Forum www.bonanza.pl Strona Główna www.bonanza.pl
Forum miłośników serialu Bonanza
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

W krzywym zwierciadle
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 17, 18, 19 ... 24, 25, 26  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.bonanza.pl Strona Główna -> Bonanza forum / Fanfiction / Opowiadania Senszen
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Aga
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 29 Paź 2013
Posty: 19929
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 10:53, 05 Paź 2014    Temat postu:

senszen napisał:
Aga, na twoje życzenie Smile

Normalnie drugi raz spełnia się moje życzenie....popadam w zakłopotanie Very Happy
senszen napisał:

Położył sobie chłodna dłoń na rozpalonym czole i próbował odtworzyć dokładnie wczorajszy dzień.

A odtwarzaj, na głupich nie trafiłeś Mad
senszen napisał:
Podszedł do drzwi, przekręcił gałkę – i zdrętwiał. Pociągnął mocniej. Drzwi pozostały zamknięte.
Nagle poczuł, że mu brakuję tchu. Coś było nie w porządku.

Teraz tchu ci brakuje? A dobrze ci tak! Mad
senszen napisał:

Dało się otworzyć, wyjrzał. Nie było szczególnie wysoko. Przełożył nogę przez parapet, oparł na dachówkach.

Normalnie ucieczka dachem stała się ostatnio bardzo modna. Rolling Eyes
senszen napisał:

- Może jednak spróbować z zapałkami? – nieśmiało zaproponował Hoss.
- To bez sensu. Niektórzy… - Adam spojrzał wymownie na Candy’ego, który uśmiechnął się rozbrajająco – byliby skłonni sobie palce poparzyć…
- Rękę nawet… - dopowiedział usłużnie.

Cudowny dialog Very Happy
senszen napisał:

- Żeby tylko nie jechać. A zresztą wszyscy już znają ten sposób z mokrym drewienkiem. – zakończył spokojnie Adam.
- Jaki sposób? – Hoss robił zaskoczona minę.
- Jak trzymasz zapałkę w mokrych palcach to ogień gorzej się pali. – wyjaśnił Griff i zakaszlał ochryple.

Candy i Joe zaczęli się śmiać. Hoss wyglądał na nieco zdenerwowanego.

Ależ się uśmiałam....Laughing Biedny Hoss przypomniał chyba sobie wszystkie swoje przegrane w losowaniu i chyba się lekko zdenerwował. Rolling Eyes
senszen napisał:
Candy obejrzał podetknięte mu pod nos patyczki. Spojrzał na Adama, który patrzył wymownie na jeden z patyczków. Uśmiechnął się szeroko i wyciągnął.
Patyczek był zdecydowanie krótszy.

No proszę, Adam wyrozumiały dla Candyego ....Very Happy
senszen napisał:

- Do czego ci tyle cebuli? – zapytał, podchodząc bliżej.
Spojrzała na niego, w oczach miała łzy.
- Na pewno się przyda. – stwierdziła cicho.

Jest i obieranie cebuli....Indio przestań mówić zagadkami....to facet, li tylko i jedynie, wspaniały ale facet Rolling Eyes
senszen napisał:

- Będziemy mieli drugie dziecko.
- … I to jest powód do płaczu? – spytał po chwili, z mieszaniną rozbawienia i osłupienia.
- Ja się właśnie cieszę. – uśmiechnęła się. – Bo wszystko jest w porządku.

Przytulił ja mocniej, twarz wtulił w jej ramię.

- Ja przecież czuję, że się śmiejesz. – zauważyła po chwili.
- Ja się właśnie cieszę. – wykrztusił.


Piękne, aż mi się ciepło zrobiło koło serca. Very Happy Jestem usatysfakcjonowana. Very Happy Very Happy Bardzo, bardzo mi się podoba jak przedstawiasz rozmowy i relacje Indii i Candy'ego.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość







PostWysłany: Pią 20:19, 10 Paź 2014    Temat postu:

Mada, zgodnie z twoim życzeniem Candy stracił panowanie nad sobą...
Myślałam, że uda mi się skończyć tym fragmentem... ale nie wyszło Confused




*********************

- Przykro mi panowie, ale nie dotrzymaliście terminu wyznaczonego w umowie. – uprzejmie zaprotestował Bowel i zapalił trzymane w palcach cygaro.
- Nasze opóźnienie nie jest duże i wynikło… z przyczyn losowych. – wymijająco wyjaśnił Adam.
- Rozumiem panie Cartwright. Jednakowoż, z chwilą niedotrzymania umowy przez jedną stronę…– pochylił głowę uprzejmie w kierunku braci Cartwright – mieliśmy prawo zawrzeć umowę z innym dostawcą.

Adam spojrzał zaskoczony na pana Bowela.

- Spóźniliśmy się zaledwie dwa dni, w tej chwili przywieźliśmy zamówiony ładunek drewna. Jesteśmy skłonni zapłacić nawet karę wynikającą z tego opóźnienia…
- Panie Cartwright… Pan nie rozumie. Nowy dostawca dostarczył już nam wymaganą ilość drzewa. Odpowiednio pociętego, wymaganej jakości. Zaproponował cenę niższą o piętnaście procent.
- A kto miał do zaoferowania, od ręki, tak duży ładunek drewna? – Adam pochylił się nad biurkiem.
- Nie mogę zdradzać danych swoich współpracowników panie Cartwright. – zawołał oburzony pan Bowel. – Nie podobają mi się pańskie insynuacje, jesteśmy porządną firmą i zależy nam na dobrej jakości produktów, które kupujemy, liczymy na dostawców, którzy są w stanie wywiązać się z zawartych umów…
- Wystarczy panie Bowel – przerwał mu Adam. – Rozumiem… i przepraszam.
Wstał, Peter Bowel również wstał i niechętnie uścisnął wyciągniętą doń dłoń.
- Miłego dnia. – lekko powiedział Adam.

Wyszli w milczeniu z gabinetu Bowela i przeszli w milczeniu do hotelu. Zakłopotani nie zwracali uwagi na złotordzawe liście ścielące się pod ich nogami, nisko świecące słońce przeświecające przez blady wapor mgły.
Gdy tylko zamknęły się za nimi drzwi wynajmowanego pokoju, gniewnym ruchem ściągnął kapelusz i rzucił go na wieszak.

- Co robimy Adamie? – zapytał niepewnie Hoss.
- Sprzedajemy drewno na opał. – rzucił Adam. – Może starczy na pensje dla pracowników. Odkujemy się kiedy indziej.
- A teraz? – zapytał Joe, niepewnie. Rok nie był najlepszy. Pastwiska im wysychały, kilka koni padło.
- A teraz dowiemy się, kto sprzedał to drewno. Bo coś mam wrażenie, że nie był to przypadek. – cierpko zauważył Adam. – Ktoś chciał, żebyśmy się opóźnili z tym kontraktem.
- Ale jak? – Hoss zwątpił. – Czasem ktoś sabotował nasze prace, niszczył sprzęt… Ale teraz nic takiego się nie zdarzyło.
- Ale było kilka drobiazgów, które odwróciły naszą uwagę, prawda? Canaday trafił do aresztu, ktoś napadł na Ponderosę…

Spojrzeli po sobie niepewni.

- Myślisz, ze Roy… - Joe spojrzał na Adama skołowany.
- Nie, nie sądzę. To przypadek, albo ktoś był bardzo dobrze poinformowany. Roy ostatnio był zmęczony… zresztą wiecie, jak już reagował na kłótnie między Indią a Blaze. Zresztą, nie tylko on. Wszyscy są już zmęczeni… A końca nie widać. Musze wysłać telegram do ojca…

Adam westchnął w duchu nad objętością wiadomości, którą właśnie miał przekazać.

- Chyba nie chcesz powiedzieć, że z powodu głupich babskich plotek straciliśmy taki kontrakt? – Joe jęknął rozczarowany.
- Jeżeli to prawda… a pewnie jest… – Hoss spojrzał na swojego starszego brata. – To ja się nawet cieszę, że straciliśmy ten kontrakt.
- Nie chce mieć nic wspólnego z ludźmi, którzy tak załatwiają interesy. – dodał. – To tylko pieniądze, pieniądze można zarobić. Niektórych rzeczy się nie wróci. – zakończył stanowczo.
Adam zamyślił się.
- Popytajcie w mieście, może ktoś coś wie. – zaordynował. – Idę wysłać telegram.


********************


Candy wyszedł ze sklepu Gordonów, chowając do wewnętrznej kieszeni kamizelki małą paczuszkę. Griff już ładował pozostałe zakupy na wóz.

- Candy!

Candy obrócił się nieśpiesznie i spojrzał na biegnącego w jego kierunku młodego McCoya. Był zarumieniony i wyglądał na bardzo podekscytowanego. Kiedy się zbliżył, spróbował przybrać maskę obojętności czy nawet przygnębienia, ale euforia wyzierała z jego oczu.

- Coś się stało? – zapytał uprzejmie Candy i mrugnął nieznaczenie do Griffa. Ten uśmiechnął się kpiąco i też do niego mrugnął.
- Czy twoja żona jest w Ponderosie? – zapytał McCoy.
- Nie, jest u siebie w domu. – Candy spojrzał na niego zdziwiony. – A dlaczego pytasz?
- Myślałem dużo o ostatnich wydarzeniach…
- Ja też. – Candy mruknął pod nosem.
- I doszedłem do wniosku, że… - Coy zakaszlał gwałtownie i urwał.
- No? – Candy poniósł brew i spojrzał na niego z wyczekiwaniem. – Bo uwierz mi, drugi raz w taki sposób przesłuchiwać jej nie będziesz…
- Nie muszę. – dumnie wyprostował się chłopak. – Ona jest podejrzana. Winna. – obwieścił. – Na pewno współpracowała z Nightingalem i…
- Coy, przypomnij mi, ile masz lat? – zapytał nieswoim głosem Candy. Griff spojrzał na niego uważnie i odłożył natychmiast trzymaną paczkę.
- Dwadzieścia jeden? Dwa? – drążył dalej Candy.
- Dwadzieścia trzy. Co to ma do…

Po chwili siedział na ziemi, trzymając się za szczękę. Przed oczyma zrobiło mu się ciemno, choć gwiazdy pięknie błyszczały. Wytarł rękawem podbródek i z przerażeniem zobaczył ciemną plamę na jasnym materiale.

Candy wyrwał się Griffowi.

- Radzę ci, zastanów się, co mówisz. – lodowato stwierdził. – Bo jesteś większym kretynem niż myślałem.
- Ona jest winna! Bo niby dlaczego nie jest martwa? – wybełkotał Coy.


*****************

India nuciła cicho, wypuszczając zakładki w najnowszej sukience. Usłyszała zamykane drzwi, spojrzała z uśmiechem na Candy’ego i uśmiech zniknął z jej twarzy.
Kiedy zdjął kapelusz zauważyła obtarty policzek, rozciętą wargę.

- Od razu powiem, że nic się nie stało strasznego. – uprzedził jej pytanie. Usiadł przy stole i spojrzał na zielony materiał leżący na jej kolanach.
- Co robisz? – zapytał zduszonym głosem.
- Poszerzam sukienkę. – wyjaśniła. – Czy mam to opowiedzieć dokładnie, żebyś się uspokoił? – zapytała niepewnie.

Spojrzał na nią i oczy mu złagodniały.

- Nie, jestem już spokojniejszy. Zresztą, Griff już wcześniej o to zadbał. – w oczach zamigotały mu chochliki. – Policzek i warga to jego sprawka.

India otworzyła usta i zaraz potem je zamknęła.

- Po raz pierwszy od kilku lat dałem się wyprowadzić z równowagi. – wyjaśniał dalej pogodnie. – Musiałem wytłumaczyć nowemu szeryfowi błędy w jego myśleniu.
- Ale… - India zawahała się.
- Przyznał mi rację… w końcu… - Candy potarł w zamyśleniu podbródek.

India przypomniała sobie natarczywe pytania Coya, i jego mało zawoalowane zarzuty. Odłożyła sukienkę na stół, wstała i przesiadła się bliżej męża. Obejrzała jego policzek, obtarte knykcie na dłoni. Pocałowała go delikatnie.

- Nie denerwuj się, wystarczy, że już ja się denerwuje… - stwierdziła trochę kpiąco.
- Masz irytująco dobrą pamięć. – Candy spojrzał na nią z wyrzutem. – Jeżeli myślisz, ze cytując mnie coś…
- Boli? – przerwała mu i przytuliła się do niego.
- Jakoś nie… - mruknął rozbawiony.
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Aga
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 29 Paź 2013
Posty: 19929
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 20:50, 10 Paź 2014    Temat postu:

senszen napisał:
Myślałam, że uda mi się skończyć tym fragmentem... ale nie wyszło Confused

Wypluj te słowa Surprised
senszen napisał:
- Spóźniliśmy się zaledwie dwa dni, w tej chwili przywieźliśmy zamówiony ładunek drewna. Jesteśmy skłonni zapłacić nawet karę wynikającą z tego opóźnienia…

Panie Bowel na wszystkie świętości tożto tylko dwa dni Evil or Very Mad
senszen napisał:
Nowy dostawca dostarczył już nam wymaganą ilość drzewa. Odpowiednio pociętego, wymaganej jakości. Zaproponował cenę niższą o piętnaście procent.

No może nowy dostawca miał jednak jeszcze kilka asów w rękawie. Mad
senszen napisał:
- A teraz? – zapytał Joe, niepewnie.
- A teraz dowiemy się, kto sprzedał to drewno. Bo coś mam wrażenie, że nie był to przypadek. – cierpko zauważył Adam.

Tak trzymaj Adam, bądź twardy!
senszen napisał:

- Chyba nie chcesz powiedzieć, że z powodu głupich babskich plotek straciliśmy taki kontrakt? – Joe jęknął rozczarowany.

Dość naciągana teoria, ale jakby tak pogrzebać głębiej?
senszen napisał:

- Myślałem dużo o ostatnich wydarzeniach…
- Ja też. – Candy mruknął pod nosem.
- I doszedłem do wniosku, że… - Coy zakaszlał gwałtownie i urwał.

Ciekawe co wymyślił?
senszen napisał:
– Na pewno współpracowała z Nightingalem i…

Dość ryzykowna teza zwłaszcza przy Griffie i Candym.
senszen napisał:
Odłożyła sukienkę na stół, wstała i przesiadła się bliżej męża. Obejrzała jego policzek, obtarte knykcie na dłoni. Pocałowała go delikatnie.
- Nie denerwuj się, wystarczy, że już ja się denerwuje… - stwierdziła trochę kpiąco.
- Masz irytująco dobrą pamięć. – Candy spojrzał na nią z wyrzutem. – Jeżeli myślisz, ze cytując mnie coś…
- Boli? – przerwała mu i przytuliła się do niego.
- Jakoś nie… - mruknął rozbawiony.


Piękna scena Very Happy Świetnie Ci to wychodzi Very Happy Intryga nabiera kształtów i kolorów


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Aga dnia Pią 21:02, 10 Paź 2014, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
ADA
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 11 Lut 2014
Posty: 9155
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 21:17, 10 Paź 2014    Temat postu:

Senszen napisał:
Myślałam, że uda mi się skończyć tym fragmentem... ale nie wyszło Confused

Nawet tak nie myśl
Senszen napisał:
- Rozumiem panie Cartwright. Jednakowoż, z chwilą niedotrzymania umowy przez jedną stronę…– pochylił głowę uprzejmie w kierunku braci Cartwright – mieliśmy prawo zawrzeć umowę z innym dostawcą.

Ciekawe kto ukradł Cartwrightom kontrakt Rolling Eyes Mam pewną teorię, ale poczekam na ciąg dalszy opowiadania Very Happy
Senszen napisał:
- Co robimy Adamie? – zapytał niepewnie Hoss.

Jak zwykle Adam musi wszystko wiedzieć Rolling Eyes
Senszen napisał:
- Chyba nie chcesz powiedzieć, że z powodu głupich babskich plotek straciliśmy taki kontrakt? – Joe jęknął rozczarowany.
- Jeżeli to prawda… a pewnie jest… – Hoss spojrzał na swojego starszego brata. – To ja się nawet cieszę, że straciliśmy ten kontrakt.

Obawiam się, że Joe może mieć rację Rolling Eyes
Senszen napisał:
Candy wyszedł ze sklepu Gordonów, chowając do wewnętrznej kieszeni kamizelki małą paczuszkę.

Czy to może był prezent dla Indii? To dlaczego jej nie dał? Rolling Eyes
Senszen napisał:
Bo uwierz mi, drugi raz w taki sposób przesłuchiwać jej nie będziesz…
- Nie muszę. – dumnie wyprostował się chłopak. – Ona jest podejrzana. Winna. – obwieścił. – Na pewno współpracowała z Nightingalem i…

Candy miał rację, że przyłożył McCoy'owi. Wyjątkowy z niego kretyn Mad
Senszen napisał:
- Radzę ci, zastanów się, co mówisz. – lodowato stwierdził. – Bo jesteś większym kretynem niż myślałem.
- Ona jest winna! Bo niby dlaczego nie jest martwa? – wybełkotał Coy.

Kretyn do kwadratu Evil or Very Mad
Senszen napisał:
- Nie denerwuj się, wystarczy, że już ja się denerwuje… - stwierdziła trochę kpiąco.
- Masz irytująco dobrą pamięć. – Candy spojrzał na nią z wyrzutem. – Jeżeli myślisz, ze cytując mnie coś…
- Boli? – przerwała mu i przytuliła się do niego.
- Jakoś nie… - mruknął rozbawiony.

Piękne zakończenie odcinka. Rozmowa pomiędzy małżonkami bardzo ciekawie i subtelnie poprowadzona Smile
Czekam na ciąg dalszy Twojego opowiadania.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez ADA dnia Nie 11:24, 19 Paź 2014, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Aga
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 29 Paź 2013
Posty: 19929
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 21:22, 10 Paź 2014    Temat postu:

Chyba nie będziesz czekać bezczynnie? Mogłabyś odstawić lampkę i wziąć pióro do ręki Rolling Eyes

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość







PostWysłany: Pią 21:24, 10 Paź 2014    Temat postu:

no tak, myślę, że lepiej się czymś zająć Smile Dla zabicia czasu...
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Aga
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 29 Paź 2013
Posty: 19929
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 21:26, 10 Paź 2014    Temat postu:

Najlepiej wziąć wenę za gardło potrząsnąć kilkakrotnie i ujarzmić....dalej jakoś pójdzie Rolling Eyes

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Mada
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 28 Wrz 2013
Posty: 7477
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 21:32, 10 Paź 2014    Temat postu:

senszen napisał:
Mada, zgodnie z twoim życzeniem Candy stracił panowanie nad sobą...

Dziękuję. Już mi się podoba. Very Happy

senszen napisał:
- A kto miał do zaoferowania, od ręki, tak duży ładunek drewna? – Adam pochylił się nad biurkiem.

Głowę to on ma na karku i nie od parady! Cool

senszen napisał:
- Wystarczy panie Bowel – przerwał mu Adam. – Rozumiem… i przepraszam.

Tak szybko ustąpił pola? Zachował się grzecznie. Niby nie powinno mnie to dziwić, a jednak… Confused

senszen napisał:
- Nie chce mieć nic wspólnego z ludźmi, którzy tak załatwiają interesy. – dodał. – To tylko pieniądze, pieniądze można zarobić. Niektórych rzeczy się nie wróci. – zakończył stanowczo.

Święta prawda.

senszen napisał:
- Nie muszę. – dumnie wyprostował się chłopak. – Ona jest podejrzana. Winna. – obwieścił. – Na pewno współpracowała z Nightingalem i…

Co? Shocked Szaleju się najadł czy co? A takie nadzieje pokładałam w Coyu, a to po prostu baran… Shocked

senszen napisał:
Po chwili siedział na ziemi, trzymając się za szczękę. Przed oczyma zrobiło mu się ciemno, choć gwiazdy pięknie błyszczały. Wytarł rękawem podbródek i z przerażeniem zobaczył ciemną plamę na jasnym materiale.
Candy wyrwał się Griffowi.
- Radzę ci, zastanów się, co mówisz. – lodowato stwierdził. – Bo jesteś większym kretynem niż myślałem.

Tu muszę się z nim zgodzić.

senszen napisał:
- Ona jest winna! Bo niby dlaczego nie jest martwa? – wybełkotał Coy.

Te słowa tylko potwierdziły znikomy iloraz inteligencji. Komórki mózgowe w zaniku.

senszen napisał:
- Po raz pierwszy od kilku lat dałem się wyprowadzić z równowagi. – wyjaśniał dalej pogodnie. – Musiałem wytłumaczyć nowemu szeryfowi błędy w jego myśleniu.
- Ale… - India zawahała się.
- Przyznał mi rację… w końcu… - Candy potarł w zamyśleniu podbródek.

Świetna scena Smile

Senszen, mam nadzieję, że panowie dowiedzą się prawdy w związku z utraconym zamówieniem dostawy drewna. Tak ciężko pracowali, aż serce się krajało. To, co ich spotkało, jest takie niesprawiedliwe. Crying or Very sad


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
ADA
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 11 Lut 2014
Posty: 9155
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 21:32, 10 Paź 2014    Temat postu:

Aga napisał:
Chyba nie będziesz czekać bezczynnie? Mogłabyś odstawić lampkę i wziąć pióro do ręki Rolling Eyes

Zastanowię się


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez ADA dnia Nie 11:27, 19 Paź 2014, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Aga
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 29 Paź 2013
Posty: 19929
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 21:36, 10 Paź 2014    Temat postu:

Nie tędy droga, nie tędy

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Aga
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 29 Paź 2013
Posty: 19929
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 21:37, 10 Paź 2014    Temat postu:

Albo...dawaj jedną

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość







PostWysłany: Pią 21:39, 10 Paź 2014    Temat postu:

Tak zakręciłam, ze nie skończę tak szybko jak bym chciała Evil or Very Mad Ale wy się może cieszycie Wink

ADA, może Candy czeka na okazję odpowiednią Smile (nie, nie będzie tak długo czekał jak India...)
Mada
Cytat:
Senszen, mam nadzieję, że panowie dowiedzą się prawdy w związku z utraconym zamówieniem dostawy drewna

postaram się to wyjaśnić Rolling Eyes

Ciesze się, że wam się spodobało Smile


Ostatnio zmieniony przez Gość dnia Pią 21:41, 10 Paź 2014, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Aga
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 29 Paź 2013
Posty: 19929
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 21:39, 10 Paź 2014    Temat postu:

Mada napisał:

Co? Shocked Szaleju się najadł czy co? A takie nadzieje pokładałam w Coyu, a to po prostu baran… Shocked


Juz dosadniej nie można było Laughing Laughing Laughing Laughing Laughing


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Aga dnia Pią 21:42, 10 Paź 2014, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
ADA
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 11 Lut 2014
Posty: 9155
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 21:41, 10 Paź 2014    Temat postu:

Aga, częstuj się

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez ADA dnia Nie 11:29, 19 Paź 2014, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Aga
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 29 Paź 2013
Posty: 19929
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 21:43, 10 Paź 2014    Temat postu:

Miała być jedna....niedobrze mi

Senszen nie "może" się cieszymy....a na pewno Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.bonanza.pl Strona Główna -> Bonanza forum / Fanfiction / Opowiadania Senszen Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 17, 18, 19 ... 24, 25, 26  Następny
Strona 18 z 26

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin