Forum www.bonanza.pl Strona Główna www.bonanza.pl
Forum miłośników serialu Bonanza
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Grom z jasnego nieba
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 17, 18, 19 ... 25, 26, 27  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.bonanza.pl Strona Główna -> Bonanza forum / Fanfiction / Opowiadania Mady
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Mada
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 28 Wrz 2013
Posty: 7477
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 21:37, 04 Cze 2014    Temat postu:

ADA napisał:
Przeczuwam jednak jakieś komplikacje Confused

Przeczucie Cię nie myli...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Aga
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 29 Paź 2013
Posty: 19929
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 22:33, 04 Cze 2014    Temat postu:

Mada? Mogę zadać malutkie pytanko? Rolling Eyes

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Mada
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 28 Wrz 2013
Posty: 7477
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 22:34, 04 Cze 2014    Temat postu:

Ojej! Confused A myślałam, że mi się upiecze.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ewelina
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 03 Cze 2012
Posty: 25205
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 22:34, 04 Cze 2014    Temat postu:

Lepiej nie zadawaj pytań, bo ilość mąk zadawanych Adasiowi wzrośnie Sad

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Aga
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 29 Paź 2013
Posty: 19929
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 22:35, 04 Cze 2014    Temat postu:

Eeee Mada aż tak nie tarmosi Rolling Eyes

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Aga
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 29 Paź 2013
Posty: 19929
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 22:36, 04 Cze 2014    Temat postu:

Ojej ..tam zaraz ...ojej ....pytam grzecznie kiedy będzie następny fragment....Rolling Eyes

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Mada
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 28 Wrz 2013
Posty: 7477
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 22:42, 04 Cze 2014    Temat postu:

W takim razie grzecznie odpowiem - w piątek. Smile

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość







PostWysłany: Śro 22:42, 04 Cze 2014    Temat postu:

to ja się uprzejmie dołączę do pytania Smile

Dziekuję Very Happy


Ostatnio zmieniony przez Gość dnia Śro 22:43, 04 Cze 2014, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Aga
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 29 Paź 2013
Posty: 19929
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 22:48, 04 Cze 2014    Temat postu:

No to jak już uśpiłam odrobinę czujność....Cool ostro będzie????

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Mada
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 28 Wrz 2013
Posty: 7477
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 22:52, 04 Cze 2014    Temat postu:

a) Tak
b) Nie
c) Nie wiem
d) Może

Jedna z tych odpowiedzi jest prawidłowa. Laughing


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Mada dnia Śro 22:53, 04 Cze 2014, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość







PostWysłany: Śro 22:53, 04 Cze 2014    Temat postu:

a ja się zapytam z innej beczki- Aga, kiedy coś wstawisz?
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Aga
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 29 Paź 2013
Posty: 19929
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 22:54, 04 Cze 2014    Temat postu:

Mada napisał:
a) Tak
b) Nie
c) Nie wiem
d) Może

Jedna z tych odpowiedzi jest prawidłowa. Laughing


Wybieram opcję "a" z tendencją na ostro Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Aga
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 29 Paź 2013
Posty: 19929
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 22:55, 04 Cze 2014    Temat postu:

Senszen w sobotę wieczorem Confused takie są przewidywania...... kompletnie nie miałam czasu Crying or Very sad ale Wam dobrze idzie więc dobrze jest Very Happy

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Mada
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 28 Wrz 2013
Posty: 7477
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 15:13, 06 Cze 2014    Temat postu:

* * * * *

Dwa tygodnie później
Adam wyszedł z saloonu i stanął oko w oko z Gregorym. Na twarzy brata Melissy malowała się niechęć tak widoczna, że trudno ją było przeoczyć. Cranford, nawet po długiej podróży, wyglądał nienagannie. Ubrany był w atłasową kamizelkę z jedwabnymi guzikami, kaszmirowy krawat spięty ozdobną szpilką w kształcie łzy. Na dłoniach miał glansowane rękawiczki – obowiązkowy element garderoby modnego mężczyzny.
- Wierzyć mi się nie chce, że moja siostra była na tyle głupia, aby cię poślubić – powiedział z odrazą bez żadnego powitania.
- Za co ty mnie tak nie lubisz? – zapytał spokojnie Adam, pomny na to, że nie powinien zaogniać sytuacji, a raczej spróbować zjednać tego typa ze względu na Melissę.
- Za całokształt – wypalił Gregory. – Nie zasługujesz na moją siostrę. Jesteś arogancki, złośliwy i nadęty.
- Na pewno mówisz o mnie? – pytanie Adama wręcz ociekało ironią. – Czy wyliczasz swoje cechy?
- Dorzucę jeszcze zarozumialstwo i prostactwo.
- Skoro już się wyzłośliwiasz, to może raczysz zauważyć, że to nie ja, ale ty przyjechałeś tutaj i zamiast się przywitać, obrażasz mnie i swoją siostrę.
- Siostry nie obrażam – zaoponował.
- Powiedziałeś, że jest głupia – przypomniał Adam.
- Nie łap mnie za słowa – obruszył się.
- Żonglujesz nimi niezbyt umiejętnie – zauważył Cartwright.
- Nie wymądrzaj się – upomniał go Gregory profesorskim tonem. – To, że jesteś mężem mojej siostry, nie oznacza jeszcze, że nie mogę dać ci w zęby.
- Wal – zachęcił go Adam z kpiącym uśmiechem. – Może wtedy spuścisz z siebie napięcia i frustracje – w odpowiedniej chwili zrobił unik, bo pięść Cranforda leciała w kierunku jego szczęki i sam wyprowadził cios.
Po chwili obaj okładali się, ile wlezie, zachęcani przez coraz liczniejszych gapiów. Adam poczuł, jak w szwach pęka mu koszula. Gregory kątem oka zauważył jedwabne guziki odpadające od jego kamizelki. Na razie żaden nie dawał za wygraną. Zaliczyli już drewniany pomostek, który niebezpiecznie zatrzeszczał pod naporem ich ciał. Wylądowali na drewnianym wozie, którym ktoś przywiózł jakieś paki, obili się o kilka filarów, by na koniec wylądować na zakurzonej ulicy...

* * * * *

Melissa, która nie miała pojęcia o tym, że jej brat przyjechał z wizytą, wyszła przed dom, chcąc zabrać koc z płotu. Zatrzymała się, nie wierząc w to, co widzi. Jej oczom ukazał się niecodzienny widok. Adam i Gregory zsiadali właśnie z koni. Obaj byli niemiłosiernie zakurzeni i potargani. Ich ubrania wisiały na nich w strzępach, a twarze nosiły ślady ostrej walki. Mimo to obaj wyglądali na zadowolonych i usatysfakcjonowanych. Gregory spojrzał na Adama, a później na Melissę.
- Nie sądziłem, że kiedyś to powiem, ale dokonałaś właściwego wyboru, siostrzyczko…

* * * * *

Następnego dnia Adam i Gregory, niczego nie przeczuwając, weszli do domu. Rozmawiali o mustangach, których ujeżdżaniem Adam miał się zająć jutro przed południem. Gregory przerwał w pół zdania, zaskoczony wyglądem salonu. Poręcz schodów była złamana, fotel przewrócony, lampa rozbita. Podłogę zdobiły krople krwi.
- Melissa! – krzyknął Adam i pobiegł na górę.
Przeszukał pomieszczenia, ale wszędzie było pusto i cicho. Zbiegł ze schodów. Z kuchni wyszedł Gregory, kręcąc głową.
- Nikogo – powiedział i przystanął na środku, przyglądając się dowodom.
Adam tymczasem wybiegł na zewnątrz, zaglądając do zabudowań w całym obejściu. Wszędzie panował ład i porządek. Ślady walki można było znaleźć tylko w domu. Gregory stał zamyślony, wodząc oczyma po schodach, lampie, podłodze. Był blady i skupiony. W przeciwieństwie do Adama, któremu krew pulsowała w skroniach.
- Było ich dwóch – zawyrokował Cranford.
- Skąd wiesz?
- Z jednym Mela by sobie poradziła – stwierdził stanowczo.
- Ślady wskazują na to, że walczyła – Adam przymknął oczy, bo wyobraźnia podsunęła mu obraz żony szarpiącej się z bandytami.
- Mieli przewagę – Gregory przyglądał się podłodze.
- Ta krew… - Adam z trudem przełknął ślinę.
- Na szczęście nie jest jej wiele – zauważył mężczyzna.
- Ktoś został ranny.
- Zakładam, że Melissa użyła lampy jako broni, więc pewnie krwawił przeciwnik – Gregory próbował uspokoić nie tylko Adama, samego siebie również.
W trakcie ich rozmowy do domu weszli pozostali Cartwrightowie. Po krótkiej naradzie ustalono, że Adam, Gregory i Hoss rozpoczną poszukiwania. Skoro bandyci uprowadzili Melę, musieli też czymś ją przewieźć. Ben i Joe mieli udać się do szeryfa i zawiadomić o tym, co się stało. Hoss szybko odnalazł ślady dwóch koni. Co ciekawsze, po jakiejś mili, obok odcisków końskich kopyt, pojawiły się ślady kół jakiegoś wozu, które doprowadziły ich do głównej drogi.
- Wyjechali w miejscu, w którym każdy mógł ich zauważyć i rozpoznać – stwierdził zaskoczony Hoss.
- W takim razie, to nie mogli być obcy – powiedział Adam. – Nie obawiali się, że ktoś zwróci na nich uwagę. Czuli się bezpiecznie i bezkarnie.
- Czy Mela miała wrogów w mieście? – zainteresował się Gregory.
- Nie – Adam był zdruzgotany możliwością, że ktoś z mieszkańców Virginia City źle życzył jego żonie. Przyszła mu na myśl burmistrzowa, ale pani Irmina od kilku dni przebywała z mężem w Sacramento.
- Nikt podejrzany nie przychodzi ci do głowy? – naciskał Gregory. – Musiał być ktoś, w kim budziła wyjątkowo silne emocje. A może ktoś, porywając ją, chciał się zemścić na tobie?
Adam przywołał w myślach wysokiego szatyna, któremu od jakiegoś czasu okazywał niechęć.
- Jeff Harlow – powiedział bez zastanowienia.
- On? – Hoss pokręcił głową z niedowierzaniem. – Nie posunąłby się do porwania.
- Jedźmy – Adam jakby nie słyszał słów Hossa.
- Zaraz… - Gregory zmarszczył brwi. – Czy to nie ten Harlow, który pomagał nam w zniszczeniu bandy Stillwella.
- Ten sam – potwierdził Hoss. – I dlatego twierdzę …
- Jest w Melissie zakochany – przerwał Adam, wywołując konsternację na twarzach obu mężczyzn.
Po takim oświadczeniu żaden z nich już nie protestował, bo każdą poszlakę należało sprawdzić. Do domu Jeffa dotarli w różnych nastrojach. Adam był wściekły, Hoss – zakłopotany, Gregory – zamyślony. Harlowa widzieli już z daleka. Stał przed domem i męczył się z założeniem koła do wozu. Na przedramieniu miał świeży opatrunek. Adam zeskoczył z konia i na powitanie przyłożył mu pięścią między oczy. Hoss doskoczył do brata i przytrzymał go za ramiona.
- Gdzie Melissa?! – krzyknął Adam, próbując dosięgnąć Jeffa, który właśnie podnosił się z ziemi.
Nim ktokolwiek zdążył się zorientować, Gregory wyciągnął broń i wycelował nią w Harlowa.
- Zabiję cię, jeśli coś zrobiłeś mojej siostrze – powiedział z kamienną twarzą.
- O co wam chodzi? – nie rozumiał Jeff. – Czy coś się stało Melissie?
- Została porwana – wyjaśnił Hoss.
Jeff popatrzył na każdego z nich ze zdumieniem i niedowierzaniem.
- Dlaczego myślicie, że miałem z tym coś wspólnego?! – zdenerwował się.
- Dlatego, że Melissa najprawdopodobniej zraniła przeciwnika, a ty masz świeżą ranę – wyjaśnił Gregory.
- Dlatego, że chciałbyś ją mieć dla siebie – dodał Adam, którego oczy zapłonęły zimno i niebezpiecznie.
- Nigdy nie narzucałem się twojej żonie – Jeff spojrzał na rywala, który zmrużył oczy. – Poza tym nigdy, podkreślam, przenigdy bym jej nie skrzywdził.
- Jakoś ci nie wierzę – Gregory nie opuszczał broni.
- Ja też ci nie ufam – przyłączył się Adam. – Co znaczy ten bandaż?
- Zraniłem się dziś w saloonie podczas bójki – wyjaśnił. – Kilka osób może to poświadczyć. Nie mam nic do ukrycia.
- Sprawdzimy – obiecał Adam.
- Skoro nie masz nic do ukrycia, to chciałbym przeszukać dom i inne budynki – poinformował Gregory.
Po twarzy Harlowa przemknęła błyskawica buntu i obrazy. Po chwili jednak się opanował.
- Szukajcie – powiedział wolno i usiadł na ławce przed domem, wyciągając przed sobą swe długie nogi. Pomyślał, że jeszcze dwa lata temu nie puściłby płazem takiej zniewagi. Dziś przełknął obelgę z godnością, pozwalając im na rewizję. Wiedział, że i tak niczego nie znajdą.

* * * * *

Po kilku godzinach całe miasto było postawione na nogi. Roy i Clem Foster, który doszedł już do siebie po postrzale i od miesiąca pełnił dalej funkcję zastępcy szeryfa, zorganizowali grupę, która wyruszyła na poszukiwania. Wiadomość o porwaniu Melissy rozeszła się lotem błyskawicy. Pani Cranford chodziła zapłakana, a jej domek stał się najczęściej odwiedzanym miejscem. Sąsiadki przychodziły jedna po drugiej, aby się zapytać o nowiny, porozmawiać i ponarzekać. Cartwrightowie razem z Gregorym po przepytaniu mieszkańców miasta, czy ktoś nie widział niczego podejrzanego, postanowili rozdzielić się i objechać okoliczne rancza. Mieli nadzieję, że ktoś coś zauważył. Po trzech dniach wrócili – bez Melissy i bez jakiejkolwiek informacji. Przepadła jak kamień w wodę. Na miejscu zastali Davida, Erica i Jasona, do których Gregory wysłał telegramy. Wszyscy chodzili ja struci. W trakcie obiadu nikt nie rozmawiał i nawet Hoss nie miał apetytu. Tym razem Hop Sing się nie odgrażał, tylko ze smutkiem wzdychał, a jego westchnienia nie miały nic wspólnego z tym, że z talerzy niewiele zniknęło. Mężczyźni jedli niemrawo, zatopieni w niewesołych myślach. Trzydniowy zarost na twarzy Adama dobitnie świadczył o tym, że nie poświęcił sobie nawet kwadransa, zajęty wyłącznie Melissą i poszukiwaniami. Najgorszy był nie tylko brak wiadomości, ale także brak potencjalnych podejrzanych. Harlow mówił prawdę. Barman w saloonie i kowboje potwierdzili jego alibi.
- Popełniamy gdzieś błąd – David postanowił przerwać ciszę. - To niemożliwe, aby nikt nic nie wiedział i nic nie widział.
- Coś nam umyka – musiał się zgodzić Adam.
- Przeanalizujmy wszystko jeszcze raz – zaproponował Jason. – Zapomnijmy na chwilę, że chodzi o Melissę i wyłączmy emocje z naszych rozważań.
- To będzie trudne – zauważył Eric, spoglądając na Adama.
- Ustalmy, co wiemy – David postanowił myśleć jak policjant.
- Melissa została uprowadzona z domu, gdy nie było w nim nikogo oprócz niej – zaczął Adam. – Ten ktoś musiał o tym wiedzieć. Być może obserwował dom albo dobrze nas zna i wie, gdzie i kiedy pracujemy.
- Melissa była na górze, gdy ten ktoś wszedł do domu. Na schodach doszło do szarpaniny, o czym świadczy połamana poręcz. Być może jednego zrzuciła, a drugiego pchnęła na fotel, który nie stał na swoim miejscu – zabrał głos Gregory.
- Zbita lampa i krew to znak, że ktoś został ranny – dorzucił Adam.
- Znaleźliśmy ślady dwóch koni, a także ślady wozu, który dojechał do głównej drogi – wtrącił Hoss.
- Tego dnia w mieście było mnóstwo ludzi i wiele wozów – przypomniał Joe. – Nikt nie zauważył nikogo obcego ani zachowującego się podejrzanie.
- Okoliczni ranczerzy w większości dopiero od nas dowiedzieli się o zniknięciu Melissy – włączył się Ben.
- To porwanie nie ma sensu – Gregory pokręcił głową. – Nikt do tej pory nie zażądał okupu.
- Widocznie ta sprawa nie ma finansowego podłoża – podsumował David.
- Zemsta? – zastanawiał się Adam.
- Gdyby chodziło o osobiste porachunki, to raczej by ją … zabili, a nie uprowadzali – stwierdził Jason.
- Wnioski? – zainteresował się Ben.
- Jesteśmy w punkcie wyjścia – Adam był ponury jak chmura gradowa. – Nie posunęliśmy się w poszukiwaniach nawet o krok.
Po jego oświadczeniu nikt nie kwapił się do dalszych rozważań. Wszyscy siedzieli osowiali i przybici. Nie zamierzali się poddawać, ale chwilowo nie mieli żadnego punktu zaczepienia.

* * * * *


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Camila
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 15 Sie 2013
Posty: 4515
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 15:25, 06 Cze 2014    Temat postu:

Opis bójki Adama i Gregorego piękny.
Tylko co będzie z Melą


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.bonanza.pl Strona Główna -> Bonanza forum / Fanfiction / Opowiadania Mady Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 17, 18, 19 ... 25, 26, 27  Następny
Strona 18 z 27

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin