Forum www.bonanza.pl Strona Główna www.bonanza.pl
Forum miłośników serialu Bonanza
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Love Me Not - po mojemu
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 7, 8, 9, 10, 11, 12  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.bonanza.pl Strona Główna -> Bonanza -odcinki -fanfiction
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Camila
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 15 Sie 2013
Posty: 4515
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 8:48, 18 Mar 2014    Temat postu:

Trudna sytuacja, ale zastanawia mnie dlaczego oni tak spokojnie siedzą i czekają Confused

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ewelina
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 03 Cze 2012
Posty: 25205
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 16:03, 18 Mar 2014    Temat postu:

Dziewczyna chyba któregoś z nich wybierze. Mam nadzieję, że dobrze trafi...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Kola
Szeryf z Wirginia City



Dołączył: 02 Paź 2013
Posty: 871
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kielce
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 0:14, 20 Mar 2014    Temat postu:

-A ty co byś zrobił? – zapytał ponownie Adam.
-Nie mogę ci powiedzieć. – powiedział Will. Przypominając sobie, że przecież przysięgał na Biblię.
-Nie możesz czy nie chcesz. – odezwał się najstarszy z braci Cartwrightów.
-Ja też się o niego martwię tak samo jak ty, ale przestań mnie dręczyć. – oświadczył mu kuzyn, po czym udał się na górę do swojego pokoju.
-Są zbyt dumni i honorowi, żeby poprosić o pieniądze. – poinformował swojego pierworodnego Ben Cartwright.
-Mam nadzieję, że Clay nie obrabował żadnego banku. – odezwał się Hoss.
-Clay może i jest szulerem, ale nie złodziejem. Nigdy by czegoś takiego nie zrobił. – wyznała Ewa.
-A może… – wszyscy trzej Cartwrightowie popatrzyli po sobie.
-Przecież sam mówił, że się nigdzie nie zatrzymywali, więc niby gdzie miałby wygrać taką sumę pieniędzy… – Ewa swoim logicznym myśleniem sprowadziła wszystkich Cartwrightów na ziemię – …a po drugie nawet gdyby załóżmy teoretycznie, gdyby się nawet zatrzymywali to Clay w trzy noce nie wygrałby takiej sumy pieniędzy. – stwierdziła fakt dziewczyna.
-Więc jak oni chcą stamtąd wyciągnąć Joe skoro nie mają pieniędzy? – powiedział Adam.
-Pamiętasz co powiedział Clay, kiedy wyjeżdżał, bo jeśli nie to ci przypomnę. Powiedział „Wyciągnę go stamtąd choćbym miał poświęcić własne życie.” – Ewa zacytowała wypowiedź kuzyna sprzed trzech dni.
-Nie myślisz chyba, że on… – zaczął Adam.
-Wydaje mi się, ale nie jestem tego pewna, że on chce dokonać wymiany i iść z nią oraz złotem w zamian za Joe. – odpowiedziała mu dziewczyna, a potem udała się spać.
-Może ona ma rację. – powiedział w końcu Ben. – Po raz pierwszy w życiu spotykam taką osobę jak Ewa, jest zupełnie inna niż wszystkie dziewczyny. Ciekawe czy zawsze taka była, czy to pobyt u Indian tak ją zmienił? – dodał senior rodu.
-Gdyby nie ta amnezja… – przemówił Hoss – Wszystko co o niej wiemy, to ze wspomnień, które do niej wracają zawsze w najmniej spodziewanym momencie. Może gdyby w jej życiu pojawiła się jakaś osoba z przeszłości albo rzecz. – dodał średni syn Bena Cartwrighta. – Gdybym był na jej miejscu pewnie czułbym się zagubiony w takiej sytuacji. – wyznał.
-Ty byłeś w takiej sytuacji. – oświadczył Ben swojemu synowi. –Tylko, że ty odzyskałeś pamięć zaraz po tym jak przez przypadek przewróciłem zdjęcie twojej mamy, chciałeś mnie wtedy nawet uderzyć.*
-Jechałeś wtedy do Perselvill. Pamiętasz. – zwrócił się do młodszego brata Adam.
-Tak. Tylko, że ostatnią rzeczą jaką pamiętam, jest jak dwóch bandziorów na mnie napadło i zabrało mi pieniądze, potem chyba dostałem w głowę. – rzekł Hoss przypominając sobie tamten dzień. – Następną rzeczą jaką pamiętam to to, że byłem z tatą w moim pokoju. – dodał.

*Nawiązanie do zdarzeń z odcinka pt. „A Stranger Passed This Way”


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
zorina13
Administrator



Dołączył: 18 Sty 2012
Posty: 18575
Przeczytał: 2 tematy

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z San Eskobar
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 9:01, 20 Mar 2014    Temat postu: Love Me Not- po mojemu

Ciekawe co się wydarzy w następnym odcinku.
Skąd Clay ma pieniądze na wyzwolenie Joe ?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ewelina
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 03 Cze 2012
Posty: 25205
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 12:32, 20 Mar 2014    Temat postu:

Dziewczyna. ku zdumieniu rodziny myśli logicznie ... ciekawe, co dalej?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Kola
Szeryf z Wirginia City



Dołączył: 02 Paź 2013
Posty: 871
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kielce
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 0:13, 25 Mar 2014    Temat postu:

Gdy już przyszedł dzień, w którym Clay miał oddać wszystkie zrabowane przez siebie i Willa rzeczy, czyli 24 sztabki złota, 50 tys. dolarów oraz córkę Ivana Greene – jemu oraz jego wspólnikowi – Charles Wilson. Czuł, że dobrze się to nie skończy, jednej z tych rzeczy nie miał w ogóle, a prosić o jałmużnę nie zamierzał, podstępem – przysięgą na Biblię wymógł na swoim przyjacielu, żeby nie mógł poprosić wujka o pieniądze. Kilka metrów dalej za jednym z przewróconych wozów była reszta rodziny Cartwrightów, za innymi wozami uzbrojeni wszyscy mężczyźni z całego Virginia City. Podszedł właśnie do linii granicznej i rzucił w ich kierunku worek ze złotem, z którego wysypały się dwie, trzy sztabki złota, obok niego stała Ashley wraz z Willem.
-A reszta? – zapytał Ivan podnosząc jedną ze sztabek w jednej ręce, drugą ręką trzymał bardzo osłabionego i poddanego wszelkiego rodzaju wymyślnym torturom jakie zaserwował temu młodzieńcowi, który mu się przedstawił jako Joe Cartwright.
-Najpierw on. – zwrócił się do niego Clay.
Ivan Greene pchnął w kierunku starszego z mężczyzn Małego Joe. Ledwo co Will oddalił się z Małym Joe w kierunku szpitala, gdy z góry jak deszcz na ziemię obok worka ze złotem wylądował worek z pieniędzmi i kilka banknotów wyleciało na ziemię.
-Więzy krwi są ważniejsze niż duma i honor!!!! – krzyknął Ben w kierunku Claya. – Jest ich dwa razy więcej niż powinno niech ci nawet do głowy nie przyjdzie żeby ją puścić!!! – dodał, gdyż Will opowiedział mu historię jak była traktowana przez swojego ojca Ashley.
Niech cię szlag Will, pomyślał Clay będąc przekonanym, że jego przyjaciel złamał przysięgę, ale to była nie prawda. Stafford odepchnął od siebie dziewczynę w kierunku najbliższego z wozów żeby mogła się schować. Jeden z towarzyszy Ivana Greene automatycznie strzelił w jego stronę, a potem rozpoczęła się strzelanina. Kule latały we wszystkie strony. W kierunku Clay leciało pięć pocisków, ale w niego nie trafiło, bo przed nim jak spod ziemi wyrósł Will i wszystkie kule wylądowały w nim. Starszy z mężczyzn osunął się na ziemię pod stopami przyjaciela i zamknął oczy. Wściekły Clay wystrzelił cały magazynek w kierunku bandziorów. Jeden z drugim padli na ziemię. Stafford właśnie klękał przy Willu, kiedy resztami sił Ivan wystrzelił trzy kule, które utkwiły w plecach Claya, a ten z kolei upadł na bratanka Bena Cartwrighta.
-No i jak z nimi? – zapytał Ben Roya, gdy było już po wszystkim, a wozy zostały już uporządkowane z rynku miasta.
-Większość nie żyje razem z ich przywódcami. – odparł mu szeryf – Nie za bardzo wiem co mam z tym zrobić… – odparł Roy wskazując na dwa worki na swoim biurku – O ile zawartość tego worka jest twoja… – powiedział pokazując worek z pieniędzmi – …to nie wiem co zrobić z tym. – rzekł wskazując drugi.
-Dać go Willowi i Clayowi po równo jeśli przeżyją. – oświadczył Adam wchodzący do biura szeryfa.
-No właśnie co z nimi? – zapytali jednocześnie Roy i Ben.
-Są operowani przez doktora. – odpowiedział Adam. – Ewa dostała od doktora maść i ma nią smarować Joe.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
ADA
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 11 Lut 2014
Posty: 9155
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 1:09, 25 Mar 2014    Temat postu:

Strzelanina w westernowym stylu. Dużo się działo. Trzymający w napięciu fragment. Mam nadzieję, że Clay i Will przeżyją ... Biedny Joe Sad

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
zorina13
Administrator



Dołączył: 18 Sty 2012
Posty: 18575
Przeczytał: 2 tematy

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z San Eskobar
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 9:20, 25 Mar 2014    Temat postu: Love Me Not- po mojemu

Jeśli dobrze zrozumiałam to Will i Clay są złodziejami ?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Kola
Szeryf z Wirginia City



Dołączył: 02 Paź 2013
Posty: 871
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kielce
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 0:10, 27 Mar 2014    Temat postu:

-Aż trudno uwierzyć, że żyją… – powiedział dr Martin do Bena Cartwrighta oraz jego starszych synów. – …wszyscy z tego wyjdą, ale muszą leżeć w łóżkach, a Joe trzeba smarować specjalną maścią, żeby mu to wszystko poznikało…
Nagle usłyszeli głos panny Greene, której nawet nie spodziewali się tam zastać.
-Wszystko będzie dobrze. Jak wyzdrowiejesz to się pobierzemy. Kocham cię, Will. – wzięła rękę nieprzytomnego mężczyzny i przyłożyła ją sobie do policzka, po którym płynęły łzy, a potem delikatnie pocałowała jego usta.
Dwa łóżka dalej leżał nieprzytomny Clay, a naprzeciwko pomiędzy nimi Mały Joe, którego ową maścią smarowała Ewa.
-To strasznie swędzi. – powiedział najmłodszy członek rodziny Cartwrightów.
-Bardzo dobrze, że swędzi. – zwróciła się do niego dziewczyna. – To znaczy, że się goi, jak stąd wyjdziesz będziesz wyglądał jak młody bóg. – stwierdziła. – Masz na coś ochotę? – zapytała gdy już skończyła.
-Tak… – odpowiedział jej po dłuższym zamyśleniu – …ale chodź tu bliżej. – dodał.
Dziewczyna usiadła na łóżku.
-Bliżej… – powiedział Mały Joe, Ewa usiadła koło jego ręki – …jeszcze bliżej. – powtórzył.
Dziewczyna zbliżyła się jeszcze bardziej. Joe podniósł głowę, przechylił się w jej kierunku i złożył na jej ustach delikatny pocałunek.
-Dziękuję. – jeszcze dodał. – Jesteś najlepszym lekarzem na świecie. – wyznał.
-Joe bądź poważny Ewa tutaj tylko pomaga. – zwrócił się do niego dr Martin gdy wszedł do pokoju wraz z jego ojcem oraz starszymi braćmi.
-Ale ja jestem poważny, kiedy Clay tu przyjechał sam powiedział, że Ewa jest po medycynie, gdyby nie był nieprzytomny… – wskazał głową w jego kierunku – …to przyznał by mi rację.
Doktorowi aż rozszerzyły się z radości oczy, byłoby wspaniale gdyby dziewczyna mogła tu pracować jeden lekarz w promieniu 50 mil to zdecydowanie za mało.
-Jak widać już ci lepiej. – powiedział Adam, który nie mógł się powstrzymać od skomentowania tego co zrobił Mały Joe.
-A ty co zazdrosny? – odpowiedział z łobuzerskim uśmiechem.
-Ja ci dam zazdrosny. – odparł mu starszy brat przyduszając go poduszką.
-Choć raz mógłbyś sobie odpuścić, Ewa zasługuje na kogoś lepszego. – stwierdził Hoss.
-Tam skąd pochodzi moja mama, na takich jak Mały Joe mówi się casanova. – poinformowała dziewczyna. – W nocy napłynęło do mnie kolejne wspomnienie… – dodała pośpiesznie. – …ale ciągle w głowie mam dziury w pamięci. Kiedy to się wreszcie skończy. – powiedziała Ewa patrząc się w stolik nocny.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
zorina13
Administrator



Dołączył: 18 Sty 2012
Posty: 18575
Przeczytał: 2 tematy

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z San Eskobar
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 8:21, 27 Mar 2014    Temat postu: Love Me Not- po mojemu

Will znalazł swoje szczeście.
Tylko nie wiadomo jeszcze ,kogo Ewa wybierze i czy wróci jej całkowicie pamieć.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ewelina
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 03 Cze 2012
Posty: 25205
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 8:28, 27 Mar 2014    Temat postu:

Na razie wyjaśniło się, co będzie z Billem ... a pozostali Cartwrightowie?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Kola
Szeryf z Wirginia City



Dołączył: 02 Paź 2013
Posty: 871
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kielce
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 11:22, 01 Kwi 2014    Temat postu:

Był środek nocy, kiedy do drzwi domu Cartwrightów usłyszano natarczywe walenie, które ani na moment nie przestawało się uspokajać. Wszyscy obudzeni zeszli na dół, rany, które mieli na sobie Will, Clay oraz Mały Joe błyskawicznie się zagoiły, po za tym Ewa już nie była jedyna kobietą w domu, ponieważ gdy już wszyscy wyzdrowieli i stanęli na nogi odbył się ślub Willa z Ashley. Kiedy senior rodu otworzył drzwi zobaczył przed sobą burmistrza Jonesa, ten natychmiast podszedł do Ewy i zaczął ją błagać o pomoc.
-Doktor mi powiedział, że panienka może mi pomóc. Pani Brown zaczęła rodzić i wezwano do niej dr Martina, jest to poród pośladkowy i doktor nie może od niej odejść, a pech chciał, że moja żona również zaczęła rodzić. Proszę, błagam nich panienka jej pomoże. – wyrzucał z siebie naprędce burmistrz trzymając ją za ramiona i nią potrząsając.
-Zrobię co w mojej mocy. – powiedziała Ewa – Tylko proszę mnie puścić. – dodała.
Pan Jones natychmiast ją puścił, wrócił po swoją żonę, którą teraz trzymał na rękach.
-Edward, torba. – zwróciła się do niego żona.
-Jaka torba? – zapytała Ewa.
-Torba z medycznymi narzędziami, które dał nam doktor, tak na wszelki wypadek, gdyby były potrzebne. – poinformowała ją pani Jones.
Niestety jednak w trakcie porodu doszło do komplikacji, więc Ewa zbiegła na dół po schodach i dorwała lekarską torbę, otworzyła ją chcąc sprawdzić co jest w środku, jednocześnie zwracając się do Hossa:
-Musisz mi pomóc.
-Nie mam studiów medycznych. – stwierdził fakt.
-Ja nie mam dwóch par rąk. – odpowiedziała dziewczyna.
-Ale… – Hoss chciał zaprotestować.
-Jeśli mi nie pomożesz to zarówno pani Jones, jak i dziecko umrą. – wyznała niepokojącą wieść Ewa, która nasączała gazę dość sporą ilością alkoholu, po czym pobiegła z powrotem na górę, a za nią Hoss, którego aż zmroziła ta wieść. Wolał pomóc nic mieć panią burmistrzową na sumieniu.
-Spokojnie. Niech się pani nie boi. Wszystko będzie dobrze. – mówiła uspokajająco Ewa, gdy Hoss pojawił się w drzwiach.
-To będzie bardzo boleć. – powiedziała pani Jones.
-Nie nie będzie. Jak pani to przyłożę… – wskazała na trzymaną przez siebie gazę – …to będzie pani spać i nawet nic nie poczuje. Chcę pani pomóc, a nie zrobić krzywdę. Ufa mi pani. – odpowiedziała jej pewna siebie Ewa.
-Tak, drogie dziecko. – rzekła zanim dziewczyna przyłożyła jej gazę i zapadła w głęboki sen.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
zorina13
Administrator



Dołączył: 18 Sty 2012
Posty: 18575
Przeczytał: 2 tematy

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z San Eskobar
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 11:33, 01 Kwi 2014    Temat postu: Love Me Not- po mojemu

Hoss jest idealną akuszerką.
Mam nadzieję ,że wszystko pójdzię dobrze.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ewelina
Bonanzowe forum to mój dom



Dołączył: 03 Cze 2012
Posty: 25205
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 14:49, 01 Kwi 2014    Temat postu:

Hoss może jest akuszerką, ale przy porodzie pośladkowym w większości przypadków konieczne jest cesarskie cięcie. Wtedy dziecko ma szansę przeżyć poród. W każdym razie emocje duże ...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Kola
Szeryf z Wirginia City



Dołączył: 02 Paź 2013
Posty: 871
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kielce
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 11:59, 03 Kwi 2014    Temat postu:

Kiedy Ewa i Hoss zeszli na dół do salonu, gdzie znajdowała się reszta rodziny oraz pan burmistrz, dziewczyna się odezwała:
-Pana żonie, ani dziecku już nic nie grozi. Wszystko jest w jak najlepszym porządku.
-Wierzyłem, że ci się uda. – powiedział do niej Adam obejmując ją ramieniem.
-Czy mógłbym ją zobaczyć? – zapytał pan Jones.
-Oczywiście… – odparła Ewa – …ale ona będzie spać teraz do rana. – dodała.
-Rozumiem. A dziecko. Co z dzieckiem? – spytał ponownie.
-Może najpierw pan usiądzie. – przemówiła do niego dziewczyna.
-Wolę postać. – odparł mężczyzna.
-Mam pan silnego, zdrowego chłopca. – poinformowała go Ewa.
Ledwo co skończyła mówić zdanie pan Jones leżał już nieprzytomny na podłodze.
-Mężczyźni… – podsumowała jego reakcję Ashley – …moglibyście ujarzmiać stada dzikich koni, zabijać tysiące bandytów, zapracować się na śmierć, a gdy dowiadujecie się, że zostaliście ojcami padacie jak muchy. – stwierdziła fakt żona Willa. – Mam nadzieję, że jak będziesz na jego miejscu, to będziesz siedzieć. – dodała dziewczyna, widząc jak Ewa stara się ocucić zemdlonego mężczyznę.
-Oczywiście. – zgodził się ze swoją żoną Will.
-Przepraszam, to z tych nerwów. – powiedział pan burmistrz, gdy odzyskał przytomność.
Ben odprowadził pana Jonesa do pokoju gościnnego. Ewie po policzku spłynęło kilka łez, które nie umknęły uwadze Claya.
-Kolejne wspomnienie. – starała się usprawiedliwić swoją reakcję dziewczyna.
Clay przytulił ją do siebie, kciukiem wytarł spadające łzy i zapytał co to jest tym razem:
-Tamtego dnia kiedy był wypadek jechałam gdzieś, żeby komuś powiedzieć, że zostanie ojcem. – poinformowała kuzyna Ewa.
-To znaczy, że miałaś męża i nie jesteś panną. – wciął się w słowo Mały Joe. – Gdybyśmy go znaleźli to na pewno wróciłaby ci pamięć. – szybko dodał.
-Łatwo ci powiedzieć znaleźć. Jak nie wiemy gdzie i kogo. – zwrócił się do młodszego brata Hoss.
-No tak. Jak zwykle mam głupi pomysł. – stwierdził podsumowująco Mały Joe.
-Wcale nie jest głupi, tylko mamy po porostu zbyt mało informacji, żeby wcielić go w życie. – powiedział do niego Adam klepiąc go po ramieniu.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.bonanza.pl Strona Główna -> Bonanza -odcinki -fanfiction Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 7, 8, 9, 10, 11, 12  Następny
Strona 8 z 12

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin