Forum www.bonanza.pl Strona Główna www.bonanza.pl
Forum miłośników serialu Bonanza
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Szczęście od losu
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.bonanza.pl Strona Główna -> Bonanza forum / Fanfiction / Opowiadania Camili
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Aga
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 29 Paź 2013
Posty: 19929
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 17:33, 19 Cze 2014    Temat postu:

Camila napisał:
"Adam przepychając się pomiędzy mężczyznami wpadł co prędzej do środka dopadając drzwi niemal wyrywając je z futryną znalazł się przy Asi. "


Fajne ....Adam "bardzo delikatnie" otworzył drzwi Surprised Męski i opiekuńczy ...ach....

Fragment trzymający w napięciu podobał mi się zwłaszcza miotający Adam Rolling Eyes...
dalej nie wiem o co chodzi z tym gościem niby-tajniakiem?


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Aga dnia Czw 17:42, 19 Cze 2014, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Camila
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 15 Sie 2013
Posty: 4515
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 17:34, 19 Cze 2014    Temat postu:

Dzisiaj się już dowiesz Wink

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Aga
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 29 Paź 2013
Posty: 19929
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 17:41, 19 Cze 2014    Temat postu:

Zaraz wychodzę, więc pewnie jutro Confused

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Camila
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 15 Sie 2013
Posty: 4515
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 17:44, 19 Cze 2014    Temat postu:

Aha, to się trzymaj Rolling Eyes

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Camila
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 15 Sie 2013
Posty: 4515
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 21:13, 19 Cze 2014    Temat postu:

Promienie słoneczne mocno wdzierały się do maleńkiej sypialni. Adam czując je na swojej twarzy nie chętnie otworzył oczy. Opierając się na lewym ramieniu z uśmiechem spojrzał na nadal śpiącą Asię delikatnie zsuwając z jej twarzy koniuszki włosów. Dziewczyna lekko się poruszyła wsuwając dłoń pod twarz jednocześnie mrucząc coś pod nosem. We śnie była taka spokojna jakby nic nigdy się nie wydarzyło. Nie mógł od niej oderwać wzroku. Jednak w końcu najciszej jak mógł wyszedł z pokoju. Stojąc oparty o szafkę zastanawiał się nad czymś. Do nadal odwróconego mężczyzny w jego koszuli podeszła Asia przytulając się do niego.
-O czym myślisz?
Adam zerknął na nią przez ramię, ale zaraz się do niej odwrócił obejmując.
-Tak się zastanawiam czy… To znaczy chciałem powiedzieć, raczej zapytać, ale to chyba za wcześnie. Sam nie wiem, dobrze powiem.- przerwał nabierając powietrza- Jedź ze mną na ranczo.
-Ale jak- zaskoczona zapytała nie spuszczając wzroku- Przecież…
-Najzwyczajniej na świecie pojedziesz jako moja żona. Chyba, że nie chcesz nią zostać, nie będę naciskać.
-Zaskoczyłeś mnie tym. Tak, zgadzam się.
Energicznym ruchem uniósł ją w górę. Całując w kąciki ust. Asia na moment się od niego odsunęła.
-Adam poczekaj.- przykładając palec do jego ust.- Powinniśmy chyba im powiedzieć o tym.
-Tak masz rację, ale później, dużo później- uśmiechnął się ukazując rozkoszne dołeczki kierując się z nią do sypialni.
Dopiero wieczorem mieli pójść do Bena i Aurelii, którzy mieli czekać w mieszkaniu Adama. Z ociąganiem ruszył się z łóżka i powolnie zaczął się ubierać.
Na miejscu oprócz Cartwrightów i cioci Asi była jeszcze jedna osoba, o której młoda kobieta nie wiedziała, że tu jest, a była to jej mama. Zosia była bardzo podobna do siostry, chociaż za wyjątkiem postury.
-Córcia- mówiła przytulając ją do siebie, ale zaraz odsunęła na odległość ramion i zmierzyła od stop do głów-ja cię tak strasznie przepraszam za to.
-Mamuś, ale ty nie masz za co. Zrobiłaś co było w twojej mocy. Nie jesteś winna temu, że ojciec jest taki jaki jest. Nie chce jednak teraz o tym tobie mówić, chyba nie jestem na to gotowa.
Spojrzała na opartego z założonymi na piersi rękoma Adama. Objął ją znacząco w pasie.
-Przepraszam, ale ja się jeszcze wtrącę. To jest zbyt trudny temat na pierwszą rozmowę po tej rozłące. Rozmawiałem o tym z Asią i wiem to na pewno. Chcieliśmy o czymś zupełnie innym wam powiedzieć.
-Adam pozwól mi.
-Jeżeli chcesz, ja nic się nie odzywam.
-Dziękuje. Dzisiaj wydarzyło się coś najwspanialszego w moim życiu, Adam mi się oświadczył i przyjęłam je.
Znajdujący się w pokoju nie ukrywali swojego zaskoczenia. Aurelia zaczęła nawet nieznacznie ocierać oczy. Stojący za Benem Joe wrzasnął z radości coś nad jego uchem, który o dziwne nie zareagował na ten niekontrolowany wybuch swego beniaminka. Gratulacjom nie było końca. Aurelia się wycofała w głąb pomieszczenia.
- Cieszę się, że to się wydarzyło,- zwracając na siebie uwagę- ale mam jedną uwagę was się tyczącą. Gdzie i kiedy macie zamiar się pobrać, może macie czas o tym pomyśleć jednak ja chcę wiedzieć.
Zapadła dłuższa cisza.
-Widzę, że pani ma coś w tym temacie do powiedzenia jak się nie mylę. – nutką ironii podszedł ją Adam.
-Oczywiście, że tak. Jutro chce widzieć obrączki i ubrania.- dostrzegając, że Adam coś chce powiedzieć zastopowała go- Mój drogi nie próbuj mi w tej kwestii przekonywać, bo nie ustąpię ci.
Tak jak zażądała bez większych protestów spełnili jej wymagania. Ich ślub miał się odbyć już za dwa tygodnie po rozmowie Aurelii ze starszym przesympatycznym księdzem, który był bratem jej zmarłego męża.
Stary drewniany kościół był pięknie udekorowany, a zebrani najbliżsi oczekiwali w niepewności tylko panny młodej. Adam kręcił się w miejscu w czarnym garniturze, na którym odznaczała się biała różyczka i koszula. Obok stał Joe z obrączkami w ręce po prawej stała śliczna blondynka o zielonych oczach w kremowej sukience. Adam słysząc trzask otwieranych drzwi gwałtownie się obrócił. Była w nich Asia w długiej prostej, ale idealnie podkreślającej jej sylwetkę sukni . Ksiądz bez żadnego większego przeciągania pobłogosławił ich związek. W chwili kiedy mieli się już pocałować w świątyni pojawił się ojciec Asi, Tomasz. Tomasz był wysokim siwiejącym mężczyzną. Niespiesznym krokiem podszedł bliżej stając w połowie drogi od wejścia do ołtarza.
-Asiu- ledwie słyszalnie wypowiedział- Wiem, że jestem strasznym człowiekiem, który zniszczył ci życie i nie powinienem o to prosić, ale wybaczysz mi kiedyś córeczko.
Ostatnie słowa mówił już klęcząc na ziemi. Asia nie miała pojęcia co zrobić, ale zbliżyła się do niego
-Tato wstań, nie możesz tak. Ja wiem, że nie chciałeś źle, że nie przypuszczałeś, ze ktoś kogo znasz tyle czasu taki może być. Czasami pozory mylą. Ja nie chce już o tym nigdy mówić, spróbujmy zacząć od nowa.
-Dobrze, wychodzi na to, że jesteś ode mnie mądrzejsza i rozsądniejsza.
Uroczystość dobiegła końca Asia z Adamem ruszyli do wyjścia za nimi rodzice Asi, Ben razem z Aurelią i pozostali. W jednej sekundzie wszyscy się zatrzymali widząc coś tłumaczącą na ucho swojemu mężowi panią Cartwright. Adam podszedł do siedzącego w ławce bruneta, który lekko podskoczył kiedy się nad nim pochylił wyciągając ręką
-Chciałem panu podziękować za to co zrobił pan dla mnie i żony.
Mężczyzna się podniósł i uścisnął jego dłoń. Ben opuszczając Aurelię przyjrzał mu się z uwagą i wsparł na ławce.
-Zdradzi pan swoje nazwisko.
-To Will Cartwright, mój bratanek.
Po kościele niósł się szmer cichych rozmów. Asia wsparła się na ramieniu równie zaskoczonego co ona Adam. Jedyną nie zainteresowaną nimi była Ewa ta sama, która była świadkiem Asi, a wpatrywała się jak w obrazek w Willa.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
zorina13
Administrator



Dołączył: 18 Sty 2012
Posty: 18575
Przeczytał: 2 tematy

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z San Eskobar
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 21:23, 19 Cze 2014    Temat postu: Szcześcię od losu

Wzruszające i niespodziewane pojawienie się ojca Asi.
Mam nadzieję ,że Adam i Asia bedą szcześliwi a Will zainteresuje się Ewą.
Bo od początku wiedziałam ,że ten tajniak to Will.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Camila
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 15 Sie 2013
Posty: 4515
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 21:47, 20 Cze 2014    Temat postu:

Wesele trwało do białego rana. Adam nie odstępował Asi na krok, nie licząc jej tańców z Benem i Tomaszem oraz braćmi Adama. Natomiast koło Willa kręciła się Ewa. Co coraz bardziej wprowadzało w zdumienie Asię, bo znała swoją przyjaciółkę długo i wiedziała, że dziewczyna nigdy nie chciała spotykać się z żadnym mężczyzną uznając siebie za feministkę i nie ma czasu na takie głupstwa, bo czekają na nią dalekie podróże i wielkie odkrycia archeologiczne, a to jej będzie tylko przeszkadzać. Do tej tańczącej pary z niewesołą miną zdążał Ben. Jednak zbyt daleko nie uszedł kiedy jak z podziemi pojawił się Adam powstrzymując go przed zamiarem przeprowadzenia z Willem rozmowy.
-Tato nawet nie próbuj.
- Muszę wiedzieć dlaczego się nie kontaktował, gdzie był, co robił?- nieznacznie podnosząc głos wypowiedział się Ben.
-Nie obchodzi mnie to i nie rób tutaj jakiejś sceny nie chce się wstydu najeść przed rodziną Asi. Nie tutaj, a ni nie dzisiaj takie rozmowy.
W ich kierunku podążała Aurelia nie wiedząc o czym rozmawiają wtrąciła swoje trzy grosze.
-Ładnie to tak zaniedbywać żonę. Migiem mi do niej.
Adam lekko złośliwie się uśmiechając zostawił ich samych. W jego myślach pojawiło się dziwne stwierdzenie: Aurelia już go ustawi do pionu, a może coś z tego będzie.
-O czym ty myślisz Adam- zganił się mrucząc pod nosem, ale jeszcze na moment się odwrócił rzucając okiem na nich.- A niech tam, im też się należy.
Adam razem z Asią jak najszybciej się ulotnili by nikt im już więcej nie przeszkadzał. Nie obecność młodych małżonków nie została nawet zauważona. Najmniej szczęśliwy był Joe, który był niepocieszony tym, że wokół niego nie pojawił się wianuszek rozradowanych dziewcząt.
Benowi w końcu udało się zacząć rozmowę z Willem, który nie chętny, ale zgodził się na jej kontynuowanie w bardziej ustronnym miejscu.
Poranek, który ich zastał był słoneczny lecz bardzo rześki jak na lato. Dłuższy czas szli w milczeniu.
-Co chcesz wiedzieć stryju?- przerywając ciszę i siadając na ławce zaczął zniecierpliwiony tym Will.
-Najchętniej to wszystko o tobie. Dlaczego nie powiedziałeś o tym, że twoi rodzice nie żyją, co się działo u ciebie.
-A niby dlaczego miałem mówić, widzieliśmy się raptem raz i to kiedy jakieś dwadzieścia pięć lat temu. Co z tego, ze miałem adres, ale nie chciałem być zdany na czyjąś łaskę, bo i po co, umiem radzić sobie sam. Nie potrzebuje nikogo. Jestem sam i dobrze mi z tym, nie muszę się nikomu z niczego tłumaczyć robię co chce, jadę gdzie chce i tyle. Wiem, że nie jesteście źli, ale nie umiem usiedzieć gdzieś dłużej niż to wymagane. Dziękuję, że mnie zaprosiliście jednak nic więcej nie chce.
-Will zaczekaj. Dobrze niczego nie chcesz, rozumiem. Jeżeli nie potrzebujesz nas to w jakim celu poszedłeś na ślub.
-Nie wiem, może chciałem zobaczyć jak jest szczęśliwa z Adamem.
-Will, to może w takim razie przyjmij zaproszenie do nas na ranczo. Nie rób tego dla mnie tylko dla nich. Zastanowisz się nad tym.
Od miesiąca życie na ranczu tętniło niczym w wielkim mieście. Hop Sing szalał z radości, że razem z czwórką Cartwrightów przyjechała Asia oraz Will przez co przechodził samego siebie. Do pewnej chwili kiedy nie dowiedział się, że musi wyjechać do chorej siostry.
Kiedy już Asia została sama w domu zaczęła się krzątać po nim. W tym czasie pojawiło się kilka sąsiadek nieco rozczarowanych faktem, że najprzystojniejszy z braci był już zajęty. Wśród nich pojawiła się też Laura Deyton lecz ta nie wiedziała jeszcze o tym. Po wymianie pierwszych uprzejmości kobieta ledwo widzialnie rozejrzała się po wnętrzu. Absorbując swoją osobą Laura zaczęła wypytywać Asię skąd się tu wzięła, a sądząc po tym, że dziewczyna zajmuje się czyszczeniem porcelany stwierdziła, iż jest zastępstwem za Chińczyka. Asia czując, że Laura przyszła tu w jakimś konkretny celu, a nie tylko z niezobowiązującą wizytą postanowiła, że ją podpyta.
- Pani Deyton, sądzę, że chce pani o czymś konkretny porozmawiać- zaczęła najuprzejmiejszym tonem na jaki mogła się zdobyć wycierając talerz.
-Tak ma pani rację. Pani jest tu przez cały czas i chciałam się dowiedzieć o Adama, bo przed jego wyjazdem myślałam, że jak nam, to znaczy mnie i Peggy pomaga i tak często przychodzi to planuje małżeństwo i czy on się w końcu pojawi.
Asia zatrzymała się w drzwiach upuszczając trzymane naczynia.
-Czy coś powiedziałam nie tak?- piskliwie wykrztusiła Laura podchodząc do niej.
-Nie skąd, - zawróciła mijając kobietę-tylko, że Adam ma już żonę i to ja nią jestem.- z ukosa spojrzała na krztuszącą się Laurę- Coś jeszcze.
-Co takiego jakim sposobem.
-Najzwyczajniej w świecie.
-Trudno jeśli to pani jest jego żoną nic tu po mnie. Chciałabym, aby pani wiedziała o ile Adam powiedział, że on aż wstyd mi o tym mówić, bo to taki drażliwy temat dla mężczyzny zwłaszcza takiego, ale nie mogę nie powiedzieć…- zawiesiła głos przetrzymując mocno denerwującą się już Asię- ja Adama kocham bez względu na ten mankament, ale on nie będzie mógł mieć dzieci.
Asia z całej siły uderzyła ją znajdującą się koło jej ręki wazą, a zaraz po niej w uciekającą w popłochu Laurę czerwonobiałe filiżanki. Salon wyglądał tak jakby przeszło po nim tornado. W stojącym koło drzwi zegarze po trafieniu taką filiżanką wypadła szyba, a wskazówki powyginały się. W każdym kącie leżały jakieś ich kawałki. Niektóre z nich wyleciały na dwór za Laurą. Będące na stole ozdoby również się poprzewracały albo spadły na podłogę. Asia siedziała na stopniu schodów ukrywając twarz w dłoniach.
Adam zauważając otwarte drzwi wpadł do środka. Depcząc porozbijane skorupy dawnej zastawy najszybciej jak mógł zbliżył się do swojej żony otulając ją ramieniem i zaczął ją uspokajać.
-Kotek czemu płaczesz?- otarł z jej twarzy kilka spadających łez.
-Bo była tu ta różowa beza, ta wasza sąsiadka Laura.
-Czy ona coś zrobiła, powiedziała.
-Wymyślała na ciebie
-Co takiego?
- Nie chce tego mówić i nie powtórzę.
-Proszę powiedz.
-Bo ona powiedziała, że ty…- opowiedziała na ucho to co wymyśliła Laura.
-Nie, zabije ją.
-Adam nie ona już dostała za swoje zobacz na pokój.- rozejrzał się po nim, ale zaraz wrócił wzrokiem na żonę- To przez nią, bo za bardzo zdenerwowała mnie, a ja nie powinnam się denerwować, bo pamiętasz jak mi się parę dni temu słabo zrobiło i to dlatego, że jestem w ciąży.
Adam aż przysiadł z wrażenia. Lecz w jednej chwili zaczął ją obsypywać mnóstwem pocałunków.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Aga
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 29 Paź 2013
Posty: 19929
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 22:06, 20 Cze 2014    Temat postu:

Camila napisał:
Promienie słoneczne mocno wdzierały się do maleńkiej sypialni. Adam czując je na swojej twarzy niechętnie otworzył oczy. Opierając się na lewym ramieniu z uśmiechem spojrzał na nadal śpiącą Asię delikatnie zsuwając z jej twarzy koniuszki włosów. Dziewczyna lekko się poruszyła wsuwając dłoń pod twarz jednocześnie mrucząc coś pod nosem. We śnie była taka spokojna jakby nic nigdy się nie wydarzyło. Nie mógł od niej oderwać wzroku.


Fajny fragment Very Happy

Camila napisał:
-Zdradzi pan swoje nazwisko.
-To Will Cartwright, mój bratanek.

No i wszystko jasne....

Camila napisał:
- ja Adama kocham bez względu na ten mankament,...

Przez chwilę zadrżałam o jaki mankament może chodzić Rolling Eyes wszak Adam nie miał żadnych...

Asia nieźle dołożyła Laurze... niech uważa w ciąży jest....Shocked
*


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Aga dnia Pią 22:07, 20 Cze 2014, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
zorina13
Administrator



Dołączył: 18 Sty 2012
Posty: 18575
Przeczytał: 2 tematy

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z San Eskobar
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 22:09, 20 Cze 2014    Temat postu: Szcześcię od losu

Ta harpia Laura ,wreszcię dostała za swoje.
A Ewa taką tylko udawała niezależną dopóki się właściwy żagiel ,czyli Will nie pojawił.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
ADA
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 11 Lut 2014
Posty: 9155
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 22:21, 20 Cze 2014    Temat postu:

Świetnie, że Asia pogodziła się z ojcem. Pojawienie się Willa trochę mnie zaskoczyło. Ciekawe czy z Willa i Ewy będzie para? Gdy pojawiła się Laura zaczęłam się zastanawiać, czy nie zacznie babsko knuć. Spróbowała w najgłupszy sposób ... Adam i mankament to nieprawdopodobne. Nic dziwnego, że Asi puściły nerwy. Ciekawy, fajny fragment Smile

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Aga
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 29 Paź 2013
Posty: 19929
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 22:24, 20 Cze 2014    Temat postu:

Trochę szkoda, że Laurze nie udało się zaszczepić jakiegoś "mankamentu" w Asi...byłoby więcej tarmoszenia Rolling Eyes

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Aga dnia Pią 22:26, 20 Cze 2014, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Camila
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 15 Sie 2013
Posty: 4515
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 22:25, 20 Cze 2014    Temat postu:

A kto powiedział, że Laura nie wróci jeszcze Rolling Eyes

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Aga
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 29 Paź 2013
Posty: 19929
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 22:26, 20 Cze 2014    Temat postu:

Mnie po prostu brakuje, żeby Adam ...nie wiem....dostał w gębę? Rolling Eyes

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Camila
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 15 Sie 2013
Posty: 4515
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 22:28, 20 Cze 2014    Temat postu:

A w ten sposób. Zobaczymy co da się zrobić z tym Wink

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Aga
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 29 Paź 2013
Posty: 19929
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 22:33, 20 Cze 2014    Temat postu:

...później się wyjaśni i będzie cacy...Rolling Eyes

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.bonanza.pl Strona Główna -> Bonanza forum / Fanfiction / Opowiadania Camili Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10  Następny
Strona 6 z 10

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin