Forum www.bonanza.pl Strona Główna www.bonanza.pl
Forum miłośników serialu Bonanza
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Na śmierć i życie
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 9, 10, 11 ... 20, 21, 22  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.bonanza.pl Strona Główna -> Bonanza forum / Fanfiction / Opowiadania Camili
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Camila
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 15 Sie 2013
Posty: 4515
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 13:09, 29 Gru 2014    Temat postu:

Ewelina, twój komentarz mnie ubawił.
Romek nie jest zły tylko ma takie skrzywione poczucie humoru i jest taki trochę luzakiem. Taki ma swój styl bycia, ale kiedy trzeba potrafi być odpowiedzialny.
Aga, nie szykuje im już takich dramatów, ale, co nieco będą mieli strachu na początku kiedy dowiedzą się o pewnej nowinie
Adam z czasem wróci do równowagi, co prawda nie do takiej jak wcześniej, ale będzie z nim dobrze.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Camila
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 15 Sie 2013
Posty: 4515
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 21:16, 29 Gru 2014    Temat postu:

Do wigilijnej kolacji było już coraz bliżej. Wszystko było już przygotowane. Ku zaskoczeniu wszystkich Hossa nie wabiły do kuchni piękne zapachy z niej się wydobywające. Nie reagował na uwagi Joe, który znowu trzymał nogi na krześle. A jego wyjątkowo nie pouczał pa. Kręcił się od okna do okna wyglądając w oczekiwaniu na swojego gościa. Na zewnątrz tylko padał puszysty śnieg. Okrywają szczelnie całą ziemię. Nikt z domowników nie wiedział kto to, a on sam też nie chciał tego powiedzieć. Zdradził jedynie, że to kobieta, ale żadnych innych szczegółów nie podał. Ben z Romkiem siedzieli przy kominku. Rozmawiali o przypadkowych rzeczach. On jednak myślał o wczorajszym wieczorze. Jego problemiki nic nie znaczyły. W pewnym momencie chłopak przeprosił go i poszedł na górę. Wszedł do swojego pokoju i szybko się przebrał w czarny garnitur. Chciał jeszcze porozmawiać z Adamem, bo później nie będzie ku temu okazji. Minął pokoje Joe i Hossa oraz dawny pokój Adama. Znalazł się wreszcie pod małżeńską sypialnią, którą poprzedzał pokój dziecięcy. Zatrzymał zaciśniętą rękę przed drzwiami. Wiedział, że powinien go przeprosić za tamto. Zachował się jak pajac i nie powinien tak robić w cudzym domu. Zapukał. Przez grube drewno usłyszał ciche proszę. Wszedł. Adam stał przed lustrem kończąc zapinanie małych guzików białej koszuli, a w dłoni trzymał już krawat. Wskazał mu miejsce gdzie ma usiąść. Sam też się usadowił naprzeciw niego.
-W sumie nie wiem od czego zacząć, ale chciałem powiedzieć, że mi przykro za to moje wejście. Głupio zrobiłem, chociaż Hoss mówił, że jesteście razem. Znasz mnie i wiesz, że czasem tak postępuję. Chyba muszę się zmienić i zachowywać bardziej odpowiedzialnie jak przystało na starszego brata, a ja jak dziecko. To jednak mnie nie usprawiedliwia, że przyczyniłem się do tego, że musieliście to wszystko opowiedzieć. Jeszcze raz przepraszam, choć ono na wiele się nie zda.
-Nie spodziewałem się po tobie samokrytycyzmu, ale tym razem się myliłem. Jesteś taki jaki jesteś. Ze zmianami różnie bywa. Na ten temat się nie będę wypowiadać przynajmniej teraz. Mam nadzieję, że w przyszłości będziesz pukać tak jak przed chwilą.
-To znaczy, że nie masz mi już za złe.
-Wczoraj i owszem chciałem ci przyłożyć, a dziś jestem ci nawet wdzięczny za wtargnięcie.
-To naprawdę czy tylko tak mówisz, żebym nie miał wyrzutów sumienia, że popsułem wam ten moment.
-To nie ma nic do rzeczy czy popsułeś czy nie. Po prostu czuje się lepiej wiedząc, że nie tylko Asia to wie, ale, że wy też. Może nie zrozumiecie mnie tak jak moja żona, ale przynajmniej będzie zdawać sobie sprawę dlaczego czasem będę się zachowywać dziwnie, niespotykanie czy jak to tam określić.
-To rzeczywiście jest argument, czyli moja impertynencja na coś się zdała?
-Jak widzisz. Tylko mam jedną uwagę nie stawaj z tyłu za mną.
-Masz to jak w banku. Będę już uważać i pomyślę za nim coś zrobię. Cieszę się, że doszliśmy porozumienia. Chyba Asia nie będzie się już na mnie dłużej boczyć.
-Sam się przekonaj o tym.
Został sam. Nie spodziewał się, że przyjdzie mu to z taką lekkością. Tego wieczoru chciał się jednak cieszyć z tego, co ma, że jest z rodziną, którą kocha. Nic więcej nie było mu potrzebne do szczęścia. Przez ten czas chciałby nie wracać do tamtego. Może uda mu się to. Przejrzał się jeszcze raz w lustrze. Wygładził szarą marynarkę. Poprawił za luźny kołnierzyk. Wyglądał nieźle. Tak mógł się im pokazać.
Udał się wreszcie na świąteczną kolację. Obecni powoli rozsiadali się przy stole. Spóźniona pojawiła się Dolores, która od czasu poznania Cartwrightów kiedy zniknęła ich córeczka, często do nich wpadała. Polubiła ich, a w szczególności Hossa. On ją również. Do tej pory była samotna mimo, że miała rodziców, a u nich czuła się tak jakby była częścią tej rodziny, której zawsze pragnęła. To, co miała nie można było nią nazwać. Jej rodzice zajmowali się tylko sobą, a nią nie zwracali większej uwagi. Z tym, co przechodził musiała sobie sama radzić, nie miała na kogo liczyć. Nie chciała już dłużej tam żyć i kiedy tylko nadarzyła się okazja poszła swoją drogą zostając pielęgniarką i wyjeżdżając do Virginia City z Miami. Czas spędzony w gronie rodziny bardzo szybko im upłynął. Nie zauważyli kiedy stanęli na progu nowego roku. Kolejnego roku, który przeżyją razem. I ten będzie lepszy od poprzedniego.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
zorina13
Administrator



Dołączył: 18 Sty 2012
Posty: 18575
Przeczytał: 2 tematy

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z San Eskobar
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 21:21, 29 Gru 2014    Temat postu: Na śmierć i życie

Bardzo ładny fragment ,ciepły ,rodzinny ,świąteczny.
Mam nadzieję ,że Dolo-res wyjdzie za Hossa ,bo bardzo do siebie pasują.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
lucy
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 19 Gru 2014
Posty: 1405
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Bytom, Górny Śląsk
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 22:51, 29 Gru 2014    Temat postu:

Camila, czy ty zawsze takie horrory piszesz? Dreszczy dostałam, dobrze, że w autobusie ciemno i pasażerowie nie widzieli mojej miny. I bardzo zaskoczył mnie czas, w którym się to rozgrywa, nie od razu się zorientowałam. Czekam na dalszy ciąg

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Aga
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 29 Paź 2013
Posty: 19929
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 22:53, 29 Gru 2014    Temat postu:

Lucy ja też na początku nie łapałam Laughing ....Camila chyba woli bardziej ten czas.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Camila
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 15 Sie 2013
Posty: 4515
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 22:55, 29 Gru 2014    Temat postu:

Nie Lucy, to tylko w tym jednym taki horror wyszedł niestety.
Z tym czasem akcji to też różnie mi wychodzi, bo są i takie właśnie jak ten współczesne i te z epoki.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Camila
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 15 Sie 2013
Posty: 4515
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 22:58, 29 Gru 2014    Temat postu:

Aga napisał:
Lucy ja też na początku nie łapałam Laughing ....Camila chyba woli bardziej ten czas.




Niekoniecznie, bo to zależy od pomysłu, który mi się pojawia, jeśli wiem, że uda mi się napisać to w tym XIXw. to tak piszę


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Aga
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 29 Paź 2013
Posty: 19929
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 23:25, 29 Gru 2014    Temat postu:

Ale to chyba któreś z kolei opowiadanko, którego akcja odbywa się we współczesności?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
ADA
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 11 Lut 2014
Posty: 9155
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 23:35, 29 Gru 2014    Temat postu:

Romek okazał się całkiem równym gościem. Przeprosił Adama, doszedł z nim do porozumienia. Zdaje się, że Adam też lepiej poczuł się, pewniej.
Ciekawe, czy Hoss znajdzie wreszcie szczęście. Dolores bardzo do niego pasuje, ale zobaczymy, jak opowiadanie poprowadzi autorka Smile


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Mada
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 28 Wrz 2013
Posty: 7477
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 0:08, 30 Gru 2014    Temat postu:

Optymistyczny fragment. Adam powoli odzyskuje równowagę. Chyba wszystko zmierza do szczęśliwego końca...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ewelina
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 03 Cze 2012
Posty: 25205
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 0:24, 30 Gru 2014    Temat postu:

Świąteczny nastrój a i rodzinka powoli zaczyna dochodzić do porozumienia ... nawet Romek Wink

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Aga
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 29 Paź 2013
Posty: 19929
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 7:21, 30 Gru 2014    Temat postu:

Fragment ciepły, Romek z łańcuchem okazuje się być sympatycznym i wyrozumiałym gościem. Liczy się z uczuciami innych. Very Happy

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Camila
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 15 Sie 2013
Posty: 4515
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 12:27, 30 Gru 2014    Temat postu:

No tak, masz rację Aga to piąte o ile nie pomyliłam się przy liczeniu.
Przez chwilę się zastanawiałam nad tym by Romek był taki wredny i podły, ale zrezygnowałam z tego pomysłu


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Camila dnia Wto 12:47, 30 Gru 2014, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Camila
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 15 Sie 2013
Posty: 4515
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 20:48, 22 Sty 2015    Temat postu:

Pół roku później.

Asia siedziała nad stertą ubrań rozrzuconych na łóżku. Zastanawiała się, co włożyć na spotkanie w ratuszu. Nigdy nie była w takiej sytuacji, a to miała być impreza promocyjna miasta. Musiała tam być razem z Adamem. Burmistrz długo go namawiał, by dokończył projekt przebudowy starych nieużywanych budynków na obrzeżach miasta. Przypomniała sobie jak bardzo marudził. Pojawiał się niemal codziennie pytając o decyzję. W końcu się zgodził. Dzisiaj projekt oficjalnie miał zostać zaprezentowany nie tylko przed burmistrzem i innymi zainteresowanymi, ale także przed gubernatorem. Mężczyzna był znany ze swojego zamiłowania do odnawiania takich właśnie budowli. To był tak zwany konik. A burmistrz Virginia City August Clementine Johnes chciał to sprytnie wykorzystać. Ten pomysł jednak nie do końca mu wyszedł, bo musiał przyjąć jego syna jako swojego nowego zastępcę, którego chwilowo nie posiadał. Na jego temat krążyły różne opinie. Z jednej strony, że to pracowity człowiek, a z drugiej, że podrywacz i żadnej nie przepuści. Nawet kilka dni temu wpadło do nich parę sąsiadek opowiadając o tym. Ich jakoś wcale to nie zainteresowało. Mieli siebie i dla nich to najważniejsze jest, a nie jakieś tam plotki i inne takie głupie historie.
Pozbierała wszystkie rzeczy. Z pośród nich wzięła prostą czarną sukienkę na szerokich ramiączkach i szary sweterek z dużymi guzikami. Szarpała się z zamkiem w sukience, który jak na złość nie chciał się zapiąć. Nie zauważyła, że z tyłu stoi Adam. Powoli zasuwał suwak. Jego dłoń ani na chwilę nie oderwała się od jej pleców. Poczuła znajomy dreszcz. Pocałował w szyję. Oparła się o jego zanadrze.
-Kocham cię skarbie.
Patrzył na nią tak jakby była największym cudem na świecie. Zawsze tak patrzył, a ciągle w to nie wierzyła, że ktoś tak będzie robił. Przytuliła się mocniej i lekko uśmiechnęła.
-Wiesz, że nie musisz tego mówić. Nic nie musisz tak będę cię kochać.
-Wiem, ale chcę. Zawsze to powiem, bo warto mówić te słowa każdego dnia kiedy będziesz ze mną.
-Jakiś bardzo romantyczny się zrobiłeś.
-Zawsze dla ciebie taki jestem. Nie mogę inaczej się zachować.
-Mówiłam, że jesteś niesamowity.
-To miłe jest. Chętnie posłucham więcej.
-Jakiś ty łasy dzisiaj na komplementy.
-Z twoich ust kochanie sama przyjemność- kołysał w ramionach lekko się uśmiechając.
Nie chętnie puścił. Adam cały czas obserwował siedzącą z tyłu sali Asię. Zachwycała go tą niespotykaną delikatnością. Pod tym płaszczykiem jednak kryła się też ogromna siła. Dzięki niej przeszła przez wiele, ale nie załamała się. Była inna, ale dzięki temu taka cudowna. W duchu dziękował, że to jemu kiedyś zaufała i teraz z nim była. Nie zważał na wszystkich obecnych, bo tylko ją widział. Nie zauważał siedzącego na szpilkach burmistrza ani też zachwyconego gubernatora. Sam nie wiedział kiedy zaczął coraz szybciej mówić. Miał ochotę zniknąć razem z nią. Skończył. Powstało drobne zamieszanie. Korzystając z niego mógł swobodnie znaleźć się przy swojej żonie. Nie długo im było dane pobyć sam na sam. Adam nie czuł się już tak pewnie jak kilka minut wcześniej. Nie był sam to mu pomagało tam zostać. Musiał wreszcie zamknąć za sobą drzwi do trudnej przeszłości. Zebrał się na drobną uprzejmość wobec intruzów, chociaż bardziej chciał zrobić na złość. Asię zaczynała nudzić już ta rozmowa. Dziwiła sobie, że może tak zareagować, ale mało obchodziły ją przyczyny zachowania. Nawet nie zauważył, że poszła. Nie było przykro wcale, ale cieszyła się, że jest tak zaangażowany. Stała zamyślona pod oknem. Jej radość przesłaniała troska o to, co działo się w domu i jak miewają się dzieci. Zrobiło się jej jakoś nieswojo. Ktoś stał za plecami, ale to nie był jej Adam. Zauważyła, że miał nawet miły głos. Podsunął kieliszek z szampanem. Odmówiła. Przysunął się bliżej odwracając w twarzą w jej stronę. Zrobiła krok dalej od niego. Kątem oka dostrzegła, że to wyskoki człowiek o pociągłej twarzy, którą okalały brązowe włosy. Zielone oczy nienaturalnie połyskiwały. Nie dostrzegła, nie widziała tego. Miał na sobie ciemną marynarkę i jasne spodnie.
-Tak piękna osoba jest tutaj sama. To grzech nie zauważyć takiej wspaniałej kobiety.
-Są inne. I na pewno ładniejsze. Również stojące same.
-Może, ale pani uroda tak niespotykana przysłania każdą inną. Człowiek przy pani boku musi być niezwykłym szczęściarzem. Niestety także i osłem zostawiając samą, i samotną wśród tych ludzi.
-Nie jestem ani sama, ani tym bardziej samotna. I proszę się liczyć ze słowami, bo mąż nie jest osłem.
-Jeśli panią dotknąłem tymi słowami jest mi przykro. Po prostu ujawniłem to, co myślę na ten temat.
-Nie interesują mnie myśli obcego człowieka. A teraz jeśli pan taki łaskawy to niech pan stąd zniknie.
Nie poruszyła go ta prośba. Adam przyglądał się ich konwersacji. Nie wzbudzał w nim sympatii. Nie podobał mu się ten typek. Chciał wiedzieć o czym rozmawiają. Krzywił się na każdy gest z jego strony. Wydawało mu się, że ten ktoś zbyt spoufala się z Asią. Może był przewrażliwiony, a może tak było w rzeczywistości. Nie umiał tego ocenić. Wreszcie został sam.
-Pani o coś prosiła.
Zaskoczony niepewnie odwrócił się. Przed nim nie wiadomo skąd pojawił się wysoki brunet. Był naburmuszony i nie wyglądał mu na takiego, który umiałby się uśmiechnąć. Ogólnie sprawiał wrażenie ponuraka. Howard usunął się. Ten jeden raz odpuści, ale później już nie. Tą kobietę musiał zdobyć. Za wszelką cenę to on będzie tym, który będzie ją obejmować, nie tamten. Zrobi, co możliwe, by tak się stało. Co ona w nim widzi? Czy ona jest kompletnie ślepa? Otworzę jej oczy. Nigdy więcej nie będzie kopciuszkiem. - wrócił do gabinetu.



Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
zorina13
Administrator



Dołączył: 18 Sty 2012
Posty: 18575
Przeczytał: 2 tematy

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z San Eskobar
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 20:52, 22 Sty 2015    Temat postu: Na śmierć i życie

Podejrzany typek z tego Howarda.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.bonanza.pl Strona Główna -> Bonanza forum / Fanfiction / Opowiadania Camili Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 9, 10, 11 ... 20, 21, 22  Następny
Strona 10 z 22

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin