zaczął siodłać swojego konia .
-A ty gdzie się wybierasz -spytał zdziwiony Joe ,patrząc na najstarszego brata.
-Z wami -odparł krótko Adam.
Nie dojechali do zakrętu ,gdy zobaczyli ,że na koniu w ich stronę zmierza Hoss.

Frank Silvera siedział w saloonie ,popijając kolejną butelkę whisky. Zawsze dużo pił, ale miał mocną głowę.
Życie straciło dla niego sens trzy lata ,gdy stracił ukochaną kobietę.Nawet gdy jego usta się śmiały ,oczy pozostawały ponure ,zimne ,bezwzględne ,pełne nienawiści .
Nienawiści wobec całego świata ,a przede wszystkim do jednego osobnika Willa Cartwrighta.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Camila
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 15 Sie 2013
Posty: 4515
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 11:07, 02 Mar 2014    Temat postu:

Fajne i bardzo bonanzowe. Czekam co wydarzy się dalej

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.bonanza.pl Strona Główna -> Bonanza forum / Fanfiction / Opowiadania Zoriny Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4  Następny
Strona 2 z 4

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin