Forum www.bonanza.pl Strona Główna www.bonanza.pl
Forum miłośników serialu Bonanza
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Pióro strusia
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 18, 19, 20 ... 46, 47, 48  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.bonanza.pl Strona Główna -> Bonanza forum / Fanfiction / Opowiadania Senszen
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Aga
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 29 Paź 2013
Posty: 19929
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 19:12, 25 Sty 2015    Temat postu:

senszen napisał:
pewno coś takiego się zdarzyło i nie ostatni!

- Wiem, tylko…
- Pamiętam doskonale jak Flesh Young spadł z konia. – przerwała jej w pół słowa. – Leżał nieprzytomny przez niemal tydzień… Teraz wszystko jest w najlepszym porządku, co prawda wszystko trzeba mu powtarzać przynajmniej dwa razy. Czy też i pięć… Ale i wcześniej nie należał do szczególnie bystrych.

Laughing Laughing Laughing Ona chyba też nie należy do bystrych.
senszen napisał:

- A pamiętasz może Ivory’ego Buncha? – wtrąciła pani Cooper. – Też spadł z konia, wszystko wydawało się być w porządku. Stracił przytomność, ale się szybko obudził… Ale potem… Zupełnie się zmienił. Zrobił się potwornie agresywny. Kiedyś podobno wziął siekierę i zaczął rąbać świeżo upieczony placek. – dodała.

Pocieszenie rodem z horroru. Shocked Indii na pewno jest nieco lżej.
senszen napisał:

- Dobrze wiesz, że Emily Bunch nie piecze najlepiej. – wtrąciła rozbawiona pani Quintal. – Może rzeczywiście był to jedyny sposób na pokrojenie tego placka.

Tak z pewnością. Laughing
senszen napisał:
Ale przypomniałaś mi o Paulu Cashidy… W czasie bójki dostał mocno w głowę… On się bardzo uspokoił. Jego żona pewnie była zachwycona. W miesiąc po tej bijatyce zupełnie go odzwyczaiła od chodzenia do saloonu… Oczywiście nie mówię, kochana, że TY musisz jeszcze odzwyczajać Candy’ego od takich rozrywek. – zwróciła się do Indii. – Musze powiedzieć, ze znakomicie go sobie wychowałaś. Zna swoje miejsce…

Po prostu powinny otworzyć gabinet psychoterapeutyczny.
senszen napisał:

- Myślę, że warto zakończyć tą rozmowę. – wtrąciła pośpiesznie.

Zgadzam się. Very Happy
senszen napisał:

Na szczęście, lekarz szybko przyjechał – jeszcze szybciej obudził się Candy. Obolały, z rozciętą głową… Ale cały i trochę zły.

Ale nie myślał o krojeniu placka siekierą?
senszen napisał:

Will Cartwright dla odmiany obudził się w wyśmienitym humorze, pełen werwy, rozbawiony całym zdarzeniem… i ze złamaną nogą.

Zapomniał co to szybsze krążenie krwi przy Laurze.
senszen napisał:

I w tym momencie, jednocześnie z głośnym odgłosem wybuchu ujrzała kaskadę szkła, które, błyszcząc złotymi i czerwonymi krawędziami wypadało z okna.
Dygotała, niezdolna do zrobienia ruchu. W uszach jej dzwoniło. Wiatr zacinał, deszcz lał się do na biurko i podłogę. Szkło leżało na podłodze, na biurku, na jej ramionach, na materiale spódnicy, połyskując lekko na kremowym tle, migocąc wciśnięte w białą koronkę.

Świetny opis, wyobraźnia szaleje. Very Happy
senszen napisał:

Candy obudził się gwałtownie. Z trudem podniósł się na łokciu i rozejrzał po pokoju. Rozcięcie na głowie mocno go piekło, plecy strasznie bolały. Z trudem zebrał rozproszone, rozespane myśli. Zamknął oczy, mocno, aż zobaczył rozbłyski światła pod powiekami. Powoli dochodziło do niego wszystko, co było dookoła. Deszcz stukający o szyby, woda ściekająca z dachu. Nad domem przetoczył się kolejny grzmot i Candy otworzył oczy. Miał wrażenie, że jednak obudziło go coś innego. Usiadł na łóżku i stłumił w ustach przekleństwo. Przesunął ręka po lekko chropawej powierzchni pościeli. Światło padało z innej strony niż zwykle. Pościel miała inny zapach niż zazwyczaj… jakby przesuszonego siana. Zamrugał kilka razy, aż oczy mu się przyzwyczaiły do półmroku. Rozejrzał się po sypialni. Złapał się za głowę i lekko nią potrząsnął.

Już myślałam, że targają nim mordercze myśli. Wink
senszen napisał:

- Wybuchł magazynek. – Griff odgarnął mokre włosy z czoła. – Część stodoły się zawaliła.

Jakby mało kłopotów mieli.
senszen napisał:

Kiedy weszła do sypialni i drżącymi rękoma zapaliła przykręconą lampę zauważyła, że Candy stoi przy łóżku.

Podszedł do niej powoli, wyciągnął ręce.

- Kochanie, kochanie…

Szum w głowie narastał, w piersi poczuła ucisk. Jasne plamki przed oczami zaczęły wirować i zlewać się ze sobą.

Pomyślałam, że biedak nie pamięta imienia żony. Surprised
senszen napisał:


- Indio, Independence… - wziął jej twarz w ręce. – Co się stało? Co ci jest?

W jej oczach coś zamigotało, usta jej zadrżały – zsunęła się z krawędzi posłania, wyciągnęła ramiona, objęła go i zaczęła całować.

Przywarła do niego całą sobą. Czuł jej zapach, jej ciepło, chłodne policzki i gorące, rozedrgane usta. Jej rozpuszczone włosy muskały jego twarz, ramiona. Szeptała coś do niego cicho, namiętnie. I z rozczarowaniem poczuł, jak się od niego lekko odsuwa.

- Candy?

Zamrugał, starając się powrócić do rzeczywistości.

- Mówiłaś coś?
- Pamiętasz mnie, prawda? Pamiętasz wszystko? – zapytała niepewnie.

Uśmiechnął się szeroko i objął ją mocniej.

- Po tym wstępie… To ja się przyznam do wszystkiego.

Cudowna scena Very Happy Very Happy

Nie wyobrażałam sobie Candyego w żadnej z odsłon przedstawionych przez pseudo-pocieszycielki. Rolling Eyes
Widzę, że wena wróciła.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Aga dnia Nie 19:13, 25 Sty 2015, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość







PostWysłany: Nie 19:21, 25 Sty 2015    Temat postu:

Aga
Cytat:
Pomyślałam, że biedak nie pamięta imienia żony.

India też tak pomyślała Very Happy
Cytat:
Nie wyobrażałam sobie Candyego w żadnej z odsłon przedstawionych przez pseudo-pocieszycielki

Ja też nie bardzo... ach, to ograniczenie narzucane nam przez wyobraźnię Very Happy

Dziękuję bardzo za wszystkie komentarze, cieszę się, że jak na razie opowiadanie wam się podoba Smile
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Mada
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 28 Wrz 2013
Posty: 7477
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 19:47, 25 Sty 2015    Temat postu:

senszen napisał:
Candy obudził się gwałtownie. Z trudem podniósł się na łokciu i rozejrzał po pokoju. Rozcięcie na głowie mocno go piekło, plecy strasznie bolały. Z trudem zebrał rozproszone, rozespane myśli. Zamknął oczy, mocno, aż zobaczył rozbłyski światła pod powiekami.

Bardzo obrazowy opis, wręcz narzucający się wyobraźni.

senszen napisał:
Przesunął ręka po lekko chropawej powierzchni pościeli. Światło padało z innej strony niż zwykle. Pościel miała inny zapach niż zazwyczaj… jakby przesuszonego siana.

Czy to te zmiany, o których mówiły życzliwe panie? Rolling Eyes

senszen napisał:
Spojrzał on zaniepokojony na Adama, który stał obok. Widać było, że hałas wyrwał ich z łóżek. Ben miał na sobie swój ulubiony, bordowy szlafrok z aksamitnymi wyłogami, Adam zapinał jeszcze koszule.

Dobrze, że to Ben miał na sobie szlafrok, a nie Adam.

senszen napisał:
- Wybuchł magazynek. – Griff odgarnął mokre włosy z czoła. – Część stodoły się zawaliła.
- Jakim cudem? – Ben osłupiał. – Jakim cudem? – podniósł głos.
- Ojcze… - Adam wyciągnął rękę. – Spokojnie.
- Dlaczego mam być spokojny? – retorycznie zapytał Ben, podnosząc głos. – Czyja niekompetencja zawiniła?!
- Spokojnie. – Adam wymownie spojrzał w jej kierunku.
- To histeria. – orzekł rozbawiony Jon, mierząc ją rozbawionym spojrzeniem. – Mogę jej pomóc… Jest prosty sposób na rozhisteryzowane kobiety…

Ciekawe, czy gdyby obok stała Genevive, też chciałby zastosować ten … prosty sposób. Confused

senszen napisał:
Na jej sukience połyskiwały drobiny szkła, koroneczka przy szyi pobrudzona byłą krwią, podobnie jak materiał rękawów.

Panowie na dole tego nie zauważyli, prawda? Chyba lepiej by się nią zaopiekowali, gdyby zobaczyli krew. Question

senszen napisał:
Przywarła do niego całą sobą. Czuł jej zapach, jej ciepło, chłodne policzki i gorące, rozedrgane usta. Jej rozpuszczone włosy muskały jego twarz, ramiona. Szeptała coś do niego cicho, namiętnie.

India znalazła lepszy sposób na stres niż ten baran Jon.

senszen napisał:
- Pamiętasz mnie, prawda? Pamiętasz wszystko? – zapytała niepewnie.
Uśmiechnął się szeroko i objął ją mocniej.
- Po tym wstępie… To ja się przyznam do wszystkiego. Kochanie

Piękna, naprawdę udana scena. Cool

senszen napisał:
Gardło mu się ścisnęło. Odstawił lampę na ziemię i podbiegł szybko, ślizgając się lekko na błocie do zarośli przy drodze.
Wyciągnął rękę i pogłaskał łeb Sporta, spokojnie obgryzającego małą brzozę. W półmroku błyszczały ciemne oczy zwierzęcia.
- Masz mądrego konia. – zauważył Candy, podchodząc bliżej z lampą.
W okręgu światła zalśniły kolejne pary oczu. Źrebaczek, na drżących nogach podszedł bliżej i wetknął pysk w dłoń Adama, jakby szukał tam kostki cukru na pociechę.

Miłe zakończenie fragmentu.

Senszen, bardzo interesujący odcinek, naładowany emocjami. Scena z Candym i Indią podobała mi się najbardziej. Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość







PostWysłany: Nie 20:52, 25 Sty 2015    Temat postu:

Mada
Cytat:
Dobrze, że to Ben miał na sobie szlafrok, a nie Adam.

przecież was nie narażam na takie wstrząsy... Przynajmniej niezbyt często Very Happy

Cytat:
Ciekawe, czy gdyby obok stała Genevive, też chciałby zastosować ten … prosty sposób.

może by się zdobył na większą finezję Wink

dziękuje za komentarz Smile
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
lucy
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 19 Gru 2014
Posty: 1405
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Bytom, Górny Śląsk
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 21:48, 25 Sty 2015    Temat postu:

Opis przebudzenia się Candy'ego w pierwszej chwili mnie zaniepokoił, scena na dole mnie nie uspokoiła. Jesteś mistrzem w eskalacji napięcia!
Dzięki, że wyjaśniłaś sytuację, trochę emocje mnie już podduszały!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość







PostWysłany: Śro 19:28, 28 Sty 2015    Temat postu:

***

Jon zacisnął zęby niezadowolony. Odgarnął mokre włosy z twarzy i powoli zaczął wchodzić po schodach. Był zły, rozczarowany i chciał jak najbardziej opóźnić chwilę rozmowy z Candym… a tym bardziej uniknąć rozmowy z Benem czy Adamem. Podniósł oczy i zobaczył coś, co natychmiast mu poprawiło humor i dodatkowo zapomniał dlaczego wszedł do domu.

Genevive stała przy balustradzie, patrząc zaniepokojonym wzrokiem na wybite okno, szkło na biurku, wodę na podłodze. Czerwone usta jej lekko drżały, ciemne rzęsy rzucały cień na pobladłe policzki, cienka koszulka nocna uwypuklała jej wszystkie walory. Ciemnozłote włosy spływały lokami na ramiona. Przypominała uroczego, pięknego aniołka.
Wyprostował się, poprawił nieco kamizelę i wszedł po ostatnich pięciu schodkach już całkiem szybko. Stanął przed nią. Wyglądała jeszcze piękniej niż na zabawie, kiedy nie mógł się zdobyć, by ja poprosić do tańca. Wypił sporo ponczu i grogu, ale niestety, nic to nie dało. Teraz, Genevive stała tuż przy nim, byli sami… Wszyscy dookoła spali.

- Co się stało? Usłyszałam jakiś huk i… - zapytała bojaźliwie. Z rozbawieniem pomyślał, ze nawet jej przerażenie jest inne, urocze.
- Nic aniołku, nic takiego. – przysunął się bliżej, Genevive zrobiła krok w tył i zasłoniła się ręką. Jej nieśmiałość też była inna, milsza niż zwykle u kobiet.
- A ten huk? – zapytała ciszej, odsuwając się jeszcze krok dalej.
- Nie odsuwaj się tak aniołku, jeszcze się potkniesz… - zwrócił jej uwagę rozbawiony. – Nic takiego się nie stało, żebyś miała się nad tym teraz zastanawiać… Śliczna jesteś, wiesz o tym? Co ja mówię na pewno wiesz… - język zaczął mu się lekko plątać, wyciągnął rękę, by dotknąć jej włosów.
- Zostaw mnie. – rzuciła.
- Nie bądź taka nieśmiała… - zaśmiał się. – Przecież nic ci nie zrobię… Możemy potańczyć.
- Nie chce. Wracam do swojego pokoju. – próbowała się odwrócić, ale złapał ją za ramię.
- Gdzie idziesz, kochanie? Przecież dopiero zaczynamy rozmawiać… Canaday jest dla Ciebie za stary, daruj sobie…

Szarpnęła się raz i drugi, ale jej nie puszczał. Podszedł krok bliżej. Poczuł jej zapach – jakby róże rosnące przy świeżo pobielonym płocie. Dziewczynie oczy się zaszkliły i próbowała się wyrwać raz jeszcze.

- Jon, puść ją. – usłyszał za sobą głos. Odwrócił się powoli, wściekły.
- Nic tobie do tego, odczep się kobieto.
- Jon, puszczaj ją. – India powtórzyła spokojnie, wychodząc z pokoju na korytarz.

Genevive wyrwała mu się w końcu i pobiegła do swojego pokoju. Nim zdążył zareagować, trzasnęła już drzwiami, usłyszał jak przekręca klucz w zamku.

- Jon, idź już spać. I trzymaj się z dala od dziewczyny.
- Bo co, doniesiesz na mnie? – Podszedł do niej szybkim krokiem i zatrzasnął jej przed nosem drzwi do sypialni. – Bo pokażesz mi, gdzie jest moje miejsce?
- Dziewczyna sobie nie życzyła takich amorów. Trzeba pomóc ci to zrozumieć?
- A coś ty taka troskliwa? Przykładna służąca?

Spojrzała na niego ze złością w oczach.

- Jesteś służba, tak samo jak my wszyscy. – zakpił z niej. Próbowała go wyminąć, ale złapał ja za ramię. – Nie wyrywaj się tak kochanie, jeszcze nie skończyłem.
- Jeżeli mnie nie puścisz, to zacznę krzyczeć. – zagroziła.
- Histeria… Jeszcze nie przeszła? Może pomóc jednak?

I wtedy uderzyła go w twarz. Spoliczkowała z obu stron. Zacisnął mocniej rękę na jej ramieniu, wciskając kciuk w zagłębienie pod obojczykiem.

- Ten jest najprostszy, działa? – spytała go. Miała już łzy w oczach, zrobiła się blada.

Puścił ja w końcu.

- Wiesz kochanie, uprzedzam tylko, że żadna kobieta długo miejsca w Ponderosie nie zagrzała. – wysyczał.

Minęła go, bez słowa i zniknęła w drugiej sypialni. Patrzył za wściekły, strasznie działała mu na nerwy. Bez ceregieli otworzył drzwi sypialni, gdzie spodziewał się zastać Candy’ego – ale łóżko było puste.
Zaklął pod nosem.


***


Candy wszedł do sypialni, przeciągając się ostrożnie. Był całkiem przemoczony, plecy mu mocno dokuczały – do tego stopnia, że lekko utykał, co go dodatkowo denerwowało.
W sypialni było cicho, łóżko było puste. India stała przy oknie, otulając się szlafrokiem.

- Honey, odejdź od tego okna. – spojrzała na niego lekko rozkojarzona.
- Spodobało ci się? Masz już dosyć mówienia do mnie po imieniu?
- Czasem warto coś zmienić. – uśmiechnął się do niej i zaczął energicznie wycierać włosy ręcznikiem.
- Daj mi to. – podeszła do niego, posadziła na łóżku i delikatnie wzięła do niego ręcznik. – Długo cię nie było.
- Musieliśmy zająć się końmi… miały nieco ciężką noc. A jak Cookie? Obudziła się?

India pokręciła głową.

- Wszystko w porządku, nie wiem po kim, ale sen ma kamienny.
- To dobrze. Czy mam jeszcze cię jakoś przekonać, że wszystko pamiętam? – zapytał radośnie, wziął od niej ręcznik i wstał, by zdjąć z siebie mokre ubranie.
- Candy, chce wyjechać.

Obrócił się zdziwiony.

- Mamy teraz kilka rzeczy do wykończenia… ale może później… Gdzieś pojedziemy. Na kilka dni chociaż. – uśmiechnął się do niej.
Nie patrzyła na niego, głowę miała spuszczoną. Wziął ja za podbródek i spróbował zajrzeć w oczy.
- Chce wyjechać. – powtórzyła. – Na stałe.
- Ale ja nie chce. – powiedział pierwsze, co mu przyszło do głowy. – Co się stało? Nie było mnie raptem trzy kwadranse a już…
- Czy ja mam przypomnieć, jak dziesięć lat temu sam chciałeś wyjeżdżać? Ja się wtedy potulnie zgodziłam, nie robiłam żadnych awantur… - wyrzuciła z siebie napastliwym tonem.
- Tutaj mamy dom. – przypomniał jej. – Dzięki tobie nabrałem ochoty, by w ogóle posiadać dom… Mam tutaj pracę…
- Chce wyjechać. – powtórzyła z uporem. – Zwykle się nie kłócę, zgadzam się na wszystko, powinieneś mnie wysłuchać.
- Ja nie mam zamiaru wyjeżdżać. A ty nie wyjedziesz ponownie sama, obiecałaś mi to, pamiętasz? – poirytował się lekko. – Poprzednim razem kiedy wyjechałaś… po powrocie własne dziecko mnie nie pamiętało. Co się dzieje, Indio? – trzymał ją za rękę, chyba nieco mocniej niż powinien.
- Obiecałam, pamiętam. – przyznała cicho.
- Więc?
- Chce wyjechać. Nie możesz mnie rozstawiać po kątach, kiedy ci się spodoba. Też mam coś do powiedzenia.

Zdenerwował się. Zacisnął dłoń na jej ramieniu.

- Jeżeli tak ci ze mną źle - to wyjeżdżaj. – warknął. – Ale nie zabierzesz mi córki.

Wyszarpnęła mu w końcu rękę i obróciła się do drzwi.

- Co ty robisz? – zdenerwował się.
- Jadę po ubrania. Swoje i Cookie.– wyjaśniła.

Złapał ją i przyciągnął do siebie. Oczy miała mokre. Ogarnął go wstyd – po raz pierwszy od kiedy pamiętał, tak się na nią zdenerwował.

- Pada. – odgarnął jej włosy do tyłu. – Czemu płaczesz? Czemu się kłócimy? Czemu ci źle?

Na ramieniu, tam gdzie trzymał dłoń, odcisnął się czerwony ślad. Ale wyżej, przy obojczyku, czerniał już znacznie większy siniak. Przeciągnął po nim palcem, czując, jak India dygoce. Jedną ręka ją przytulił do siebie, drugą, łagodnie podniósł jej twarz i spojrzał w oczy.

- Kto?


***


Griff stał między drzewami, czekając na Jona i Candy’ego. Czuł ja strugi deszczu spływają mu po włosach, po czole, wsiąkają w koszulę i w chustę. Trzęsły nim lekkie dreszcze, w gardle i w ustach czuł potworny niesmak. Przenikał go intensywny zapach lasu sosnowego i deszczu, wilgoci, mokrej ziemi. W ostrym, białym świetle lampy widział wszystko - aż nazbyt wyraźnie.

Ziemia była ciemna, miękka. Łatwo uginała się po ciężarem, tworząc miękkie zwały błota. Deszcz tworzył małe kałuże; w ciemnej tafli wody, poruszanej wciąż spadającymi kroplami, spoczywała trupioblada dłoń leżącego mężczyzny.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Camila
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 15 Sie 2013
Posty: 4515
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 19:47, 28 Sty 2015    Temat postu:

Co ten Jon sobie wyobrażał. Nic dziwnego, że poprzednia go nie chciała. Zachował się jak jakiś prostak. Ciekawe, co zrobi mu Candy za to, bo powinien coś zrobić.
I ciekawe kim jest ten trup z zakończenia?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
zorina13
Administrator



Dołączył: 18 Sty 2012
Posty: 18575
Przeczytał: 2 tematy

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z San Eskobar
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 19:54, 28 Sty 2015    Temat postu: Pióro strusia

Groźnie się zrobiło w końcówce.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
lucy
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 19 Gru 2014
Posty: 1405
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Bytom, Górny Śląsk
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 20:49, 28 Sty 2015    Temat postu: Re: Pióro strusia

zorina13 napisał:
Groźnie się zrobiło w końcówce.

Nastrój niepokoju i narastającej grozy w całym odcinku Shocked


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
ADA
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 11 Lut 2014
Posty: 9155
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 22:04, 28 Sty 2015    Temat postu:

Senszen napisał:
Czerwone usta jej lekko drżały, ciemne rzęsy rzucały cień na pobladłe policzki, cienka koszulka nocna uwypuklała jej wszystkie walory. Ciemnozłote włosy spływały lokami na ramiona. Przypominała uroczego, pięknego aniołka.
Wyprostował się, poprawił nieco kamizelę i wszedł po ostatnich pięciu schodkach już całkiem szybko. Stanął przed nią. Wyglądała jeszcze piękniej niż na zabawie, kiedy nie mógł się zdobyć, by ja poprosić do tańca.

Opis Genevive bardzo ciekawy nic dziwnego, że Jon zaczął aż tak się prężyć Wink
Senszen napisał:
- Zostaw mnie. – rzuciła.
- Nie bądź taka nieśmiała… - zaśmiał się. – Przecież nic ci nie zrobię… Możemy potańczyć.
- Nie chce. Wracam do swojego pokoju. – próbowała się odwrócić, ale złapał ją za ramię.
- Gdzie idziesz, kochanie? Przecież dopiero zaczynamy rozmawiać… Canaday jest dla Ciebie za stary, daruj sobie…

Szarpnęła się raz i drugi, ale jej nie puszczał. Podszedł krok bliżej. Poczuł jej zapach – jakby róże rosnące przy świeżo pobielonym płocie. Dziewczynie oczy się zaszkliły i próbowała się wyrwać raz jeszcze.

Tu byłam zaskoczona. Nie spodziewałam się, że Jon zachowa się jak skończony łajdak Evil or Very Mad
Senszen napisał:
- Jon, puść ją. – usłyszał za sobą głos. Odwrócił się powoli, wściekły.
- Nic tobie do tego, odczep się kobieto.

Spodobała mi się postawa Indii. Jon jest niezwykle bojowy w stosunku do ... kobiet Evil or Very Mad
Senszen napisał:
- Jesteś służba, tak samo jak my wszyscy. – zakpił z niej. Próbowała go wyminąć, ale złapał ja za ramię. – Nie wyrywaj się tak kochanie, jeszcze nie skończyłem.
- Jeżeli mnie nie puścisz, to zacznę krzyczeć. – zagroziła.
- Histeria… Jeszcze nie przeszła? Może pomóc jednak?

I wtedy uderzyła go w twarz. Spoliczkowała z obu stron. Zacisnął mocniej rękę na jej ramieniu, wciskając kciuk w zagłębienie pod obojczykiem.

Evil or Very Mad Evil or Very Mad Evil or Very Mad Skończony łobuz. India wspaniała Very Happy
Seszen napisał:
Nie patrzyła na niego, głowę miała spuszczoną. Wziął ja za podbródek i spróbował zajrzeć w oczy.
- Chce wyjechać. – powtórzyła. – Na stałe.
- Ale ja nie chce. – powiedział pierwsze, co mu przyszło do głowy. – Co się stało? Nie było mnie raptem trzy kwadranse a już…

India trochę mnie zasmuciła, ale rozumiem ją. Ostatnio musiała zmierzyć się z wieloma przeciwnościami losu. Nic dziwnego, że chce uciec Rolling Eyes
Senszen napisał:
- Tutaj mamy dom. – przypomniał jej. – Dzięki tobie nabrałem ochoty, by w ogóle posiadać dom… Mam tutaj pracę…
- Chce wyjechać. – powtórzyła z uporem. – Zwykle się nie kłócę, zgadzam się na wszystko, powinieneś mnie wysłuchać.

Różnica zdań prowadząca do poważnej małżeńskiej sprzeczki Rolling Eyes
Senszen napisał:
Zdenerwował się. Zacisnął dłoń na jej ramieniu.

- Jeżeli tak ci ze mną źle - to wyjeżdżaj. – warknął. – Ale nie zabierzesz mi córki.

Przyznam się, że nie spodziewałam się, aż tak gwałtownej reakcji Candy'ego Sad
Senszen napisał:
Czemu płaczesz? Czemu się kłócimy? Czemu ci źle?

Na ramieniu, tam gdzie trzymał dłoń, odcisnął się czerwony ślad. Ale wyżej, przy obojczyku, czerniał już znacznie większy siniak. Przeciągnął po nim palcem, czując, jak India dygoce. Jedną ręka ją przytulił do siebie, drugą, łagodnie podniósł jej twarz i spojrzał w oczy.

- Kto?

Ciekawa jestem jak postąpi Candy. Mam nadzieję, że India mu wszystko opowiedziała Rolling Eyes
Senszen napisał:
Ziemia była ciemna, miękka. Łatwo uginała się po ciężarem, tworząc miękkie zwały błota. Deszcz tworzył małe kałuże; w ciemnej tafli wody, poruszanej wciąż spadającymi kroplami, spoczywała trupioblada dłoń leżącego mężczyzny.

O, mateńko Shocked zrobiło się groźnie i tajemniczo Confused
Senszen w tym odcinku dwa razy mnie zaskoczyłaś: postawą Jona i Candy'ego, a "trupioblada dłoń leżącego mężczyzny"dopełniła reszty. Z niepokojem, ale i ciekawością czekam na ciąg dalszy Very Happy Cały fragment pięknie napisany, intrygujący i wciągający Very Happy Very Happy Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość







PostWysłany: Śro 22:11, 28 Sty 2015    Temat postu:

ADA
Cytat:
Przyznam się, że nie spodziewałam się, aż tak gwałtownej reakcji Candy'ego

Candy zareagował bardzo gwałtownie - ale tego dnia zwalił się na niego koń, płot, wybuchła stodoła... I jest przemoknięty i zmarznięty. Stracił cierpliwość... Miał ciężki dzień, podobnie jak India.

dziękuję za komentarz Smile
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
ADA
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 11 Lut 2014
Posty: 9155
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 22:31, 28 Sty 2015    Temat postu:

Faktycznie nerwy mogły puścić Candy'emu. Wydawało mi się, że jest bardzo silnym mężczyzną, ale przy takiej ilości wrażeń, każdy miałby dość Smile

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Mada
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 28 Wrz 2013
Posty: 7477
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 23:57, 28 Sty 2015    Temat postu:

senszen napisał:
Wyprostował się, poprawił nieco kamizelę i wszedł po ostatnich pięciu schodkach już całkiem szybko. Stanął przed nią. Wyglądała jeszcze piękniej niż na zabawie, kiedy nie mógł się zdobyć, by ja poprosić do tańca. Wypił sporo ponczu i grogu, ale niestety, nic to nie dało. Teraz, Genevive stała tuż przy nim, byli sami… Wszyscy dookoła spali.

I nagle zrobił się odważny. Confused

senszen napisał:
- Nie odsuwaj się tak aniołku, jeszcze się potkniesz… - zwrócił jej uwagę rozbawiony. – Nic takiego się nie stało, żebyś miała się nad tym teraz zastanawiać… Śliczna jesteś, wiesz o tym? Co ja mówię na pewno wiesz… - język zaczął mu się lekko plątać, wyciągnął rękę, by dotknąć jej włosów.

Teraz rozumiem, dlaczego upatrzone przez niego kobiety go nie chcą, odrzucają jego zaloty czy też oświadczyny. On zabiera się do adorowania panny jak pies do jeża.Surprised

senszen napisał:
- Jeżeli mnie nie puścisz, to zacznę krzyczeć. – zagroziła.
- Histeria… Jeszcze nie przeszła? Może pomóc jednak?
I wtedy uderzyła go w twarz. Spoliczkowała z obu stron. Zacisnął mocniej rękę na jej ramieniu, wciskając kciuk w zagłębienie pod obojczykiem.
- Ten jest najprostszy, działa? – spytała go. Miała już łzy w oczach, zrobiła się blada.

Po prostu bydlak i do tego czuje się bezkarny. Mam nadzieję, że dostanie nauczkę. Evil or Very Mad

senszen napisał:
- Chce wyjechać. – powtórzyła. – Na stałe.
- Ale ja nie chce. – powiedział pierwsze, co mu przyszło do głowy. – Co się stało? Nie było mnie raptem trzy kwadranse a już…

No właśnie, nie było cię…

senszen napisał:
- Chce wyjechać. Nie możesz mnie rozstawiać po kątach, kiedy ci się spodoba. Też mam coś do powiedzenia.

India jest na skraju załamania. Wybrała ucieczkę. Chyba nie ma sił na dalszą walkę.Sad

senszen napisał:
Zdenerwował się. Zacisnął dłoń na jej ramieniu.
- Jeżeli tak ci ze mną źle - to wyjeżdżaj. – warknął. – Ale nie zabierzesz mi córki.

Nerwy, nerwy, nerwy… Są złym doradcą. Człowiek wypowiada wtedy słowa, których później żałuje.

senszen napisał:
Złapał ją i przyciągnął do siebie. Oczy miała mokre. Ogarnął go wstyd – po raz pierwszy od kiedy pamiętał, tak się na nią zdenerwował.

Tak, wstydź się, Candy. Nie popisałeś się. Rolling Eyes

senszen napisał:
Ale wyżej, przy obojczyku, czerniał już znacznie większy siniak. Przeciągnął po nim palcem, czując, jak India dygoce. Jedną ręka ją przytulił do siebie, drugą, łagodnie podniósł jej twarz i spojrzał w oczy.
- Kto?

Ciekawe, co zrobi z tą wiedzą, gdy już pozna odpowiedź. Question

senszen napisał:
w ciemnej tafli wody, poruszanej wciąż spadającymi kroplami, spoczywała trupioblada dłoń leżącego mężczyzny.

Makabryczne zakończenie. Shocked Nawet nie będę snuć przypuszczeń, kto to może być. Poczekam na ciąg dalszy.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość







PostWysłany: Czw 1:57, 29 Sty 2015    Temat postu:

krótki przerywnik Smile

***

Nie odpowiedziała. Opuściła głowę i zagryzła wargi. Odetchnął głęboko trzy razy, przytulił ją do siebie i posadził na łóżku. Otulił kołdrą i odwrócił się, by wziąć czysty ręcznik. Namoczył go w zimnej wodzie, usiadł na łóżku obok Indii. Najdelikatniej jak mógł przyłożył jej zimny ręcznik do ramienia. Objął ją i zaczął lekko kołysać.

Panowała cisza, przerywana jedynie jednostajnym stukotem kropel.

- Pamiętam jak na mnie wpadłeś, za pierwszym razem. – odezwała się cicho India. – skaleczyłam się wtedy w rękę.
- Pamiętam. – pocałował ją w ramię i poprawił kompres.
- Siedziałam później w domu, trzymałam na ręce zimny okład i zastanawiałam się, co byś zrobił, gdybym przyjęła twoje oświadczyny. – obróciła się trochę i oparła głowę na jego piersi.
- Pewnie bym miał problem z trzymaniem odbezpieczonego rewolweru w łóżku. To dosyć kłopotliwe.
- Masz mokrą koszulę. – zauważyła bezbarwnym tonem.
- Chyba już się czujesz nieco lepiej? – łagodnie zapytał.
- Trochę tak… - przyznała. – Przepraszam.
- To ja przepraszam, nie powinienem był wychodzić. Nie powinienem był na ciebie warczeć. Przepraszam. – po każdym zdaniu całował ją w głowę.

Milczała, wtulając twarz w jego koszulę. W końcu wyprostowała się, otarła policzki i oczy.

- Powinieneś zmienić koszulę. Jesteś przemoczony. Nie chce, żebyś chorował.

Uśmiechnął się do niej lekko.

- W porządku, przebiorę się. Potem zejdziemy na dół, rozpalę kominek… Wypijemy coś ciepłego… W porządku?

Kiwnęła głową.
Wstał i wyciągnął z szafki suchą koszule i spodnie.
Obserwował Indię, zapinając jednocześnie guziki. Była blada, ale już spokojniejsza.

- Dlaczego tu są tylko moje ubrania? I sukieneczka Cookie?
- Bo ja się mniej brudzę. – odwzajemniła jego słaby uśmiech.

Odetchnął z ulgą i uśmiechnął się wyraźniej. Przysiadł przy niej i pocałował.

- Zejdziemy teraz na dół? Usiądziesz w fotelu, okryję cię kocem, rozpalę w kominku… Napijesz się herbaty… W porządku?
India kiwnęła głową i włożyła swoje dłonie w jego dłoń. Podniósł je, pocałował.

- Za dużo na nas dzisiaj spadło. – podsumował. – Musimy się uspokoić.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
zorina13
Administrator



Dołączył: 18 Sty 2012
Posty: 18575
Przeczytał: 2 tematy

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z San Eskobar
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 8:37, 29 Sty 2015    Temat postu: Pióro strusia

Miła ta scena ,ciepła ,rodzinna.
Widzę ,że masz wenę ostatnio.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.bonanza.pl Strona Główna -> Bonanza forum / Fanfiction / Opowiadania Senszen Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 18, 19, 20 ... 46, 47, 48  Następny
Strona 19 z 48

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin