www.bonanza.pl

Aga

...tutaj też kurz osiadł... Rolling Eyes

zorina13

Melania ze zdziwieniem usłyszała pukanie do drzwi domu ,tego późnego wieczoru. Poszła je otworzyć.
-Pan Will Cartwright -rzekła nie ukrywając zdumienia. Skąd pan wiedział ,gdzie mieszkam ?
-Spytałem się o to szeryfa -odpowiedział z uśmiechem. Mogę wejść ?
-Proszę -rzekła wpuszczając go do środka.
Rozejrzał się z ciekawością po wnętrzu. Było czysto ale nie dało się ukryć ,że jest biednie ,meble były tanie ,sosnowe i brzydkie. Mela zdaniem Willa ,zupełnie inaczej wyglądała w sukience ,domowej ,różowej ,na której wyraźnie widać było tłustą plamę. Jej długie włosy miały kolor złotej pszenicy,zielone jak groszek oczy harmonijnie komponowały się z twarzą. Miała duże usta , wysokie czoło ,silnie rozwinięte wargi, szerokie szczęki ,spojrzenie żywe i przyjazne. Była dużo ładniejsza niż to ocenił na pierwszy rzut oka ,wtedy gdy zobaczył jak strzela do puszek.
-Szeryf powiedział ,że nie może pani wystąpić w konkursie -zaczął Will rozmowę.
W oczach Meli pojawił się gniewny błysk.
-W regulaminie nie ma o tym ani słowa ,że jako kobieta nie mogę wystąpić -rzekła ze złością ,a jej policzki zaróżowiły się. Wszyscy mężczyźni w mieście są temu przeciwni. Ale i tak wystąpię.
-Ja nie jestem taki jak oni -odparł patrząc na jej twarz.
-I przyszedł mi pan o tym powiedzieć -odgadła. Wziął jej rękę w swoją ,podniósł dłoń do góry i delikatnie ucałował .
Usłyszawszy wołanie ,niechętnie wyrwała swoją dłoń z jego ręki . Pobiegła do pokoju na górę ,a Will za nią.
Pokój ten był ciemny i ponury, a w łóżku leżała,mała dziewczynka ,blada ,chuda o zapadniętych policzkach. Młoda kobieta spojrzała na nią z czułością i troską.
-Poczytasz mi książkę -spytała dziewczynka a Melania skinęła głową. Po przeczytaniu kilku stron zobaczyła ,że mała usnęła ,wiec okryła ją kołderką i położyła książkę z bajkami na stoliku obok łóżka.
Will Cartwright stał w drzwiach pokoju ,patrząc na nią z uśmiechem .
-Przepraszam -rzekła dziewczyna ,zapomniałam o panu. Odkąd rodzice zmarli jestem sama z siostrą i rzadko ktoś nas odwiedza.
-Rozumiem -zrozumiał Will.
-Chciałabym wysłać Sue gdzieś ,gdzie jest lepszy klimat ale to sporo kosztuje -wyznała nieoczekiwanie Melania.
-A zwycięzca w konkursie strzeleckim wygrywa dwa tysiące dolarów ,które może przeznaczyć na dowolny cel -przypomniał sobie Will ,patrząc prosto w oczy dziewczyny.
Rozmawiali przez dłuższą chwilę ,dowiedział się ,że ma rodzicach niewielkie oszczedności ,plus to co uda jej się zarobić ,sprzedając jajka. Pożegnał się uprzejmie ,wsiadł na konia i postanowił udać się do szeryfa Roya ,by ten zarządził tak by dziewczyna mogła wystąpić w tym konkursie.
Mimo pozornej miękkości w rysach ,Will umiał być tak samo uparty jak wszyscy Cartwrigtowię i nie zamierzał ustąpić ,dopóki nie przekona szeryfa do tego pomysłu.
Myślał ,że musi w jakiś sposób pomóc tej niezwykłej dziewczynie ,która była nieprawdopodobnie dzielna i fascynująca. Nie użalała się nad sobą ,nie marudziła ,nie płakała a jej miłość i przywiązanie do młodszej siostrzyczki ,była wzruszająca i chwytała za serce.

Camila

Biedna ta dziewczynka.
A Will chyba nie tylko ze względu na nią chce pomagać Melanii.

Mada

Podejrzewam, że Willowi uda się przekonać szeryfa do swego pomysłu. Argumentów nie powinno mu zabraknąć.

Aga

Albo nie uda i Melania będzie udawać np. mężczyznę? Czas pokaże....

ADA

Cieszę się, że Will zainteresował się Melanią, bo to znaczy, że da święty spokój Lucy i Adamowi. Widać, że Melania jest bardzo dzielną dziewczyną, troszczącą się o swoją młodszą siostrzyczkę. Mam nadzieję, że uda się jej wystartować w zawodach, a Will będzie ją w tym wspierać. Smile

Kola

Jest mało prawdopodobne, żeby dziewczyny w tamtych czasach mogły występować w "takich zawodach", a w końcu to fanfic tutaj wszystko jest możliwe.

zorina13

-Dobrze,już dobrze, -westchnął zrezygnowany Roy ,siadając przy swym biurku. Od trzech dni mówisz mi to samo. Nie jestem w dobrym humorze ,wiec wyjść i daj mi spokój.
-Czy panna Melania będzie mogła wystąpić w konkursie -spytał Will Cartwright.
-Tak -warknął zirytowany Roy . Wyjść i daj mi spokój.
-To prawda -stwierdził Will z lekkim uśmiechem. Rzeczywiście ,nie jesteś w dobrym humorze szeryfie.
Po jego wyjściu szeryf pokręcił głową.
Will wyszedł i zobaczył idącą od doktora Martina Lucy. Była prawdziwą pięknością o tycjanowskich włosach ,ciemnozielonych oczach ,śnieżnobiałej cerze ,małym zgrabnym nosku i ustach czerwonych jak krew. Spiczasty podbródek świadczył o uporze i temperamencie ,który nie zawsze dało się ukryć pod płaszczykiem dobrych manier.
-Witaj Will -powiedziała niepewnie. Przystojny brunet z małym wąsikiem uśmiechnął się tak jak tylko on potrafił.
Lucy czuła się głupio i niezręcznie po tym wszystkim co się wydarzyło. Nie umiała tych myśli ubrać w słowa ,wiedziała ,że musi jednak z nim zakończyć tą sprawę.
-Możemy porozmawiać -spytała.
-Chyba nie tutaj -zdziwił się uprzejmie. Odwiozę cię do domu.
Pomógł jej wsiąść do bryczki i nie zauważyli idącej z naprzeciwka pani Powell. Ta otyła niewiasta o podwójnym podbródku ,uwielbiała plotki i sensację. Jej długi haczykowaty nos się wydłużył a na twarzy ,pojawił się złośliwy ,chytry uśmiech.
W czasie jazdy bryczką ,długo panowało grobowe milczenie . Lucy spoglądała na Willa ,myśląc o tym ,że te wszystkie pocałunki i obietnicę między nimi były tylko żartem ,bo oboje wmawiali sobie miłość ,której nigdy między nimi nie było.
-Will ja -zaczęła w końcu.
-Wiem -odparł spokojnie ,ciepłym ,melodyjnym głosem. Nie chcesz bym miał do ciebie żal ,bo kochasz Adama i jesteś z nim szczęśliwa. On zawszę był lepszy ode mnie.
-Nic na to nie poradzę, ale tak jest -zgodziła się Lucy. Ale gdybyś ty naprawdę był we mnie zakochany ,nie myślałabyś o tym by jechać do Meksyku na kilka dni przed ślubem.
Nie odpowiedział ,zastanawiając się długo nad jej słowami. Był latawcem,autsajderem ,poszukiwaczem przygód i tego czegoś nieokreślonego co się kryło za siedmioma wzgórzami. Czcił Boga Tułaczy i nigdy ,żadnego miejsca nie uznawał za swój dom ,dopóki nie zamieszkał w Ponderosię i nie poczuł ,że jest częścią tej rodziny . Bał się jednak stabilizacji i związanej z nią nudy . Coś się w nim jednak zmieniło ,odkąd postanowił zawrócić z Meksyku i wrócić do Wirginia City .
Ból i wściekłość jaką czuł na początku z powodu ślubu Lucy z Adamem ,gdzieś jednak wyparowała.

Melania strzelała do puszek ustawionych na podwórzu i strąciła je wszystkie. Była ubrana w czarne spodnie i męską koszulę.
-Trening się przydaje przed zawodami -odwróciła się i zobaczyła mężczyznę ,o pięknych pirackich rysach ,o którym nie potrafiła zapomnieć ,choć nie chciała się tego przyznać sama ,przed sobą.
-Nie boi się pan ,że kiedyś w pana trafię -odparła zgryźliwie ,odwracając się w jego kierunku ,chowając wcześniej pistolet za pas podtrzymujący spodnie .
Wezmę udział w tych zawodach ,bez względu na to co powiedzą wszyscy w mieście.
-Oczywiście -zgodził się uprzejmie Cartwright. Szeryf już wyraził na to zgodę.
-Doprawdy -dziewczyna spojrzała na niego zdumiona. Jakim to cudem ?
-Siłą argumentacji ,panno Melu -odparł Cartwright. Ja z nim rozmawiałem
-Dlaczego pan to zrobił -dziewczyna nie wierzyła własnym uszom.
-Chciałem jakoś pani pomóc -przyznał patrząc w jej oczy.
Podeszła do niego ,spojrzała na tą twarz dandysa i w nagłym odruchu pocałowała go w policzek.

Camila

Sytuacja z Lucy chyba się oczyściła.

Mada

Pani Powell rozsieje pewnie plotki na temat Willa i Lucy, a to może prowadzić do różnych zawirowań męsko-damskich.

"Ból i wściekłość, jaką czuł na początku z powodu ślubu Lucy z Adamem, gdzieś jednak wyparowała." Myślę, że Melania miała duży udział w tym, że Will poczuł się lepiej. Smile

ADA

Ewelina

Ciekawe, jak Mela wypadnie w konkursie. Myślę, że nieźle, bo sporo ćwiczy.
Pojawiła się kolejna plotkara, która zapewne sporo namiesza...

Aga

Myślę, że nie wszystkim spodoba się udział Melanii w konkursie, obawiam się krzyku "prawdziwych" mężczyzn.
Fajnie, że Lucy oczyściła atmosferę z Willem, aczkolwiek jak zwykle na horyzoncie musi pojawić się jakaś chmura...tj. plotkara Evil or Very Mad

Ewelina

Może Melania przebierze się za faceta?

Kola

Oby Melanii się udało nie tylko w konkursie. Wink