Forum www.bonanza.pl Strona Główna www.bonanza.pl
Forum miłośników serialu Bonanza
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Prawdziwy przyjaciel
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 9, 10, 11 ... 28, 29, 30  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.bonanza.pl Strona Główna -> Bonanza forum / Fanfiction / Opowiadania Mady
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Aga
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 29 Paź 2013
Posty: 19929
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 20:18, 15 Lip 2014    Temat postu:

Cóż...próbowałam... Rolling Eyes

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Mada
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 28 Wrz 2013
Posty: 7477
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 21:09, 16 Lip 2014    Temat postu:

* * * * *

Ben postanowił pójść do doktora Martina, bo ostatnio zaczęło dokuczać mu serce. Zastał go w gabinecie z listem w ręku. Lekarz był tak skupiony na czytaniu, że nie usłyszał pukania. Dopiero, jak Cartwright stanął naprzeciwko niego, oderwał się od kartki zapełnionej równym pismem.
- Coś się stało? – zainteresował się Ben, siadając na krześle dla pacjentów.
- Dostałem list od mojej siostry, a matki Alison.
Doktor jeszcze raz przebiegł oczyma treść listu, marszcząc przy tym brwi. Benowi udzielił się jego niepokój.
- Mów wreszcie – popędził go zniecierpliwiony.
- Alison i Brad mieli wypadek. Dwa tygodnie temu. Podróżowali do Kansas pociągiem, który spadł z nasypu. Brada nie dało się uratować. Umierał w straszliwych męczarniach.
- A Alison? – dopytywał się Ben.
- Przeżyła, ale … - doktor jeszcze raz zerknął do listu.
- … ale co? – nie wytrzymał Ben.
- Siostra pisze jakoś tak enigmatycznie, że poniosła uszczerbek na zdrowiu, ale o co chodzi, nie wyjawiła. Oszaleć można!
- Pisze coś jeszcze? – zainteresował się tknięty przeczuciem Ben.
- A tak – kiwnął głową uśmiechnięty lekarz. – Alison i jej młodsza siostra Lawinia przyjadą niebawem do Virginia City.
- Nareszcie jakaś dobra wiadomość – ucieszył się Carwright.
- Powiesz Adamowi?
- Oczywiście, może wreszcie wyjdzie z tej swojej skorupy…
- Dawno go nie widziałem – stwierdził doktor.
- Rzadko bywa w mieście. Tylko wtedy, gdy wymagają tego interesy. Z własnej inicjatywy nigdy – poskarżył się Ben.
- Teraz z pewnością to się zmieni – pocieszył go rozradowany Paul. – Co ci dolega, Ben? – zmienił temat, przechodząc do spraw zawodowych.
- Serce – padła szybka odpowiedź.
Ben, po wykupieniu lekarstwa i krótkiej, towarzyskiej wizycie u Roya, wrócił do Ponderosy. Zbliżała się pora obiadu, więc jego synowie lada chwila mieli zjawić się w domu. Jakoś po kwadransie drzwi się otworzyły i do środka weszli Hoss i Joe, obaj spoceni i zakurzeni.
- Gdzie Adam? – chciał wiedzieć Ben.
- W stajni – sapnął Hoss. – Ależ jestem głodny.
- A ja zmęczony – przyznał się Joe.
- Obaj powinniście wziąć najpierw kąpiel – zauważył znaczącym głosem ojciec.
- Adam zarezerwował łazienkę dla siebie – wyjaśnił z pretensją Joe. – Powiedział, że jest najstarszy i ma pierwszeństwo.
- W takim razie wam zostaje koryto – Ben parsknął śmiechem jak z dobrego żartu i poszedł szukać syna.
Adam właśnie wychodził ze stajni, niemrawo rozpinając koszulę. Lubił być taki zmęczony. To go znieczulało i otępiało. Nie myślał wtedy zbyt wiele. W drodze do łazienki zatrzymał go Ben.
- Muszę ci o czymś powiedzieć.
- Powiesz mi później, Pa. Teraz marzę tylko o kąpieli – wyznał znużony.
- Alison przyjeżdża do Virginia City – rzucił szybko, bo tylko tak mógł zelektryzować swego syna.
- Z Bradem? – Adam zatrzymał się w pół kroku.
- Nie – Ben spojrzał w oczy swemu pierworodnemu. – Brad Ganderon nie żyje. Zginął w wypadku.
- Skąd o tym wszystkim wiesz? – Adam nie przejawiał już żadnych oznak zmęczenia.
- Doktor Martin dostał list od matki Alison.
- To znaczy, że Alison jest teraz u swoich rodziców?
- Tak, ale wkrótce przyjedzie tu razem z siostrą.
Ben uważnie przyjrzał się swemu pierworodnemu, spodziewał się większego entuzjazmu. Tymczasem Adam rzeczywiście znacznie się ożywił, ale nie tak, jak Ben to sobie wyobrażał.
- No co? Nie cieszysz się? – w końcu nie wytrzymał.
- Cieszę – lakonicznie odparł Adam.
- Jakoś nie widać tego po tobie – stwierdził odrobinę rozczarowany.
- Ludzie różnie wyrażają emocje – odparł i sprężystym krokiem ruszył przed siebie.
Adam, siedząc w balii, rozmyślał nad zaistniałą sytuacją. Jego uczucie do Alison się nie zmieniło, ale nie miał pojęcia, jak jest w jej przypadku. Być może Bradowi udało się zyskać przychylność żony. Miał na to sporo czasu, a Adam doskonale wiedział, jaki Ganderton potrafił być czarujący i szarmancki. Być może Alison się w nim zakochała i teraz jako wdowa jest pogrążona w rozpaczy po jego śmierci. Wprawdzie coś mu podpowiadało, że tak się nie stało, ale nie mógł wykluczyć niepomyślnych dla siebie wiadomości. Jego rozmyślania przerwał Joe dobijający się do drzwi łazienki. Adam wyskoczył z balii, ociekając wodą. Sięgnął po ręcznik, po czym zrobił z niego użytek, energicznie się wycierając. Przejechał ręką po wilgotnych włosach. Zanim założył świeże ubranie, wiedział jedno. Zrobi wszystko, żeby odzyskać Alison i móc nareszcie nazwać ją panią Cartwright – swoją żoną.

* * * * *

Tydzień później
Adam stał po drugiej stronie ulicy, w cieniu, obserwując zatrzymujący się właśnie dyliżans. Serce biło mu jak oszalałe. Myśl, że nareszcie zobaczy Alison, ożywiała jego umysł i ciało. Wpatrywał się z natężeniem w wysiadających pasażerów. Naraz dostrzegł na twarzy doktora Martina szeroki uśmiech. Mogło to oznaczać tylko jedno. Po chwili ją zobaczył. Wyglądała olśniewająco. Jej podróżny kostium miał barwę grynszpanu. Siłą woli musiał się powstrzymać, aby nie podejść i nie wziąć jej w swoje ramiona. Nie chciał zakłócać powitania krewnych. Doktor Martin jako uwielbiany wujek miał wszakże pierwszeństwo. Tuż obok Alison stała jej młodsza siostra Lawinia. Były do siebie podobne, choć Lawinia miała włosy zdecydowanie jaśniejsze, a na sobie bladoróżową sukienkę.
Po kilku godzinach od chwili przyjazdu dyliżansu Adam doszedł do wniosku, że już dłużej czekać nie będzie. Zajechał przed domek doktora i bez wahania pokonał odległość dzielącą go od drzwi. Zapukał, mając nadzieję, że to Alison mu otworzy. Tak też się stało. Jego bogini przebrała się. Miała na sobie jasnozieloną sukienkę, która podkreślała kolor jej niesamowitych oczu. Uśmiechnęła się na jego widok, co od razu napełniło jego serce otuchą.
- Alison, tak się cieszę, że cię widzę – powiedział, odwzajemniając jej uśmiech i zamykając jej dłonie w swoich.
- Znamy się? – zapytała ożywionym głosem.
Uśmiech na twarzy Adama znikł równie szybko, jak się pojawił. Zaskoczony puścił jej dłonie. Wszystkiego mógł się spodziewać, ale nie tego, że ukochana kobieta po niespełna trzech miesiącach rozłąki nie rozpozna jego twarzy.
- Adam – doktor Martin pojawił się jak na zawołanie i stanął przy Alison. – Dobrze, że jesteś. Muszę z tobą porozmawiać. Chodźmy do ogrodu.
Mężczyźni stanęli w cieniu magnolii. Paul wydawał się przejęty i zmartwiony jednocześnie.
- Alison cię nie rozpoznała, bo w wyniku wypadku doznała urazu głowy – wyjaśnił. – Straciła pamięć.
Zaskoczony tą informacją Adam, dopiero po chwili zadał pytanie:
- Niczego nie pamięta?
- Nic, czarna dziura – stwierdził zatroskany. – Jej rodzice liczą na to, że może w Virginia City dojdzie do jakiegoś przełomu i jej pamięć się odblokuje. Miałem nadzieję, że jak ciebie zobaczy, to … - urwał niezdecydowany.
- … to wszystko sobie przypomni? - dokończył.
- Widocznie potrzebny jest jakiś silniejszy bodziec – stwierdził doktor. Podreptał przez chwilę w miejscu i z namysłem spojrzał na Adama. – One teraz mają zamiar się rozpakować, ale jutro chciałbym, abyś zabrał gdzieś Alison. W jakieś miejsce, które kiedyś znała i widziała. Może coś sobie przypomni.
- Dobry pomysł – poparł go mężczyzna, w myślach dokonując przeglądu „terenu”.
- Powiem jej, że się dobrze znaliście i lubiliście – zaproponował. – Myślę, że trzeba jej dawkować informacje dotyczące waszych miłosnych perypetii.
- No nie wiem – Adam nie był przekonany. – Terapia wstrząsowa mogłaby przynieść właściwy skutek. Myślę, że prawda zrobiłaby na niej odpowiednie wrażenie.
- Nie jestem przekonany co do twojego pomysłu – przyznał doktor. – Na początku zróbmy po mojemu. Jeśli to nie przyniesie rezultatów, sam powiesz jej o wszystkim.
Adam kiwnął głową, akceptując propozycję doktora Martina. Nie miał tu już nic do roboty, więc postanowił wrócić do Ponderosy. Na rozwidleniu dróg zmienił decyzję i skręcił ku ranczu Roberta Granta. Jak zwykle powitał go rozradowany Chester, który łasił się i dopraszał o pieszczoty.
- Chester, ty żebraku – upomniał psa roześmiany Robert. – Zachowujesz się jak niedopieszczony kundel – pokręcił głową z rozbawieniem i podał Adamowi rękę na powitanie. – Jak spotkanie z Alison? – zapytał, nie mogąc powstrzymać ciekawości.
- Krótkie i szokujące.
- Ooo! – zdziwił się Robert.
- Straciła pamięć w wyniku wypadku – powiedział szybko.
- Ch….. – wyrwało się Grantowi.
- Właśnie – Adam pokiwał głową.
Weszli do domu i usiedli przy małym, prostokątnym stoliku. Chester chwilę pokręcił się przy ich nogach, po czym ułożył się na podłodze, wywieszając język i patrząc prosząco to na jednego, to na drugiego. Obaj jak na komendę wzięli po jabłku i z chrzęstem odgryźli po kawałku. Rzucili psu, który uwielbiał ten soczysty owoc. Grant spojrzał na Adama.
- Co zamierzasz? – zapytał, wyciągając nogi i kładąc je na oparciu fotela.
- Muszę jakoś odblokować jej pamięć – powiedział z determinacją. – Chociaż fakt, że mnie nie pamięta, nie nastraja optymistycznie.
- Poprawka – upomniał go Robert. – Ona nie pamięta nikogo.
- Cóż …, to policzek dla mojej próżności – zakpił z samego siebie.
- Miałeś nadzieję, że gdy cię zobaczy, padnie jak rażona u twoich stóp? – zażartował.
- Coś w tym stylu … - przyznał, śmiejąc się z zakłopotaniem.
- Skoro zakochała się w tobie raz, zakocha się i drugi – stwierdził z całą pewnością Robert. – Musisz tylko roztoczyć przed nią cały swój urok i blask szlachetności.
- Kpisz sobie ze mnie? – zauważył pogodnie Adam. – To nie twoja domena.
- Przyznaję, jesteś w tym lepszy – powiedział z uznaniem. – A wracając do Alison … Działaj. Liczę na szybkie efekty – po czym zerknął na niego, mrużąc oczy. – Adam Cartwright w roli leku na amnezję.
- Dowcip ci się wyostrzył – stwierdził z przekąsem Adam. – Jadę, bo jeszcze chwila, a twoje celne riposty obudzą we mnie jadowitą zazdrość.
Pożegnał się z Robertem i Chesterem. Jadąc do domu, rozmyślał o jutrzejszym dniu. Mógłby zabrać Alison na piknik. Wprawdzie wcześniej nie spożywali razem posiłków na świeżym powietrzu, ale najwyższy czas naprawić to zaniedbanie z jego strony. Nad jeziorem Tahoe jest takie urocze miejsce, gdzie mogliby spędzić niezapomniane chwile. Uśmiechnął się do swoich myśli i popędził konia.

* * * * *


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Camila
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 15 Sie 2013
Posty: 4515
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 21:19, 16 Lip 2014    Temat postu:

Bradowi się dostało i bardzo dobrze.
Szkoda, że Alison nie pamięta Adama, ale może po ich spotkaniu coś się wyjaśni.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ewelina
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 03 Cze 2012
Posty: 25205
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 21:29, 16 Lip 2014    Temat postu:

Jak widzę dalszy ciąg tarmoszenia. Nie mówię ... łobuzowi się należało, jak najbardziej, ale zabierać pamięć Alison? I jak teraz Adam będzie musiał się męczyć, żeby sobie wszystko przypomniała - wizyty, pikniki, jezioro Tahoe itd. ... poza tym jest jeszcze Lawinia ... co będzie, kiedy i jej spodoba się Adam? Kiedy dalszy ciąg?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
zorina13
Administrator



Dołączył: 18 Sty 2012
Posty: 18575
Przeczytał: 2 tematy

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z San Eskobar
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 21:36, 16 Lip 2014    Temat postu: Prawdziwy przyjaciel

Ciekawie się to rozwija.[/b]

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Aga
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 29 Paź 2013
Posty: 19929
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 21:55, 16 Lip 2014    Temat postu:

Ewelina napisał:
Jak widzę dalszy ciąg tarmoszenia. Nie mówię ... łobuzowi się należało, jak najbardziej, ale zabierać pamięć Alison? I jak teraz Adam będzie musiał się męczyć, żeby sobie wszystko przypomniała - wizyty, pikniki, jezioro Tahoe itd. ... poza tym jest jeszcze Lawinia ... co będzie, kiedy i jej spodoba się Adam? Kiedy dalszy ciąg?


Ewelina nie podpuszczaj Mady....dobrze niech się Adam męczy...to dobrze rokuje.... Cool Cool


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Aga
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 29 Paź 2013
Posty: 19929
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 22:03, 16 Lip 2014    Temat postu:

Mada napisał:
- Alison i Brad mieli wypadek. Dwa tygodnie temu. Podróżowali do Kansas pociągiem, który spadł z nasypu. Brada nie dało się uratować. Umierał w straszliwych męczarniach.

Nie żebym była mściwa, ale drań wypił wywar ze składników swego plugawego życia Very Happy
Mada napisał:
- Siostra pisze jakoś tak enigmatycznie, że poniosła uszczerbek na zdrowiu, ale o co chodzi, nie wyjawiła.

Miałam podejrzenia, że coś nie teges Very Happy bo to byłoby za proste...Laughing
Mada napisał:
- No co? Nie cieszysz się? – w końcu nie wytrzymał.
- Cieszę – lakonicznie odparł Adam.
- Jakoś nie widać tego po tobie – stwierdził odrobinę rozczarowany.
- Ludzie różnie wyrażają emocje – odparł i sprężystym krokiem ruszył przed siebie.

Laughing Laughing Laughing dobre....cały Adam
Mada napisał:
.- Alison, tak się cieszę, że cię widzę – powiedział, odwzajemniając jej uśmiech i zamykając jej dłonie w swoich.
- Znamy się? – zapytała ożywionym głosem.

A to ci niespodzianka....Adamowi chyba zrzedła deczko mina Confused
Mada napisał:
Mógłby zabrać Alison na piknik. Wprawdzie wcześniej nie spożywali razem posiłków na świeżym powietrzu, ale najwyższy czas naprawić to zaniedbanie z jego strony. Nad jeziorem Tahoe jest takie urocze miejsce, gdzie mogliby spędzić niezapomniane chwile. Uśmiechnął się do swoich myśli i popędził konia.

Zaczynać od nieznanych? Czy ja wiem? Adam powinien zacząć od czegoś....co robili razem.....Cool Cool No ale ani ja ani Adam lekarzami nie jesteśmy....dr Martin zarządził Sad

Cała rozmowa Roberta i Adama błyskotliwa, zabawna i pełna perełek Very Happy
*
Śmierć Brada mnie ostro zaskoczyła....tak lekko się wywinął....Wink no może nie aż tak.....ale amnezja Alison to tyle możliwości ....ach czekam...


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Aga dnia Śro 22:04, 16 Lip 2014, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ewelina
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 03 Cze 2012
Posty: 25205
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 22:09, 16 Lip 2014    Temat postu:

Mam nadzieję, że Brad na pewno zginął. Bo może wyskoczyć jak diabełek z pudełka w najmniej odpowiedniej chwili Exclamation Na przykład, kiedy będą próbowali przywrócić pamięć Alison na ... pikniku Rolling Eyes

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość







PostWysłany: Śro 22:14, 16 Lip 2014    Temat postu:

rozmowa Roberta i Adama dowcipna, miła i przyjacielska - dobrze, że Adam chce z kimś rozmawiać.

Kiedy przeczytałam fragment o tajemniczym uszczerbku na zdrowiu jednak myślałam o bardziej fizycznej ułomności. A tu rzuciłaś amnezją... Ciekawa jestem, czy ten uraz głowy wiążę się ze zmianami charakteru, osobowości - bo jeżeli tak, to Adam może poczuć się źle Rolling Eyes

Bardzo ciekawy fragment, czekam na więcej Smile
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Mada
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 28 Wrz 2013
Posty: 7477
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 22:30, 16 Lip 2014    Temat postu:

Ewelina napisał:
Kiedy dalszy ciąg?

W piątek Question Rolling Eyes


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Aga
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 29 Paź 2013
Posty: 19929
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 22:32, 16 Lip 2014    Temat postu:

A ja ciągnę w zupełnie inną stronę z utratą pamięci, że Brad zginął w to raczej wierzę, mam koncepcję, która wyskoczy jak suprise i wtedy zaczną się schody zazdrości (tak sobie wymyśliłam ) ale to nie moje opowiadanie tylko Mady......poczekam ......ale tak mnie świerzbią paluszki, żeby zapytać Very Happy

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ewelina
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 03 Cze 2012
Posty: 25205
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 22:34, 16 Lip 2014    Temat postu:

O Lawinię? Rolling Eyes

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Aga
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 29 Paź 2013
Posty: 19929
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 22:37, 16 Lip 2014    Temat postu:

Nie, jakoś Lawinia nie wzbudziła we mnie chwilowo żadnych uczuć...ale może podobieństwo do czegoś może Madzie służyć....kto wie....Rolling Eyes

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
ADA
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 11 Lut 2014
Posty: 9155
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 0:25, 17 Lip 2014    Temat postu:

Mada napisał:
Alison i Brad mieli wypadek. Dwa tygodnie temu. Podróżowali do Kansas pociągiem, który spadł z nasypu. Brada nie dało się uratować. Umierał w straszliwych męczarniach.

Szkoda mi oczywiście Alison Sad Co do Brada to moje uczucia można określić tak Very Happy Very Happy Very Happy
Mada napisał:
Ben uważnie przyjrzał się swemu pierworodnemu, spodziewał się większego entuzjazmu. Tymczasem Adam rzeczywiście znacznie się ożywił, ale nie tak, jak Ben to sobie wyobrażał.
- No co? Nie cieszysz się? – w końcu nie wytrzymał.
- Cieszę – lakonicznie odparł Adam.

Mam takie wrażenie, że gdyby Adam odtańczył taniec radości z powodu powrotu Alison to Ben w pewnym sensie poczułby się rozgrzeszony z tego o co poprosił dziewczynę.
Mada napisał:
Alison cię nie rozpoznała, bo w wyniku wypadku doznała urazu głowy – wyjaśnił. – Straciła pamięć.
Zaskoczony tą informacją Adam, dopiero po chwili zadał pytanie:
- Niczego nie pamięta?
- Nic, czarna dziura – stwierdził zatroskany. – Jej rodzice liczą na to, że może w Virginia City dojdzie do jakiegoś przełomu i jej pamięć się odblokuje. Miałem nadzieję, że jak ciebie zobaczy, to … - urwał niezdecydowany.

Przed Adamem prawdziwe wyzwanie ... tylko co będzie, jak Alison odzyska pamięć Rolling Eyes

Lawinia, nie wiem dlaczego, ale pasuje mi do Joe ... tak jakoś przyszło mi do głowy. Rolling Eyes

Nie zapytam, kiedy następny odcinek. W piątek będę czekała Very Happy


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez ADA dnia Czw 6:42, 17 Lip 2014, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Aga
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 29 Paź 2013
Posty: 19929
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 6:36, 17 Lip 2014    Temat postu:

ADA napisał:

Przed Adamem prawdziwe wyzwanie ... tylko co będzie, jak Alison odzyska pamięć Rolling Eyes


Mnie się zdaje, że cała zabawa będzie kiedy ma "dziurę" bo jak odzyska pamięć....to co? wszystko dobrze się skończy (chyba) a tak....dużo może się dziać... Surprised (oczywiście chyba)


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Aga dnia Czw 6:37, 17 Lip 2014, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.bonanza.pl Strona Główna -> Bonanza forum / Fanfiction / Opowiadania Mady Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 9, 10, 11 ... 28, 29, 30  Następny
Strona 10 z 30

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin