Forum www.bonanza.pl Strona Główna www.bonanza.pl
Forum miłośników serialu Bonanza
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

W krzywym zwierciadle
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 16, 17, 18 ... 24, 25, 26  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.bonanza.pl Strona Główna -> Bonanza forum / Fanfiction / Opowiadania Senszen
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
zorina13
Administrator



Dołączył: 18 Sty 2012
Posty: 18575
Przeczytał: 2 tematy

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z San Eskobar
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 20:29, 03 Paź 2014    Temat postu: W krzywym zwierciadle

Pani Blazę jest bardzo fajna w niefajny sposób ,taka , postać którą kochamy nienawidzić ,ale z ludzkimi rysami.
Cóż ,wydaje mi się ,że u mnie są papierowe te postacie czasami..


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
ADA
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 11 Lut 2014
Posty: 9155
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 20:33, 03 Paź 2014    Temat postu:

Ja ją lubię właśnie za tę jakąś szarość, zagubienie, niepewność być może zaniżoną samoocenę. W niej po prostu jest coś takiego, że chce się o niej czytać Smile

Aga, opowiadanie na razie odłóż na bok. Senszen ma rację. Pomysł może przyjść w każdej chwili i wena się ocknie z letargu. Smile Zaczęłaś opowiadanie, stworzyłaś ciekawe postaci i nie możesz uśmiercić swoich bohaterów. Daj im szansę ...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Aga
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 29 Paź 2013
Posty: 19929
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 20:34, 03 Paź 2014    Temat postu:

zorina13 napisał:

Cóż ,wydaje mi się ,że u mnie są papierowe te postacie czasami..


Nieee....tylko jak dla mnie czasami za szybko wszystko się dzieje, nie zdążę się zsolidaryzować i "po ptokach" ...u mnie znowu jak flaki z olejem u kogos "tak", a u innego "śmak" więc może nie powinnyśmy narzekać i porównywać bo to może lepiej, że każdy inaczej pisze.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Aga dnia Sob 10:38, 04 Paź 2014, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość







PostWysłany: Pią 20:39, 03 Paź 2014    Temat postu:

Cytat:
może nie powinnyśmy narzekać i porównywać bo to może lepiej, że każdy inaczej pisze.

pewnie, jest urozmaicenie, każda zwraca uwagę na inne wątki, akcentuje inne rzeczy Smile Każda ma postacie dla siebie charakterystyczne... Jest ciekawie Smile
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ewelina
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 03 Cze 2012
Posty: 25205
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 10:28, 04 Paź 2014    Temat postu:

Aga napisał:
Ewelino rozważam od jakiegoś czasu usunięcie "Cierpkiego..." więc połowicznie spełni się Twoje nieupychanie Amandy w stronę Adama, więc nie jęcz Surprised

To nie dość, że dolegliwości brzuszne mnie dobijają, to jeszcze koleżanka z forum takiego "kartofla" między oczy funduje Evil or Very Mad
Nie waż się usuwać!!! Exclamation


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Aga
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 29 Paź 2013
Posty: 19929
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 10:43, 04 Paź 2014    Temat postu:

No dobra ...niech leży odłogiem...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ewelina
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 03 Cze 2012
Posty: 25205
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 10:50, 04 Paź 2014    Temat postu:

Poleży, dojrzeje ... Ty dojrzejesz, wena Cię dopadnie i napiszesz superkontynuację ... wierzę w to ... i może jednak ... Elizabeth wyląduje tam gdzie moim zdaniem jest jej miejsce ... w ramionach Adasia Rolling Eyes

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość







PostWysłany: Sob 13:56, 04 Paź 2014    Temat postu:

Aga, na twoje życzenie Smile
Mada, o twoim życzeniu pamiętam Smile


*********************

Marcus obudził się w ciemnym pokoju i przez dłuższą chwilę nie mógł sobie przypomnieć gdzie jest. Podniósł rękę do bolącej głowy i wyczuł gruby opatrunek. Mdliło go, świat nieco wirował. Kiedy spróbował się podnieść na szyi i czole poczuł zimny pot.

Wtedy sobie przypomniał. Jest w Ponderosie. Przetarł twarz rękawem koszuli i zaczął sobie przypominać co też on wczoraj powiedział… Miał nadzieję, że nie przesadził z oczywistością wniosków i wszystko wypadło naturalnie.
Odetchnął głęboko kilka razy, żeby opanować nieprzyjemne sensacje. I znowu poczuł falę irytacji na samą myśl o tej kobiecie. Widywał ją kilka razy. Niepozorna, szczupła, spokojna… Nigdy by nie pomyślał, że będzie aż tak bardzo… szamotała się, wyrywała, nieledwie usiłowała gryźć. Poharatała mu twarz i zmuszony był naprędce wymyślać inny plan i upozorować napaść i na siebie.

W ciemności coraz lepiej rozróżniał poszczególne przedmioty. Wysokie wezgłowie łóżka, krzesło stojące przy połyskującym lustrze, biały porcelanowy dzbanek i mała miska.
Na krześle wisiała jego kurtka.

Położył sobie chłodna dłoń na rozpalonym czole i próbował odtworzyć dokładnie wczorajszy dzień. Obciął jej włosy. Gdzie je schował? Miał je podrzucić Greenowi, jako dodatkowy dowód.

Chustkę chyba im dał, chyba powiedział do kogo należy.
Wyjrzał przez okno; padał drobny deszcz. Dobrze, na pewno zmyje większość śladów. A ci ranczerzy nie dopatrzą się niczego, co nie jest oczywiste.

I na pewno minie trochę czasu, zanim znajdą ciało.

W tym małym miasteczku tak łatwo było skupić uwagę mieszkańców. Tutaj konflikt, tutaj plotka. Nikomu nie chciało się myśleć.

Wstał powoli, opierając się o łózko. Podszedł do drzwi, przekręcił gałkę – i zdrętwiał. Pociągnął mocniej. Drzwi pozostały zamknięte.
Nagle poczuł, że mu brakuję tchu. Coś było nie w porządku. Coś było nie tak, czegoś nie dopilnował. Może powiedział za dużo? Może zapomniał o jakimś szczególe? Może dziewczyna tylko mu omdlała i wszystko wyśpiewała?

Rozejrzał się spanikowany. Okno.

Dało się otworzyć, wyjrzał. Nie było szczególnie wysoko. Przełożył nogę przez parapet, oparł na dachówkach. Na szczęście były dobrze przymocowane. Szybko znalazł się na ziemi. Nogi mu dygotały. Najszybciej jak mógł znalazł się w zaroślach w pobliżu domów. Potem pobiegł do lasu.


********************
TYDZIEŃ PÓŹNIEJ
********************

- W porządku panowie. – Adam rozejrzał się po twarzach. – Wiem, że nikt nie jest do tego szczególnie chętny, ale dopilnować przewozu tego drewna… które cięliśmy z takim zamiłowaniem…trzeba.

Wyciągnął z kieszeni garść patyczków.

- Ponieważ nie ma sensu udawać, że sztuczka z płonącymi zapałkami wyłoni kogokolwiek… Ciągniemy patyczki.

Joe zaczął się śmiać.

- A kto wyciągnie najdłuższy…? - zapytał.

Adam wyrównał końce trzymanych patyczków i wyciągnął rękę.

- Kto wyciągnie najkrótszy, zostaje. Kto wyciągnie najdłuższy, zostaje. Pozostali muszą jechać.

Spojrzeli po sobie. Spojrzeli na patyczki trzymane przez Adama.

- Może jednak spróbować z zapałkami? – nieśmiało zaproponował Hoss.
- To bez sensu. Niektórzy… - Adam spojrzał wymownie na Candy’ego, który uśmiechnął się rozbrajająco – byliby skłonni sobie palce poparzyć…
- Rękę nawet… - dopowiedział usłużnie.
- Żeby tylko nie jechać. A zresztą wszyscy już znają ten sposób z mokrym drewienkiem. – zakończył spokojnie Adam.
- Jaki sposób? – Hoss robił zaskoczona minę.
- Jak trzymasz zapałkę w mokrych palcach to ogień gorzej się pali. – wyjaśnił Griff i zakaszlał ochryple.

Candy i Joe zaczęli się śmiać. Hoss wyglądał na nieco zdenerwowanego.

- Ciągniemy patyczki. – przerwał im Adam. – tak jest bardziej uczciwie.

Hoss wyciągnął jeden, Joe sięgnął po drugi, ale zawiesił rękę i zaczął się zastanawiać.

- Ciągnij wreszcie! – syknął Adam.

Joe wyciągnął, porównał do patyczka Hossa. Zrobił rozczarowaną minę.
Candy obejrzał podetknięte mu pod nos patyczki. Spojrzał na Adama, który patrzył wymownie na jeden z patyczków. Uśmiechnął się szeroko i wyciągnął.
Patyczek był zdecydowanie krótszy.

Griff wyciągnął zdecydowanie najdłuższy.

- No, Jaimie, nie masz już co ciągnąć. – z westchnieniem stwierdził Adam prezentując dwa pozostałe patyczki. Oba, jednakowej długości co te wyciągnięte przez Hossa i Joe.
- Kiedy jedziemy? – dopytał się Joe.
- Jutro pakujemy drewno z tartaku, jedziemy za trzy dni. Przy pakowaniu jeszcze pomagacie… - zwrócił się do Candy’ego i Griffa.
- Pewnie…- Candy uśmiechnął się ponownie. - To znaczy ja pomagam, ten tutaj zostaje w łóżku, bo zaraz mu się rozwinie zapalenie płuc.
- Nic mi nie jest. – zaprotestował Griff.
- Pewnie… Kaszlesz sobie dla rozrywki. – Candy przewrócił oczyma.
- A właśnie, znalazłeś jakieś nowe ślady? – spytał spokojnie Adam.

Candy przestał się uśmiechać.

- Doszedł do wąwozu, dalej ślady się trochę rwą. Ale go znajdę…


*********************

Wszedł do kuchni i zdjął z głowy mokry kapelusz. India chyba go nie usłyszała. Siedziała przy kuchennym stole i powoli obierała cebulę. Najpierw zdejmowała brązową łupinę, potem, w zamyśleniu, zdejmowała kolejne warstwy aż dochodziła do najbielszej. Starannie przecinała na pół i odkładała do brązowej, glinianej miseczki.

- Do czego ci tyle cebuli? – zapytał, podchodząc bliżej.

Spojrzała na niego, w oczach miała łzy.

- Na pewno się przyda. – stwierdziła cicho.

Spojrzał na nią uważnie. Niby wszystko było już w porządku. Sińce powoli znikały, zadrapania się goiły. Króciutko ścięte włosy w uroczy sposób eksponowały jej delikatną szyję.

Wyjął jej nożyk z ręki, usiadł i pociągnął ją na kolana.

- Do czego? Bo już zaczęłaś płakać.
- Do płakania… - stwierdziła cicho. Candy poczuł, że wszystko mu już topnieje. (w moim opowiadaniu ma dużo cierpliwości dla swoje żony Very Happy )
- No już, spokojnie… - otarł wierzchem dłoni jej policzki. – Nie bój się…
- Po prostu chciałam trochę popłakać. – wyjaśniła.
- Oczywiście. – uśmiechnął się do niej. – A powiesz dlaczego?
- Nie umiem tego wyjaśnić… Nie zrozumiesz…

Zaśmiał się cicho i lekko westchnął z rozbawieniem.

- Zawsze mogę spróbować.
- Będziemy mieli drugie dziecko.
- … I to jest powód do płaczu? – spytał po chwili, z mieszaniną rozbawienia i osłupienia.
- Ja się właśnie cieszę. – uśmiechnęła się. – Bo wszystko jest w porządku.

Przytulił ja mocniej, twarz wtulił w jej ramię.

- Ja przecież czuję, że się śmiejesz. – zauważyła po chwili.
- Ja się właśnie cieszę. – wykrztusił.


Ostatnio zmieniony przez Gość dnia Sob 23:52, 04 Paź 2014, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Camila
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 15 Sie 2013
Posty: 4515
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 14:14, 04 Paź 2014    Temat postu:

Ładna scena Indii i Candego.
Ciekawe kiedy się znowu pojawi Marcus


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
zorina13
Administrator



Dołączył: 18 Sty 2012
Posty: 18575
Przeczytał: 2 tematy

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z San Eskobar
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 14:48, 04 Paź 2014    Temat postu: W krzywym zwierciadle

Tak ,scena bardzo ładna ,pełna takiej subtelnej rodzinnej miłości i domowego ciepełka,takiego serducha..

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Mada
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 28 Wrz 2013
Posty: 7477
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 18:46, 04 Paź 2014    Temat postu:

senszen napisał:
Miał nadzieję, że nie przesadził z oczywistością wniosków i wszystko wypadło naturalnie.

Obrzydliwy typ.

senszen napisał:
I znowu poczuł falę irytacji na samą myśl o tej kobiecie. Widywał ją kilka razy. Niepozorna, szczupła, spokojna… Nigdy by nie pomyślał, że będzie aż tak bardzo… szamotała się, wyrywała, nieledwie usiłowała gryźć. Poharatała mu twarz i zmuszony był naprędce wymyślać inny plan i upozorować napaść i na siebie.

Nie docenił Indii po prostu. Myślał, że potulnie da się uprowadzić, roniąc w skrytości ducha łzy. India na szczęście walczyła jak lwica. Cieszę się, że to ona poharatała mu twarz. Smile

senszen napisał:
Położył sobie chłodna dłoń na rozpalonym czole i próbował odtworzyć dokładnie wczorajszy dzień. Obciął jej włosy. Gdzie je schował? Miał je podrzucić Greenowi, jako dodatkowy dowód.

Ja bym coś innego temu typowi obcięła, ale dobre wychowanie mi nie pozwala napisać o tym wprost. Evil or Very Mad

senszen napisał:
I na pewno minie trochę czasu, zanim znajdą ciało.

Marcus myśli, że India nie żyje. Przeraża mnie ten człowiek. Kiedyś powiedział Idowi, że szykuje żart, figiel – cóż za eufemizm na określenie morderstwa.

senszen napisał:
Nagle poczuł, że mu brakuje tchu. Coś było nie w porządku. Coś było nie tak, czegoś nie dopilnował. Może powiedział za dużo? Może zapomniał o jakimś szczególe? Może dziewczyna tylko mu omdlała i wszystko wyśpiewała?

A może, baranie, nie wziąłeś w swoim planie pod uwagę kogoś takiego jak Adam Cartwright Question Exclamation

senszen napisał:
Rozejrzał się spanikowany. Okno.

I wylazł z niego śmierdzący tchórz!

senszen napisał:
- Nic mi nie jest. – zaprotestował Griff.
- Pewnie… Kaszlesz sobie dla rozrywki. – Candy przewrócił oczyma.

Dowcipny komentarz Laughing Laughing

senszen napisał:
Candy przestał się uśmiechać.
- Doszedł do wąwozu, dalej ślady się trochę rwą. Ale go znajdę…

Mam nadzieję.

Urocza scena z cebulą. Do głowy by mi nie przyszło, że można to warzywo wykorzystać w takiej sympatycznej scenie.

senszen napisał:
- Będziemy mieli drugie dziecko.
- … I to jest powód do płaczu? – spytał po chwili, z mieszaniną rozbawienia i osłupienia.
- Ja się właśnie cieszę. – uśmiechnęła się. – Bo wszystko jest w porządku.

senszen napisał:
Przytulił ja mocniej, twarz wtulił w jej ramię.
- Ja przecież czuję, że się śmiejesz. – zauważyła po chwili.
- Ja się właśnie cieszę. – wykrztusił.

Rozczulające i takie sympatyczne…

Senszen, świetny odcinek. Połączyłaś nastrojowość z dynamiką. Bardzo lubię Indię i Candy'ego. Uważam, że są idealną parą. Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość







PostWysłany: Sob 18:56, 04 Paź 2014    Temat postu:

Cytat:
Kiedyś powiedział Idowi, że szykuje żart, figiel – cóż za eufemizm na określenie morderstwa.

no cóż, chciał, żeby to brzmiało niewinnie Confused
Cytat:
Urocza scena z cebulą. Do głowy by mi nie przyszło, że można to warzywo wykorzystać w takiej sympatycznej scenie.

widać cebula ma potencjał nie mniejszy niż jabłka Very Happy
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
ADA
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 11 Lut 2014
Posty: 9155
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 20:18, 04 Paź 2014    Temat postu:

Cytat:
Wtedy sobie przypomniał. Jest w Ponderosie. Przetarł twarz rękawem koszuli i zaczął sobie przypominać co też on wczoraj powiedział… Miał nadzieję, że nie przesadził z oczywistością wniosków i wszystko wypadło naturalnie.

Marcus okazał się wyjątkową szują. Nóż sam otwiera mi się w kieszeni Evil or Very Mad
Cytat:
Coś było nie tak, czegoś nie dopilnował. Może powiedział za dużo? Może zapomniał o jakimś szczególe? Może dziewczyna tylko mu omdlała i wszystko wyśpiewała?

Rozejrzał się spanikowany. Okno.

No, i proszę strach Marcusa obleciał. Szkoda, że z tego okna nie spadł na łeb Evil or Very Mad
Cytat:
A zresztą wszyscy już znają ten sposób z mokrym drewienkiem. – zakończył spokojnie Adam.
- Jaki sposób? – Hoss robił zaskoczona minę.

Biedny Hoss Very Happy Ile razy bracia musieli go w ten sposób oszukać Very Happy
Cytat:
Candy uśmiechnął się ponownie. To znaczy ja pomagam, ten tutaj zostaje w łóżku, bo zaraz mu się rozwinie zapalnie płuc.
- Nic mi nie jest. – zaprotestował Griff.
- Pewnie… Kaszlesz sobie dla rozrywki. – Candy przewrócił oczyma.

Fajnie, że Candy troszczy się o Griffa. Celna uwaga Candy'go Smile
Cytat:
Spojrzał na nią uważnie. Niby wszystko było już w porządku. Sińce powoli znikały, zadrapania się goiły. Króciutko ścięte włosy w uroczy sposób eksponowały jej delikatną szyję.

Wyjął jej nożyk z ręki, usiadł i pociągnął ją na kolana.

Ślicznie to opisałaś. Niby tak zwyczajnie a jednak w tych pięciu zdaniach można zobaczyć uczucie jakim Candy darzy żonę Smile
Cytat:
- Będziemy mieli drugie dziecko.
- … I to jest powód do płaczu? – spytał po chwili, z mieszaniną rozbawienia i osłupienia.
- Ja się właśnie cieszę. – uśmiechnęła się. – Bo wszystko jest w porządku.

Nareszcie India powiedziała mężowi, że będą mieć dzidziusia. Urocze. Smile

Mam nadzieję, że Candy dopadnie Marcusa. Ciekawe, co stanie się z jego żoną Ann.
Senszen, jak zwykle odcinek pięknie, malowniczo napisany z nutką humoru i wywołujący wzruszenie. Czekam na ciąg dalszy Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość







PostWysłany: Sob 20:28, 04 Paź 2014    Temat postu:

Cytat:
Ciekawe, co stanie się z jego żoną Ann.

myślę, że nie będzie miała problemu z unieważnieniem małżeństwa... rozwodem... nie wiem, czy rozwód był legalny w Nevadzie.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
ADA
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 11 Lut 2014
Posty: 9155
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 20:37, 04 Paź 2014    Temat postu:

Oby jej się udało. Na pewno przeżyje szok, ale powinna jak najszybciej rozstać się z Marcusem. Zasługuje na lepszego męża.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.bonanza.pl Strona Główna -> Bonanza forum / Fanfiction / Opowiadania Senszen Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 16, 17, 18 ... 24, 25, 26  Następny
Strona 17 z 26

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin