Forum www.bonanza.pl Strona Główna www.bonanza.pl
Forum miłośników serialu Bonanza
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Uśmiech losu część I "W przedsionku piekła"
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... , 18, 19, 20  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.bonanza.pl Strona Główna -> Bonanza forum / Fanfiction / Opowiadania Ady
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Aga
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 29 Paź 2013
Posty: 19929
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 6:25, 03 Kwi 2014    Temat postu:

No znowu fragment przełamany dwoma światami Very Happy...
Wiedziałam, że to Ash, podoba mi się ten chłopak Surprised

"Roy możesz pokazać nam tych dwóch, jeszcze nigdy nie widziałem wariatów.
-Hoss, ty jak coś powiesz … - Joe wywrócił oczami do góry, a potem z politowaniem popatrzył na brata. Chwilę potem spytał Roya:
....
-A i jeszcze jedno Roy – z dziwną miną zaczął Joe.
-Słucham?
-Pokażesz nam tych wariatów? "

Laughing Laughing Laughing Typowe zachowanie braci.... z drugiej strony ja też nie widziałam wariatów Cool (nas nie liczę, my jesteśmy pasjonatkami Cartwrigtów)


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
zorina13
Administrator



Dołączył: 18 Sty 2012
Posty: 18575
Przeczytał: 2 tematy

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z San Eskobar
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 9:20, 03 Kwi 2014    Temat postu: W przesionku piekła

Zauważyłam po raz kolejny spokój i umiar u Hossa ,które mi odpowiadają i dobrze robią na rozgrzaną głowę małego Joe.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość







PostWysłany: Czw 14:58, 03 Kwi 2014    Temat postu:

Mnie też fragment wyjątkowo się spodobał, momentami jest cudownie surrealistyczny. Scena z upiorami przysłanymi przez Asha - mam nadzieję, że jeszcze będzie miał szansę się wykazać Smile
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ewelina
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 03 Cze 2012
Posty: 25205
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 15:13, 03 Kwi 2014    Temat postu:

Fajne zetknięcie dwóch światów, elementy horroru "przełamane" elementami humorystycznymi ... i to dobrze wyszło. Bardzo trudna rzecz. Bracia wypadli bonanzowo, jakbym widziala i słyszała ich nieustające przekomarzania i kłótnie ... Roy jak zwykle spokojny, ale niezawodny ... fajne ... mam nadzieję, że jeszcze sporo się wydarzy. Pozytywna postać Asha ... tez fajna ...
No i medalion się pokazał ... a ja się martwiłam, że przepadł ... przez tych zbirów


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Mada
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 28 Wrz 2013
Posty: 7477
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 16:06, 03 Kwi 2014    Temat postu:

ADA napisał:
Pokręcił z rezygnacją głową, bo nigdy do tej pory nie miał do czynienia z zatrzymanymi, którzy twierdzili, że napadły ich siły nieczyste.

Tam bardziej egzorcysta jest potrzebny niż szeryf czy lekarz. Laughing

ADA napisał:
napadła na nich ogromna strzyga o ptasich szponach, która koniecznie chciała rozerwać ich ciała by pożywić się świeżą krwią. ... zaczęli się zarzekać na wszystkie świętości, że to prawda i że nie tylko strzyga tam była, ale i upiory, wilkołaki, zmory, a na końcu nawet wiedźmy jadące na wściekłych kojotach.

Te wiedźmy na kojotach mnie rozłożyły. Laughing Laughing Laughing

ADA napisał:
Joe …usiadł na stojącym tuż obok biurka Roya krześle rozstawiając szeroko nogi. Hoss chciał skorzystać z drugiego krzesła, ale potknął się o stopy brata…
-Czy ty zawsze musisz wyginać nogi w pałąk? – spytał z wyrzutem,

Scena jak z życia Cartwrightów wzięta i wyjęta. Joe i jego fikające nogi to temat rzeka...

Gdy czytałam fragment z Calamity Jane, przeszedł mnie dreszcz...
Sam Ash okazał się tym, który nie zmarnuje okazji, żeby wynagrodzić wyrządzone zło. Bardzo się zmienił. Podjął słuszną decyzję i nawet się nie zawahał. Super!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
ADA
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 11 Lut 2014
Posty: 9155
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 19:55, 03 Kwi 2014    Temat postu:

Ewelina napisał:
elementy horroru "przełamane" elementami humorystycznymi ...
No i medalion się pokazał ... a ja się martwiłam, że przepadł ... przez tych zbirów

przyznam się, że obawiałam się jak to wszystko wyjdzie. Nie mogłam tego wątku potraktować bardzo poważnie, stąd elementy humorystyczne. Co do medalionu, to pisząc scenę napadu wiedziałam, że medalion musi wypłynąć w scenie z Royem.

Mada napisała
"Te wiedźmy na kojotach mnie rozłożyły".
Długo zastanawiałam jakie "wierzchowce" dać wiedźmom pod wierzch. Koty odpadały, miotły zbyt oklepane i pomyślałam sobie, że to przecież Dziki Zachód, a więc i kojoty. I tak wiedźmy otrzymały te oryginalne rumaki. Smile


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
ADA
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 11 Lut 2014
Posty: 9155
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 9:31, 06 Kwi 2014    Temat postu:

***

Był jeden z ostatnich ciepłych, jesiennych dni. Adam Cartwright siedział wygodnie usadowiony na ławce przed rodzinnym domem w Ponderosie. Nogi trzymał wsparte na brzegu ogromnej donicy, w której dumnie rosła pnąca róża, zachwycając zarówno przepięknymi kwiatami jak i zapachem. Na stole stał dzbanek z świeżo zaparzoną kawą, a z kuchni dolatywał zapach pieczonego ciasta. Adam lekko uśmiechnął się na myśl o Hop Singu, ich kucharzu. Odkąd wrócił i to nie sam, Hop Sing przechodził sam siebie. Oczarowany Adeline i szczęśliwy z powodu odnalezienia Adama wznosił się na wyżyny sztuki kulinarnej. Hoss stwierdził, że nigdy do tej pory tak wyśmienicie nie jadał, czym oczywiście naraził się kucharzowi. Długo musiał przepraszać poczciwego Chińczyka, nim ten przestał się gniewać. Hop Sing nie byłby jednak sobą gdyby nie przypomniał Hossowi, kto pokazał Cartwrightom prawdziwe jedzenie.
Adam nalał sobie do filiżanki kawy, otworzył książkę i zatopił się w czytaniu. Jednak od czasu do czasu odrywał wzrok od lektury, wracając myślami do minionych wydarzeń. Wciąż jeszcze nie mógł dojść do siebie po napadzie, jaki miał miejsce poprzedniego dnia i nie chodziło mu wcale o siebie. Odkąd w jego życiu pojawiła się Adeline świat wydawał mu się lepszy, a zmory przeszłości prawie odeszły w cień. Adam wiedział, że to ona uchroniła go przed obłędem i to ona sprawiła, że chciało mu się żyć. Gdyby jednak coś jej się stało to …, ale o tym wolał nie myśleć. Teraz martwiło go, co innego. Tak bardzo chciał wybudować upragniony dom i ofiarować go Adeline, jako dowód jego miłości. Jednak wszystko zdawało się sprzysięgać przeciwko jego planom. Najpierw nieodpowiednia pora roku – do zimy było już niedaleko, teraz ten napad, a do tego wszystkiego znowu zaczęły mu dokuczać bóle głowy. Zauważył, że pojawiały się, gdy czymś się mocno zdenerwował i gdy próbował przypomnieć sobie, co się z nim działo przez te dwa nieszczęsne miesiące. Mimo, że fizycznie czuł się dobrze, to jednak był w nim wewnętrzny niepokój.
Neurolog powtórnie sprowadzony z San Francisco, jak również doktor Martin, który dokładnie zbadał Adama po jego powrocie do domu, orzekli, że cierpi on na amnezję, a bóle głowy są następstwem silnego uderzenia. Stwierdzili również, że być może nigdy nie odzyska pamięci. Doktor Martin powiedział później Benowi, że z uwagi na wrażliwość jego syna byłoby lepiej, gdyby ten nigdy nie przypomniał sobie, co było jego udziałem. Radził Adamowi dużo odpoczywać i niczym się nie martwić. Jednak łatwiej było powiedzieć niż zrobić. Adam już u Cartneyów miał problemy ze snem, które teraz przerodziły się w chroniczną bezsenność i uczucie ciągłego zmęczenia. Stan ten próbował ukryć przed Adeline, nie chciał, bowiem niepotrzebnie martwić żony. Jednak ona zbyt dobrze znała Adama, aby nie zauważyć, że dzieje się z nim coś złego. Długo musiała namawiać go by wyznał prawdę. Gdy wreszcie przyznał się, że źle sypia i miewa koszmary otoczyła go najlepszą opieką, jaką tylko otoczyć może kobieta.
Adam wiedział, że doświadczył czegoś ekstremalnego i bał się, że może to mieć wpływ na jego życie. Dlatego na równi chciał i nie chciał przypomnieć sobie, co tak naprawdę się stało, przez co często bywał drażliwy i niespokojny. Tylko Adeline potrafiła ukoić jego niepokoje i tłumaczyła mu z ogromną cierpliwością, że przeszłość nie ma znaczenia, bo tak naprawdę liczą się tylko oni i ich miłość. Jej ogromna wyrozumiałość i ciepło dawało mu poczucie bezpieczeństwa i pozwalało być sobą. Jednak, gdy nadchodziła noc obawy powracały.
Ten stan rzeczy nie uszedł uwadze Bena, który od powrotu Adama do Ponderosy nie odstępował go ani na krok. Tragiczne wydarzenia ostatnich miesięcy bardzo ich do siebie zbliżyły. Ojciec i syn chętnie przebywali w swoim towarzystwie. Często widziano ich jak o czymś z zapałem dyskutują, czasami żartują lub najzwyczajniej w świecie siedzą i milczą.
Teraz właśnie Ben, ponaglany przez Hop Singa, wyniósł na ganek świeżo upieczone brownie, ulubione ciasto jego syna. Adam bardziej zatopiony w rozmyślaniach niż w lekturze nie zauważył wychodzącego z domu ojca i aż drgnął na jego widok.
- Aż tak cię wystraszyłem - zażartował Ben.
- Nie, Pa zaczytałem się – odparł Adam, próbując ukryć lekkie zmieszanie.
- A, cóż tak ciekawego czytasz?
Adam zamknął książkę i odwrócił ją okładką w stronę ojca.
- „Raj utracony”, ulubiona książka twojej mamy – powiedział Ben.
- I moja też – przytaknął Adam.
Ben uśmiechnął się, popatrzył na syna i powiedział ciepłym głosem:
- Właśnie pod wpływem tej lektury twoja mama wybrała imię dla ciebie, a ja mogłem tylko przyklasnąć jej wyborowi.
- Nie wiedziałem. Nigdy mi o tym nie mówiłeś Pa – odparł Adam.
- Tak jakoś wyszło synu. A wiesz, że jeszcze do tej pory pamiętam wersy, które z całości utworu najbardziej lubiła twoja mama:
„Kilka prostych łez wylali,
Lecz je otarli. Gdyż oto przed nimi
Świat cały leżał i mogli wybierać
Miejsce spoczynku. Opatrzność ich wiodła.
A więc dłoń w dłoń i krokiem niepewnym
Z wolna przez Eden ruszyli samotnie” 1 .
- Piękne – powiedział Adam.
- Tak – przytaknął mu ojciec.
Ben przymknął oczy i na chwilę zamilkł, jakby chciał przywołać obraz tamtych dni, gdy był młody i gdy wraz z Elizabeth oczekiwali przyjścia ich dziecka na świat. Uśmiechnął się na myśl o tym, z jaką pewnością twierdziła, że będzie to syn. Jakaż byłaby teraz dumna widząc Adama – pomyślał. Zaraz też wrócił do rzeczywistości i najdelikatniej, jak tylko potrafił powiedział:
- Adamie, wiem, że to, co ci się przytrafiło odcisnęło się piętnem na twojej duszy, ale pamiętaj, że masz rodzinę i my ci zawsze pomożemy, i zawsze będziemy dla ciebie wsparciem. Synu nie próbuj na siłę niczego sobie przypominać. To tylko niepotrzebnie cię denerwuje i źle wpływa na twoje zdrowie. Niedługo urodzi ci się dziecko i dla niego i Adeline musisz być silny.
- Wiem, Pa, ale ta niewiedza dobija mnie. Chciałbym poznać … – zaczął Adam.
- Po co ? – przerwał mu ojciec.
- A ty nie chciałbyś wiedzieć? – pytaniem na pytanie odpowiedział Adam.
- Nie. Skoro nie pamiętasz widocznie tak być musi i nie próbuj tego zmieniać – powiedział Ben.
- Pa, przez ten zanik pamięci czuję się tak jakby ukradziono mi kawałek życia.
- Adamie, a może w ten sposób uchroniono cię przed zetknięciem się z okrutną prawdą? Pomyśl tak właśnie o tym, a wszystko stanie się prostsze.
- Już nie wiem, co mam myśleć – z rezygnacją odpowiedział Adam.
- Synu, nie zaprzątaj sobie tym głowy. Proszę posłuchaj mnie, dostałeś od losu niepowtarzalną szansę, zbuduj sobie własny eden, bo w piekle już byłeś – odrzekł wzruszony Ben.
- Nie, zaledwie w jego przedsionku - uśmiechając się zagadkowo odparł Adam.

***
W niespełna siedem miesięcy później na świat przyszedł syn państwa Adama i Adeline Cartwrightów Adam Benjamin. Co prawda doktor Martin nie omieszkał zauważyć, że po raz pierwszy w swej karierze lekarskiej zetknął się z przypadkiem wcześniaka ważącego 8 funtów i 81 uncji 2 , ale świeżo upieczony ojciec mrugając do niego okiem z rozbrajającym uśmiechem wyjaśnił mu, że to zasługa krzepy rodziny Cartwrightów. Nie trzeba dodawać, że obaj dziadkowie, tak Ben, jak i Tom, dumni z wnuka na wyścigi licytowali się, do którego z nich jest podobny. Często dochodziło na tym punkcie do sprzeczek, których inicjatorem zazwyczaj był wujek malucha Joseph zwany przez rodzinę Małym Joe. Drugi z wujków Hoss trzymał się trochę na uboczu, twierdząc, że pokaże, jakim jest dobrym wujkiem, gdy jego brat Adam postara się o następnych potomków.
Adamowi nie trzeba było dwa razy powtarzać i tak rok po roku na świat przyszli Thomas Eryk i Milton Joseph. Ich matka Adeline szczęśliwa, aczkolwiek nieco przerażona tą hałaśliwą gromadką zdecydowanie odmówiła dalszego zapraszania małych Cartwrightów na świat. Jednak już wkrótce okazało się, że Adam marzący o córeczce, tak pięknej jak Adeline, rozpoczął intensywne zabiegi dyplomatyczne mające na celu przekonanie żony do tego marzenia. Zabiegi te zakończyły się sukcesem i na świat przyszła Elizabeth Adeline, która od pierwszej chwili swojego życia zawładnęła sercem zakochanego w niej taty.
Szczęście rodzinne kwitło. Dom w Ponderosie rozbrzmiewał od rana do wieczora szczebiotem dzieci i pokrzykiwaniem Hop Singa, który cały czas narzekał, że przecież nie zatrudnił się, jako niańka. Adam pod wpływem sugestii ojca nie śpieszył się z budową własnego domu. Było im tu dobrze, a Ben nie wyobrażał sobie życia bez wnuków, z którymi spędzał każdą wolną chwilę. Szczególnie przepadał za małym Adamem, który nie odstępował dziadka ani na krok i zamęczał setkami pytań. Wreszcie przyszedł czas, że dom w Ponderosie stał się za mały dla tak dużej rodziny, a planowany już wkrótce ślub Małego Joe tylko przyśpieszył decyzję o przeprowadzce państwa Cartwrightów do ich własnej Ponderosy malowniczo położonej nad jeziorem Tahoe.
Cudowne ocalenie Adama długo jeszcze było komentowane przez mieszkańców Virginia City. Sam zainteresowany nigdy nie chciał o tym mówić i z czasem, jak to bywa, ludzie o tym niesamowitym zdarzeniu zapomnieli. Niekiedy tylko przychodził do Adama w jego snach jeden z tych ludzi, którzy tamtego feralnego dnia napadli go na pustkowiu. Zawsze wtedy coś dobrego mu się przytrafiało. Mówił wówczas, że tam w górze ktoś nad nim czuwa.


K O N I E C
------------------------------------
1. J. Milton, Raj utracony, przekł. M. Słomczyński, Kraków, 2011, Zielona Sowa, s. 430.
2. 4 kg

I tak kończy się ta niesamowita przygoda Adama. Wierzę, że odnalazł spokój i szczęście. I nie martwcie się tak bardzo - bóle głowy miał coraz rzadsze, aż w końcu całkiem ustały, a to za sprawą dobrej wróżki Adeline, która jak każda kobieta miała na niego swoje sposoby Wink Very Happy


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez ADA dnia Nie 11:16, 06 Kwi 2014, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
zorina13
Administrator



Dołączył: 18 Sty 2012
Posty: 18575
Przeczytał: 2 tematy

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z San Eskobar
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 9:37, 06 Kwi 2014    Temat postu: W przesionku piekła

Szcześliwe ,pełne miłości rodzinne zakończenie.
Planujesz kochana coś nowego ?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
ADA
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 11 Lut 2014
Posty: 9155
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 9:43, 06 Kwi 2014    Temat postu:

Jeśli to co napisałam spodobało się, to mam w planach drugą część tego opowiadania z tymi samymi bohaterami, jednakże ktoś inny będzie grał główną rolę. Adamowi dam trochę odpocząć, ale tylko trochę Wink

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
zorina13
Administrator



Dołączył: 18 Sty 2012
Posty: 18575
Przeczytał: 2 tematy

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z San Eskobar
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 9:45, 06 Kwi 2014    Temat postu: W przesionku piekła

Czy to będzie coś w stylu Bonanza -drugie pokolenie ?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
ADA
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 11 Lut 2014
Posty: 9155
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 9:50, 06 Kwi 2014    Temat postu:

Niezupełnie. To raczej będzie historia opowiedziana z punktu widzenia jednego z braci Adama.

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez ADA dnia Nie 10:42, 06 Kwi 2014, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Mada
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 28 Wrz 2013
Posty: 7477
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 10:04, 06 Kwi 2014    Temat postu:

ADA napisał:
Adam już u Cartneyów miał problemy ze snem, które teraz przerodziły się w chroniczną bezsenność i uczucie ciągłego zmęczenia.

U Cartneyów to on miał jedną noc nieprzespaną z zupełnie innych powodów niż trudności z zasypianiem, ale ... niech tam! Wink

ADA napisał:
Ben przymknął oczy i na chwilę zamilkł, jakby chciał przywołać obraz tamtych dni, gdy był młody i gdy wraz z Elizabeth oczekiwali przyjścia ich dziecka na świat.

Zadrżałam, myśląc, czy historia (taka jak z Elizabeth) się nie powtórzy, ale na szczęście miałaś w planach szczęśliwe zakończenie. Smile

ADA napisał:
Co prawda doktor Martin nie omieszkał zauważyć, że po raz pierwszy w swej karierze lekarskiej zetknął się z przypadkiem wcześniaka ważącego 8 funtów i 81 uncji

Skutki nieprzespanej nocy dały o sobie znać... Laughing

ADA napisał:
Adam marzący o córeczce, tak pięknej jak Adeline, rozpoczął intensywne zabiegi dyplomatyczne mające na celu przekonanie żony do tego marzenia. Zabiegi te zakończyły się sukcesem i na świat przyszła Elizabeth Adeline

Uśmiałam się. Very Happy Pięknie zbudowane i połączone zdania.

ADA napisał:
Niekiedy tylko przychodził do Adama w jego snach jeden z tych ludzi, którzy tamtego feralnego dnia napadli go na pustkowiu. Zawsze wtedy coś dobrego mu się przytrafiało. Mówił wówczas, że tam w górze ktoś nad nim czuwa.

Aż przeszedł mnie dreszcz. Exclamation

Całe opowiadanie bardzo mi się spodobało. Nie sądziłam jednak, że ten fragment będzie ostatnim. Zaskoczyło mnie to, na szczęście planujesz inny wariant opowieści. Z punktu widzenia Joe?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
ADA
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 11 Lut 2014
Posty: 9155
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 10:16, 06 Kwi 2014    Temat postu:

Mada, dziękuję za miłe słowa i celne komentarze, które podobnie jak uwagi wszystkich koleżanek miały wpływ na rozwój akcji. To dzięki Wam nie uśmierciłam Adasia, a opowiadanie przybrało zupełnie inny kształt. Co będzie w drugiej części nie zdradzę. Poza tym wszystko zależy od weny, a ona, jak pewnie wiecie jest niezwykle kapryśną damą. Very Happy

p.s. Mada czy masz pewność, że Adaś u Cartneyów miał tylko jedną noc nieprzespaną z zupełnie innych powodów niż zdrowotne Question Wink


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez ADA dnia Nie 10:24, 06 Kwi 2014, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ewelina
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 03 Cze 2012
Posty: 25205
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 11:11, 06 Kwi 2014    Temat postu:

ADA napisał:
twierdząc, że pokaże, jakim jest dobrym wujkiem, gdy jego brat Adam postara się o następnych potomków.
Adamowi nie trzeba było dwa razy powtarzać i tak rok po roku na świat przyszli Thomas Eryk i Milton Joseph.

Adaś jak zwykle bardzo pracowity jest Very Happy

ADA napisał:
Jednak już wkrótce okazało się, że Adam marzący o córeczce, tak pięknej jak Adeline, rozpoczął intensywne zabiegi dyplomatyczne mające na celu przekonanie żony do tego marzenia.

wyobrażam sobie te dyplomatyczne podchody Rolling Eyes

ADA napisał:
Zabiegi te zakończyły się sukcesem i na świat przyszła Elizabeth Adeline, która od pierwszej chwili swojego życia zawładnęła sercem zakochanego w niej taty.

Adaś jak zwykle odniósł sukces. I pomysleć, że to wszystko dzieki paru (zakładam, że jednak kilku) bezsennym nocom Very Happy

Fajne, nie kończ ... pociągnij jeszcze ten wątek z Adeline i córeczką. Oczywiście o synkach nie zapomnij Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
ADA
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 11 Lut 2014
Posty: 9155
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 11:21, 06 Kwi 2014    Temat postu:

Ewelina napisał:

... pociągnij jeszcze ten wątek z Adeline i córeczką. Oczywiście o synkach nie zapomnij Very Happy

Ewelino prośba Twoja rozkazem Very Happy Very Happy Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.bonanza.pl Strona Główna -> Bonanza forum / Fanfiction / Opowiadania Ady Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... , 18, 19, 20  Następny
Strona 19 z 20

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin