Forum www.bonanza.pl Strona Główna www.bonanza.pl
Forum miłośników serialu Bonanza
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Na śmierć i życie
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6 ... 20, 21, 22  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.bonanza.pl Strona Główna -> Bonanza forum / Fanfiction / Opowiadania Camili
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Camila
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 15 Sie 2013
Posty: 4515
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 20:41, 09 Lis 2014    Temat postu:

Asia nie słuchała protestów Bena, że nie powinna jechać i, że ma malutkie dzieci, którymi ma się opiekować. Mówił, że sam pojedzie, ale ona wiedziała swoje. Musiała działać, a nie tylko czekać na to co zrobią inni. Teraz miała trochę inne priorytety, choć może ktoś by pomyślał, iż jest wyrodną matką, że zostawia tak swoje dzieci. Dla niej było ważne by cała jej rodzina była już razem. Dla Adama mogła i chciała zrobić wszystko, co możliwe. To nic, że miała tylko strzępek informacji, ale od niego wiele zależało, może nawet życie Adama. To była dla niego jedyna szansa.
Ben ciągle nie ustępował i nie dawał jej do zrozumienia, że to jego pomysł jest słuszny. Jednak nie miała najmniejszego zamiaru mu ustępować. W każdym innym razie by tak zrobiła, ale nie dzisiaj. Zabrała zapisaną przez siebie kartkę i ruszyła do wyjścia.
-Ben- zaczęła Aurelia schodząc po schodach- pozwól jej na to.
-Przecież to szaleństwo. Ta kobieta jest niebezpieczna. Może jej zrobić krzywdę, a ona sama się pcha w jej łapy.
Jej ciotka chwilę zastanawiała się nad tym. Bardziej jednak udawała i czekała aż siostrzenica stąd pójdzie.
-Nie musisz mi tego tłumaczyć. Asia też doskonale o tym wie. Rozumie, że wolałbyś sam to zrobić, że dam to twoje dziecko, ale nie możesz jej ciągle zabraniać i traktować jak małej dziewczynki. Chcesz, żeby żyła tak jak do tej pory oderwana od rzeczywistości. Jeśli jest pewna tego pomysł niech go realizuje, a nie tylko siedzi w domu.
-Ja wiem, że to dobra myśl. Wcale jej tak nie traktuję. Nie wmawiaj mi takich zachowań.
-Tak, tak. Gdybyś się zobaczył przestałbyś się upierać.
-Znowu coś mruczysz pod nosem.
-Chyba się przesłyszałeś. Słyszysz coś czego nie było.
-Doprawdy? Robisz tak kiedy coś ci nie pasuje i nie osiągasz swojego celu. A potem tak zamieszasz, że nikt nie wie o co chodzi i to wykorzystujesz. Bronisz się, bo wiesz, że to słyszałem.
-Dobrze, przejrzałeś mnie. –rozłożyła ręce w geście obronnym- Tak chciałam zrobić byś został, bo poradzą sobie sami. Przyznałam się, więc możesz się wyżyć na mnie, że jestem podstępna.
Patrzyła na niego z miną niewiniątka. Jego złość na nią jakimś dziwnym sposobem uciekała i nie zostało nic. Dzięki niej było mu w tym wszystkim łatwiej. Mimo tych wszystkich dramatycznych wydarzeń pojawiało się w jego myślach uczucie sympatii wobec tej kobiety, a nie tylko lubienia. Nie posądzał się już o takie uczucia wyższe. Nie pozwolił sobie na dłuższe rozważania. Nie wypadało mu myśleć o sobie teraz. Najważniejszy jest jego syn. Uzmysłowił sobie też, że miała rację w tym, co powiedziała, bo lepiej by siedział w domu niż im przeszkadzał i opóźniał. Może tak dobitnie to przekazała, ale tak dla niego to brzmiało. Nie umiał siedzieć spokojnie, chociaż powinien się usunąć w cień i być dziadkiem na pełen etat. Takim jak należy. Tak się stanie, ale później, dużo później. Jego refleksje przerwała Aurelia informując, że Asia zabrała się razem z jego synami. Wiedziała, że Joe i Hoss jadą jeszcze do szeryfa. Sami chcieli się od niego dowiedzieć czy coś udało mu się ustalić, ale niewiele się dowiedzieli. Siedziała w milczeniu składając kawałek kartki. Nieuważnie przysłuchiwała się ich rozmowie. Dopiero kiedy padło ze strony szeryfa pytanie czy oni coś mają, ożywiła się. Przez chwilę straciła pewność czy ma rację, ale nie mogła tego i przed nimi ukrywać.
-Szeryfie, mógłby się pan dowiedzieć jakie oprócz tej firmy ma nieruchomości.
-Tak. Tylko poczekasz kilka minut.
-Co kombinujesz? Jesteś taka tajemnicza jakbyś coś wiedziała.
-Wiem i nie wiem. Poczekajmy na to, co powie pan Coffee.
-Masz rację. Posiada dwie, dom na Wschodnim Wybrzeżu i nieczynną kopalnię, a raczej to co z niej zostało w Utah.
W drodze do kopalni wymyślili jakikolwiek plan. Niestety ich ideę storpedowali miejscowi policjanci wysyłając ich do hotelu by poczekali na informacje. Cartwrightowie i tak zostali. Dowodzący tą akcją wydawał ostatnie dyspozycje. Bracia niedostrzeżeni na szczęście przez nikogo dostali się do środka. Funkcjonariusze ruszyli w kierunku wejścia wykutego w skale. Przemierzali słabo oświetlone ciasne korytarze. Było zbyt cicho i pusto. Przed sobą dostrzegli uciekającą Samantę. Padły strzały. Skaliste ściany zaczęły się osypywać. Kobieta uciekała dalej, ale wpadła w powstałą wyrwę. Korytarz, w którym była zawalił się całkowicie. Coraz bliżej było do tego by pozostali również zostali pogrzebani. Zdążyli wyjść, ale ciągle nie pojawiali się bracia Cartwright. W jednym z większych pomieszczeń siedział związany Adam. Niewiele z tego, co mówili docierało do niego. Jęknął z bólu kiedy go podnosili, ale nie było to ważne. Trzeba było wiać. Kluczyli po walących się sztolniach. Było im trudno się poruszać. Wydawałoby się, że się zgubili. Ich drogę zastąpił ten sam osiłek, który pobił Adama. Mieli marne szanse by wyjść. Nie wyglądał na takiego by z nim można było pertraktować.
-Nie wyjdziecie z nim. Nie po tym co zrobił mojej pani.
-Nie skrzywdził jej. Nie mógłby.
-Kłamiecie- cofnęli się o krok podtrzymując półprzytomnego brata.
-Nie kłamiemy. Samanta ci wmówiła, że tak było. Żonę Adama też ktoś skrzywdził, ale tylko jemu potrafiła bezgranicznie zaufać i stworzyć z nim rodzinę. Gdyby zrobił to, co mówisz ona nadal by wierzyła, kochała i szukała.
-Próbujecie mnie zagadać.
-Nie mamy tego na celu- odezwał się wreszcie Joe- Zależy nam na bracie i ojcu dwójki malutkich dzieci.
On też miał dziecko, ale stracił je. Zrobił w życiu za dużo złych rzeczy by dłużej być na tym świecie. Powoli zamienili się miejscami. Teraz to on stał w głębi.
-Idźcie tędy- wskazał prawą ręką tunel tuż za nimi.
Przesunął się jeszcze bardziej do środka. Kamienie posypały się. Nie wiedzieli czemu to zrobił, ale byli mu wdzięczni. Nie było czasu na nic. Wszystko zasypywało się. Na powierzchni słychać było tylko trzask walących się ścian. Asia próbowała tam pobiec, ale ktoś bardzo mocno ją trzymał. Podniosły się tumany kurzu od zapadających się w ziemię głazów. Cała zabudowa doszczętnie zawaliła się.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
zorina13
Administrator



Dołączył: 18 Sty 2012
Posty: 18575
Przeczytał: 2 tematy

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z San Eskobar
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 20:48, 09 Lis 2014    Temat postu: Na śmierć i życie

I znowu urwane w dramatycznym momencie.
Ciekawi mnie też Ben i Aurelia ,między którymi zaczęło kiełkować jakieś uczucie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Aga
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 29 Paź 2013
Posty: 19929
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 22:49, 09 Lis 2014    Temat postu:

Camila napisał:
Asia nie słuchała protestów Bena, że nie powinna jechać i, że ma malutkie dzieci, którymi ma się opiekować.

Zgadzam się....Asia powinna słuchać Bena... Surprised
Camila napisał:

Ben ciągle nie ustępował i nie dawał jej do zrozumienia, że to jego pomysł jest słuszny. Jednak nie miała najmniejszego zamiaru mu ustępować.

Trafił swój na swego. Shocked No ale kiedy idzie o ukochaną osobę często rozsądek przegrywa z emocjami. Rolling Eyes
Camila napisał:
Mimo tych wszystkich dramatycznych wydarzeń pojawiało się w jego myślach uczucie sympatii wobec tej kobiety, a nie tylko lubienia.

Coś kiełkuje powolutku Cool
Camila napisał:
W jednym z większych pomieszczeń siedział związany Adam.

...ale żywy...Very Happy
Camila napisał:
Na powierzchni słychać było tylko trzask walących się ścian. Asia próbowała tam pobiec, ale ktoś bardzo mocno ją trzymał. Podniosły się tumany kurzu od zapadających się w ziemię głazów. Cała zabudowa doszczętnie zawaliła się.

No...i sobie poczekamy....nieładnie tak zostawić nas w takiej niepewności Rolling Eyes


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Camila
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 15 Sie 2013
Posty: 4515
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 22:59, 09 Lis 2014    Temat postu:

No cóż Ci poradzę, że tak wyszła końcówka Rolling Eyes

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Mada
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 28 Wrz 2013
Posty: 7477
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 23:37, 09 Lis 2014    Temat postu:

Mam nadzieję, że gdy kurz opadnie, wszyscy zobaczą trzech żywych braci.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ewelina
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 03 Cze 2012
Posty: 25205
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 12:12, 10 Lis 2014    Temat postu:

Samanta chyba zginęła. Piszę "chyba", bo mogła trafić na jakąś niszę itp ... nie wiadomo, co będzie z braćmi C. Pewne szanse mają ... nawet spore, jeśli pomoc nadejdzie ... niepewność, co dalej? Mam nadzieję, że w następnym odcinku nas uspokoisz.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Camila
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 15 Sie 2013
Posty: 4515
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 12:21, 10 Lis 2014    Temat postu:

Bracia C. raczej wyjdą bez większego szwanku oprócz Adasia, bo ten, co nieco się już wycierpiał
Aha, Samanta nie trafiła na żadną niszę ani nic podobnego i już się nie pojawi


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Camila dnia Pon 12:24, 10 Lis 2014, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
ADA
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 11 Lut 2014
Posty: 9155
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 22:19, 10 Lis 2014    Temat postu:

Skoro naprawdę Samanta zniknęła z powierzchni ziemi to tylko należy się cieszyć. Mam nadzieję, że nie wyskoczy jak Filip z konopi. Rolling Eyes Martwi mnie tylko co z braćmi, czy wszyscy przeżyją? Confused

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Camila
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 15 Sie 2013
Posty: 4515
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 22:21, 10 Lis 2014    Temat postu:

A dlaczego mieliby nie przeżyć Question Shocked

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Aga
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 29 Paź 2013
Posty: 19929
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 22:22, 10 Lis 2014    Temat postu:

W końcu spadła na nich ściana kamieni Shocked

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Camila
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 15 Sie 2013
Posty: 4515
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 22:38, 10 Lis 2014    Temat postu:

Może nie spadła, może już byli gdzieś ukryci, a może wyszli Rolling Eyes

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Camila
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 15 Sie 2013
Posty: 4515
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 19:51, 11 Lis 2014    Temat postu:

Kurz powoli opadał odsłaniając pusty krajobraz. Nie został kamień na kamieniu. Tylko grona wyrwa w ziemi. Nikt kto tam był nie wierzył w to, co się stało. Ruszyli by przeszukać wszystko. Po okolicy niosły się głośne pokrzykiwania ludzi przeszukujących zgliszcza. Byli chyba w każdym zakątku. Nic nie znaleźli. Mieli jeszcze nadzieję, że może ktoś ocalał, bo nadal nie przeszukali terenu, ale ona z każdą sekundą malała. Asia ciągle nie dopuszczała tego do myśli, że tak to się skończy. Że gdy byli już u celu ona straciła Adama na zawsze. Nie wierzyła, że nie zobaczy jego uśmiechu ani nie usłyszy tego ciepłego baryton, którym potrafił odgonić wszystkie jej smutki i obawy. Nie rozumiała tego dlaczego tak ma się stać. Stała ciągle patrząc w to samo miejsce. Na gruzowisku nie było już nikogo. Ktoś położył na jej ramieniu rękę. To był szeryf Coffee. Odsunęła się od niego. Chciała być sama.
-Przeszukali wszystko. Oni tam zostali
-Nie, nie wierzę w to.- przesunęła palce po złotej obrączce i delikatnie przyłożyła do ust.
Ciągle coś jej mówiło, że mieli szansę by ukryć się w jakiejś niszy. Może dzięki temu przeżyli. To były tylko wyobrażenia, które nie musiały się wcale spełnić. To ona tam powinna być, a nie oni. Takich jak oni ciężko gdziekolwiek znaleźć. To była jej wina. Nie powinna im mówić, że wie. Tak byłoby dla wszystkich lepiej. Jak teraz miała spojrzeć Benowi w oczy? Wszystko straciło sens. Nienawidziła siebie za to, co się stało. Upadła na kolana zanosząc się rozpaczliwym szlochem. Nie widziała siebie w dalszym życiu. Roy patrzył ze smutkiem na nią. To było straszne, co ją spotkało. To nie do opisania, co przeżywała. Ciężko mu było zabierać ją, ale musieli stąd iść. Nie mogli już dłużej tu zostać. Nie było po, co. Pomógł jej wstać i ruszyli w drogę powrotną. Nie uszli jednak zbyt daleko. Na pograniczu zgliszczy i tego, co zostało z rosnących zarośli coś tam połyskiwało. Poszedł sprawdzić. Od razu poznał, że zguba należy do jednego z braci Cartwright. Usłyszał też stłumiony odgłos dobiegający z pod zgliszczy. Należał do Hossa. Siedzieli uwięzieni w małej jamce prawie przy końcu korytarza, którym uciekali. Mieli bardzo dużo szczęścia, że ona była po drodze.
Adam powolnie wracał do zdrowia. Nie skarżył się na nic, nawet na pęknięte żebra. Mało mówił . Był nieobecny. Od czasu gdy go odnaleźli znacznie się od nich odsunął. Nie interesował się niczym, nawet tym, co działo się dziećmi. Asia niestrudzenie opowiadała o wszystkim, ale to nic nie dawało. Starała się go zajmować rozmowami i czymkolwiek innym by nie myślał o tamtym to się nie udawało. Nawet kiedy próbowała go wziąć za rękę, ale zabierał ją. Było jej przykro, ale wiedziała, że jemu jest trudno i ciężko wrócić do tego życia, które miał. Musi być przy nim i pomóc mu z tego wyjść. Zawsze wracał do zdarzeń z kopalni. Nikt tak naprawdę nie wiedział, co się tam stało. Asia podejrzewała, że nie tylko go pobili, ale coś jeszcze. Coś, co spowodowało taki jego stan. Na siłę nie mogła tego wydobyć. Potrzebny był czas inaczej nic to nie da. Obiecała sobie, że wyciągnie Adama z tej apatii. To nie było proste i szybko się nie stanie, ale to zrobi. Ona jedna wierzyła w to bardziej niż każdy i nie straci tej wiary, ale była najlepszym przykładem, że po dramacie można normalnie żyć wśród bliskich ludzi. To była dobra myśl by zabrać Adama z powrotem do domu. W znajomym otoczeniu będzie czuł pewniejszy. Sądziła, że ta wiadomość ucieszy jej męża, ale się przeliczyła. Potraktował to jako wiadomość o pogodzie. Ostrożnie podciągnął się wyżej na łóżku. Żebra dały o sobie znać. Skrzywił się nieco.
-Boli. Mam iść po lekarza.
Pokręcił głową. Okręcał w dłoniach książkę.
-A potrzebujesz czegoś jeszcze?
-Nie. Dziękuję za to, co robisz.
-Nie musisz. Doskonale o tym wiesz.
-Długo mnie nie było przy was?
-Jakieś dwa miesiące. Do tej pory o to nie pytałeś. Boisz się powrotu. Mam rację.
-Sam już nie wiem. To długo. Dzieci pewnie mnie zapomniały przez ten czas. To chyba lepiej. Asiu, ja chyba już nie wrócę do siebie, nie będę taki jak do tej pory. Zauważyłaś pewnie, że ostatnio zbyt łatwo tracę nad sobą panowanie i wyprowadza mnie wiele rzeczy z równowagi dlatego chce byście wyjechali. Jedź do mamy. Ucieszy się. Nie musisz się martwić o pracę czy pieniądze, będę was utrzymywać, ale…
-Ale, co. Co z tego, że się denerwujesz. Myślisz, że się przestraszę. O, nie. Za dużo już przeszłam i poznałam prawdziwą przemoc. Po za tym znam cię i wiem, że nie zrobiłbyś nam krzywdy nawet jeśli nie jesteś sam siebie pewny.
-To nic, ale tak będzie lepiej.
-Tylko dla kogo, bo na pewno nie dla Rozalki i Artura. Z resztą mów, co chcesz i tak się nie ruszę.
-Dlaczego jesteś taka uparta- złapał ja za rękę zmuszając by usiadła.
-Bo cię kocham i jesteś najważniejszy dla mnie. A teraz mnie puść już.
Lekko się uśmiechnęła. Rozluźnił uścisk, ale nadal nie puścił jej ręki. Cofnęła dłoń i przesunęła palcami po jego dłoni. Przez moment miała go takiego jakim był. To szczęście nie trwało długo.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
ADA
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 11 Lut 2014
Posty: 9155
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 20:43, 11 Lis 2014    Temat postu:

Początek tego odcinka trochę mnie zaniepokoił. Wyglądało tak jakby faktycznie wszyscy zginęli. Żal mi bardzo Asi.
Te godziny oczekiwania musiały być dla niej straszne.
A jednak udało im się przeżyć, tylko co z Adamem. Co takiego mu zrobiono, że sam siebie się obawia. Mam nadzieję, że się tego dowiemy Rolling Eyes


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Camila
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 15 Sie 2013
Posty: 4515
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 20:51, 11 Lis 2014    Temat postu:

To nie będzie miła opowieść Adama, ale ujawni to tylko i wyłącznie Asi

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Camila dnia Wto 20:55, 11 Lis 2014, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
zorina13
Administrator



Dołączył: 18 Sty 2012
Posty: 18575
Przeczytał: 2 tematy

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z San Eskobar
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 21:00, 11 Lis 2014    Temat postu: Na śmierć i życie

Bardzo podoba mnie się Asia.
Taka prawdziwa miłość ich łączy ,gdy jedno spada w dół ,drugie ciągnie do góry.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.bonanza.pl Strona Główna -> Bonanza forum / Fanfiction / Opowiadania Camili Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6 ... 20, 21, 22  Następny
Strona 5 z 22

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin