Forum www.bonanza.pl Strona Główna www.bonanza.pl
Forum miłośników serialu Bonanza
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Pocałunek z różą
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 12, 13, 14 ... 20, 21, 22  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.bonanza.pl Strona Główna -> Bonanza forum / Fanfiction / Opowiadania Coli
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Aga
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 29 Paź 2013
Posty: 19929
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 15:02, 15 Mar 2014    Temat postu:

Eee... Chcę tylko szczęścia Roba, sam jak palec na tym świecie Sad

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Kola
Szeryf z Wirginia City



Dołączył: 02 Paź 2013
Posty: 871
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kielce
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 0:14, 18 Mar 2014    Temat postu:

Jesika Simson stała w sukni w kolorze kości słoniowej i przeglądała się właśnie w lustrze, w którym mogła się cała przejrzeć, by obejrzeć końcowy efekt kilkugodzinnych przygotowań. Był to najszczęśliwszy dzień w życiu już niedługo zostanie panią McGregor. Już nie mogąc się doczekać ruszyła w kierunku schodów, jej ojciec stał na dole i na nią czekał, gdy ją zobaczył powiedział:
-Prześlicznie wyglądasz skarbie, mama była by z ciebie dumna, wielka szkoda, że nie doczekała tego momentu. – panu Simsonowi zakręciły się łzy w oczach, gdy wspomniał o swojej świętej pamięci małżonce, której mu bardzo brakowało. Ciężko mu było samemu wychowywać dziewczynkę. Czasami w życiu jego córki bardziej była potrzebna matka niż ojciec. – Chodźmy już i nie każmy mu dłużej czekać. Im szybciej się pobierzecie tym szybciej zostanę dziadkiem.
-Tato… – dziewczyna spojrzała na niego.
-Co tato… Chcę się nacieszyć wnukami zanim dołączę do twojej mamy. Już taki młody nie jestem. – zwrócił się do córki ojciec.
Gdy wchodzili do kościoła wszyscy nie mogli oderwać wzroku od panny młodej. Pan Simson wraz z córką kroczyli dumnie w kierunku ołtarza, gdzie stał pan młody obok niego Diego oraz pastor. Ceremonia się rozpoczęła, gdy Jesika wypowiadała słowa małżeńskiej przysięgi Adam spojrzał na Marię porozumiewawczo, chcąc jej powiedzieć, że „następny będzie nasz”. Dziewczyna odpowiedziała mu uśmiechem i błyskiem w oczach. Kiedy z ust Roba padły słowa:
-…i ślubuję ci miłość… – patrzył się ze smutkiem w oczy Marii, a przy kolejnych słowach z powrotem patrzył się w oczy narzeczonej.
Po paru minutach młodzi już się całowali, a potem ruszyli do wyjścia, lecz gdy zeszli już po schodach i wszyscy za nimi stali, Jesika zgodnie ze ślubną tradycją rzuciła za siebie bukiet kwiatów. Wiązanka najpierw walnęła w głowę Adama Cartwrighta, a potem wraz z jego kapeluszem wylądowała w rękach panny de la Vega. Wszyscy się na nich patrzyli i znacząco uśmiechali, w końcu Adam postanowił się odezwać:
-Jak na taką delikatną osóbką masz bardzo dużo siły. – zwrócił się do młodej pani McGregor masując na czole sporej wielkości guza.
-Przepraszam. – odpowiedziała mu Jesika. – Rzuciłam tak po prostu nie wiedziałam, w którą stronę poleci. – wyznała zgodnie z prawdą.
Potem wszyscy udali się w stronę domu Roba McGrgora, gdzie miało się odbyć wesele. Z nie mniejszą ciekawością mieszkańcy miasta zastanawiali się, co jest ukryte pod białym materiałem nad kominkiem. Gdy wszyscy wspaniale się bawili nagle Jesika zapytała:
-Co tam jest ukryte?
-Jutro się dowiesz zasłoniłem go tylko na czas wesela. – odpowiedział jej mąż. – Powiem to tylko raz nigdy go nie zdejmę ze względu na pamięć mojego ojca.
-Rozumiem to i szanuję. – odpowiedziała mu żona – Ale kto jest na tym obrazie, skoro nie chcesz go pokazywać.
-Nasza mama. – poinformowała Maria brata szeptając mu na ucho tak, żeby nikt inny jej nie usłyszał.
-Nie chcę kogoś denerwować. – odparł Rob spoglądając znacząco w stronę rodziny de la Vegów, a szczególnie na głowę tego domu.
Diego otwierał usta, żeby o coś zapytać, ale McGregor był szybszy:
-Jutro możesz go zobaczyć tylko nie przychodź przed 12:00.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
zorina13
Administrator



Dołączył: 18 Sty 2012
Posty: 18575
Przeczytał: 1 temat

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z San Eskobar
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 8:28, 18 Mar 2014    Temat postu: Pocalunek z różą

Rob poślubił Jessikę a mam wrażenie ,że cały czas kocha Marię.
I jakoś mi smutno z tego powodu.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ewelina
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 03 Cze 2012
Posty: 25205
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 15:55, 18 Mar 2014    Temat postu:

Rob chyba jeszcze nie wyzbył się całkowicie dawnej miłości. Nawet przy ołtarzu zerkał w niewłaściwą stronę ... ciekawe, co z Marią?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Kola
Szeryf z Wirginia City



Dołączył: 02 Paź 2013
Posty: 871
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kielce
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 18:24, 20 Mar 2014    Temat postu:

Wydawało by się, że jest to dzień jak co dzień, ale jednak nie był. Dziś Adam Cartwright obchodził urodziny. Zszedł właśnie na śniadanie przy którym już wszyscy siedzieli.
-Mógłbyś z łaski swojej pośpieszyć się z tym śniadaniem nie mam zamiaru na ciebie czekać całą wieczność. – zwrócił się do niego Clay Stafford.
-A gdzie ci się tak śpieszy zdążymy to to naprawić przed nastaniem zmierzchu. – odpowiedział mu Adam.
-Nie mam zamiaru się przez ciebie spóźnić na spotkanie z dziewczyną. – to akurat było kłamstwo, po prostu to jemu przypadł ten niemiły obowiązek wyciągnięcia Adama z domu, kiedy inni będą przygotowywać dla niego przyjęcie niespodziankę.
-A którą kopnął ten zaszczyt, że się z tobą spotyka? – zapytał z ciekawością Adam.
-Nie twój interes, a ja w twoje sprawy sercowe nie wściubiam nosa. – warknął w jego kierunku.
Mały Joe udając, że coś mu wpadło do gardła znacząco chrząknął, co miało znaczyć „że dla Adama ma być dzisiaj wyjątkowo miły”.
-Przepraszam, jestem trochę zdenerwowany, bo chciałbym ją dzisiaj poprosić o rękę. – rzekł do najstarszego brata Małego Joe.
Adam patrzył się na niego zaskoczony. A temu co się dzisiaj stało, pomyślał. Od kiedy w jego słowniku funkcjonuje takie słówko jak „przepraszam”, dodał w myślach.
Mały Joe ponownie chrząknął, co miało znaczyć „miły, ale bez przesady, bo się domyśli, że coś jest nie tak”.
-Idziesz. – powiedział Clay zapinając pas z bronią.
-Tak, jasne. – oznajmił Adam wycierając usta chusteczką.
Po chwili obaj wyszli z domu, Adam minął Claya w drzwiach i udał się po konie. Drugi mężczyzna najpierw odwrócił głowę do wszystkich przy stole i uniósł kciuk do góry, przekazując w ten sposób, że wszystko będzie dobrze. Ale w myślach jeszcze dodał „Będzie ciężko”, po czym z mebla zabrał pas z bronią Adama tak na wszelki wypadek.
-Gdzie ty masz głowę? – zapytał Clay Adama, gdy ten wychodził już z końmi, on sam trzymał w ręce pas z bronią.
-Jak człowiek zakochany to i roztrzepany powinieneś coś o tym wiedzieć. – odparł żartobliwie w jego kierunku starszy mężczyzna i o dziwo uśmiechnął się do niego serdecznie.
Clay wskoczył na konia i udali się na południową część Ponderosy. Gdy pieczołowicie pracowali Adam z wielkim zainteresowaniem pytał go o wymyśloną dziewczynę. Lecz kiedy zapytał o to jak owa panienka ma na imię, Clay podał imię dziewczyn, których było najwięcej w mieście, czyli Lucy. Trudno mu będzie po samym imieniu dość, o którą chodzi. W jego głowie w tej chwili tłukła się akurat myśl „Jak zabić młodszego brata”.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
zorina13
Administrator



Dołączył: 18 Sty 2012
Posty: 18575
Przeczytał: 1 temat

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z San Eskobar
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 18:40, 20 Mar 2014    Temat postu: Pocałunek z różą

Cóż lepiej by Clay znalazł dziewczynę ,zanim Adam zacznie coś podejrzewać.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Niki
Przyjaciel Cartwrightów



Dołączył: 14 Lut 2014
Posty: 127
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 19:00, 20 Mar 2014    Temat postu:

Biedny Clay Smile Akurat on musiał odciągać Adama Wink miejmy nadzieje, że Adaś się niczego nie domyśli...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ewelina
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 03 Cze 2012
Posty: 25205
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 20:37, 20 Mar 2014    Temat postu:

Ciekawe, jaką niespodziankę szykują Adamowi? No i Clay ... jak sobie poradzi? I co będzie, jeśli po drodze napotkają jakąkolwiek Lucy?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Kola
Szeryf z Wirginia City



Dołączył: 02 Paź 2013
Posty: 871
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kielce
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 17:56, 23 Mar 2014    Temat postu:

Kiedy Adam jako pierwszy wchodził do domu nagle zapaliło się światło i wszyscy krzyknęli „Niespodzianka”. Pokój był cały udekorowany wszelkiego rodzaju dekoracjami, a na honorowym miejscu wisiał transparent z napisem: Happy Birthday, Adam. Wszyscy łącznie z odstrojonym już Cleyem zaczęli śpiewać: Happy birthday to you, Happy birthday to you, Happy birthday, dear Adam Happy birthday to you. W trakcie śpiewania wniesiono tort marcepanowy uwielbiany przez jubilata. Nim wszyscy zasiedli do stołu zaczęli składać mu najszczersze życzenia.
-A twoja dziewczyna? – zapytał Adam Claya gdy ten zaczął jeść tort.
-Mam jeszcze trochę czasu. – opowiedział mu, a potem spojrzał na młodszego brata takim wzrokiem, który mówił: „ty i te twoje głupie pomysły, kiedyś to ja cię zamorduję”.
Następnie przyszła kolej na prezenty. Kiedy Adam odpakował prezent od Willa, Hossa i Claya i zobaczył wspaniałą strzelbę powiedział:
-Dzięki, chłopaki.
Właśnie dziękował ojcu za taki mały drobiazg, który mu dał, kiedy zobaczył jak Mały Joe schodzi po schodach i niesie w rękach sporej wielkości paczkę, by po chwili położyć ją na stole.
Cóż to może być, pomyślał patrząc się na niego z niedowierzaniem.
Pozostali członkowie rodziny również byli zaintrygowani tym, co też Mały Joe kupił Adamowi w prezencie. Gdy już rozwinął papier jago oczom ukazał się ów zbiór książek z katalogu, którym był zainteresowany, gdy Joe poprosił go o pomoc w wyborze prezentu dla Marii.
-Książki mało oryginalny prezent. – stwierdził Clay.
-To nie są jakieś tam książki. Chciałem ci przez to przekazać coś bardzo ważnego. – powiedział w kierunku Adama.
-Że co, proszę? – zapytał go najstarszy brat nie bardzo rozumiejąc o co chodzi.
-Taki inteligentny i wykształcony człowiek, a nie rozumie tak oczywistej rzeczy. – zwrócił się do niego ponownie Mały Joe, a potem udał się do swojego pokoju.
-To bardzo miłe z jego strony… – rzekł Adam – …ale co niby chciał mi przez to przekazać. – zachodził w głowę.
-Dla niego jest to oczywiste, dla ciebie już niekoniecznie. – poinformował Clay, który również tak jak reszta rodziny był ciekawy co miał na myśli Mały Joe.
-Może po prostu idź i go zapytaj. – zaproponował w końcu Will.
-Prędzej czy później sam do tego dojdę. – odpowiedział mu kuzyn.
-Nie to niemożliwe… – powiedział na głos Hoss, któremu właśnie coś się przypomniało. – A może jednak… – spojrzał w kierunku schodów
-Jeśli coś wiesz to powiedz. – zwrócił się do syna Ben.
-To SĄ TYLKO moje przypuszczenia, ale nie jestem pewny. – odparł niepewnie Hoss.
-Mimo wszystko jednak powiedz. – zachęcił go ojciec.
-Pamiętasz jak kupiliśmy ojcu na urodziny konia. – rzekł Hoss do Adama patrząc się w stół.
-Pamiętam, chcieliśmy mu w ten sposób powiedzieć, że go kochamy. – odparł młodszemu bratu Adam, a potem jakby go oświeciło – Nie myślisz chyba, że on… – zwrócił głowę w kierunku schodów.
-Z nim nigdy nic nie wiadomo. – stwierdził Hoss – Jest jak zagadka, którą ciężko rozwikłać. – dodał.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
zorina13
Administrator



Dołączył: 18 Sty 2012
Posty: 18575
Przeczytał: 1 temat

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z San Eskobar
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 18:29, 23 Mar 2014    Temat postu: Pocalunek z różą

Nie bardzo rozumiem o co chodzi Joe.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ewelina
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 03 Cze 2012
Posty: 25205
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 11:43, 24 Mar 2014    Temat postu:

Jak to o co? Przecież Ben miał sporo koni i mógł sobie kupić ich więcej i lepszych, ale ten prezent był od JEGO synów, którzy chcieli mu przez to powiedzieć, jak bardzo go kochają. Adam ma dużo książek, ale te są od Joe, który też chce mu dać znać do zrozumienia, przez ten prezent, jak ważnym bratem jest Adam dla niego ... tak zrozumiałam, nie wiem, czy trafnie, ale ja to tak odebrałam.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Niki
Przyjaciel Cartwrightów



Dołączył: 14 Lut 2014
Posty: 127
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 17:36, 24 Mar 2014    Temat postu:

Odebrałam to tak samo jak Ty Ewelina. To takie urocze. Joe trochę speszony, nie wiedział jak ma powiedzieć bratu, że go kocha... Smile

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Kola
Szeryf z Wirginia City



Dołączył: 02 Paź 2013
Posty: 871
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kielce
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 0:03, 26 Mar 2014    Temat postu:

Adam przez pół nocy nie mógł zasnąć. Cały czas zastanawiał się o co chodziło Joe, a może Hoss na rację i… Z domysłów i wątpliwości raczej nie uzyska odpowiedzi, więc postanowił udać się do pokoju najmłodszego brata. Nie wiedzieć czemu Mały Joe również nie spał. Tylko leżał na łóżku i wpatrywał się w sufit. Kiedy Adam usiadł obok niego zapytał:
-Co chciałeś mi przez to przekazać?
Mały Joe tak jak przypuszczał, że Adam będzie zachodzić w głowę w sprawie dość tak oczywistej. Podniósł się do pozycji siedzącej i nadzwyczajnej w świecie się do niego przytulił, po czym powiedział:
-Kocham cię, głupolu, właśnie to chciałem ci przekazać.
Adam czuł się zdezorientowany, spodziewałby się wszystkiego, ale takiej odpowiedzi najmniej. Zrobiło mu się tak jakoś cieplej na sercu, a także poczuł jakby tam jakiś kawałek szkła albo lodu się w nim rozpuścił oraz jakby wpływała tam maleńka łza i kruszyła mur, którym się okopał przez te wszystkie lata. Odpowiedział bratu na uścisk, równocześnie kładąc na jego ramieniu swoją głowę. Trwali tak ze sobą, żaden nie miał ochoty nic zrobić, ani tym bardziej się odezwać.
-Można już szykować garnitur na wesele? – zapytał Adam przy śniadaniu Claya.
-Nic z tego nie będzie… powiedziała „NIE”. – odpowiedział mu Clay mając nadzieję, że to już zakończy sprawę głupiego, durnowatego pomysłu Małego Joe.
-Pomogę ci, która jest taka oporna, że nie przyjęła twoich oświadczyn. – zwrócił się do niego Adam.
Clay aż pokręcił palcem w uchu będąc przekonanym, że się przesłyszał, że Adam chce mu pomóc. Zacisnął w pięść rękę na nożu i spojrzał na młodszego brata „jak mnie w to wpakowałeś to teraz wyciągnij, mądralo”, ale Joe właśnie zaczął się ewakuować z miejsca przestępstwa i był już przy drzwiach, po czym wyleciał na podwórze. A Clay poleciał za młodszym bratem, po chwili jednak dało się słyszeć jego ryk:
-Nogi z … ci powyrywam!!!
Gdy Adam szykował konia, żeby wyruszyć na naprawię ogrodzenia, usłyszał jak coś porusza się w dużym stogu siana, które jadł Sport. Właśnie miał tam zajrzeć, kiedy coś go pociągnęło za rękaw i wylądował w jego środku, a potem coś zasłoniło mu usta ręką. Czuł na swoim karku czyjś ciepły oddech oraz aksamitne wargi przy swoim uchu, które go przyjemnie łaskotały. Serce temu komuś waliło tak jakby miało za chwilę wyskoczyć z piersi. Po chwili usłyszeli dochodzące hałasy:
-Widziałeś gdzieś Adama? – zapytał Ben swojego pasierba.
-Bardziej potrzebny jest mi Mały Joe niż Adam. – stwierdził, ale jeszcze dodał: – Znając życie na pewno już pojechał. – odpowiedział mu Clay.
-A co Joe znowu nawywijał, że od rana jesteś taki zły? – zapytał go ponownie Ben.
-On już tam wie co. – powiedział Clay. – Właściwie to nie muszę wyrywać mu nóg inaczej mu się odpłacę. – oświadczył, gdyż właśnie przyszedł mu do głowy diabelski plan.
Gdy zarówno Ben jak i Clay udali się do miasta. Adam poczuł jak za nim temu komuś serce powoli się uspokaja, a głowa ląduje na jego lewym ramieniu. Po mimo tego, że już wiedział kto za nim jest, wcale nie chciało mu się stąd ruszać. Siedzieli razem z tych ciemnościach jeszcze z pół godziny, potem Adam dokończył siodłanie swojego konia i ruszył w celu wykonania swojej pracy, a Mały Joe wyleciał ze stajni w kierunku domu. Jednak po paru kilometrach Adam zauważył zbliżającego się wierzchowca. No wreszcie raczył się zjawić, pomyślał, gdyż Will miał mu pomagać. Ale gdy koń z jeźdźcem zbliżyli się w jego kierunku, Adama aż zatkało z zaskoczenia, kiedy jednak po dwóch minutach doszedł do siebie powiedział:
-Nie miałeś przypadkiem zwozić siana.
-Zamieniłem się z Willem. – odpowiedział Mały Joe siedząc na Cochisie. – Jedziesz ogrodzenie się samo nie zrobi. – dodał i puścił się galopem, a za nim Adam, ale mimo tego iż Joe jako pierwszy wystartował, to jego starszy brat i tak wygrał wyścig.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
zorina13
Administrator



Dołączył: 18 Sty 2012
Posty: 18575
Przeczytał: 1 temat

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z San Eskobar
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 9:27, 26 Mar 2014    Temat postu: Pocałunek z różą

Ciekawy jak Joe się wyplącze bo Clay jest na niego wściekły.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ewelina
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 03 Cze 2012
Posty: 25205
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 12:40, 26 Mar 2014    Temat postu:

Joe na pewno coś wymyśli ... i znów kolejny brat będzie chciał mu to i owo z "wdzięczności" usunąć. Ten typ tak ma. Bardzo bonanzowy fragment ...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.bonanza.pl Strona Główna -> Bonanza forum / Fanfiction / Opowiadania Coli Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 12, 13, 14 ... 20, 21, 22  Następny
Strona 13 z 22

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin