|
www.bonanza.pl Forum miłośników serialu Bonanza
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
ADA
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 11 Lut 2014
Posty: 9155
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 15:19, 08 Cze 2014 Temat postu: |
|
|
Aga, ja mogę obiecać Ci w najbliższym odcinku małą niespodziankę , tylko zapewne trochę to potrwa. Też zauważyłam, że kropek jakby mniej ...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Mada
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 28 Wrz 2013
Posty: 7477
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 21:27, 08 Cze 2014 Temat postu: |
|
|
ADA napisał: | Czekam z niecierpliwością na ciąg dalszy Mniemam, że najpóźniej we wtorek |
Jutro postaram się wkleić kolejny fragment.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
ADA
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 11 Lut 2014
Posty: 9155
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 21:32, 08 Cze 2014 Temat postu: |
|
|
Dzięki, zapisuje w notatniku
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Aga
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 29 Paź 2013
Posty: 19929
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 6:36, 09 Cze 2014 Temat postu: |
|
|
....a ja pinezką na tablicy korkowej ...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
ADA
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 11 Lut 2014
Posty: 9155
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 8:05, 09 Cze 2014 Temat postu: |
|
|
A jednak wydało się AGA MA TABLICĘ strach się bać
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Ewelina
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 03 Cze 2012
Posty: 25205
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 10:02, 09 Cze 2014 Temat postu: |
|
|
Przeczuwałam, ze takową posiada ... i kolorowe pineski ... którymi przypina różne notatki ... kolory oznaczają ... tylko Aga wie, co oznaczają
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Kola
Szeryf z Wirginia City
Dołączył: 02 Paź 2013
Posty: 871
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Kielce Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 14:41, 09 Cze 2014 Temat postu: |
|
|
Mada napisał: | Za nim nieśmiało postępowała drobna, delikatna dziewczyna, która nie mogła mieć więcej niż 16 lat. Jej ciemne, lśniące włosy spływały miękkimi falami na ramiona. Joe patrzył na nią z dużym zainteresowaniem, a uśmiech na jego twarzy stawał się coraz szerszy i radośniejszy. |
Miłość od pierwszego wejrzenia.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Mada
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 28 Wrz 2013
Posty: 7477
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 18:24, 09 Cze 2014 Temat postu: |
|
|
* * * * *
Bracia Cranfordowie, Suzanne, Melissa i Adam, który postanowił być obecny przy rozmowach z prawnikiem, siedzieli przy stole, wpatrując się w pana Brucknera. Z powagą i namaszczeniem przeczytał on zebranym testament Roberta Cranforda. Następnie dodał kilka zdań od siebie, używając określeń: masa spadkowa, aktywa, spadkodawca, krąg spadkobierców. Gregory bębnił nerwowo palcami i udawał, że podziwia widok za oknem. David z miną pokerzysty wpatrywał się w twarz prawnika. Jason przekręcał bezmyślnie obrączkę na swoim palcu, Eric dyskretnie ziewał. Melissa spojrzała na Adama. Dostrzegł w jej oczach zdecydowanie i upór. Wiedział, że za chwilę jego żona zabierze głos. Nie pomylił się.
- Rozumiem, że jako prawnik Roberta Cranforda jest pan zobligowany do wypełnienia swych obowiązków względem nas, spadkobierców. Zanim jednak przejdziemy dalej, pragnę zaznaczyć, że ja żadnego spadku nie przyjmę – powiedziała, a jej głos jasno wskazywał, że nie jest skłonna do jakichkolwiek kompromisów.
Wszyscy spojrzeli na nią z ożywieniem i uznaniem, znikło gdzieś znudzenie i zniechęcenie. Bracia popatrzyli po sobie, każdy kiwnął głową.
- Nikt z nas nie ma zamiaru korzystać z praw spadkowych – David zabrał głos w imieniu pozostałych. – Nasi rodzice nie byli zainteresowani naszym losem, gdy dorastaliśmy i borykaliśmy się z różnymi problemami. Nie potrzebujemy ich pieniędzy teraz, gdy jesteśmy dorośli i odpowiadamy za siebie. Jakoś sobie radzimy. Jałmużny przyjmować nie będziemy.
Mina pana Ambrose’a Brucknera wyrażała osłupienie i niedowierzanie, zwłaszcza, że w grę wchodziły ogromne sumy pieniędzy, które państwo Cranfordowie przez ponad dwadzieścia lat zarobili na trafnych inwestycjach.
- Ależ, drodzy państwo – zaczął, ocierając pot z czoła. – Rozumiem zdenerwowanie i szok wywołany śmiercią rodziców, ale należy wziąć pod uwagę …
- Nie – przerwał mu twardo Eric.
- Proszę się nie trudzić – poradziła Melissa.
- Nie zmienimy zdania – zapewnił go Gregory, poprawiając mankiety koszuli.
- To znaczy, że nie przyjmą państwo … - osłupienie Brucknera wzrosło dwukrotnie.
Zanim ktoś zdołał odpowiedzieć, Suzanne zaczęła płakać. Najpierw cicho, później coraz głośniej. W końcu szlochała jak małe dziecko, które ktoś bardzo skrzywdził. Wszyscy patrzyli na nią skonsternowani i zakłopotani.
- Suzanne – odezwała się Melissa, głaszcząc ją po plecach. – Odrzucamy spadek, ale nie ciebie.
- Jesteś naszą siostrą – poparł ją David. – Zajmiemy się tobą.
- Nic nie rozumiecie – powiedziała, łkając.
- A dokładnie? Czego nie rozumiemy? – chciał wiedzieć Jason.
- Rodzice mieli wypadek, gdy przyjechali na inspekcję do jednej z fabryk. Nastąpił wybuch kotła. Mama zginęła na miejscu. Tata został ciężko ranny, ale mógł mówić – Suzanne ocierała dłońmi ciurkiem płynące łzy. – Błagał mnie, abym tu przyjechała i przekonała was do przyjęcia spadku.
Eric już otworzył usta, żeby coś powiedzieć, ale zrezygnował i machnął tylko ręką, jakby odpędzał natrętną muchę. Melissa ściskała rękę Adama, który wszystko bacznie obserwował, ale nie miał zamiaru zabierać głosu. W końcu ta sprawa dotyczyła go tylko pośrednio. Inni mieli większe od niego prawo, by zaistnieć podczas tej dyskusji.
- Mówił, że strasznie was skrzywdzili oboje z matką i pewnie nigdy im tego nie wybaczycie, ale chciał być pewien, że majątek pozwoli przynajmniej częściowo odkupić ich winy i zapewni wam luksusowe życie – Suzanne wycierała oczy odnalezioną wreszcie chusteczką.
- Pieniądze niczego nie zmażą – stwierdził ze smutkiem David, który jako najstarszy najlepiej pamiętał rodziców.
- Ale ja mu obiecałam! – Suzanne znowu się rozpłakała. – Obiecałam mu na łożu śmierci, że was przekonam. Obiecałam! – powtórzyła, zanosząc się płaczem.
Melissa pochyliła się nad siostrą i pomogła jej wstać. Postanowiła zaprowadzić ją do pokoju gościnnego, aby tam się uspokoiła. Suzanne bez protestów położyła się na łóżku, pociągając nosem. Popatrzyła na starszą siostrę oczyma zranionej sarenki.
- Pomożesz mi ich przekonać? – poprosiła łzawym głosem.
Mela nie wiedziała, co ma powiedzieć. Było jej żal siostry, która tak bardzo przeżywała całą tę sprawę. Można było zrozumieć jej rozpacz. Rodzice ją kochali, dbali o nią. Miała ich na wyciagnięcie ręki. Poza tym trudno dyskutować z obietnicą złożoną umierającemu ojcu.
- Jak długo wiesz o naszym istnieniu? – zapytała, chcąc dowiedzieć się czegoś więcej.
- Od sześciu miesięcy – wyznała cicho. – Rodzice chyba coś przeczuwali… Wcześniej słowem się nie zdradzili…
- Sama widzisz, że nic dla nich nie znaczyliśmy – powiedziała Melissa przez ściśnięte gardło.
- To nieprawda – zaprotestowała siostra. – Gdy stałam się podlotkiem, wyczułam, że rodziców coś dręczy. Wiedziałam, że ukrywają jakąś bolesną tajemnicę, o której nie chcą rozmawiać. Któregoś razu nawet ich o to zapytałam – dziewczyna zawiesiła głos, mając nadzieję, że Mela będzie chciała pociągnąć ją za język, ale ta milczała. – Wiesz, co powiedzieli?
- Nie mam pojęcia – musiała przyznać się do niewiedzy.
- Powiedzieli, że zrobili coś, czego bardzo się wstydzą i że skrzywdzili kogoś, kogo tak naprawdę kochają całym sercem.
- Naprawdę trudno uwierzyć w tę ich miłość – zaprotestowała Melissa. – Gdyby nas kochali, zabraliby nas ze sobą.
- Nie wiem, dlaczego tego nie zrobili, ale wiedzieli o was wszystko – wyznała Suzanne.
- O czym ty mówisz? – zapytała zdziwiona.
- Znali wasze adresy. Wiedzieli, czym się zajmujecie i jak spędzacie czas – poinformowała ją pewnym tonem. – Co roku dostawali szczegółowy raport.
- Nie wierzę – Mela poczuła, że nie chce kontynuować tej rozmowy.
- Ale to prawda – zapewniła siostra, chwytając jej rękę.
- Wrócimy do tego tematu – obiecała szybko, nie chcąc na razie o tym mówić. – Teraz powinnaś odpocząć.
- Porozmawiasz z nimi? – nalegała Suzanne.
Melissa westchnęła zrezygnowana i pokiwała głową. Pomyślała, że co jak co, ale upór z pewnością siostra odziedziczyła po Cranfordach.
* * * * *
Mela usiadła przy stole i od razu przeszła do nurtującego ją zagadnienia:
- Musimy ustalić, z kim Suzanne zamieszka.
- Ze mną – zdecydował szybko David.
- Niby dlaczego z tobą? – chciał wiedzieć Eric.
- Chcesz, żeby mieszkała w pobliżu więzienia? – zdziwił się.
- Nie myślałem o sobie … - Eric zmarszczył niezadowolony brwi.
- Ależ ty jesteś zachłanny – Gregory pokręcił z dezaprobatą głową. – Najpierw Mela, teraz Suzanne…
- Masz lepszą propozycję? – zainteresował się David.
- Może też zostać tutaj – wtrącił się Adam.
- Mało ci jednej siostry? Chcesz jeszcze drugą? – usiłował żartować Jason.
- W tym przypadku nie myślę o sobie, tylko o Melissie – odparł z godnością.
- Może należałoby zapytać samą zainteresowaną – zasugerował nieśmiało prawnik.
- Pewnie tak – przyznała Mela. – Warto jednak o tym porozmawiać i coś ustalić – spojrzała z uwagą na pana Brucknera. - Służbówka Erica nie nadaje się na lokum dla młodej panny. Gregory wykonuje pracę, która wymaga ciągłych wyjazdów. Jason nie jest samotny, ma żonę i dziecko w drodze. David natomiast mieszka sam i jako najstarszy ma największe prawo do sprawowania opieki. Oczywiście, chciałabym lepiej poznać Suzanne i dlatego uważam, że na kilka tygodni mogłaby zostać w Ponderosie.
- To brzmi rozsądnie – przyznał prawnik.
- I sprytnie – podsumował Jason, puszczając ze śmiechem oko do Melissy.
- Pozostała jeszcze sprawa spadku – przypomniał Ambrose Bruckner.
Zapadła wymowna cisza. Jakoś nikt się nie kwapił, żeby zabrać głos. W końcu Melissa uznała, że powinna spełnić obietnicę daną Suzanne.
- Nie chcę tego spadku, ale nasza siostra dała słowo umierającemu człowiekowi i traktuje to jako misję swego życia – powiedziała, wzdychając. – Nie rozumie naszego postępowania i trudno ją za to winić.
- Ma inne doświadczenia … – zaczął David.
- … i raczej miłe wspomnienia – wszedł mu w słowo Gregory.
- Mimo to nie powinniśmy przyjmować tego spadku – stwierdził Eric.
- Musicie! – wszyscy odwrócili głowy w kierunku Suzanne, która stała przy drzwiach. – Nie możecie mi tego zrobić. Jak mam żyć, wiedząc, że nie udało mi się spełnić ostatniej woli mego ojca?
Znowu zapadła cisza, którą po jakimś czasie przerwał Ambrose Bruckner.
- Wola zmarłego to rzecz święta – powiedział donośnym głosem. – Należy ją uszanować.
Chciał dodać coś jeszcze, ale spojrzał na zaciętą minę Erica i umilkł spłoszony. Ponieważ Cranfordowie nie objawiali chęci przyjęcia należnego im spadku, Suzanne dostała spazmów i w żaden sposób nie można jej było uspokoić. Eric, Jason i Gregory popatrzyli na Davida, w duchu dziękując Bogu, że to nie oni, ale on będzie musiał radzić sobie z tą beksą w przyszłości. Suzanne płakała tak długo i głośno, aż w końcu dla świętego spokoju wszyscy zgodzili się być spadkobiercami. Adam miał wrażenie, że ta smarkula nimi manipuluje, choć rozpaczała w tak przekonujący sposób, że nawet on nie do końca był pewien swoich racji.
* * * * *
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Camila
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 15 Sie 2013
Posty: 4515
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 18:40, 09 Cze 2014 Temat postu: |
|
|
Poplątało się nieco.
Ciekawe kto ich szpiegował?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
ADA
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 11 Lut 2014
Posty: 9155
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 19:14, 09 Cze 2014 Temat postu: |
|
|
Bardzo ciekawa ta historia z rodzicami Melissy i jej braci. Zastanawiam się dlaczego rodzice ich zostawili. Co takiego musiało się stać, że porzucili swoje dzieci i nie próbowali nawiązać z nimi kontaktu.
Cytat: | Melissa spojrzała na Adama. Dostrzegł w jej oczach zdecydowanie i upór. Wiedział, że za chwilę jego żona zabierze głos. Nie pomylił się. |
Podoba mi się ten upór i zdecydowanie Melissy. Małżonkowie rozumieją się bez słów i to jest urocze.
Cytat: | Ponieważ Cranfordowie nie objawiali chęci przyjęcia należnego im spadku, Suzanne dostała spazmów i w żaden sposób nie można jej było uspokoić. Eric, Jason i Gregory popatrzyli na Davida, w duchu dziękując Bogu, że to nie oni, ale on będzie musiał radzić sobie z tą beksą w przyszłości. Suzanne płakała tak długo i głośno, aż w końcu dla świętego spokoju wszyscy zgodzili się być spadkobiercami. Adam miał wrażenie, że ta smarkula nimi manipuluje, choć rozpaczała w tak przekonujący sposób, że nawet on nie do końca był pewien swoich racji. |
Suzanne, mimo, że jest bardzo młodziutka to już potrafi manipulować otoczeniem. Adam, jako wytrawny znawca natury kobiecej już to wie, ciekawe kiedy i w jakich okolicznościach dowie się reszta rodziny
Mada, pozostawiasz nas z pytaniem o rodziców Melissy. Mam nadzieje, że w następnych odcinkach wszystko się wyjaśni.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez ADA dnia Pon 19:51, 09 Cze 2014, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Pon 19:30, 09 Cze 2014 Temat postu: |
|
|
Tez jestem ciekawa rodziców Melissy. I ciekawa jestem dlaczego Susanne manipuluje swoim rodzeństwem, co obejmuje spadek prócz pieniędzy? Ta historia jest jakaś mętna - rodzice porzucają swoje dzieci (czworo), budują sobie nowe, dostatnie życie i wynajmują kilku detektywów, by otrzymywać dokładny raport z poczynań własnych dzieci? Lekko to przerażające...
Ciekawa jestem co planujesz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Aga
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 29 Paź 2013
Posty: 19929
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 22:23, 09 Cze 2014 Temat postu: |
|
|
Mada napisał: | Gregory bębnił nerwowo palcami i udawał, że podziwia widok za oknem. David z miną pokerzysty wpatrywał się w twarz prawnika. Jason przekręcał bezmyślnie obrączkę na swoim palcu, Eric dyskretnie ziewał. |
Normalnie zainteresowanie, że hej! Świetnie to musiało wyglądać
Ogólnie Melissa fajnie podeszła do sprawy czyli siostry. Kobieta kobietę zrozumie.
Coś mi jednak śmierdzi ...ta Suzanne i jej spazmy, które może są podyktowane szczerymi pobudkami, a może i nie...Adam wszak ma intuicję
Mam nadzieję, że Suzanne jednak jest dziewczyną, która nie zawiedzie zaufania Melki
Rodzice -nie wiem co o nich myśleć. Przypominają trochę rodziców "eurosierot" i wielkiej tajemnicy może tu nie być....chyba, że ...jest. Osobiście nie obstawiam, jakiś szubrawców przez których musieli uciekać zostawiając dzieci pilnując ich na odległość?
Czas i Mada pokaże...
*
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Aga dnia Pon 22:24, 09 Cze 2014, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Mada
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 28 Wrz 2013
Posty: 7477
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 22:36, 09 Cze 2014 Temat postu: |
|
|
senszen napisał: | Ta historia jest jakaś mętna - rodzice porzucają swoje dzieci (czworo) |
Pięcioro... dla ścisłości. Melissa, David, Gregory, Jason, Eric.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Pon 22:38, 09 Cze 2014 Temat postu: |
|
|
pięcioro przepraszam...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
zorina13
Administrator
Dołączył: 18 Sty 2012
Posty: 18575
Przeczytał: 2 tematy
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z San Eskobar Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 11:08, 10 Cze 2014 Temat postu: Grom z jasnego nieba |
|
|
Ciekawa sprawa z tą Susanną.
Kim tak naprawdę jest i czego chce ?
Adam się rzadko się myli w ocenie ludzi.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|