Forum www.bonanza.pl Strona Główna www.bonanza.pl
Forum miłośników serialu Bonanza
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Marzenia i rzeczywistość
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 42, 43, 44 ... 47, 48, 49  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.bonanza.pl Strona Główna -> Bonanza forum / Fanfiction / Opowiadania Mady
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Mada
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 28 Wrz 2013
Posty: 7477
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 18:32, 20 Mar 2016    Temat postu:

Aga napisał:
Jestem w dogłębnym szoku ja nie chcę, nie chcę by Adam stracił Kim i córeczkę! A Dan? Nie dość, że stracił żonę to teraz siostrę? A Adam on już raz stracił żonę i dziecko. To nie może się powtórzyć. Nieeee!!!!!

Kolejna zbulwersowana czytelniczka. Shocked Cóżem ja narobiła? Olaboga!
Na szczęście poczwórne serducha podtrzymały mnie na duchu. Wink
Aga, bardzo dziękuję za emocjonująco-barwny komentarz. Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
ADA
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 11 Lut 2014
Posty: 9155
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 18:42, 20 Mar 2016    Temat postu:

Mada, doszłam już do siebie i niecierpliwie(!) czekam na ciąg dalszy Very Happy

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Aga
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 29 Paź 2013
Posty: 19929
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 19:19, 20 Mar 2016    Temat postu:

Mada jak wiesz nie mamy zamiaru maltretować Twojej weny o to co przyniesie kolejny fragment, ale psioczyć nikt nam nie zabroni. to po prostu nasza troska o bohaterów.

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Aga dnia Nie 19:21, 20 Mar 2016, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ewelina
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 03 Cze 2012
Posty: 25205
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 9:21, 30 Mar 2016    Temat postu:

Cytat:
- W ich hotelu zatrzymał się niejaki James Campbell. Ma do sprzedania najnowszy model rewolweru Smith & Wesson z systemem zamykania łamanej lufy. Kaliber 45. Lufa 7 cali. *
- To ten sygnowany nazwiskiem majora George’a W. Schofielda? – zainteresował się Adam, który dobrze orientował się w zainteresowaniach swego przyjaciela.

Typowa rozmowa prawdziwych mężczyzn z Dzikiego Zachodu – albo o samo .. to jest o koniach, albo o broni palnej

Cytat:
Widziałeś tych trzech poganiaczy, którzy przyjechali wczoraj z Reno? Wyraźnie szukają kłopotów.
- Co zrobisz?
- Rozmawiałem z nimi przed chwilą – przyznał z nieodgadnionym wyrazem twarzy. – Powiedziałem, że mam ich na oku i nie będę tolerował żadnych burd.
- Z pewnością patrzyli na ciebie z uwielbieniem w oczach …

Ach! Ten typowy dla Adama sarkazm. Szeryf bardzo poważnie traktuje swoje obowiązki

Cytat:
…. Joe aż się pali, żeby jednego z nich pozbawić przytomności.
- A ma jakiś szczególny powód?
- Ten z ospowatą twarzą nazwał go wyperfumowanym lalusiem – przyznał Dan, nie panując nad uśmiechem, który mimowolnie pojawił się na jego twarzy.

No tak! Ta zniewaga krwi wymaga … co najmniej

Cytat:
Przy wystawie sklepowej zatrzymała się pani Osborne. Miała na sobie amarantową suknię uszytą według najnowszej mody. Aksamitna tunika ozdobiona była szeregiem maleńkich guziczków, a krawędź obszyta plisowaną falbanką. Z tyłu przyszyto ozdobną rozetę.

Doskonały opis sukni ówczesnej elegantki

Cytat:
Stał z założonymi rękoma i wpatrywał się w nią bez uśmiechu, z kamienną twarzą, na której nawet największy optymista nie dopatrzyłby się śladu uczuć czy sympatii. Kobieta poczuła, jak na jej twarz wypełza zdradziecki rumieniec. Zamrugała zdezorientowana, szybko ruszyła przed siebie i wyminęła mężczyzn, nawet na nich nie patrząc. Obaj odprowadzali ją wzrokiem, aż zniknęła za zakrętem.

On patrzy z kamienną twarzą, ona się rumieni, potem gdy go minęła, odprowadza ją wzrokiem. Cofają się do wieku młodzieńczego? Bo inaczej … trudno pojąć, ale być może coś się za tym kryje

Cytat:
- Chodzi mi o ciebie i panią Osborne.
- Nie ma mnie i pani Osborne – wyjaśnił, dobitnie podkreślając ostatnie wyrazy.
- Wyglądacie, jakbyście …
- Nie kończ – ostrzegł go Dan, łypiąc groźnie spod oka.

Adam chyba szybciej zorientował się niż Dan … cóż jest dobrym obserwatorem

Cytat:
Sugestia, jakoby pomiędzy nim a panią Osborne coś było, wydała mu się niedorzeczna. Unikał tej kobiety jak ognia. Nie chciał mieć z nią nic wspólnego. Omijał ją szerokim łukiem i od dawna nie zamienił z nią nawet słowa.

Toż to jak wyznanie uczucia. Osoby obojętnej się po prostu nie zauważa, a nie unka jej za wszelką cenę. No i ten wysiłek, bo to jednak niewielkie miasteczko

Cytat:
Adam jednak czuł, że za maską opanowania szeryf skrywa emocje, które lada chwila zerwą się z uwięzi. Być może, gdyby zainteresował się jakąś kobietą, szybciej wróciłby do równowagi. Na to jednak chyba było jeszcze za wcześnie. Pani Osborne wydawała się idealną kandydatką, ale Dan raczej nie był nią zainteresowany.

Tego to ja nie jestem taka pewna … może jednak szeryf jest zainteresowany? Jest?

Cytat:
Kimberly zdecydowała, że należy im się nowy komplet i z wielce zadowoloną miną wybrała serwis z najnowszego katalogu. Pokaźna suma, którą należało zapłacić, aby stać się właścicielem porcelanowych dzieł sztuki, na chwilę pozbawiła Adama tchu, ale zachwyt w oczach żony był wart każdej ceny. Dzielnie przełknął wydatek i wiózł teraz kosztowny nabytek do domu. Nie potrafił niczego odmówić Kimberly, zwłaszcza teraz, gdy czas rozwiązania zbliżał się wielkimi krokami.

Jak widać i Adam potrafi zaszaleć i wydać pieniądze na tak zbędne rzeczy jak porcelanowe serwisy. Pewnie zabolało, ale czego się nie robi dla ukochanej żony

Cytat:
- Doktorze … - Adam wbił w lekarza świdrujący wzrok.
- Zaczęło się – doktor Martin miał minę człowieka, któremu nie podobało się to, co widzi.
- Ale to przecież za wcześnie …
- I dlatego jest ryzyko – spojrzał z powagą na Adama, a później rzucił do pani Dickens. – Ręczniki, natychmiast!.
Ton doktora był opryskliwy i zniecierpliwiony.

Nie jest dobrze. Koleżanka szykuje nam emocje. Negatywne

Cytat:
… pojawił się doktor Martin. Na jego obliczu oprócz zmęczenia malował się głęboki smutek.
- Nie chcę być złym prorokiem – powiedział przygnębionym tonem – ale powinieneś tam wejść i się pożegnać.
- Pożegnać?
- Tak. Z nimi obiema.

Czy ktoś tu ujdzie z życiem? Bo odnoszę wrażenie, że nawet dr Martin skaleczy się w tętnicę ze skutkiem wiadomym

Jest tu wszystko – akcja, humor, dramat, piekne opisy, ciekawie zarysowane postacie. Przeplatające się wątki zgrabnie tworzą interesujacą całość. Na usta ciśnie się pytanie – co z Danem i panią Osborne? Czy coś ich połączy oprócz rumieńca, kamiennej twarzy i odprowadzania wzrokiem? Co będzie z żoną i córeczką Adama? Czy jednak przeżyją krwiożercze zapędy autorki? Adam już raz owdowiał. Dlaczego ma tyle cierpieć? Tyle zagadek do rozwiązania w kolejnych odcinkach. Całość określę już używanym przeze mnie określeniem „miodzio”


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Ewelina dnia Śro 9:26, 30 Mar 2016, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość







PostWysłany: Śro 14:12, 30 Mar 2016    Temat postu:

Cytat:
Czy ktoś tu ujdzie z życiem? Bo odnoszę wrażenie, że nawet dr Martin skaleczy się w tętnicę ze skutkiem wiadomym

od razu przypomina mi się anegdota, jak to jedna operacja pociągnęła za sobą przynajmniej trzy ofiary; zmarł pacjent, zmarł lekarz, który się zaciął skalpelem i zmarł widz - który zemdlał i uderzył się w głowę...
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ewelina
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 03 Cze 2012
Posty: 25205
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 14:55, 30 Mar 2016    Temat postu:

Senszen ... nie prowokuj, bo jak wyobraźnia Mady pogalopuje, to ... strach pomyśleć Shocked

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Mada
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 28 Wrz 2013
Posty: 7477
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 18:51, 30 Mar 2016    Temat postu:

Ewelino, dziękuję za wnikliwy komentarz. Very Happy Very Happy Nie wiem, kiedy będzie mi dane stworzyć kolejny fragment, ale w nim odpowiem na Twoje pytania dotyczące przyszłości rodziny Adama. Losy Dana wciąż się ważą. Szykuję mu pewną niespodziankę...

Senszen, anegdota trochę mnie zbiła z tropu. Rolling Eyes Sugestia? Prowokacja? Uznam ją za dobry żart. Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość







PostWysłany: Śro 21:05, 30 Mar 2016    Temat postu:

To nie miała być ani sugestia ani prowokacja... jedynie luźna uwaga Wink
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ewelina
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 03 Cze 2012
Posty: 25205
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 22:00, 30 Mar 2016    Temat postu:

Mogło być gorzej - instrumentariuszka mogła ciachnąć się podawanym skalpelem, a anestezjolog udusić środkiem znieczulającym Wink To o dwie ofiary więcej Very Happy

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Ewelina dnia Śro 22:02, 30 Mar 2016, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Mada
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 28 Wrz 2013
Posty: 7477
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 20:31, 18 Kwi 2016    Temat postu:

* * * * *

1875 – cz. I.

Billy wracał z Bostonu. Pierwszy rok studiów minął tak szybko, że zanim chłopak się obejrzał, zdawał ostatni egzamin. Nie przyniósł wstydu rodzicom. Znalazł się wśród piątki najlepszych studentów. Nauczyciele byli z niego zadowoleni, o czym świadczył też list, który Adam otrzymał miesiąc temu od profesora Buckley’a, zachwyconego wyobraźnią przestrzenną i precyzją rysunku swojego młodego podopiecznego.
Billy na studiach zaprzyjaźnił się z Jamesem Lynnem, młodzieńcem pochodzącym z Południa, z Georgii, a dokładnie z Savannah. Dzięki temu młody Cartwright mógł posłuchać opowieści o forcie Jackson, którego budowa rozpoczęła się w 1808 roku za zgodą prezydenta Thomasa Jeffersona. Billy słyszał od ojca, że fort w czasie wojny secesyjnej był wykorzystywany w celach obronnych. James natomiast przypomniał ze smutkiem, że 20 grudnia 1864, po trzech dniach zaciętych walk, wojska pod dowództwem Williama Shermana przejęły miasto i fort Jackson. Billy miał nadzieję, że kiedyś na własne oczy zobaczy to historyczne miejsce, tym bardziej że otrzymał zaproszenie od rodziców Jamesa, państwa Lynnów. Sam James napomknął, że ma młodszą o dwa lata siostrę Augustę, którą fascynuje wszystko, co wiąże się z Dzikim Zachodem. Przez jakiś czas młody Cartwright oddawał się rozmyślaniom na temat tajemniczej panny, którą znał tylko z imienia, bo James skąpił szczegółów, twierdząc, że jego siostrę trzeba poznać, a nie o niej opowiadać. Zaintrygowany Billy rozważał możliwość udania się z Bostonu wprost do Savannah i opóźnienia swego przyjazdu do domu, dopóki nie otrzymał listu od ojca, który polecał mu zaopiekowanie się kuzynką Gretą Stoddard. Greta zamierzała przyjechać do Ponderosy, by poznać swoich krewnych i razem z nimi spędzić lato. Oboje – ona i Billy – znajdowali się właśnie w pociągu pokonującym terytorium Kolorado. W ciągu podróży zdołali się całkiem nieźle poznać. Greta była szczupłą blondynką. Jasny kolor włosów odziedziczyła po matce Niemce, a charakter - po ojcu. Zadawała mnóstwo pytań, od których Billy’emu zaczynało się kręcić w głowie. Zanim zdążył odpowiedzieć na jedno, panna miała już w zanadrzu kolejne. Nigdy by mu do głowy nie przyszło, że Greta swym gadulstwem usiłuje zamaskować zdenerwowanie. Chciała poznać swego wujka Adama Cartwrighta, o którym tak wiele słyszała, ale z drugiej strony jechała w nieznane. Czy ją polubią? Czy będzie się tam czuła jak piąte koło u wozu? Czym się będzie zajmować przez całe dnie? Nie znała odpowiedzi na te pytania i wolała o to nie pytać Billy’ego. Cóż on jej mógł powiedzieć? Musiała sama się przekonać na własnej skórze. Niepokoiła się coraz bardziej, a koła pociągu miarowo stukały, nieubłaganie przybliżając ją do Nevady.

* * * * *

O świcie Dan Stevenson wszedł do swego biura i cicho zamknął za sobą drzwi. Miał ochotę tłuc łbem o ścianę. Zamiast tego usiadł za biurkiem i oparł czoło na splecionych dłoniach. Dławiło go poczucie winy. Gardził sam sobą. Ile czasu minęło od śmierci Elizabeth? Niecałe dwa lata. Za kilka miesięcy będzie rocznica, a on … Gwałtownie się wyprostował na krześle. Wciąż nie mógł się uspokoić.
Viviane Osborne. Kobieta, której unikał jak ognia. Omijał z daleka. Nie rozmawiał. Ignorował. Wczoraj jednak doszło do bójki pomiędzy właścicielem sklepu Petersem, a jednym z pracowników Cartwrightów. Drew Ravenwood twierdził, że uregulował dług w środę, właściciel sklepu – zaprzeczał. Mężczyźni pobili się i dopiero interwencja szeryfa nieco ich uspokoiła. Drew powołał się na panią Osborne, która robiła zakupy w sklepie akurat w chwili, gdy oddawał dług Petersowi. Była mimowolnym świadkiem zdarzenia. Dan musiał to sprawdzić. Nie mógł jej zastać w domu przez cały dzień. Drzwi były zamknięte. Nawet się zastanawiał, czy teraz ona celowo go nie unika. Dopiero, gdy robił wieczorny obchód, zauważył światło w oknie. Nie namyślając się, ruszył do ataku. Załomotał, jakby się paliło. Był zły, bo zmarnował cały dzień, uganiając się za babą, która mogła jednym zdaniem rozwiązać sprawę. Zamierzał zadać pytanie, uzyskać odpowiedź i szybko wyjść. Ale gdy pani Osborne otworzyła drzwi, wszelkie słowa uwięzły mu w gardle. Wpatrywał się w nią z ogłupiałym wyrazem twarzy. Miała na sobie biały, koronkowy peniuar, przykrywający cienką koszulę nocną. Jej rozpuszczone włosy wyglądały tak, jakby przed chwilą je wyszczotkowała. Spoglądała na niego z takim zdumieniem, jakby był duchem. Nie zastanawiając się nad tym, co robi, odsunął ją lekko, wszedł do środka i zamknął drzwi. Został aż do świtu.

* * * * *

Adam Cartwright stał przed domem i wpatrywał się w taflę jeziora, w której odbijał się księżyc. Woda była spokojna i ciemna niczym smoła. On też powoli dochodził do siebie po ostatniej godzinie niepokoju. Potarł palcami powieki. Był zmęczony. I bał się jak nigdy dotąd. Pół roku temu myślał, że nic gorszego nie może go już spotkać. Gdy doktor Martin kazał mu się pożegnać z żoną i nowo narodzoną córką, myślał, że oszaleje. Strach rwał mu duszę na kawałki, odbierał rozum, a przecież nie mógł wówczas pokazać po sobie przerażenia. Wszedł do sypialni pewnym krokiem, z pokrzepiającym uśmiechem przyklejonym do twarzy. Nie musiał się jednak wysilać. Kimberly była tak słaba, że ledwie go rozpoznawała. Walczyła z ogarniającą ją sennością i popatrzyła na niego tylko przez chwilę, gdy chwycił jej bezładną dłoń w obie swoje ręce. Wydawało się, że chce coś powiedzieć, ale zasnęła, zanim zdołała otworzyć usta.
Adam delikatnie ułożył jej rękę na pościeli i odwrócił się w stronę kołyski. Dziecko wyglądało, jakby spało, ale kolor jego skóry był dziwnie siny. Nie żyło? Nim zdołał to sprawdzić, doktor Martin wyprowadził go za drzwi, gdzie przejął go Hoss, który zjawił się dosłownie kilka minut temu.
Adam pamiętał tamtą noc jak przez mgłę. Kimberly przeżyła i wróciła do zdrowia. Doktor Martin wycofał się z zawodu, przeszedł na emeryturę. Powiedział, że jest za stary i ostatnimi czasy straszy ludzi, zamiast im pomagać. Dziecko też przeżyło, co właściwie można było uznać za cud. I mogłoby się wydawać, że wszystko skończyło się dobrze, gdyby nie stan zdrowia małej Emily. Dziewczynka miała problemy z oddychaniem. Każdy płacz maleństwa mógł się skończyć tragicznie. Dziecko siniało i się dławiło. Ostatni taki atak miał miejsce godzinę temu. Za każdym razem Adam miał wrażenie, że się rozpada, po trochu umiera. Świadomość, że śmierć maleńkiej Emily może nastąpić w każdej chwili, powodowała, że miał ochotę zasnąć i nigdy więcej już się nie obudzić. Kimberly trzymała się trochę lepiej od niego, a przynajmniej takie sprawiała wrażenie. Płakała, ale nie panikowała, nie poddawała się. Teraz zasnęła wyczerpana, przytulona do dziecka, które miało szansę spokojnie przespać noc. Ile czasu miał się cieszyć obecnością córeczki, która potrafiła tak słodko się do niego uśmiechać? Oddałby cały majątek, gdyby tylko mógł ją uratować.

* * * * *

Hoss obudził się w środku nocy. Przez chwilę nasłuchiwał. Nie miał pojęcia, co go wyrwało ze snu. Nie chciał zapalać lampy. Poczekał, aż wzrok przyzwyczai się do ciemności. Ostrożnie wstał, starając się nie obudzić Lucy. Wyszedł na korytarz. Postanowił sprawdzić sypialnie swoich dzieci. Katie spała zagrzebana w pościeli, z policzkiem na poduszce. Oddychała równo i spokojnie. Poszedł dalej. Luke pochrapywał przez sen. Otaczała go jakaś dziwna woń. Hoss szybko zlokalizował nieprzyjemny zapach. Wydobywał się z porzuconych przy łóżku skarpet. Pokręcił głową i postanowił, że jutro po śniadaniu porozmawia z synem po męsku. Sypialnia Toby’ego znajdowała się na końcu. Uchylił drzwi, a potem z rozmachem otworzył je szerzej. Łóżko było puste. Wyglądało tak, jakby jego najstarszy syn dziś w ogóle z niego nie korzystał, a przecież po kolacji poszedł do siebie dosyć szybko, usprawiedliwiając się zmęczeniem.
Hoss przeprowadził małe śledztwo i odkrył, że ze stajni zniknął koń Toby’ego. Do świtu pozostało kilka godzin. Hoss postanowił, że spędzi je w sypialni najstarszego syna i powita go słowami „Dzień dobry” jako pierwszy. Był zły i zawiedziony. Nie chciał tracić zaufania do pierworodnego. Nie chciał też, aby Toby go oszukiwał. Chciał za to poznać prawdę.

* * * * *

Toby Cartwright wracał po nocy spędzonej na sianie z ponętną Betty. Czuł się jak młody bóg. Pogwizdywał wesoło lub uśmiechał się od ucha do ucha. Niedługo miało świtać. Chciał zdążyć, zanim ktoś z jego rodziny się obudzi. Wprowadził konia do stajni, nie robiąc hałasu. Wiedział, jak to zrobić, zresztą to nie był jego pierwszy nocny wypad. Zwinnie niczym kot wdrapał się po ścianie, do której jakiś czas temu przytwierdził w strategicznych miejscach kilka grubych gwoździ. Przerzucił nogi przez parapet i wskoczył do środka. Zatoczył się do tyłu, wystraszony czyjąś obecnością. Odruchowo sięgnął w kierunku broni. Zamarł z ręką na kaburze. Przed nim stał ojciec, a jego oczy przypominały lodowiec.


……………………………………………………………………………


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Aga
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 29 Paź 2013
Posty: 19929
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 21:44, 18 Kwi 2016    Temat postu:

Mada jestem w szoku....Shocked rozdziawiłam usta czytając, że Dan zadawał jedno pytanie aż do świtu! ....ale do świtu?!? olaboga stało się.....mój ulubiony szeryf ....on stracił....on zatracił się w .....muszę to przemyśleć ...
Zaraz wracam....


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
ADA
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 11 Lut 2014
Posty: 9155
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 22:17, 18 Kwi 2016    Temat postu:

Mada bardzo się cieszę, że wkleiłaś kolejny odcinek. Przeczytałam jednym tchem. Fajnie, że pojawił się Billy. Jestem zaniepokojona tym, co dzieje się u Adama, a Dan spowodował, że moje oczy wyglądały tak Shocked I do tego Toby... zdaje się że powitanie dnia do najmilszych nie będzie należało Confused
Mada jutro wkleję obszerniejszy komentarz. Mam nadzieję, że czas pozwoli Ci częściej wklejać odcinki, bo Twojej opowieści mi brakowało Smile


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Aga
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 29 Paź 2013
Posty: 19929
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 22:47, 18 Kwi 2016    Temat postu:

Mada napisał:
Dzięki temu młody Cartwright mógł posłuchać opowieści o forcie Jackson, którego budowa rozpoczęła się w 1808 roku za zgodą prezydenta Thomasa Jeffersona. Billy słyszał od ojca, że fort w czasie wojny secesyjnej był wykorzystywany w celach obronnych. James natomiast przypomniał ze smutkiem, że 20 grudnia 1864, po trzech dniach zaciętych walk, wojska pod dowództwem Williama Shermana przejęły miasto i fort Jackson. Billy miał nadzieję, że kiedyś na własne oczy zobaczy to historyczne miejsce, tym bardziej że otrzymał zaproszenie od rodziców Jamesa, państwa Lynnów. Sam James napomknął, że ma młodszą o dwa lata siostrę Augustę, którą fascynuje wszystko, co wiąże się z Dzikim Zachodem.

Tak czułam, że fascynacja Billy’ego ma …jakby to ująć drugie dno.
Mada napisał:
…. dopóki nie otrzymał listu od ojca, który polecał mu zaopiekowanie się kuzynką Gretą Stoddard. Greta zamierzała przyjechać do Ponderosy, by poznać swoich krewnych i razem z nimi spędzić lato.

Tłoczno się robi…. Wink
Mada napisał:
O świcie Dan Stevenson wszedł do swego biura i cicho zamknął za sobą drzwi. Miał ochotę tłuc łbem o ścianę.

Dlaczegóż to?
Mada napisał:
Viviane Osborne. Kobieta, której unikał jak ognia. Omijał z daleka. Nie rozmawiał. Ignorował.

No iiiiiii……….???
Mada napisał:
Wpatrywał się w nią z ogłupiałym wyrazem twarzy. Miała na sobie biały, koronkowy peniuar, przykrywający cienką koszulę nocną. Jej rozpuszczone włosy wyglądały tak, jakby przed chwilą je wyszczotkowała. Spoglądała na niego z takim zdumieniem, jakby był duchem. Nie zastanawiając się nad tym, co robi, odsunął ją lekko, wszedł do środka i zamknął drzwi. Został aż do świtu.

No…cóż….stało się…. Mój ulubiony szeryf ...dojrzał do … chyba można to nazwać zwróceniem uwagi na jakąś kobietę. A w zasadzie tę konkretną, która „łazi” za nim od dwóch lat…. przewija ... Dan przeszedł wszelkie emocje z nią związane od irytacji, przez złość aż w końcu poszło w namiętność…. chyba, że to tylko ….korzeń….albo miłość? Namiętność? Jednorazowa akcja? no dobra już nic nie mówię…. Wink jako czytelniczka cieszę się, że Dan chyba kogoś znalazł, ale….z drugiej strony zdeka mnie to jakoś tak…..”zaniepokoiło” muszę pomyśleć…. Mada bo ja bardzo lubię Dana i życzę mu jak najlepiej , ale ta informacja jakoś tak dźgnęła mnie w serce. Ja tylko z troski tak tylko skwierczę.
Mada napisał:
Strach rwał mu duszę na kawałki, odbierał rozum….

Piękny fragment zdania…. .piękny...
Mada napisał:
Adam pamiętał tamtą noc jak przez mgłę. Kimberly przeżyła i wróciła do zdrowia. (…)Oddałby cały majątek, gdyby tylko mógł ją uratować. [/i]

Ufff…. Niemal połknęłam ten fragment na wdechu i w napięciu z ulgą czytałam, że Kim i dziecko przeżyli….
Choć szkoda maleńkiej Emily…ale mam nadzieję, że jest silna i da radę chorobie.
Mada napisał:
Nie chciał tracić zaufania do pierworodnego. Nie chciał też, aby Toby go oszukiwał. Chciał za to poznać prawdę.

Mam nadzieję, że Hoss będzie wyrozumiały dla syna. To ...hormony, miłość.... Toby sobie wraca a tu takie wiadro zimnej wody po sianku.... to nie jest zbyt dobre….Hoss bądź wyrozumiały! 

Mada cieszę się, że wstawiłaś fragment pełen wyczerpujących informacji. Napięcie, nerwy i niepokój o Emily….Dana Wink (co z bidulkiem? Wpadł azali jak śliwka w kompot czy nie? Surprised Surprised Surprised ) Ok, nie pytam więcej, na więcej czekam .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ewelina
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 03 Cze 2012
Posty: 25205
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 12:39, 19 Kwi 2016    Temat postu:

Cytat:
Billy wracał z Bostonu. Pierwszy rok studiów minął tak szybko, że zanim chłopak się obejrzał, zdawał ostatni egzamin. Nie przyniósł wstydu rodzicom. Znalazł się wśród piątki najlepszych studentów. Nauczyciele byli z niego zadowoleni, o czym świadczył też list, który Adam otrzymał miesiąc temu od profesora Buckley’a, zachwyconego wyobraźnią przestrzenną i precyzją rysunku swojego młodego podopiecznego.

No proszę! Cały Adam

Cytat:
… James napomknął, że ma młodszą o dwa lata siostrę Augustę, którą fascynuje wszystko, co wiąże się z Dzikim Zachodem. Przez jakiś czas młody Cartwright oddawał się rozmyślaniom na temat tajemniczej panny, którą znał tylko z imienia, bo James skąpił szczegółów, twierdząc, że jego siostrę trzeba poznać, a nie o niej opowiadać.

I słusznie. Obejrzy sobie, a potem podejmie decyzję o jakich atrakcjach Dzikiego Zachodu snuć opowieści, żeby zainteresować pannę

Cytat:
Zaintrygowany Billy rozważał możliwość udania się z Bostonu wprost do Savannah i opóźnienia swego przyjazdu do domu, dopóki nie otrzymał listu od ojca, który polecał mu zaopiekowanie się kuzynką Gretą Stoddard. Greta zamierzała przyjechać do Ponderosy, by poznać swoich krewnych i razem z nimi spędzić lato.

No i kolejna okazja. Ale ta wena galopuje! Już dwie kobiety na horyzoncie … choć nie wiadomo, jak zakończy się ta znajomość? A może nie zakończy?

Cytat:
Załomotał, jakby się paliło. Był zły, bo zmarnował cały dzień, uganiając się za babą, która mogła jednym zdaniem rozwiązać sprawę. Zamierzał zadać pytanie, uzyskać odpowiedź i szybko wyjść.

Proszę! Jakie to proste. Jedno pytanie – odpowiedź – sprawa rozwiązana. Jak widać praca szeryfa nie wydaje się skomplikowana

Cytat:
Ale gdy pani Osborne otworzyła drzwi, wszelkie słowa uwięzły mu w gardle. Wpatrywał się w nią z ogłupiałym wyrazem twarzy. Miała na sobie biały, koronkowy peniuar, przykrywający cienką koszulę nocną. Jej rozpuszczone włosy wyglądały tak, jakby przed chwilą je wyszczotkowała. Spoglądała na niego z takim zdumieniem, jakby był duchem. Nie zastanawiając się nad tym, co robi, odsunął ją lekko, wszedł do środka i zamknął drzwi. Został aż do świtu.

To musiało być wyjątkowo długie pytanie … a może pani Osborne miała słaby słuch i musiał je powtarzać? Możliwości jest wiele … zdaje się jednak, że nasz dzielny (i pracowity) szeryf nie oparł się czarowi koronkowego peniuaru i kształtom pani Osborne

Cytat:
Gdy doktor Martin kazał mu się pożegnać z żoną i nowo narodzoną córką, myślał, że oszaleje. Strach rwał mu duszę na kawałki, odbierał rozum, a przecież nie mógł wówczas pokazać po sobie przerażenia.

Biedny Adaś. Znów go tarmoszą. Tym razem psychicznie

Cytat:
Ostrożnie wstał, starając się nie obudzić Lucy. Wyszedł na korytarz. Postanowił sprawdzić sypialnie swoich dzieci.

Hoss to troskliwy i odpowiedzialny mąż i ojciec

Cytat:
Katie spała zagrzebana w pościeli, z policzkiem na poduszce. Oddychała równo i spokojnie.

Tu jest w porządku

Cytat:
Luke pochrapywał przez sen. Otaczała go jakaś dziwna woń. Hoss szybko zlokalizował nieprzyjemny zapach. Wydobywał się z porzuconych przy łóżku skarpet. Pokręcił głową i postanowił, że jutro po śniadaniu porozmawia z synem po męsku.

I mówi to facet, który uważał, że częste zmiany koszuli przez brata to przesadna elegancja

Cytat:
Sypialnia Toby’ego znajdowała się na końcu. Uchylił drzwi, a potem z rozmachem otworzył je szerzej. Łóżko było puste. Wyglądało tak, jakby jego najstarszy syn dziś w ogóle z niego nie korzystał, a przecież po kolacji poszedł do siebie dosyć szybko, usprawiedliwiając się zmęczeniem.

A tu jest bardzo nie w porządku. Toby przysporzył zmartwienia swojemu tacie. No i zagadka – gdzie jest Toby?

Cytat:
Toby Cartwright wracał po nocy spędzonej na sianie z ponętną Betty. Czuł się jak młody bóg. Pogwizdywał wesoło lub uśmiechał się od ucha do ucha.

Chyba wziął przykład z szeryfa. Pewnie ma powody do zadowolenia i pogwizdywania. Na razie

Cytat:
Zwinnie niczym kot wdrapał się po ścianie, do której jakiś czas temu przytwierdził w strategicznych miejscach kilka grubych gwoździ.

Romantyczny niczym stryjek Joe i przewidujący niczym stryjek Adam

Cytat:
Przerzucił nogi przez parapet i wskoczył do środka.
Zatoczył się do tyłu, wystraszony czyjąś obecnością. Odruchowo sięgnął w kierunku broni. Zamarł z ręką na kaburze. Przed nim stał ojciec, a jego oczy przypominały lodowiec.

Zfaje się, że Hoss wygłosi pogadankę niczym dziadek Ben

Bardzo interesujące. Fajna akcja. Zabawne momenty, choć i tych dramatycznych i wzruszających tez nie brakowało. Mnie się wydaje, że Adas jest już dostatecznie wytarmoszony i mała Emily może spokojnie wyzdrowieć. Zastanawiam się, co zrobi Hoss? Przecież jeśli ma ukarać syna, to musi wiedzieć za co? A przy jego, Hoss’owej wstydliwości trudno mu będzie wysłuchać sprawozdania Toby’ego … chyba, że synek co ciekawsze momenty opuści. W kogo on się wrodził?
Całość bardzo dobra, starannie opracowana i napisana


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Ewelina dnia Wto 12:43, 19 Kwi 2016, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Mada
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 28 Wrz 2013
Posty: 7477
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 14:23, 19 Kwi 2016    Temat postu:

Aga, jestem zaszokowana Twoim szokiem. Laughing Przypominam, że Twój ulubiony szeryf żył niczym mnich przez dwa lata. Czy z Viviane zbuduje przyszłość, to się jeszcze okaże. Czeka go kilka niespodzianek. Trochę go pomęczę. I coś wyjaśnię. Pani Osborne nigdy za nim nie „łaziła”. To małe miasto, po prostu od czasu do czasu na siebie wpadali.
Co do Hossa, to nie liczyłabym na wyrozumiałość.

ADA, Billy pojawi się też w kolejnych odcinkach. Właśnie przyszedł mi do głowy pewien pomysł z jego udziałem. Smile

Ewelino, szeryf się nie opierał peniuarowi, był raczej stroną aktywną tegoż wydarzenia.
Jest takie powiedzenie: „Zapomniał wół jak cielęciem był”. W przypadku Hossa i skarpet Luke’a to się właśnie sprawdza. Toby to inna para kaloszy. Hoss będzie musiał stanąć na wysokości zadania. Czy podoła? Rolling Eyes

Dziewczęta, dziękuję za przesympatyczne komentarze. Tyle się w nich pojawiło miłych słów i emocji, a także ciekawych spostrzeżeń, że aż serce się raduje. Very Happy Very Happy Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.bonanza.pl Strona Główna -> Bonanza forum / Fanfiction / Opowiadania Mady Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 42, 43, 44 ... 47, 48, 49  Następny
Strona 43 z 49

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin