Forum www.bonanza.pl Strona Główna www.bonanza.pl
Forum miłośników serialu Bonanza
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Grom z jasnego nieba
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 12, 13, 14 ... 25, 26, 27  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.bonanza.pl Strona Główna -> Bonanza forum / Fanfiction / Opowiadania Mady
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
ADA
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 11 Lut 2014
Posty: 9155
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 22:25, 28 Maj 2014    Temat postu:

Cytat:
Tymczasem Adam usiłował się uspokoić, ale nie bardzo mu to wychodziło. W końcu kopnął stołek, na którym stał blaszany kubek z kawą.

Uwielbiam złoszczącego się Adama. To piękny widok Very Happy
Cytat:
Gdyby jego młodszy braciszek składał się z samej wody, pod wpływem Adamowego spojrzenia niechybnie zamieniłby się w bryłę lodu.

Biedny Joe Sad , a przecież tylko chciał pomóc Rolling Eyes

Powtarzam się, ale szalenie podoba mi się mądrość Davida, taki prawdziwy starszy brat.

"Męczarnie" obojga Adama i Meli świetnie opisane.

Cieszę się, że Adam przyjechał do San Francisco i podjął próbę dogadania się z Melą. Ma za sobą Davida - pierwszy punkt dla Adama Very Happy

Czekam z niecierpliwością na ciąg dalszy Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Aga
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 29 Paź 2013
Posty: 19929
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 22:36, 28 Maj 2014    Temat postu:

Mnie zastanawia kilka rzeczy, ale Mada pewnie nie piśmie słowem Rolling Eyes chyba że... Mada kiwniesz głową na tak lub nie jeśli Ci zadam kilka pytań?

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Aga dnia Śro 22:37, 28 Maj 2014, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Mada
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 28 Wrz 2013
Posty: 7477
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 22:39, 28 Maj 2014    Temat postu:

Kiwnąć mogę, ale nie zobaczysz tego na monitorze komputera. Laughing

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Aga
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 29 Paź 2013
Posty: 19929
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 22:42, 28 Maj 2014    Temat postu:

No to chociaż palcem wciśnij t lub n to chyba uczciwe Smile a więc
1. Czy Mel grozi jakieś ostre tarmoszenie?
2. Czy Adam uzewnetrzni się i powie Melce o Lysethe?
3. Czy tak wiele wymagam?


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Aga dnia Śro 22:44, 28 Maj 2014, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Mada
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 28 Wrz 2013
Posty: 7477
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 22:52, 28 Maj 2014    Temat postu:

1. Rozważam pewien pomysł ...
2. Planuję taki fragment...
3. Tak. Smile


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
ADA
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 11 Lut 2014
Posty: 9155
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 22:58, 28 Maj 2014    Temat postu:

Mada napisał:
1. Rozważam pewien pomysł ...
2. Planuję taki fragment...
Smile


Ad.1 Tarmoszenie? A którego stopnia? Very Happy
Ad.2 Bardzo się cieszę Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Mada
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 28 Wrz 2013
Posty: 7477
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 23:13, 28 Maj 2014    Temat postu:

ADA napisał:
Ad.1 Tarmoszenie? A którego stopnia?

Laughing Laughing Naprawdę, nie potrafię jeszcze tego określić. Confused Confused


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
ADA
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 11 Lut 2014
Posty: 9155
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 23:15, 28 Maj 2014    Temat postu:

Szkoda Confused chociaż nie ... będzie większa niespodzianka Very Happy

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Aga
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 29 Paź 2013
Posty: 19929
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 6:35, 29 Maj 2014    Temat postu:

Mada napisał:
ADA napisał:
Ad.1 Tarmoszenie? A którego stopnia?

Laughing Laughing Naprawdę, nie potrafię jeszcze tego określić. Confused Confused


ADA sprecyzuj stopnie tarmoszenia Laughing Laughing Laughing to może Mada uchyli rąbka .....Surprised


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
ADA
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 11 Lut 2014
Posty: 9155
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 6:42, 29 Maj 2014    Temat postu:

Laughing W skali od 1 do 5. Laughing przy czym 5 to najwyższy stopień tarmoszenia. Wiesz, Aga takie tarmoszenie na piątkę. Laughing

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Mada
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 28 Wrz 2013
Posty: 7477
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 16:00, 29 Maj 2014    Temat postu:

Dosyć już tych rąbków. Smile Sama jeszcze nie wiem, jak daleko się posunę.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
zorina13
Administrator



Dołączył: 18 Sty 2012
Posty: 18575
Przeczytał: 2 tematy

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z San Eskobar
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 16:08, 29 Maj 2014    Temat postu: Grom z jasnego nieba

Co za rozczarowanie myślałam ,że to nowy fragment i jeszcze coś przeczytam i skomentuje przed wyjazdem a tu lipa.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Mada
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 28 Wrz 2013
Posty: 7477
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 23:04, 29 Maj 2014    Temat postu:

* * * * *

Melissa wracała niespiesznie z biblioteki. Niosła dwie książki – „Skrzywdzonych i poniżonych” Dostojewskiego oraz „Młyn nad Flossą” M.A. Evans. Chciała szczelnie wypełnić sobie czas czytaniem i obowiązkami domowymi, aby nie myśleć, nie wspominać i nie analizować. Zauważyła, że na schodach jej domu ktoś siedzi. Podeszła bliżej i zatrzymała się zaskoczona. Ze stopni poderwał się nie kto inny jak Adam Cartwright. Pierwsza myśl była taka, że wyobraźnia podsuwa jej obrazy, które tak naprawdę nie mają odbicia w rzeczywistości. Tymczasem mężczyzna podszedł do niej, jednocześnie – w sobie tylko właściwy sposób – zdejmując kapelusz.
- Adam? – zapytała, nie wierząc własnym oczom.
- Witaj, Melisso – powiedział, czując przyjemne ciepło w okolicy serca, a ponieważ dziewczyna milczała, dodał: - Musimy porozmawiać.
Melissa wyjęła klucz z ozdobnego woreczka, w którym nosiła kobiece drobiazgi i otworzyła drzwi. Wiedziała, że Adam idzie tuż za nią, słyszała jego kroki, czuła jego wzrok na sobie i to sprawiało, że zaczynało brakować jej powietrza. Nie mogła się dłużej oszukiwać. Adam Cartwright był mężczyzną, na którego czekała całe życie, mężczyzną, który przypomniał jej, że ma coś takiego jak serce. Zaprowadziła go do saloniku, po drodze zdejmując kapelusz.
- Jesteś głodny? – zapytała, przypominając sobie trasę, jaką pokonał dyliżansem, aby tu dotrzeć.
- Jadłem w hotelu – grzecznie podziękował. – Ale chętnie napiłbym się kawy.
Melissa odłożyła książki i zniknęła w kuchni. Adam był wdzięczny za tę chwilę samotności. Wprawdzie, jadąc tutaj, wszystko sobie dokładnie obmyślił, ale kiedy ją zobaczył, wszelkie mądre słowa wyleciały mu z pamięci. Wiedział, że nie pójdzie łatwo i szybko, bo w przypadku Melissy nic nie było proste. Już sam fakt, że wyjechała z Virginia City, stawiał go po części na przegranej pozycji. Poza tym byli jeszcze jej bracia. Wprawdzie David stał po jego stronie, ale Gregory z pewnością zaprotestuje, jeśli dowie się, że chce poślubić jego siostrę. Co do Jasona i Erica nie miał pewności. Podczas pobytu w mieście nie okazywali mu niechęci, ale też nie doświadczył z ich strony jakichś szczególnych gestów przyjaźni. Kto wie, jak zareagują? Największą niewiadomą była jednak Melissa. Właśnie przyniosła tacę i zaczęła rozkładać na stole łyżeczki, spodeczki, postawiła filiżanki i porcelanowy czajniczek. Nalała Adamowi kawy i usiadła tuż obok, patrząc na niego z wyczekiwaniem.
- Co słychać u twoich braci? – zainteresował się Adam, chcąc odwlec decydujące pytanie.
- David jest w pracy, ale wróci za godzinę lub dwie – powiedziała szybko.
- Rozmawiałem z nim – uspokoił ją Adam. – Wie, że tu jestem.
- Gregory prowadzi jakąś nową sprawę i teraz jest gdzieś na wschodzie kraju. Przez jakiś czas trudno będzie się z nim skontaktować. Eric i Jason wrócili do swoich obowiązków… Chyba nie przyjechałeś po to, aby rozmawiać o moich braciach? – zapytała w końcu lekko zniecierpliwiona.
- Nie – zaprzeczył. – Przyjechałem do ciebie. Tylko do ciebie – podkreślił.
- To miłe … - przyznała ostrożnie.
- Miłe… - powtórzył z lekkim uśmiechem. – Posłuchaj, Melisso, miły mogę być wobec twojej cioci, pani Cranford. Co do ciebie mam zupełnie inne zamiary – powiedział to tak pewnym i stanowczym głosem, że zrobiło jej się gorąco.
Adam sięgnął po filiżankę z kawą i upił łyk, bo nagle poczuł, że zaschło mu w gardle.
- Przyjechałem, aby cię zapytać, czy zechciałabyś … podawać mi taką cudowną kawę do … końca życia.
- Chcesz mnie zatrudnić jako gospodynię? – zapytała z filuternym błyskiem w oku.
- Wolę, żebyś została moją żoną – wyznał, patrząc jej prosto w oczy. – Chcę mieć dożywotnią gwarancję, że zawsze będziemy razem. Poza tym … kocham cię.
- Adamie… - Melissa czuła, że serce bije jej coraz szybciej.
- Wiem – przerwał jej. – Pamiętam, co mówiłaś.
- A co mówiłam? – usiłowała sobie przypomnieć, o co mu chodzi.
- Na balu powiedziałaś, że się we mnie nie zakochasz – wyjaśnił. – Mam jednak nadzieję, że … - urwał, bo usłyszał głośne pukanie do drzwi.
Melissa wstała i uprzednio przeprosiwszy Adama, poszła otworzyć. Na ganeczku stała pani Brown, świdrując ją swoimi ciekawskim oczkami. Wspięła się nawet na palce, próbując zajrzeć w głąb domu.
- Czy jest pan David? – zapytała.
- Nie, jeszcze nie wrócił z pracy – poinformowała ją zniecierpliwiona. Wścibska sąsiadka przerwała im rozmowę w najciekawszym momencie. Naprawdę nie miała ochoty poświęcać jej swego cennego czasu.
- Więc nie ma go w domu? – upewniła się pani Brown. – A więc wszystko jasne – zacisnęła usta i żwawo ruszyła z powrotem.
Melissa wzruszyła ramionami, zamknęła drzwi i wróciła do saloniku. Adam przeglądał książki, które zostawiła na stole, ale widząc ją, wstał, podszedł i ujął jej dłonie.
- Jeśli istnieje choć cień szansy, że się we mnie zakochasz, wyjdź za mnie, a ja się zajmę resztą – zaproponował, patrząc z nadzieją w jej oczy.
- Dobrze – powiedziała po chwili.
- Zgadzasz się? – upewnił się zaskoczony.
- Ja też cię kocham, bałwanie – potwierdziła z uśmiechem. – Pocałujesz mnie wreszcie? – zapytała, a zniecierpliwienie walczyło w niej z rozbawieniem.
Nim to pytanie przebrzmiało, znajdowała się już w silnych ramionach Adama, który przyciągnął ją do siebie władczo i pewnie. Po chwili delektował się smakiem jej ust. Melissa oddawała pocałunki zaskoczona narastającą w niej ekscytacją. Adam wykazywał wyjątkowy entuzjazm i nie przestawał jej całować. Dziewczyna splotła ręce na jego szyi coraz bardziej zafascynowana przyjemnością płynącą z bliskości ich ciał. Nareszcie doczekali się chwili, gdy nikt ich nie obserwował i im nie przeszkadzał.

* * * * *

David wracał z pracy w doskonałych humorze. Po powrocie do domu miał nadzieję usłyszeć wiadomość o zaręczynach Melissy i Adama. Nie brał pod uwagę innej możliwości. Znał się na ludziach, był dobrym obserwatorem i rzadko się mylił. Zamyślił się tak bardzo, że niemal wpadł na panią Brown, która wyrosła przed nim jak spod ziemi.
- Panie Davidzie – twarz sąsiadki wyrażała szczere oburzenie. – Pańska siostra od dwóch godzin przebywa sama w towarzystwie jakiegoś mężczyzny. Widziałam, jak razem weszli do środka.
- Dziękuję, pani Brown – powiedział spokojnie David, wyminął kobietę i wszedł do domu.
Melissę i Adama zastał w jadalni. Rozkładali talerze i sztućce. Na stole stała waza z dymiącą zupą. Oboje wyglądali na wyjątkowo szczęśliwych.
- Dobrze, że jesteś – powitała go siostra. – Mamy dla ciebie niespodziankę.
- Zaręczyliśmy się – poinformował go Adam, licząc na gratulacje.
- Ja też mam dla was niespodziankę – powiedział David z poważnym wyrazem twarzy. – Pani Brown widziała, jak razem wchodziliście do domu. Jestem pewien, że całe Market Street już o tym wie, a jeśli nie, dowie się wkrótce.
- Teraz rozumiem… - przypomniała sobie Melissa. – Ona tu była jakiś czas temu. Pytała, czy jesteś w domu.
- Przyszła na przeszpiegi – stwierdził rozdrażniony David. – Teraz będzie cię szkalować.
- Nie dbam o to – rzuciła buntowniczo.
- To moja wina – przyznał Adam. – Przychodząc tu, naraziłem cię na obmowy i plotki. Na szczęście można temu zaradzić.
- Co proponujesz? – zainteresował się David.
- Ślub. Jak najszybciej – zaproponował. – Może jutro?
- Dobry pomysł – poparł go Cranford.
- Tak szybko? A co z naszymi rodzinami? – zaniepokoiła się Melissa. – Do jutra nie zdążą przyjechać.
- Gregory będzie nieuchwytny przez dobrych kilka tygodni, może nawet miesięcy – przypomniał jej brat. – Ani Jason, ani Eric nie wyrwą się po raz drugi. Mają pracę, obowiązki.
- Ojciec i Joe są pewnie już na spędzie – poinformował Adam. – W Ponderosie został Hoss, ale i tak by nie przyjechał, bo ktoś musi kierować ranczem.
- Czyli sprawa jest jasna – David odetchnął z ulgą, że dobre imię jego siostry nie ucierpi. – Jutro będziecie już małżeństwem.

* * * * *

David wracał do domu, rozmyślając o tym, że już wkrótce jego siostra wyjedzie do Ponderosy. Jej szczęście bardzo go cieszyło, ale oznaczało też, że zostanie zupełnie sam. Teraz wolał o tym nie myśleć. Przywołał obraz Melissy i Adama biorących ślub w ratuszu. On jak zwykle ubrany na czarno, z białym akcentem w postaci koszuli. Ona w jasnej, zwiewnej sukience, miękko układającej się na jej zgrabnej figurze. Państwo młodzi wyglądali oboje tak pięknie, że w restauracji, do której przyszli, aby zjeść weselny obiad, wszyscy się im przyglądali. Spędzili we troje miłe popołudnie. David, patrząc na siostrę, czuł ulgę, że poddała się uczuciu i zaufała Adamowi. Wiedział, że może być spokojny. Adam Cartwright był właściwym mężczyzną, z którym Melissa z pewnością będzie szczęśliwa.
Tym razem zauważył czatującą na niego panią Brown. W jej oczach płonęła niezaspokojona ciekawość.
- Mam nadzieję, że porachował pan kości temu mężczyźnie, który zniesławił pana siostrę – powiedziała, przekrzywiając głowę.
- Pani Brown, radzę liczyć się ze słowami – upomniał ją zimno David. – Ten mężczyzna jest mężem mojej siostry, więc byłbym wdzięczny, gdyby nie szkalowała pani jej imienia.
- Mężem?! – oniemiała kobieta. – Dlaczego ja nic o tym nie wiem?
- Jak widać, są sprawy, które umknęły pani uwadze – podsumował wyniośle. – Następnym razem radzę się zastanowić, zanim wyciągnie pani pochopne wnioski.
David minął sąsiadkę, skamieniałą niczym żonę Lota, wszedł do domu i ostentacyjnie głośno zamknął za sobą drzwi.

W tym samym czasie Adam przenosił przez próg hotelowego pokoju swoją nowo poślubioną żonę. Stopą zamknął drzwi, wciąż nie wypuszczając z ramion Melissy, która szybko zdjęła kapelusz i celnym rzutem umieściła go na fotelu. Adam postawił ją na puszystym dywanie dosłownie na chwilę, bo po sekundzie przyciągnął ją delikatnie do siebie i przytrzymał. Jego ramiona wydawały się stworzone specjalnie dla niej. Gdy pochylił się nad nią, jego ciepły oddech owiał jej twarz. Serce Melissy zaczęło bić coraz szybciej i mocniej. Wiedziała, jak cudowne są jego pocałunki i jakie sensacje wywołują w jej ciele. Adam nie chciał się spieszyć. Pragnął cieszyć się każdą chwilą, smakować doznania. Miał zamiar kochać się z nią tak, aby zrozumiała, że są dla siebie stworzeni. ...………………………………………………………………………………………………………………………............................................................................................................................ ……………………………………………………….........................................

* * * * *


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Mada dnia Czw 23:05, 29 Maj 2014, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
ADA
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 11 Lut 2014
Posty: 9155
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 0:22, 30 Maj 2014    Temat postu:

Mada tuż przed snem przeczytałam ten romantyczny fragment i bardzo mi się spodobał. Zdeterminowany Adam stanął na wysokości zadania.
Cytat:
Wiedziała, że Adam idzie tuż za nią, słyszała jego kroki, czuła jego wzrok na sobie i to sprawiało, że zaczynało brakować jej powietrza.

Każdej kobitce brakowałoby powietrza Very Happy
Cytat:
Posłuchaj, Melisso, miły mogę być wobec twojej cioci, pani Cranford. Co do ciebie mam zupełnie inne zamiary

Szczery, aż do bólu i taki ... zdesperowany Very Happy podoba mi się Very Happy
Cytat:
- Przyjechałem, aby cię zapytać, czy zechciałabyś … podawać mi taką cudowną kawę do … końca życia.
- Chcesz mnie zatrudnić jako gospodynię? – zapytała z filuternym błyskiem w oku.
- Wolę, żebyś została moją żoną – wyznał, patrząc jej prosto w oczy. – Chcę mieć dożywotnią gwarancję, że zawsze będziemy razem. Poza tym … kocham cię.

Niezłe oświadczyny Very Happy Adam jednak nie byłby facetem, gdyby nie wtrącił tekstu o kawie, tak jakby trochę obawiał się, może wstydził wypowiedzenia słowa "kocham" na głos. Rolling Eyes
Cytat:
Ja też cię kocham, bałwanie – potwierdziła z uśmiechem. – Pocałujesz mnie wreszcie? – zapytała, a zniecierpliwienie walczyło w niej z rozbawieniem. Nim to pytanie przebrzmiało, znajdowała się już w silnych ramionach Adama, który przyciągnął ją do siebie władczo i pewnie.

No proszę jaki niedomyślny Laughing ale potem dał sobie świetnie radę Laughing
Cytat:
David ... Przywołał obraz Melissy i Adama biorących ślub w ratuszu. On jak zwykle ubrany na czarno, z białym akcentem w postaci koszuli. Ona w jasnej, zwiewnej sukience, miękko układającej się na jej zgrabnej figurze. Państwo młodzi wyglądali oboje tak pięknie, że w restauracji, do której przyszli, aby zjeść weselny obiad, wszyscy się im przyglądali.

W bardzo ładny sposób opisałaś ślub Adama i Melissy, aczkolwiek opis był krótki, stanowczo za krótki Sad Musieli wyglądać pięknie. Też bym się za nimi oglądała Very Happy
Wścibskie babsko nie ma już pola do popisu. Plotkowanie o małżeństwie nie jest tak eksytujące ...
Czekam na ciąg dalszy i nie mogę tu napisać, że z cierpliwością ... Very Happy Przy okazji Mada rozumiem, że kropki na końcu tego odcinka świadczą o intensywności nocy poślubnej. Musiało się dziać ... opychali się czekoladkami, że aż miło Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ewelina
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 03 Cze 2012
Posty: 25205
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 8:44, 30 Maj 2014    Temat postu:

O ile pamiętam Adam bardzo lubi pić dobrą kawę. Przypuszczam, że nie jest to jedyny powód oświadczyn Very Happy sądząc po ilości kropek Rolling Eyes W każdym razie jest zakochany, pasują do siebie, nie zraża go istnienie jej czterech wścibskich braci ... czyli zapowiada się sielanka, której nie zmącą nawet wścibskie kumoszki Very Happy Mam nadzieję, że nie będzie już ostrego tarmoszenia i tak mocno wytarmoszonego Adasia Very Happy
Chociaż jakaś ciekawa akcja mogłaby się rozwinąć ... Kiedy ciąg dalszy?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.bonanza.pl Strona Główna -> Bonanza forum / Fanfiction / Opowiadania Mady Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 12, 13, 14 ... 25, 26, 27  Następny
Strona 13 z 27

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin