Forum www.bonanza.pl Strona Główna www.bonanza.pl
Forum miłośników serialu Bonanza
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Grom z jasnego nieba
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 21, 22, 23 ... 25, 26, 27  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.bonanza.pl Strona Główna -> Bonanza forum / Fanfiction / Opowiadania Mady
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
ADA
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 11 Lut 2014
Posty: 9155
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 15:19, 08 Cze 2014    Temat postu:

Aga, ja mogę obiecać Ci w najbliższym odcinku małą niespodziankę Cool, tylko zapewne trochę to potrwa. Też zauważyłam, że kropek jakby mniej ... Sad

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Mada
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 28 Wrz 2013
Posty: 7477
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 21:27, 08 Cze 2014    Temat postu:

ADA napisał:
Czekam z niecierpliwością na ciąg dalszy Very Happy Mniemam, że najpóźniej we wtorek Question Very Happy

Jutro postaram się wkleić kolejny fragment.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
ADA
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 11 Lut 2014
Posty: 9155
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 21:32, 08 Cze 2014    Temat postu:

Dzięki, zapisuje w notatniku Very Happy

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Aga
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 29 Paź 2013
Posty: 19929
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 6:36, 09 Cze 2014    Temat postu:

....a ja pinezką na tablicy korkowej Rolling Eyes...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
ADA
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 11 Lut 2014
Posty: 9155
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 8:05, 09 Cze 2014    Temat postu:

A jednak wydało się Exclamation Very Happy AGA MA TABLICĘ strach się bać Laughing

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ewelina
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 03 Cze 2012
Posty: 25205
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 10:02, 09 Cze 2014    Temat postu:

Przeczuwałam, ze takową posiada ... i kolorowe pineski ... którymi przypina różne notatki ... kolory oznaczają ... tylko Aga wie, co oznaczają Very Happy

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Kola
Szeryf z Wirginia City



Dołączył: 02 Paź 2013
Posty: 871
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kielce
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 14:41, 09 Cze 2014    Temat postu:

Mada napisał:
Za nim nieśmiało postępowała drobna, delikatna dziewczyna, która nie mogła mieć więcej niż 16 lat. Jej ciemne, lśniące włosy spływały miękkimi falami na ramiona. Joe patrzył na nią z dużym zainteresowaniem, a uśmiech na jego twarzy stawał się coraz szerszy i radośniejszy.


Miłość od pierwszego wejrzenia. Laughing


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Mada
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 28 Wrz 2013
Posty: 7477
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 18:24, 09 Cze 2014    Temat postu:

* * * * *

Bracia Cranfordowie, Suzanne, Melissa i Adam, który postanowił być obecny przy rozmowach z prawnikiem, siedzieli przy stole, wpatrując się w pana Brucknera. Z powagą i namaszczeniem przeczytał on zebranym testament Roberta Cranforda. Następnie dodał kilka zdań od siebie, używając określeń: masa spadkowa, aktywa, spadkodawca, krąg spadkobierców. Gregory bębnił nerwowo palcami i udawał, że podziwia widok za oknem. David z miną pokerzysty wpatrywał się w twarz prawnika. Jason przekręcał bezmyślnie obrączkę na swoim palcu, Eric dyskretnie ziewał. Melissa spojrzała na Adama. Dostrzegł w jej oczach zdecydowanie i upór. Wiedział, że za chwilę jego żona zabierze głos. Nie pomylił się.
- Rozumiem, że jako prawnik Roberta Cranforda jest pan zobligowany do wypełnienia swych obowiązków względem nas, spadkobierców. Zanim jednak przejdziemy dalej, pragnę zaznaczyć, że ja żadnego spadku nie przyjmę – powiedziała, a jej głos jasno wskazywał, że nie jest skłonna do jakichkolwiek kompromisów.
Wszyscy spojrzeli na nią z ożywieniem i uznaniem, znikło gdzieś znudzenie i zniechęcenie. Bracia popatrzyli po sobie, każdy kiwnął głową.
- Nikt z nas nie ma zamiaru korzystać z praw spadkowych – David zabrał głos w imieniu pozostałych. – Nasi rodzice nie byli zainteresowani naszym losem, gdy dorastaliśmy i borykaliśmy się z różnymi problemami. Nie potrzebujemy ich pieniędzy teraz, gdy jesteśmy dorośli i odpowiadamy za siebie. Jakoś sobie radzimy. Jałmużny przyjmować nie będziemy.
Mina pana Ambrose’a Brucknera wyrażała osłupienie i niedowierzanie, zwłaszcza, że w grę wchodziły ogromne sumy pieniędzy, które państwo Cranfordowie przez ponad dwadzieścia lat zarobili na trafnych inwestycjach.
- Ależ, drodzy państwo – zaczął, ocierając pot z czoła. – Rozumiem zdenerwowanie i szok wywołany śmiercią rodziców, ale należy wziąć pod uwagę …
- Nie – przerwał mu twardo Eric.
- Proszę się nie trudzić – poradziła Melissa.
- Nie zmienimy zdania – zapewnił go Gregory, poprawiając mankiety koszuli.
- To znaczy, że nie przyjmą państwo … - osłupienie Brucknera wzrosło dwukrotnie.
Zanim ktoś zdołał odpowiedzieć, Suzanne zaczęła płakać. Najpierw cicho, później coraz głośniej. W końcu szlochała jak małe dziecko, które ktoś bardzo skrzywdził. Wszyscy patrzyli na nią skonsternowani i zakłopotani.
- Suzanne – odezwała się Melissa, głaszcząc ją po plecach. – Odrzucamy spadek, ale nie ciebie.
- Jesteś naszą siostrą – poparł ją David. – Zajmiemy się tobą.
- Nic nie rozumiecie – powiedziała, łkając.
- A dokładnie? Czego nie rozumiemy? – chciał wiedzieć Jason.
- Rodzice mieli wypadek, gdy przyjechali na inspekcję do jednej z fabryk. Nastąpił wybuch kotła. Mama zginęła na miejscu. Tata został ciężko ranny, ale mógł mówić – Suzanne ocierała dłońmi ciurkiem płynące łzy. – Błagał mnie, abym tu przyjechała i przekonała was do przyjęcia spadku.
Eric już otworzył usta, żeby coś powiedzieć, ale zrezygnował i machnął tylko ręką, jakby odpędzał natrętną muchę. Melissa ściskała rękę Adama, który wszystko bacznie obserwował, ale nie miał zamiaru zabierać głosu. W końcu ta sprawa dotyczyła go tylko pośrednio. Inni mieli większe od niego prawo, by zaistnieć podczas tej dyskusji.
- Mówił, że strasznie was skrzywdzili oboje z matką i pewnie nigdy im tego nie wybaczycie, ale chciał być pewien, że majątek pozwoli przynajmniej częściowo odkupić ich winy i zapewni wam luksusowe życie – Suzanne wycierała oczy odnalezioną wreszcie chusteczką.
- Pieniądze niczego nie zmażą – stwierdził ze smutkiem David, który jako najstarszy najlepiej pamiętał rodziców.
- Ale ja mu obiecałam! – Suzanne znowu się rozpłakała. – Obiecałam mu na łożu śmierci, że was przekonam. Obiecałam! – powtórzyła, zanosząc się płaczem.
Melissa pochyliła się nad siostrą i pomogła jej wstać. Postanowiła zaprowadzić ją do pokoju gościnnego, aby tam się uspokoiła. Suzanne bez protestów położyła się na łóżku, pociągając nosem. Popatrzyła na starszą siostrę oczyma zranionej sarenki.
- Pomożesz mi ich przekonać? – poprosiła łzawym głosem.
Mela nie wiedziała, co ma powiedzieć. Było jej żal siostry, która tak bardzo przeżywała całą tę sprawę. Można było zrozumieć jej rozpacz. Rodzice ją kochali, dbali o nią. Miała ich na wyciagnięcie ręki. Poza tym trudno dyskutować z obietnicą złożoną umierającemu ojcu.
- Jak długo wiesz o naszym istnieniu? – zapytała, chcąc dowiedzieć się czegoś więcej.
- Od sześciu miesięcy – wyznała cicho. – Rodzice chyba coś przeczuwali… Wcześniej słowem się nie zdradzili…
- Sama widzisz, że nic dla nich nie znaczyliśmy – powiedziała Melissa przez ściśnięte gardło.
- To nieprawda – zaprotestowała siostra. – Gdy stałam się podlotkiem, wyczułam, że rodziców coś dręczy. Wiedziałam, że ukrywają jakąś bolesną tajemnicę, o której nie chcą rozmawiać. Któregoś razu nawet ich o to zapytałam – dziewczyna zawiesiła głos, mając nadzieję, że Mela będzie chciała pociągnąć ją za język, ale ta milczała. – Wiesz, co powiedzieli?
- Nie mam pojęcia – musiała przyznać się do niewiedzy.
- Powiedzieli, że zrobili coś, czego bardzo się wstydzą i że skrzywdzili kogoś, kogo tak naprawdę kochają całym sercem.
- Naprawdę trudno uwierzyć w tę ich miłość – zaprotestowała Melissa. – Gdyby nas kochali, zabraliby nas ze sobą.
- Nie wiem, dlaczego tego nie zrobili, ale wiedzieli o was wszystko – wyznała Suzanne.
- O czym ty mówisz? – zapytała zdziwiona.
- Znali wasze adresy. Wiedzieli, czym się zajmujecie i jak spędzacie czas – poinformowała ją pewnym tonem. – Co roku dostawali szczegółowy raport.
- Nie wierzę – Mela poczuła, że nie chce kontynuować tej rozmowy.
- Ale to prawda – zapewniła siostra, chwytając jej rękę.
- Wrócimy do tego tematu – obiecała szybko, nie chcąc na razie o tym mówić. – Teraz powinnaś odpocząć.
- Porozmawiasz z nimi? – nalegała Suzanne.
Melissa westchnęła zrezygnowana i pokiwała głową. Pomyślała, że co jak co, ale upór z pewnością siostra odziedziczyła po Cranfordach.

* * * * *

Mela usiadła przy stole i od razu przeszła do nurtującego ją zagadnienia:
- Musimy ustalić, z kim Suzanne zamieszka.
- Ze mną – zdecydował szybko David.
- Niby dlaczego z tobą? – chciał wiedzieć Eric.
- Chcesz, żeby mieszkała w pobliżu więzienia? – zdziwił się.
- Nie myślałem o sobie … - Eric zmarszczył niezadowolony brwi.
- Ależ ty jesteś zachłanny – Gregory pokręcił z dezaprobatą głową. – Najpierw Mela, teraz Suzanne…
- Masz lepszą propozycję? – zainteresował się David.
- Może też zostać tutaj – wtrącił się Adam.
- Mało ci jednej siostry? Chcesz jeszcze drugą? – usiłował żartować Jason.
- W tym przypadku nie myślę o sobie, tylko o Melissie – odparł z godnością.
- Może należałoby zapytać samą zainteresowaną – zasugerował nieśmiało prawnik.
- Pewnie tak – przyznała Mela. – Warto jednak o tym porozmawiać i coś ustalić – spojrzała z uwagą na pana Brucknera. - Służbówka Erica nie nadaje się na lokum dla młodej panny. Gregory wykonuje pracę, która wymaga ciągłych wyjazdów. Jason nie jest samotny, ma żonę i dziecko w drodze. David natomiast mieszka sam i jako najstarszy ma największe prawo do sprawowania opieki. Oczywiście, chciałabym lepiej poznać Suzanne i dlatego uważam, że na kilka tygodni mogłaby zostać w Ponderosie.
- To brzmi rozsądnie – przyznał prawnik.
- I sprytnie – podsumował Jason, puszczając ze śmiechem oko do Melissy.
- Pozostała jeszcze sprawa spadku – przypomniał Ambrose Bruckner.
Zapadła wymowna cisza. Jakoś nikt się nie kwapił, żeby zabrać głos. W końcu Melissa uznała, że powinna spełnić obietnicę daną Suzanne.
- Nie chcę tego spadku, ale nasza siostra dała słowo umierającemu człowiekowi i traktuje to jako misję swego życia – powiedziała, wzdychając. – Nie rozumie naszego postępowania i trudno ją za to winić.
- Ma inne doświadczenia … – zaczął David.
- … i raczej miłe wspomnienia – wszedł mu w słowo Gregory.
- Mimo to nie powinniśmy przyjmować tego spadku – stwierdził Eric.
- Musicie! – wszyscy odwrócili głowy w kierunku Suzanne, która stała przy drzwiach. – Nie możecie mi tego zrobić. Jak mam żyć, wiedząc, że nie udało mi się spełnić ostatniej woli mego ojca?
Znowu zapadła cisza, którą po jakimś czasie przerwał Ambrose Bruckner.
- Wola zmarłego to rzecz święta – powiedział donośnym głosem. – Należy ją uszanować.
Chciał dodać coś jeszcze, ale spojrzał na zaciętą minę Erica i umilkł spłoszony. Ponieważ Cranfordowie nie objawiali chęci przyjęcia należnego im spadku, Suzanne dostała spazmów i w żaden sposób nie można jej było uspokoić. Eric, Jason i Gregory popatrzyli na Davida, w duchu dziękując Bogu, że to nie oni, ale on będzie musiał radzić sobie z tą beksą w przyszłości. Suzanne płakała tak długo i głośno, aż w końcu dla świętego spokoju wszyscy zgodzili się być spadkobiercami. Adam miał wrażenie, że ta smarkula nimi manipuluje, choć rozpaczała w tak przekonujący sposób, że nawet on nie do końca był pewien swoich racji.

* * * * *


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Camila
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 15 Sie 2013
Posty: 4515
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 18:40, 09 Cze 2014    Temat postu:

Poplątało się nieco.
Ciekawe kto ich szpiegował?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
ADA
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 11 Lut 2014
Posty: 9155
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 19:14, 09 Cze 2014    Temat postu:

Bardzo ciekawa ta historia z rodzicami Melissy i jej braci. Zastanawiam się dlaczego rodzice ich zostawili. Co takiego musiało się stać, że porzucili swoje dzieci i nie próbowali nawiązać z nimi kontaktu.

Cytat:
Melissa spojrzała na Adama. Dostrzegł w jej oczach zdecydowanie i upór. Wiedział, że za chwilę jego żona zabierze głos. Nie pomylił się.


Podoba mi się ten upór i zdecydowanie Melissy. Małżonkowie rozumieją się bez słów i to jest urocze.

Cytat:
Ponieważ Cranfordowie nie objawiali chęci przyjęcia należnego im spadku, Suzanne dostała spazmów i w żaden sposób nie można jej było uspokoić. Eric, Jason i Gregory popatrzyli na Davida, w duchu dziękując Bogu, że to nie oni, ale on będzie musiał radzić sobie z tą beksą w przyszłości. Suzanne płakała tak długo i głośno, aż w końcu dla świętego spokoju wszyscy zgodzili się być spadkobiercami. Adam miał wrażenie, że ta smarkula nimi manipuluje, choć rozpaczała w tak przekonujący sposób, że nawet on nie do końca był pewien swoich racji.


Suzanne, mimo, że jest bardzo młodziutka to już potrafi manipulować otoczeniem. Adam, jako wytrawny znawca natury kobiecej już to wie, ciekawe kiedy i w jakich okolicznościach dowie się reszta rodziny Rolling Eyes

Mada, pozostawiasz nas z pytaniem o rodziców Melissy. Mam nadzieje, że w następnych odcinkach wszystko się wyjaśni. Rolling Eyes


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez ADA dnia Pon 19:51, 09 Cze 2014, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość







PostWysłany: Pon 19:30, 09 Cze 2014    Temat postu:

Tez jestem ciekawa rodziców Melissy. I ciekawa jestem dlaczego Susanne manipuluje swoim rodzeństwem, co obejmuje spadek prócz pieniędzy? Ta historia jest jakaś mętna - rodzice porzucają swoje dzieci (czworo), budują sobie nowe, dostatnie życie i wynajmują kilku detektywów, by otrzymywać dokładny raport z poczynań własnych dzieci? Lekko to przerażające...

Ciekawa jestem co planujesz Smile
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Aga
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 29 Paź 2013
Posty: 19929
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 22:23, 09 Cze 2014    Temat postu:

Mada napisał:
Gregory bębnił nerwowo palcami i udawał, że podziwia widok za oknem. David z miną pokerzysty wpatrywał się w twarz prawnika. Jason przekręcał bezmyślnie obrączkę na swoim palcu, Eric dyskretnie ziewał.

Normalnie zainteresowanie, że hej! Świetnie to musiało wyglądać Laughing

Ogólnie Melissa fajnie podeszła do sprawy czyli siostry. Kobieta kobietę zrozumie.

Coś mi jednak śmierdzi ...ta Suzanne i jej spazmy, które może są podyktowane szczerymi pobudkami, a może i nie...Adam wszak ma intuicję Rolling Eyes

Mam nadzieję, że Suzanne jednak jest dziewczyną, która nie zawiedzie zaufania Melki Evil or Very Mad

Rodzice -nie wiem co o nich myśleć. Przypominają trochę rodziców "eurosierot" i wielkiej tajemnicy może tu nie być....chyba, że ...jest. Osobiście nie obstawiam, jakiś szubrawców przez których musieli uciekać zostawiając dzieci pilnując ich na odległość?
Czas i Mada pokaże...Surprised

*


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Aga dnia Pon 22:24, 09 Cze 2014, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Mada
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 28 Wrz 2013
Posty: 7477
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 22:36, 09 Cze 2014    Temat postu:

senszen napisał:
Ta historia jest jakaś mętna - rodzice porzucają swoje dzieci (czworo)

Pięcioro... Rolling Eyes dla ścisłości. Melissa, David, Gregory, Jason, Eric.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość







PostWysłany: Pon 22:38, 09 Cze 2014    Temat postu:

pięcioro Embarassed przepraszam...
Powrót do góry
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
zorina13
Administrator



Dołączył: 18 Sty 2012
Posty: 18575
Przeczytał: 2 tematy

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z San Eskobar
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 11:08, 10 Cze 2014    Temat postu: Grom z jasnego nieba

Ciekawa sprawa z tą Susanną.
Kim tak naprawdę jest i czego chce ?
Adam się rzadko się myli w ocenie ludzi.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.bonanza.pl Strona Główna -> Bonanza forum / Fanfiction / Opowiadania Mady Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 21, 22, 23 ... 25, 26, 27  Następny
Strona 22 z 27

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin