|
www.bonanza.pl Forum miłośników serialu Bonanza
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Pią 18:30, 30 Maj 2014 Temat postu: |
|
|
Wątek ślubu i zaręczyn... poszło im gromem z jasnego nieba... to jest piorunem
Bardzo przyjemny, optymistyczny fragment. Bardzo się cieszę, że pojawił się rozsądny David, liczę na pojawienie się pozostałych braci
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Camila
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 15 Sie 2013
Posty: 4515
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 19:01, 30 Maj 2014 Temat postu: |
|
|
Bardzo to wszystko ekspresowo poszło.
Czekam co wydarzy się dalej
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Aga
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 29 Paź 2013
Posty: 19929
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 19:24, 30 Maj 2014 Temat postu: |
|
|
Mada napisał: | - Nie – zaprzeczył. – Przyjechałem do ciebie. Tylko do ciebie – podkreślił.
- To miłe … - przyznała ostrożnie.
- Miłe… - powtórzył z lekkim uśmiechem. – Posłuchaj, Melisso, miły mogę być wobec twojej cioci, pani Cranford. Co do ciebie mam zupełnie inne zamiary – powiedział to tak pewnym i stanowczym głosem, że zrobiło jej się gorąco. |
Świetny fragment dreszcz przeszedł mnie po plecach.
Mada napisał: | - Wolę, żebyś została moją żoną – wyznał, patrząc jej prosto w oczy. – Chcę mieć dożywotnią gwarancję, że zawsze będziemy razem. Poza tym … kocham cię. |
O! Wydusił to wreszcie pewnie sporo książek musiał przeczytać, żeby przez gardło mu to przeszło...
Mada napisał: | - Więc nie ma go w domu? – upewniła się pani Brown. – A więc wszystko jasne – zacisnęła usta i żwawo ruszyła z powrotem. |
Co za wścibskie babsko!
Mada napisał: | - Czyli sprawa jest jasna – David odetchnął z ulgą, że dobre imię jego siostry nie ucierpi. – Jutro będziecie już małżeństwem. |
Albo David wie o co biega z Lysethe zalbo zna się na ludziach i wie, że Adam to diament wśród węgla...
Mada napisał: | - Pani Brown, radzę liczyć się ze słowami – upomniał ją zimno David. – Ten mężczyzna jest mężem mojej siostry, więc byłbym wdzięczny, gdyby nie szkalowała pani jej imienia.
- Mężem?! – oniemiała kobieta. – Dlaczego ja nic o tym nie wiem?
- Jak widać, są sprawy, które umknęły pani uwadze – podsumował wyniośle. – Następnym razem radzę się zastanowić, zanim wyciągnie pani pochopne wnioski. |
Mada napisał: | ...………………………………………………………………………………………………………………………............................................................................................................................ ………………………………………………………........................................ |
Adaś dość długo coś pokazuje Melissie
*
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Lidka
Szeryf z Wirginia City
Dołączył: 24 Lip 2013
Posty: 668
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Pią 20:17, 30 Maj 2014 Temat postu: |
|
|
Jak braciszkowie wrócą, to się wściekną. Będzie awanturka.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Mada
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 28 Wrz 2013
Posty: 7477
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 20:20, 30 Maj 2014 Temat postu: |
|
|
senszen napisał: | Wątek ślubu i zaręczyn... poszło im gromem z jasnego nieba... to jest piorunem |
Camila napisał: | Bardzo to wszystko ekspresowo poszło. |
Z Adamem tak bywało. Jak w końcu podjął decyzję, to działał błyskawicznie.
Ewelina napisał: | O ile pamiętam Adam bardzo lubi pić dobrą kawę. |
Z niego całkiem niezły łasuch. Melissa będzie mu dogadzać.
ADA napisał: | Przy okazji Mada rozumiem, że kropki na końcu tego odcinka świadczą o intensywności nocy poślubnej. |
Nie inaczej...
Aga napisał: | Mada napisał: | ...………………………………………………………………………………………………………………………............................................................................................................................ ………………………………………………………........................................ |
Adaś dość długo coś pokazuje Melissie |
Ostatnio narzekałaś, że kropek za mało. Teraz za dużo
ADA napisał: | Czekam na ciąg dalszy i nie mogę tu napisać, że z cierpliwością ... |
Ewelina napisał: | Kiedy ciąg dalszy? |
Kolejny fragment pojawi się jutro, przed południem.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Mada dnia Pią 20:34, 30 Maj 2014, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Ewelina
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 03 Cze 2012
Posty: 25205
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 20:28, 30 Maj 2014 Temat postu: |
|
|
Czekamy!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Aga
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 29 Paź 2013
Posty: 19929
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 20:32, 30 Maj 2014 Temat postu: |
|
|
Ja tylko skomentowałam, że dość długo pokazuje coś Melissie ...bez żadnych podtekstów
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
ADA
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 11 Lut 2014
Posty: 9155
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 20:56, 30 Maj 2014 Temat postu: |
|
|
Jasne, że czekamy A czy będą jeszcze kropki
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Mada
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 28 Wrz 2013
Posty: 7477
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 21:29, 30 Maj 2014 Temat postu: |
|
|
ADA napisał: | A czy będą jeszcze kropki |
Będą......................................................................
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Aga
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 29 Paź 2013
Posty: 19929
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 21:33, 30 Maj 2014 Temat postu: |
|
|
...mam nadzieję, że jednak nie kropki a wyrazy będą
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Mada
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 28 Wrz 2013
Posty: 7477
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 21:35, 30 Maj 2014 Temat postu: |
|
|
Oprócz kropek będą też wyrazy.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Aga
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 29 Paź 2013
Posty: 19929
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 21:35, 30 Maj 2014 Temat postu: |
|
|
....cieszę się
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Mada
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 28 Wrz 2013
Posty: 7477
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 10:13, 31 Maj 2014 Temat postu: |
|
|
* * * * *
Sześć tygodni później
Melissa zadomowiła się w Ponderosie bez problemów. Bardzo dobrze się czuła w towarzystwie czterech silnych, odważnych i zdecydowanych mężczyzn – Cartwrightów. Oczywiście, tylko jeden z nich działał na nią jak afrodyzjak i nieustannie zaprzątał jej myśli. Nie podejrzewała siebie o to, że może zakochać się bez pamięci. Adam był jak powietrze – potrzebowała jego spojrzeń, słów, dotyku. Przepełniało ją wszechogarniające szczęście. Odrobinę psuło je oczekiwanie na wizytę Gregory’ego. Wiedziała, że prędzej czy później dojdzie do konfrontacji, ale nie miała pojęcia kiedy. Przed jej wyjazdem z San Francisco David obiecał, że wyśle listy do każdego z braci i poinformuje ich o ślubie siostry. Obietnicy dotrzymał. Eric odpowiedział szybko. W kilku zdaniach napisał, że odwiedzi ich, jak tylko dostanie kilka dni wolnego. Jason przysłał pięknie wykonany stolik jako prezent ślubny, ale o wizycie nie wspomniał. Gregory mógł zjawić się w każdej chwili, choć nie dawał znaku życia. Nie polubili się z Adamem i obawiała się jego reakcji na ich ślub. Cartwrightowie przyjęli ją z otwartymi ramionami. Ben powiedział, że zawsze marzył o córce i każdego dnia dawał jej odczuć, jak bardzo jest zadowolony z jej obecności w Ponderosie. Hoss ujął ją naiwnością i dobrym sercem. Trochę przypominał jej Erica. Z kolei Joe nieodmiennie ją bawił swą chłopięcą brawurą i zadziornością. Właśnie wszedł do domu, odpiął pas z bronią i uśmiechnął się na jej widok.
- Jest Hoss albo Adam? – zapytał, omiatając wzrokiem salon.
- Nie, jeszcze nie wrócili z pastwiska – poinformowała go, odwzajemniając uśmiech. – Coś się stało?
- Myślałem, że pomogą mi wnieść zakupy – powiedział, zabawnie marszcząc nos.
- Ja to zrobię – zaoferowała się Melissa.
- Nie ma mowy – zaprotestował stanowczo. – Kobiety nie są stworzone do dźwigania ciężarów.
Szybko wyszedł na zewnątrz i sięgnął po worek mąki leżący na wozie. W tym samym czasie przed dom zajechała elegancka dwukółka. Powoziła nią Amy Lockwood – córka znanego i szanowanego prawnika. Joe ucieszył się z jej przyjazdu, bo już od dłuższego czasu zabiegał o względy tej pięknej panny. Niestety, jak do tej pory nie osiągnął spodziewanego sukcesu. Dziewczyna traktowała go dosyć chłodno i trzymała na dystans. Jego poczucie własnej wartości niezmiernie na tym cierpiało. Pocieszał go jedynie fakt, że panna Lockwood podobnie traktowała wszystkich innych kawalerów. Nie tracił jednak nadziei, że już wkrótce uda mu się przełamać pierwsze lody. Właśnie nadarzyła się okazja.
- Amy, jak miło cię widzieć – powiedział uśmiechnięty od ucha do ucha.
- Witaj, Joe – powitała go bez uśmiechu. – Przyjechałam do pani Cartwright.
- Do Melissy? Jest w domu – rozczarowanie w jego głosie było aż nadto czytelne, ale zamyślona Amy w ogóle nie zwróciła na to uwagi.
Joe zajął się wnoszeniem zakupów do kuchni, a panna Lockwood weszła do środka głównymi drzwiami. Mela ucieszyła się z jej wizyty, bo lubiła gości. Nie znały się jednak dobrze i zupełnie nie miała pojęcia, co sprowadzało tę piękną pannę do Ponderosy. Postawiła na stoliku filiżanki z aromatyczną herbatą, na którą Amy nawet nie spojrzała. Nerwowo wykręcała palce i bladła coraz bardziej.
- Pani Cartwright … - zaczęła drżącym głosem.
- Mówmy sobie po imieniu – zaproponowała Melissa. – Będzie nam łatwiej rozmawiać.
- To, z czym przychodzę, wcale nie jest łatwe.
- Właśnie widzę, że się bardzo denerwujesz.
- Bo nie wiem, jak mam to powiedzieć – usprawiedliwiała się Amy.
- Może zacznij od początku? – zaproponowała Melissa.
- Dobrze – dziewczyna wzięła głęboki oddech. – Pamiętasz bal, który wydał burmistrz z okazji rozbicia bandy Stillwella?
- Oczywiście – uśmiechnęła się do wspomnień.
- Na tym balu poznałam twojego brata … Jasona i zupełnie straciłam dla niego głowę – wyznała szeptem. – Zrobiłam coś, … o czym porządna panna nie powinna nawet myśleć … - jej głos załamał się. – Obawiam się, że … To znaczy, wszystkie symptomy wskazują na to, że … - Amy zaczerwieniła się po czubki uszu i ukryła twarz w dłoniach.
Melissa błyskawicznie skojarzyła fakty. Przypomniała sobie, że Jason zniknął przed końcem balu, a rano spóźnił się i nie wyjechał o czasie. Pachniał kobiecymi perfumami. Wszystko było jasne.
- Spodziewasz się dziecka Jasona? – chciała upewnić się Melissa.
- Proszę, nie osądzaj mnie zbyt surowo – dziewczyna miała łzy w oczach.
- Ani myślę – zaprotestowała stanowczo. – Raczej wstyd mi za brata, że postąpił tak niehonorowo.
- Do niczego mnie nie zmuszał – przyznała lojalnie Amy.
- Nie broń go – poprosiła Melissa. – Nie zasłużył na to. Jedziemy!
- Dokąd? – zapytała wystraszona.
- Do miasta. Muszę wysłać telegram – powiedziała stanowczo. – Ten baran powinien tu przyjechać i to jak najprędzej.
Jeszcze tego samego dnia telegrafista z Reno dostarczył Jasonowi telegram następującej treści:
Ziarno zasiane po balu wzeszło. Przyjeżdżaj bezwarunkowo, najlepiej z pierścionkiem. Melissa
Jason w trakcie czytania tej wiadomości zakrztusił się kawą i parsknął brązową cieczą na list gończy niejakiego „Krwawego Smitha”, leżący na stosie urzędowych papierów.
* * * * *
Adam przyglądał się Melissie, stojąc w oknie banku. Musiał załatwić kilka spraw, ale zachowanie żony odrobinę go niepokoiło. Od dwóch dni była nie w humorze. Zapytana o powód, odpowiedziała, że wkrótce się dowie. Intensywnie o czymś myślała i tylko w nocy zapominała o dręczącym ją problemie. Adam uśmiechnął się na wspomnienie ich wczorajszych szaleństw. Jego żona miała temperament i potrafiła go wykorzystać w małżeńskiej sypialni.
- Panie Cartwriht? – usłyszał tuż obok siebie i dopiero wtedy zdał sobie sprawę, że urzędnik już dwukrotnie go o coś pytał. Odwrócił się w jego stronę, całą swoją uwagę poświęcając interesom.
W tym samym czasie Melissa weszła do sklepu pani Jenkins. Kupiła krótkie, białe, ażurowe rękawiczki, które zamierzała nosić do granatowej sukienki obszytej białą walansjenką. Po chwili dokupiła dwie koszulki nocne. Na zapas. Miała ich wprawdzie kilka, ale ta, którą wczoraj założyła, nadawała się tylko do wyrzucenia. Trochę im się wczoraj z Adamem spieszyło i każde z nich szarpnęło w inną stronę. Materiał okazał się niezbyt wytrzymały i zostały strzępy. Melissa uśmiechnęła się rozbawiona, ale po chwili znowu pomyślała o Jasonie. Powinien już być! To czekanie doprowadzało ją do szału. Wyszła ze sklepu z pakunkami i włożyła je do bryczki. Gdy podniosła głowę, zobaczył Jasona, który jechał w jej kierunku. Przysłoniła oczy dłonią, czekając, aż się zbliży. Mogła sięgnąć po parasolkę, ale wolała trzymać się od niej z daleka. Jeszcze nie oparłaby się pokusie i obiłaby nią własnego brata na głównej ulicy miasta. Jason zsiadł z konia, poprawił pas z bronią i spojrzał na siostrę, która z uwagą obserwowała każdy jego ruch.
- Powiesz coś? – zapytał, czując na sobie jej oskarżycielski wzrok.
- Nic, co chciałbyś usłyszeć – odparowała.
- Nie przywitasz się?
- Nie.
- Jesteś na mnie zła?
- Jestem wściekła! – sprostowała. – Jak mogłeś tak się zachować?! Wyjechać, nie oświadczając się po tym, co zrobiłeś? Zawiodłam się na tobie – zmarszczyła brwi rozczarowana.
Całą tę scenę z drugiej strony ulicy obserwował Adam, który właśnie wyszedł z banku. Nie słyszał słów, ale jego uwadze nie umknęło zdenerwowanie Melissy i zmieszanie Jasona. Zdziwiony uniósł brwi. Widział brata swojej żony w starciu z bandytami. Nie tracił wtedy zimnej krwi, był opanowany i metodyczny, a teraz wyglądał jak uczeń, który coś przeskrobał i nie bardzo wie, jak się zachować. Czym prędzej podszedł do tych dwojga.
- Jak się masz? – wyciągnął do Jasona rękę. – Nie wiedziałem, że przyjedziesz.
- Witaj, Adamie – mężczyzna uścisnął jego dłoń wdzięczny za ten niespodziewany ratunek.
- Jedźmy do Ponderosy – zaproponował Cartwright.
- O nie! – zaprotestowała Melissa. – On ma jeszcze tu coś do załatwienia.
- Tak ... – zakłopotany Jason potarł szczękę. – Przyjadę później.
Mężczyzna dosiadł konia i wolno odjechał. Melissa zajęła miejsce w bryczce i spojrzała wyczekująco na Adama, który chwycił lejce i ruszył do domu. Gdy wyjechali z miasta, uznał, że musi dowiedzieć się, o co tu chodzi.
- Powiesz mi, co się stało?
- Od dwóch dni próbuję, ale się wstydzę – przyznała.
- A co zrobiłaś? – zapytał, unosząc brwi.
- Nie ja! – zdenerwowała się na nowo. – Mój brat postąpił jak łajdak!
- Mówisz o Jasonie? – zdziwił się niepomiernie.
- Wierz mi, sama jestem zaskoczona – powiedziała, a jej policzki zaróżowiły się nieznacznie. – Mój brat, a wykorzystał niewinną dziewczynę jak łotr spod ciemnej gwiazdy!
- Będzie kolejne wesele? – Adam uśmiechnął się konspiracyjnie.
- Tak, jeśli Jason ma choć odrobinę honoru.
- Która z panien stanie się szczęśliwą oblubienicą?
- Amy Lockwood.
- Uuuuu… – Adam lekko ściągnął wodze zaskoczony nowiną. – Joe się w niej podkochuje.
- O nie!
- Będzie załamany, jak się dowie – powiedział Adam, kręcąc z niezadowoleniem głową.
- Jeszcze tego brakowało – przyznała zmartwiona. – Powiesz mu?
- Powinienem.
Jason przyjechał po kilku godzinach. Gdy zsiadał z konia, ze stajni wyszedł Joe, któremu Adam powiedział o wszystkim. Podszedł do Jasona i ze słowami: „Za Amy” uderzył go w szczękę. Zupełnie zaskoczył Cranforda, który nie takiego powitania się spodziewał. Po chwili taczali się po podwórzu, okładając się niemiłosiernie. Jason był silniejszy i bardziej doświadczony, więc szybko uzyskał przewagę. Joe przepełniony wciekłością nie zamierzał się jednak poddawać. Nie wiadomo, jak skończyłaby się ta bójka, gdyby na zewnątrz nie pojawiła się Melissa, która sprowadziła na pomoc Adama i Hossa. Walczących rozdzielono. Cały wieczór patrzyli na siebie wilkiem. Żaden się do drugiego nie odezwał. Po dwóch dniach Jason wyjechał do Reno z nowo poślubioną żoną.
* * * * *
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Ewelina
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 03 Cze 2012
Posty: 25205
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 10:49, 31 Maj 2014 Temat postu: |
|
|
Jak widać Adam świetnie dogaduje się z Melisą ... i nie tylko dogaduje. Oboje mają problem z braćmi ... stale muszą ich wychowywać, wskazywać drogę, udzielać rad ... Joe'mu dziewczynę sprzątnął sprzed nosa brat Melisy ... mam nadzieję, że nie będzie miał o to żalu do bratowej ... Co dalej?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Sob 11:40, 31 Maj 2014 Temat postu: |
|
|
Widać Joe podkochiwał się dość mocno w dziewczynie...
Z opisów relacji Adama i Melissy wynika, że niedługo z ich sypialni to wióry pozostaną
tekst telegramu fantastyczny
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|