Forum www.bonanza.pl Strona Główna www.bonanza.pl
Forum miłośników serialu Bonanza
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Bez przyszłości
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 9, 10, 11 ... 15, 16, 17  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.bonanza.pl Strona Główna -> Bonanza forum / Fanfiction / Opowiadania Mady
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Aga
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 29 Paź 2013
Posty: 19929
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 16:37, 22 Kwi 2014    Temat postu:

zabrzmiało ostatecznie Confused szczerze? spodziewałam się ociupinkę Rolling Eyes ale co tam mogę jeszcze trochę jajko poznosić... Rolling Eyes

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Mada
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 28 Wrz 2013
Posty: 7477
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 15:31, 23 Kwi 2014    Temat postu:

* * * * *

Mary kilka razy się potknęła, zanim dotarła do domu. Nie widziała zbyt dobrze. Obraz się rozmywał przez łzy, które wciąż napływały jej do oczu. Czuła się tak, jakby jakieś niewidzialne obręcze z całej siły ściskały jej klatkę piersiową. Miała wrażenie, że za chwilę się udusi. Przestąpiła próg, nie dostrzegając Charlotte, która patrzyła na nią szeroko otwartymi oczyma. Doszła do swojego pokoju i osunęła się na łóżko, wybuchając spazmatycznym płaczem. Niemal dławiła się urywanym szlochem. Pani Watson stanęła nad nią, przyglądając się jej bezradnie.
- Jeśli kobieta tak płacze, to tylko przez mężczyznę – powiedziała dobitnie. – Chodzi o Adama, tak?
Mary schowała twarz w poduszkę, słysząc imię ukochanego mężczyzny, który tak ją zranił i poniżył. Nie mogła przestać płakać. Gdy zamykała oczy, pojawiał się obraz Adama i Laury w łóżku. Gdy je otwierała, obraz nie znikał, zyskiwał na wyrazistości. Charlotte gładziła jej plecy wstrząsane urywanym szlochem. Serce się jej krajało, gdy patrzyła na cierpienie swojej podopiecznej. Nie wiedziała, jak jej pomóc.
- Kochanie, co się stało? – zapytała, próbując zachować spokój.
- Adam … wrócił …do Laury – powiedziała łkając.
- Nie wierzę – Charlotte wyprostowała się zdziwiona. – To nie może być prawda – stwierdziła z całą stanowczością.
- Widziałam ich razem – Mary z trudem łapała powietrze. – W łóżku! – i znowu wybuchła płaczem.
Pani Watson zerwała się na równe nogi, otwierając ze zdziwieniem usta. Próbowała coś powiedzieć, ale nie mogła wydać dźwięku. Jej umysł nie był w stanie przyswoić sobie tej informacji. Z odrętwienia wyrwało ją głośne walenie do drzwi. Poszła otworzyć, domyślając się, kogo zobaczy.
- Jak śmiesz tu przychodzić?! – powitała Adama, nie kryjąc oburzenia.
- Muszę porozmawiać z Mary – poinformował ją tonem nieznoszącym sprzeciwu.
- Po moim trupie – zastrzegła Charlotte.
Mimo że zagradzała wejście, Adam odsunął ją stanowczo, nie wkładając nawet w to zbyt wielkiej siły. Po prostu, usunął ją z drogi i skierował do pokoju Mary. Wszedł do środka, chwycił krzesło i podparł nim klamkę, zanim Charlotte zdążyła zareagować. Adam zupełnie ją zaskoczył, została za drzwiami niczym pomnik ku czci zdumionej kobiety.
Mary poderwała się i usiadła na łóżku, przytulając plecami do ściany. Gęsią skórkę czuła nawet na policzkach. Kochała go i nienawidziła jednocześnie. Adam, przystanął na środku pokoju, oceniając sytuację. Nie chciał podchodzić bliżej. Bał się, że jeśli ruszy w jej kierunku, dziewczyna odrzuci go z odrazą i straci szansę na wyjaśnienie tego, co się stało.
- Laura zwabiła mnie do hotelu – postanowił zdać relację, a nie się usprawiedliwiać. – Użyła podstępu z listem, w którym było napisane, że grozi ci niebezpieczeństwo. Dosypała czegoś do wina. Straciłem przytomność. Obudziłem się rano, w chwili, gdy się zjawiłaś. Nie zdradziłem cię – zapewnił z mocą.
Mary patrzyła na niego tak, jakby chciała go przejrzeć na wylot. Adam wiedział, że to jest chwila, w której może ją bezapelacyjnie stracić. Wciąż milczała.
- Na Boga, powiedz coś – w końcu nie wytrzymał.
Zamknęła oczy i zakryła twarz dłońmi. Postanowił zaryzykować i postąpił krok do przodu.
- Uwierz mi – poprosił. – Mówię prawdę.
- Chciałabym ci wierzyć, ale nie mogę – w końcu się odezwała, ale tak cicho, że ledwie ją słyszał.
- Co cię powstrzymuje? – zapytał łagodnie.
- Ona trzymała głowę na twojej piersi, dotykała cię – powiedziała, z trudem przełykając ślinę.
- Chciała cię zranić, przekonać, że coś nas łączy – uśmiechnął się gorzko. – Wszystko zaplanowała.
- To wyglądało przekonująco – wyznała, krzywiąc się na samo wspomnienie.
- Mary, ta kobieta nic dla mnie nie znaczy – zapewnił z całą stanowczością. – To ciebie kocham i z tobą chcę spędzić resztę swego życia.
Dziewczyna przechyliła z niedowierzaniem głową, przypatrując mu się z zaskoczeniem.
- Kochasz mnie? – zapytała słabym głosem.
- To chyba oczywiste – ledwo się powstrzymał, żeby do niej nie podejść. – To cię dziwi?
- Do tej pory mówiłeś o ślubie, nigdy o miłości – powiedziała z wyrzutem.
- Bo byłem durniem – przyznał bez wahania.
Mary odgarnęła włosy z twarzy, jej oddech prawie wrócił do normy. Tak bardzo chciała mu wierzyć. Gdzieś w głębi duszy wiedziała, że Adam mówi prawdę, ale na razie nie była w stanie mu tego powiedzieć. Musiała poukładać wszystko w swojej głowie. Pomyśleć na spokojnie. Aby to zrobić, potrzebowała jasnego umysłu, a jego obecność ją rozpraszała.
- Możemy dokończyć tę rozmowę jutro? – zapytała niepewnie, ciekawa jego reakcji.
Adam kiwnął głową i przytaknął. W jego oczach malowała się nadzieja. Skoro nie wyrzuciła go za drzwi do tej pory, nie zerwała zaręczyn i nie mówiła o odwołaniu ślubu, to znaczy, że chce to wszystko przemyśleć. Wierzył w inteligencję swojej narzeczonej. Nie mógł jednak bagatelizować tego, co zobaczyła w hotelu, dlatego w głębi serca czuł niepokój i obawę o przyszłość ich związku. Musiał dać jej trochę czasu na przetrawienie informacji. Jeszcze raz spojrzał na jej zmartwioną twarz, zabrał spod drzwi krzesło i wyszedł. Charlotte odskoczyła w ostatniej chwili. Jej podsłuchiwanie nie uszło uwagi Adama, który nie skomentował tego w żaden sposób, grzecznie się pożegnał i bez przeszkód opuścił domek.
- Ja mu wierzę – powiedziała pani Watson, stając w drzwiach. – Laura to wariatka. Skoro zaplanowała twoje porwanie, mogła wymyślić i tę piekielną intrygę. Jest zdolna do wszystkiego.
Mary spojrzała na nią bez emocji.
- Widzę, że ty mu nie wierzysz – stwierdziła zaniepokojona Charlotte.
- Sama nie wiem – przyznała ze smutkiem dziewczyna. – Waham się.
- Mary… - pani Watson przysiadła na brzegu łóżka - …znam Adama od dawna. To prawy człowiek. Nie mógłby cię oszukiwać. To po prostu nie leży w jego naturze – zapewniała ją gorąco.
- Chyba tak – przyznała ostrożnie. – Poza tym ten list…
- Ten, który dostał Adam? – upewniła się Charlotte.
- Ja otrzymałam podobny – poinformowała ją dziewczyna.
- A to wredna jędza! – zdenerwowała się kobieta. – Gdyby teraz się tu zjawiła, wyrwałabym jej te blond kudły! Chciała was skłócić! Nie pozwól, aby osiągnęła to, co zaplanowała – zaapelowała pani Watson.
Charlotte, gniewnie sapiąc i mrucząc pod nosem, udała się do kuchni. Mary usiadła przed lustrem i machinalnie wzięła do ręki szczotkę do włosów. Musiała doprowadzić się do porządku, bo niedługo zaczynała zajęcia w szkole. Biła się z myślami. Serce jej mówiło, aby zaufała Adamowi, ale jakiś maleńki chochlik szeptał jej do ucha, żeby była ostrożna i zbyt pochopnie nie podejmowała decyzji.

* * * * *

Mary, wracając po skończonych lekcjach, poczuła, że poluzowała się jej podwiązka i za chwilę pończocha zjedzie do kostki. Rozejrzała się szybko i weszła w pierwszy zaułek, po czym znalazła się na tyłach banku. Właśnie poprawiała koronkową taśmę, gdy usłyszała czyjeś kroki. Spłoszona, czym prędzej skryła się za ogromną skrzynią wypełnioną trocinami.
- Rozstali się? – zapytał męski głos, który Mary od razu rozpoznała.
- Nie wiem – przyznała Laura. – Widziała nas łóżku, więc powinno się udać.
- Chyba mu nie wybaczy – powiedział z nadzieją mężczyzna.
- Nie bój się, dobrze odegrałam całe przedstawienie – zapewniła go jasnowłosa intrygantka.
- Tego jestem pewien – w jego głosie pobrzmiewał śmiech. – Pójdę pierwszy, a ty odczekaj chwilę. Nie powinni nas widzieć razem.
Gdy mężczyzna odszedł, Mary bez wahania wyszła ze swej kryjówki i z impetem uderzyła w twarz Laurę, która ze strachu omal nie wyzionęła ducha. Nikogo nie spodziewała się w tym miejscu. Nie była przygotowana na czyjąś obecność ani tym bardziej na czynną napaść. Ponieważ zachwiała się niebezpiecznie, Mary wykorzystała moment i pchnęła ją w kierunku skrzyni. Laura padła twarzą w trociny, krztusząc się i plując. Panna Lewis nie zwlekała dłużej. Musiała jeszcze dogonić mężczyznę zamieszanego w tę niecną intrygę.

* * * * *

Adam popędzał konia. Wiedział, że o czymś zapomniał i to coś nie dawało mu spokoju przez cały dzień. Przy obiedzie przypomniał sobie, że zanim stracił przytomność, w pokoju hotelowym pojawił się jakiś mężczyzna. To było to! Znał ten głos aż za dobrze, już wiedział, do kogo należy. Zmusił Sporta do galopu, nie zważając, że jest w środku miasta. Nagle ostro zahamował. Zobaczył tego, którego szukał. On również go zauważył. Adam zsiadł z konia i zaczął podwijać rękawy. Niespodziewanie z boku wybiegła Mary, nie dostrzegając go, ale za to kierując się wprost na Ethana Greenwooda. Zamachnęła się i z całej siły przyłożyła mu w twarz książką, którą zabrała ze sobą ze szkoły. Opasłe tomisko wytrzymało ten frontalny atak, gorzej było z prawnikiem. Z jękiem i zakrwawionym nosem wylądował na środku drogi.
- Ty łajdaku! Jak mogłeś sprzymierzyć się z Laurą? – krzyknęła z furią, nie zwracając uwagi na gromadzący się tłumek ciekawskich. – Mówiłeś, że zależy ci na moim szczęściu!
- Mary, przecież ja cię kocham – Ethan starał się dłonią zatamować krew. – To wszystko zrobiłem z myślą o nas.
- Zrozum to wreszcie, nas nie ma i nie będzie! – powiedziała z mocą.
- Dlaczego nie chcesz pojąć, że będziesz z nim nieszczęśliwa – Ethan podniósł się, próbując chwycić ją za rękę.
Nim się obejrzał, oberwał po raz drugi. Tym razem cios był wymierzony w szczękę, a atakującym okazał się Adam Cartwright, który włożył w to uderzenie całą siłę, jaką dysponował. Greenwood poczuł, że w dolnej szczęce zrobiło mu się jakoś luźniej, po czym wypluł w dłoń dwa ułamane zęby.
Adam podał ramię swej narzeczonej i oboje pełnym godności krokiem poszli w stronę domku Charlotte. Ani razu się nie obejrzeli. Mieszkańcy Virginia City z zainteresowaniem patrzyli na tę zajmującą scenę. Zrobiło się jeszcze ciekawiej, gdy z zaułka wyszła Laura Dayton z podrapaną, czerwoną twarzą, oblepiona od stóp do głów trocinami. Chóralny wybuch śmiechu niósł się ulicami miasta.

* * * * *


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
zorina13
Administrator



Dołączył: 18 Sty 2012
Posty: 18575
Przeczytał: 2 tematy

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z San Eskobar
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 15:38, 23 Kwi 2014    Temat postu: Bez przyszłości

Bardzo lubię Charlottę i jej zdrowy rozsądek.
Etan i Laura są siebię warci.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Camila
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 15 Sie 2013
Posty: 4515
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 16:10, 23 Kwi 2014    Temat postu:

Laura w trocinach to musiał być cudny widok Laughing Laughing Laughing
A bicie książką bomba jeszcze się śmieję Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość







PostWysłany: Śro 18:08, 23 Kwi 2014    Temat postu:

Cytat:
To było to! Znał ten głos aż za dobrze, już wiedział, do kogo należy. Zmusił Sporta do galopu, nie zważając, że jest w środku miasta. Nagle ostro zahamował. Zobaczył tego, którego szukał. On również go zauważył. Adam zsiadł z konia i zaczął podwijać rękawy. Niespodziewanie z boku wybiegła Mary, nie dostrzegając go, ale za to kierując się wprost na Ethana Greenwooda.


Jestem zbulwersowana. Miałam jednak nadzieję, że będzie porządnym człowiekiem Sad

Adam i Mary szybko sobie wszystko wyjaśnili, Charlotte sprawuje opiekę nad nimi, jak anioł opiekuńczy Smile

czekam na dalszy ciąg Smile
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
ADA
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 11 Lut 2014
Posty: 9155
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 19:14, 23 Kwi 2014    Temat postu:

Podobnie jak Senszen jestem zbulwersowana zachowaniem Ethana. Jedynym usprawiedliwieniem tego co zrobił może być jedynie jego ślepe uczucie do Mary.

Całe szczęście, że Mary dała szansę Adamowi, przecież mogła go pogonić i wtedy ciężko byłoby cokolwiek wyjaśnić. Dobrze też, że Adam nie próbował się usprawiedliwiać, bo zapewne przyniosłoby to odwrotny skutek

Laura dostała to na co zasłużyła Very Happy boję się jednak, że to nie koniec jej intryg i zapewne jeszcze o niej usłyszymy Confused

I kończąc tradycyjnie zapytam: kiedy planujesz wkleić ciąg dalszy przygód naszego ulubieńca i jego narzeczonej Question Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ewelina
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 03 Cze 2012
Posty: 25205
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 21:43, 23 Kwi 2014    Temat postu:

Walenie natrętnego zalotnika książką dowiodło, że wiedza to potęga Very Happy świetny pomysł ... a w każdym razie skuteczny sposób ... Laura porządnie utytłana i w trocinach, to balsam na duszę fanek Very Happy no i rozsądna pani Charlotta ... fajne ... mam nadzieję, że będzie dalszy ciąg ... pewnie zostało trochę trocin a i smoła z pierzem też gdzieś się znajdzie Very Happy Laura tak łatwo nie odpuści, a teraz ma więcej powodów do zemsty ...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Aga
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 29 Paź 2013
Posty: 19929
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 16:01, 24 Kwi 2014    Temat postu:

Mada napisał:
Mary, wracając po skończonych lekcjach, poczuła, że poluzowała się jej podwiązka i za chwilę pończocha zjedzie do kostki.



Czytam i myślę co Ty wymyśliłaś? Poluzowana podwiązka? Shocked oczywiście doczytałam i zrozumiałam. Świetny pomysł i powód Mary żeby wejść do zaułka, tego jeszcze nie było Very Happy

Podoba mi się taki zdecydowany Adam...i to jak odsuwał panią Watson, którą bardzo zresztą polubiłam Very Happy

Przyłączam się w zbulwersowaniu do Senszen i ADY. Myślałam, że pomocnikiem będzie idiotyczny Jacob oszalały na punkcie kołyszących się bioder Laury.

I niepokoi mnie jedno. Pisałaś, że masz jeszcze chyba pięć fragmentów, teraz cztery (wybacz, że Cię rozliczam ale rozumiesz..."niepokój" opanował moje jestestwo Surprised ) i skoro Adam i Mary wszystko sobie wyjaśnili....to co Ty u licha jeszcze będziesz pisać? Chyba....nie będą przez kolejne cztery fragmenty zdzierać sreberek z czekoladek? Shocked Shocked Shocked
Chociaż mnie to akurat pasuje....Cool


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Aga dnia Czw 16:03, 24 Kwi 2014, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Mada
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 28 Wrz 2013
Posty: 7477
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 17:57, 24 Kwi 2014    Temat postu:

senszen napisał:
Charlotte sprawuje opiekę nad nimi, jak anioł opiekuńczy Smile

Dobrze, jak czasem znajdzie się w pobliżu ktoś, kto pewne sprawy przedstawi w innym świetle, rozsądnie wytłumaczy, otoczy opieką. Smile

Aga napisał:
Pisałaś, że masz jeszcze chyba pięć fragmentów, teraz cztery… skoro Adam i Mary wszystko sobie wyjaśnili....to co Ty u licha jeszcze będziesz pisać?

Aga, zmartwię Cię. Laughing Przyszedł mi do głowy pomysł na dodatkowy fragment, czyli będzie jeszcze pięć.
Jestem zdziwiona tym, że w żaden sposób nie skomentowałaś bojowego zachowania Mary. W poprzednich moich opowiadaniach zawsze oczekiwałaś lania w wykonaniu moich bohaterek. Myślę sobie, tym razem Aga będzie zadowolona, a tu nic. Confused

ADA napisał:
kiedy planujesz wkleić ciąg dalszy przygód naszego ulubieńca i jego narzeczonej Question Very Happy

Kolejny fragment pojawi się jutro.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Aga
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 29 Paź 2013
Posty: 19929
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 18:17, 24 Kwi 2014    Temat postu:

Oczekiwałam bo oczekiwałam i się nie doczekiwałam... Laughing A tu Mary sprała Laurę to poczułam się usatysfakcjonowana. Very Happy ot...Rolling Eyes

Ale coś mi umknęło, coś co nie daje mi spokoju....muszę sobie przypomnieć... Confused
(za dużo zaległości w czytaniu).

Jestem zdegustowana Twoim najmniejszym podejrzeniem, że myślisz, iż ja mogę być rozczarowana tym, że masz dodatkowy fragment Very Happy czekam z niecierpliwością...

p.s. a jutro to kiedy mam się wybrać do łazienki? Cool


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
ADA
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 11 Lut 2014
Posty: 9155
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 18:25, 24 Kwi 2014    Temat postu:

Mada cieszę się, że postanowiłaś rozszerzyć opowiadanie Very Happy Super Very Happy A przy okazji tak mniej więcej o której godzinie wkleisz następny kawałek, bo widzę, że to nie tylko dla mnie jest ważne Very Happy

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Mada
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 28 Wrz 2013
Posty: 7477
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 18:26, 24 Kwi 2014    Temat postu:

Aga napisał:
a jutro to kiedy mam się wybrać do łazienki? Cool

15.30. Laughing
Cieszę się, że dodatkowy fragment opowiadania Ci nie zawadza.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Aga
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 29 Paź 2013
Posty: 19929
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 18:26, 24 Kwi 2014    Temat postu:

Nie wiem jak Ty ADA, ale ja w nieskończoność nie mogę chodzić do łazienki Laughing

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
ADA
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 11 Lut 2014
Posty: 9155
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 18:36, 24 Kwi 2014    Temat postu:

Aga, u mnie zbyt długie siedzenie w łazience może wywołać ogromny niepokój i pokrzykiwanie "co ty tam tak długo robisz?!" ewentualnie w przypływie miłosierdzia "dobrze się czujesz?" Very Happy

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość







PostWysłany: Czw 18:45, 24 Kwi 2014    Temat postu:

wspaniale, czekam na jutrzejszy fragment Smile
Powrót do góry
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.bonanza.pl Strona Główna -> Bonanza forum / Fanfiction / Opowiadania Mady Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 9, 10, 11 ... 15, 16, 17  Następny
Strona 10 z 17

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin