Forum www.bonanza.pl Strona Główna www.bonanza.pl
Forum miłośników serialu Bonanza
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

"Ćwiczenie ..." -lipiec -wakacje-urlop
Idź do strony 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.bonanza.pl Strona Główna -> Bonanza forum / Fanfiction
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
zorina13
Administrator



Dołączył: 18 Sty 2012
Posty: 18575
Przeczytał: 2 tematy

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z San Eskobar
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 8:42, 30 Cze 2014    Temat postu: "Ćwiczenie ..." -lipiec -wakacje-urlop

Wakacje ,urlop u Cartwrightów lub z Cartwrigtami.

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez zorina13 dnia Pią 7:45, 25 Lip 2014, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ewelina
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 03 Cze 2012
Posty: 25205
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 18:57, 02 Lip 2014    Temat postu:

Urlop z Cartwrightami

Kolacja w Ponderosie upływała w milczeniu, jeśli nie brać pod uwagę mlaskania i posapywania Hossa zajadającego pieczeń z indyka. Adam siedział ponuro wpatrzony w talerz i od niechcenia skubał leżący przed kawałek pieczeni. Joe wzdychał melancholijnie i powoli pogryzał rozglądając się z roztargnieniem dookoła. Ben choć zajęty jedzeniem uważnie obserwował synów - Tak, coś się z nimi dzieje. Smutni tacy, osowiali. Nawet na potańcówkę do Wirginia City nie chciało im się pojechać. Pewnie przemęczeni. Zwłaszcza Adam. Dwa spędy bydła, wyjazd do San Francisco, pilnowanie wyrębu. Co z tego, że konto mi rośnie, pieniędzy w banku przybywa, kiedy chłopcy są wykończeni. Adam lubi pieniądze, lubi zarabiać, ale nie widać po nim radości. A konto Adama zawiera pokaźną kwotę! – pomyślał z uznaniem dla talentów biznesowych syna. Chrząknął.
-słuchajcie! – mimo woli zabrzmiało to jak lekki poryk. Synowie drgnęli i pytająco spojrzeli na ojca.
-słuchajcie! Mamy pieniądze, największe ranczo w okolicy i co nam z tego? – zadał retoryczne pytanie Ben. Odpowiedziała mu cisza. Synowie patrzyli czekając na dalszy ciąg przemowy, słusznie mniemając, że skoro pa zaczął, to prędko nie skończy mówić.
-jesteśmy przemęczeni. Joe i Hoss niewiele widzieli poza Wirginia City i San Francisco … I całe szczęście pomyślał Adam – jakby zaczęli oglądać tę resztę świata, to dopiero byliby zmęczeni! A ile problemów miałby Pa? No i ja – podsumował możliwości braci, zachowując wszakże swoje spostrzeżenia dla siebie.
-co proponujesz, Pa? – zapytał
-urlop! Pierwszy od lat urlop – dumnie oznajmił Ben.
-czyli jedziemy do San Francisco – nieco smętnie podsumował Joe.
-nie synu. Jedziemy do … - tu Ben zawiesił głos i po chwili kontynuował – jedziemy do PARYŻA. Przy stole nastrój wyraźnie się ożywił.
-do którego Paryża? – trzeźwo zapytał Adam – w Kentucky, czy Indianie?
-do Paryża we Francji – dumnie oznajmił Ben – jedziemy, a raczej płyniemy do Europy synu! A co? Nie stać nas? Na jeden wyjazd?
-stać Pa, ale co z ranczem? – zapytał Adam
-jak to co? Mamy dobrego zarządcę. Przyjedzie Will, Candy, pomogą mu w razie czego. Co nam po pieniądzach, jeśli nie możemy się zrelaksować? – retorycznie zapytał Ben
-o! Tak! Pa – poparli go młodsi synowie. Najstarszy popatrzył wymownie na braci, westchnął i … stwierdził – tak, Pa, potrzebujemy relaksu … i dodał – jakiejś odmiany, jakiejkolwiek - dodał targany złymi przeczuciami.
-no to płyniemy do Europy! Do Francji! A potem Paryż! Zabytki, muzea, kościoły – zachwalał wycieczkę Ben. Mina Joe świadczyła, że zwiedzanie zabytków i bywanie w świątyniach wzbudza w nim średni zachwyt. Starał się jednak grzecznie okazać maksymalny entuzjazm. Hoss zapytał się jedynie o kuchnię francuską, bo słyszał o niej wiele dobrego i błogo się uśmiechał na myśl o czekających go smakołykach.
-dostałem list od starego przyjaciela. Jeszcze z czasów kiedy pływałem. Też będzie w tym czasie w Paryżu. A i Adam tam coś znajdzie dla siebie. Takiej architektury nigdzie nie zobaczy. Będzie miał co oglądać – podkreślił Ben.
-tak, teraz monsieur Haussmann przebudowuje miasto. Będzie co oglądać – mruknął Adam.
*
Po pewnym czasie. Paryż. Hotel „Pod różą”
Ben i synowie szykują się do zwiedzania miasta. Joe jest zachwycony. Nie tyle pięknem architektury, co pokojówkami pracującymi w hotelu. W pobliskim sklepie bracia nabyli jasne, słomkowe, płaskie kapelusze. Zauważyli, że sporo mężczyzn je nosi.
-paryski szyk – podkreślił Joe, którego już bolała szyja od oglądania się za kolejnymi eleganckimi i pięknymi kobietami.
-no chłopcy, to ja teraz idę na spotkanie z przyjacielem, a wy? Pewnie do jakiegoś nowoczesnego paryskiego muzeum – zaproponował – trzeba wykorzystać okazję – Paryż, Paryż – zanucił.
-tak, Pa. Pójdziemy zwiedzać muzea i zabytki – poparł go Adam – to pasjonujące zajęcie, zwłaszcza w Paryżu, w lipcu – dodał. Ben zerknął na niego, nieco niepewny, czy jego najstarsza latorośl nie robi sobie żartów z Pa. Ale kamienna twarz syna nie świadczyła o frywolności. Adam był poważny. Bardzo poważny. No, to na razie – poklepał go po ramieniu Ben. Do zobaczenia wieczorem!
-do zobaczenia, Pa – grzecznie odpowiedzieli synowie.
-Adam, to gdzie idziemy? – żałośnie zapytał Joe – do muzeum?
-ja bym chciał zjeść coś dobrego – jęknął Hoss – tylko nie ślimaki – zaznaczył.
-przecież dopiero co jadłeś podwieczorek – zdziwił się Joe
-tak, ale nadal jestem głodny. To przez to powietrze – odkrywczo stwierdził Hoss – zjadłbym coś … takiego niespotykanego u nas, dobrego …
-może kasztany? – zaproponował Adam ze złośliwym uśmiechem – są bardzo smaczne – dodał widząc, że brat czuje się urażony
-a … rzeczywiście są dobre? – zapytał Hoss
-bardzo smaczne. Najlepsze kasztany są przy Placu Pigalle – wyjaśnił mu Adam z nieco sarkastycznym uśmieszkiem.
-to chodźmy tam, szybko – i Hoss pociągnął braci za sobą. Na szczęście przypadkowo w stronę tegoż placu.
-Adam, dlaczego tu tyle pań stoi? Na co czekają – zapytał Hoss, a Joe dodał – tyle kobiet to chyba w całym San Francisco nie ma!
-bon jour monsieurs – odezwała się jedna z nich do braci. Inna podeszła do Hossa – o mon petit chou - i musnęła go po brodzie – o, mon pouvre garson – trzecia oparła się o Joe, który zerkał nieco spłoszony to na Adama, to na kobietę.
-Adam – co ona do mnie mówi – zapytał Hoss
-ona mówi „moja mała kapustko” – wyjaśnił mu brat – to takie pieszczotliwe określenie mężczyzny, coś jak mój koteczek –dodał.
-kapustka?! A miały być kasztany – poskarżył się Hoss – Adam!!!
-dobrze, później tu wrócimy. Teraz idziemy …
-zwiedzać zabytki – jęknął Joe wchodząc mu w słowo i z żalem spoglądając na te uprzejme i miłe panie.
-to swego rodzaju zabytek … stary … teatrzyk – wyjaśniał Adam
Bracia szli wzbudzając zainteresowanie wśród pań. Różnili się wyglądem od męskich mieszkańców Paryża. Dotarli do teatrzyku „Chez Mimi”. Przedstawienie lada chwila miało się zacząć. Skąpo odziane kelnerki roznosiły napoje i przekąski. Hoss tak jak i bracia zdjął kapelusz, ale nie wiedział co z nim zrobić. Czuł się bardzo zakłopotany, kiedy kelnerka, (której było widać nie tylko kostki! Kolana też!) zaproponowała mu jakiś kolorowy napój. Nie wiedział, gdzie podziać oczy. Miał ochotę szykownym, słomkowym kapeluszem zasłonić twarz i jednocześnie … popatrzyć sobie. Joe z kolei nie wiedział gdzie patrzeć. Tyle interesujących obiektów, widoków! Znów poczuł ból w szyi wykręcanej na wszystkie możliwe strony. Szczęki go bolały od olśniewających uśmiechów rozsiewanych na prawo i lewo.
Rozległy się dźwięki muzyki. Na scenę wybiegły tancerki. Hoss o mało co nie nadgryzł swego kapelusza. Nawet Joe oczy lekko wyszły na wierzch!
-Adam, czy …
-co czy? –
-czy one są … no, czy są bez ubrania? – rozważał Hoss
-pewnie mają trykoty – spokojnie ocenił Adam
-trykoty – z rozczarowaniem stwierdził Joe.
Po występie tancerki rozeszły się między publicznością. Adam szeptem poinstruował braci, żeby pilnowali portfeli. Cóż, nie portfele im były w głowie. Dziewczęta bezbłędnie rozpoznawszy na widowni bogatych przybyszów z Ameryki, w dodatku młodych i przystojnych przysiadły się do ich stolika. Z braku krzeseł usiadły braciom na kolanach. Adam z ironicznym uśmieszkiem obserwował odmienne reakcje braciszków – radosną Joe i zakłopotaną Hossa. Wszelako żaden z nich, nawet on sam nie spędził gościnnych kobiet z kolan. Joe rozparł się wygodniej.
-podoba mi się ten Paryż – odkrywczo stwierdził – dobrze, że nas Pa nie widzi – dodał.
-nie widzi, bo się nie obejrzał jeszcze. Patrzy na scenę – wyjaśnił Adam – chyba wyjdziemy – zdecydował. Istotnie, kilka stolików dalej siedział Ben z jakimś starszym panem i … świetnie się bawił. Roześmiany, wyluzowany.
-niech Pa też ma trochę swobody. Należy mu się … po tylu latach pracy. Po co ma się czuć skrępowany, że go widzimy w tym … teatrzyku – orzekł Joe.
Cartwrightowie cichutko wymknęli się tylnym wyjściem. Czule żegnani przez przemiłe tancerki. Obiecali dziewczętom, że z pewnością niedługo wrócą by oklaskiwać ich występy.
Już na ulicy Hoss zmarszczył czoło i stwierdził
-Adam!
-co?
-Adam! One … nie miały trykotów … resztę jego słów zagłuszył śmiech braci.
Szli ulicą zastanawiając się, co zrobić z resztą tak interesująco rozpoczętego wieczoru. Wtem usłyszeli gwar, podniesione damskie głosy, pisk … Pomyśleli, że pewnie jakieś damy są w niebezpieczeństwie, a żaden Cartwright nie zostawia damy bez pomocy. Istotnie, tuż za rogiem ulicy zobaczyli grupkę kobiet okładających lekkimi, przeciwsłonecznymi parasolkami trzech mężczyzn. Doszli. Kilka ciosów w szczęki wyjaśniło ostatecznie sytuację. Intruzi pospiesznie oddalili się trzymając za obolałe części ciała. Zarówno od ciosów jak i nakłuć ostrymi szpicami parasolek.
-witam panie. Jestem Cartwright. Adam Cartwright a to moi bracia – wskazał na młodsze rodzeństwo. W grupie kobiet zapanowała na moment dziwna cisza. Skamieniały. Po chwili można było usłyszeć:
-O w mordę jeża!
-O mamciu! Jaki on prześliczny!
-Cardiol, gdzie mój Cardiol?
-mają to pod szyją ślicznie zawiązane
-a gdzie ten z wąsikiem?
-w koloratkę go i pod fiakra …
Po chwili uspokoiło się. Kobiety oprzytomniały i grzecznie podziękowały za ratunek. Rozmowa toczyła się oczywiście na temat miasta w którym przebywali.
-czy panowie już byli w Luwrze – zapytała jedna z kobiet
-… nie, jeszcze nie – odparł Adam – ale wybieramy się tam. Mona Lisa. Cóż za piękny, cudowny obraz. Te rysy, tło, światłocień mistrza Leonarda …
-światłocień! – jęknęła Aga – Ewelina, gdzie masz Cardiol?
-wypiłam – pisnęła Ewelina – wiesz jak mi serce zaczęło walić?
-mnie też … i mnie … i mnie - dodawały kolejne turystki.
-a panie, czy już zwiedzały to muzeum? – zapytał Adam
-nie, jeszcze nie zdążyłyśmy – odpowiedziała za wszystkie Mada
-to może jutro byśmy razem zwiedzili – zaproponował. Bracia zgodnie kiwnęli głowami popierając jego propozycję.
-a kiedy pójdziemy kupować kasztany? – zapytał Hoss. W odpowiedzi na pytające spojrzenia pań wyjaśnił – najlepsze kasztany są na Placu Pigalle. Adam zapragnął zapaść się pod ziemię. Spuścił oczy i lekko poczerwieniał. Kobiety zachowały jednak refleks.
-tak, ale Zuzanna lubi je tylko jesienią – wyjaśniła Ada – a teraz mamy lipiec – dodała Zorina.
Uff! Gafa zażegnana. Całe szczęście.
-to może jutro rano przejdziemy się po Ogrodzie Luksemburskim, a potem do Luwru – zaproponował
-tak, to świetny pomysł – jak zahipnotyzowana powtórzyła Senszen
-a potem Luwr i światłocienie - dodała Ewelina – i Cardiol, Cardiol
-podwójna dawka – stwierdziła Aga.
-potrójna – poprawiły ją Kola i Bell


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Ewelina dnia Śro 1:20, 16 Lip 2014, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość







PostWysłany: Śro 19:03, 02 Lip 2014    Temat postu:

świetne; lekkie, zabawne Smile Trudno wybrać coś do cytowania, za dużo tego. Aż musiałam otrzeć z oczu łzy śmiechu Very Happy Trzeba było zapas cardiolu zrobić, w poręcznych butelkach, 0,33 litra Smile

Ostatnio zmieniony przez Gość dnia Śro 19:06, 02 Lip 2014, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Camila
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 15 Sie 2013
Posty: 4515
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 19:23, 02 Lip 2014    Temat postu:

Szalony urlop braci.
A parasolki jak widać przydają się zawsze Wink


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Isabella3
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 05 Sie 2013
Posty: 3217
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 19:31, 02 Lip 2014    Temat postu:

Pomysłowe, ciekawe i przede wszystkich zabawne! Very Happy Wink I ten Cardiol... uśmiałam się Laughing

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
zorina13
Administrator



Dołączył: 18 Sty 2012
Posty: 18575
Przeczytał: 2 tematy

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z San Eskobar
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 20:04, 02 Lip 2014    Temat postu: Ćwiczene -lipiec -wakacje-urlop

Chłopcy znowu nas spotkali ,ale mają szczeście.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
ADA
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 11 Lut 2014
Posty: 9155
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 20:11, 02 Lip 2014    Temat postu:

Pomysłowe, lekkie, wakacyjne i pełne humoru Very Happy Popłakałam się ze śmiechu Laughing Pomysł Senszen z Cardiloem popieram Very Happy Ale z nas szczęściary Rolling Eyes Very Happy

Ewelina napisał:
Najstarszy popatrzył wymownie na braci, westchnął i … stwierdził – tak, Pa, potrzebujemy relaksu … i dodał – jakiejś odmiany, jakiejkolwiek - dodał targany złymi przeczuciami.

Oczami wyobraźni widzę taką trochę udręczona minę Adasia Laughing

Ewelina napisał:
-tak, Pa. Pójdziemy zwiedzać muzea i zabytki – poparł go Adam – to pasjonujące zajęcie, zwłaszcza w Paryżu, w lipcu – dodał. Ben zerknął na niego, nieco niepewny, czy jego najstarsza latorośl nie robi sobie żartów z Pa. Ale kamienna twarz syna nie świadczyła o frywolności. Adam był poważny.

Adam mistrz zmyłek. Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Aga
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 29 Paź 2013
Posty: 19929
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 20:20, 02 Lip 2014    Temat postu:

Ewelina napisał:
Co z tego, że konto mi rośnie, pieniędzy w banku przybywa, kiedy chłopcy są wykończeni. Adam lubi pieniądze, lubi zarabiać, ale nie widać po nim radości. A konto Adama zawiera pokaźną kwotę![/i] – pomyślał z uznaniem dla talentów biznesowych syna.

Czułam się wyraźnie atakowana Laughing Laughing Już wiem, że konto Adasia pęka w szwach....
Ewelina napisał:
-może kasztany?

Od razu pomyślałam o Placu Pigalle Laughing
Ewelina napisał:
-O w mordę jeża!

...tu zmarszczyłam brwi....Wink
Ewelina napisał:
-O mamciu! Jaki on prześliczny!

...tu już byłam pewna....jesteśmy w Paryżu! Very Happy Very Happy

cały fragment przecudownie lekki, zabawny, przyjemny...a o nas po prostu rozbrajający....inaczej się czyta inaczej pisze o nas Rolling Eyes ...akurat wskoczyłam tu po przeczytaniu fragmentu ADY żeby się odstresować i taka niespodzianka Rolling Eyes
*


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Aga dnia Śro 20:21, 02 Lip 2014, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ewelina
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 03 Cze 2012
Posty: 25205
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 22:19, 02 Lip 2014    Temat postu:

Pozwoliłam sobie zacytować niektóre charakterystyczne wypowiedzi Very Happy oczywiście po to, żeby uwiarygodnić, że damy w Paryżu to MY.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Mada
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 28 Wrz 2013
Posty: 7477
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 22:45, 02 Lip 2014    Temat postu:

Ewelina napisał:
Pewnie przemęczeni. Zwłaszcza Adam. Dwa spędy bydła, wyjazd do San Francisco, pilnowanie wyrębu. (…) Adam lubi pieniądze, lubi zarabiać, ale nie widać po nim radości. A konto Adama zawiera pokaźną kwotę!

Inaczej być nie może. Ostatnie zdanie to jak odbicie piłeczki w kierunku Agi. Smile

Ewelina napisał:
-jesteśmy przemęczeni. Joe i Hoss niewiele widzieli poza Wirginia City i San Francisco … I całe szczęście pomyślał Adam – jakby zaczęli oglądać tę resztę świata, to dopiero byliby zmęczeni! A ile problemów miałby Pa? No i ja – podsumował możliwości braci, zachowując wszakże swoje spostrzeżenia dla siebie.

Laughing Laughing Laughing Laughing Laughing Laughing Laughing Laughing Laughing

Ewelina napisał:
Najlepsze kasztany są przy Placu Pigalle – wyjaśnił mu Adam z nieco sarkastycznym uśmieszkiem.

Ciekawe, skąd Adam o tym wiedział. Rolling Eyes

A to mój ulubiony fragment:
Ewelina napisał:
– dobrze, że nas Pa nie widzi – dodał.
-nie widzi, bo się nie obejrzał jeszcze. Patrzy na scenę – wyjaśnił Adam – chyba wyjdziemy – zdecydował. Istotnie, kilka stolików dalej siedział Ben z jakimś starszym panem i … świetnie się bawił. Roześmiany, wyluzowany.


Rozbawił mnie Joe, a zwłaszcza jego boląca szyja, którą kręcił we wszystkie strony, oglądając się za kobietami.
Zakończenie - niespodziewane. Dobrze, że się wybrałyśmy do Paryża w tym samym czasie co Cartwrightowie. Very Happy


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Mada dnia Śro 23:14, 02 Lip 2014, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Aga
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 29 Paź 2013
Posty: 19929
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 22:49, 02 Lip 2014    Temat postu:

....może Ewelina nie skończyła Rolling Eyes ...nie widzę słowa "koniec" Rolling Eyes

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Kola
Szeryf z Wirginia City



Dołączył: 02 Paź 2013
Posty: 871
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kielce
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 19:40, 04 Lip 2014    Temat postu:

Chciałam napisać o bezludnej wyspie, ale tak po głowie mi się kołacze, że coś już kiedyś takiego było, więc nie chcę się ani powtarzać, ani tym bardziej być posądzona o plagiat, więc chyba dam sobie spokój z zadaniem na lipiec, bo nic lepszego nie przychodzi mi do głowy.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ewelina
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 03 Cze 2012
Posty: 25205
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 20:35, 04 Lip 2014    Temat postu:

Wyspa, piraci, skarb i Cartwrightowie byli kiedyś kolejnym tematem. Wymyślonym przez AMG. Dlaczego więc ma to być plagiat?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Aga
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 29 Paź 2013
Posty: 19929
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 11:59, 06 Lip 2014    Temat postu:

Dawaj Kola ....nie jęcz...Rolling Eyes

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Aga
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 29 Paź 2013
Posty: 19929
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 10:08, 13 Lip 2014    Temat postu:

Jak Wam idzie zadanie lipcowe?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.bonanza.pl Strona Główna -> Bonanza forum / Fanfiction Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Następny
Strona 1 z 7

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin