Forum www.bonanza.pl Strona Główna www.bonanza.pl
Forum miłośników serialu Bonanza
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Pióro strusia
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 20, 21, 22 ... 46, 47, 48  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.bonanza.pl Strona Główna -> Bonanza forum / Fanfiction / Opowiadania Senszen
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Aga
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 29 Paź 2013
Posty: 19929
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 23:07, 31 Sty 2015    Temat postu:

Wyszedł Ci tak, że chcę wierzyć iż taki był w serialu. Very Happy

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość







PostWysłany: Sob 23:22, 31 Sty 2015    Temat postu:

Dzięki Wink
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
ADA
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 11 Lut 2014
Posty: 9155
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 23:54, 31 Sty 2015    Temat postu:

senszen napisał:
Daj znać, jakie będziesz miała odczucia Very Happy Mam jakieś niejasne przeczucie, że możesz być zaskoczona Very Happy


Postaram się jutro obejrzeć "The False Witness", zwłaszcza, że Aga twierdzi, że Candy przypomina tu Adama Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość







PostWysłany: Sob 23:56, 31 Sty 2015    Temat postu:

Very Happy Very Happy
Mam nadzieję, że się spodoba Very Happy
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość







PostWysłany: Sob 1:52, 14 Lut 2015    Temat postu:

Musiałam napisać cokolwiek, bo jeszcze sama bym zapomniała, że piszę jakieś opowiadanie Very Happy

***

Genevive leżała skulona, otulona kołdrą. Peggy już spała. Nie obudziły jej ani huki, ani głośne rozmowy na korytarzu… ani burza i pioruny rozdzierające ciemnopopielate, jedwabiste niebo. O szyby kołatały krople deszczu, nierównomiernie, nieraz słabiej, czasem mocniej. Woda lała się z dachu, kapała z parapetów.

A ona leżała, wpatrzona w ciemne okno.

Czuła się rozżalona. Nic nie wyglądało tak, jak powinno. Mężczyźni w Ponderosie nie byli tacy, jak… powinni być. Griff był nieuprzejmy, oschły. Inni kowboje na ranczu traktowali ją, w najlepszym razie, jak nierozgarnięte dziecko. Candy… żałowała, że poświęciła mu tyle myśli. Najgorszy był Jon – bezczelny, arogancki… i brutalny. Jedynym jasnym punktem w tej ciemnej zbieraninie był Adam – błyszczący niczym czarny diament.

Westchnęła cicho w poduszkę.

Na świecie nie ma już rycerzy, gotowych służyć pannie, z jej chustką jako sztandarem. Nie ma na świecie już dżentelmenów, traktujących kobiety z szacunkiem. Nie ma już na świecie przystojnych, wolnych dżentelmenów.

Zacisnęła zęby.

Zostanie jej być starą panną, która będzie haftowała obrusy na plebanię… Pewnie w pewnym momencie, zniechęcona, zacznie nosić opadający, niekształtny kapelusz, pocerowane sukienki…
Poczuła, jak gardło jej się zaciska, do oczu napływają łzy – wystarczyło, że wyobraziła sobie siebie, w tej pocerowanej, ciemnej i praktycznej sukni. Zapewne brzydkiej i nie do zdarcia.
Pociągnęła nosem raz czy drugi. Otarła łzy z oczu. I wtedy – przyszedł jej do głowy wspaniały pomysł. Nie będzie niczyją żoną. Nie będzie starą panną.

Będzie sufrażystka, walcząca o swoje prawa.

***

India podkuliła nogi i otuliła się mocniej różowym szalem. Oparła głowę na ręce i zatopiła wzrok w szachownicy.
Candy wstał ze stołu, na którym przysiadł i podszedł do żarzącego się kominka.

- Dzbanek jest gorący. – nieuważnie rzuciła India. Candy uśmiechnął się szeroko i przez szmatkę wziął blaszany dzbanek stojący na obramowaniu kominka. Dolał herbaty do swojej filiżanki i do filiżanki Indii. Usiadł z powrotem na stole, przy szachownicy i spojrzał rozbawiony na zamyśloną żonę.
- Czekam na Twój ruch. – wesoło rzucił.

India westchnęła i przesunęła pionek.

- I nad tym tyle się zastanawiałaś? – Candy stłumił śmiech.
- Miałeś mnie chyba uspokajać, prawda? – India prychnęła. – Gdzie ty się nauczyłeś grać w szachy?
- No wiesz… To dosyć popularne zajęcie w tym domu… - przesunął wieżę o trzy pola. – Można powiedzieć, że wręcz…
- Usypiające. – India dokończyła i ziewnęła dyskretnie.
- Nie to miałem na myśli. – uśmiechnął się do niej.
- Może już zakończymy? – zaproponowała niewinnie. – Już się uspokoiłam, naprawdę…
- Nie umiesz przegrywać żono moja. – Candy pokręcił głową.
- Spodobało Ci się, bo wygrywasz… - zauważyła.
- Czyżbyś nie wierzyła, że jest to możliwe? – udał obrażonego. – Nie wierzysz w moją inteligencję, umiejętności?

India zaczęła się śmiać.

- Candy, jesteś najmilszym, najsłodszym człowiekiem jakiego znam…
- Dlatego mówią na mnie Candy. – mrugnął do niej porozumiewawczo
- Nie ma dla Ciebie rzeczy niemożliwych… - ciągnęła. – Jesteś anielsko cierpliwy…
- No, akurat dzisiaj się nie popisałem. – odłożył szachownicę i przysunął się bliżej. – Zwykle tego rodzaju wywody nie kończą się dla mnie dobrze. – zauważył. – Do czego zmierzasz? Nie chcesz wyjechać do Chin? Australii?
- Do niczego nie zmierzam. – przyciągnęła go do siebie. – To ja dzisiaj straciłam nad sobą panowanie, przepraszam… Już nie będę ci grozić wyjazdem.
- Nic się nie stało, choć przepraszasz uroczo. Słyszałem kiedyś, że czasem taki… wybuch, jest jak najbardziej naturalny.
- Naprawdę?
- Podobno najlepiej jest wtedy dać upust emocjom a potem uspokoić szybko delikwenta.
- Naprawdę? – India lekko zbladła.
- Ale osobiście uważam, że czasem nie warto się śpieszyć. – dokończył spokojnie.
- To mogłeś ze mnie nie zrywać sukienki. – zaśmiała się trochę nerwowo.
- I tak mi się nie podobała. – zakończył.
- Dlaczego? – zainteresowała się.

Candy pocałował ją raz jeszcze i uśmiechnął się do niej. W półmroku widziała jak ciepłe światło kominka kładzie głębokie cienie na krzywiznach jego policzków, jak błyszczą mu oczy i jak jego cała twarz zmienia się w tym uśmiechu.

- Zaśniesz teraz bez problemu?
- Jak się boisz, że nie zasnę to możesz mi zaśpiewać. – wstała z fotela, okręcając się szalem. - Kołysankę.
- Może jeszcze zagrać? – zaśmiał się – Adam na pewno ma tutaj gdzieś schowaną starą gitarę…

India spojrzała na jego rozbawioną, pełną niedowierzania minę i też się roześmiała.

***

Griff obudził się gwałtownie, ciężko oddychając. W baraku było ciemno, przez szelest spadających kropel wyraźnie przebijały się pochrapywania śpiących obok mężczyzn.

Griff usiadł na pryczy. Jego sen był tak przerażająco realny, tak… prawdziwy. Niemal czuł, jak na głowę spadają mu krople deszczu. Prawie czuł, jak zapada się w tym błocie, ślizga na mokrej trawie…
I w tym momencie na kark spadła mu duża kropla wody. Spojrzał niechętnie na sufit. – mokra plama rozrastała się niepokojąco, duże krople zbierały się leniwie i spadały z głośnym pluskiem.

Zeskoczył z pryczy. Chciał obudzić Jona i przesunąć łóżko… ale Jona nie było.
Griff zamrugał kilka razy powiekami. Na pewno Jon kładł się… Był też w baraku, kiedy stodoła się zawaliła a huk wyrwał prawie wszystkich ze snu.
A teraz go nie było. Łózko było rozgrzebane, kołdra odrzucona, pusta butelka wystawała spod poduszki.


Ostatnio zmieniony przez Gość dnia Sob 18:54, 14 Lut 2015, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
zorina13
Administrator



Dołączył: 18 Sty 2012
Posty: 18575
Przeczytał: 1 temat

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z San Eskobar
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 10:15, 14 Lut 2015    Temat postu: Pióro strusia

Ta zbzikowana panna chyba wreszcie znalazła swoją drogę.
Ciepłe sceny Indii i Candego.
Niepokoi mnie jedynie znikniecie Johna.
Co się za tym kryje ?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Camila
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 15 Sie 2013
Posty: 4515
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 12:51, 14 Lut 2015    Temat postu:

Ładna te scena Cande'go i Indii.
Jon plus zniknięcie coś chyba jest na rzeczy. Ciekawe, co z tego dalej wyniknie


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Mada
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 28 Wrz 2013
Posty: 7477
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 13:55, 14 Lut 2015    Temat postu:

senszen napisał:
Musiałam napisać cokolwiek, bo jeszcze sama bym zapomniała, że pisze jakieś opowiadanie

Jak na „cokolwiek”, całkiem nieźle Ci wyszło. Very Happy

senszen napisał:
Peggy już spała. Nie obudziły jej ani huki, ani głośne rozmowy na korytarzu… ani burza i pioruny rozdzierające ciemnopopielate, jedwabiste niebo.

Z tego wniosek, że można by ją było wynieść razem z łóżkiem i też by nawet tego nie zauważyła. Mocny sen. Shocked

senszen napisał:
Czuła się rozżalona. Nic nie wyglądało tak, jak powinno. Mężczyźni w Ponderosie nie byli tacy, jak… powinni być. Griff był nieuprzejmy, oschły. Inni kowboje na ranczu traktowali ją, w najlepszym razie, jak nierozgarnięte dziecko. Candy… żałowała, że poświęciła mu tyle myśli. Najgorszy był Jon – bezczelny, arogancki… i brutalny. Jedynym jasnym punktem w tej ciemnej zbieraninie był Adam – błyszczący niczym czarny diament.

No tak … został jeszcze Adam. To zestawienie z czarnym diamentem – jak najbardziej trafne. Smile

senszen napisał:
Poczuła, jak gardło jej się zaciska, do oczu napływają łzy – wystarczyło, że wyobraziła sobie siebie, w tej pocerowanej, ciemnej i praktycznej sukni. Zapewne brzydkiej i nie do zdarcia.

Chyba mi jej nawet żal? Rolling Eyes

senszen napisał:
Będzie sufrażystką, walcząca o swoje prawa.

Sama nie wiem, co mam o tym myśleć. Ta panna jest postrzelona, rozegzaltowana … Confused Ale kto wie ...

senszen napisał:
Griff zamrugał kilka razy powiekami. Na pewno Jon kładł się… Był też w baraku, kiedy stodoła się zawaliła a huk wyrwał prawie wszystkich ze snu.
A teraz go nie było. Łóżko było rozgrzebane, kołdra odrzucona, pusta butelka wystawała spod poduszki.

Jon koił swe smutki w innym miejscu. Mam wrażenie, że Griff bardzo lubi Jona, martwi się o jego samopoczucie i czuwa nad nim. A przynajmniej próbuje...

Senszen, w jednym z odcinków pojawił się motyw z trupiobladą ręką mężczyzny. Wrócisz do tego czy coś mi umknęło? Rolling Eyes W tym odcinku bardzo mi się podobała cała scena z Candym i Indią, ich rozmowa, gra w szachy, picie herbaty. Urocze. Very Happy Very Happy Czekam na dalsze pomysły, czyli kontynuację.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość







PostWysłany: Sob 14:03, 14 Lut 2015    Temat postu:

Być może wrócę, jak na razie wychodzi na to, że rączka się przyśniła Griffowi Smile Nic Ci nie umknęło, zrobiłam lekki zwrot w akcji Rolling Eyes
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ewelina
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 03 Cze 2012
Posty: 25205
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 16:17, 14 Lut 2015    Temat postu:

Niesamowite opisy wprowadzające odpowiedni nastrój - rozterki Genevieve. Nie wiem, czy długo wytrwa w postanowieniu bycia sufrażystką? Very Happy No i jej kolejna fascynacja. Tym razem Adamem. Zupełnie zrozumiała. Ciepła rozmowa między małżonkami, z każdego słowa przebija miłość, która ich łączy.
Koszmary senne dręczące Griffa, nieobecność Jona ... czyżby coś się szykowało? Czyżby burza miała to zwiastować? W każdym razie nastrój wprowadziła odpowiedni ...
Całość interesująca, nastrojowa i dobrze, starannie opracowana.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Aga
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 29 Paź 2013
Posty: 19929
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 22:40, 14 Lut 2015    Temat postu:

senszen napisał:

Czuła się rozżalona. Nic nie wyglądało tak, jak powinno. Mężczyźni w Ponderosie nie byli tacy, jak… powinni być. Griff był nieuprzejmy, oschły. Inni kowboje na ranczu traktowali ją, w najlepszym razie, jak nierozgarnięte dziecko. Candy… żałowała, że poświęciła mu tyle myśli. Najgorszy był Jon – bezczelny, arogancki… i brutalny. Jedynym jasnym punktem w tej ciemnej zbieraninie był Adam – błyszczący niczym czarny diament.

Genevive robi podsumowanie. Rolling Eyes Wnioski wyciągnęła słuszne. Very Happy
senszen napisał:


Zostanie jej być starą panną, która będzie haftowała obrusy na plebanię… Pewnie w pewnym momencie, zniechęcona, zacznie nosić opadający, niekształtny kapelusz, pocerowane sukienki…
Poczuła, jak gardło jej się zaciska, do oczu napływają łzy – wystarczyło, że wyobraziła sobie siebie, w tej pocerowanej, ciemnej i praktycznej sukni. Zapewne brzydkiej i nie do zdarcia.

Senszen ten fragment ubawił mnie do łez, a obrusy na plebanie robione przez Genevive. Laughing
senszen napisał:

Będzie sufrażystka, walcząca o swoje prawa.

No ciekawa wizja życia. Rolling Eyes
senszen napisał:

- Do niczego nie zmierzam. – przyciągnęła go do siebie. – To ja dzisiaj straciłam nad sobą panowanie, przepraszam… Już nie będę ci grozić wyjazdem.
- Nic się nie stało, choć przepraszasz uroczo. Słyszałem kiedyś, że czasem taki… wybuch, jest jak najbardziej naturalny.
- Naprawdę?
- Podobno najlepiej jest wtedy dać upust emocjom a potem uspokoić szybko delikwenta.
- Naprawdę? – India lekko zbladła.
- Ale osobiście uważam, że czasem nie warto się śpieszyć. – dokończył spokojnie.
- To mogłeś ze mnie nie zrywać sukienki. – zaśmiała się trochę nerwowo.
- I tak mi się nie podobała. – zakończył.

Cały fragment dotyczący Indii i Candy'ego jak zwykle ciepły, rozgrzewający serce. Very Happy
senszen napisał:

Griff zamrugał kilka razy powiekami. Na pewno Jon kładł się… Był też w baraku, kiedy stodoła się zawaliła a huk wyrwał prawie wszystkich ze snu.
A teraz go nie było. Łózko było rozgrzebane, kołdra odrzucona, pusta butelka wystawała spod poduszki.

No właśnie gdzie jest Jon???

Bardzo fajny fragment Senszen. Dobrze, że miałaś czas coś wkleić. Very Happy


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Aga dnia Sob 22:41, 14 Lut 2015, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
ADA
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 11 Lut 2014
Posty: 9155
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 23:34, 14 Lut 2015    Temat postu:

Senszen napisał:
Czuła się rozżalona. Nic nie wyglądało tak, jak powinno. Mężczyźni w Ponderosie nie byli tacy, jak… powinni być. Griff był nieuprzejmy, oschły. Inni kowboje na ranczu traktowali ją, w najlepszym razie, jak nierozgarnięte dziecko. Candy… żałowała, że poświęciła mu tyle myśli. Najgorszy był Jon – bezczelny, arogancki… i brutalny. Jedynym jasnym punktem w tej ciemnej zbieraninie był Adam – błyszczący niczym czarny diament.

Jaka bidula Very Happy Nikt nie poznał się na takiej perełce jak ona. Dobrze, że znalazła sobie nowy cel w życiu Laughing sufrażystka - zobaczymy, co z tego wyjdzie Laughing Mam nadzieję, że w związku z tym "Czarny diament" jest już bezpieczny.
Senszen napisał:
- Candy, jesteś najmilszym, najsłodszym człowiekiem jakiego znam…
- Dlatego mówią na mnie Candy. – mrugnął do niej porozumiewawczo
- Nie ma dla Ciebie rzeczy niemożliwych… - ciągnęła. – Jesteś anielsko cierpliwy…

Taki mąż to marzenie każdej kobiety. Fajnie, że India tak pięknie skomplementowała Candy'ego. Very Happy
Senszen napisał:
Candy pocałował ją raz jeszcze i uśmiechnął się do niej. W półmroku widziała jak ciepłe światło kominka kładzie głębokie cienie na krzywiznach jego policzków, jak błyszczą mu oczy i jak jego cała twarz zmienia się w tym uśmiechu.

Bardzo romantyczna i malowniczo opisana scena Very Happy
Senszen napisał:
- Zaśniesz teraz bez problemu?
- Jak się boisz, że nie zasnę to możesz mi zaśpiewać. – wstała z fotela, okręcając się szalem. - Kołysankę.
- Może jeszcze zagrać? – zaśmiał się – Adam na pewno ma tutaj gdzieś schowaną starą gitarę…

A dlaczego nie? Pewnie ciekawie by to wyglądała. Oboje mają fantastyczne poczucie humoru
Senszen napisał:
Griff usiadł na pryczy. Jego sen był tak przerażająco realny, tak… prawdziwy. Niemal czuł, jak na głowę spadają mu krople deszczu. Prawie czuł, jak zapada się w tym błocie, ślizga na mokrej trawie…

Niepokojący sen Griffa, wygląda tak jakby był przepowiednią czegoś złego. Rolling Eyes
Senszen napisał:
Chciał obudzić Jona i przesunąć łóżko… ale Jona nie było.
Griff zamrugał kilka razy powiekami. Na pewno Jon kładł się… Był też w baraku, kiedy stodoła się zawaliła a huk wyrwał prawie wszystkich ze snu.
A teraz go nie było. Łózko było rozgrzebane, kołdra odrzucona, pusta butelka wystawała spod poduszki.

I mamy znak zapytania. Co stało się z Jonem. Sytuacja jest naprawdę nieciekawa - kto wychodzi nocą na taki deszcz? Do tego jeszcze ta opróżniona butelka. Wychodzi mi na to, że ta ręka o której wcześniej wspominałaś należy do Jona Confused
Senszen cieszę się, że wkleiłaś kolejny fragment i to wcale nie takie "cokolwiek", tylko świetnie napisany odcinek z pięknie naszkicowanymi relacjami pomiędzy Indią a Candy'm.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Mada
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 28 Wrz 2013
Posty: 7477
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 23:39, 14 Lut 2015    Temat postu:

ADA napisał:
sufrażystka - zobaczymy, co z tego wyjdzie Laughing Mam nadzieję, że w związku z tym "Czarny diament" jest już bezpieczny.

Laughing Laughing Też mam taką nadzieję. Rolling Eyes Rolling Eyes


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość







PostWysłany: Sob 23:55, 14 Lut 2015    Temat postu:

Mada napisał:
ADA napisał:
sufrażystka - zobaczymy, co z tego wyjdzie Laughing Mam nadzieję, że w związku z tym "Czarny diament" jest już bezpieczny.

Laughing Laughing Też mam taką nadzieję. Rolling Eyes Rolling Eyes


potwierdzam, "Czarny diament" jest bezpieczny Laughing

Aga
Cytat:
Dobrze, że miałaś czas coś wkleić.

ostatni odcinek był już prawie dwa i pół tygodnia temu... popędziłam samą siebie Very Happy
ADA
Cytat:
A dlaczego nie? Pewnie ciekawie by to wyglądała.

a myślisz, że Adam by pozwolił, żeby ktoś mu majstrował przy gitarze? Laughing
Cytat:
Wychodzi mi na to, że ta ręka o której wcześniej wspominałaś należy do Jona

przekonamy się... Jak na razie Jon jest cały i zdrowy.

Bardzo wam dziękuję za komentarze Very Happy Jak zwykle ciepłe, miłe i bardzo ciekawe Smile
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
lucy
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 19 Gru 2014
Posty: 1405
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Bytom, Górny Śląsk
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 16:43, 16 Lut 2015    Temat postu:

Genevive sufrażystką - tylko kibicować Wink
Ciepła scenka z Indią i Candym, wspaniałe, że pogodzili się, po tak gwałtownej kłótni!
Ale zakończenie znów zostawiające czytelnika w napięciu Wink Laughing


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.bonanza.pl Strona Główna -> Bonanza forum / Fanfiction / Opowiadania Senszen Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 20, 21, 22 ... 46, 47, 48  Następny
Strona 21 z 48

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin