Forum www.bonanza.pl Strona Główna www.bonanza.pl
Forum miłośników serialu Bonanza
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Grom z jasnego nieba
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 8, 9, 10 ... 25, 26, 27  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.bonanza.pl Strona Główna -> Bonanza forum / Fanfiction / Opowiadania Mady
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Mada
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 28 Wrz 2013
Posty: 7477
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 10:06, 25 Maj 2014    Temat postu:

* * * * *

David postanowił wyjechać dopiero następnego dnia. Jeszcze wczoraj umówił się z Adamem, że zaraz po śniadaniu przyjedzie do Ponderosy. Chętnie skorzystał z zaproszenia, bo chciał zobaczyć to osławione ranczo i porozmawiać z najstarszym synem Bena na osobności. Dojechał bez trudu. Z daleka zobaczył okazały dom położony na pięknym, rozległym terenie. Gdy zsiadał z konia, na zewnątrz wyszedł Adam i zaprosił go do środka. Zaproponował kawę. Wprawdzie David przy śniadaniu wypił dwie filiżanki tego wyśmienitego napoju, ale pomyślał, że to będzie doskonała okazja do pogawędki. Usiedli przy kominku, tocząc niezobowiązującą rozmowę na temat ostatnich wydarzeń w Virginia City i San Francisco. Omówili kwestię przestępczości, wydobycia srebra w kopalniach, budowy kolei. W końcu Adam, który uważnie obserwował swego gościa, powiedział:
- Chcesz mnie o coś zapytać, prawda?
- Owszem – niechętnie przyznał David.
- Pytaj – zaryzykował Adam, choć domyślił się, o czym będzie mowa.
- Gdy tańczyłeś z Melissą, podeszła do mnie żona burmistrza – zaczął Cranford.
- Pewnie miała sporo do powiedzenia – zauważył cierpko.
- Owszem – przyznał David z bladym uśmiechem. – Byłeś żonaty.
- Tak – potwierdził Adam, ale nie dodał nic więcej.
– Ponoć twoja żona zginęła w niewyjaśnionych okolicznościach.
- Można tak powiedzieć – stwierdził, nie okazując emocji. – Utopiła się.
- Przykro mi, naprawdę – szybko powiedział David, pochylając się w kierunku Adama. – Taka tragedia musiała wstrząsnąć nie tylko twoją rodziną, ale i całym miastem.
- Jak widzisz, jest to wciąż ulubiony temat do plotek i rozmów na spotkaniach towarzyskich – zauważył lekko rozdrażniony Adam. – Cóż jeszcze powiedziała żona burmistrza? Przestrzegła cię, żebyś trzymał siostrę z daleka ode mnie?
- Mniej więcej – David uśmiechnął się lekko na wspomnienie kobiety, która usiłowała go przekonać, że Adam Cartwright to drugi Sinobrody, a sama pożerała tegoż Cartwrighta wzrokiem i dostawała porządnych wypieków na widok jego uśmiechu.
- I co ty na to? – zapytał, przybierając niedbałą pozę.
- Melissa jest dorosła. Sama podejmuje decyzje – wzruszył ramionami. – Poza tym jutro wyjeżdżam i chciałbym, żebyś miał ją na oku.
- Mówisz poważnie? – upewnił się Adam.
- Oczywiście – David spojrzał na niego z namysłem. – Moja siostra zostaje tu … na jakiś czas.
- Rozumiem … - Adam obwiódł palcem brzeg filiżanki. – Wszystko może się zdarzyć…
- Jak to w życiu … - stwierdził filozoficznie, po czym podniósł się z fotela. – Obiecałeś pokazać mi Ponderosę.
- Możemy jechać w każdej chwili – poderwał się Adam.
Obaj mieli wrażenie, że nie wszystko zostało powiedziane, ale woleli pewnych spraw nie roztrząsać. Tak było lepiej.
David wyjechał do San Francisco następnego dnia. Melissa odprowadziła go na stację dyliżansów. Wyjrzał przez okno i podniósł rękę na pożegnanie. Siostra rzuciła: „Wkrótce się zobaczymy”, pojazd ruszył i stracił ją z oczu. Martwił się o nią. Przecież ona nawet nie brała pod uwagę możliwości, że mogłaby tu zostać. Myślała o wyjeździe. Bał się, że jeżeli nic się nie zmieni, ominie ją w życiu coś ważnego. Przegapi miłość swego życia.

* * * * *

Następnego dnia po wyjeździe Davida rozpętała się taka burza, jakiej nie pamiętali najstarsi mieszkańcy tej okolicy. Nawałnica spowodowała wiele zniszczeń. Wszyscy pozamykali się w domach, nikt nikogo nie odwiedzał. Główną ulicą miasta nieprzerwanie płynęła struga deszczu. Tylko najbardziej spragnieni wymykali się do saloonu, aby pocieszyć się końską dawką życiodajnej whisky. Melissa nudziła się zamknięta w domu i tylko powracająca do zdrowia ciocia poprawiała jej humor. Anette Cranford czuła się już dobrze, wprawdzie wciąż jeszcze nie wstawała z łóżka, ale już na nim siadała i samodzielnie jadła posiłki. Podczas obiadu Melissa postanowiła porozmawiać z nią o wyjeździe.
- Ciociu, byłaś kiedyś w San Francisco? – zaczęła ostrożnie.
- Tak, to bardzo interesujące miasto – przyznała z uśmiechem.
- Może chciałabyś tam zamieszkać? – Melissa spojrzała na nią wyczekująco.
- Ja? W San Francisco? – ciotka zamarła z łyżką w ręku. – Dziecko, starych drzew się nie przesadza. Poza tym, co ja bym tam robiła?
- Zamieszkałabyś ze mną i Davidem. Byłoby cudownie – zapewniła ją dziewczyna.
- Jesteś kochana, ale dobrze mi tu, gdzie jestem – przyznała pani Cranford. – Lubię to miasto i ich mieszkańców. Przyzwyczaiłam się do życia w tym miejscu.
- Może jednak zmienisz zdanie? – nalegała Melissa.
- Nie, skarbie – pokręciła głową. – Zostanę tu, choć przyznam, że ujęłaś mnie tą propozycją.
Dziewczyna uśmiechnęła się serdecznie i zajęła sprzątaniem naczyń. Wiedziała, że skoro ciotka nie chce opuścić Virginia City, za jakiś tydzień jej obecność będzie tu zbędna. Postawiła puste talerze na stole w kuchni i przystanęła. Myśl o powrocie do domu wcale jej nie ucieszyła. Wręcz przeciwnie, zrobiło jej się smutno. Zmarszczyła brwi zaskoczona tym odkryciem.

* * * * *

Obfity i gwałtowny deszcz oraz silny wiatr spowodowały wiele zniszczeń także w Ponderosie. Następnego dnia po ustaniu burzy Cartwrightowie zajęli się naprawianiem uszkodzeń i uprzątaniem powalonych drzew. Była to ciężka i mozolna praca. Dopiero po upływie dwóch dni Adam mógł pojawić się w Virginia City. Przez ten czas wiele myślał o Melissie i doszedł do wniosku, że ta dziewczyna spadła mu jak gwiazdka z nieba i nie może przegapić takiej szansy. Jakież było jego zdumienie, gdy z daleka zobaczył, że z domku pani Cranford wychodzi Jeff – były rewolwerowiec, który brał z nimi udział w rozgromieniu bandy Stillwella. Adamowi w ułamku sekundy przypomniał się bal. Już wtedy zauważył, że Jeff jest bardzo zainteresowany Melissą. Pamiętał, z jakim zachwytem na nią wówczas patrzył. Adam momentalnie stracił dobry humor. Pomyślał, że jego zarozumialstwo osiągnęło właśnie szczyty, bo z góry założył, że dziewczynie nikt inny oprócz niego nie może zawrócić w głowie. Ten Jeff, mimo mrocznej przeszłości, był groźnym rywalem. Do tej pory Adam widywał go zazwyczaj w otoczeniu dziewcząt z salonu, ale widocznie i to się zmieniło. Czym prędzej zsiadł z konia i zapukał do drzwi.
- Adam! – powitała go zadowolona Melissa. – Wejdź, proszę.
- Mam nadzieję, że nie przeszkadzam – zastrzegł na wstępie.
- Ależ skąd – zapewniła go dziewczyna. – Miałam przeczucie, że przyjedziesz.
Zadowolony z takiego obrotu sprawy wszedł do środka i przywitał się z panią Cranford, która siedziała w bujanym fotelu. Wyglądała bardzo dobrze i z uśmiechem sympatii spoglądała na przystojnego bruneta.
- Panie Cartwright, czy ta potworna nawałnica wyrządziła duże szkody w Ponderosie? – zapytała.
- Proszę mi mówić po imieniu – poprosił Adam. – A jeśli chodzi o burzę, to już uporaliśmy się z jej skutkami – poinformował ogólnikowo, okręcając kapelusz w dłoni.
- Szczęściarze – krótko rzuciła Melissa.
- Ten potworny wiatr uszkodził moją huśtawkę – poskarżyła się kobieta. – Lubiłam na niej siadać z robótką w ciepłe dni.
- Chętnie ją naprawię – zaoferował się mężczyzna. – Mogę zerknąć?
- Melu, zaprowadź Adama – poprosiła pani Cranford.
Oboje wyszli na zewnątrz. Z tyłu domu stała huśtawka, która mogła pomieścić dwie osoby. Adam obejrzał ją fachowym okiem i zadecydował, że zaraz weźmie się do pracy. Wystarczyło wymienić jedną deskę. Z szopy przyniósł potrzebne narzędzia. Szybko podwinął rękawy swej czarnej koszuli i zaczął od usuwania ułamanego kawałka drewna.
- Nie będę przeszkadzać? – zapytała Melissa, przystając w pobliżu.
- Ależ skąd – zaprotestował Adam. – Praca szybciej mi pójdzie.
- Może się na coś przydam – zauważyła, gdy z wprawą usunął gwoździe i sięgnął po nowe.
- Potrzebny mi młotek – powiedział i po chwili miał go już w ręku.
Melissa przysiadła obok i z przyjemnością przyglądała się Adamowi, który przybijał deskę. Lubiła patrzeć na mężczyzn wykonujących fizyczną pracę. A ten mężczyzna na dodatek jej się podobał. Jego sprawne ręce szybko poradziły sobie z uszkodzeniem i po kwadransie huśtawka była jak nowa.
- Wypróbujemy? – zapytał, zapraszając ją gestem, aby usiadła.
Melissa usadowiła się na bujanej ławeczce, poprawiając fałdy swej granatowej spódnicy. Adam zajął miejsce tuż obok, kładąc rękę na oparciu, tuż za plecami dziewczyny. Pomyślał, że taka okazja może się już nie powtórzyć. Powinien z niej skorzystać. Najwyżej dostanie po twarzy. Musiał zaryzykować. Melissa odwróciła się przodem do niego, chcąc go o coś zapytać, ale gdy zobaczyła, jak na nią patrzy, pytanie zamarło jej na ustach. Adam pochylił się w jej stronę.
- Nie przeszkadzam? – usłyszeli w chwili, gdy zaledwie milimetry dzieliły ich usta.
Odskoczyli od siebie, zaskoczeni pojawieniem się intruza. Przed nimi stała żona burmistrza. Jej wykrzywiona zazdrością twarz wyrażała oburzenie.
- Przyszłam cię odwiedzić, Melisso. Nie sądziłam jednak, że jesteś tak bardzo zajęta. – powiedziała z wyraźną pretensją w głosie.
Adam wstał, patrząc lodowatym wzrokiem na kobietę. Od czasu, gdy usiłowała go oczernić przed Davidem, patrzył na nią z niechęcią. Tym bardziej teraz, gdy przerwała im w tak obiecującym momencie. Miał ochotę powiedzieć jej kilka słów do słuchu. Powstrzymała go jednak obecność panny Cranford. Spojrzał na Melissę i zmarszczył brwi. Dziewczyna, która nie traciła rezonu w towarzystwie groźnych bandytów, wydawała się zmieszana zaistniałą sytuacją. Jej zaróżowione policzki dobitnie o tym świadczyły. Po chwili na zewnątrz pojawił się doktor Martin, który przyszedł odwiedzić swoją pacjentkę. Zaczynał się robić tłok. Adam postanowił się pożegnać i wrócić nazajutrz. Planował przy pożegnaniu zaprosić Melissę na piknik. Pomyślał, że wybierze takie miejsce, w którym nikt niepowołany im nie przeszkodzi. Jego rozmyślania przerwało jednak oświadczenie żony burmistrza, która stwierdziła, że także wychodzi.
- Odprowadzisz mnie, Adamie? – zapytała uwodzicielsko.
- Jak pani sobie życzy – powiedział obojętnym tonem, choć wszystko się w nim gotowało ze złości.
W ten sposób stracił szansę na rozmowę z Melissą i nawet nie mógł wspomnieć o pikniku. Z drugiej strony wspólne wyjście z burmistrzową było mu nawet na rękę. Przynajmniej miał gwarancję, że ta baba nie obgada go przed panną Cranford.

* * * * *


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Aga
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 29 Paź 2013
Posty: 19929
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 10:22, 25 Maj 2014    Temat postu:

Mada napisał:
Obaj mieli wrażenie, że nie wszystko zostało powiedziane, ale woleli pewnych spraw nie roztrząsać. Tak było lepiej.

No nie wiem...czasem niewyjaśnione sytuacje są jak zadra....

Mada napisał:
Myśl o powrocie do domu wcale jej nie ucieszyła. Wręcz przeciwnie, zrobiło jej się smutno. Zmarszczyła brwi zaskoczona tym odkryciem.


To dość rokująca myśl na przyszłość Very Happy

Mada napisał:
- Ten potworny wiatr uszkodził moją huśtawkę – poskarżyła się kobieta. – Lubiłam na niej siadać z robótką w ciepłe dni.

To pewne, że staruszka sama jej nie uszkodziła? ...żeby Adaś ją naprawił Cool
Mada napisał:
Najwyżej dostanie po twarzy.

...nie dostał, a taką miałam nadzieję ...Laughing
Mada napisał:
...stracił szansę na rozmowę z Melissą i nawet nie mógł wspomnieć o pikniku.

...taka okazja, taka okazja....o my god ....piknik ...już Adaś wie gdzie piknikować w zaciszu i spokoju, oj wie....Laughing
Adam ma pecha, ciągle wiatr mu w oczy wieje, z każdej strony Mad Czekam na jakieś lepsze wieści ...

*


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Aga dnia Nie 10:33, 25 Maj 2014, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
ADA
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 11 Lut 2014
Posty: 9155
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 10:28, 25 Maj 2014    Temat postu:

David podoba mi się coraz bardziej. Chyba faktycznie sprzyja ewentualnemu związkowi Adama i Meli.

Cytat:
wiele myślał o Melissie i doszedł do wniosku, że ta dziewczyna spadła mu jak gwiazdka z nieba i nie może przegapić takiej szansy.

Bardzo dobrze, że tak wiele myśli o Melissie, tylko żeby Jeff nie pomieszał mu szyków. Mam nadzieję, że Adam będzie bardziej aktywny i faktycznie nie przegapi szansy, którą dostał od życia.

Cytat:
Adam obejrzał ją fachowym okiem i zadecydował, że zaraz weźmie się do pracy.

O, matko ideał. Taki pracuś to i mnie by się przydał Very Happy

Cytat:
Odskoczyli od siebie, zaskoczeni pojawieniem się intruza. Przed nimi stała żona burmistrza. Jej wykrzywiona zazdrością twarz wyrażała oburzenie.

A już myślałam, że jakiś mały cukiereczek będzie, a tu nic. Zaczęłam obawiać się burmistrzowej. Co ta baba sobie wyobraża? Pewnie z tej chorej zazdrości namiesza między Adamem i Melą.
Trzeba czekać na rozwój wydarzeń. Mam nadzieję, że już we wtorek, a może jutro Question Rolling Eyes Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Aga
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 29 Paź 2013
Posty: 19929
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 10:32, 25 Maj 2014    Temat postu:

ADA napisał:
David podoba mi się coraz bardziej. Chyba faktycznie sprzyja ewentualnemu związkowi Adama i Meli.


ADA ....nie rozumiem tego słowa....jakiemu ewentualnemu? Confused Nie dopuszczam takiej opcji Shocked


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Aga dnia Nie 11:07, 25 Maj 2014, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ewelina
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 03 Cze 2012
Posty: 25205
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 10:36, 25 Maj 2014    Temat postu:

Mada napisał:
Już wtedy zauważył, że Jeff jest bardzo zainteresowany Melissą. Pamiętał, z jakim zachwytem na nią wówczas patrzył. Adam momentalnie stracił dobry humor.

Konkurencja to doskonały bodziec dla Adasia ... niczym szczupak w stawie karpi Very Happy Zmusza go do szybszego działania ... i dobrze

Mada napisał:
Nie przeszkadzam? – usłyszeli w chwili, gdy zaledwie milimetry dzieliły ich usta

A mógł działać szybciej, to byłoby po ptokach Wink i może piknik by omówili Very Happy

Mada napisał:
Odprowadzisz mnie, Adamie? – zapytała uwodzicielsko.

Zdaje się, że babka ma jakieś zamiary ... może też chce na piknik? Surprised

Kiedy dalszy ciag?


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Ewelina dnia Nie 10:38, 25 Maj 2014, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Aga
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 29 Paź 2013
Posty: 19929
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 10:39, 25 Maj 2014    Temat postu:

Swoją drogą bezwstydna ta żona burmistrza. Na co ona liczy? ...najwyżej na skandal, chyba....Mężatka, mąż na stanowisku chce się przyssać do wdowca o niejasnej sytuacji małżeńskiej? Bo tak to wygląda z boku....

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
ADA
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 11 Lut 2014
Posty: 9155
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 10:39, 25 Maj 2014    Temat postu:

Aga, "wszystko się może zdarzyć, gdy głowa pełna marzeń" Very Happy, a u Jeffa chyba tak jest. Adam może mieć konkurencję. Nie powiedziane jest, że Mela na 100% wybierze Adama. Po drodze przecież mogą nastąpić różne komplikacje. Rolling Eyes Ale to tylko Mada może nam wyjaśnić. Smile

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
zorina13
Administrator



Dołączył: 18 Sty 2012
Posty: 18575
Przeczytał: 1 temat

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z San Eskobar
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 10:40, 25 Maj 2014    Temat postu: Grom z jasnego nieba

Czuje ,że bedę problemy z żoną burmistrza.
Ewidetnie leci na Adama i jest dość wredna.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Aga
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 29 Paź 2013
Posty: 19929
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 10:42, 25 Maj 2014    Temat postu:

ADA, Ty już nie podpuszczaj .... chociaż Mada idzie już jasną ścieżką więc nasz komentarze wiele nie zrobią.... Laughing chyba nie chcesz Jeffa dla Melissy?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
ADA
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 11 Lut 2014
Posty: 9155
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 10:44, 25 Maj 2014    Temat postu:

Pewnie, że nie, ale miło byłoby poczytać, jak Adaś się stara o wdzięki Meli Very Happy, a nie tak od niechcenia sobie zdobywa co chce Very Happy

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Aga
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 29 Paź 2013
Posty: 19929
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 10:52, 25 Maj 2014    Temat postu:

A wiesz, że dobrze mówisz? On wystarczy, że cmoknie i już czekoladki same się rozpływają....Laughing w sumie fajnie byłoby jakby tak trochę miał pod górkę...Rolling Eyes

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
ADA
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 11 Lut 2014
Posty: 9155
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 10:56, 25 Maj 2014    Temat postu:

Fajnie byłoby, gdyby Adaś trochę poskręcał się z zazdrości Very Happy W naszych fanfikach jest przede wszystkim tarmoszony fizycznie, chyba czas żeby pocierpiał z miłości Very Happy

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Aga
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 29 Paź 2013
Posty: 19929
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 11:03, 25 Maj 2014    Temat postu:

Oj...aż się rozmarzyłam .....Rolling Eyes

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Mada
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 28 Wrz 2013
Posty: 7477
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 11:12, 25 Maj 2014    Temat postu:

Aga napisał:
Adam ma pecha, ciągle wiatr mu w oczy wieje, z każdej strony Mad

Rzeczywiście, jakoś tak się składa, że wciąż ma pod górkę.
Aga, myślałam, że to Ci odpowiada? Confused

ADA napisał:
O, matko ideał. Taki pracuś to i mnie by się przydał Very Happy

Ewelinie pewnie też. Siatkę by jej na balkonie zawiesił w trymiga. Laughing

Ewelina napisał:
Zdaje się, że babka ma jakieś zamiary ... może też chce na piknik? Surprised

Laughing Laughing Chyba tak. Rolling Eyes Rolling Eyes

Ewelino, to porównanie z karpiami i szczupakiem – doskonałe. Cool

Jak się uda, to jutro przed 19.00 wrzucę kolejny fragment.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Aga
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 29 Paź 2013
Posty: 19929
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 11:17, 25 Maj 2014    Temat postu:

Mada napisał:
Aga napisał:
Adam ma pecha, ciągle wiatr mu w oczy wieje, z każdej strony Mad

Rzeczywiście, jakoś tak się składa, że wciąż ma pod górkę.
Aga, myślałam, że to Ci odpowiada? Confused


Mada bardzo odpowiada, bardzo Exclamation Co nie znaczy, że mi go jednocześnie nie szkoda Surprised

Mada napisał:
ADA napisał:
O, matko ideał. Taki pracuś to i mnie by się przydał Very Happy

Ewelinie pewnie też. Siatkę by jej na balkonie zawiesił w trymiga. Laughing


Laughing Laughing dobre...Jeszcze trochę i sami do tej Łodzi pojedziemy siatkę zakładać...Laughing


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.bonanza.pl Strona Główna -> Bonanza forum / Fanfiction / Opowiadania Mady Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 8, 9, 10 ... 25, 26, 27  Następny
Strona 9 z 27

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin