|
www.bonanza.pl Forum miłośników serialu Bonanza
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Mada
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 28 Wrz 2013
Posty: 7477
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 16:40, 21 Kwi 2014 Temat postu: |
|
|
* * * * *
Mary wysłała telegram do brata mieszkającego w Waszyngtonie, informując go o swoim ślubie, który ma się odbyć za trzy tygodnie w Ponderosie. Trochę się obawiała jego przyjazdu i tego, co powie. Znała go na tyle dobrze, że mogła się spodziewać awantury. Cała nadzieja w Isobel – bratowej, która potrafiła powściągnąć temperament Jonathana. Charlotte Watson z kolei była wniebowzięta i cały czas doradzała Mary w kwestii wyprawy ślubnej. Zachowywała się jak cerber i strzegła swej podopiecznej dniem i nocą. Nie spuszczała narzeczonych z oka. Nawet bez wiedzy panny Lewis przeprowadziła z Adamem rozmowę w cztery oczy i upomniała go, żeby trzymał ręce przy sobie i zachowywał się jak dżentelmen. Z satysfakcją odnotowała, że Cartwright, słysząc jej słowa, odrobinę zgłupiał, a nawet trochę się zawstydził.
Adam żył jak w transie. Jakże dni spędzone z Mary różniły się od tych, które wiódł w towarzystwie Laury. Nie mógł zrozumieć, jak wytrzymał tyle miesięcy z kobietą, która nic sensownego nie miała do powiedzenia. Z Mary mógł porozmawiać na każdy temat, miała wiedzę z różnych dziedzin i wyrobione zdanie. Podzielała jego pasję czytania książek, dzięki czemu mogli się wymienić swoimi przemyśleniami w kwestii poezji i różnych powieści. Adamowi bardzo brakowało tego typu rozmów. Dużo czytał, ale do tej pory nie miał z kim o tym porozmawiać. Pani Watson nie spuszczała ich z oczu. Adam z początku zżymał się na tę nadgorliwość, ale później doszedł do wniosku, że jej obecność skutecznie hamuje jego zapędy. Miał Mary na wyciągnięcie ręki, a jednak musiał się kontrolować. Nie było to łatwe. Po każdym spotkaniu ze swoją narzeczoną rozładowywał napięcie, oddając się pracom gospodarskim. Najczęściej wyżywał się, rąbiąc drewno na opał. Równo ustawione stosy zaczęły się mnożyć w zastraszającym tempie. Zastanawiał się, co zrobi, gdy drewna zabraknie.
Tydzień przed planowanym ślubem Adam otrzymał dziwny list. Posłańcem był mały obdartus, który wepchnął mu kopertę w rękę i uciekł, zanim Cartwright zdążył go zatrzymać. List nie był podpisany, a jego treść spowodowała, że przeszedł go dreszcz: „Jeśli zależy ci na narzeczonej, bądź w hotelu o 22.00. Pokój 10.”
Adam zapukał do drzwi domu pani Watson, spodziewając się najgorszego. Otworzyła mu Mary, zaskoczona jego widokiem, bo rozstali się dosłownie godzinę temu. Nie chciał jej niepokoić tym dziwacznym listem, więc nie wyjawił powodu swej wizyty. Upewnił się, że jest bezpieczna, a to było dla niego najważniejsze. Wykorzystał też chwilę nieuwagi pani Watson i skradł Mary kilka odważnych, pobudzających wyobraźnię i rozpalających zmysły pocałunków. Później zaczaił się w pobliżu hotelu i obserwował wchodzących. Zbliżała się wyznaczona godzina, a mimo to nie zauważył nikogo podejrzanego. Nie miał wyboru, musiał dowiedzieć się, kto napisał ten list. Punktualnie o 22.00 zapukał do pokoju nr 10.
Gdy nikt nie otwierał drzwi, wyciągnął broń i nacisnął ostrożnie klamkę. Jego oczom ukazał się zastawiony stół, przygotowany jak do uroczystej kolacji. Przy oknie stała kobieta.
- Schowaj broń, nie będzie ci potrzebna – powiedziała spokojnie.
- Lauro, coś ty znowu wymyśliła? – zdenerwował się Adam.
- Wyjeżdżam – powiedziała, wzruszając ramionami. – Pozbędziesz się mnie na zawsze. Nie wrócę już do tego miasta. Zanim jednak wyjadę, chcę, abyś zjadł ze mną kolację i wyjaśnił mi kilka kwestii.
- Jakich kwestii? – zapytał, chowając broń.
- Na przykład takich jak nasze zaręczyny – odpowiedziała, zajmując miejsce przy stole i rozkładając na kolanach serwetkę.
Adam poszedł za jej przykładem, choć wyrażenie „nasze zaręczyny” trochę go zmroziło. Miał nadzieję, że tę sprawę już dawno zostawił za sobą. Odgrzebywanie jej nie bardzo mu odpowiadało. Postanowił odwlec tę chwilę.
- Co znaczył ten list? – zapytał ostro. – Jeśli coś zrobisz Mary … - zawiesił groźnie głos.
- Nie obawiaj się – uspokoiła go szybko, napełniając kieliszki winem. – Napisałam tak, bo inaczej byś nie przyszedł. Ale wróćmy do interesującej mnie kwestii. Dlaczego się ze mną zaręczyłeś, skoro tak naprawdę nie chciałeś się ze mną ożenić? – Laura chyba po raz pierwszy wykazała się bezbłędnym wnioskowaniem.
- Chciałem…, to znaczy myślałem… - Adam zaczął się plątać, czując się tak, jakby siedział na ławie oskarżonych. Dla dodania sobie animuszu opróżnił kieliszek jednym haustem. – Chciałem zaopiekować się tobą i Peggy – wyznał jednym tchem.
- Peggy była zawsze dla ciebie ważniejsza niż ja – stwierdziła z naburmuszoną miną.
- Jesteś zazdrosna o własną córkę? – zdziwienie walczyło w nim z oburzeniem. Chciał dodać coś jeszcze, ale nagle poczuł się tak, jakby był kompletnie pijany. Obraz zaczął mu się dziwnie rozmazywać. Czuł, że traci świadomość. Spojrzał na pusty kieliszek. Zamrugał kilkakrotnie, z trudem podnosząc się z krzesła, po czym runął na podłogę. Zanim całkowicie stracił przytomność, dotarło do niego, że do pokoju hotelowego ktoś wszedł. Usłyszał czyjeś kroki, a później słowa: „Będzie spał do rana”. Głos wydał mu się znajomy, ale w tym zamroczeniu nie potrafił połączyć go z osobą, do której należał.
* * * * *
Wczesnym rankiem ktoś zapukał do domku pani Watson. Mary, którą całą noc dręczył dziwny niepokój, od dawna była już na nogach. Poszła otworzyć. Przed drzwiami leżała koperta z jej imieniem i nazwiskiem. Zaintrygowana wyjęła ze środka kartkę. „Jeśli zależy ci na życiu Adama, staw się jak najszybciej w pokoju hotelowym nr 10”. Serce podskoczyło jej do gardła, zgniotła w ręku kartkę i bez namysłu pobiegła czym prędzej do hotelu, który mieścił się niedaleko domu Charlotte. Wbiegła po schodach niezatrzymywana przez nikogo. Zapukała energicznie do drzwi, z trudem łapiąc powietrze.
- Proszę – usłyszała przytłumiony głos.
Weszła do pokoju, w którym panował nieład, a na stole poniewierały się resztki kolacji. Nikogo w nim nie było. Usłyszała jakiś szmer w drugim pomieszczeniu, które połączono z salonikiem. Zatrzymała się w progu. Musiała przytrzymać się framugi, aby nie upaść. Zrobiło jej się słabo. Zobaczyła Adama i Laurę w łóżku. Laura opierała swoją głowę i lewą rękę na jego nagiej piersi. Mary stała jak sparaliżowana. Powinna była wyjść, ale nie mogła się ruszyć.
- Nie bądź taka zaskoczona – odezwała się blondynka, ze śmiechem podnosząc głowę. – Żeni się z tobą, ale sypia ze mną.
Jej śmiech i głośno wypowiedziane słowa spowodowały, że Adam otworzył oczy. Spojrzał zdziwiony na Laurę, szybko mrugając, zaskoczony jej obecnością. Uniósł się na łokciu, widząc, że oboje leżą w łóżku. Musiał się rozejrzeć, aby sobie przypomnieć, co to za miejsce i co on tu właściwie robi. I wtedy zobaczył stojącą w drzwiach Mary. Wyraz jej oczu, w których odczytał ból i niedowierzanie, sprawił, że momentalnie oprzytomniał.
- Mary! – krzyknął. – To nie tak jak myślisz! Wszystko ci wytłumaczę! – ale dziewczyny już nie było.
Adam wyskoczył z łóżka, omiatając wzrokiem sypialnię w poszukiwaniu ubrania. Gdy szarpał się ze spodniami, które jak na złość stawiały opór, usłyszał za sobą cichy śmiech. Laura, przykryta do ramion kołdrą, patrzyła na niego rozbawiona.
- Nie musisz się tak spieszyć – powiedziała, rozciągając usta w uśmiechu. – Po tym, co tu zobaczyła, z pewnością nie zechce z tobą rozmawiać – dodała bezlitośnie.
- Nie daruję ci tego! – ostrzegł, patrząc na nią z nienawiścią.
- Tak? A co mi zrobisz? – Laura czuła się zupełnie bezkarnie. – Nie jestem taka głupia, jak myślałeś. Mogłam sprowadzić tu połowę miasta i wtedy oboje bylibyśmy skompromitowani. Musiałbyś się ze mną ożenić. Nie chcę jednak szargać swojej reputacji. Wystarczy mi, że słodka Mary nie będzie chciała na ciebie patrzeć.
Ubrany Adam doskoczył do Laury i zacisnął ręce na jej szyi.
- Jeśli ją stracę – zastrzegł, nie zwalniając uścisku. – Uduszę cię gołymi rękoma.
- Pójdziesz do więzienia – wykrztusiła.
- Ale ty stracisz życie i już tego nie zobaczysz – odpowiedział, zwalniając uchwyt.
Zanim wyszedł, spojrzał na nią z pogardą i odrazą. Laura wiedziała, że spaliła za sobą wszystkie mosty. Nie mogła już liczyć na jego względy, ale dopięła swego. Adam i Mary już nigdy nie będą razem. Ich związek nie ma przed sobą przyszłości.
* * * * *
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
zorina13
Administrator
Dołączył: 18 Sty 2012
Posty: 18575
Przeczytał: 2 tematy
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z San Eskobar Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 16:46, 21 Kwi 2014 Temat postu: Bez przyszłości |
|
|
Ależ z Laury zrobiła się wiedźma.
Ale to chyba nie koniec ,Adam będzie walczył o Mary ?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Pon 16:59, 21 Kwi 2014 Temat postu: |
|
|
Cytat: | Po każdym spotkaniu ze swoją narzeczoną rozładowywał napięcie, oddając się pracom gospodarskim. Najczęściej wyżywał się, rąbiąc drewno na opał. Równo ustawione stosy zaczęły się mnożyć w zastraszającym tempie. Zastanawiał się, co zrobi, gdy drewna zabraknie. |
No właśnie, co? Stawianie płotów ogradzających Ponderosę?
Cytat: | „Jeśli zależy ci na narzeczonej, bądź w hotelu o 22.00. Pokój 10.” |
Niepokojące
Cytat: | Jego oczom ukazał się zastawiony stół, przygotowany jak do uroczystej kolacji. |
Nie powinien jeść...
Cytat: | Dla dodania sobie animuszu opróżnił kieliszek jednym haustem |
pić też nie...
Cytat: | Nie bądź taka zaskoczona – odezwała się blondynka, ze śmiechem podnosząc głowę. – Żeni się z tobą, ale sypia ze mną. |
Rzadko mówię coś takiego, ale Laura nie zachowuję się jak okaz zdrowia psychicznego.
Cytat: | - Tak? A co mi zrobisz? – Laura czuła się zupełnie bezkarnie. – Nie jestem taka głupia, jak myślałeś. Mogłam sprowadzić tu połowę miasta i wtedy oboje bylibyśmy skompromitowani. Musiałbyś się ze mną ożenić. Nie chcę jednak szargać swojej reputacji. |
Wyraźny brak racjonalnego myślenia...
Bardzo niepokojąco się watki rozwijają, Laura sprawia wrażenie coraz bardziej szalonej, Adam i Mary znowu skłóceni Przyszłość tego związku jest, ale rysuję się bardzo niepokojąco... Na tyle, że użyłam tego słowa już trzy razy
Czekam na dalszy ciąg
Ostatnio zmieniony przez Gość dnia Pon 17:00, 21 Kwi 2014, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Ewelina
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 03 Cze 2012
Posty: 25205
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 17:17, 21 Kwi 2014 Temat postu: |
|
|
I znów Laura namieszała. Adam powinien na nią uważać. Mam nadzieję, że odpowiednio się zrewanżuje ... ale najpierw musi odzyskać Mary ... to nie będzie łatwe ... Kiedy ciąg dalszy?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Camila
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 15 Sie 2013
Posty: 4515
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 18:30, 21 Kwi 2014 Temat postu: |
|
|
A to podła Laura. Przydało by je się czymś przyłożyć.
Czekam co się dalej wydarzy
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
ADA
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 11 Lut 2014
Posty: 9155
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 19:23, 21 Kwi 2014 Temat postu: |
|
|
Cytat: | Z satysfakcją odnotowała, że Cartwright, słysząc jej słowa, odrobinę zgłupiał, a nawet trochę się zawstydził. |
Musiał to być przepiękny obrazek
Cytat: | Po każdym spotkaniu ze swoją narzeczoną rozładowywał napięcie, oddając się pracom gospodarskim. Najczęściej wyżywał się, rąbiąc drewno na opał. Równo ustawione stosy zaczęły się mnożyć w zastraszającym tempie. Zastanawiał się, co zrobi, gdy drewna zabraknie. |
Ależ musiało się biedactwo wycierpieć
Mada, prawdę mówiąc takiego rozwoju sytuacji nie spodziewałam się. Laura okazała się nie tylko wredna, ale i podła. Do tego jej zazdrość o własną córkę. Doprawdy nie wiem jak biedny Adaś odzyska Mary. Szkoda mi go Czekam niecierpliwie na ciąg dalszy mając nadzieję, że wszytko zmierza do szczęśliwego końca ...
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez ADA dnia Pon 19:24, 21 Kwi 2014, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Aga
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 29 Paź 2013
Posty: 19929
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 19:28, 21 Kwi 2014 Temat postu: |
|
|
Czułam w kościach pułapkę jak Adam wszedł do tego hotelu i kolacja była.
Chciałam krzyczeć Adam nie bądź głupi nie pij i nie jedz nic ale....wypił... o naiwności
...A co do jego napięcia nagromadzonego i czasami upuszczanego rąbaniem drewna na zimę... to drzew w Ponderosie duuuużżooo
Ogólnie intrygę wyśmienitą wymyśliłaś.
"- Nie bądź taka zaskoczona – odezwała się blondynka, ze śmiechem podnosząc głowę. – Żeni się z tobą, ale sypia ze mną. (...)
- Mary! – krzyknął. – To nie tak jak myślisz! Wszystko ci wytłumaczę! "
Fragment bombowy jak sztylet wbijany w pierś. Można stracić rozum.
To takie typowe jak się faceta złapie na zdradzie ... "ona sama mnie tu wsadziła, jestem niewinny" Miodzio! To znaczy nie dla Mary.... ale wierzę, że jej nie skrzywdzisz I po prostu czekam na nerwowego brata z Waszyngtonu .
Ciekawe jak to rozwikłasz? Adaś będzie się musiał nieźle naprodukować i uzewnętrznić żeby Mary chciała w ogóle go wysłuchać.
Obawiam się, że Mary sama wejdzie w ramiona Ethana ....kurczę ...emocje mną targają na wszystkie strony.
***
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Mada
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 28 Wrz 2013
Posty: 7477
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 22:18, 21 Kwi 2014 Temat postu: |
|
|
senszen napisał: | Adam i Mary znowu skłóceni |
Znowu? Oni wcześniej nigdy się nie kłócili.
Aga napisał: | I po prostu czekam na nerwowego brata z Waszyngtonu .
|
Pojawi się, ale nie w kolejnym fragmencie, tylko jeszcze dalszym.
ADA napisał: | Czekam niecierpliwie na ciąg dalszy mając nadzieję, że wszytko zmierza do szczęśliwego końca ... |
Oj! Mam już kończyć? Planowałam jeszcze z 5 fragmentów.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Pon 22:25, 21 Kwi 2014 Temat postu: |
|
|
w zasadzie, chodziło mi o to, że mogą mieć problem z wytłumaczeniem sytuacji, szczerą, spokojną rozmową...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
ADA
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 11 Lut 2014
Posty: 9155
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 23:55, 21 Kwi 2014 Temat postu: |
|
|
ADA napisał: | Czekam niecierpliwie na ciąg dalszy mając nadzieję, że wszytko zmierza do szczęśliwego końca ... |
Oj! Mam już kończyć? Planowałam jeszcze z 5 fragmentów. [/quote]
Mada nie miałam tego na myśli W żadnym wypadku nie wolno Ci teraz kończyć Mówiąc o szczęśliwym zakończeniu, chciałam tylko powiedzieć, że mimo czekających Adama przeciwności losu (wielu tarmoszeń, porażek i upadków, bo tak pewnie będzie) dojdzie mimo wszystko do szczęśliwego finału
Jeśli planujesz 5 fragmentów to moim skromnym zdaniem jest to zbyt mało
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez ADA dnia Pon 23:58, 21 Kwi 2014, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Ewelina
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 03 Cze 2012
Posty: 25205
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 11:57, 22 Kwi 2014 Temat postu: |
|
|
Jeśli to pierwsze nieporozumienie, to ... nie mają jeszcze wprawy w dochodzeniu do kompromisu ... to jest godzenia się ... bardzo przyjemnego zresztą ... ale od czego wyobraźnia?
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Ewelina dnia Wto 11:59, 22 Kwi 2014, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Aga
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 29 Paź 2013
Posty: 19929
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 15:28, 22 Kwi 2014 Temat postu: |
|
|
Myślę, że tak szybko się nie pogodzą.... Jeśli Mada ma jeszcze aż/tylko pięć fragmentów to Mary może nawet zdążyć wyjść za mąż za Ethana urodzić nie-ethanowe dziecko...o Boże moja wyobraźnia pomknęła....
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Ewelina
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 03 Cze 2012
Posty: 25205
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 15:38, 22 Kwi 2014 Temat postu: |
|
|
No to niech mknie ... mknie i ... zaowocuje
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Ewelina dnia Wto 15:38, 22 Kwi 2014, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Aga
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 29 Paź 2013
Posty: 19929
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 15:39, 22 Kwi 2014 Temat postu: |
|
|
Ciekawe co autorka szykuje
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Mada
Bonanzowe forum to mój dom
Dołączył: 28 Wrz 2013
Posty: 7477
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 16:20, 22 Kwi 2014 Temat postu: |
|
|
Coś tam szykuję, ale chyba się nie spodziewacie, że zdradzę choć odrobinkę.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|