Forum www.bonanza.pl Strona Główna www.bonanza.pl
Forum miłośników serialu Bonanza
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Znak Zorro -dobry wybór
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.bonanza.pl Strona Główna -> Bonanza forum / Fanfiction / Opowiadania Zoriny
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Camila
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 15 Sie 2013
Posty: 4515
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 18:30, 15 Gru 2015    Temat postu:

Raczej większość ludzi byłaby chętna na stanowisko gubernatora. To i pułkownik jej uległ i zgodził się na zamachy.
To dobrze, że Zorro czuwa nad bezpieczeństwem i łapie bandytów.
Pewnie jeszcze sporo osób się takich pojawi, którzy zechcą się go pozbyć.
Ostatnia scenka taka rodzinna i urocza.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
zorina13
Administrator



Dołączył: 18 Sty 2012
Posty: 18575
Przeczytał: 2 tematy

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z San Eskobar
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 10:09, 16 Gru 2015    Temat postu: Znak Zorro -dobry wybór

-Pan doktor kazał gubernatorowi połknąć te lekarstwo -rzekł Garcia zwracając się do jego ekscelencji.
-Sam je połknij -rzekł gubernator z nadąsaną miną dziecka.
-Odpowiadam za zdrowie i bezpieczeństwo waszej Ekscelencji -odparł Garcia z godnością.
-Doprawdy -gubernator spojrzał na Garcię i uśmiechnął się złośliwie. Spojrzałeś na siebie w lustrze ?
Rozczochrany ,w pogniecionym mundurze ,który wygląda tak jakbyś w nim spał. Jesteś tłustym ,tępym ,tchórzliwym wieprzem.
-Nie jestem tłusty ,tylko puszysty -zaprotestował Garcia. Głód to straszna sprawa.
-To rzeczywiście straszne być głodnym ,po zjedzeniu obiadu złożonego z siedmiu dań i wypiciu najlepszej butelki wina. Wina ,które powstało w domowej winnicy Dela Vegów. A teraz rozkazuję ci puszysty sierżancie połknąć te lekarstwo ,inaczej postawię cię przed sądem za nieposłuszeństwo.
Garcia posłusznie zażył lekarstwo ,po czym nieznacznie się skrzywił ,bo było w smaku ,gorzkie jak piołun.

Do Miguela Sereno ,przybył kolejny gość ,który przedstawił się jako Jose Bandera.
Miguel patrzył na niego z zadowoleniem ,bo nigdy nie widział mężczyzny o tak silnych ,muskularnych ,ramionach ,aż zbyt muskularnych jak na dżentelmena.
Jose był człowiekiem olbrzymiej postury ,o dużej głowie ,osadzonej na grubym karku ,trochę śmiesznej ,bo przypominającej z daleka głowę dziecka.
-Kto mi płaci -spytał Jose zwracając się do Miguela. Pan czy oni ?
-Oni -odparł Miguel. Mnie nie interesuję w jaki sposób go pan zabije ,liczy się dla mnie jedynie skuteczność.
-Nie wiem jaki to problem zabić starca ze złamaną nogą -rzekł Jose. To wręcz fraszka.
-Jest pewien problem -odparł Miguel ,bo ten człowiek ma jednego tajemniczego przyjaciela. Jego przyjacielem jest Zorro.
-Zorro -powtórzył Jose i roześmiał się. Nie boję się tego legendarnego zbója ,zresztą nie boję się nikogo.
-Gdyby panu się nie udało i został pan złapany ,niech pan pamięta ,że ja oficjalnie nie mam z tym nic wspólnego.
-Oczywiście ,panie pułkowniku ,znaczy panie gubernatorze -odparł Jose z uśmiechem.
-Nie mogę popełnić ,żadnego fałszywego ruchu -rzekł Miguel. Kapitan Mendoza zaczął węszyć ,nie mam pewności ,czy mnie już nie podejrzewa.
Jest za inteligenty jak na dowódce takiego małego garnizonu ,garnizonu ,który składa się z samych oferm i nieudaczników.
Chętnie bym się go pozbył ,ale zajmę się nim dopiero wtedy ,gdy pozbędę się gubernatora.

Lolita ucięła sobie krótką drzemkę. Często ostatnio przysypiała w ciągu dnia.
Alma jednak zachęcała ją do tego ,mówiąc ,że później ,gdy dziecko się urodzi ,nie będzie już miała czasu na sen.
Lolita obudziła się i zobaczyła ,że Ramona siedzi przy jej łóżku i wpatruję się w nią intensywnie.
-O co chodzi malutka ?
-Czy jak urodzi się wasze dziecko ,twoje i taty ,to mnie oddacie ?
-Co ci przyszło do głowy -zdumiała się Lolita. Nigdy cię nie oddamy ,bo bardzo cię kochamy.
-Naprawdę -w oczach małej ukazały się łzy. Myślałam ,że już mnie nie chcecie. Tata teraz w ogóle nie ma dla czasu.
-Twój tata jest obecnie bardzo zajęty ,ale nawet przez myśl by mu nie przeszło by cię oddać.
-A czym się tata zajmuję ?
-Interesami -odparła Lolita nieco wymijająco.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ewelina
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 03 Cze 2012
Posty: 25205
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 13:16, 16 Gru 2015    Temat postu:

Trochę dziwne, że sympatyczny do tej pory gubernator wyzywa Garcię od tępych, tłustych i tchórzliwych wieprzy. Jakoś to do niego nie pasuje. Może ma wyjątkowo zły dzień ... ale do tej pory to raczej był kulturalnym człowiekiem i grzecznym ... Fajna, rodzinna scenka z Ramoną. Dziecko się martwi ... a może ktoś je nastraszył? Kto wie?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
zorina13
Administrator



Dołączył: 18 Sty 2012
Posty: 18575
Przeczytał: 2 tematy

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z San Eskobar
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 14:00, 16 Gru 2015    Temat postu: Znak Zorro -dobry wybór

-Młoda pani Dela Vega śpi -rzekł Miguel zwracając się do Jose Bandery.
Wszystkich pozostałych przegoniłem z domu ,by kupili prezent na urodziny gubernatora. Nie mogłem jedynie się pozbyć Diego i tego dzieciaka.
Diego czyta w swoim gabinecie, a dziewczynka rozmawia z gubernatorem.
-Nie stanowi to dla mnie problemu -odparł Bandera ,rozchylając usta w cynicznym uśmiechu. Gdyby Diego chciał się wtrącić ,jego też załatwię.

Jose Bandera ,wkradł się do pokoju gubernatora. W ręku trzymał ostrą szpadę.
-Nie tak prędko senior -usłyszał czyiś głos ,odwrócił się i zobaczył Zorro.
Bandera spojrzał na małą dziewczynkę i pewna myśl przyszła mu do głowy.
-Odłóż szpadę senior Zorro, inaczej zabiję dziecko -rzekł ostrym tonem.
-Nie waż się jej tknąć -oczy Zorro zaczęły płonąć niczym rozżarzone węglę ,gdy tylko usłyszał słowa bandyty.
-Chcesz mieć na sumieniu życie tej dziewczynki ? Naprawdę ją zabiję ,jeśli nie odłożysz szpady.
Zorro rzucił swą szpadę na podłogę ,a Jose Bandera ,zaśmiał się okropnym ,diabelskim ,śmiechem. Szedł w stronę Zorro ze szpadą w reku.
Diego zdał sobie sprawę ,że wpadł w pułapkę.
W tym momencie jednak ktoś z góry rzucił wielką doniczkę ,która trafiła prosto w głowę bandyty ,że padł nieprzytomny na ziemię.
Diego spojrzał w górę i uśmiechnął się widząc nieocenionego Bernardo ,który rzucił tą doniczką.
Następnie podszedł do Ramony ,która stała przerażona niczym trusia ,nie będąc w stanie uczynić kroku ani nawet pisnąć.
Przytulił ją mocno do siebie.
-Pomożesz mi malutka -spytał po chwili. Przynieś sznur i zwiążemy tego obwiesia ,zanim wróci sierżant.
Ramona skinęła twierdząco głową.

-Jak to możliwe pułkowniku -rzekł Diego zwracając się do Miguela -że kolejny bandyta zakrada się do domu i próbuję zabić gubernatora ?
Gdzie pan był w tym czasie ?
Znajdowali się wszyscy przy stole ,by zjeść obiad.
Stół był przykryty białym obrusem ,na którym były podane srebrne naczynia i kieliszki.
-Nie umiem odpowiedzieć na to pytanie -rzekł zmieszany Miguel.
-Nie mówmy już o tym -rzekła Alma. Na szczęście Zorro czuwa i nie dopuści do tego by gubernatorowi stała się krzywda. Alejandro proszę nalej wina.
Gdy miała już pełny kieliszek wstała z pełnym dumy uśmiechem.
-Chciałabym wnieść toast za tego tajemniczego człowieka ,który jest obrońcą sprawiedliwości i przyjacielem wszystkich porządnych ludzi -rzekła Alma.
Kimkolwiek jest ,życzę mu dużo zdrowia i szczęścia.
Wnieśmy toast za Zorro.
-A ja chcę wnieść toast za jeszcze jedną osobę -rzekł Diego w zamyśleniu.
Zorro jest przyjacielem wszystkich ,ale musi też być ktoś ,kto jest jego przyjacielem. I za tę osobę wznieśmy toast.
Spojrzał na twarz Bernardo i uśmiechnął się widząc wzruszenie na twarzy starego ,wiernego przyjaciela i sługi.
Wiedział ,że miał dużo szczęścia ,bo każdy prawie człowiek marzy o takim ,wiernym ,lojalnym i oddanym towarzyszu broni jak Bernardo ,a nie każdemu jest dane trafić na taką osobę.


-Sierżancie Garcia -rzekł gubernator ,zwracając się do sierżanta ,a w jego głosie słychać było szczerą skruchę -wczoraj bardzo bolała mnie noga ,a jednak to nie tłumaczy mojego niegrzecznego zachowania wobec pana. Wybaczy mi pan ?
-Oczywiście -odparł sierżant z uśmiechem.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez zorina13 dnia Śro 14:21, 16 Gru 2015, w całości zmieniany 5 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Camila
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 15 Sie 2013
Posty: 4515
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 15:35, 16 Gru 2015    Temat postu:

Zorro ma bardzo dużo pracy chroniąc gubernatora i pewnie to jeszcze jakiś czas potrwa.
Ciekawe czy pojawią się główni chętni do pozbycia się gubernatora.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ewelina
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 03 Cze 2012
Posty: 25205
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 22:53, 16 Gru 2015    Temat postu:

Zorro znów uratował porządnego człowieka ... ale przecież to jego, Zorro'wa misja Very Happy Dobrze, że Bernardo był na miejscu
Gubernator pokazał klasę i przeprosił Garcię. Cóż, każdy może mieć kiepski dzień, ale nie każdy umie przyznać się do błędu ...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
zorina13
Administrator



Dołączył: 18 Sty 2012
Posty: 18575
Przeczytał: 2 tematy

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z San Eskobar
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 10:28, 17 Gru 2015    Temat postu: Znak Zorro -dobry wybór

-Diego -spytała Lolita -może pułkownik Miguel zaniecha zamachów na życie gubernatora ?
-Nie sadzę -odparł Diego po dłużej chwili namysłu. Jest młody ,ambitny i żądny władzy. A tak żądny władzy ,jest tylko ten,kto w głębi duszy wie ,że jest słaby. Ale tak naprawdę Miguel jest tylko pionkiem ,w grze tych ludzi. Gdy przestanie być im posłuszny ,zastąpią go kimś innym. My musimy się dowiedzieć kim oni są i dlaczego tak im zależy na pozbyciu się gubernatora.
-Boję się -wyznała Lolita.
Spojrzał na nią z czułością i pocałował w czoło.
-Ja też się boję.
-Naprawdę -spojrzała na niego ze zdziwieniem. Myślałam ,że Zorro wszystko wie ,umie ,potrafi i niczego się nie boi.
-Może Zorro się niczego nie boi ,ale Diego się boi o wiele spraw. Boję się o gubernatora ,o ciebie ,o małą ,o ojca ,o wszystkich ludzi ,których kocham i muszę chronić. Byłby głupcem ,gdybym nigdy nie odczuwał strachu i nie miał żadnych wątpliwości. Ale muszę walczyć ,bo nie mogę pozwolić ,by źli ludzie ,myśleli ,że wygrają.
Uśmiechnęła się ,słysząc ostatnie słowa.
-Dzieci z miasteczka wystraszyły Ra-monę ,że ją oddamy ,gdy urodzi się nasze dziecko -Lolita zmieniła temat rozmowy. Nie wiem czy ją przekonałam ,że nie ma takiej opcji.
-Dzieci potrafią być okrutne -przyznał Diego. Porozmawiam z nią w wolnej chwili.
W tym momencie Bernardo ,wpadł do ich do pokoju.
-No i czego się dowiedziałeś ? Przyszedł kolejny człowiek do pułkownika ,rozmawiali. Jak to nie wiesz o czym rozmawiali ?
Zasnąłeś ? Miałeś tylko tam stać i słuchać ,ewentualnie siedzieć i słuchać ,a ty musiałeś zasnąć.
-Diego ,ale może nic takiego się nie stało -rzekła pojednawczo Lolita.
-Tak ,może przyszedł tylko porozmawiać z nim o pogodzie ,ale tego nie wiemy -w głosie Diego słychać było złość. Nie Bernardo ,nie musisz się wieszać z tego powodu.
Diego chodził przez chwilę po pokoju ,po czym spojrzał na twarz swojego służącego i położył swoją dłoń na jego ramieniu.
-Przepraszam ,mój przyjacielu -rzekł innym głosem -że się uniosłem. Wybaczysz mi moją porywczość ?
Bernardo skinął twierdząco głową.

-Gubernatorze -rzekł kapitan Mendoza zwracając się do jego ekscelencji -zarówno Zorro ,jak i ja ,uważamy ,że nie powinien pan tak ufać Miguelowi.
On jest wmieszany w zamachy na pańskie życie.
-Nie chce mi się w to wierzyć -odparł gubernator. Zawsze był mi oddany całą duszą. To człowiek wyjątkowo zdolny ,do którego mam pełne zaufanie. Powierzyłem mu przecież władze nad całą Kalifornią.
-Nie rzucałabym takich oskarżeń ,gdybym nie miał pewności -odparł spokojnie Mendoza. Ale rozumiem ,że ciężko w to panu uwierzyć.
-Ostatnio często współpracujesz z Zorro ,zamiast go ścigać -zauważył gubernator.
-Bo Zorro robi więcej dobrego niż złego -odparł Mendoza z uśmiechem. Uratował moje życie ,uratował też pańskie już dwukrotnie. Nie powinien być ścigany jak zwierzę ,tylko odznaczony medalem za odwagę i heroizm.
-Czy wiesz kim on jest ?
-Tak ,ale nie mogę panu tego powiedzieć -rzekł Mendoza. Zorro nie chce się ujawniać.
-Kimkolwiek jest ,to jestem mu wdzięczny za to ,że uratował moje życie -odparł gubernator. Też uważam ,że Zorro ,jest człowiekiem honoru.
A co do Miguela ,muszę się spokojnie zastanowić nad twoimi słowami. Potrzebuję czasu.
-Rozumiem Ekscelencjo -Mendoza skłonił się uprzejmie ,pożegnał i wyszedł.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Camila
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 15 Sie 2013
Posty: 4515
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 12:46, 17 Gru 2015    Temat postu:

Nic dziwnego, że Lolita się boi.
Z każdym kolejnym dniem robi się coraz groźniej i pojawią się kolejni zamachowcy. Pewnie to tak szybko się nie skończy.
Gubernator może być zszokowany tym, co usłyszał. Najważniejsze, że uwierzył kapitanowi. Oby tylko się nie zdradził z wiedzą jaką posiada.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ewelina
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 03 Cze 2012
Posty: 25205
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 9:15, 18 Gru 2015    Temat postu:

Napięcie i zagrożenie rosną ... gubernator pewnie jest zbulwersowany i zasmucony, że zdradził go człowiek, któremu ufał ... być może zdrajca został do tego zmuszony ... jednak skoro tyle lat był dobrym współpracownikiem i nie zawiódł zaufania, to coś w tym może być ... ale to tylko moje podejrzenie ...by może to prosię łase na pieniądze ... ale tyle lat się maskował? Sama nie wiem ... Zobaczymy w kontynuacji ..
A Lolita choć się boi, to i tak jest odważną kobietą ... ona chyba obawia się o bezpieczeństwo Ramony, Diego i przyszłego dziecka ... nie o siebie. Kapitan Mendoza zdecydowanie wyszlachetniał ... pewnie pod czyimś wpływem ... a może zawsze taki był, tylko pod wpływem nieszczęścia na jakiś czas zmienił się? Trudno powiedzieć ....


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Ewelina dnia Pią 9:17, 18 Gru 2015, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
zorina13
Administrator



Dołączył: 18 Sty 2012
Posty: 18575
Przeczytał: 2 tematy

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z San Eskobar
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 10:56, 18 Gru 2015    Temat postu: Znak Zorro -dobry wybór

-Czy coś się stało Alejandro -Alma spojrzała zaniepokojona na zdenerwowanego męża.
-Gubernator mnie wykończy -wyznał Alejandro. Ten człowiek myśli ,że nie mam żadnych innych zajęć na głowie i będę całymi dniami grał z nim w karty.
-I pewnie znowu przegrałeś -Alma roześmiała się perlistym śmiechem. Dobrze ,że nie gracie na pieniądze ,bo byś stracił cały swój majątek.
-Ale -dodała po chwili poważniejszym tonem -Diego cię o to prosił ,wiec nie marudź. W ten sposób ratujesz gubernatorowi życie. Gdy jesteś w domu ,zamachowcy nie odważą się zaatakować.
-O czym ty mówisz ?
-Słyszałam przypadkiem waszą rozmowę z Diego i jestem oburzona -rzekła Alma a w jej głosie była złość.
Wiesz od dawna o tym ,że twój syn jest Zorro ,pomagasz mu w tym ,a swojej żonie nie pisnąłeś na temat ani jednego słówka. Nie masz widocznie do mnie zaufania. Myślisz ,że wydałabym naszego chłopca ?
-Oczywiście ,że nie -zaprzeczył Alejandro. Wiem ,że nigdy nie wydałabyś mnie ,ani Diego ,ale chciałem cię chronić. Im mniej osób o tym wie ,tym bezpieczniej dla nich.
-Rozumiem -odparła Alma nieco już udobruchana jego słowami. Jestem bardzo dumna z Diego.
-Ja również -Alejandro uśmiechnął się promienie. Regina też by pewnie była z niego dumna ,gdyby żyła.

-O co chodzi Bernardo -spytał Diego ,bo służący zaczął mu pokazywać jakieś znaki. Pułkownik wysłał gdzieś sierżanta i kaprala.
A mój ojciec pojechał z zaproszeniami dla właścicieli ziemskich ,z którymi gubernator chce się wieczorem spotkać.
Alma pojechała z ojcem i wzięli też małą tak ?
To doskonały moment ,by teraz zabić gubernatora.
Diego ,zobaczył przerażenie na twarzy Bernardo.
-Nie ,nie dosłownie teraz -uspokoił Bernardo. Najpierw musi się mnie pozbyć z domu. Jestem jednak pewny ,że zamierza to zrobić dzisiaj. Jedź do Mendozy ,opowiedz mu wszystko ,by się tu szybko zjawił. Ja tymczasem pójdę porozmawiać z gubernatorem.

Gubernator uśmiechnął się przyjaźnie widząc Diego. Ten młody człowiek ,piękny ,swobodny ,zawsze niedbale uśmiechnięty ,tego dnia wydawał mu się jakiś inny ,zamyślony i nieobecny.
-O czym rozmyślasz Diego ?
-Myślę o pułkowniku -wyznał Diego.
-Tak -rzekł gubernator. Chyba popełniłem błąd ,powierzając mu te funkcję. Nie ma odpowiedniego temperamentu ,ani skromności na takie stanowisko. A jak sobie radzisz z kartami młody człowieku ?
-Z tego co wiem ,gram tak samo jak mój ojciec -odparł Diego z uśmiechem.
-Doskonale -ucieszył się gubernator. Przynieś karty ,zagramy.
W tym momencie drzwi biblioteki się otworzyły i stanął w nich Miguel Sereno.
-Dzisiaj na obiad będą przepiórki droga Ekscelencjo -rzekł uroczystym tonem.
-Wspaniałe -twarz gubernatora pokraśniała z zachwytu. Uwielbiam przepiórki.
-Pozwoli pan ,że zabiorę Diego ze sobą ? On najlepiej zna te strony i powie ,gdzie można znaleźć nawet jeżozwierza,dla pana.
-Dobrze -zgodził się gubernator. Zagramy innym razem Diego.

Diego i pułkownik jechali na koniach.
-Pułkowniku -spytał Diego w pewnej chwili -gdzie się podziali żołnierze ? Powinni strzec ,jego ekscelencji.
-Kazałem im się nie rzucać w oczy .
-Tak dokładnie słuchają pańskich poleceń ,że można pomyśleć ,że wcale ich nie ma -Diego uśmiechnął się uprzejmie. To pan odpowiada za zamachy na życie gubernatora ?
-Słucham ?
-Chciałem powiedzieć ,to pan odpowiada za bezpieczeństwo gubernatora prawda ?
-Owszem -rzekł sucho Miguel. Proszę się nie kłopotać Don Diego ,sprawami ,które pana nie dotyczą i zostawić to mnie.
-Jak pan sobie życzy pułkowniku -odparł Diego bardzo grzecznym tonem. Może pojadę do miasta ,kupić ryż.
-Dobrze niech pan jedzie -zgodził się Miguel.
Diego odjechał a Miguel uśmiechnął się zadowolony ,pewien ,że już nic mu nie przeszkodzi na drodze ,by zostać gubernatorem.

Diego wrócił do hacjendy i przebrał się za Zorro. Kapitana Mendozę zatrzymała jakaś sprawa w mieście i nie było go w domu Dela Vegów.
Za to po chwili pojawił się Miguel ,który rozmawiał z czterema wynajętymi zbójami. Diego i Bernardo ,słuchali ich ukryci w szafie.
-Czas zacząć grę Bernardo -rzekł Diego zwracając się do służącego. Pomożesz mi prawda ?
Bernardo skinął twierdząco głową i uśmiechnął się.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez zorina13 dnia Pią 11:11, 18 Gru 2015, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Camila
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 15 Sie 2013
Posty: 4515
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 13:02, 18 Gru 2015    Temat postu:

Skończyło się w ciekawym momencie.
Może jednak kapitan Mendoza zdąży zanim zacznie się ta potyczka.
Bandyci chyba zbyt dobrze poinformowani, co do tego kto jest w domu. Ktoś cały czas ich obserwuje śledząc każdy krok.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ewelina
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 03 Cze 2012
Posty: 25205
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 13:38, 18 Gru 2015    Temat postu:

Robi się coraz ciekawiej ... jednak pułkownik coś knuje, spiskuje za plecami gubernatora. Ciekawe, czy uwierzył w to, że Diego pojedzie do miasta po ryż? No i polowanie ... czy pułkownik upoluje choć jedną przepiórkę? To chyba taka sama wymówka jak ta z ryżem. Obaj są podstępni jak widać ...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Aga
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 29 Paź 2013
Posty: 19929
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 21:51, 18 Gru 2015    Temat postu:

zorina13 napisał:
-Pan doktor kazał gubernatorowi połknąć te lekarstwo -rzekł Garcia zwracając się do jego ekscelencji.
(...)
-Nie jestem tłusty ,tylko puszysty -zaprotestował Garcia. Głód to straszna sprawa.
-To rzeczywiście straszne być głodnym ,po zjedzeniu obiadu złożonego z siedmiu dań i wypiciu najlepszej butelki wina.

Podoba mi się postać Garcii. Jest taka jak w serialu, zabawna. pocieszna o dobrym sercu lecz nieco naiwnym. Rolling Eyes
zorina13 napisał:

-Naprawdę -w oczach małej ukazały się łzy. Myślałam ,że już mnie nie chcecie. Tata teraz w ogóle nie ma dla czasu.
-Twój tata jest obecnie bardzo zajęty ,ale nawet przez myśl by mu nie przeszło by cię oddać.
-A czym się tata zajmuję ?
-Interesami -odparła Lolita nieco wymijająco.

Mam nadzieję, że Lolita skutecznie odegna obawy dziewczynki.
zorina13 napisał:

W tym momencie jednak ktoś z góry rzucił wielką doniczkę ,która trafiła prosto w głowę bandyty ,że padł nieprzytomny na ziemię.

Czyli sytuacja mocno skomplikowana rozwiązała się w ułamku sekundy. Wink
zorina13 napisał:

Wiedział ,że miał dużo szczęścia ,bo każdy prawie człowiek marzy o takim ,wiernym ,lojalnym i oddanym towarzyszu broni jak Bernardo ,a nie każdemu jest dane trafić na taką osobę.

Zorro pamięta o wszystkich. Very Happy
zorina13 napisał:

-Słyszałam przypadkiem waszą rozmowę z Diego i jestem oburzona -rzekła Alma a w jej głosie była złość.

Ja bym się chyba też wkurzyła...to taki lekki brak zaufania.... Mad
zorina13 napisał:

Za to po chwili pojawił się Miguel ,który rozmawiał z czterema wynajętymi zbójami. Diego i Bernardo ,słuchali ich ukryci w szafie.

To dość klaustrofobiczne miejsce ale...czasami inaczej się nie da Wink


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
zorina13
Administrator



Dołączył: 18 Sty 2012
Posty: 18575
Przeczytał: 2 tematy

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z San Eskobar
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 8:30, 19 Gru 2015    Temat postu: Znak Zorro -dobry wybór

-Jestem wściekły -rzekł Diego ,zwracając się do Lolity.
-Ależ Diego ,przecież te zbiry siedzą w wiezieniu -odparła spokojnie Lolita.
-To byli tylko wynajęci mordercy ,a nie dowiedziałem się kto za tym wszystkim stoi i kim są ludzie ,którzy chcą się pozbyć gubernatora.
Pułkownik znakomicie się wykpił od wszystkiego ,powiedział ,że bandyci go zaatakowali ,gdy bronił gubernatora.
Dalej więc będzie knuł ,te swoje intrygi.
-Ale Zorro będzie go miał na na oku prawda ?
-Tak -odparł Diego ,uśmiechając się do żony.
Z tą swoją smagłą cerą i pysznymi ,piwnymi oczami ,wydawał jej się uosobieniem młodości i siły. Miał gładkie ,ale muskularne ramiona ,prawdziwe ramiona szermierza,stworzone do szpady.
Chociaż jak lubił powtarzać szpada była dla niego ,niczym wobec uroku poezji.
Patrzył na nią z uwielbieniem ,zachwytem i czułością ,na skręty jej ciemnych włosów ,spadających na boskie ramiona.
Mimo zniekształconej ciążą figury ,gasiła pięknością inne kobiety ,może dlatego ,że czuła się kochana i ubóstwiana bez granic ,a promienista Psyche ,przeświecała przez jej ciało ,niczym płomyk świecy.
Te różne zgryzoty i zmartwienia ,tylko zbliżyły ich do siebie ,nigdy nie kochali się tak mocno i czule ,jak teraz.
Ktoś zapukał do ich pokoju ,Diego poszedł otworzyć i zobaczył pułkownika Miguela ubranego w swój najlepszy mundur.
-Mam nadzieję ,że nie przeszkadzam -rzekł Miguel uprzejmym tonem.
-Ależ skąd -odparł Diego ,tonem jeszcze bardziej uprzejmym.
-Pomyślałem ,że gubernator się nudzi ,gdy nie może widywać znajomych ,wiec zaprośmy znajomych tutaj. Małe przyjęcie niespodzianka.
-Niespodzianka ?
-Bal maskowy.
-Brzmi interesująco panie pułkowniku.
-Cieszę się ,że się panu ten pomysł podoba ,bo już rozesłałem ,zaproszenia na jutro -odparł Miguel.
Diego naglę roześmiał się ,pułkownik spojrzał na niego ze zdziwieniem.
-Co pana tak bawi Dela Vega ?
-Czuję ,że pański pomysł uczyni jutrzejszy wieczór naprawdę niezapomnianym -rzekł Diego.
Pułkownik skłonił się uprzejmie ,pożegnał i wyszedł.
-Maskarada polega na tym ,by oszukać przeciwników ,prawda kochanie -Diego zwrócił się z powrotem do Lolity. Jutro mordercą ,może być każdy.
Czuję ,że Zorro znowu będzie miał dużo pracy.

-Dlaczego nie mogę zostać na balu ,tylko muszę iść spać -Ramona zrobiła nadąsaną minę.
-Jesteś jeszcze za mała by bywać na przyjęciach -odparł Diego.
-Jestem większa niż wczoraj. Pozwól mi zostać tatusiu ,proszę.
-Nie kochanie ,nie możesz tu zostać. To prawda ,jesteś większa niż wczoraj ,dlatego mam dla ciebie odpowiedzialne zadanie. Byś tylko udawała ,że idziesz spać ,a tak naprawdę popilnowała Lolity ,która ze względu na swój stan nie może bywać na przyjęciach. Ukrywa to przede mną ,ale chyba nie czuję się najlepiej. Ktoś musi mieć ją na oku. Zrobisz to dla mnie ?
Ramona zastanawiała się przez chwilę.
-Dobrze tatusiu -rzekła w końcu.
Diego pocałował ją w policzek i odprowadził ją na górę.

-Za kogo jest pan przebrany Ekscelencjo -spytała Alma ,podchodząc do gubernatora ,który siedział z nogą na krześle ,wyraźnie zadowolony ,z tego ,że przyszło tyle ludzi.
-Za Nerona ,władcę Rzymu -odparł gubernator.
-Oryginalny pomysł -stwierdziła Alma.
W tym momencie wszedł sierżant Garcia ,ubrany w ciemną tunikę ,z włosami utrefionymi w cztery pukle ,trzymający w ręku lutnie.
Stanął obok gubernatora i zamarł ,bo okazało się ,że mają takie same kostiumy.
-Gratuluję doboru stroju ,sierżancie -rzekł gubernator nieco zirytowany. Od razu pana poznałem .Gdyby jednak przebrał się pan za żołnierza ,mógłby pan każdego nabrać. Będzie pan tak stał cały czas koło mnie ?
Dwóch Nero-nów ,to o jednego za dużo.
-Dobrze ,pójdę się przebrać w mundur -odparł zrezygnowany sierżant.
-Ale nie ma takiej potrzeby -gubernator uśmiechnął się dobrotliwie. Niech pan po prostu idzie na drugą stronę i założy własne cesarstwo.
Sierżant poszedł za radą gubernatora i po chwili zniknął w tłumie gości.

-Sierżancie pułkownik zwrócił się do sierżanta-niech pan powie Alejandro ,że Diego chce z nim pilnie porozmawiać na osobności ,na zewnątrz.

Alejandro wyszedł na zewnątrz hacjendy ,gdy naglę jakiś mężczyzna ,w stroju kata ,uderzył go w tył głowy butelką.
Alejandro odzyskał przytomność i zobaczył ,że Diego w stroju Zorro ,pochyla się nad nim.
-Wszystko w porządku ?
-Tak ,tylko nieco boli mnie głowa -odparł Alejandro.
Diego pomógł ojcu wstać.
-Ten mężczyzna ?
-Trochę walczył ze mną ,a potem uciekł -odpowiedział Diego.
-Źle się stało ,że pozwoliłeś mu uciec. To pewnie kolejny ,wynajęty morderca.
Miał taki sam strój jak ja. Mógł podejść do ekscelencji i go zabić -Alejandro wzdrygnął się na samą myśl o tym.
-Pułkownik myśli o wszystkim -przyznał Diego.
W tym momencie zobaczyli ,że sierżant Garcia idzie w ich stronę.
-Tu jesteście -rzekł uradowany. Alejandro gubernator chce z panem rozmawiać.
-To chodźmy -zgodził się Alejandro.
-Świetne przyjęcie prawda sierżancie -Zorro zwrócił się do sierżanta.
-Tak znakomite -odparł sierżant z entuzjazmem. Muzyka ,wino ,kobiety.
- Cieszę ,że się pan dobrze bawi -rzekł Zorro odsłaniając w uśmiechu ,swoje nieskazitelnie ,białe zęby.
Alejandro i Garcia ruszyli w stronę domu ,gdy po chwili ,sierżant przypomniał sobie o czymś.
-Nie przedstawił mi pan swojego przyjaciela ,przebranego za Zorro -zwrócił się Garcia do Alejandro.
-Mojego przyjaciela -Alejandro udał zdziwienie. Myślałem ,że to pański przyjaciel.
-Ależ przecież był z panem. Nie to niemożliwe. Prawdziwy Zorro na naszym balu maskowym.
Garcia odwrócił się jeszcze raz. Zorro skłonił się uprzejmie i po chwili znowu zniknął w mroku nocy …

Lolita otworzyła oczy i zobaczyła ,że na jej łóżku siedzi mężczyzna w czarnej pelerynie i czarnej masce na twarzy.
-Senior Zorro -rzekła z pozornym oburzeniem -co pan sobie wyobraża ,odwiedzając sypialnie mężatki ? Mój mąż Diego gdy się o tym dowie, to się z panem porachuję.
-Och doprawdy -w piwnych oczach Diego ,pojawiły się rozbawione iskierki. Ale teraz go nie ma ,wiec skorzystam z okazji.
Pochylił się nad nią i delikatnie pocałował w usta.

-Diego ,wszystko w porządku -spytała Lolita po chwili.
-Nie i pewnie jeszcze długo nie będzie w porządku -odparł mężczyzna ,tonem jakiego nigdy wcześniej u niego nie słyszała. Ale najważniejsze ,że jesteś ty.
I mała ,dodajecie mi sił do walki ,każdego dnia.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez zorina13 dnia Sob 8:46, 19 Gru 2015, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Camila
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 15 Sie 2013
Posty: 4515
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 14:45, 19 Gru 2015    Temat postu:

Zamachowcy są bardzo żądni stanowiska gubernatora Kalifornii.
Tak łatwo to oni nie odpuszczą i Zorro jeszcze się namęczy.
Może zastawi na nich jakąś pułapkę, aby ich złapać?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.bonanza.pl Strona Główna -> Bonanza forum / Fanfiction / Opowiadania Zoriny Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Następny
Strona 5 z 7

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin